Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

A ja nie jestem

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Kochający ojciec Takie smutne masz doświadczenia? Czy ta druga, którą spotkaleś naprawde taka jest?? To rzeczywiście szkoda czasu. Generalizujesz, bo świat nie jest czarno bialy a dzieci z rozbitych rodzin to nie są tylko pokrzywdzone sierotki a często roszczeniowo nastawieni młodzi materialiści. Piszesz, że są ojcowie, ktorzy by wszystko dzieciom oddali. Otóż, rodzic czy matka czy ojciec po rozwodzie też ma prawo do nowego związku, nowego partnera a nawet do płodzenia dzieci w innych związkach. Z tego wynika że dzieciom się WSZSYTKO należy a rodzić nie ma prawa do mieć swojego życia. Ale ok. każdy może mieć swoją opinię.
  2. Nie schizuj Ojej ale nas pouczasz co się POWINNO a czego nie POWINNO. A może my nie potrzebujemy takich nauk i same wiemy co powinnyśmy??? Przypatrz się sobie samej co POWINNAŚ a czego nie POWINNAŚ. Kocham pouczenia w stylu powiniennaś/nieneś, lub MUSISZ. A swoją drogą nasi faceci to fantastyczni ludzie szczęślwi w nowych związkach. Powtarzam że wszelkie gromy czy złośliwości zwłaszcza ze strony ex spływają po mnie, więc szkoda się wysilać.
  3. Mała karolina, czy to są twoje dzieci?? Czy ty jesteś za nie odpowiedzialna?? One mają matke, ojca, dziadków, ciotki i wujków i zapewniam cię, że nie potrzebują twojej troski. Wybacz szczerość ale to nie tyjesteś ich matką.
  4. Agatuniaczka - to masz b. mądrego męża, mój raczej chce pogodzić ogień i wodę męcząc się przy tym strasznie bo żadna strona nie chce kompromisu. W naszym przypadku to niekulturalne afronty ze strony jego \"dzieci\". Jest to oczywiste że dorosłych ludzi traktuje się po dorosłemu. A wobec małych dzieci oczywiście trzeba stawiać granice. Nie wierzę, w dobre relacje macocha-pasierby w żadnym wieku. To mogą być poprawne stosunki, ale nigdy nie będzie więzi. Ktoś wyżej napisał, że wierzy w budowanie dobrych relacji - odpowiadam - ja też byłam kiedyś pełna dobrych chęci i wiary, że się uda ale jest to niemożliwe i żadna z nas drugich żon nie zakładała że złych stosunków z dziećmi męża bo byłoby to nielogiczne i głupie.
  5. Bilka u nas jest tak jak u was z tą różnicą, że ja się nie spotykam z dziećmi męża. A jeśli przy okazji np. ślubu kogoś z rodziny męża to towarzyszą temu fałszywe uśmiechy i smutny obowiązek witania się - dla obu stron. Jeśli chodzi o zazdrość to wiek nie ma nic do rzeczy - jego dorosłe dzieci są zazdrosne jak 3 latki, dziecinnie i beznadziejnie. Każdy ma prawo do uczuć nawet tych negatywnych więc nie udaję, że wszystko gra.
  6. A adorowanie swojej miłości to też zajęcie pracochłonne i też musi mieć swoje miejsce no bo jak bez adoracji????
  7. Na pewno nie będę się zastanawiać nad sposobem wychowania dorosłych dzieci mojego męża. Mam swoje sprawy.
  8. Mój im nakupił mieszkań, wakacji, wyjazdów, czego dusza zapragnie. Żeby się tylko krzywo nie popatrzyły. Manipulują jak mogą. Dlatego nie chcę się denerwować więc nie mają wstępu do naszego domu.
  9. A ja nie jestem

    Mój ulubiony i najłatwiejszy przepis...

    Na opakowaniu powinno być napiasne jak robić. Ja dawno nie robilam, ale pamiętam, że robiłam na oleju i wyszło super, byleby nie wrzucać za dużo na raz.
  10. A ja nie jestem

    pieniądze w drugim związku

    ejże - co Ty wypisujesz, jesteś chyba chora!!!! Jak możesz pisać że to dobrze że ktoś umarł??????????????? Niewiele się różnisz mentalnościowo od tych łapiduchów z pogotowia z miasta Łodzi!!!!!!!!
  11. zadowolona gdy mam iść do kogoś kto pali, sama od lat nie palę i gdy wejdę do kogoś palącego to czuję się jak w wędzarni. Nie wiem jak ludzie mogą żyć w takich warunkach i spać. Po ostatniej wizycie u koleżanki palaczki mialam całą garderobę do prania i natychmiastowa kąpiel. Nikogo nie chcę nawracać, ale faktem jest że ten cały syf wprowadzacie sobie do organizumu. Niestety też to kiedyś robiłam. Pozrawiam.
  12. jeszcze szczęśliwą mamą a staramy się od lutego :-((. Niby wszystko ok (od lipca odwiedzam lekarzy) a dziecka jak nie było tak nie ma.... Zaczynam się denerwować i wierzyć w zabobony :-((
×