kałamarnica olbrzymia

Cześć :) Matpol, zazdroszczę Ci tej pogody. U nas ostatnio było wietrznie i deszczowo. Dziś jest słonecznie, mam nadzieję, że się utrzyma pogody, bo kosić trawę muszę :P Z tym jedzeniem wieczornym radziłabym ostrożnie, bo organizm po 20 już tak chętnie nie trawi świeżo dostarczonego pokarmu. Dlatego warto zjeść kolację o 18, a ok. 21 zapić głód lub przegryźć coś naturalnego, np. te nieśmiertelne ziarna słonecznika lub dyni (jeśli ktoś lubi).

Hej :) Cóz za powalająca frekwencja :P Matpol, a spróbuj zapijać problemy... bezalkoholowo oczywiście ;) Herbatą czerwoną i zieloną, sokami, wodą. Mi to pomogło, właśnie teraz gdy jestem przed okresem i nerwówkę mam codziennie. U mnie jako tako. Tzn. z dietą nawet nie jest źle, ale przez te moje ćwiczenia waga mi nie spadła ani grama :O Trochę mnie to wkurza.

No dziewczęta :O Obijacie się z tym pisaniem :P U mnie jako tako. Tzn, z dietą nawet dobrze, ale coś leniwa jestem, ćwiczyć mi się już nie chce :D

Hej :) Malinka, mi zaczęła spadać już po pierwszym miesiącu. Teraz jest chyba inaczej, bo od początku maja prowadzę dietę (oprócz wpadki z delicjami i herbatą) i nie widzę po rzeczach żeby choć trochę mi ubyło. Upiekłam wczoraj pleśniaka i z racji kolacji zjadłam porządny kawałek :D

Myślę, że tyle na razie wystarczy :) W razie czego mogę wkleić jeszcze trochę przepisów :) Na śniadanie jem jogurt Bakomy z ziarnami zbóż. Nie jest to najlepsze śniadanie, ale miałam na to jazdę. Niestety nie wiem czy wytrzymam chociaż 3 h na tym jogurciku :O

