Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agniecha_79

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agniecha_79

  1. do szpitala wzielam ze soba 20 szt jednorazówek i nie wszystkie zuzylam, przeciez zawsze ktos ci moze doniesc :) moja mala miala 51 cm wiec rozm 56 jest jeszcze za duzy :) ale powoli dorasta
  2. hejka :) nie opuściłam, tylko dzisiaj dziwny dzień, ma przyjść położńa zdjąć mi szwy, mała się wczoraj wieczorem rozlegulowała, bo miała częstsze kupy po tym soczku moim no i siedzę z mamą więc nie mam jak gadać na necie. co do córki - miałam cichutkie przeczucie, ale nie mówiłam głośno, moja siostra za to była pewna dziewczynki, zresztą nawet mąż mówił - będzie córka :) chciałam w sumie bardzo ale się nie nastawiałam :) idę poleżeć, bo od rana się kręcę, jeszcze się nie kładłam.
  3. no to wiemy już, że soczek z marchewki i jabłka - mimo że robiony i zdrowy - nie jest wskazany, już trzeci raz ją przebierałam, w ciągu niecałej godziny (!) na razie nie będę piła :o
  4. NICK...........DATA UR.........WAGA.......CM....MIASTO...........IMIĘ Magda77.....26.01.2006....2100g......47cm.....Warszawa... Mateuszek Agniecha_79...16.02.2006...3340g......51cm....Rzeszów....Julia Amadzia.......19.02.2006...3500.........58cm....Tczew......Oliwia noładnie - Amadzia - gratuluje!!!!!!
  5. mam złośliwe dziecko :) ja jej chcę dobrze zrobić, przebrać, bo zrobiła kupkę, ładnie ją umyłam, biorę się za oliwkę a ona w mamę kolejną kupką na odległość :D niezłego ma cela swoją drogą, ale na szczęście zdążyłam ją przykryć i się zasłonić :D teraz śpi jak aniołek :D
  6. chimera - dasz rade, nie boj sie :) to jakoś samo wyszlo, musimy kiedys spac...a ja wlasnie pisze z dzieckiem na reku :D je co do odbijania - roznie bywa, czasem od razu, czasem pare minut, czasem w trakcie jedzenia :) dzieki Elfik :D
  7. dzień dobry :) co do nocek - nie jest tak źle, kąpiemy ją o 20, potem karmimy, schodzi tak do 21, potem idę spać i wstaję o północy, potem o 4 i dopiero koło 8. W ciągu dnia staram się karmić ją co 2-2,5 godziny, tak wyliczamy, żeby kąpiel była o 20... 11, 14, 17 - to są godziny karmienia, zajmue mi to około 40 minut plus ewentualne przebranie. Przyzwoicie. Mam czas dla siebie, potem w tych wolnych chwilach będe mogła się zająć domem. Na rzie spadło to na męża, a obiady szykują babcie. pyśka - wiem, że to głupio jak ktoś się tobą zajmuje w \"tych\" miejscach, ale babki mają takie podejście i są tak miłe i przyjemne, że nawet nie czujesz aż tak skrępowana :)
  8. pyśka - to na prawdę nie jest takie straszne, opisałam ci wszystko dokładnie po to, żebyś wiedziała czego się spodziewać :) wtedy jakoś się człowiek pewniej czuje wydzieliny jest sporo... ja sobie kupiłam takie duże podpaski - pieluchy bella, spisują się. ale na samym początku to miałam podkłady z ligniny ze szpitala, położne je zmieniają, podmywają nawet. więc nie leżysz w kałuży :) zajmowały się mną bardzo ładnie i dokładnie. i ne mogę powiedzieć złego słowa, nie czułam się taka pozbawiona intymności jak to niektórzy straszą, może tak jest w innych szpitalach, ale ja na ten nie mogę wogóle narzekać. mało tego - lekarka która mnie badała przepraszała, że bolało (!) ale jak zobaczysz swoje maleństwo - wtedy wszystko przestae się liczyć :) sama zobaczysz, jak to działa :) ja dostałam takiego powera, że nie mogłam się doczekać wstania. chciałam sama ją przebrać :)
