Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agniecha_79

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agniecha_79

  1. wiecie co? podziwiam wytrzymałość małych dzieci. julka lubi, jak zresztą niemal wszystkie maluchy, żeby ją bujać, czy w łóżeczku, czy w leżaczku, czy na rękach. im bardziej ją w tym leżaku telepię tym szybciej zasypia. ja osobiście na jej miejscu już bym ze 3 razy wymiotowała, a ona nic - śpi :D zawsze mnie to dziwiło :)
  2. chimera - pasy są do spacerówki, ale powiem Ci dokładnie jak moje małe skończy te pół roku :D na razie cały czas wożę w tym wyjmowanym nosidełku. ty obżartuchu - robisz ludziom smaki :P :) ja sobie też niedługo pojem do woli :P
  3. chimera - a ulzyj sobie :) to dobrze robi, akurat my tu wszystkie wiemy że w tej ciąży to nie jest zawsze tak różowo, a nie wiedzieć czemu nie pozwalają nam sobie ponarzekać, bo to nie wypada. a figa - tutaj wypada :D
  4. oj dziewczyny, zobaczycie jak to fajnie mieć takiego brzdąca przy sobie :D uśmiech julki jest najpiękniejszy na świecie :D
  5. a ze mnie się lało jak z dziurawego wiadra przez pierwsze 3 tygodnie, potem przez 2 następne plamienia - większe i mniejsze. na pewno większe po wysiłku.
  6. witam wszystkich :) Róża- te bella są bardzo dobre, ja zużyłam w sumie 3 paczki, potem już używałam małych podpasek, ale też kupowałam sobie bella, takie zwykłe bawełniane. do szpitala i do pielęgnacji po wyjściu polecają tantum rosa, ale ja używałam zwykłego szarego mydła, koleżanki mi poleciły, sprawdza się. potem nawet się przydaje jak trzeba np. zaprać dziecku jakiś ciuszek czy nawet go wyprać. mydło nie uczula i ma działanie dezynfakujące również. ja nim myłam ranę po cięciu. po normalnym porodzie ponoć przydają się również zwykłe ręczniki papierowe - do osuszania po kąpieli, najlepiej wchłaniają wodę. poza tym słyszałam ż dziewczyny używają ich jak chodzą do ubikacji - podtrzymują nimi ranę po nacięciu. ale to znam tylko ze słyszenia :) ja trzymałam brzuch :) co jeszcze chcecie wiedzieć?
  7. Elf, chimera - dwie powinny wystarczyć, tylko warto żebyście miały kogoś kto wam ewentualnie wypierze podczas pobytu, jeśli się pobrudzi. kupiłam w normalnym sklepie z bielizną, różową koszulkę z hipotamkiem :) rozpinana na guziczki. i taką samą widziałam też z rozcięciami. co do pieluch - do szpitala jedna paka wystarczy.
  8. no to fajnie eszira, że fajnie :) a my idziemy na spacerek - przestało lać, więc można wybyć z domku, muszę zapas pieluch uzupełnić :)
  9. podnosimy topik w tabeli.... a moje maleństwo wtrąbiło niedawno niemałą flaszeczkę - uciągnęłam drobne 220 (rozkręcam się) a ona zjadła 190 z tego - ona też się rozkręca :) a ja się potem dziwie, skąd ma tyle tych fałdek na nóżkach.... regularnie jej ich przybywa :D
  10. dowa - polecam pajace, szczególnie na noc, bo to cieplejsze. pod spód wystarczy wtedy body lub koszulka, co wolisz. ja kocham body:D śpiochy są fajne jak mają rozpinany dół. w ciągu dnia ubieram małą tylko w body i śpiochy, chyba że jest chłodna to zakładam jeszcze kaftanik na body. body zastępuje Ci koszulkę :) nie martw się, też nie miałam pojęcia :)
  11. kaka, a próbowałaś butelką dokarmiać? mi się julka wtedy szybko nasyca i idzie spać... dziecko zjada z butli szybciej niż z piersi i jest dłużej najedzone. ja ją do piersi biorę teraz tylko rano i w ciągu dnia. a wieczorem przed i po kąpieli oraz w nocy daję butlę.
