

anuśk_a
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez anuśk_a
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 8
-
Hej. Trochę mnie nie było bo coś mi nawiliło i w ogóle nie mogłam topicu znaleźć U nas wszystko ok.Kleszczy na szczescie psiur nie zlapal,ale nie chodzimy ani do parków aniw miejsca potencjalnego ich siedliska. Z Czarnuchem wciąż nie jest dobrze i konieczne są dalsze badania, za to kicia przytyła,to chyba po zmianie karmy z lighta na zwykłą.To juz poprostu WIELKA KOCICA.Nawet łapy jej się powiększyły. Poza tym nic nowego.Na kursie mam już ponad 100 stron do nauki i już się boje jak ja to wszystko spamiętam.Mam nadzieję,że będzie ok. Pozdrawionka i głaski
-
Hej. U nas nic nowego się nie dzieje.Teraz mam mniej czasu dla swoich słonek,ale jeszcze nie zapomniałam jak wyglądają;)Poza tym nudy. Apropo warzyw to mój psinek dostaje tylko gotowaną marchewkę-innych nie lubi.Od surowej marchewki jamnik sąsiadki dostał rozstroju żołądka,koty to nawet nie powąchają,a szczurcie to większość warzyw wtrząsają bez problemów. Witaminki pies dostaje w proszku,kupuje w sklepie zoo,koty w tabletach a szczurcie w witaminowe dropsy. Buziaki i pozdrowionka
-
ale liter duzo zjadlam ;)
-
Hej. Powiem Wam że ta wczorajsza jazda była dużo lepsza niż pierwsza i mam teraz dyletam apropo zmiany instruktora,no poprostu jestem w kropce. Mojemu koty dzis w nocy sufitu brakowalo,normalnie nie wiem co sie jej stalo,powywalala mi ciuchy z szafki,chodzila po gorze regalu,ulozyc sie do snu nie mogla.Polozyla sie spokojnie dopiero kolo 1 w nocy.Juz mialam naprawde dosyc jej szalenstwa,nie wiem co jej odbilo,nigdy sie tak nie zachowywala.Juz nie wsomne o tym ze do taj pory nie zlapalam tych siuskow do badania i zastanawiam sie czy nie zabrac jej na wyciskanie.Ale to sie wiaze z dodatkowymi kosztami,pomijajac fakt ze jest zabieg dla samego kota dosc nieprzyjemny. Pozdrawim
-
hej wszystkim. Emmi-z tego co się orientuje to obowiązku zapłaty jeśli znajdzie się psa i zadzwoni po kogoś nie ma,ale zwyczajowo daje się pare groszy na początek schroniskowego życia.Fakt,że ludzie myślą,że coś trzeba płacić.Wiele osób nie odwozi psów do schronu tylko wyrzuca bo zwyczajnie boją się,że ktoś będzie im robił wyrzuty,próbował namówić do nie oddawania zwierzaka,nie chcą zobaczyć na jakie warunki go narażają.Poprostu powzieli zamiar pozbycia się zwierzaka w sposób jak najprostrzy,najszybszy i możliwie najtańszy.W głębi duszy zapewne wiedzą,że postępują źle ale po co mają się narażać bezpośrednio na to,że im ktoś ze schronu to uświadomi. Ja wstyd to przyznać mam koleżankę której ojciec wywiózł psa do lasu.Nigdy mi o tym nie powiedziała wprost ale wiem,że tak się stało. Wiele razy próbowałam ograniczyć kontakty z tą osobą bo jej stosunek do zwierząt jest mocno obojętny i na tej płaszczyźnie nigdy sie nie rozumiałyśmy.Niestety do tej pory mi się to nie udało.Ona nie może odpowiadać za czyny ojca ale była w stanie go powstrzymać,mogła się