Od trzech godzin siedze sama w pokoju, na poczatku plakalam przez 2,5 potem weszlam na kafeterie. Szukam sobie jakiejs osoby do rozmowy, ale to nie tak latwo znalezc kogos takiego ... placze, bo moi rodzice kolejny raz chcieli uszczesliwic mnie na sile, mimo to , ze wogole nie wiedza co jest dla mnie dobre, czego bym chciala. moglabym wlasnie smiac sie i cieszyc, podczas gdy spedzam caly dzien sama w pokoju. oni nie mieli dobrego kontaktu ani z moim bratem, ani z moja siostra... i do tej pory te kontakty sie nie poprawily a oni przy pierwszej lepszej okazji wyprowadzili sie z domu. ja tez sie z nimi nie dogaduje, trudno .. skoro nie uslyszalam od nich nigdy dobrego slowa, sa tacy starodawni... zabraniaja mi np pic w sylwestra, denerwujac sie ze skoro sfinansowali mi prawo jazdy to powinnam ich odebrac teraz... robia awantury o takie glupoty. najbardziej uwielbiam jak tata mowi do mnie \'ty myslisz\' \'ty wiesz\' \'ty jestes..\'. dzisiaj zarzucili mi ze nie moge spotkac sie ze swoim chlopakiem, bo jestem w niego zapatrzona, chce juz sie zachowywac jakbysmy byli malzenstwem, a to jeszcze mi sie znudzi. ze nie mam kolezanek. no bo nie mam, ale one tez maja chlopakow i tez nie maja czasu zeby sie spotykac. w dodatku jestem wklasie maturalnej wiec troche trudno wychodzic sie z nimi spotykac( na dodatek sami mi tego zabraniaja... ? ) . jedyna osoba na ktora moge liczyc jest moj chlopak, kocham go najbardziej .. poza tym ze placze mu co drugie spotkanie (bo z taka srednia czestotliwoscia kloce sie z rodzicami) nie mowie mu nic. on uwaza ze wszystko juz ok, mam nie plakac i troche jestem placzliwa przez to ze biore tabletki anty. a ja uwazam ze jestem placzliwa bo chyba mam jakas depresje. przytlacza mnie to ze nie mam przyjaciol, ze w tym roku matura... ;/ tez troche boje sie wyzalac mojemu chlopakowi, on sam jest dosc slaby psychicznie, a boje sie ze wystrasze go swoimi problemami. eh nie wiem, moglabym tak pisac jeszcze 10 minut, ale nikomu nie zechce sie tego czytac... smuutno mi :(