  9. małą dostałam do siebie po niecałej godzinie, upominałam się, że chcę ją widzieć i mieć przy sbie. oczywiście jej nie przebierałam ani nic, robiły to pielęgniarki, ale ona leżała ze mną. świetny środek przeciwbólowy, bo jak się macica obkurcza - to nie czarujmy się - boli :o ale dostałam zastrzyk, jeden w rękę, grugi w kroplówce, potem jeszcze jeden na noc. da się wytrzymać. boli jak cholera, jak przychodzi do ciebie położna i sprawdza, czy macica się obkurcza i wyciska z ciebie. ale robiła to tylko raz, więc też dało się wytrzymać. rana nie boli tak bardzo, już tego samego dnia wieczorem troszkę się kręciłam, w nocy nawet przystawiałam do cyca. wtedy byłam zachwycona :D potem mnie pogryzła i już mi się mniej to podobało... brodawki masakra, jedna do krwi. poradziły mi karmienie przez kapturki i pomogło, teraz też je tak leczę, wystarczy jeden - dwa dni, i już spoko :) poza tym miałam mało pokarmu i dlatego mnie tak mocno łapała, bardziej gryzła teraz znowu co rusz samo mi leci z piersi - zdarza się, ze jak mała śpi to karmię pieluchę ;) jak się zagapię, to mleko mam wszędzie, na koszuli, kolanach, czystym kaftaniku małej... leci samo, ale jakoś trasznie dużo też tego nie mam, w sam raz :)
  10. cześć wszystkim!!! ale tu się nowych twarzy pojawiło!!! hoho!! super!!! pyśka - sorki, że dopiero teraz piszę, ale poprzednio mała się obudziła na karmienie, a potem się zdrzemnęłam... więc po kolei, jak wyglądał poród... najpierw badanie i podłączenie do ktg - wyszły mi skurcze, czułam je w sumie, ale jakoś nie bolały, a dochodziły powoli do końca skali... występowały co kilka minut, nie wiem jak często dokładnie, bo nie miało to znaczenie, potem jeszcze lekarz zrobił usg i przebadał - nie jest to przyjemne, troszkę boli, bo sprawdza dokładnie rozwarcie i sprawdzał mi pęcherz płodowy - okazało się że chyba mi gdzieś zeszły wody, ale nawwet nie wiem kiedy, możliwe, że w nocy, miałam straszne rozwolnienie, latałam do kibla półprzytomna i powiedział, że mogły wtedy zejść przy okazji innych \"rzeczy\" - plus - niie potrzebna była lewatywa ;) - pyśka - robią ją również przy cesarce, ponieważ możesz mieć wzdęcia, które bolą, a poza tym nie masz jak iść do wc... potem golenie i prysznic... u mnie w osobnym pokoju, z młodą dziewczyną, zachowanie intymności... no i cewnik... ale to nie boli, na początku jest tylko troszkę nieprzyjemne. no zabieg. bardzo miły anestezjolog namówił mnie na zoz, obiecał, że nie zaboli i nie bolało, maciupeńkie ukłucie, bardziej boli pobieranie krwi. serio, nic strasznego, wyjaśnił mi wszystko, po 2 godzinach już czułam nogi! okazało się jednak, że podczas zabiegu byłam strasznie zdenerwowana, miałam wrażenie, że oni chcę kroić, a ja jeszcze czuję, więc dostałam malutki zastrzyk, po którym zasnęłam na sam moment cięcia, obudziłam się przy wyciąganiu małej, głupie uczucie :o no i ją zobaczyłam, mogłam pogłaskać, słyszałam jak płacze - ja się zresztą też poryczałam. mąż był obok, widział jak ją badali, potem wszedł i pomógł mnie przełożyć na łóżko oddziałowe i pojechałam :) taka ta moja relacja bezpłciowa, bez uczucia, ale to tylko wyjaśnienie, jak to wygląda - nie ma się czego bać!!!! trwało to wszystko może 15 minut... cdn, bo mała się obudziła, idziemy dać cyca
  11. a przy okazji - ja właśnie we czwartek urodziłam też śłiczną Julkę :D
  12. cześć biedrona !!! witamy serdecznie :D nie zraź się, że tu czasem nie od razu odpowiadamy, jest tu kilka mam i nie zawsze mamy możliwość odpisać od ręki :) jak ci leci w ciąży?
