Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kałamarnica olbrzymia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kałamarnica olbrzymia

  1. Pimach, Ty masz zdecydowanie za długi język :P Kasikpow, obecna jestem :D Fajnie, że czuwasz ;) Matpol, pisała tu kiedyś kobieta, która w trakcie karmienia była na niełączeniu, schudła chyba 16 kilogramów i wcale się nie skarżyła na zanik pokarmu czy słabą jakość, wręcz przeciwnie :) Powodzenia :) A ja się staram, dziś zaczęłam znów długie spacery z dziećmi. Bardziej to mnie nerwy zeżrą niż ruch na świeżym powietrzu. Z młodego robi się prawdziwy facet i pół drogi jęczał, że nóżki go bolą i siły mu się skończyły :O Amorki, a Ty jesteś? Rozwieliitko?
  2. Przepraszam, to było do Maryśki :D Chyba się jeszcze nie dobudziłam ;)
  3. cześć :) Sylwia, i kurczak i rybka to białko zwierzęce, więc nie miało znaczenia, co zjadłaś na kolację ;)
  4. Cześć :) Wpadłam na chwilkę dosłownie. Pimach urządziła mnie zadaniem tak bojowym, że nie mam czasu czasem nawet po tyłku się podrapać :P A do tego jeszcze małżeńskie problemy i już w ogóle jestem do niczego :O Dietę trzymam, naprawdę się staram ;) Naleśniki ze świeżymi owocami (np. jabłka, gruszki) lub mrożonymi (np. truskawki o tej porze roku) lub z warzywami. Blueszcz, uważaj, bo Ty na zwiększenie masy mięśniowej ćwiczysz, na rzeźbę jest co drugi dzień :) No chyba że chodzi Ci o zwiększenie sylwetki. Maryśka, witaj :) Masz szczęście, wiosna blisko to i chęć do walki jest. Myśmy tu zimę przedepresjowały :P Do napisania, pa
  5. Siaka, osobiście bym nie ryzykowała. Właśnie z mężem omówiliśmy Twoją sytuację. On podpowiedział, że można wziąć kredyt na dość niskim oprocentowaniu, nieduży, zakupić mieszkanie w kamienicy w stanie opłakanym i powoli remontować od podstaw. Po kilku latach masz mieszkanie cacy. A mieszkanie w kamienicy ma ten plus, że czynszu nie płacisz (jak w bloku) tylko raz na rok podatek od gruntu (niewysoki, my np. płacimy 200zł ale mamy kilka hektarów gruntu), a poza tym tylko woda, gaz, prąd; no i oczywiście to jest mieszkanie wtedy własnościowe, Twoje własne, Twoja własna ziemia ;) Po jakimś czasie można takie wyremontowane mieszkanie sprzedać i kupić dom albo działkę i dom zbudować. Jeśli Twój mąż potrafi sam co nieco zrobić (prace remontowe) to już w ogóle bajka. Wiem, że czas w tym wszystkim jest najgorszy ale uważam, że co nagle to po diable :P My osobiście byśmy się nie rzucili na kredyt 30-letni, ale mój mąż kiedyś kupił mieszkanie w kamienicy za 5 tys zł, po remoncie sprzedał za 40 tys (to było małe mieszkanko, większe sprzedasz za dużo więcej). Np w Bydgoszczy masa ludzi przeprowadza się do kamienic, właśnie ze względu na brak czynszu. Tylko że my jesteśmy osobnikami, którzy wiedzą że mogą liczyć tylko na siebie, wiec ostrożnie podchodzimy do takich innowacji kredytowych. To tak z mojej strony :) U mnie z dietą ok. Wczoraj umierałam, nie wiem dlaczego. Miałam takie skręty w żołądku, że szok, aż się zwijałam. Bałam się, że chwyciła mnie od dzieci żołądkowa, wypiłam kilka kubków prawdziwej mięty z ogródka i dziś jest już dobrze. Dzięki Bogu, bo nie mam czasu chorować ;) Kochane, jest słońce, jest nadzieja!!!!