Ryba zapiekana w curry dowolna ilość mrożonych filetów rybnych ½ kostki masła 1 łyżka soku z cytryny curry, pieprz cayenne, sól Rozmrożone filety kroimy na niewielkie kawałki. Każdy kawałek ryby z obu stron solimy, skrapiamy sokiem z cytryny, obficie nacieramy curry i posypujemy pieprzem cayenne (niedużo). Przykrywamy i odstawiamy na ok. godzinę w chłodne miejsce, aby ryba przeszła aromatem przypraw. Naczynie żaroodporne smarujemy masłem, układamy filety, a na nich paseczki masła. Naczynie (bez przykrycia) wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 200ºC. Zapiekamy 15-20 minut, aż ryba się zrumieni. Podajemy z frytkami lub ziemniakami i dowolną surówką. Przed pieczeniem filety można posypać drobno posiekanym czosnkiem. W „bogatszej” wersji na podpieczonych filetach można ułożyć pokrojone w plasterki i podduszone na oleju pieczarki i całość posypać startym na tarce żółtym serem. Zapiekamy kilka minut, aż ser się roztopi. Sałatka z kalafiora 1 kalafior 3 – 4 średnie pomidory 5 – 6 jajek ugotowanych na twardo 1 duża cebula 10 łyżek majonezu 8 łyżek śmietany sól, pieprz Kalafiora podzielonego na mniejsze różyczki gotujemy w lekko osolonej wodzie z niewielką ilością cukru. Dokładnie osączamy na sicie i studzimy. Pomidory, obrane jajka i cebulę roimy w plasterki. Śmietanę i majonez mieszamy, aby powstał jednolity sos, doprawiamy solą i pieprzem wg uznania. Warzywa i jajka układamy naprzemian warstwami, nie mieszamy. Wierzch polewamy sosem majonezowym. BITKI W POMIDORACH 100g chudej wołowiny lub wieprzowiny 1-2 (około 100g) świeże lub mrożone pomidory ½ ząbka czosnku ½ łyżeczki suszonej szałwii lub estragonu lubczyk, listek laurowy 1 łyżeczka posiekanej natki pietruszki 1. mięso oczyścić, umyć, rozdzielić na dwa kawałki, zbić tłuczkiem, natrzeć czosnkiem 2. lekko opiec z obu stron na teflonowej patelni 3. przełożyć do rondelka, skropić wodą i dusić pod przykryciem na małym ogniu 4. pomidory umyć, pokrajać, rozdusić, przetrzeć i, gdy mięso będzie już miękkie, dodać wraz z ziołami do gotowej potrawy. HALIBUT W ZIOŁACH 500g halibuta lub innej chudej ryby ¼ łyżeczki papryki ½ łyżeczki cebuli granulowanej ¼ łyżeczki czosnku granulowanego łyżeczka suszonego oregano ½ łyżeczki suszonego tymianku szczypta pieprzu Cayenne szczypta pieprzu 1-2 łyżeczki soku z cytryny Rybę podzielić na kawałki i ułożyć w natłuszczonym naczyniu do pieczenia. Połączyć wszystkie sypkie przyprawy i posypać rybę. Skropić sokiem z cytryny. Piec przez 25 minut w piekarniku nagrzanym do 170 stopni. GULASZ DROBIOWY Z PAPRYKĄ 80 dag filetów z piersi kurczaka strąk zielonej papryki 2 pomidory cebula ząbek czosnku łyżka koncentratu pomidorowego 3 łyżki jogurtu naturalnego szklanka bulionu drobiowego słodka papryka w proszku, sól, pieprz łyżka posiekanej natki pietruszki Cebulę i czosnek obrać, posiekać. Paprykę rozkroić, oczyścić z gniazd nasiennych, pokroić w kostkę. Pomidory również pokroić w kostkę. Wszystkie warzywa włożyć do żaroodpornego naczynia. Wlać bulion, przykryć, mikrofalować 3 minuty (optymalna moc: 600 W). Kurczaka pokroić w niedużą kostkę. Dołożyć do warzyw, przykryć, gotować 12–14 minut (optymalna moc 600 W). W połowie mikrofalowania zamieszać. Dodać koncentrat pomidorowy wymieszany z jogurtem, przyprawić solą, pieprzem i papryką, wymieszać, przykryć. Mikrofalować minutę (optymalna moc 700 W). Gulasz wyjąć z mikrofalówki, odstawić na 5 minut. Posypać natką. RYBA DUSZONA W JARZYNACH 500g filetów rybnych ½ paczki mrożonej włoszczyzny 250g pora 1 łyżka oleju Sól Sok z cytryny Szczypta melisy i bazylii Por umyć, pokroić w krążki, wrzucić do rondla na rozgrzany olej, dodać łyżkę wody i dusić około 10 minut. Rybę skropić sokiem z cytryny, lekko osolić i odstawić na 15 minut. Do podduszonych porów dodać włoszczyznę, podlać jeszcze kilkoma łyżkami wody i chwilę dusić. Na podduszonych warzywach ułożyć rybę, doprawić ziołami, przykryć i dusić do miękkości. SPAGHETTI WEGETARIAŃSKIE 450 g makaronu spaghetti 100 g różyczek brokułów puszka kukurydzy 100 g pieczarek 100 g marchewek 100 g koncentratu pomidorowego sól, pieprz Makaron ugotować al dente według przepisu na opakowaniu. Pieczarki i marchew pokroić w plasterki, poddusić 5 minut na niewielkiej ilości wody, dodać brokuły i kukurydzę, zalać koncentratem i szklanką ciepłej wody poddusić mieszając kolejne 10-15 minut aż warzywa będą miękkie, a sos zgęstnieje. Doprawić solą i pieprzem, polać makaron.

