Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aweb

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez aweb

  1. skrzydla-i tego Tobie życzę, Ty musisz być szcześliwa!!!!Powodzenia, trzymam kciuki!
  2. Zona- tzrymaj sie dzielnie kobietko, zobaczysz ze wszystko będzie dobrze. A poniewaz jestes po rozwodzie, to wielu dziewczynom masz szanse cos doradzić. Wiec prosze nie wycofuj sie, Twoje problemy tez sa ważne i my na pewno postaramy sie Tobie pomóc :) prosze zostań na topiku
  3. jesli wystepujesz od razu w pozwie o alimenty to zaswiadczenie jest niezbedne. Dzieciaczków tez mi żal a jesli chodzi o pisanuie w pozwie, ze w razie czaego z orzekaniem to chyba nie trzeba, myslę, ze jesli twoja mecenas bedzie z toba na rozparwie to on ato powie, ze zmieniacie zdanie, ze nie chcesz zyc w poczucieu niesoprawiedliwości wiec dklatego prosicie o zalozenie sprawy z orzekaniem o winie. ja pisałam be i jak zapytała adwokat, to mi poiwedziała, ze w razie czego zmienimy na rozprwaie. To mozna zawsze tak samo jak złozysz z orzekaniem, to w kazdej chwili mozesz zmienic na bez orzekania. Składaj czym predzej ten pozew i sie nie zastanaiwj, co bedzie to bedzie
  4. jesli chodzi o zachowanie męza wobec dzieci, to myslałam dokładnie tak samo jak Ty dopóki z nim mieszkałam, jeszcze jakiś czas po tym jak mnie wyrzucił z domu tez tak myslałam. potem okazało sie jak na prawde je kocha. Ukradł im nawet ich pieniądze, miał coraz mniej czasu dla nich, odbębniał tylko kilka godzin raz na jakiś czas żadając by dzieci na spotaknia z nim zabierały kieszonkowe zeby mogły zapiekanke zjeśc. Jak zaczęłam ze spokojem bez emocji analizowac jego zachowania wczesniej, to generalnie on był zawsze egoista, dzieci były tylko dodatkiem. Ale do tego wniosku doszłam niestety zbyt póxno. moja doświadczoan w tych sparwach klezanka powiedziała mi kiedyś, ze facet tak długo kocha dzieci dopóki kocha ich matkę. Owszem sa wyjątki, znam takich co pomimo rozwodu nadal sa super tatusiami. niestety zdarza sie to sporadycznie, 1/100.No może dwóch. ja długo myslałam,z e mój m będzie wlasnie tą druga wersją, bardzo chciałam by mial z dziecmi dobry kontakt, ale jak zaczął swoje złe emocje do mnie roząłdowywac na córce, to musiałam zadzaiłac i nie mogłam pozwolic na to by krzywdził dziecko.Bo młodsza to gapa jeszvcze, ona nie była świadkiem w wielu sytuacjach, nie rozumie jeszcze niczego, dla niej najistotniejsze jest to, ze jest tauś, ze po nia przyjechał i wtedy jest szczesliwa, ze ma dla niej czas. Starsza niesttey sie nie cieszy na jego wizyty. Oczyuwiscie wg m to moja wina, bo ja nia manipuluje. Zreszta zawsze wszystko było moją wina, chyba nawet II wojna światowa :)
  5. mmak- jesli chcesz szybko osiagnac spokój psychiczny to daj soebie spokój z orzekaniem, Ja wiem, ze będzie sie wtedy zyło w poczuciu niesprawiedliwości, ale mysle ze sobie z tym poradzimy. Z moim m nie idzie sie dogadac, wiec juz nawet nie podejmuje teamtu, zostawiam wszystko w rekach adwokat. Ty mozesz męzowi przedstawic, ze skaładasz bez orzekania, ale jesli będzie robił problemy to zmieniasz to na orzekanie i wtedy w śadzie przedstawisz wszystkie dowody jakie masz. Wiec jesli macie rozejsc sie kulturalnie dla dobra dzieci, to radzisz mu sie zgodzic, w przeciwnym razei nie cofniesz sie pzed niczym. Ja przynajniej wiem, ze jak teraz m będzie mi utrudniał, to tak własnie zrobię, jesli on nie chce dac mi spokoju, bo tylko tego oczekuje od niego, to nie mam nic do stracenia i pójde po bandzie. Bo wiem, ze nasze rozstanie kulturalne nie bedzie nigdy, mam tylko nadzieję,z e Toebie sie to uda.jesli m zacznie Tobie mowic ze nie da rozwodu bo on nie chce, to powiedz mu, ze ten rozwód dostaniesz tak czy siak, ale wszystko zalezy od niego w jaki sposób i jak to będzie wyglądało.Ze jesli chce sobie zaszkodzić, to bardzo prosze. Wiem, ze możan jeszcze w trakcie rozprawy zmienic na orzekanie. zreszta to Twoja decyzja, Ty wiesz najlepiej jak czujesz i co powinnas zrobic. Wiem tylko z tego co mi adwokat powiedziała, ze sady patrzea lepiej na te osoby co wystepuja bez orzekania. No chyba, ze masz takie podstawy i dowody, ze załatwidsz to raz dwa.