  6. Cześć dziewczęta :) Z moim dzieckiem jest coraz gorzej: teraz to budzi mnie już przed 6 Jestem załamana. Tak tak, kiedyś zniknęłam w odmętach obżarstwa, a teraz w odmętach intelektualnej walki o zarobek :O Z dietą u mnie nawet nawet. Matko, gratuluję :D Gagatka, no wiesz, ale dałaś popalić :P Sylwia, naleśniki robię na zwykłek wodzie z kranu, ale Amorki np daje wodę mineralną gazowaną. Mam przepis na naleśniki bez mąki: 2 jajka i tyle śmietany żeby wyszło ciasto naleśnikowe. Nigdy tego nie robiłam, jak chcesz to spróbuj, ale wtedy farsz musiałby być albo warzywny albo białkowy.
  7. Pimach, no coś Ty, toć to nasze wspólne topikowe dziecko :O
  8. Cześć :) Pimach zjadła bo jest w siódmym miesiącu ciąży i nam tu trolluje :P :D Nie patrz na to co ona je, dotrzymuje nam towarzystwa i ściemnia że też niby na diecie ;) Dziewczyny, mi ten kilogram, który przybrałam, też nie spadł, ale się nie martwię za bardzo, niedługo wiosna i znow długiespacery rozpocznę ;)
  9. hej :) No zapraszam na ciasto :D Kawkę nawet zrobię, posiedzimy na tyłkach, poplotkujemy, jak to kobity potrafią, ponarzekamy itd :P No faktycznie niedługo znów święta ale chyba nie będę szaleć, już mi zapał mija, tak czuję. Upiekłam jeszcze pleśniaka, bo te wczorajsze ciastka są prawie wspomnieniem. Na śniadanie ciastka, przed chwilą bułka z masłem, na obiad będzie pomidorówka chyba z ryżem.
  10. Hehehe :D Pimach, masz całkowitą rację, udzielę się w kwestii Twojego \"leżakowania\". Otóż, drogie Panie, odleżyn to ona na pewno nie ma, za to tysiąć różnych wymówek i tłumaczeń z obijania się po mieście i psiapsiółach :P Hej, Amorki :) Tak, tak, przeginam z ciastami, ale co mam zrobić jak jeszcze przed świętami nakupowałam cukrów, proszków do pieczenia, mąk i innych, i nie chce tego wyrzucać a termin ważności się zbliża ku końcowi. Fajnie, że już jesteś z nami :) Blueszcz, u nas niestety żadna wymówka nie przechodzi bez echa. Bo my niestety pamiętliwi jesteśmy i zawzięci ;) Ja sobie wypraszam \"Ciastek\" :P Ciekawa, chyba nawet na poprzedniej stronie pisała Kasikpow, która w pół roku schudła 16 kilo. Ja też tyle schudłam. Była też u nas Beattraax, schudła ok. 10kg.
  11. Blueszcz, podziwiam Cię, serio. Ja bym mojemu taką jazdę zrobiła, że hej. I jeszcze bym od czasu do czasu wypomniała tę sprawę. Prawdziwa sekutnica ze mnie. Na śniadanie 2 kawałki placka z pianką - już mam go dość, chyba psa poczęstuję :O Na II śniadanie - kilka łyżek bigosu; Na obiad - 3 kawałki chleba z masłem; Podwieczorek - kilka świeżo upieczonych ciastek z jabłkami :D jeszcze go nie skończyłam :P Co do naleśników: najlepiej chyba z owocami świeżymi (ja robię z jabłkami, trę na dużych oczkach, mieszam z ciastem i smażę małe placuszki) lub z farszem warzywnym czy pieczarki+cebula. Nie wiem jak sie robi żurek i co zawiera, więc się nie wypowiem ;) Ser żółty najlepiej z warzywami lub musztardą, moim zdaniem.