przecież zwrócić do mnie,wiedziała że zajmuję się takimi sprawami.Nie zrobiła tego więc jest współwinna. Przepraszam,że tu o takich smutnych rzeczach piszę ale szczerze mówiąc ciągle mnie to boli i jak o tym myślę,to złość mnie ogarnia i mam ochotę już nigdy się do niej nie odezwać.Znamy się już 10 lat,kiedyś byłyśmy w dość zażyłych stosunkach,czy można skreślić z listy znajomych osobę którą sie tak długo zna za jeden błąd?Nie wiem. Jakiś ma dzisiaj nostalgiczny dzień.Nie wiem czy już Wam pisałam,ale miałam juz pierwszą jazdę i było koszmarnie.Dzisiaj mam drugą a w poniedziałek dzwonię do biura i zmieniam instruktora.Ten absolutnie nie jest dla mnie.Poprostu nie ma do mnie cierpliwości i zapomina że ja nigdy nie jeździłam samochodem.Moja mama ma lepszego i ja do niego się przepiszę.Bo w końcu chodzi o to żeby się nauczyć jeździć a nie stresować każdymi zajęciami.Zobaczymy jak dzisiaj będzie. Pozdrawiam
-
I jeszcze jedno-Emmi z górzy przepraszam. Ale jak czytam ogłoszenia typu-szukam pieska dla suni czy odwrotnie to załącza mi się w głowie jakaś czerwona lampka i nóż w kieszeni otwiera. Zdajesz sobie sprawę Ajaj ile szczeniąt rocznie umiera w schroniskach? Kilkadziesiąt jeśli nie kilkaset.W samej wawce i okolicach jest 5000 bezdomnych psów.Więc chyba jest z czego wybierać.Nie potrzeba powoływać na świat nowego życia skoro tyle istniejącego nie ma gdzie się podziać.Wiesz że wolontariusze misiącami szukają dobrych domów dla psów i kotów-podkreślam że równiez malutkich,nie tylko stare są bezdomne. Chyba że masz licencje hodowlaną i twój pies jest rasowy-wtedy ok.możesz mój wywód puścić mimo uszu.Jeśli tak nie jest to proszę żebyś się głęboko nad nim zastanowiła.I z góry dziękuję. Emmi-jeszcze raz sorka,ale ja nie mogę przejść obojętnie obok takiego ogłoszenia.Niektórzy poprostu nie zdają sobie sprawy co oznacza opieka nad szczeniętami,szukanie im domów,szczepeinia.Mnożą dla zaspokojenia własnych potrzeb-chce bo chce.Bardzo to przykre.
-
Hej. axxk-trzymam kciuki za zdrowie koszatniczki,wiem co przeżywasz bo ja sie też o czarnucha martwie. Miałam dzisiaj pierwszą jazdę-było trudno,w ogóle nie czuje tego samochodu,nie umiem skręcać i trzymać sie zdrogi tzn raz jade za mocno na lewo a raz na prawo.Nie myślałam,że to takie trudne. Aż 3 razy mi się łzy w oczach kręciły bo czułam,że instruktor juz traci cierpliwość. Pozdrawiam
-
Hej. U nas wszystko po staremu.Kicia,pies i szczurcie wporządku ale z Czarnula nie jest lepiej.Dziś w nocy znów miała atak,aż mnie tymi drgawkami obudziła.Spie sobie i czuje,że coś mnie po plecach uderza,a to jej łapki tak drgały:( I jak na złość nie chce sikać wtedy kiedy trzeba, a musze złapać żeby zrobić badanie.I co gorsza przez te 3 dni nikogo w domu do południa nie będzie więc tym bardziej nie ma jak.Wyparzyłam tę kuwete i zostawiłam pustą,ale nie wiem czy zrobi do pustej.Muszę ją dziś pomęczyć. Zdałam wreszcie wewnętrzny egzamin i mogę zacząć jazdy.Mam nadzieję,że dobrze mi będzie szło. Witam też nową klubowiczkę. Pozdrowieonka
