Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aweb

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez aweb

  1. Jen- dla pocieszenia powiem Tobie, zeja juz rok nie mieszkam z toksykiem, a nadal czuje nienawiśc do niego,Wstyd mi sie przyznac do tego, ale wiem, ze zyje w strasznym poczuciu niesprawiedliwośc, wykozystania z jego strony, ze nie umiem czuc do niego nic innego jak wlasnie naienawiśc. Wiem, ze będe zdrow dopiero jak on bedzie mi obojetny, chce nad tym popracowac, ale to dopiero po rozwodzie. A wszystkie miłe uczucia jakimi go darzyłam juz dawno uległy zniszczeniu, i nie potrafie racjonalnie wytlumaczyc teraz skad mialam tyle dobrych ucczuc do niego, za co?? za to ze mne poniżał, molestował, krzywdził,. pozabwił własnego ja, obdarł z prywatnoosci, nie ufał, zmuszał do ciaglego poczyucia winy?? przezciez to on przez całae lata stosując ta przemoc wobec mnie pokazywał jak bardzo mnie nienawidzi, tylko ze ja ślepa, zakchan, a moż ei nie zakochana, tylko tak mi sie wtedy zdawało, nie widziałam tego!! I tu ;ezy wasz problem dziewczyny. Nie przejmuj sie tym, ze masz zal, ze nie umiesz myslec miło o tym człowieku, ze masz w sobie negatywne uczucia. pozwól im także sie uzewnetrznic, poczujesz sie lepiej, trzeba dac upust wszystkim emocjom, tym dobrym i tym złym, w celu oczyszczenia. Ja tez nie zycz4e mu dobrze, ale xle tez nie, po prostu uwazam, ze sprawiedliwosc kiedys nadejdzie, że ten do góry, który nad nami czuwa, odwróci kiedys role. Ale wiem jedno, ze wtedy ten czlowiek nie będzie wart nawet powietrza, które zuzyłabym na wdech by mu coś powiedzieć. szkoda emocji, zwłaszcza tych pozytywnych, które z dnia na dzień przybywaja do mnie, do mego wnetrza. i chce cieszyc sie tym co mam teraz, tym co daje mi kazdy dzień, nie chce juz płakac i sie zmaartiwac co będzie jesli On... JHaki on?? te toksyki nie mają prawa zaprzatac naszych mysli nawet. pamietajcie, Najpierw MY, potem cąła reszta.Do boju Kobietki!!!!
  2. Ania- Aga ma racje, po co Ty w ogóle dajesz sie wciągac w bezsensowne dyskusje, pokaz mu , ze masz juz teo dośc i nie pozwilisz traktowac siebie jak chłopca do bicia, ucinaj krótko takie telefony czy rozmowy. Ty jestes ta dobra i nie daj sobie gnojowi wmówic ze jest inaczej. Przez lata tak robił, teraz nadszedł koniec. nie pozwolisz sobie i juz, powiedz stanowczo , ze nie zyczysz sobie, zeby jeszcze do Ciebie dzwonił, zwłaszcza w takiej formie . Albo powiedz, ze niech nie ocenia ludzi po sobie i sie rozłącz.
