kałamarnica olbrzymia

Na śniadanie zjadłam 2,5 jajka. Byłyby 3 jaja, ale połówka mi spadła na podłogę :D Po ok. 1,5 h oblizałam łyżkę po budyniu :P O godz. 15 zjadłam 10 małych okrągłych ciastek z jakimś pseudo-dżemem pośrodku. Teraz robię gulasz drobiowy, czyli piersi w kostkę, papryka, cebula, czosnek. Powinny być też pomidory, ale już sobie podaruję. W przepisie jest jeszcze koncentrat wymieszany z jogurtem naturalnym, ale z wiadomych przyczyn też to opuszczę. Przyprawione solą, pieprzem i słodką papryką mieloną. Mąż dostanie do tego kaszę gryczaną i kalafior z bułką, ja zjem sam kalafior. Ach, i jeszcze koper dodałam :D I to by było na tyle :) Też uważam, że nieźle się zgrałyśmy. Jak dla mnie to fajne uczucie ;) Rozwieliitko, wybacz że pytam, ale jak tam sprawy z mężem?

Cześć :) Amorki, z kości na ości da się ;) A potem z ości na wiatr :D A tak serio, to wiem, że mi się na ości nie uda, nie mam tyle zaparcia, słaba jestem. Rozmrażam cycki kuraka, coś z nich wykombinuję. Kusi mnie bigos, będę musiała iść do sklepu po kapustę. A tak naprawdę to mam ochotę na puree, kalafiora z bułką tartą i kotleta w panierce :P

No właśnie specjalnie takich słów użyłam :D Niezłe, co? Na topiku dietetycznym :P :D Dziś makabra: na śniadanie chleb z serem!!!!! Potem 2 gruszki i pół kilo mandarynek. O 19 makaron z sosem ze słoika :O Już gorzej być nie może. Ale miałam fatalny dzień - zero jakiejkolwiek energii, nie wiem czemu. Cały dzień przesiedziałam albo przeleżałam :O Teraz boli mnie żołądek. Przyszło mi do głowy, że Pimach jest w szpitalu na podtrzymaniu. Ta myśl mnie prześladuje od rana :O TFU... TFU... TFU!!!!!

Hej, dziewczęta. Amorki, masz rację, to mogło być od jelit, bo mój syn też miał takie objawy przez cały tydzień choroby. A czyszczenie trwało w sumie 2 tygodnie. A to Twoje \"wszystko się zgadza\" rozbawiło mnie do łez :D Ciekawe, co na to powie Amor :D Kreskówko, najważniejsze, że psina już jest zdrowa :) Cieszymy się, że wróciłaś :) Właśnie kończę kawkę. Nie mam pomysłu na żaden posiłek. Wczoraj przy \"Ranczo\" nażarłam się kwaśnych mandarynek :O Wydęło mnie jak diabli, nawet dziś jeszcze czuję skutki mojego niepohamowanego łakomstwa. Waga 56,2kg. Znajoma mi powiedziała żebym więcej już nie chudła, ale że apetyt rośnie w miarę jedzenia, to będę się odchudzać dalej. Tyle,że już mi jakoś opornie waga spada. Skubana zawzięła się i mam problem, żeby ją pchnąć w dół :O Pimach, odezwij się!!!!

Beattraax, no chyba na serio nie wzięłaś naszego \"oburzenia\"???? My musimy sobie pogadać i na każdy nowy temat wyrazić własną opinię. A temat kurkowy jest pierwszy raz na tapecie, więc każda z nas określiła swoje stanowisko w danej sprawie ;) Ale naprawdę, kochana, nie bierz tego do siebie :D My nie poczułyśmy się urażone, bo nie ma za co się obrażać. Ani Ciebie nie chciałyśmy urazić ;) Jeśli chcesz jakiś przepis to mów, może będziemy mogły pomóc :) Ja w Twoim wieku też miałam ważniejsze sprawy niż kuchnia-company, więc wcale Ci się nie dziwię ;) Byliśmy wieczorem u znajomych. Resztę możecie sobie dopowiedzieć :O Martwię się bardzo o naszą Pimach, to już drugi dzień jak się nie odzywa. Mam nadzieję, że powód jej nieobecności jest bardziej prozaiczny niż ten, który mi wkrada się do umysłu :(

