Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Spręża

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Cześć Babeczki!!! Wybaczcie długa absencję... To troszkę dlatego, że przestałam żyć zagadnieniami dotyczącymi mojego (w zasadzie to juz nie mojego) Królewicza... Tak jak się wszystko bezszelestnie zaczęło, tak samo się zkończyło... Bez zbędnych ustaleń werbalnych... Bo tak jak się zaczęliśmy spotykać i przez cały czas nie wiedziałam na czym stoję, a on ten temat omijał, tak jakoś wszystko się rozluźniło samoistnie... Byliśmy tydzień temu na wspomnianym przeze mnie wcześniej weselu... I bylo wręcz nudno... To znaczy tańcowaliśmy i to dużo, ale w przerwach nic do mnie nie mówił, ja już też nie siliłam się na sztuczne podtrzymywanie rozmowy. Więc niby wszystko oki, ale widać, że raczej to już nie to... Tak jak się szybko zajawił mną, tak samo szybko mu przeszło... Już nawet żadnych całusków nie było... A jak czekaliśmy na transport przez 30 min w środku nocy i tak zimno było to nawet mnie nie przytulił tylko 5 metrów ode mnie stał... Ne wiem co jest grane i po co w ogóle mnie na to wesele chciał... A raczej wiem... Pewnie chciał się przed kolegami pokazać... Tak mi się wydaje... Bo samemu tak głupio iść, niee?? Bo na to wcześniejsze wesele, które było u niego w rodzinie to mnie nie zabrał... Jak wiecie ja to sobie juz wcześniej w głowie w miarę poukładałam i byłam na takie stan rzeczy przygotowana... Bo skoro chce romansować z innymi laskami na randkach internetowych to wynika z tego, że raczej mną nie jest na poważnie zainteresowany... No i tak... POtem jeszcze był tel. w poniedziałek po weselu, ale też chyba jako popis przed kolegami zapytał mnie kiedy się widzimy, ku mojemu zaskoczeniu. Bo myślałam, żę to wesele pokazało definitywnie, ze chyba już się widywać nie bedziemy... Ale potem przez cały tydzień się nie widzieliśmy... Więc to tylko potwierdza... No i teraz sobie nogę złamał isiedzi w domu... I nudno generalnie u mnie, bo jak widzicie, nic z tego nie wyszło... a tak miło się chłopiec zapowiadał :-) I taki 100 % w moim typie... Cóż... A co u Was?? Pozdrawiam Wszystkie!
  2. Bridget -> a przecież wsystko jest w naszej głowie... Ja sobie pomyślałam, że jak ja mu powiem, że ja się tak nie bawię, albo będę chciała morały prawić, czy też po prostu powiem mu, żeby spadał, to tylko mu ułatwię... A tego robić nie chcę, bo niby dlaczego ??? A jak mu powiem, że nie chcę być laseczką weekendową, to co z tego?? Przejmie się?? Albo mi powie, że mi niczego nie obiecywał i pożegna, a to też ułatwienie, albo oleje to... Więc ja taki mam zamysł, żeby ze swojej strony absolutnie nic nie robić... Nie wiem czy to dobry pomysł i taktyka. Ale to on się chciał ze mną spotykać i to on zaczął... I jeśli zmienił zdanie to też on mi to powie, a nie ja jemu, bo niby dlaczego?? A i tak w swojej głowie poukładałam sobie, że raczej nic z tego nie będzie, a jedynie może się rozczaruję miło... A i w weekend chętnie gdzieś wyjdę z nim... Tylko na moich zasadach... Zero obłapiania i zero sexowania!!! Wiem, że taka strategia to nie na dłuższy okres czasu, bo bym zwariowała... Ale tak na razie płóki co... Żeby jakoś wrócić do normalności... Jak myślicie?? Całuski i trzymajcie się!!!
×