Nie rozumiem, jesli ktos podejmuje dojrzala decyzje to chyba liczy sie z konsekwencjami. A szczescie, nie moze byc pojamowane jako chwilowa euforia ale uwzględniajace ludzi wokól.
Sytuacja, kiedy rezygnuje sie z milosci dla bycia z malzonkiem jest trudna ale wtedy nie mozna widziec w malzonku wroga ale przyjaciela. Ktos chce odejsc, skosztowac milosci, ktos sie chce zostac, zobaczyc jak bedzie, czy da rade. To jest wolnosc wyboru. dobrze jakby to byly wybory swiadome, nie pod wplywem strachu.