Cześć :) Ale jestem głodna :O Cały dzień jechałam na cieście, tylko w południe zjadłam miseczkę rosołu i o 20 kilka widelczyków makreli wędzonej. I to wszystko. Aż mi się w głowie kręci z głodu Sama jestem sobie winna. Podjem trochę plasterków jabłek. No i utarłam nosa Pannie Nos w Górę :P Ciocia moja kochana zwróciłą uwagę, że schudłam i tyłek mi zeszczuplał, a Panna Mądralińska nawet na mnie nie spojrzała i mruknęła \"No\" :D Humor mi się nieco poprawił :D Amorki, z Ciebie to naprawdę energiczna i charakterna kobieta ;) Pimach, natychmiast proszę się tu odezwać!!! Rozwieliitko, nie ma sprawy, przypilnujemy Cię:D Amorki wymyśli jakiś extra nowy nick dla Ciebie i będziesz dietować jak się patrzy :P

Hej :) A ja od rana podżeram ciasto :( Zaliczyłam też nieco rosołu, ale teraz muszę przystopować, bo się w spodnie nie wcisnę. Rozwieliitko, aż Ci zazdroszczę kota :O Beattraax, zależy jakie kto ma ambicje, ale akurat ja od czasu do czasu lubię zamienić się w kurę domową. Wiadomo, gotować powinnam codziennie (co nie znaczy, że to robię :O), ale niekiedy to sama przyjemność postać nad garami czy blachami do ciasta i upichcić coś nowego, czy zrobić obiad taki, jaki najbardziej smakuje domownikom ;) Spadam szykować się na wyjazd

Hej :) Właśnie piję kawę, czyli standard. Na śniadanie gofry, na obiad znów brak pomysłu, ale chodzą mi po głowie kluski śląskie. Awaryjnie jest jeszcze wczorajszy rosół. Po południu wyjazd, ciut się obawiam, że moja silna wola i duch walki osłabną :O Ale powiem sobie tak, jak Amorki: \"O nie, to przebrzydłe supersmaczne ciasto nie pokona mnie\" :P Przyznam że wczoraj w nocy spróbowałam kawałek ciasta. Pimach, jesteś przewspaniała :D Przepisy masz super!!!!

No i dupa - ciasto oklapło :( I to raczej moja wina, bo piekłam je w kwadratowej blaszce a powinna być chyba ta zwykła, duża. ciasto popękało i części zaczęły się zapadać :O Łolaboga!!!! Ale nie poddam się :P Będę dalej piec :D

Witam :) Drugie ciacho kończy się piec. Pięknie wyrosło ;) Dla mnie i mojego męża wszystkie święta są sztuczne, na wyrost. Gdyby nie dzieciaki, to byśmy nie obchodzili nawet Gwiazdki. Ale że fajna, kolorowa tradycja, to obchodzimy, a niech się maluchy cieszą. Święta traktuję jako okazję do spotkania się z rodziną z drugiego końca Polski. Teraz też przyjedzie wujek z żoną i córkami. I bardzo się cieszę, bo lubię z ciocią pogadać :) Dla świętego spokoju zapalę znicz na grobie babci. To wszystko kojarzy mi się z jedną wielką propagandą i biznesem. Chyba jestem hipokrytką :O Amorki, proponowałabym Ci rezygnację ze śmietany w posiłkach, ale zrobisz jak uważasz ;) Najbardziej spodobała mi się ksywka "Zeżarte Ciacho" :D Idealnie odzwierciedla Pimach w obecnym stanie :P :D

Pimach, raczej nie marudzisz ;) To chyba raczej przygotowania do jutrzejszego dnia zajmują nasze kobietki. Zjadłam dziś makaron na śniadanie :P Na obiad rosół. Na kolację będzie pstrąg :) Jej, pierwszy raz od bardzo długiego czasu zjem prawidłowo :P :D Upiekłam na jutro to nieszczęsne ciasto czekoladowe, ładnie wyszło. Na to czekoladowa polewa Pimach i posypka orzechowa. Teraz szykuję wszystko do następnego ciasta, murzynka z serem :) Wspomnę, że to przepis naszej \"ciężarówki\", kochana dziewczyna z niej Amorki, a kiedy masz ważenie? Beattraax, i jak się czujesz z niższą wagą? 5 kilo w dół jest przecież odczuwalne, no nie? Mój mi dziś powiedział komplement. Stwierdził, że mam ładne nogi :P Miałam założone dość luźne spodnie, ale niech mu tam, niech się łudzi choć trochę :D