  3. MMak- generalnie ten pozorny spokój,oj, skąd ja to zanm. pamietam dobrze cisza, przypadkowe pytania dor=tyczace ycia codziennego, pozorny luz i spokój. Powiem tylko że to juz końcóweczka waszego zawiązku, bo teraz jak pierdalnie to juz z podówjna siła. Przygotuj sie na to, bo to jest gra, to pozory ze strony M, i nie daj sie nabrac, ze zrozumiał, ze przemyśklał, ze sie zmieni, oj nie kochana, wiele z nas juz przerobiło ten okres miodowy. nie daj sie zawabiś, bądź czujna, o to tylko prosze, dla własnego dobra musisz być bardzo odtrozna. ciesze sie, ze po czesci rozumiesz o co w tym chodzi. Zycze kochana duzo siły
  4. dzieki dziewczyny, utwierdziłyscie mnie w tym, co ja myslałam. Macie racje,ze jak zaczełam stawiac granice, wymagac i oczekiwac czegos innego, to co niektórym stało sie to niewygodne. Bo juz nie patrzę na to czego ktos chce ( owszem licze sie ze zdaniem innych)ale w pierwszej kolejności zwracam uwage na to, czy ja tez chce tego, czy dla mnie bedzie to dobre i czy ja decydując sie na cos bede sie z tym dobrze czuła. Jeszcze raz dziekuję
  5. Hej dziewczyny, dzień dobry wszystkim A ja sie zastanawiam nad soba bardzo, gdyz przez całe moje życie- bo tak mnie nauczono i wychowano- siebie stawiałam na koncu. zawsze uwazałam zeby nikogo nie zranić, a gdy taki moment nastapił, biłam sie z ogromnymi wyrzutami sumienia. Żyjac z toksykiem przez ostatni okres, na pierwsyzm planie był on, bo ciagle myslałam kiedy wróci, co znowu wymysli, jaki dzis bedzie powod awantury. I specjalnie czasami je prowikowałam, zeby miec juz to za soba. Dzieci?? no cóz, bardzo je kocham, sa całym moim swiatem, ale w pewnym momencie zaczełam trracic kontakt z nimi, bo one cos mówił a ja nie słuchałam, bo myslałam o toksyku, co wywinie tym razem. potem psychiatra, bo mysli samobójcze, bo było mi juz wszystko jedno, potem psycholog, Al Anon i wreszcie jestem sobą, wychodze na prosta, pozew o rozwód, piersza rozprawa za mna. I po tych wszystkich doswiadczeniach zmieniłam sie, na pierwszym planie sa dzieci, potem ja, moje potrzeby wreszcie sa wazne, nie pozwalam jeździc po sobie. Ale z ust przyjaciółki usłyszałam , ze ja nie widze nic poza czyubkiem swojego nosa. i zrobiło mi sie strasznie przykro. Bo xle czułam sie, kiedy byłam na koncu, wszystkim ustepowałam, teraz kiedy moje potrzeby sa rózwnie wazne z potrzebami innych, kiedy po raz pierwszy w zyciu licze sie ze soba, nie robie niczego wbrew sobie, słysze takie słowa. Sama nie wiem, moze faktyczne jestem beznadziejna???
  6. Poa- jednak mimo wszystko licze na to że ten koszmar kiedyś sie skończy. Bardzo tobie współczuje, to co przeszłas to dramat. Ja miałam podobna sytuacje, kiedy na nowo zamieszkjalismy razem, mąz codziennie chciał sexu. ja nie miałam ochoty i wtedy sie zaczynało, ze na pewno jutro bede sie z kimś pieprzyc, ze on ma dośc zabawy w ciuciubabke, ze on wszystkim pokaze jaka to ja na prawde jestem, wtedy robił to a ja lezałam bez ruchu. Ze strachu godzilam sie na cos na co nie mialam checi. Potem, jak juz sie uwolnilam zaczelam duzo czytac na ten temat, okazalo sie ze wlasnie wtedy bylqm gwalcona, toksyk robil cos wbrew mojej woli wymuszajac szatnazem, strachem moim to co chcial.Czulam sie wtedy okropnie, jakby ktos juz do konca obdarl mnie ze wszystkiego, z tych resztek siebie, ktore udalo mi sie zachowac. Bleeeeeee!! Mysle, ze jeszcze kiedys bedzie przepieknie, normalnie. Ja juz jestem na prostej, jeszcze tylko kilka pagorkow i bedzie dobrze. Chce w to wierzyc, wierze, daje sobie nadzieje i dopne swego. Musze. nie cofne sie juz nigdy ani na krok, czego i Tobioe i wam wszystkim zycze. Poa, napisalas pozew??