Kolorowe ziemniaki z patelni 75 dag ziemniaków 15 dag mrożonego groszku 3 papryki (czerwona, zielona i żółta) 6 łyżek oliwy 2 ząbki czosnku 1 gałązka rozmarynu sól, pieprz Groszek rozmrażamy. Ziemniaki gotujemy w mundurkach. Studzimy i obieramy, większe kroimy na ćwiartki. Papryki kroimy w paski. Ziemniaki smażymy na oliwie 8 – 10 minut z każdej strony na średnim ogniu. Dodajemy warzywa i posiekany czosnek. Mieszamy i smażymy 5 – 10 minut. Doprawiamy solą i pieprzem. Dekorujemy rozmarynem (lub koperkiem). Dorsz w kremie porowym 1 kg dorsza bez glazury 1 duży por 300 ml śmietany 30% sól, pieprz, margaryna Pora kroimy na talarki i solimy. Na patelni roztapiamy łyżkę margaryny i dodajemy pora. Dusimy pod przykryciem co jakiś czas mieszając. Gdy będzie już miękki wlewamy śmietanę i od czasu do czasu mieszamy, aż sos zacznie gęstnieć. Krem porowy odstawiamy. Filety z dorsza kroimy na większe kawałki, oprószamy z obu stron solą i pieprzem. Na patelni rozgrzewamy olej i kładziemy kawałki dorsza. Smażymy z obu stron aż będzie miękki. Wykładamy na talerz i polewamy gorącym sosem porowym. Mintaj pieczony z papryką 75 dag filetów z mintaja 2 łyżki soku z cytryny 2 żółte papryki 2 czerwone papryki 2 cebule 3 łyżki oliwy z oliwek 2 łyżki posiekanej natki pietruszki sól, pieprz, mielona papryka Filety dzielimy na mniejsze porcje i skrapiamy z sokiem z cytryny. Odstawiamy na około 10 minut. Papryki kroimy w cienkie paski, cebule w krążki. Warzywa przesmażamy na łyżce oliwy. Naczynie żaroodporne smarujemy pozostałą oliwą. Na dnie układamy kawałki ryby, obkładamy papryką i cebulą, posypujemy solą, pieprzem i mieloną papryką. Piekarnik rozgrzewamy do temp. 200ºC. Naczynie z rybą wstawiamy do ciepłego piekarnika i pieczemy około 25 minut. Przed podaniem posypujemy natką pietruszki. Bitki wołowe 1 kg wołowiny bez kości 4 duże cebule 3 liście laurowe 5 ziaren ziela angielskiego sól, pieprz, mielona papryka słodka i ostra Mięso kroimy w plastry o grubości 1 cm. Rozbijamy i obtaczamy w mące. Obsmażamy na gorącym oleju. Cebule kroimy w kostkę, lekko podduszamy na oleju. Dodajemy bitki i wszystkie przyprawy. Podlewamy wodą, by bitki były zakryte. Dusimy pod przykryciem przez godzinę. Doprawiamy do smaku. Parówki zapiekane 6 cienkich chudych parówek 70 dag cebuli 3 pomidory 25 dag żółtego sera sól, pieprz, szczypta suszonej bazylii, olej Cebule kroimy na księżyce. Na małym ogniu smażymy cebule aż będą miękkie. Mieszamy, aby się nie przypaliły. Doprawiamy solą, pieprzem i bazylią. Pomidory polewamy wrzątkiem i obieramy. Kroimy w kostkę i mieszamy z cebulami. Z parówek ściągamy osłonki, chwilę obgotowujemy i wkładamy do lekko natłuszczonego naczynia żaroodpornego. Na parówki wykładamy cebule z pomidorami tak, aby parówki były zakryte. Posypujemy żółtym serem startym na dużych oczkach. Piekarnik rozgrzewamy do 160°C. Wkładamy naczynie z parówkami. Zapiekamy, aż ser się roztopi.

Hej :) Malinka, osobiście nie znam żadnej książki z przepisami z diety Hay\'a. Na topiku najczęściej modyfikujemy zwykłe przepisy. W chwili wolnej mogę wrzucić kilka, to sobie zerkniesz na nie. Rozwieliitko, brak nadbagażu przy okresie to jest już coś :) Też bym tak chciała ;) Wczoraj dałam ciała, bo byliśmy wieczorem u cioci i delicje malinowe zapijałam owocową słodzoną herbatą :O A tak się starałam. Wyczytałam niedawno, że wieczorne rzucanie się na jedzenie wszelkiego typu jest spowodowane brakiem normalnego, porządnego, pełnowartościowego śniadania. Organizm dostał za mało składników odżywczych i musi uzupełnić braki, szczególnie odczuwamy to wieczorem, kiedy mamy chwilę oddechu po zabieganym całym dniu. Wiem, że to chyba jest wszystkim wiadome, jednak napisałam dla przypomnienia :)

Malinka, bo na tym topiku jest dieta niełączenia Hay\'a, a nie jakiejś pani :)

Cześć :) Po posiłku węglowodanowym przekąska może być po około 2 godzinach. Może być węglowodanowa lub czyste warzywo lub owoc. Natomiast między posiłkiem węglowym a białkowym warto zrobić ok. 4 godziny przerwy. Na przekąski polecam jabłka, banany lub orzechy włoskie, ziarna słonecznika itp. Owoce w sumie powinno się jeść do godziny 12, bo wtedy są najlepiej trawione i najpełniej wykorzystane przez organizm. Jednak jako przekąska też moga być. Pokusiło mnie, żeby na wagę wleźć i się załamałam :O Coś się ze mną dzieje, że nie chudnę. Dobra, zaczekam do czerwca.