Hej, dziewczęta :) Właśnie piję kawę. Na śniadanie nie wiem co, na obiad planuję pstrągi zapiekane z koperkiem (!!! to gratka dla Pimach:P) i cebulą. Rosół chodzi mi też po głowie, bo młody jeszcze nieco choruje. Oglądałam wczoraj w tv (nie wiem na którym kanale) program o UPA, faszystach ukraińskich. Wypowiadali się świadkowie pogromów, jaki i badacze tych mordów. Siedziałam i ryczałąm słuchając opowieści o okrucieństwie ludzi. Nie mieści mi się w głowie, że można być aż tak nieludzkim będąc homo sapiens - mamy rozum, to nas obliguje do myślenia, a tu taka krwiożerczość :( Nie, normalnie nie mogę. Dziękujmy Bogu, że żyjemy w czasach względnego spokoju, bo podczas wojny wychodzą z ludzi te najgorsze cechy :O

Pimach, jejku, przecież Ty nie możesz się tak forsować!!!! Dobrze, że wszystko OK, ale na przyszłość oszczędzaj się bardziej, bo jak widać to nie przelewki!!:( Dziś jadłospis marny: rano kawa, póżniej 2 tosty, po 2h - 3 plastry wędzonego łososia. I jak na razie to wszystko.

Hej :) Wczorajszy jadłospis: 2 plastry łososia wędzonego po 2 godzinach - parówki po 3h - kilka pierników :O po 2h - kopytka z masłem i bułką tartą :O Mam 2 kostki twarogu to chłopakom zrobię może naleśniki albo pierogi z serem. Nie mam natchnienia na gotowanie. Wszyscy w domu zakatarzeni, to i jeść się specjalnie nie chce. Na śniadanie pewnie znów zjem łososia, chociać w sumie przestaje mi smakować. Ale zjadłabym pstrąga zapiekanego ;)

Soczysta, ja też sobie wyobrażam ten tort jako drapacza chmur :D Rozwieliitko, to wspaniale, że już masz mniej nerwów ;) Amorki, dzięki :D zaraz zapiszę ten sernik na zimno ;) Pimach, no wiesz, łamiesz mi serce Moje \"tą/tę\" przekreśliło szansę na wspólną świetlaną przyszłość :P

Amorki, a jak robisz ten sernik na zimno o smaku czekoladowym? Jej, oczami wyobraźni widziałam już Twój tort i nawet skonsumowałam kawałek :D Aż mnie ssie jak sobie go wyobrażam :P :D

Cześć, dziewczęta :) Ostatnio mało o diecie było, więc melduję: rano (godz. 10) 4 ciastka Kruszynki i 2 pierniczki, długo nic, o godzinie 16 - 2 banany, o 17.30 ziemniaki duszone (bez niczego ale za to z koperkiem!!! :P), o 19 nieco marchewki z groszkiem. I to wszystko na dziś :) Znów wyszło pełno węgli :O Ale na jutro mam łososia wędzonego ;) Amorki, mnie w podstawówce też wypychali na konkursy ortograficzne, na jednym nawet byłam ;) A teraz Pimach wiecznie mnie poprawia, bo stylistyka moich wypowiedzi pozostawia wiele do życzenia, nie mówiąc już o reszcie :O Jutro na obiad coś z twarogu, knedle albo leniwe pierogi. No chyba że zdecyduję się na wyjazd, to nic nie ugotuję. Ostatnio pisałyśmy o bukietach. Mój mi właśnie przyniósł dziś różę i był wielce zdziwiony że nie rzuciłam mu się na szyję :O Nie zakumał, że kwiatek nie zmienia stanu rzeczy, echhh.... No ale musiałam docenić ten gest.