  12. Iveres, a Ty śmiało pytaj, nie krępuj się :)
  13. Cześć, dziewczyny :) No w końcu Amorki się pojawiła :) Obyś już została z nami ;) Cieszę się że z mężem już lepiej, teraz czas na Ciebie :) Tak, piekę często bo mam jazdy na ciasto, zwykłe jedzenie mi zbrzydło, przejadłam się. A jeszcze Pimach wysłała mi artykuł o przetwórstwie mięs i kiełbas i pod wpływem tego zerwałam z moimi Berlinkami. Teraz to już w ogóle nie mam co jeść. Ciasta (domowe) są traktowane jako węglowodany, mimo, że mają jajka i cukier. Dlatego można je jeść jako jeden osobny posiłek. Ale ja to mam takie jazdy że jem ciasto czasem cały dzień. Dziś znów będę pleśniaka robić, bo jutro gości mam :) Aha, i planuję ciastka z jabłkami, mniam... Wiem, żetrochę przesadzam z ciastami, jak się zrobi cieplej to znów nic piec nie będę, więc czekam na wiosnę, żeby mnie zmobilizowała. Latem zeszłego roku kupowałam w Biedronce ciastka, podróbę Piegusków, Kruszynki, czy jakoś tak. I na śniadanie jadłam pół paczki ciastek ;) Już oczywiście ich nie kupuję. W mojej rozpisce bigos to kwas a więc teoretycznie z niczym nie powinnam go łączyć, ale dodaję przecież koncentrat i kiełbaskę. Ale już nie zagryzam pieczywem. Tyle że ja mam nieco inną rozpiskę. Kiedyś, w latach chudych, moja matka czasem na obiad robiła bigos i do tego dogotowała ziemniaki. Dość specyficzny to miało smak razem, ale mi smakowało bardzo. Aż mi tęskno czasem za takim połączeniem. Za tydzień moja chrześniaczka ma urodzinki. Jestem złą chrzestną, bo małą widzę 2 razy do roku tylko, ale już jej kupiłam bluzeczkę i kolczyki :) Grzeję się na jeszcze jedną bluzkę (b.ładna, dla siebie bym taką chciała :P), zobaczymy... Nigdy nie przepadałam ogólnie za dziewczynkami, ale odkąd dziewczynkę urodziłam, to mi się nastawienie zmieniło i teraz bym wszystkie stroiła i zagadywała :D
  14. Aha, Iveres, też w czasie tej diety rzuciłam palenie, dokładnie 30 czerwca zeszłego roku :) Przybrałam 1,5kg w 3 dni a potem z dnia na dzień zjechały mi te kilogramy. Przypuszczam, że metabolizm próbował się zbuntować. W tym samym czasie moja matka rzuciła palenie, przytyła 10kg w ciągu miesiąca ale nie była na tej diecie, więc to wszystko wyjaśnia ;) Paliłam 12 lat, nie raz próbowałam rzucić. Przed tym czerwcem mialam kilka prób zakończonych niepowodzeniem. Raz nawet rzuciłam fajki na pół roku ;) Ale człowiek głupi jest czasem ;)
  15. Hej :) Dziś na śniadanie zjadłam jajecznicę, a na drugie - masakra: 3 kawałki biszkopta z pianką :O Do teraz boli mnie żołądek a już 4h minęły. W chwili obecnej gryzę skórki od chleba, młoda wyżera środek z serem a ja resztki, ech... Iveres, my tu wszystkie mniej lub bardziej 30-tki :) Ja w tym roku 28 skończę Twoje menu: śniadanie - między kawą a tą kromką też powinna być przerwa; obiad - sałatka jeśli z mięsem to bez ryżu, makaronu czy ziemniaków; reszta ok :) Robię też taką sałatkę jak Ty czasem ale nie można jej jeść, bo łączona. Na przekąskę wieczorną polecam nieśmiertelne ziarna słonecznika, kilka garści :) sam zdrowy (bo naturalny roślinny) tłuszcz :) Na obiado-kolację zjem brokuły z bułką tartą. Mniam ;) Pimach, za mało przytyłaś żeby płakać przed lustrem po porodzie ;) Jestem prawie pewna że szybko wrócisz do formy. Prawie pewna, bo zauważyłam Twoje zamiłowanie do ciast i ciasteczek :P
  16. Mammuśka, jasne, przyłączaj się :) Wiosna idzie, nabierzemy wiatru w żagle i popłyniemy wszystki w stronę bezwstydnego bikini na plaży :D Poza Pimach, rzecz jasna, ona w tym czasie młodego będzie bujać :P (To za ten dżem) :D No widzisz, Kasikpow w pół roku schudła 16 kilo, ja też, więc dieta nie jest taka zła ;) Kasikpow, masz jakieś zdjęcia PRZED i PO? Może byś nam pokazała róznice... Ale nie naciskam ;) Jeszcze zamierzasz się odchudzać, czy teraz już tylko trzymać wagę?