-
Hej. axxk-bardzo współczuję.Ja wczoraj przeżywałam katusze w związku z Czarnulą-była jakaś słaba,nie reagowała na głaskanie,to chyba po tym odrobaczaniu.Dziś jest lepiej. Emmi-faktycznie pomógł reset. Pozdrawiam
-
Zepsula mi sie klawiatura.Poprzestawialy sie litery.W wordzie dziala,a np.tu jak wciskalm y to mi daje litere z.Nie mam tez polskich liter,pojecia nie mam jak to naprawic,strasznie mnie to wkurza,Czarnula po odrobaczeniu w czwartek jeszcze nie yrobila qpala a je normalnie,dalam jej troche parafinz ale narazie nie zadzialala. Pozdrawiam,nawet kwiatka nie moge wstawic bo nie mam nawiasu tylko literke ż
-
Juz po jednym bolu,Czarnula miala dzisiaj pobrana krewke do badania,przy okazji pogryzla mnie i pania doktor,takze musialysmy trzymac ja we dwie a trzecia osoaba robila zabiegi.Dostalam jeszcze lek do uszu bo wciaz nie sa zdrowe.Surkow nie udalo mi sie zlapac,ale sprobuje wyparzyc kuwete i moze zrobi do pustej.Trzymajcie kciuki za dobre wyniki.W przyszlym miesiacu profilaktycznie drugi kocio i moze uda sie psa jednoczesnie. Pozdrawiam wszystkich,piekny dzis dzionek
-
Emmi-trzymamy mocno kciuki:) Wczoraj w pracy mielismy akcje ratowania kota.Siedze u siebie,patrze przez okno a na holu glownym stoi facet z pieknym bialym kotem na rekach,wylecialam do niego i pytam czy to jego kot.A on mowi ze go znalazl,blakal sie i mialczal,no to go wzial.zaczelysmy go namawiac zeby go zatrzymal,ale nie chcial.jak tylko wzielam go od niego to sobie poszedl.propozycje byly rozne-zglosila sie osoba ktora chciala go na wies wziac,ale to jest wyraznie domowy,pol perski kot i nie chcialam go na wies oddawacm,chcialismy tez nadac na megafon(pracuje na dworcu)ze moze komus uciekl,ale na uciekiniera nie wygladal,zaniedbany byl. Koniec koncow okazalo sie ze obok mnie pracuje dziewczyna ktora dziala na rzecz zwierzat,ale miala akurat wolne.Zadzwonilismy do niej i zgodzila sie po niego przyjechac.Kocurek oczywiscie nie omieszkal zaznaczyc swojego terytorium:) Niestety nie jest on w pelni zdrowy,dostal jakis drgawek zanim go zabrala.Ale mysle ze bedzie dobrze,na pewno znajdzie nowy dom.To piekny kot.I wyobrazcie sobie jeszcze jak wygladala moja czarna marynarka po wizycie na moich rekach bialego liniejacego kota
-
Hej. Jakos nie mialam o czym pisac,ale na bierzaco czytam.U mnie wszystko ok.W sumie to nudy na pudy.Fajnie ze juz cieplo,wszystko zaczyna rosnac.Az sie chce wyjsc na dwor:)
-
Ja od dzisiaj zaczelam prace.Wiec pewnie troche rzadziej bede zagladac,ale postaram sie byc na bierzaco.Bede informatorem pkp w lodzi.Ale wczesniej musze skonczyc 1,5 miesieczny kurs w wawce,to chociaz sob i niedz.bede miala wolne.Bo pozniej to juz jak z grafiku wypadnie.U zwierzow ok.Czarnula coraz bardziej lubi wychodzic na balkon,moze nawet na spacery bedzie chciala wychodzic. Pozdrawiam
-
Hej. Emmi-nie wiem czemu,mnie sie otwiera.Trzeba kliknac na zdjecie na srodku strony i poczekac az sie zaladuje.Mam nadzieje ze sie uda:)