  7. Bez wyjscia teraz- witaj.Czytałam twoja wypowiedx i nasunęła mi sie mysl, a może obudziły wspomnienia, w kazdym bądz razie chodzi o rodziców. pamietam jak przerabiałam ten temat, te namowy z ich strony by dac szanse, ze rodzina powinna bysc pelna, ze dzieci musza miec obydwojga rodzicow. bylam juz wolna, 3 miesiace bez niego, odetchgnelam, ale rodzice nie dali za wygrana. namowilam go wiec zeby sie do nas wprowadzil.I wtedy tak na prawde zczela sie moja gehenna. Wiem, ze to byl najwiekszy blad w moim zyciu. nie zrobilam tego bo ja sama tak chcialam i czulam, tylko dlatego ze ktos mi kazal. zauwazylas, ze zyjac w takim chorym zwiazku wszystko co robimy roimy pod kogos, dla kogos adla siebie nic?? Jesli moge cos doradzic, to blagam nie rob niczego na sile,jesli nie czujesz tego ze chcesz byc, jesli jestes tym wszystkim zmeczona, nie daj sie rodzicom. ja z doswiadczenia wiem ze to nielatew, ale teraz juz umiem powiedziec nie albo wyjsc kiedy jest cos dla mnie niewygodne i nie chce sie klocic. jedynym plusem zamieszkania toksyka ze mna byl albo jest fakt, ze to zmobilizowalo mnie do podjecia decyzji o rozwodzie . z tego jestem dumna. Arodzice? no coz, pogodzili sie z ta sytuacja, zreszta dziewczyny rok temu na forum dokladnie to mi mowily, tylko wtedy mi sie nie chcialo w to wierzyc.A radzily madrze, zeby zyc dla siebie, nie dla rodzicow, bo oni za nas zycia nie przezyja. powiedz mamie, ze ty masz prawo do bledow, ze nawet jesli ostrzegali ciebie przed tym zwiazkiem, ty wybralas swoja droge, ktora tak na prawde Ciebie wiele nauczyla.poepelnilas blad, ktory chcesz naprawic i bardzo prosisz o wsparcie z ich strony i pomoc, bo jestes najnoramlniej w siwecie nieszczesliwa.Ze wierzysz ze bardzo ciebie kochaja i na pewno pomocy nie odmowia. ze twoja decyzja jest taka a nie inna, ale zamierzasz w zyciu byc szczesliwa i mocno wierzysz w to, ze jesli ty bedziesz szczesliwa, to rodzice na pewno tez, ze ich bardzo kochasz i liczysz na nich.Tylko tyle, jatak powiedzialam, tak czulam, tak zrobilam. kiedy po miesiacach powiedzialam mamie co ja przechodzilam z toksykiem to mama zapytala: dlaczego nam o tym nie mowilas. a ja na to : a uwierzylibyscie mi wtedy?? Znasz odpowiedz prawda?? powodzenia, i nie daj sie, nie kieruj sie emocjami po prosry przedstaw swój punkt widzenia i sie go trzymaj.A rodzice i tak pojda za toba niezaleznie co zrobisz, uwierz mi!! Piglet- piszesz kochana, ze mecza ciebie spotkania z partnerem, ze chcesz byc sama, ze nie umiesz mu powiedziec, zeby juz sobie poszedł. proponuje na poczatek powiedziec mu, ze spotkacie sie w niedziele, ale poza domem, w neutralnym miejscu. Wtedy zawsze masz mozliwosc wtsac i wrocic do siebie. A tak na marginesie, skoro ciebie to meczy to musisz sie z nim spotykac??? Cztery umowy- pieknie opisałas i ptrzedstwilas słowo DOM. Wiesz ze dopiero jak zaczelam mieszkac sama z dziecmi to dotarlo do mnie na nowo co oznacza i jaka glebie w sobie kryje to slowo.Tez teraz czuje jak Ty, cudowne prawda?? Czytajac twoje wpisy widze wiele wspolnego ze soba, podejscie do dzieci, mówienie im jaki sa wzane i jak je kocham i ze zawsze moga na mnie liczyc. Boje sie tylko tego ze toksyk na badaniach zrobi wszystko, zeby pokazac ze ja jestem zla. poza tym z jednego sie nie uwolniłam i do trgo sie uczciwie przyznaje, ze sie nadal go boje.Mam nadzieje tylko, ze po rozwodzie to sie zmieni. Tak barzdo bym chciala tego starchu sie pozbyc, bardzo...
