Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Madźka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Madźka

  1. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Kwiatek, Druga1, po co wdajecie się w takie jałowe dyskusje, jak ta, która toczy się własnie na \'pieniądze w drugim związku\'? Ja już zrezygnowałam z tłumaczenia i prostowania pewnych spraw. Jesli ktoś ma 35 lat, czy w tych okolicach, to już się nie zmieni. Jeśli ktoś jest biorcą w tym wieku, to już nic, jak tylko porządny kopniak w tyłek od życia, nauczy go czegoś. Ta dziewczyna pisze, że mąż powinien płacić jej za wychowywanie ich dziecka. BOŻE!!Gdzie my żyjemy???
  2. Madźka

    pieniądze w drugim związku

    Zaraz, zaraz lost nie napisała, że mąz porzucił swoje córki. To raczej one przypominają sobie o ojcu, jak potrzebują kasy.
  3. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Miało być -pierwsze żony-, co rozpaczają nad drugimi.
  4. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Napomnknęłam coś wczoraj mężowi o naszym forum, bo wkurzył mnie porządnie czyiś topik z tej strony o \"prawdziwych żonach\". Że prawdziwe to tylko te pierwsze itd., zresztą nie po raz pierwszy takie bzdury się pjawiają. A mąż na to - to zapytaj, co ten ktoś rozumie pod pojęciem prawdziewj żony.Pierwsza poślubiona, pierwsza, bo pierwsze dziecko... Płytkie to jakieś.
  5. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    NIE WIEM. Na razie jakoś leci. Tak jak pisałam, cudów nie oczekuję. Sam z siebie oczywiście niewiele,ale np. wczoraj zrobił sobie tosty i ... toster rozwalony, ketchup na blacie i brudy w zlewie. No więc powiedziałam mu delikatnie, bo po co uniesionym tonem, żeby zgarnął po sobie. Na co on posłusznie to zrobił. Zmył nawet talerz, na którym odgrzewałam psie jedzenie. Z kolei przedwczoraj wróciliśmy z mężem później do domu, a w dużym pokoju talrz i kubek, a tyle razy się prosiło, żeby właśnie w tym pokoju zdać o porządek. No więc powiedziałam mężowi, na co on, żebym to ja załatwiła, tak jak się umówiliśmy w ten pamiętny dzień, że sama załatwiam nie czekając na niego, on ewentualnie \"dokończy\" w razie krnąbrności młodego. Zawołał go i nawet szczególnie nie marudził, tylko sprzątnął i zmył. Wiem, że sam z siebie nie będzie nic robił, trzeba go gonić. Ale dobrze choć tyle, że jak się poprosi, to zrobi, chociaż rzecz jasna nie zawsze od razu. Może po porostu trzeba zagryźć zęby, przyjąć to jako coś normalnego. W każdym razie trochę się uspokoiło. Może masz rację Ty i Kwiatek, żeby częściej przeprowadzać takie pogadanki. Dobrze, że u Ciebie też lepiej.
  6. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Nie wiem, własnie miałam napisac to samo. Dwa, trzy dni normalności i znów jakieś zupełnie niepotrzebne zawirowania. I po co?? Po co te ataki?Jeśli kogoś to nie dotyczy, to po co się udzielać, obrażać, i często gęsto po prostu gadać głupoty.
  7. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Nie wiem, OK, następnym razem coś dla mnie. A co do pogadanki, to niestety znam już to dziecko i wiem, że nadal będzie ciężko. Plusem jest jednak to, że ta rozmowa się odbyła, czyli będzie jakiś punkt odniesienia. I jeszcze coś - miałeś odkurzyć. Nie chce mi się? Nie chce Ci się? OK, komputera Ci nie odblokuję (syn męża ma blokadę na hasło, bo podpadł za chamskie odzywki i dwóje w szkole). Szach mat, bylebym tylko pozbyła się jakiś zahamowań, skrupułów itp. Druga1, wczoraj walnęłam już pięścią. Powiedziałam, że albo coś się zmieni albo koniec.Ja dłużej nie chcę, nie mogę i nie chcę w ten sposób żyć, wegetować czasem, przeczekiwać. Męża ruszyło, mam nadzieję, że na dłużej wystarczy, tak z jego jak i z mojej strony.