  13. ja wstałam już na drugi dzień rano, mogłam w sumie już w nocy, ale spałam nawet, rano wstałam, poszłam pod prysznic i było super :) naprawdę, nie ma się czego bać :) poza tym widok małej napędza jak nic innego :)
  14. jestem na chwilę, zaraz zmykam się wykąpać :) słuchajcie, posiadanie dziecka jest wspaniałe, no chyba że się drze i nie wiadomo dlaczego, a ty nie możesz jej uspokoić ;) wtedy miałam przez chwilę ochotę ją zostawić, szczególnie, że była 3 w nocy ale spoko, teraz jak już mam normalny pokarm i w miarę usestymatyzowałyśmy karmienie jest spoko - tylko muszę ją budzić na karmienie, a to nie jest łatwe, bo jej nic nie wzrusza.... a jak zaczekam aż się sama obudzi to sie drze w niebogłosy, bo jest zbyt głodna i nie łapie cyca. poza tym chyba zaczyna mi się nawał i muszę jej dawać częściej, choćby w małych ilościach. wogóle karmienie na raie to mały koszmarek - pogryzła mi sutki do krwi, co je podleczę, to ona je narusza - ból jest tak niesamowity, że nawet rana po cięciu się nie umywa... c.d.n. (jak się wykąpię ;) )
  15. cześć :) witam wszystkich!!! właśnie wróciłyśmy dzisiaj do domu, warunkowo, ale jednak :) czujemy się dobrzem mała je, teraz właśnie śpi, jest cudna :D jutro postara się napisać relację dziewczyny - nie ma się czego bać!!!!1 :D
  16. Elfik , masz rację, nie panikuję, ale chyba wczoraj od środka zaczęłay mnie zjadać nerwy lekkie - efekt, jadło mnie w środku i strasznie dusiłam, ale już spoko :)
  17. i jeszcze po kolei... Maja - ja już się nie mogę doczekać małego, a jak mi się pierwszy raz do mnie uśmiechnie - to pewnie się też popłaczę :D gratuluję!!! marysieńka - ja mam bardzo podobny wózek, też tako, tylko wersja Julia, niedługo Ci powiem jak się spisuje :) nie mam doświadczenia, więc tak na prawdę sama nie wiem na co zwracać uwagę przy zakupie. na tą chwilę w tym wózku podoba mi się wykończenie, nosidełko jest wyłożone w środku dobrej jakości bawełną, jest torba na drobiazgi, kieszenie z tyłu na budzie, wszystko jest ładnie i porządnie wykończone. tego drugiego wózka nie widziałam w sklepie, więc się nie będę wypowiadać :) grzywa - co masz na myśli???
  18. cześć :) ja już spakowana, głodna jak diabli, zajrzałam do was, żeby mi czas szybciej zleciał. jedziemy ok. 9-tej wczoraj jednak trochę się denerwowałam, wyszło wszystko wieczorem, dzisiaj już chyba spoko :) zobaczymy zresztą za chwilę :) życzę wszystkim miłego dnia i weekendu :D i dziękuję serdecznie za pozdrowienia :D
  19. wiesz rusałka, spróbuj czasami przeczytać swoje wypowiedzi przed ich wysłaniem.....
  20. hejka! do szpitala idę jutro, nie ma potrzeby, żebym leżała tam całą noc :) co do czopa - to jest śluz, wygląda dosłownie jak kurze białko, tylko czasami może być podbiegnięty krwią, nic strasznego, też nie miałam pojęcia jak to wygląda, ale jak zeszło to dokładnie wiedziałam co to :)
  21. pięć minut przerwy.............. odkurzyłam, pomyłam podłogi, zaczęłam sprzątać łazienkę....... zaraz skończę i biorę się za zupkę... ale najpierw 5 minut przerwy :)
  22. a ja wam powiem, że nadal nie boję się porodu, ale troszkę mam stresik przed tym co będzie po.... czasami się obawiam, że nie dam sobie rady, nic nie wiem na temat dzieci, pielęgnacji :o ale zaraz sobie tłumaczę, że mam przecież pomoc, że nie jestem sama :) najbardziej cieszy mnie podejście miśka - on chce wszystko robić :) ustalimy sobie jakąś porę karmienia dla niego - pewnie wieczorem, będę ściągać pokarm, a on będzie karmił malucha :) chce go kąpać, wyręczać mnie we wszystkim :) i co najważniejsze - wiem, że nie może się już doczekać małego w domu :D a jak mu się łóżeczko podobało, zrobiłam to samo co lid, ubrałam wszystko i przykryłam kocem :)
  23. byłam na zakupach, lodówka już nie świeci :) znikam, bo nie zawsze mogę siedziećprzy kompie, a wczoraj jeszcze siostra pisała sobie pracę witam całą resztę :) dzisiaj będę do was jeszcze zaglądać, tylko pewnie raczej tak z doskoku
  24. nie macie co podejrzewać :) wczoraj romantycznie gotowałam obiadek, a dzisiaj dopiero wstałam po wrednej nocy :) męczyły mnie skurcze i kopniaki dzisiaj też nie posiedzę za długo, bo muszę trochę męża zaopatrzyć, znaczy lodówkę konkretnie ;) coś mu ugotować, i takie tam małe przygotowania :)
  25. to fajnie że mnie pamiętacie :) rodzę we czwartek, mam nadzieję, że doczekam, bo mi dzisiaj czop odszedł :)
×