Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

altesz

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Dzisiaj idę na grób mojego męża.Zmarł pół roku temu.Możę i rak płuc jest uleczalny,ale wtedy gdy jest operacyjny.Jestem od wczoraj znów załamana,a tak już sie trzymałam.Jak stanąć nad jego grobem już bez niego,jak zawsze razem tam bylismy w tym dniu.Jak mam Was pocieszyć? Nie potrafię dzisiaj,bo wiem że ten cholerny rak jest silniejszy od nas. Może później znajdę jakieś mądre i pozytywne słowa.Dzisiaj nie.Dzisiaj jest smutek,ogromny żal i tęsknota.
  2. Dawno tu nie zaglądałam,nie chciałam przeżywac razem z Wami tych ciężkich chwil.A jednak musiałam tu zajrzeć.Jutro mija pół roku odkąd mój mąż zmarł na raka płuc. Uczę się wciąż żyć na nowo.Na biurku stoi zdjęcie mojego męża,uśmiecha się do mnie.Tak trudno życ bez niego. Pozdrawiam wszystkich i ściskam.
  3. Lekarze wiedzą co mówią,a tylko my sobie wmawiamyże będzie dobrze.Rak złośliwy to jest wyrok. Naprawde nie chcę nikomu odbierac nadzieji,ale to cholerstwo jest jak chwast. Wyrwiesz go,cieszysz się,że jest dobrze,a on i tak powróci. Jedynie cud może uratować chorego. A wiem ,że cuda się zdarzają.I własnie takich cudów zycze wszystkim chorym. Nie poddawajcie się. Dacie radę.Nie mówcie,że musicie wyzdrowieć. Powtarzajcie,że chcecie wyzdrowieć.Powtarzajcie to codziennie,co godzinę,co chwilę.Zdrowiejcie,tego Wam życzę.
  4. Sofka ty musisz byc silna i dzielna. Mój mąż zmarł na raka płuc.Dzisiaj mija cztery miesiące.Duzo by opowiadac.Tez mial nieoperacyjnego raka. Ale uwierz trzeba walczyc. Cuda sie zdarzaja. Pisz co u was,będe tu zaglądac,może pomoge. W jakim szpitalu jest Twój mąz?Ty musisz dawac siły mężowi i pamiętaj on nie może sie poddac.Musi walczyc na równi z Tobą.Nieraz lekarze sie mylą.Nieraz trzeba przejść cięzką drogę by później cieszyć sie zyciem. Odwiedzaj go często,dzwoń do niego bądź zawsze usmiechnięta.Niech wie że ma wsparcie u Ciebie. To jest bardzo ważne.Nigdy nie pokazuj że jestes załamana. On potrzebuje teraz duzo optymizmu i wiary. I ty musisz mu to dac.
  5. Cóż mam Wam powiedzieć? Co mam powiedzieć Tobie Kaju? Bądź silna,bądź dzielna? To są tylko słowa,bo nic innego nie mogę doradzić.Wiem jak wygląa choroba,wiem jak wygląda jej przebiega,walka z nią i beznadzieja.Od czterech miesięcy jestem sama i wciąż nie mogę się pozbierać. Stanełam w miejscu. Ani naprzód ani w tył w lepsze czasy. Wciąż jestem w tych siedmiu miesiącach choroby męża. I wciąż myślę czy zrobiłam wszystko co mogłam. I nie znajduję odpowiedzi.Czekałam na sny o nim. Pojawiał się.Ubiegłej nocy śnił mi się,że idzie obk mnie szczęśliwy choć wiedział,że nie żyje. Ale cieszył się że jest obok mnie i może być przy mnie. Zapytałam jak jest tam do góry. Nie zdążył odpowiedzieć,obudziłam się. Wierzę,że nadal będzie przychodził do mnie we śnie. Kaju,mój mąż miał tabletki,później plastry a jeszcze później dodatkowo morfinę.Na końcu już myliły mu się fakty,i muszę Tobie powiedzieć,że ja już sama modliłam się o to by odszedł,by nie cierpiał.I tak się stało.Zmarł w szpitalu cicho i spokojnie. Ale to boli do dzisiaj.Nie było mnie przy nim. Dotarłam parę minut po śmierci.Lekarz mówił że nie cierpiał. Kaju ,módl się za ojca i nie pytaj dlaczego właśnie on.Nie znajdziesz odpowiedzi.Myślę o Tobie i na odległość dodaję Tobie siły.