  8. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Nie wiem, to byl dobry pomysl.Mąż z synem wyszli, a ja niedlugo za nimi. I wdlugą, a telefonik zostawilam w domku. Nic nie kupila, ale sobie co nieco upatrzylam. Kruco z kasą, bo mlodemu trzeba bylo kupić kurtkę i buty na zmię. Potem poszlam do kościólka, a potem... Ostra rozmowa z mężem, że ja tak dlużej nie będę życ, czyli wóz albo przewóz. Mąż zawolal mlodego i odbylo się to , co mialo się odbyć zaraz przed albo po ślubie, czyli, co jest jego obowiązkiem. Czyli: ma po sobie zmyć, wynosić smieci i w każdą sobotę odkurzyć dom. Rozmowa raczej trudna, bo on mial argumenty, choć porzyznam, że glupie. Np. po co on ma iść do sklepu, skoro można pojechac samochodem. No, ale nie co sobota jeździ się do Auchan, nie? Albo, po co myć kibel? Itd, itd. Wię podalam mu jego wlasne slowa, które kiedyś wypowiedzial, że jego siostra gotuje obiady dla matki i rodzeństwa. Co on na to zapytacie? No, skoro umie... No i że dla rodzeństwa (krótka obrona mamusi, oczywiście bardzo zapracowanej...).Na co ja- a Twój mlodszy brat? NIe gotuje, ale chodzi na zakupy. No, ale się odbyla, we trójkę. Ja najmniej się udzielalam, bo bylam splakana, ale może to coś da. I póki co nie będę myśleć, co będzie jak nie da. Dzięki Dziewczyny za wsparcie, to naprawdę wiele, wiele daje i pomaga. Dzięki!!!
  9. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Wiem, wiem, dlatego tam nie pojadę. Ale dzięki za utwierdzenie mnie w tym przekonaniu. Kwiatek, co do rozmów. Zaszokuję Ci eteraz być może, albo posypią się gromy, ale... poszlam do psychologa. Raz, drugi raz z mężem, bo tak nam kazano. I co? Panie widzą te problemy, począwszy od tego zasranego dnia po slubie, kiedy to mąż rozpaczal nad kochanym najmlodszym synkiem, który teraz też ma go w dupie. Kazaly nam wymyśleć, co syn móglby w domu robić, czyli jaki mieć obowiązek. Zostawiliśmy to, dopiero po dwóch dniach temat jakoś sam wrócil. Mąż zagadnąl synowi, że chcemy nalożyc na niego jakiś obowiązek, typu wynieś śmieci, zmyj, cokolwiek, coś co normalnie dzieci robią. Syn zaprotestowal i temat umarl. A we wtorek minie tydzień od wizyty u milych pań. Ale co tu się dziwić. Mąż dopiero jak ja zaczęlma u niego bywać, nauczyl syna, że jak się zjue to talerz wstawia sie do zlewu a nie zostawia na stole. No i móglby jeszcze namoczyć. Wtedy o zmywaniu nie bylo mowy. Dopiero ja, wredna macocha, jak to mnie już kiedyś ktoś nazwal, zaczęlam się domagać takich niestworzonych rzeczy.
  10. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Nie wiem, dzięki. Rozumiem, że na początku moglaś mnie opacznie zrozumieć. Ja z początki cale swoje przyszle malżeńskie życie też inaczej widzialam, i dlatego się na nie zdecydowalam. Masz rację co do podejścoa mojego męża do dzieci. Może nie tyle się boi, co wstydzi i krępuje. Przed ślubem mial porozmawiać z dziećmi co do pewnych nowych regul, np. dotyczących porządku, a przede wszystkim szanowania cudzej pracy, itd. Zrobil to dwa miesiące po ślubie, jak mu to wykrzyczalam. Mam w tej chwili ochotę spakować ciuchy na jutro do pracy i jechać do rodziców, ale nie chcę w to angażować rodziny. Wiem, że to glupie, może dziecinne, ale jestem na skraju. Dzięki, że mnie czytacie i nie pozostajecie obojętne.