  6. mmak- a jesli chodzi o pozew to moja adwokat powiedziałami, ze sady przychylniej patrza na te osoby które składają bez orzekania. A powiedz mi dlaczego tak Tobioe zalezy z tym orzekaniem??
  7. mmak- no niestety ja na zachodzie Polski, chyba troszke daleko. nie jestem na dalszym etapie, moze te dwa miesiace, no trzy. Ty tak samo jak ja dojrzałas do swojej decyzji, a teraz załatwiamy formalności. Ja skałdałam bez orzekania o winie, bo szkoda mi czasu i nerwów. Ale oczywiscie kazdy ma inne sprawy do zalatwienia, na alimentach dla mnie mi nie zalezy, nie chce od niego niczego, za to on chce ode mnie wszystkiego. jest cholernym materialista. Jesli chodzi o rozwod z orzekaniem to zadarza sie choc ze dostaje sie rozwód na pierwszej rozprawie, niestety to wyjątki, najczesciej takie sprawy troche sie ciagna, muaiałabys miec niezbite dowody. o swiadków sie nie martw, nie pierwszej rozprawie nie sa on potrzebni, dopiero wtedy, gdy jest sparwa dowodowa. Chyba ze sad stwierdzi inaczej, wtedy przed rozprawa zawezwie Ciebie pisemnie o podanie świadków. Moze twój m sie przyzna do winy i bedzie po sprawie?? Ale to Ty go znasz i wiesz czego mozesz sie po nim spodziewac. Mojemu chodzi tylko o majatek, to jest jego priorytet zyciowy. Wec nawet nie zamierzam tego komentowac. najbardziej boli mnie jego fałsz i granie przed dziecmi, od czasu jak dostał pozew zaczął sie dziecmi inetresowac, mowic im ze je kocha, wczesniej zabierał kiedy jemu tylko pasowało, na kilka godzin raz w tygodniu, albo czasami raz na dwa rtygodnie. jak dostał pozew to zabrał je na kilka dni do sibeie, dzwoni czesciej , nagle zaczyna sie szkoł.a córki intreresowac, gdzie przez 5 lat miał to gdzieś.Musi pokazac na bvadaniach ze sie interesuje.Jak bedziemy po rozwodzie, to zapewne mu sie juz to znudzi, ale to jego sparawa. Twój m przynajmniej zabiera dzieci na wyjazdy, a moja starsza córka powiedziała,z e nigdzie z nim nie pojedzei, bo czuje sie bezpieczniej jak jest blizej mnie, czyli wtej samej miejscowosci, podczas gdy jest z tatą. Wiec chyba o czyms to świadczy prawda??
