jak wyzej. wlasnie jestem w takiej sytuacji ze albo \"zrezugnuje\" z dotychczasowego zycia (studia dzienne i te sprawy), wroce do rodzinnego miasta i zacznę normalnie życ z moim facetem (jestesmy razem od 5 lat) - praca, wspolne mieszkanie i w ogole normalne wspolne zycie, albo zostane gdzie jestem , bede robic co robie ale nie bedziemy juz razem (nie chodzi o to ze on postawil mi takie ultimatum, tylko o to ze to ja nie potrafie juz zyc na odleglosc....)
caly czas sie zastanawiam co zrobic, co bedzie najlepsze dla mnie, dla nas i czy czasem nie bede zalowala...
prosze wypowiedzcie sie