  6. Jak zwykle nie mogę spać.Powracają wspomnienia,zamykam oczy i wciąż widzę męża i walkę naszą z tą cholerną chorobą. Kiedy wreszcie zacznę normalnie żyć! Chcę pamiętać tylko wspólne ,dobre chwile,a wciąż powracają te najgorsze. Nie potrafię wrócić do życia sprzed choroby i nie potrafię iść naprzód. Stoję w miejscu.Tak ciężko pogodzić się z tym co się stało. Tak bardzo mi jest Was żal. Nie potrafię Wam pomóc. Bądźcie dzielne,tylko tylko mogę Wam powiedzieć,choć wiem że jest to bardzo trudne.
  7. Kaja,wiem ,ze nie pogodzisz się z tym co ma się zdarzyć,ale już nic nie zmienisz.Poświęcaj każdą wolną chwilę ojcu,bądź z nim kiedy tylko możesz,znoś jego humory,zlośliwości,spełniaj każde jego zachcianki. Później nie będziesz obwiniać siebie ,że za mało zrobiłaś dobrego dla niego.Bądź silna i dzielna. Myślami jestem z Tobą,wiem co przechodzisz,bo ja niedawno przeżyłam to najgorsze.Sciskam mocno.
  8. Mój mąż też miał taką radioterapię,zniósł ją dosyć dobrze nie było żadnych złych objawów.Po dwóch miesiącach zrobiono prześwietlenie i okazało się że jest poprawa.Po kolejnych dwóch miesiącach zmarł.Nie chcę was straszyć ,nie chcę was przygnębiać,chciałabym wam dać nadzieję.Dopóki ona istnieje trzeba walczyc.
  9. Ola 210 ja tez szukałam przetłumaczenia opisu choroby mojego męża,ale nie udało sie. Zresztą to było niepotrzebne,bo wszystko nam obojgu wyjaśnił lekarz. Przy pierwszej rozmowie byliśmy oboje,zatem mąż wiedział dokładnie co jemu jest i co go czeka.Nigdy nie pozwolił mi pójść samej do lekarza,wszystko chciał wiedzieć,nawt najgorszą opinię. I wszystko wiedział. Wiedział,że umrze... Boże nie mogę pisać,wrócę tu jeszcze.
  10. Boże,jak mi Was żal... a ja wciąż czuję ból i rozpacz ,wciąż płaczę,jestem sama ,tak bardzo sama...
  11. Dzisiaj minęło dwa miesiące od śmierci męża. Wciąż szukam odpowiedzi na wiele pytań i wciąż proszę by odwiedził mnie we śnie. Jak dotąd nie przyszedł...
  12. Przeczytałam wszystkie Wasze wypowiedzi,wylałam dużo łez i wciąz je będę wylewać. Mój mąż zmarł w kwietniu na raka płuc. Chorował ok. siedmiu miesięcy. Została pustka ,żal,rozpacz ,bezsenne noce. Wiele bym mogła opowiedzieć o tej chorobie,ale nie wiem czy warto. Zarzucam sobie,że nie zrobiłam wszystkiego co mogłam,że brakowało mi nieraz sił,że brakowało mi niejednokrotnie cierpliwości,że za mało rozmawiałam z męzem, że .... Boże ile tych myśli krązy w głowie i wciąż rozpacz....Jak Wam pomóc,jak Wam dać wiarę.że zdarzy się cud? Tu nie ma cudów,tu jest walka którą przegrywa się prędzej czy później.Dlaczego?
×