Judyta16
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Judyta16
-
Witam cieplutko w ten wietrzny dzionek:)) Mój Patryk już po czwartej operacji....lekarze wczoraj byli zadowoleni z jego brzuszka.....aż boję się cieszyć bo za chwilę pewnie czyms mi znów dowalą - albo raczej mojemu maluchowi. Wczoraj popatrzył na nas swoimi slicznymi oczkami i raz zrobił taki fajny grymas jakby uśmiech:) Szczerze mówiąc jest sliczny - czyli jak to mówi moja przyjaciółka \"wykonalismy dobrą robotę\":) UFF tak naprawdę to bardzo się o niego martwie ale staram się jakoś pocieszać. Za tydzień wracam do pracy, bo mój Skarb pobedzie jeszcze w szpitalu więc nie mogę wybierać całego macierzyńskiego bo później nie będę go miała dla Maleństwa jak wróci do domku. Ta myśl o tym, że mogłybysmy się kiedyś spotkac całkiem fajna - ale moze poczekamy do lata:) Ollka z Ciebie faktycznie niezła sportsmenka te rolki mi się szczególnie podobają - znajomi nas zachecają, że podobno fajny sport więc może latem też spróbujemy. Paprotka pewnie wczoraj wróciła do domku ze szpitala i nie ma czasu do nas zaglądać:) Pozdrawiam wszystkich. Pedagog witaj - kojarzę cię z forum \"czy są wśród nas...\", czasem tez tam zaglądam i trzymam kciuki za starające sie:)
-
Witam!!! A ja mam wrażenie, że mniejuz raczej gondola się nie przyda tylko mój synek od rau wskoczy do spacerówki, ale co mi tam niech tylko wyzdrowieje to jest najważniejsze. Tak swoja drogą to biedactwo ma trochę \"przechlapane\" bo wszyscy mają zamiar tak bardzo go rozpieszczać, ze chyba wszystkie moje teorie o wychowaniu mogę schować między bajki. Ale tak mysle, że pewnie kazda z was to przechodziła, że najpierw naczytała się mądrych rad wychowawczych a później trudno je było zastosować:) Choć jak słucham jak moja sasiadka krzyczy na swojego synka - to jedna z jej metod wychowawczych - to mam ochotę sama na nią nakrzyczeć,bo niestety ona robi to nagminnie....szkoda, że nie docenia ze ma zdrowe dziecko i bardzo fajne zresztą..
-
Czy są wśród Was kobietki, które chcą zostać mamami cz. V NOWOROCZNA SZCZĘSLIWA
Judyta16 odpisał AnA 30 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Foli - Tak naprawdę to teraz czekamy na to czy jego jelita zaczną pracować - bo to jest ten główny problem który rzutuje także na jego problemy z oddychaniem - jelita teraz ciągle nie pracująale też pracować nie mogą bo Misiaczek dostaje silne leki przeciwbólowe, wiec jak mu odstawią te leki to jelita powinny zaczać pracować...i tak w kółko.....jego lekarka dąży do tego aby mu te leki przeciwbólowe odstawic mozliwie jak najpredzej...zresztą mam wrażenie, ze dla nich to nieradzenie sobie z chorobą naszego synka jest też jakąś porażka i beda robić teraz wszystko żeby jak najszybciej mu pomóc. Jak się patrzy na niego to gdyby odpieli mu te wszystkie kabelki to wygląda na sliczne, zdrowe dzieciątko:) -
Czy są wśród Was kobietki, które chcą zostać mamami cz. V NOWOROCZNA SZCZĘSLIWA
Judyta16 odpisał AnA 30 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witam!! Jakoś optymistyczniej się poczułam jak poczytałam Wasze wieści:) Granii po cichutku gratuluję i trzymam kciuki:) Sabra za Twój wynik też mocno zaciskam piąstki :) Mój synek miał niestety trzecią operacje Misiaczek jest dzielny i mocno się trzyma - gorzej z nami coraz trudniej nam wierzyć i być dobrej mysli:( Pozdrawiam Was ciepło i pozwolę sobie poczerpać czasem z Waszego optymizmu. -
Wrrr a ja mam ciągle problem z netem ale trochę Was poczytałam - Witamy Tatusia na forum:) Mój synek po operacji trzyma sie dzielnie, gorzej ze mna bo dopadła mnie taka deprecha, ze szkoda mówic...ale skoro Misiek tak dzielnie się trzyma to i ja muszę. Niestety dostaje tyle środków przeciwbólowych, ze na niektóre juz zdążył się uodpornić i po zabiegu zamiast spać miał otwarte oczka i na nas patrzył, teraz też zresztą cały czas sie rusza i ma otwarte oczy....żeby tak jego jelitka wreszcie ruszyły.... Ciekawe jak się czuje nasza mamusia Paprotka:)
-
Ja tylko na sekundke Moje Maleństwo wczoraj w nocy przeszło trzcią operację. Mamy nadzieję, że wreszcie ta trzecia operacja udała sie w 100%. Misiaczek jest silny i wszystko dzielnie znosi, napiszę więcej w poniedziałek bo teraz nie mam już siły. Paprotko - pewnie już się relaksujesz przed porodem - powodzenia jutro:)))
-
Spectra.....czy ja się mogę do Ciebie wprosić na te jutrzejsze polędwiczki???? narobiłas mi smaka:) Mam w zamrażalniku ruskie pierogi....to moze faktycznie nie bedę się wysilać... Ollka mnie tez boli ucho i chyba tak jak Krzyś bedę musiała iść do laryngologa - nie lubię tego.