Hej :) Właśnie piję poranną kawę. Mój mnie wkurzył z rana, nie mam humoru :O Rozwieliitko, masz rację, gdyby to mogło być tak prosto... Ale nie jest i czasem trzeba mówić chłopu wszystko wielkimi literami, jak Abel krowie :O Powodzenia

Hej :) Dziś na obiad rosół. Jak do tej pory zjadłam: 3 kawałki chleba z masłem, po prawie 2h pół jabłka, potem 2 kawałki chleba z serkiem twarożkowym ze szczypiorkiem (nie bijcie ), 2 garście jabłek suszonych. Ale dałam dziś popalić, co nie?? :O Młoda znów zakatarzona, echhhh.... I jeszcze ciągle stoi na palcach :O Pimach, no i widzisz, niepotrzebnie się martwiłaś. Słuchaj koleżanek jak Ci mówią, że wszystko będzie OK :P :D Dziewczyny, straszne jest to, co opisujecie - tyle lat zmarnowanych :( Kasikpow, wspaniale, że się odezwałaś ;) A jaki tort upiekłaś córeczce? Bo mam dylemat, jaki zrobić młodemu na urodziny :O

Amorki, masz rację. Przykre, że musiałaś się użerać. Mój ojczym pił i pamiętam że życie z takim człowiekiem to nie sielanka. Mój mąż mi kiedyś powiedział: \"Jeśli mnie nie kochasz, to mi powiedz. Bo jeśli nie ma miłości, to nie warto walczyć.\"

Hej :) Właśnie piję kawę. Rozwieliitko, z tego co zrozumiałam, to Twój mąż przegiął, tak? Może u Was jeszcze nie pora na to, ale bardzo fajną sprawą jest przebaczenie. Mi się to udało dopiero po wielu dniach modlitw, gdy dotarło do mnie, że czasu nie cofnę, a przecież kocham męża i widzę jego żal z powodu pewnych spraw. Gdy nadeszło przebaczenie, to poczułam niesamowitą lekkość, aż się uśmiechnęłam. To była dobra decyzja. Życzę Wam, aby od teraz było już tylko lepiej, przejrzyściej i jasniej między Wami :) Pimach, jeszcze na głowę nie upadłam, żeby tak dobrowolnie pod pręgierz się nadstawić . Niemniej jednak były to ciastka i ptasie mleczko. Waga rośnie :O PS. Kciuki za Ciebie to trzmamy codziennie ;)

Zeżarło mi kawał posta :O Nie chce mi się wszystkiego znów pisać. Pimach, niecały kilogram to naprawdę niedużo :) Ciesz się :P

Cześć dziewczyny ;) Właśnie piję kawę, czyli nic nowego. Jak to dobrze że było przesunięcie godziny, bo raczej nie wstałabym z łóżka (kładłam się o 3). Ta godzinka gratisowa dużo mi dała :) Nie mam pomysłu na obiad :O Czyli też nic nowego :P U mnie piękna pogoda, życzę Wam miłego dnia :) PS. Amorki tak szybko się nie odezwie, bo kaca leczy :P :D

Rozwieliitko, aż tak jest źle??? :( Przykro mi bardzo. Jeśli chcesz, to napisz tu, możesz przecież, nikt nie będzie marudził, wręcz przeciwnie. Przypuszczam, że wszystkie chciałybyśmy Ci jakoś ulżyć i podtrzymać na duchu, wesprzeć radą, jeślibyś potrzebowała. I ja tu znalazłam pomoc, i Pimach, i inne kobietki, więc dlaczego Ty miałabyś nie móc tu napisać? Naprawdę możesz pisać, śmiało

Pimach, weź nie kuś mnie na torty, ciasta i ciasteczka :O Pojadłabym, oj, pojadłabym :P :D Sos to były warzywa, wiązały się słabo, bo jedynie przez sos sojowy i łyżkę koncentratu. Ale nam to akurat nie przeszkadza. Ostatnio tylko poddusiłam warzywa, dolałam nieco sosu sojowego, przyprawy i też było dobre ;) Strasznie sycący był ten makaron orkiszowy :) Oboje się wręcz obżarliśmy :P