  8. mmak- jak złozyłam pozew, to na wyznaczenie terminu rozprawy czekałam jakies 2 tyg, dostałam informacje poleconym.a za trzy tyg rozprawa, wiec jakies 5-6 tygodni. Jesli chodzi o twoje dzieci- one widza zmaine w twoim zachowaniu, dzieki temu, ze widza, ze nie cieprpisz, ze sie nie zxałamujesz czują sie bezpieczniej. nie martw sie, dzieci sobie swietnie radza w takiej sytuacji bo przede wszystkim widza wiecej niz nam sie zdaje. Wczoraj byłam u pani psycholog w sparwie swopejej córki, pierwsza to była wizyta, dlatego poszłam sam, na nastepne pójdzie córka. martwiłam sie o nią, bo boi sie ojca. pani psycholog powiedziała mi, ze to normalne zachowanie obronne dziecka. I wiesz co, dwa dni temu córka wieczorem popłakał sie i powiedziała mi,z e wszystkie kolezanki mają normalne domy a ona nie( mieszakm od roku sama z dziecmi). powieezaiałm to pani psycholog i wiesz co mi odpowiedziała?? że jej sie tylko tak wydaje, bo bliżej normalności jest ona teraz, niz wczesniej, gdzie była świadkiem chorych sytuacji. Wiec sie nie martw kochanie. Dbasz o dzieci, jestes świetną matką, teraz juz usmiechnieta, a własnie takiej matki dzieci potrzebują. A strach przed nowym to normalne, watpliwosci jak siebuie dasz z tym wszystkim radę świadcza o twojej odpowiedzialności za rodzinę. Ciesze sie, ze mogę pomóc, pytaj jesli tylko masz ochote, jak chcesz pogadac mozemy telefoniecznie albo mailowo.No chyba, ze mieszkamy gdzies blisko siebie to moze kawusia??
  9. mmak- od 2006 nie ma sprawy pojednawczej, jesli obie strony chca rozwodu to go dostaja. Tak zapłaciłam od razu, wtedy faktycznie jest to bardzo szybko rozpatrywane. A poniewaz m wystapił o badania dzieci, to niestety na pierwszej spwraie sie to nie skończy. Ja mam dokładnie ten sam problem.Na rozprawie mój ma powiedział, ze chce tych badan. Wiec sad wysyła pismo do osrodka, i teraz czekam na termin badań.Podobno trwa to okóło 3 miesięcy.Więc im szybciej złozysz piozew, tym predzej bedziesz miała to za sobą. potem osrodek ma miesiac na wysłanie opinii a nastepnie wyznacza sie kolejny termin rozprawy.Jesli twoj m nie bedzie robił probvlemów to na drugiej rozprawie macie rozwód. mój sie odgraza ze zmieni na pozew z mojej winy. Wiec cały czas nie wiem co mnie czeka.Ale zostawiam to juz mojej pani adwokat. Jesli natomiast twoj m nie wniesie na pierszwej rozprawie o badania, to jest bardzo duza szansa na to, ze dostaniecie rozwód od razu.Sad zadaje tylko pytanie czy podtrzymuijesz wniosek a męza czy wyraza zgode na rzowód. U mnie własnie tak było.Trwało to 5 min.
  10. mm--a odpowiedzialnosc??a do tej pory on był iodpowiedzialny?? Pytania dzieci o rozstanie to pierwszy etap godzenia sie z aistniała sytuacja. Tez to przerobiłam. A kiedy był juz spokój w domu, to dzieci były szczesliwe, nie miały juz bez przerwy placzącej mamy, po mału niekonataktującej, tylko usmiechnięta, skora do zabaw, mająca dla nich czas, pargnaca wspierac. Głowa do góry, przeciez wierzysz w siebe
  11. mmak- kochana, poczytaj sobie moje wypowiedzi!! ja pozew składałam w lipcu, czułam strach, dostałam wezwanie-strach, przed rozprawa-strach. kochana, żyłas w chorym związku i wydaje mi sie, ze ten strach to naturalny odruch i reakcja organizmu no te wydarzenia. Ja tez nie potrafiłam soebie tego wytłumaczyc, wiedziałam czego chce, ze na pewno nie chce miec z nim nic wspólnego, chciałam to jak najszybciej miec za sobą, niestety nie zawsze sie tak da. Ale dziewczyny na forum, tez ten strach przezywały, wiec uwierz mi ze to normalne. Z Twoich postów wniskuje, ze Ty masz te pewność , której potzrebujesz, a to , że czasami najdzie Ciebie watpliwość, to normalne. Odnosnie pozwu to powiem tak, podpisz go, wyslij, a załaczniki mozesz zxaniesc na rozprawe. Nie przeciagaj czegos co jest niuniknione, bo jeszcze sie wycofasz, co niektóre wspołuzaleznione robia, a potem po roku i tak składają. Nie ma sensu, sama mówiłas, ze vez niego jese=-tes szczesliwa, prawda?? No chyba, ze na prawde chcesz dac szanse, ale to nie moze byc chyba chce dac, tylko: tak, jestem opewna w 100% ze probujemy.