  12. ło matko, kaka, no to rzeczywiście :) julka po 6 tygodniach ważyła 4400 i pani doktor chwaliła że tak duż utyła :) ale przy wypisie ważyła 2950.... więc w sumie sporo przybrała, ale zuzka bije ją na głowę :D a mi jula zaczyna powoli wyrastać z pampersów 2... niby wagowo się mieści, ale pieluszki robią się krótkie i mają za wąskie "nogawki" :) kupiłam sobie paczkę huggis od 4 kg, ale te są jeszcze troszeczkę za luźne właśnie w nogawkach :)
  13. dowa - generalnie na samym początku mówią, że trzeba jeść lekko. ale to sprawa indywidualna, dede wcinała schabowego po dwóch tygodniach, ja zaczekałam aż skończy ten pierwszy miesiąc. a więc - jak schabowy to dusiłam go w garnuszku na maśłe, nie wolno Ci żadnych ostrych przypraw, nic co wzdyma - bigos odpada, fasola odada, groszek odpada. ostrożnie z mlekiem - może dziecko na początku dostać uczulenia. ostrożnie z sokami - może dstać rozwolnienia, najlepiej w małych ilościach, albo nawet radzą, żeby na początku rozcieńczyć. ja tam nie rozcieńczałam ;) i nic nie było. tylko jak wypiłam sok marchewkowo - jabłkowy, taki zmieszany, to mała miała małe rozwolnienie... ta mieszanka nie jest wskazana, potem mi położna powiedziała :) wogóle ponoć trzeba na początku uważać na kompoty i soki z owoców pestkowych. no i na pewno na początku odpadAJĄ cytrusy, bo bardzo często uczulają. ja już teraz dodaję troszkę cytryny do herbaty, ale tak nie za wiele. jeśli ty masz jakieś uczulenie, jakąś alergię to musisz uważać niemal ze wszystkim, ponieważ dziecko może odziedziczyć po Tobie skłonność do alergii, może to być uczulenie na jedzenie, na pyłki, na sierść zwierząt, cokolwiek, niekoniecznie to samo co Ty masz. moja ma teraz już drugi raz wysypkę na twarzy i nie mam pojęcia po czym - najpewniej czosnek, albo soki... ale nie jestem pewna. dlatego warto sobie zapisywać co jadłaś - jak coś uczuli to cofasz się do dwóch dni wstecz i szukasz co to mogło być :) a z czasem zaczynasz powoli jeść coraz więcej, zaczynasz w małych ilościach i patrzysz czy nie wywala dziecku jakiś krostek na twarzy czy brzuchu :) u mnie taka sytuacja była z mlekiem, jak zjadłam w drugim tygodniu mleko to mała miała cały brzuch zsypany, a teraz już spoko, jem i nic się jej nie dzieje. osttnio tylko właśnie zjadłam troszkę czosnk jak byłam chora i w weekend pizzę, na której okazało się później też był czosnek, i julka ma ponownie wysypkę - stąd podejrzenie padło na czosnek. drugi w kolejności jest sok porzeczkowy - wypiłam pół szkalnki, podczas choroby i teraz.
  14. dowa, zaraz ci odpowiem, tylko wrzaskuna przebiorę i gdzieś odłożę - może wkońcu zaśnie
  15. eszira - ponoc to sie zdarza i jest normalne, ale.... moze zadzwoń do lekarza i zapytaj?? tak na wszelki wypadek, uspokoisz sie :)
  16. chimera, ja mam tako i nie potrzebny mi w nim żaden materacyk. nosidełko jest usztywniane, ale też jest wyłożone miękkim wkładem, tak to można nazwać. ja tam wkładam rożek, do rożka małą i tyle :) i jestem z tego wózka bardzo zadowolona. tylko żeby go włożyć do bagażnika to najlepiej nie mieć innego bagażu, bo zajmuje sporo miejsca :o albo mieć spory bagażnik - nam w corsie zajmuje cały, niestety.
  17. czesc kaka :) tez mam jedna reke, bo w drugiej mała i butla :) ja wróciłam do wagi, zostało mi 2 kilo, ale to w sumie wiekszosc piersi. a julka ma znowu wysypke na twarzy... ale juz chyba wiem z czego... czosnek
  18. dede ma rację, spakuj torbę, jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś albo przejrzyj czy masz w niej wszystko, jeśli już spakowałaś :)
  19. dowa - mi też odchodził i zapytałam się położnej, ile po tym fakcie się czeka na poród, ona na to że może byćod razu a może i po 2 tygodniach :)
  20. eszira - w 40-tym, po urodzeniu ;) a u mnie pogoda śłiczna :D
  21. tez się melduję :) niedawno wstałyśmy, mała nakarmiona, przebrana i śpi. wczoraj biedna miała wzdęcia, prężyła się i spinała, bolał brzuszek, jak mi wreszcie zasnęła, jak jej przeszło, to już jej nie budziłam na kąpanie, pierwszy raz nie kąpaliśmy, ale była taka zmęczona, że nie miałam serca jej rozbudzać... wymyłam tylko delikatnie buzię... dzisiaj odrobimy ;) a w sobotę mój mąż miał wieczorem wychhodne, ja w piątek do knajpki, a on z chłopakami na epokę lodowcową - mówi że kapitalne. mało tego - przyniósł mi makotę wiewióra :D
  22. oj cisza, jak zwylke w weekend :) wrócimy do pogaduch w poniedziałek. weekend wykorzystuję na sprzątanie, gotowanie i pieczenie, a małą sprzedaję tatusiowi kiedy tylko się da :) no i jeszcze spacerki i zakupy - nie ma czasu na kompa :)
  23. dzień dobry :) Kaasia, masz rację, macierzyński to fajna rzecz, ale trzeba mieć też czas dla siebie, bo inaczej chyba ci obrzydnie... po całym tygodniu samej w domu, z dzieckiem, zmienianiu pieluch, lulaniu, uspokajaniu, po tygodniu wyszarpywania czasu na ugotowanie obiadu, ogarnięcie mieszkania, bo o samodzielnym porządnym sprzątaniu to generalnie można zapomnieć, można mieć troszkę dość, mnie mąż czasami wygania z domu. mamy taki zwyczaj, że niemal każdy piątek staramy się z dziewczynami gdzieś wyskoczyć. w praktyce to udaje się nam zgrać co drugi - trzeci piątek, ale zawsze coś. to nie jest narzekanie, bo ja serio nie narzekam, udało mi się nawet wszystko sobie zorganizować... ale czasem trochę czasu tylko dla siebie potrzebuję, żeby nie zwariować :)
×