  11. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Usiadłam do komputera, żeby trochę popracować, ale ledwo na oczy widzę, bno pół nocy przepłakałam. Dowiedziałam się, że w syn męża nie jada w domu obiadów, a jak są to niezbyt dpbre. Za to mama robi świetne placki z szynką i serem. Sernik? Nie lubię, nie będę jadł.Zupa grzybowa? Gówien nie jadam. Ściany, które dwa miesiące temu myłam w całym korytarzy znów są czerne od palców, bo syn męża musi się oprzeć jak zdejmuje buty, a po piłce ręce nie są zbyt czyste. Mężowi średnio to przeszkadza, czyli będziemy mieszkać w syfie, bo mnie się już nie chce. Wynieś śmieci, to Twój jedyny obowiązek, raz na trzy dni. Nie teraz, teraz gram, może jutro, ale obiad daj mi teraz, zawieź mnie na boisko. Co, nie zawieziesz? Wredny jesteś! Zmyj po sobie. (Tylko po sobie). Nie chce mi się. Nic w tym domu nie ma do jedzenia. Tato, idź do sklepu i kup mi picie, bo mnie się nie chce, a poza tym spodnie mam brudne. Kto chce, niech mnie zlinczuje, ale musiałam to napisać. MAM DOŚĆ!!! Minęło 7 m-cy od ślubu, a ja mam dość!!Mąż pyta - przed ślubem było Ok, dlaczego po ślubie się tak zmieniło? Bo przed ślubem sama wszystko zrobiłam. Nie prosiłam o zmycie, sprzątnięcie, pójście do sklepu. Ale postanowiłam to zmienić, no i się zaczęło. No i mam dość. To tak na optymistyczne rozpoczęcie Dnia Pańskiego.
  12. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    U nas jest odwrotnie. dzieciom wmawia się, że ojciec nie jest nic wart. A to on wychowywał dzieci, zarówno wtedy, gdy ona z nimi mieszkała, a tym bardziej jak się wyprowadziła. To on zarabiał, a ona się bawiła, kupował im ciuszki i zabwaki, choć sam miał jedne spodnie i pusty garnek (naprawdę tak było). Walczył, by dzieci zostały z nim, nie chcąc, by patrzyły na związek matki z kochankiem. Gdy on zostawał u miej na noc, jedno z dzieci musiało spać na polówce. A mimo to, to ona jest dobra i wspaniała, a ojciec, bywa fajny.Pomijam już tamtą dwójkę, która nadal jest z matka, ale dlaczego ten starszy, który od matki się wyprowadził, nadal trzyma jej stronę??? Tego nie możemy zrozumieć.
  13. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    I za to \"nie wiem\" Cię podziwiam. Co innego, gdy mąż (zona) ma dzieci z poprzedniego małżeństwa, czy wolnego związku. Jakże strasznie trudno pogodzić się z faktem, że mąż (zona) skoczył w bok, ale że ma jeszcze z tego dzieci... \"Nie wiem\", mogę sobie tylko próbować wyobrazić, jak Ci ciężko, jak się szamoczesz. A z tego, co piszesz nie wynika, żeby mąż jakoś szczególnie Cię wspierał. Najlepszego!!
  14. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    To co napisalam bylo do teraz rozumiem. Zapomnialam zaadresować.
  15. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    To, czego nie lubię to generalizowanie. Nie wszystkie pierwsze to wredne malpy, a drugie to anioly wcielone. To samo dotyczy mężów. Przyznaje się, że jest czasem trudno, ale ja nigdy nie staralam si,ę utrudnić kontaków z dziećmi mężowi. Robi to byla żona opowiadając dzieciom bzdury o nim, itd. Pisalam juz o ty wielokrotnie.Maurycy zaatakowala, że piszę o wieku. Ale moim zdaniem, jeśli dziecko ma 15 czy nawet 11 lat, to chyba potrafi stwierdzic czy ojcie to faktycznie ostatni z ostatnich czy nie, zwlaszzca, że sam do niego wrócil, przyszedl tu od matki. Tym dziecio m należy się wyrozumialość, ale i ta ma granice. Ojcie nie może pozwolić soba poniewierać, a wierz mi starszy syn to robi. Ja nie rozumiem choćby tego, że skoro przyszedl od matki (mnie mąż jeszcze wtedy nie znal), to dlaczego ojcie jest ten gorszy, ten który musi dawać, wiecznie zdrowy i td., a matka wicznie chora, biedna, zmęczona. Ojca się wyzywa, a na tamtą nie powie inaczej jak mama, mami. Tego nie rozumiem. To mnie wkurza, zwlaszcza, gdy widzę jak mąż się stara. Potem napiszę, bo mąż wraca, a nie chcę, by widzial, że jest na tapecie. To co, biala flaga?? PA PA.