  12. Złamane skrzydła- bardzo tobie współczuje, ten facet to dupek totalny. Czy masz możliwośc zmiany pracy?? czy w jakiś sposób możesz soe id niego oduzależnić.On ciebie tak traktuje, bo widzie, ze Ty nie masz wyjscia, ba, nawet nic nie robisz by je mieć. Dla mnie to cham i prostak. Rozładowuje na Tobie swoją agresję. Pomysl jak masz siły nad jakimś rozwiązaniem, uwierz mi, ze bedzie Tobie bardzo potrzebne.Taki ziweazek nie ma racji bytu Kacha13- moja droga, twój facet to Otello , żyłam dokładnie z takim samym typerm, wypisz wymaluj, idealnie pasują te zachowania do siebie. Speiprzaj z tego związku, bo sie wykonczysz, ratuj siebie dziewczyno. mam nadzieę, ze dzieci nie macie. na prawde poszukajs sobie nnego faceta.Opisze Ci pokrótce moje przypadeczki: wypominanie wszystkiego co sie tylko da, nawet mojej depilacji, brak zaufania od poczatku zwiazku, ciągłe kontrole, które skończyły sie zakładaniem mi podsłuchów w domu, wkladanie ich do torebki gdy wychodzsiłam z domu, jechałam do pracy, totalne oodcięcie od znajomych i rodziny, wszyscy sa be, wszyscy coś knuli przeciwko niemu, ja nie mogłam nigdzie wyjśc sama bo od razu sie puszczałam. obwinianie za wszystkie porazki, za to ze dziecko nabiło sobioe guza-to tez była moja wina.Pod koniec gwałty- bo ja juz nie chciałam, wiec szantazem zmuzal mnie do sexu. Wykończyłam sie psychicznie, chciałam zabic siebie albo jego, wszystko było mi juz obojetne i pewnie gdyby nie dzxieci to by nie juz nie było. Skończyłam terapie psychiatryczna, psychologivzna, rozstałam sie z nim, zrozumiałam ze krzywdzi wszystkich naokoło, a on ideał chodzący- w jego mniemaniu. Do dzis nic sie nie zmieniło, mimo iz nie jestesmy razem, próbuje poprzez dzieci kontrolowac co robimy wpytując o wszystko. Dlatego zastanów sie co dla Ciebie jest ważne, postaw na SIEBIE! Powodzenia
  13. Dobry wieczór wszystkim Rozmawiałam kiedyś z moją panią psychiatra na temat toksycznych rodziców.Powiedziała mi wtedy,ze brak okazywania uczuć z ich strony wynikał z wychowania, ktore jest przekazywane z pokolenia na pokolenia. Że w dzisiaejszych czasach dużo mówi sie o otwartości, o wspieraniu potomnych,o okazywaniu uczuć dzieciom. A nasi rodziec nie byli tego nauczeni, takie były czasy a nie inne, oni mimo iz nas kochali nie okazywali nam tego bezposrenio ale poprzez wzorce jakie nam przekazywali.Jeśli to oczywiście był normalny dom nie ma mowy o toksyźmie. Natomiast jesli było pijaństwo ojca czy matki, awantury itd to wtedy można mówic o patoligii. Tak na prawdę wiele z nas wyrosło na super babki, silne, o dobrym sercu, gotowe do pomocy cierpiacym czy potrzebujacym tego, szczere, oddane, gotowe poświęcic wiele w imię miłości.Czyli wyniosłyśmy to co zdaniem naszych rodziców powinnysmy.I to jest ok. Przynajmniej ja tak czuję, ze od rodziców dostałam to co powinnam były dostać. A mało okazywanych uczuc?? No cóz teraz to nadrabiam, pokazuję rodzicom, ze tak nalezy, przytulam sie do mamy kiedy jest mi smutno. Pamietam jak kiedyś powiedziałam mojemu tacie , że go kocham. Nie powiedział nic a po godzinie do mnie zadzwonił i mówi: wiesz co, ja nie jestem skory do okazywania uczuć, nigdy nie robiłem teago, ale chce żebyś wiedziała, ze tez c|iebie bardzo kocham. Pamietam te słowa do dziś, moze wiec warto spróbowac i my -ich dzieci nauczymy ich tego, czego kiedys nam brakowłao. Jesli chodzi o mkojego prawie exa, to nie miał tak różowo. Ojciec chlał , bił matkę, wracał lub nie wrazcał do domu, do tego inne kobiety, awantury, mataka żyła w ciagłym poczuciu strach a cała swoja miłośc przelała na synusia, zreszta tak jest do tej pory. On taki biedny a ja taka szmata, która zdradzała biednego synusia.No cóż, niektórych etapów sie nie przeskoczy.Jak tak chca myslec sobie to niech to robią, ich sprawa, a ja nie będe nikomu niczego udowadniać, juz nie! I tak reasumujac, dokładnie widać kto ma toksyzm w sobie, prawda??
