Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zoja30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witam, Chociaż sądząc z tego, która jest godzina, to zapewne już smacznie śpicie. I dobrze! Przez ostatnie kilka dni musiałam trochę popracować i nie udało mi się wejść na forum. Ale dzisiaj czytam i co widzę: 1) kolejne szczęściary zafasolkowały - GRATULACJE!!!! 2) zdane egzaminy, 3) mocne postanowienia, w tym fasolkowania jeszcze tej jesieni! No nieźle dziewczyny! i tylko na chwilę zostawić was same. Ech! Ja dla odmiany mam 32 lata i w pomyślcie sobie, że niektóre z Was mają 2-3 lata czasu. Ile to cykli, które mogą zakończyć się szczęśliwie. Rozmawiałam z mężem nt. wykonania sobie kompleksowych wyników. Niestety mój mąż stwierdził, że skoro ostatnie sprzed pół roku były OK, to w takim razie damy sobie czas do Bożego Narodzenia i co mnie śmieszy co dwa- trzey dni informuje mnie, ze trzeba spełnić małżeński obowiązek. Czasem zamiast myśleć o seksie - pękam ze śmiechu. Mam wrażenie, on ciągle myśli, ze go miną badania (nie udało mi się go zaciągnąć na badania przez ostatnie parę lat). Chyba ma z tym problem. Jest to temat, którego się nie da poruszyć bez konsekwencji. Poinformował mnie za to, że czytał też na kilku forach (tego jeszcze nie było), że powodem pewnie jest za rzadki seks. Ale się narobiło. Pozdrawiam cieplutko! Słodkich snów.
  2. Dowiedziałam się, że przyczyną poronienia mógł być stres i przepracowanie. Niestety w tamtym czasie miałam dość nieregularne miesiączki i pracowałam po 12-14 godzin dziennie, a do tego miałam odpowiedzialną pracę. Sądzę, że do sprawy podeszłam dość lekkomyślnie.
  3. Witam ponownie, Właśnie weszłam i szczerze powiem, że jesteście cudowne. Już dwano nie spotkałam osób, które byłyby dla siebie takie ciepłe i troskliwe. To strasznie miłe w dzisiejszych czasach i dość egzotyczne. Fajnie tu być. Ale się rozpisałam, zwłaszcza, że zwykle jestem milczek. Wracając do mnie. W ciągu roku od rozpoczecia starań zaszłam w ciąże, ale okazało się, że poroniłam. Akurat tak się zdarzyło, że prawie wszystko \"poleciało\". Resztę dzięki staraniom w szpitalu na Kasprzaka udało się złuszczyć dzięki lekom. Przez jakiś czas dostałam leki i zalecenie, zebym nie starała się o dzidziusia. Mój mąż był tak wystraszony całą sprawą, że powiedział, ze nie chce mieć powtórki i woli mieć mnie, itd. Zaczeliśmy uważać z rok, ale bez przesady. Lekarz gin (prawie jak ten od lampy) powiedział, że nie ma przeciwskazań. Po lekturze nasunęły mi się jednak takie oto wątpliwości: jak często współżyjecie i czy łykacie np. jakieś ziółka, czy też inne wspomagadze, ew. preferujecie jakieś pozycje? Po drugie zastanawiam się, czy wybrać się do np. Novum, czy też jeszcze dać sobie chwilę? Będę wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie i cieplutko. Zoja
  4. Witam, Jestem nowa na tym forum. Od 5 lat próbujemy z mężem stać się rodzicami. Niestety nadal bezskutecznie. Ostatnio postanowiliśmy, że wypadałoby coś z tym zrobić. O ile nie byłby to kłopot będę wdzięczna za rady oraz ewentualnie dane na lekarzy, których polecacie w Warszawie. Pozdrawiam. Zoja.
×