Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

z piekła rodem

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez z piekła rodem

  1. dzis jak widac trudno tutaj porozmawiac;wszystko się dziwnie nie chce wklejac i masowo sie powiela...spijcie spokojnie i kolorowych snóffff :)
  2. 1600 zł to nie koszt który wzięła jakaś kancelaria tylko koszty które musze poniesc w sadzie.nie płaciłam za poradę w kancelarii mojej diecezji ani grosza ale sąd-to oczywiste-musi jakos funkcjonowac wiec nasze sprawy musza kosztowac.a czy to dużo?pewnie zalezy to od zasobności zainteresowanych.myslę jednak ,że warto zapłacic kazdą cene za mozliwosc spokojnosci swego sumienia gdy wyrok bedzie dla nas pozytywny.dla mnie to bardzo wazne:)
  3. 1600 zł to nie koszt który wzięła jakaś kancelaria tylko koszty które musze poniesc w sadzie.nie płaciłam za poradę w kancelarii mojej diecezji ani grosza ale sąd-to oczywiste-musi jakos funkcjonowac wiec nasze sprawy musza kosztowac.a czy to dużo?pewnie zalezy to od zasobności zainteresowanych.myslę jednak ,że warto zapłacic kazdą cene za mozliwosc spokojnosci swego sumienia gdy wyrok bedzie dla nas pozytywny.dla mnie to bardzo wazne:)
  4. 1600 zł to nie koszt który wzięła jakaś kancelaria tylko koszty które musze poniesc w sadzie.nie płaciłam za poradę w kancelarii mojej diecezji ani grosza ale sąd-to oczywiste-musi jakos funkcjonowac wiec nasze sprawy musza kosztowac.a czy to dużo?pewnie zalezy to od zasobności zainteresowanych.myslę jednak ,że warto zapłacic kazdą cene za mozliwosc spokojnosci swego sumienia gdy wyrok bedzie dla nas pozytywny.dla mnie to bardzo wazne:)
  5. powieliło sie ;przepraszam:)
  6. witajcie:) koszt,który policzył sobie sąd w mojej sprawie to 1600 zł:) bałam sie,ze bedzie wiecej ale tylke zdołam jeszcze wysupłać:)pozdrawiam was wszystkich
  7. witajcie:) koszt,który policzył sobie sąd w mojej sprawie to 1600 zł:) bałam sie,ze bedzie wiecej ale tylke zdołam jeszcze wysupłać:)pozdrawiam was wszystkich
  8. Smacznego Yayka:):);) spojojnych swiąt i ....nie pijcie zbyt duzo
  9. proszę mnie nie atakowac bezpodstawnie.moje małżeństwo zostało niewaznie zawarte i nie chodzi nawet o jego chorobe...o której nie miałam zielonego pojecia!. pozdrawiam was wszystkich
  10. witajcie:)śniłam dzis w nocy,ze wykradam te dokumenty ze szpitala i włącza się alarm..hehe. juz popadam chyba w powoli w jakąs histerie..obłed.az strach zasypiać:(
  11. przymuszenie w moim przypadku to mozna by rzec...pikuś:)
  12. przymuszenie w moim przypadku to mozna by rzec...pikuś:)
  13. sąd jest madry wiec UDOWODNI I BASTA!:)jak nie to bedę tupac:)
  14. kurcze,o mało nie spadłam z krzesła:) ja tu myslę,że sprawa jest oczywista a jednak jeszcze nie jest tak kolorowo. ja po prostu ogólnie nie chciałam z tym facetem zawierac slubu,zyc ao współzyciu nie spominajac.drażnił mnie sam jego widok,zachowanie,cała jego osoba. świadkowie to mój brat,ciocia rodzice,jedna koleżanka.nie pomyslałm o sasiadach.wszyscy tam ich znaja ale przeciez wątpię,ze ktos teraz poświadczy przeciw sasiadom./on kompletnie nie nadawał się prtzecież do zycia.spał i jadł i ogladam tv.nic ponad to nie przypominam sobie.acha..miał jeszcze jakąś obsesje na punkcie czystosci...tez o tym nie wspomniałam,cholera.:(przejawiało sie to tym,ze płukał wrzatkiem krany..zlewy..itp.myłzęby z 10 razy dziennie,i siebie tez ze 3 razy całego traktował prysznicem.nie jest to chyba normą.. szkoda ,ze nie zwaiłam sprzed ołtarza..głupia ja:)
  15. co do tych dokumentów na jego chorobe ,to chyba nie ma sposobu bym je zdobyła.:(nie mam do nich prawa a wykrasc tez nie ma mi ich kto:)..to kłopot ,prawda?
  16. jedno jest pewne.maz choruje od wielu lat i pewne jest że nie zachorował po slubie.
  17. co,ile po slubie?nie rozumiem..
  18. rozwód mamy od 2000r,bez orzekania o winie.trwala sprawa jakies 10minut po czym sędzina powiedziała ze nie ma czego tu ratowac:). z dokumentami jest kłopot.prosiłam szpital w choroszczy o dokument potwierdzajacy jego chorobę albo chociaż date tej choroby stwierdzenia.jednak mi jako osobie zupełnie obcej:)odmówiono takowego:(.wiem jednak doskonale,ze schizoferię paranoidalna kolega posiada od wielu,wileku lat.mam nadziję,że wykaże sie dobra wola i sam taki dokument przedstawi.
  19. gdybys był bliżej to chetnie bym ci zaparzyła filizanke pysznej kawki,ale ksiazkię -szczególnie mało interesujacą musisz przeczytać sam:P miłego dnia . w wolnej chwili zajrzę tu poczytac wnioski:)
  20. karolu,kawa wypita,ksiązka przeczytana,artykuł pewnie skonczony a moje posty zostały bez echa:( pozdrawiam i życzę wam miłego popołudnia:)
×