  14. mmak- jęsli bardzo tego praegniesz i chcesz to osiagniesz swój cel. Ale musisz być tego w 100% pewna, wtedy juz sie nie zawahasz ophrys- ja nie krytykuje osób, które sięgakja po testy psychologiczne, sama kiedys tak robiłam, ale z doswiadczenia wiem, ze wyniki takic testów sa niesprawiedliwe i czesto powodują doła, zwłaszca u osób na takim etapie jak większośc dziewczyn tutaj jest. Dlatego unikałabym bawienie sie w to. Ale to tylko moje spostrzezenia :) Osobiscie uwazam, ze testy takie a raczej te główne pytania tam zadane sa o tyle istotne, ze pomagają w rozmyslaniu nad soba, w wyciaganiu wniosków, cos na kształt troche terapii. Ale nie daja jasnych wskazówek. do tego trzebadoś=jsc samemu i nie sugerowac sie odpowiedziami z testu. Jak juz wczesniej napisałam, czytając poradniki, bawiac sie w testy, w momencie kiedy moje rozbicie emocjonalne sięgało zenitu, czułam sie jak ktos zły, który słusznie ponosi wine za całe zło, które mi sie przytrafiło. czytakac " toksycznych ludzi" widziałam w opisach siebie, wszystkie modele tych ludzi pasowały do mnie. Wychodzuiło na to, ze jestem jedna toksyczna kulą!! A teraz, kiedy duzo lepiej sie czuje, kiedy wiem czego chce i zamierzam sie tego trzymac, wracam to tych lektur i postrzegam to juz zupełnie inaczej. Widze swoje błędy ale nie uwazam ze to ja jestem zła, absolutnie, nie użalam sie tez nad sobą bo nie w tym cel, widze wszystko realistycznie i potrafie odniesc do sytuacji jakie mi sie przytrafiły. Wtedy jest mi przykro, łzy do czu napływają, ale nie z żalu, tylko płacze nad ślepotą, która mi towarzyszyła przez te wszystkie lata, nad głupotą, naiwnościa, slepa miłościa, próba wybawiania calego świata kiedy to ja własnie najbardziej potzrebowałam wsparcia, nad zaufaniem, którym obdarzyłam osoby, k=tóre tego nie sznowały i nie zasługiwały na to, nad złudnymi nadziejami, ze człowek którego kochałam( a zaraz coś na ten temat) stanie sie lepszy. Nic bardziej mylnego. Ale te łzy tez oczyszczają, sa świetnym lekarstwem, potem jest mi lepiej, mam znowu siłe do walki z toksykiem, siłe by zyc po swojemu. A apropo miłości, przynajmniej u mnie tak było, caly czas myślałam,z e jestem bo kocham, bo to miłośc mojego zycia, ze nie umiem bez niego zyć, wmawiałam seb9e, ze skoro on mówi ze kocha to na pewno tak czuje itp- zreszta same to odczuwacie wiec nie musze za duzo pisac. I co sie stało! przyszedł moment, ten krytyczny własnie i w ciagu jednego-dosłownie jednego- dnia zrozumiałam i dotrało do mnie, ze ja nie kocham wcale, ze we mnie sa jakies chore emocje, ze to nie miłośc, bo miłosc tak nie wygląda, ze niech nie pierdoli, ze mnie kocha, bo to nie prawda, ktoś kto kocha nie zachowuje sie w ten sposób, miłośc zaczeła miec dla mnie zupełnie inny wymiar, inne znaczenie. Zrozumiałam, ze to dlaczego z nim byłam, dlaczego tak myślałam