  16. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    SH. Jesli jest jak piszesz, to fantastycznie, że Wasze dziecko ma dobry kontakt z ojcem, a nie slyszy od Ciebie same negatywy na jego temat. Oczywiście, że masz prawo lokować u niego dziecko, tak jak dziecko ma prawo być z nim, a on z dzieckiem. Ja juz kilka razy powtarzalam, że każda z nas miala świadomość, za kogo wychodzi za mąż i co się z tym wiąże. Ale kiedy syn męża przychodzi tylko po to, b y dostać prezent, a nie zadzownil do ojca na Wielkanoc, że nie wspomnę o dziadkach, to się buntuję. Matka przysylala go tu njaczęściej, gdy chciala spędzić noc z kochsankiem, dla którego zreszta zostawila mojego męża. Skąd to wiem? Maly wielokrotnie mówi, że dziś to pan ... nocuje u mamy, albo że mama prosto po pracy do niego jedzie. Córka z kolei, zanim jeszce się tak śmiertelnie obrazila, przychodziam sporadycznie. Potem trochę częściej, gdy zalożyliśmy stale lącze. Czyli z naszego domu zrobila kawiarenkę internetową. Stąd moje i męża niezadowolenie. Nas nikt nie pytal, czy na dzisiejszy wiczór mamy plany, a przeciez jestesmy malżeństwem. Ale gdy starszy chcialby iśc do matki, na dzień wcześniej się umawia. A zatem, ja nie mam nic przeciko wizytom synka u nas. Ale niech to będą wizyty zapowiedziane i wtedy gdy on chce zobaczyć sie z ojcem, a nie dlatego, żr matka tak sobie życzy, bądź dlatego, że ma u nas zalegly prezent urodzinowy. Zgadzam się z Simi. Po co te ataki? Jeśli spotykamy sie pierwsze i drugie to może cos wspólnie uradzimy, bo faktycznie najbardziej po tylku dostaja dzieci. Teraz rozumiem - nie ma we mnie zlośći. Ty (Wy) atakujesz, więc my (ja) odpowiadamy tym samym. Tylko po co??
  17. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Nie będzie aż tak źle. Piszesz, że \'nie nauczyli ich ojcowie\', a gdzie byly matki? Gdzie byla matka dzieci mojego męża wiem - w lóżku z innym facetem albo po prostu odpoczywala. No, ale nie wszystkie takie są. Przepraszam, ale mam czasu Was dalej pożerać, bo zaraz wraca syn mojego męża z PIERWSZEGO MALŻEŃSTWA i muszę przygotować mu obiad. I nie będzie to jajecznica ani kanapki, jak za czasów, gdy mieszkal z mamą. Wspanialomyślna jestem jak na drugą, prawda?
  18. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    A może jesteś zadowolona, bo związek męża sie rozpadl. Gratulacje!
  19. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    I na tym polega nasza klasa. A czy klasę mają niektóre pierwsze żony, kiedy za wszelką cenę wydzierają mężom albo ich nowym rodzicom pieniądze, upokarzają tylko po to, by pokazać, że ich będzie na wierzchu, jak w przypadku Kwiatka, czy mojego męża sprzed trzech lat?? To nazywacie klasą?? Jakie to ma znaczenie, czy jest się pierwszą czy dziesiątą żoną? Najważniejsze jest, by być szczęśliwym, ale niczyim kosztem. A z tego, co możemy wyczytać z niektórych postów wynika, że pierwsze żony rozkoszują się faktem, że innych unieszczęśliwiają. Czy nie sądzicie, iż fakt, że matka buntuje dziecka przeciwko ojcu, obrzydza mu go, pokazuje w najgorszym świetle, to nie jest unieszczęsliwianie? A jak jej kiedyś zabraknie?Co wtedy, przypomni sobie o ojcu, o rodzeństwie przyrodnim?Kiedy syn mojego męża postanowil wrócić do niego od matka, uslyszal krótko - jak pójdziesz, to nie ma po co wracać. To nazywacie grą fair, uszczęśliwianiem ludzi?? Jeśli tak, to nazywajcie mnie dalej wredną drugą, która dręczy biedne dzieci męża z pierwszego malżeństwa. Ale na rozumy się z Wami nie chcę zamienić.