\"No jak nie dałaś to nie zjedli\" - uwielbiam takie typowo męskie hasła :D Ostatnio się skarżyłam mężowi, jak to strasznie przytyłam i że źle mi z tym, a on mi na to \"To czemu się tak zaniedbałaś?\" Normalnie zamurowało mnie, przez chwilę nie wiedziałam co mu odpowiedzieć :D Kochane, nasza Pimach wczoraj o 13.07 urodziła synka :D miała cesarkę i jest skonana, ale szczęśliwa :D Malutki urodził się miesiąc wcześniej ale waży 2850, więc spory chłopak :) Pimach pozdrawia Was wszystkie ze szpitalnego łoża :) U mnie z dietą ok, zrobiłam już zestaw ćwiczeń, zostały mi tylko pompki, ale to później, na razie kawę sączę. Na wagę nie wchodzę aż do czerwca :O

witam :) Kochane, od poniedziałku trzymam się twardo diety. Ponadto ćwiczę, nawet podniosłam poprzeczkę na brzuszki :) I... w wadze nie ma różnicy. Kumam, to dopiero tydzień. Daję sobie czas do czerwca, wtedy wlezę na wagę. W sumie mogłam wymiary spisać :O Dziś na śniadanie: kilka łyżeczek twarożku ze szczypiorkiem. Po 2h (niestety) dwie kanapki z sałatą i ogórkiem. To było o 12. Godzinę temu pół jabłka. A teraz 2 sznycle indycze zawijane z plastrem wędliny i cebulką, a do tego brokuły. Nie wiem co będzie dalej bo dziś sobota i James Bond, a ja upiekłam wspaniałe ciasto :O

Hej :) Kochane, jutro znów znikam na parę dni, bo zapomniałam zapłacić rachunek iPlusa :D I dostałam wiadomość, że mnie blokują. Jutro zapłacę, ale nie wiem kiedy znów mnie odblokują. Idzie mi dobrze. Z dietą oczywiście.

Jezzzzdem :) Miałam gościa więc nie mogłam pisać za bardzo. Kochane, od poniedziałku mnie wzięło i prowadzę (prawie) grzecznie dietę i zaczęłam ćwiczyć: rozgrzewka, ćwiczenia rozciągające, odmładzające, brzuszki i pompki. Zobaczymy, jak długo pociągnę, dziś się ledwo podniosłam z łóżka. No obaczym, jak będzie :)

Cześć :) Jestem załamana. W ogóle nie mam silnej woli: zeżarłam na filmie 1/3 paczki Michaszków, zaraz zwymiotuję to słodkie cholerstwo Ja wiem, że jestem przed okresem, ale to już przegięcie było. Na wagę boję się wejść, bo ostatnio pokazywała coraz więcej :O Rozwieliitko :) Cieszę się, że było ... cudnie :D Oby tak dalej. Amorki zajęta - dom buduje :) Gagatka też wsiąkła :O

Cześć :) Rozwieliitko, ponoć kto się czubi ten się lubi :) Przynajmniej my się tak czasem pocieszamy ;) Magnum też uwielbiam. Pimach, nie martw się, przyjdzie dziecko na świat, to wszystko się zmieni. Zobaczysz, że będzie lepiej. Miałam dziś jechać na samotny wypad do sklepów, ale młody dostał ataku rozpaczy, że mama bez niego pojedzie. Więc poszłam na kompromis i pojechaliśmy do miasta bliżej, dostałam kasę do ręki i pochodziłam po lumpeksach :) Dla dzieci znalazłam takie super ciuchy, nawet nie sprane, dwie pełne siaty za 50 zł :) Teraz robię pranie, czyli to co tygrysy lubią najbardziej :P Niestety na śniadanie zjadłam bosnę, ohydztwo :O Na wagę nawet nie wchodzę, bo jestem przed okresem.