-
Czy są wśród Was kobietki, które chcą zostać mamami cz. V NOWOROCZNA SZCZĘSLIWA
Judyta16 odpisał AnA 30 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
No cóż Foli przypuszczalnie poród odbył sie tak wcześnie z mojej winy, ponieważ o jego wadzie dowiedziałam się na USG w środę i tak bardzo się przestraszyłam i zdenerwowałam, ze w poniedziałek wieczorem dostałam skurczy.....tak właścieiw to nawet trochę lepiej gdyz jelita naszego Maluszka i tak są juz bardzo zniszczone przez moje płyny owodniowe a gdyby posiedział \"we mnie\" do planowanego terminu (czyli do jutra), nie wiadomo jaki byłby stan tych jelit i czy cokolwiek mozna by z nimi zdziałać:( Niestety naszego synka miałam na rekach tylko raz przez chwilke, ponieważ on ciągle ma przyczepionych do cialka mnóstwo kabelków, mozemy go jedynie głaskać ale i tak jestesmy szczęściarzami ponieważ nasz synek leży na tzw. cieplarce - to taki otwarty inkubator wygląda jak łóżeczko, zaś przychodzą tam pary, których dzieci leżą w zamknietych inkubatorkach i oni moga jedynie popatrzeć na swoje Maleństwa przez szybke... -
hihi...to mnie pocieszyłaś.....a ja nie cierpię gotować...zresztą mam wrażenie, ze jak chodziłam do pracy to jakoś łatwiej mi te pomysły wpadały do głowy
-
Czy są wśród Was kobietki, które chcą zostać mamami cz. V NOWOROCZNA SZCZĘSLIWA
Judyta16 odpisał AnA 30 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witam!!! Dziękuję Wam bardzo za słowa wsparcia oczywiście opowiedziałam Patrykowi o Was i innych wirtualnych duszach z którymi rozmawiam i opgłaskałam go od wszystkich. Zresztą nasz synek jest bardzo biedny bo jak przyjeżdżamy do niego z mężem to nie dość, że ciągle go \"tyrpiemy\" - znaczy głaskamy i czasem go to irytuje:) to jeszcze przez cały pobyt do niego mówimy mam wrażenie, że pielęgniarki też maja niezły ubaw z tych opowieśći ale chcemy, zeby nasz synek poznał naszdotyk i nasze głosy. Zresztą już mamy metadę jak go uspokoić wystarczy, ze tato położe mu rekę na głowie to Misiek zaraz robi się spokojniejszy:) Pozdrawiam gorąco i dziękuję raz jeszcze za wszystkie ciepłe słowa:) -
Paprotko fajnie - to ja trzymam kciuki za Twój poród. Na topiku moim drugim topiku dziewczyny też pomalutku zaczynają się \"sypać\". Czytam Wasze rady co należy kupić bo ja prawdę mówiąc po za kilkoma kompletami ubranek nie mam jeszcze nic, czekamy aż lekarze nam powiedzą, że Patryk może iść do domu to wtedy kupimy - oczywiscie mamy juz upatrzoną wiekszość rzeczy i wiemy gdzie kupić. Czy macie jakąś koncepcję na dzisiejszy obiad...bo ja nie mam żadnej...moze mi coś podpowiecie?????