  17. Cześć :) Wczoraj dałam popalić: na śniadanie bigos, po którym mnie wydęło i który niestety po chwili zagryzłam piernikami. Potem długo nic, bo piekłam ciasta i oblizywałam łyżki po galaretce, więc nie czułam głodu. Na kolację makaron z sosem z paczki - kwintesencja zdrowej żywności :O Iveres, dziękuję :) ale ja jestem tylko człowiekiem, który (jak już pewnie zauważyłaś) dobry jest głównie w teorii a z praktyką to na bakier ;) Czekam na wiosnę i silniejszą wolę :) Wczoraj upiekłam 2 ciasta, zrobiłam bigos, więc dziś sobie odpuszczam. Na śniadanie nie mam pomysłu, może jajecznicę sobie zrobię, bo Pimach mnie podkusiła. Mam brokuły, więc na obiad lub na kolację zrobię z bułką tartą i masłem. Zielonooka, ja nie wiem gdzie Ty to lato widzisz :D U mnie jesień :P
  18. Kasiutka, osłabiasz organizm, gdy nie dostarczasz mu wszystkich składników wartościowych/potrzebnych, lub gdy ograniczasz się dodatkowo kaloriami (np. słynne \"nie więcej niż 1000 kcal\"). Poza tym chociażby taki głupi czosnek wzmacnia odporność organizmu. Sylwia, byłabym ostrożna z dżemem i miodem, choć sama mam nie raz jazdy na nie. Mimo, że to też węglowodany, to zaliczają się do cukrów a każdy cukier zatrzymuje trawienie. Z pewnością jest to lepsze połączenie niż owa słynna bułka z salami, ale jednak ograniczyłabym te cukry. Ja majonezu używam, ale jem go bardzo rzadko, jedynie w sałatce jarzynowej, bo mi majonez po prostu nie służy. Ale mój mąż lubi sałatki z majonezem. Sałatek robię niewiele, np. z tuńczykiem (sałatkowy w sosie własnym, rozdrobniony, do tego pomidor w kostkę, jajko w kostkę, ugotowane ziemniaki w kostkę, kukurydza, majonez - ja tego raczej nie jem) lub same pomidory z ogórkiem i cebulą, może być do tego też majonez, lub grecka z fetą i oliwkami (to też nie dla mnie, bo nie lubię). Innych nie robię, bo nie umiem. O, albo jeszcze z ryżem, ananasem, ugotowaną piersią z kurczaka (drobno pokrojona), rodzynki, majonez (tego też nie jem).