to było chore uzaleznienie, bo innego życia z nim nie znałam, bo potrafiłam wszystko pieknie usprawiedliwić, ubarwic, zeby z pozoru było normalne i prawidłowe. I to jest to co nas wszystkie gubi czy tez zgubiło już. Zycze Wam, wszystkim tego etapu, kiedy na sama mysl, ze jestescie bez niego bedzieci czuły olbrzymia ulgę i ani krzty tesknoty. Będziecie czuły sie wreszcie wolne!! ja niestety póki co jestem na dobrej drodze ale jeszcze nie do końca, bo toksyk nadal budzi we mnie strach. Ale mam nadzieje, ze i to kiedyś sie skończy. i tym akcentem zakończe na dziś, życzac wam wszystkim udanego weekendu, usmiechu , siły do działania i wewnetrznej ulgi. Dla Was wszystkich
  15. mmak-nie wpakujesz sie w gówno, bo jestes ostrożniejsza juz w doborze partnera, będziesz zwracała uwage na jego zachowanie,proponuje pobyc jakis czas samej, zeby do konca sobie pewne rzeczy uswiadomiec, zeby wiedziec czego oczekujesz od życia, od ludzi, od partnera, co mozesz a co chcesz dac w związku,ale pamietaj, zeby teraz na pierwszy plan wysuwac swoje potrzeby, potem całej reszty. :) A psychotesty zlej, to jest zabawa dla nastolatek. A jesli chodzi o pania psycholog, to moim zdsaniem nie musi ona pytac o dziecinstwo, myśle, ze z twoich opowiadan jakies wnioski ona wyciaga. Mnie tez nie pytała, ale za to wypytywał o relacje jakie teraz mam z rodzicami, kiedy tak opowiiadałam o sobie wiele dało mi do myslenia. Dzieciństwo miałam ok, tylko nie miałam za duzo swobody i nie byłam chcwalona za osiągnięcia. Ale to juz moje wnioski, które dzieki terapi do mnie dotarły. Skoro Ty widzisz podłoze problemu w dzieciństwie tzn ze terapia dała wiele, dotarłas do przeszłości, zrozumiałas pewne fakty i teraz pytanie czy potrafisz je zaakcepytowac ( bo czasu nie cofniesz wiec na zmainy za późno) i sie z nimi pogodzić. Jesli tak, to pierwszy krok do wyzdrowienia masz za sobą. Wiec nie łam sie kochana, tylko pracuj nad sobą przede wszystkim. Ja np staram sie nie popełniac błedów moich rodziców, czyli daję dzieciom swobodę, moga ze mną rozmawiac na wszystkie tematy, wiedza, ze nie będe karcic za ich pomysły, najwyzej powiem swoje zdanie, ale ostateczna decyzja nalezy do nich. W końcu człowiek na błedach sie uczy. pamietasz jak rodzice nas przed czyms ostrezgali, my im nie wierzyłysmy i robiłysmy pewne rzeczy, potem okazłąo sie ze mieli racje. Ale to były nasze doświadczenia, na naszych błędach zrozumialyśmy i sie przekonałysmy, ze ktos nas ostrzegał, ale gdybysmy nie podjeły tej próby to może do końca zycia zyłybysmy w przekonaniu, ze ten ktos nie mial racji.
  16. mmak- kochana, nie beirz wsyztskiego co czytasz tak do siebie, ja naczytałam sie tylu ksiązek, poradników, ze jak miałabym w ten sposób reagowac, to wyszłoby , ze ja jestem chodzacym złem, a nie mój m :) kochanie głowa do góry i nie przejmuj sie tym!!