-
Witam!!! Wiecie co mam dość co jadę do Opola to albo euforia bo jest lepiej albo mnie lekarz dobija tekstem o 3 operacji prawdę mówiąc to jestem strzepkiem nerwów i pozwolicie, ze na razie nie będę Wam pisała o moim Maleństwie (ślicznym cudownym i bardzo kochanym), bo juz cała rodzina sie zamartwia i niechcę zamartwiać jeszcze Was. Napiszę jak bedzie coś dokładnie wiadomo a nie tylko gdybanie. Ollka Twój Krzys jak widzę jest bardzo szczerym dzieckiem i teksty ma super, ale dzieci faktycznie tak mają jak czasem coś powiedzą to z jednej strony człowiek ma ochotę sie śmiac a z drugiej nie wiadomo co mu powiedzieć - mój chrześniak tez ma takie teksty, ze nikt nie wie skąd mu się to bierze:) Dziewczyny piszą o porodzie a mnie się przypomina jak przez jakieś 2 tyg. po porodzie czasem łapałam się na tym, ze np. zabolała mnie rana czy coś a w myslach mówiłam \" o pewnie Misiek kopie\" a dopiero za chwilę sobie uswiadamiałam, że Misiek jest w inkubatorku i kopać nie może - jakoś za szybko \"ta ciąża\" mi sie skończyła i pewnie dlatego - bo właściwie termin miałam na sobotę 6.01. a\'propos rzeczy uzywanych to osobiscie nie kupuję w lumpeksach ale jezeli chodzi o foteliki samochodowe, leżaczki, wózki to moja siostra miała szczęście i \"załapała\" się na wiekszość z takich rzeczy od swoich znajomych zresztą u nich jest taki zwyczaj - ponieważ większość ma dzieci w podobnym wieku - że jedno przestało uzywać to korzysta drugie. Moja siostra np. wózek użyczyła koleżance a dokładnie babci tej kolezanki żeby w chwilach kiedy dziecko bedzie u niej nie trzeba było jeszcze ładowac wózka do samochodu i po pół roku wózek jej zwrócono - teraz pewnie mój synek się na niego \"załapie\" jak bedzie przebywał u babci:) Ja załapałam się na spiworek przekazywany przez ileś tam znajomych osób. Przecież ile taki maluszek może dokonać zniszczeń??? wiec wiekszość tych rzeczy to prawie nówki!!! uff się wygadałam....za trzy tyg. chyba wrócę do pracy jak moje Słonko bedzie nadal w szpitalu bo juz fiksuje w domu wiec chociaz z Wami \"pogadam\".
-
Ollka Patryczek daje nam popalic tzn. raz wychodzimy ze szpitala w euforii bo juz mu dawali picie i mielismy nadzieję, że jelitka ruszą a znów wczoraj odstawili mu picie bo brzuszek ma wzdęty..mam wrazenie ze stoimy w miejscu...ale sepsa sie slicznie zwalcza wiec tym sie pocieszamy...no i Misiek pokazuje swój charakterek...wczoraj pielegniarka go wymeczyła bo go myła i oliwkowała - a on nie znosi jak go ktoś dotyka - wiec jak mu zdjeła pampersa, zeby móc go dokładnie umić nasz synek postanowił się zesikać dzieki czemu panie pielegniarki musiały mu zmienić 2 przescieradła i umyc materacyk...a na koniec poodpinał sobie łapkami elektrody - i wszystko mu piszczało - a on akurat to uwielbia:)
-
Tak sobie myślę jak ja się panicznie bałam porodu, szczególnie jak czytałam o nim i jeszcze oglądałm jakieś filmy to miałam serdecznie dość i miałam tylko czarne wizje a jak przyszło co do czego to po prostu się działo i tyle i nic z tego co wydawało mi się, ze będzie straszne i okropne jakoś mi nie przeszkadzało...pewnie dlatego, ze myśli miałam skierowane zupełnie w inną strone i jakoś mało przejmowałam się sobą. Ale Wy tez bedziecie miały swoje maleństwa przy sobie i pewnie szybko zapomnicie o jakieś traumie porodowej:)
-
Witam!!! mam problem z netem wiec szybko piszę a póxniej poczytam ile się da:) Patryk dochodzi do siebie, bakterie związane z sepsą regularnie się zmniejszaja i na dniach powinni go ekstubować - odpinać od respiratora bo sam sobie już daje rade. Wczoraj dawali mu do picia wodę - co dla niego jest osiagnieciem - i czekamy na reakcję jelit (oby zaczęły pracować). Na karcie lekarz napisał, że dziecko dochodzi do zdrowia i mojego męża to zdanie bardzo ucieszyło i ciągle je czytał - zresztą po małym widać że jest mu lepiej:) Pozdrawiam Was gorąco i obiecuję pisać w miarę mozliwośći:)
-
Uff dziewczyna było bardzo źle, lekarze nie dawali Patrykowi zadnych szans...nie potrafię jeszcze teraz o tym pisać... ale zaczyna zdrowieć...myślcie o nas proszę i trzymajcie kciuki. Pozdrawiam, jak dam radę to w najblizszych dniach opiszę całą sytuację, ale to wszystko było takie trudne, ze nie wiem czy dam rade.