-
Witam. Mam nareszcie normalną pracę.Jutro idę po skierowania na badania i jak wszystko dobrze pójdzie to niedługo zaczynam:):) Wszystkim życzę pogodnych,wiosennych smacznych i mokrych lub nie jak kto woli świąt Wielkanocnych Emmi-świetna kartka:) Pozdrawiam
-
U nas nic nowego,na nic nie mam czasu,jakos mi tak ucieka przez palce.Nie wiem czy Wam wspominialam-zrobilam zalecone przez lekarza USG i wyobrazcie sobie ze pani doktor robila mi je dwa razy i oba wyniki byly inne,ze nie wspomne o rowniez innym wyniku pierwszego USG jeszcze ze szpitala,fajnie co?Teraz mam je powtorzyc w pazdzierniku zeby zobaczyc czy nic sie nie zmienia.Wkurza mnie juz to wszystko zwlaszcza ze nie wiem na ile wynik tego badania jest wiarygodny.Mojej znajomej lekarz powiedzial ze bedzie miala na 98% corke a urodzil sie chlopak:D U zwierzakow spoko.Szogunowi musze sprawic szelki bo za bardzo sie ciaga na spacerach i dusi sie na obrozy. Poza tym znowu mi przybyl na podworku mlodziutki sliczny kotek.Bylam z psem wiec nie podszedl ale moze nie jest dziki. Ostatni tydzien przed swietami uplynie mi na konczeniu porzadkow,zakupach i gotowanku:) Pozdrawiam wszystkich i glaski dla zwierzakow
-
Jeszcze jedna rzecz.Moze kogos z Warszawy zainteresuje.Na Wawelskiej 22 otwarto nowy gabinet wet i w kwietniu maja promocje na szczepienie psow na wscieklizne-koszt to 15 zł.Sporo taniej.Ja w zeszlym roku zaplacolam 40.A tabletka na odrobaczenie 10kg psa kosztuje 5 zl.To tez dla mnie taniej bo placilam do tej pory 10zl.
-
Hej.Troche mnie nie bylo,ale faktycznie wpadlam w wir porzadkow swiatecznych i czasu mam niewiele.Ale kiedys ktos powiedzial ze kazdy ma 24 godziny a tylko od niego zalezy jak je wykorzysta. U moich zwierzakow kudlakow wszystko ok.Leczymy uszy Czarnucha i maja sie one na szczescie coraz lepiej.Ale ona strasznie nie lubi tego czyszczenia i az mi jej zal. W domu mam teraz hodowle roslinek na dzialke sa juz pomidorki,wysialam lobelie ktora bedzie na balkon,inne kwiatki musza zaczekac az pomidorki bedzie mozna wysadzic bo nie mam na nie miejsca.Wreszcie jest cieplo:D i pies juz ostrzyzony:D Pozdrawiam
-
Kocio przepiekny i pieknie pozuje. Nie napisalam Wam jeszcze szczesliwej wiadomosci-kotka sie znalazla.to znaczy konkretnie zostala przez nas zlokalizowana.Wychodzi tylko wieczorem.I na razie mamy taki plan ze bedziemy jej podrzucac jedzenie w miejsce w ktore przychodzi,zeby ja do niego przyzwyczaic i pozniej sprobujemy ja zlapac w klatke. Chcemy zeby wrocila do nas.Tam nie za bardzo ma sie gdzie schronic,a poza tym to tu jest jej dom i na pewno jeszcze go nie zapomniala. Co najciekawsze zostala zlokalizowana wahadelkiem przez meza sasiadki i okazalo sie to trafne,w miejscu pokazanym przez wahadelko kotka byla widziana przez ochroniarza,tam jest strzezone osiedle i oni widza te koty w kamerze.Ochroniarz z ktorym gadalismy dokladnie opisal widziana przez siebie kotke i ten opis pasuje do naszej.Bardzo sie ciesze.
