Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

igunia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez igunia

  1. igunia

    aparaty ortodontyczne

    a mnie się marzy żeby schudnąć od aparatu! większość z was pisze - 2, 3 kg mniej - niestety, nie mogę do tego grona dołączyć! Aparat mam od roku i 8 miesięcy. Zanim się na niego zdecydowałam, czytałam wasze posty i obawiałam się bólu, tego że nie będę mogła jeść połowy rzeczy i że będę wyglądała odstraszająco. Tymczasem, mimo iż mojemu wyrównywaniu zgryzu towarzyszy ściąganie kła ukrytego we wnętrzu dziąsła (tak, tak... żyłam z mleczakiem do 17 roku życia i byłam przekonana, że to stały ząbek /moja dentystka też jakoś nie zwróciła uwagi/; stały leniwie wegetował sobie w górnym podniebieniu), okazało się, że moje zęby pozostają zupełnie nieczułe na wszelkie odrutowaniee. Od razu przyzwyczaiłam się do aparatu. Jestem strasznym łakomczuchem, dlatego nie zawachałam się narazić nowiutkich drucików i szybko przekonałam się, że mój aparat jest baaaaardzo wytrzymały:) Jest nam ze sobą bardzo dobrze. Co miesiąc wybieram sobie nowy kolorek gumek na ogniwka (w doradzanie przy wyborze koloru angażuję znajomych, rodzinę i załogę gabinetu ortodontycznego;) Aparat dodaje uroku :) :) ;)
  2. To własnie mój ulubiony wiersz. Kocham go bardzo. Odkryłam go, jakiś rok temu. Był wieczór. Miałam spędzić noc u babci. Wyszłam na spacer w kierunku lasu. Pomarańczowe słonce chowało sie już za horyzontem. Różowe, postrzępione chmurki mieszały się powoli z ciemnością nocy. Było głucho. I smutno... Zawsze jest smutno, gdy spaceruje się samemu, szczególnie podczas zachodu słońca. Bo wtedy czuje się tak, jakby razem z dniem odchodziła radość. Jakby z ostatnim romieniem słońca z twarzy spełzał uśmiech. Hmmm... odkąd pamiętam moim samotnym spacerom zawsze towarzyszyła taka refleksja. Jednak smutek to nie tylko łzy... To także romantyczność. Samotność jest taka poetycka, bo tylko wtedy myśli są wolne, bo tylko wtedy można spokojnie marzyć. Szłam więc i marzyłam, i płakałam... Kiedy wróciłam, w domu było cicho. Babcia siedziała w kuchni i robiła na drutach. Nikogo prócz nas... Poszłam do pokoju. Pod wpływem nagłego impulsu sięgnęłam po tomik wierszy Tuwima. Otworzyałam go na stronie 133. Moje spojrzenie przykuł tytuł, jakże adekwatny do moich ostatnich wspomnien, moich ostatnich rozmyślań, moich ostatnich problemów... BURZA (albo MIŁOŚĆ) Bo miłość jak burza wkracza niespodziewanie w progi naszego seca. Często nieproszona - przyjdzie czy tego chcesz, czy nie. Obce są jej wyszukane zaproszenia. Wstrząsa wtedy całym naszym światem. Boję się jej, ale też jednocześnie pragnę, bo niesie ze sobą emocje, uniesienia, marzenia. Pokochałam ten wiersz. Przy świetle małej lampki nauczyłam się go na pamięć. Ogarniająca całe ciało ekscytacja i romantyzm pełen natchnienia kazały mi wyjść przed dom. Usiadłam na zimnej trawie i zadarłam głowę do góry, w niebo. Gwiazdy migotały żywo, spoglądały na mnie dumnie. Tak, bo kim jest wobec nich człowiek... Ich potęga jest wielka. Na głos wyrecytowałam wiersz. Szalona, nie szalona? Hmm... chyba poprostu szczęśliwa. \"Idzie burza, niebo się zachmurza I patrzy moimi oczyma.\"... :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-)
  3. Julian Tuwim BURZA (albo MIŁOŚĆ) Zamknij pamięć, bo idzie burza, Wiatr firanki nadyma. Idzie burza, niebo się zachmurza I patrzy moimi oczyma. Zamknij oczy, żeby nod opadła Na burzliwe, na huczące dalekim gongiem. Wieją firanki jak widziadła. Zamknij okno rozpacz nadciąga. Między oknem i pamięcią - przeciągiem Ciemne myśli, jasne oczy - a przez ulicę Dumy szumne i żałobne chorągwie. Zamknij życie. Otwórz śmierć. Już błyskawice.
×