-
mmm moze faktycznie zaczekamy z tą choinką do powrotu Patryka:) Mój mąż pisze prace z bankowośći jak dla mnie nudy ale przynajmniej coś robię. :)
-
Mysica współczuję z powodu pracy męża może coś znajdzie - trzymam kciuki. Olka z moim macierzyńskim to jest tak, że muszę być na macierzyńskim przez 8 tyg. a jeżeli po tym okresie Patryk nadal będzie w szpitalu to mogę przerwać macierzyński i resztę wybrać po jego powrocie ze szpitala. Niechcę nawet myśleć, że on tak długo będzie w tym szpitalu - choć wczoraj lekarka powiedziała, że ich (lekarzy ) też martwi to, że te jelita tak wolno dochodzą do siebie:( Buu....ja też nie czuję atmosfery świąt i nie wiem czy wogóle bedziemy stroić choinkę - jakoś nie mamy ochoty, mam taką małą już postrojoną może tylko ją zostawimy - zobaczymy. Wracam do pisania męzowi pracy licencjackiej bo prawdę mówiąc on nie bywa wcale w domu i nie wiem jak on potrafi jeszcze normalnie egzystować wiec staram się mu trochępomóc w miarę możliwości.
-
Paprotka i Mysica - zajrzyjcie na stronę tego sklepu - sklep jest w Chorzowie i jak widać ceny nie wygórowane http://www.4baby.com.pl/ Paprotka dzieki za dane o macierzyńskim bardzo mnie to wczoraj ucieszyło...od wczoraj ciagnę już 4 tydzień :(
-
Dziekujemy za trzymanie za Nas kciuków. Nasz synek wczoraj pozwolił się pogłaskać i nawet trochę na nas popatrzył:) Acha i od wczoraj ma narzeczoną - tak mu powiedziały pielegniarki - bo przyprowadziły mu koleżankę w inkubatorze jak na razie to podobno czasem się przekrzykuja...wcześnie zaczyna biorąc pod uwagę, że dziś ma 3 tyg.:) Olka mam kilka zdjeć naszego synka ale ma na nich podłaczone rureczki (ciągle ma podłączone karmienie dożylne) i prawdę mówiąc te zdjęcia są tylko dla nas jak już Patryk bedzie w domu to go obfotografuję i Wam prześle:) Też bym pojechała na narty - choć moje umiejetnośći w tym kierunku sa bardziej niż skromne - ale kiedyś \"za młodu\" się jeździło. Kupiłam wczoraj dwa prezenty jutro jeszcze muszę kupić cośdla chrześniaków (2 szt.) :) i to tyle z mojego udziału w swiętach. mieszkanko mama mi wysprzatała po remoncie i nie zdążyło się jeszcze zakurzyć więc po za wytarciem krzy i podłóg nie mam nic do pracy. A świeta spędzimy w wiekszośći u Patryka w szpitalu a na wieczór sciagniemy to do jednej to do drugiej rodziny. Co do wózków to miałam kiedyś namiary do hurtowni wózków chicco w Katowicach...ale niestety skasowałam tego sms i nie pamietam ulicy....jak się dowiem to dam Wam znać może komuś się przyda. Pozdrawiam gorąco jak Was czytam to przynajmniej odrywam się od swoich mysli i jest mi lepiej:)
-
Cześć. Ollka sliczny ten Twój Krzyś:) Moje maleństwo ma czarne włoski i ciemne oczka choc poczatkowo były niebieskie. Niestety nadal jest w szpitalu i nadal mamy cierpliwie czekać na ruchy jelit, ale to czekanie mnie dobija i jak jestem sama to prawie ciągle ryczę. Jeździmy do Opola codziennie i prawdę mówiąc takiego stresu jaki mam przez calą drogę nikomu nie życzę:( Mysica pytała - ale chyba na tym drugim topiku na którym obie jestesmy - czy nie mozna małego było umieścić bliżej - niestety nie bo miejsce na OIOMIE i chirurdzy którzy robią opercje takim maleństwą byli wolni tylko w Opolu, ew. Łódź albo Kraków, więc to Opole i tak najlpsze - jedziemy autostradą. Cieszcie się dziewczyny swietami bo ja nie mam na to głowy i niestety wiem, ze mój synek spedzi je w szpitalu a my razem z nim, ale pocieszam się, ze każdy dzień przybliza go do poprawy zdrowia i przyjscia do domu. Pozdrawiam Was goraco i już nie marudzę.