  17. mmak- ciesze sie, ze moje wqurwienie na cos sie przydało :)
  18. Dzieki wam wszytstkim za wsparcie!! dajecie mi na prawde ogromna siłe!! A te cwczenia?? jusze wypróbować, marzy mi się stan liścia na wietrze od czasu do czasu :)
  19. Aagaaa- kochanie ja mam adwokata, jestem juz po pierwszej rozparwie, na któ9rej zgodził sie bez orzekania, a teraz ptróbuje mnie sznatazowac. nie chce byście mnie źle zrozumiały, ja nie chce zadnego majatku, nie chce niczego, obejde sie bez tego i wiem ze bede szczesliwasza. Chodzi mi tylko o to, ze on trzyma dzieci pieniadze, których nie chce oddac to raz, a ja zbierałam przez kata ta kase dla deziewczynek, bo ten gnojek nawet nie jedzenie pieniedzy nie dawał jak mieszkał z nami.sam sobue odkałdal na kupeczke, okłamywał mnie co do wysokosci dochodów, zreszta niewazne , nie o to mi chodzi, nie o majatek czy pieniadze. chciałam pokazac jak wygląda sposób traktowania ludzi, jak manipuluje, jak kłamie zeby tylko swoje dostac, bo dla niego tylko kasa jest najwazniejsza, bez tego nie umiałby chyba funkcjonowac. Nadal mnie straszy, szantazuje, chce miec władze nad moim zachowaniem, robi na złośc, w niczym nie chce pomóc. A udaje extra tatusia, który martwi sie ze rozwd xle płynia na dzieci, wysyłajac je i nas na badania. Kurwa co za idiotyzm.Biedne dzieci tez manipulowane przez niego, zaluje tylko ze zmuszałam córke do spotkan z nim, ze go broniłam przed nia, zeby jej nie było przykro. ona i tak rozumie wiecej niz mi sie wydaje. Ale masz tracje, piwiem mu ze wszystkie sprawy niech zalatwiaz moją adwokat, ja juz nie chce z nim rozmawiac.miał szanse dostac wszystko na pierwszej rozxprawie, nie załatwił i nie dostarczył stosownych dokumentów, a teraz smie mnie poganiac??? szantazowac do tego?? niech sobie wystepuje o winie, mam go gdzies, nie pozwole juz zeby psuł moje dobre emocje. Choc do niego zywie tylko złe, bo on nawet nie próbuje udawac dla dobra dzieci, moze i dobrze. niech spierdala!! Ale klne dzisiaj, ale mnie normalnie roznosi. Sorry
  20. on mnie szantazuje, ze złozy z orzekaniem, a ja wiem ze to sie bedzie ciagnelo latami i do niczego nie prowadzi, oczywiscie on chce orzekania o moejej winie,m przecuez wg niego ja stale zdradzalam. A kij mu w tyłek, palant i tyle!! Blee, obrzydliwy typ, sam o sobie swiaddectwo wydaje
  21. Kur.... czy ja sie kiedys uwolnie od tego toksyka?? ten człowiek (jqak w ogóle takiego typa człowiekiem mozna nazwac) jest tak pazerny , ze to sie w głowie nie mieści. Przy rozwodzie on zabiera wszystko, wszystkie ruchomosci i nieryuchomosci, ktore były nasze. Ok, wole sobie to odpuscic, niz póxniej byc zależna. Dzieciom ukradł ich pieniadze, normalnie zlosziej?!! mamy jedną nieruchomosc, która czesciowo jest moja, czesciowo jego. On chce zeby przed rozwodem było wszystko na niego, ja sie na to nie zgadzam, z wiadomych przyczyn. i ten gnojek dzwoni do mnie wczoraj i mowi mi, ze jesli nie zalatwie tego z adwokat jak najszybciej to on wystepuje z orzekaniem. kurwa mac co za skunks pieprzony!! tylko kasa, kasa, kasa, nie ma wartości innych, w dupie dzieci, tylko udaje troskliwego tatusia, gnojek jeden. Wysłał dzieci na badania bo ma widzimisie, kurde dziewczyny czy ja musze sie na wszystko godzić????? do cholery jak mam z nim rozmawiac. dzowni soenbie dzien wczesniej informuje, ze jutro zabiera dzieci.A gy ja chce zeby przywiózł je póxniej, bo mam sprawy do załatwienie, to on zlosliwie mi m.owi, ze nie, ze przywiezie je po dwóch godzinach. no do cholery co to jest w ogóle?? Sorry za słownictwo ale jestem wsciekła jak nie wiem dzisiaj!!! przez niego oczywiście. ten dupek normalnie wyprowadza mnie z równowagi. poradzcie mni, co mam tegmu debilowi powiedziec?? Szantazysta sie znalazł!!