Ewelina, skarpetki już zwalczyłam ale i tak najgozej było ze śmieciami. Doszło do tego, że wór opierałam o drzwi wyjściowe, żeby wychodząc chwycił go. Jakie było moje zdziwienie, gdy rano wór ze śmieciami stał obok drzwi :D Odsunął go, bo tarasował mu wyjście :D Przykład z herbatą też znam, słyszę to często ;)

W sumie od jakiegoś czasu jest u nas lepiej. Dużo razem przeszliśmy, wiele nerwów i łez kosztowało nas utrzymanie małżeństwa i miłości. Udało nam się i tak jakbyśmy zaczęli bardziej szanować to, że jesteśmy razem. Teraz jak się wkurzam, to za chwilę na siłe sobie wrzucam spokój, mówię sobie "nie warto się wkurzać, przecież go kocham". I tak jest lepiej :)

Blueszcz, on w ogóle gościom nie mówił, że coś było nie tak, tylko siedzi taki milczący, zbolały, mruknie tylko coś pod nosem zamiast po ludzku odpowiedzieć i tak dalej. Ja się z kolei dwoję i troję :D Wtedy oni patrzą na nas jak na idiotów i szybko wychodzą a ja mu jazdę robię za jego zachowanie. On potem tłumaczy, że \"nie miał sił grać przed nimi, bo ja go tak zdołowałam\". I afera od nowa ;) Chociaż teraz to on już wie, że jego zagrywki na mnie wrażenia nie robią - potrafię wyjść i tyle mnie widział :P

Mirkat, możesz też zrobić leczo na obiad :) Albo papryki nadziewane mielonym lub ryżem z warzywami, albo słynne frytki. Ostatnio zrobiłam filet z mintaja zapiekany w folii. Folię aluminiową wysmarowałam cienko masłem, ułożyłam filet, posypałam trochę solą i pieprzem, na to cebulka w krążki, koperek, cienkie plasterki marchewki, zawinęłam i 15 minut piekłam. Zapach był zniewalający :D A smak pierwszorzędny.

Blueszcz, doprawdy, było co poczytać :D :D Co do męża - z moim to samo: on tak pokieruje rozmową, taką minę zbolałą ma, że ja wychodzę zawsze na ostatnią jędzę. A już najlepiej jak tego samego dnia mamy gości, to siedzi przy nich struty, wzdycha ciężko itp. Nie dość że podczas kłótni w końcu czułam się jak debil (no bo o co mi w końcu chodzi jak on taki pokrzywdzony i tak się stara), to później wpadałam w wyrzuty sumienia (bo przecież on się tak stara a ja niewdzięcznica, nie umiem tego uszanować) i też już nie wiedziałam czy słusznie miałam pretensje czy nie. Więc pobiłam go jego własną bronią. Najpierw, jak przybierał minę cierpiętniczą, to mówiłam mu, że to robi właśnie i mam to w dupie, że manipuluje mną i robi ze mnie idiotkę i chłopca do bicia, że odwraca kota ogonem itp. A potem sama chodziłam zbolała i mu wyrzucałam, jaka to czuję się zraniona :P Działa za każdym razem. :D Choć przyznaję, że oboje już znamy ten mechanizm i wychodzi po prostu farsa kłótni ostatnio. Dziewczyny, też miałam hece z kobietami, które próbowały odbić mi faceta lub maksymalnie mnie zdyskredytować w jego oczach, i to nie były koleżanki, ale kobiety z mojej rodziny ;) To było 6 lat walki. Mirkat, wczoraj na obiad zrobiłam barszcz :) A proponuję makaron z sosem warzywnym, albo pstrąga zapiekanego z surówką, lub naleśniki ze świeżymi owocami albo farszem warzywnym. Albo bitki i surówkę, albo pierś indycza zapiekana w rękawie z przyprawami :) Nie przejmuj się kaloriami, jedzenie po prostu nie ma ociekać tłuszczem, a normalne że oliwę się dodaje do surówek itp. Na diecie niełączenia nie liczy się kalorii, bo to żywienie oparte jest na innych zasadach trawienia. Ewelina, z niepiciem to doszłam do takiego stanu, że rano piję kawę z mlekiem (mój grzeszek), a przez resztę dnia nic, dopiero wieczorem trochę soku albo herbate czerwoną. No chyba że a dworze jest gorąco, to popijam kilka łyków wody. Wiem, że to za mało płynów, ale nie mam kiedy pić i nawet raczej nie lubię, bo co wypiję to mi brzuch wywala, jakbym w ciąży była :O Masła do kanapek nie musisz sobie żałować. Tylko niech to będzie masło 82% a nie Delma czy inna Rama. Tu w diecie naprawdę nie liczymy kalorii. Jesteś z Wielkopolski? Matpol, odpisałam :) Blueszcz, to Ty już 10 kilo schudłaś!!!! Gratulacje przeogromne :D Rozwieliitko, jak chcesz się wyżalić, to służymy uchem, wiesz o tym U mnie wszyscy okrąglejsi w rodzinie pytają co robiłam, że schudłam. Mowiłam im, opisywałam, dawałam linki do strony, ale przecież ich nie zmuszę do diety. A teraz widzę ich jeszcze krąglejszych i biadolą, że przytyli przez zimę. Cóż... ja podpowiedziałam, ale akwizytorem nie jestem i nie będę z dietą się wpychać drzwiami i oknami.

