A ja od XII\'04 leczę nadczynność tarczycy,która po drodze przechodziła w niedoczynnośc..Mnóstwo tabletek ale przede wszystkim moja samodyscyplina w ich przyjmowaniu i comiesięczne wizyty u wspaniałej doktórki. Po pół roku wyprowadziła mnie na prostą,choć moje wyniki na początku leczenia były katastrofalne... Mieszkam na południu Polski ale zaparłam się i postanowiłam się leczyć w Warszawie.Ktos polecił mi doktórkę ze szpitala bielańskiego w Warszawie.Naprawdę było warto,nie żałuję..Teraz jeżdżę już co drugi miesiąc na kontrolę.Tabletki nadal łykam ale już w mniejszych ilościach..Mam nadzieję,że niedługo zapomnę o tarczycy;-)