-
Witam!! Przepraszam na początku, że nie wiem co u Was ale nie mam głowy do czytania - postaram się nadrobić. Chciałam Wam tylko napisać, że 28.11 zostałam mamą Patryka - 33 tyd. (choć w szpitalu policzyli mi 35???) dostałam nagłych skurczy i od razu wyladowałam w szpitalu na stole operacyjnym. Patryk urodził się przez cc - ważył 1900 i mierzył 48 cm. Dziś waży już 2500:) Jak Wam pisałam maluszek urodził się z wadą układu pokarmowego o czym dowiedziałam się na kilka dni przed porodem - zresztą moje zdenerwowanie pewnie przyśpieszyło poród - i od razu został przetransportowany do Opola na OIOM gdzie zrobiono mu operację. Obecnie przebywa już na normalnym oddziale i dochodzi pomalutku do siebie:) Oczywiście jak każda mama twierdzę, ze mój synek jest prześliczny i bardzo do niego tęsknię choć odwiedzamy go z mężem codziennie to jednak odległość 100 km nie pozwala na tak długie odwiedziny jak bym chciała, ale wierzę, że maluszek szybko bedzie z nami:) Trzymajcie za nas kciuki pozdrawiam.
-
:)Dziekuję dziewczyny za słowa pociechy, jezeli można to napiszę o co chodzi moje maleństwo ma przepuklinę pepowinową z wytrzewieniem - oznacza to, że ma dziurę w brzuszku i jego jelita nie są uwolnione i pływają w mojej macicy w płynie owodniowym (tak wynika z opini lekarzy), przypadek 1 na 4000 wiec pocieszamy się z mężem że nie jest to zjawisko aż tak bardzo rzadkie. Pocieszamy się także tym, że całe szczęscie, ze wada została wykryta teraz bo co by było, gdybym miała normalny poród...wolę o tym nie mysleć. Nie wiemy jak duży jest ubytek i jakie jest zagrozenie dla życia naszego dziecka, pocieszamy się tym że pozostałe organy są w porządku i że dziecko normalnie przybiera na wadze uff..od tej wiadomosci czuję się starsza o kilka lat....ale staram się zajmować myśli innymi rzeczami, nie mam wyjścia. Dziekuję za wsparcie. Pozdrawiam .
-
Witam...niestety nie mam dobrych wieśći ostatnie moje USG (32 tc.) wykazało, ze nasz synek ma wadę układu pokarmowego i zaraz po urodzeniu bedzie operowany. Jesteśmy załamani i przerażeni, dlaczego zawsze w życiu musimy mieć pod górke....długo się o niego staralismy i teraz boimy się, ze go nie poznamy. Zrezygnowałam z topiku Rodzimy na początku 2007 bo niechcę straszyć dziewczyn moim strachem, wiem że niektóre z nas tutaj też spodziewaja się dziecka, więc może też powinnam zrezygnować z pisania... Uff...mam wizytę w poradni patologi ciąży i wtedy dowiem się więcej szczegółów i zresztą prawdopodobnie urodzę w Bytomiu w klinice patologi ciązy..dlatego czekam na tę wizytę jak na wyrok...boję się ale staram się być dobrej mysli bo nic innego mi nie pozostało...Trzymajcie za nas kciuki proszę....
-
matko ale popełniłam gafę - ale to dlatego ze czytam was na szybko - mało czasu na net - Młodamamuniu gratulacje dla siostry:) a luteina bez obawy nie zaszkodzi jej (sama brałam na początku ciązy). Ollka - napewno zżyłaś się z dziewczynami z samotnej mamy - ale jak źle się tam czułaś to fakt, po co męczyć się niepotrzebnie. Oj jużmnie wyrzucają od kompa:( Pozdrawiam goraco:)