Blueszcz, no gratuluję :D Aż 4 miesiące zastoju miałaś???? Szok !! Ewelina, ten wywiad był w dwutygodniku Party :) Witam Wolinkę i Kokocz :) Tak, frytki od czasu do czasu to nic złego ;) Tak, jak ciasto domowej roboty to nic złego. Gorsze są frytki z McDonaldsa i ciasto ze sklepu :) A z ziemniaków mogą być placki ziemniaczane, ziemniaki ugotowane i podsmażone np. z cebulką i pieczarkami + surówka :) Albo kopytka :) Albo ziemniaki ze zwykłą mizerią z ogórków lub sałaty :) Mniam :D Albo kluski ziemniaczane z surówką z kapusty.

Ewelina, jak słodkości potraktujesz jak jeden posiłek to jest najzupełniej ok :) Nasza Pimach jest już prawie w 8 miesiącu ciąży i przytyła ok. 10 kg (jest prawie wciąż na diecie ;) ), więc dieta w ciąży też daje efekty. Ja w ciąży tyłam 25 i 22 kilo, i wcale nie byłam piękna, zapewniam Cię :O W pierwszej ciąży to chociaż włosy mi zgęstniały i się zaczęły kręcić, a w drugiej - szkoda gadać. Przeczytałam wczoraj wywiad z Odetą Moro-Figurską i ona powiedziała, że sekret szczęścia w związku tkwi w tym, że każde z małżonków uważa się za to drugie, na pierwszym miejscu stawiając współmałżonka. Myślę, że coś w tym jest. Pociąga to za sobą na pierwszy rzut oka mnóstwo wyrzeczeń a tak naprawdę obydwie strony są dowartościowane, kochane, szanowane :) Kryzysy są niekiedy potrzebne, żeby oczyścić atmosferę i sobie wyjaśnić wiele spraw. Wtedy też widzimy, jak dojrzali jesteśmy my i nasi partnerzy (lub niedojrzali, jak kto woli :P ). Na pocieszenie dodam, że nasz pierwszy kryzys był już w dniu ślubu, w \"noc poślubną\" płakałam w poduszkę. Znów się pomądrzyłam :O

No faktycznie, mamy tutaj kącik zwierzeń i porad :D Acz wątek diety wciąż się przewija i zawsze można się podzielić pomysłem na obiad lub skorygować jadłospis :D Choć to ostatnie to już coraz rzadziej :D

Dziewczyny, tak się cieszę, że się wszystkie odezwałyście :D To chyba Amorki was tu ściągnęła :P Oj, kobiety, straszne macie przeżycia, przykro mi. Wprawdzie takie doświadczenia kształtują i hartują ale zawsze najbardziej żal dzieci. Matpol, jeśli chcesz, mam trochę ciuszków po mojej małej (obecnie ma 15 miesięcy). Nie ma ich dużo, bo w pierwszym roku życia małej zakładałam rzeczy po starszym bracie i kuzynie ;) Ale wyjściowe ciuszki mam jak się patrzy, typowo dziewczyńskie, niezniszczone, ubrane dosłownie ze 2-3 razy. Jeśli chcesz, to mogę Ci przesłać :) W razie co, podaję adres mailowy, to mi napisz, jeśli byś chciała i podaj adres, a jeszcze w tym tygodniu Ci wyślę priorytetem. Aha, i podaj czy ciuszki córce zakładasz na 62 czy już na 68. Oczywiście, jeśli chcesz, nie ma przymusu ;)