  19. Hej, już niestety wróciłam. U nas takie wiatrzysko, że nie miałam serca ciągać dzieci po sklepach. Rano - kawa; ok 9 - 3 kawałki SERA PLEŚNIOWEGO (do wiadomości Pimach :P) o 12 - kebab wegetariański (niecały, bo młody trochę wyżebrał). W planie mam upieczenie biszkopta, na ciasto galaretka i mandarynki :) Mniam :)
  20. Hej :) Dzień zaczęłam pleśniowo. Zjadłam kawałek sera brie bo tak mnie wołał z lodówki. Zaraz mam kolejny wyjazd :) Sylwia, ja też byłam uzależniona od ważenia się. Wagę wyciągałam 3 razy dziennie. To było straszne, bo za każdym razem strach, a potem dół :P Potem przytyłam, czułam to po spodniach i ze strachu przed tym co zobaczę na wyświetlaczu wcale na wagę nie właziłam :D Tym sposobem się odzwyczaiłam ;) Ale metody owej nie polecam z wiadomych względów :D
  21. Cześć :) Dziś miałam dzień wyjazdowy, jutro będzie podobnie. Dziś jechałam standardowo na samych węglach: rano kawa, po 2h przedostatni kawałek pleśniaka :D, o 13 - ciastko z dżemem truskawkowym, o 14 niestety gorący kubek i 2 bułki z masłem :O A o 22 zeżarłam 2 jabłka, całkiem niepotrzebnie, bo aż tak głodna nie byłam, to raczej przyzwyczajenie, że w niedzielę coś wciągam do filmow. Pimach, odstosunkuj się, proszę, od moich bułek z salami :D Ach, zjadłabym czasem ;) Do Twojej wiadomości: moja dupa w ostatnich tygodniach zaczęła przypominać prostokąt, no niestety, tłuszcz mi wlazł w dupę, uda, boczki Już nawet chłop zauważył, a ponoć płeć męska niekumata jest :O Witam nowoprzybyłe :) Zniknęła nam też Aven, Oponka, Kasikpow, Kreskówka marnotrawna i inne dietowiczki :( No tak, post to też w sumie nie moja działka. Pamiętam, że od dzieciaka we frustrację wpadałam, bo nigdy nie udało mi się żadnego postanowienia dotrzymać, to było bardzo dołujące dla kilkuletniego dziecka, bo byłam ta słaba, gorsza itp. Najgorzej, że to rodzice mi powtarzali ;) I tu się chyba ujawnił kolejny uraz, upsss...
  22. Matka, weź na luz, jest zima, nie wszyscy chudną zimą. Inaczej - nieliczni chudną zimą. Mamy już marzec, niedługo słońce na dłużej zawita, będzie można wybrać się na długi spacer z dziećmi albo psem, minimum godzina dziennie. Inną metodą jest: im bardziej \"prymitywne\" żarcie robisz, tym łatwiej przyswajane. Czyli np. ugotowany makaron + ugotowane warzywa + przyprawy i/lub zioła wyjdzie lepiej/lżej niż sosik zaciągany śmietaną i/lub keczup. Mięso zawinąć w folię aluminiową, dołożyć cebulę i np. paprykę, posolić, popieprzyć, piec w tej folii ok. 20 min i voila. Lepsze to niż marynaty (niestety) olejowe czy śmietanowe czy majonezowe. No tak już jest. Tak się mądrzę a sama dziś napieprzyłam. Gości miałam, musiałam im zrobić nieludzki obiad w postaci kotletów, ziemniorów z koperkiem i surówek. Sama też zjadłam taki zestaw. Czułam się nieciekawie. Obiad był o 14 i dopiero o 22 zjadlam 2 pomarańcze (bo już mnie mdliło z głodu). Za karę nic nie chciałam już jeść, ale uległam wołaniu organizmu. Jutro wypad na zakupy, cieszę się :) Spadam do wanny, bo te pomarańcze za długo jednak nie oszukały brzucha i znow mnie mdli z głodu :O
  23. Pimach, ale z Ciebie prawdziwa kuchara :D Ja wczoraj już zrobiłam klopsiki z pieczarkami, dziś je podgotuję trochę. Na śniadanie nie mam pomysłu ani ochoty.
  24. Matka, nie wiedziałam że dziś środa popielcowa i już gotuję ziemniory na kopytka :O Dodatkowo kręcę klopsiki z pieczarkami, ale na jutro ;) Takie 40-dniowe postanowienie to super sposób na pracę nad sobą. Mogłabym próbować nie przeklinać ale wiem, że jak mnie nerw weźmie to postanowienie i tak szlag trafi i zabluzgam :O Ale mogę obiecać że się postaram ;)
  25. He he he :D I masz nauczkę przez swoje lenistwo :P Moje kopytka nigdy nie są obrzydliwe ani rozlazłe :D Trza było kuper ruszyć ;) Musisz do mnie przyjechać na kopytka :P Rano na pierwsze śniadanie zjadłam niecałą drożdżówkę z kruszonką, teraz wciągam talerz tej nieszczęsnej sałatki :)
×