-
Hej. Ja w poniedzialek ide na kontrole uszu z Czarnula,juz pisalam ze to nie byl swierzb tylko drozdzaki.Przy okazji poprosze pania wet zeby jej brzuch zbadala,bo mnie sie on nie podoba,zreszta problem jest tez tego rodzaju ze ona nie za bardzo daje go dotykac,wiec jak we dwie z pania wet to bedzie latwiej,no i ona ma fachowa reke. Co do bankructwa-wydawalo by sie ze koty wybredne nie sa i zjedza co im sie da-a tu guzik.Pies kosztuje nas znacznie mniej,on w wiekszosci je to co dostanie,a te cholery to czasem wybrzydzaja.A kot niestety nie moze nie jesc max.3 dni.Bo jak dluzej to cos sie robi z watroba. Pozdrawiam
-
Hej. Co do alergii to mnie sie coraz bardziej ona we znaki daje.Katar mam praktycznie caly czas. I zaczynam sie bac ze uczulilam sie tez na koty.Sama nie wiem. Poza tym czekan na telefon czy zostane przyjeta do pracy i nudze sie. Pozdrawiam
-
Hej. Dawno sie nie odzywalam ale czytam na bierzaco.Kotka sie niestety nie znalazla.Ja raczej juz wielkich nadzieji nie mam. Ktos pytal sie jak to sie stalo ze uciekla-klatka w ktorej byla miala slabe drzwiczki i ona w nocy je wywazyla,pozniej otworzyla sobie okno ktorego klamka tez pozostawiala wiele do zyczenia i poprostu wyskoczyla.Nikt sie tego nie spodziewal i w zyciu by nie przypuszczal ze cos takiego sie zdarzy.Kolezanka ktora mi to zalatwila zostawiala tam koty juz od wielu lat-to pierwszy taki przypadek.Trudno mi sie z tego otrzasnac i ciagle czuje sie winna,rowniaz wobec sasiadow ktorzy opiekuja sie kotami razem ze mna.Mimo ze nie maja oficjalnie do mnie pretensji ja bardzo zle sie czuje jak o tym mysle. Z kotka kolezanki jest juz ok.Wyszla z tego. A u mojej w uchu po wymazie okazalo sie ze sa drozdzaki.Dobrze ze zrobilam ten wymaz bo na swierzb moglabym ja leczyc jeszcze nastepne pol roku.A grzybek ma niestety to do siebie ze jesli zostanie go w uszku choc naparsteczek to wszystko zaczyna sie od nowa.Czyszczenie jej uszu to istny koszmar i dla niej i dla nas.Nienawidzi tego. Co do gryzonkow-zdecydowanie uwazac trzeba.Ja mojej ukochanej Kropeczki nie balam sie puszac,okolo 1,5 roku byla bezklatkowa,przychodzila na wolanie,kabli raczej nie gryzla,czasem posciel.Do zniszczonych rzeczy moge tez zaliczyc worek do prozniowego pakowania rzeczy i stare futro mamy za ktore dostalam opierdziel ale z powodu ukrycia tego faktu niz za to za Kropa je zniszczyla(i tak bylo na mame za szczuple:)) Tych szczurci ktore mam teraz nie wypuszczam bez nadzoru-nie sa tak oswojone i nie zawsze przychodza na wolanie. Pozdrawiam
-
Kotka niestety do tej pory sie nie odnalazla i kazdego dnia klade sie do lozka z mysla ze zrobilam jej straszna krzywde.Bo niby to nie moja wina,ale ja sie winna czuje.I powiem Wam szczerze ze latwiej byloby mi przelknac mysl ze kotka nie zyje niz to ze uciekla i nie wiem co sie z nia dzieje,moze sie gdzies blaka w poszukiwaniu domu,okropnosc. Dopiero dzisiaj bede mogla skontaktowac sie z kolezanka i zapytac o jej kotke.nie wiem czy juz pisalam-kotka miala jekies guzy na jelitach i stad ten krwotok. Poza tym nudy. Emmi-przede wszystkim cierpliwosc i czujnosc,wszystko na pewno sie jakos ulozy,tylko pamietajcie ze psy beda potrzebowaly troche wiecej waszej uwagi,zeby nie poczuly sie odrzucone i zapomniena. Apropo brzusiow-moja kolezanaka ktora tez jest w ciazy dostala od lekarza diete-wszystko bez soli i cukru.Ale jej wspolczuje-wszystko jest wtedy bez smaku np.takie ziemniaki. Pozdrawiam jeszcze raz i glaski dla zwierzow
-
Dla wszystkich pozdrowionka. lemonka1985-to normalne zachowanie u kotow ktore sa w domu-musza gdzies wyladowac nagromadzona energie tym bardziej ze to mlody kotek.Kazdy kot tak ma.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 8