  22. Ja 1972- gratuluje i tzrymam kciuki!! powodzenia korespondencie :)
  23. Jen-nienawiśc do tesciowej no cóz, zmuszłąas sie by byc miła, choc jej osoba działała na Ciebie inaczej i wzbudzała pozytywnych emocji, zmuszałas sie do konatktów z nia, stąd takie a nie inne uczucia. jes.i chodzi o partnera, to on sie juz nie zmieni, na końcu zaostanie sam i będzia błagał, by miec normalny dom, tylko wtedy juz żadna go nie bedzie chciała, bo będzie miała swoje zycie, poukładane, normalne. Sama widzisz jak on traktuje kobiety.Kłamie, manipuk=luje, mówi to co kazda chce usłyszeć. To oszust, kretacz. Nie mozesz dąc sie zwodzić za nos, nie jestes smarkula która sie lekceważy. Postaw swoje granice i nie pozwól, by ktos zwłaszca taki gnojek je przekraczał. walcz o siebie dziewczyno i skończ sie łudzić ze kiedys bedzie przepieknie. Bo sama wiesz ze tak nie będzie. Będzie coraz gorzej. A poczucie winy?? No cóz, te typy tak maja, ze powiedza, ze wszystko co złe na tym świecie to Twoja wina. A oni aniołki z aureolka na głowie. Ja wiecznie słyszałam,ze wszystko moja wina, to ze co9rka nabiła góza, to ze sie kłocimy, bo ja mam spieorzony charakter, to ze cos sie nie udało, bo ja mam zaburzenia i powinna sie leczyć. Tylko jakoś to wlsanie ja dawąlm soebie ze wszystkim rade, nikt z opresji mnie niw yeciągła, nie musiała sie nikogo prosic o pomoc, nik=t za mnie niczego nie załatwiał. zawsze ja sobie ze wszysrkim doskonale radziłam, i gdyby miała takie zaburzenia jak mi wmawiał ten cymbał, to bylabym niezaradna, skazana na innych babą, wiecznie narzejakaca jaki ten swiat zły. A ja trwałam przy nim, wspierałam,ale miarka sie przebrała.Zrobił rzeczy, powiedziła tyle przykrych słow, ze jajuz wybaczyć nie mogę. Przez pół roku -ostatnie razem- byłam z nim ze strachu?!! Bałam sie!! cały czas zastraszona!! To był koszmar i nigdy wuiecej nie dopuszczedo takiej sytuacji, ze będe sie bać być z kims kto puierdoli ze mnie kocha!! To chore!! I nie zamirzam sie czuc wiecej winna, nie chce robić niczego wbrew sobie.Jest mi teraz dobrze jak jest i jestem najszczesliwsza, ze to wszystko juz za mną!! Więc do dziła Skarbie!! bierz sie za siebie i zobaczysz, ze te uczucia, które teraz wydaja sie byc dla Ciebie czymś nie do pokonania, okaza sie petską!!
  24. Jen, tak długo bylismy razem, dwa lata przed slubem, po slubie razem prawie 11. z czego mi sie wydawało ze ok, ale teraz jak siegam pamiecia wstecz to nigdy nie było ok. Twoj fqcet chociaz sie przyznaje ze ma inne kobety. pokazuje tym samy brak szacunku dla Ciebie i chyba w opgóle dla kobiet. Dla niego kobiety stanowa przedmoiot pozadania. Wspólczuje Tobie i po trochu nie rozumiem. po pierwsze miej swoja godnośc, bo jak sama siebuie nie szanujesz to pozwalasz innym nieszanowac Ciebie. mimo bólu i miłosci jaka czujesz powinnas ten rozdział w zyciu zamknąc. i nie pakuj sie w związki dopóki nie wyleczysz sie z tego chorego układu. Czujesz sie zraniona bo on Ciebie nie szanuje, ale on nie szanuje VCiebie bo Ty sama sie nie szanujesz.I kółko sie zamyka. Ten facet nie jest Ciebie wart!! Tyle Tobie powiem. A sa jeszcze normalni, na pewno, tylko zmien sposób patrzenia. Nawetr nie wiesz kiedy a poczujesz na nowo motylki w brzuszku. Powodzenia! Zona !!! Ty już wiesz co :)
×