  20. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Ale dzięki nam, Drugim, Pierwsze mogą mieć czyste sumienie i wytłumaczenie swoich osobistych i rodzinnych niepowodzeń. Mnie to nie dotyczy, bo ja mam spokój od eks, ale z tego co tu Pierwsze piszą, widzę, że coś w tym jest. Pełna symbioza!!
  21. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Nadal Cię nie rozumiem. Kto na tym forum uskarżał się, że nie może nigdzie wyjść z powodu dzieci męża?? Problemy tu poruszane są nieco głębsze niż kino i teatr, choć to też składa się na codzienność i w gruncie rzeczy może stanowić ważny element wspólnego życia. Zauważ, że tu nie chodzi o obecnośc dzieci z pierwszego małżeństwa, bo o tym każda z nas wiedziała i na to się godziła, ale o to, jakie te dzieci są. Ja mieszkam z mężem i jego najstarszym synem, i co? Żyję i to całkiem nieźle. A mój \'grzech\' sprowadza się do tego, iż staram się, by i to dziecko i pozostała dwójka nabrały szacunku do ojca. By odrzucony został mit nieszczęśliwej matki, za sprawą której to małżeństwo się rozpadło, i ojca sk... To wszystko.
  22. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Teraz już rozumiem - od której z nas usłyszałaś, że jest zazdrosna o dzieci męża z pierwszego małżeństwa?? Czy jestes kolejną osobą, która wpada na to forum przeczyta połowicznie kilka wpisów i wydaje osąd?? Po co tak? A co do byłej już, jak mniemam, żony Twojego byłego męża, to cóż... Nie wiesz, i my też nie, jak tam było, co jej obiecywał przed ślubem, co planowali, jaka naprawdę była relacja z Twoim/ Waszym dzieckiem a nimi.Łatwo tak kogoś osądzać nie znając sytuacji.
  23. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Teraz już całkowicie się narażę, ale ja się cieszę, że mąż zmienił podejście do dzieci, że dał sobie przemówić do rozsądku, otworzyć oczy i dostrzec to, że do tej pory był przez swoje dzieci tylko wykorzystywany, nic od nich w zamian nie miał, nawet dobrego słowa. Cieszę się, że jak córka go nawyzywała od złodziei, nie wyciągnął do niej ręki, bo by się zbłaźnił, tym bardziej że zaraz będzie rok, jak to się stało, a ona przez ten czas ani razu się nie odezwała. Cieszę się, że nie odchodzi od obiadu, by starszego syna zawieźć do babci, która miesza 200 metrów dalej albo do amtki, przystanek od nas. Cieszę, się, że nie jeste na załwołanie młodszego syna, który ostatnio dzwoni tylko wtedy, gdy np. trzeba było przewieźć rower, a nasz samochód jest wwiększy od auta jego matki albo żeby go zawozić i przywozić co tydzień z treningów piłki nożnej, co byłoby tamtej narękę, bo jak tatusia zobaczą to jemu, a nie jej przypomną o terminie połatności, albo że dziecko nie ma nagolenników. Ja się z tego cieszę, bo mąż zaczął siebie szanować. Jeśli kontakt z dziecekim ma polegać na tym, że gra się jak ono zagra, to chyba lepiej by ten kontakt schłodzić, bo z tego i tak nic nie będzie.
  24. Madźka

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    że nie przestanie kochać, uciekł mi przecinek!!! Szybka poprawka, bo zaraz rozpocznie się na mnie atak...
×