  8. brawo Asiula!!!!! mmak- ja nie zartuje, na prawde uwazam , ze własnie tak powinnas zrobic by żyć po ludzku!! ściska Was mocno!! Wszystkie bez wyjątku
  9. Jen- tak owszem, zawsze winne sa dwie strony, jedna bardziej druga mniej. A jego zachowanie wynika z tego ze pozwoliłas mu na takie traktowanie. A odpowiedz mi, czego ty własniwie chcesz?? dco Tobie nie odpowiada w tej chwili a co bys chciała uzyskac.I nawet jesli dzownisz do ex, to po co tobie te informacje? Na co one maja wpłynąc?? chcesz byc z nim?? czy pasuje Tobie taki ponizanie??
  10. MMak- przeczytałam twoją historię, poruszyła mnie bardzi i powiem, zsre strasznie Tobie współczuję. rada dla Ciebie : koniec dawania szans! Zyjesz swoim zyciem i zaden kretyn nie zburzy porzadku, który na nowo wprowadzasz.Zmien numer telefonu albo zgłos do operatora o blokade dla jego numeru. Nie będzie Ciebie gnojek meczył!!
  11. Cztery umowy- gratuluje i ciesze sie, ze jestes szcesliwa!!! Byłam tez na tym samym etapie co ty dokładnie półtora roku temu, potem po przerwie rok temu. Pamietam to uczucie, ta ulgę, ten świat, którego kolory zaczęłam dostrezgac, ten zapach jesieni, który czułam wreszcie i ten usmiech na twarzy dzieci, ten spokój i poczucie bezpieczenstwa w ich oczach, Kochana, życze Tobie powodzenia, teraz bedzie coraz lepiej, zobaczysz!!! Gratulacje
  12. pAOLKA-TAK PAMIETAM DOKłADNIE TWOJA SYTUACJE SPRZED ROKU.bYłAM ZASKOCZONA tWOJA ODWAGA, ZE POSZłąS NA POLICJE, POTEM SIE WYCOFYWAłAś i tak w kółko. No szkoda, ze wtedy zaprzepasciłas swoją szanse, ale my niestety tak mamy, ze wierzymy w gruszki na wierzbie.Kochana, jestem z toba, jęlsi mogę tylko w czymś pomóc pisz smiało. teraz nie zawahaj sie przed niczym!!! obiecaj mi ,prosze!!To co kiedys opisywałas, swoje przezycia z tym gnojem, to był dla mnie szok kompletny. podziwiwałam wtedy ciebie, zastanawiałam sie skąd bierzesz te siły by to wszystko znosić! proszę i namawiam ze wszystkich sił!! Uwolnij sie od tego jeszcze dzisiaj. On powinien sie w piekle smazyć, powinni znecac sie nad nim inni tak jak on pastwi sie nad Tobą. Przytulam ciebie mocno!! I życze tuch sił co miałas rok temu!!
  13. mmak- takie teksty, ze chce dać wolnosci to tez przerabiałam, skonczyło sie na tym ,z e zaczał mnie nagrywać. nie znam twojej historii od podszewki, dlatego nie bardzo wiem w czym tkwi cały problem, ale martwo mnie, ze czesto masz poczucie winy za wszystko, a to nie jest dobry objaw. postaram sie w wolnej chwili poczytac dokładnie Twoje posty. Musisz sobie odpowiedziec na pytania czy go kochasz, czy jestes szczesliwa i czy własnie tego co masz teraz oczekujesz od życia. A może w skrócie szybciutko napisałabys skad wzięły sie problemy?? pozdrawiam ciepło
  14. Asiula- wtsydzic to on sie powinien za siebie, a nie Ty.Po drugie kochanie Tój syndrom nazywa sie współuzaleznieniem.Jesli mogłabym Tobie cos poradzić to zebys wybrałam sie na spotkanie Al Anon, tam zrozumeisz w czym tkwisz, pomoga Ci tam w Twoich problemach. Mnie to bardzo pomogło, dało wiare i siłe w walce z alkoholizmem.
  15. Asiula- miałam do ciebe napisać, ratuj siebie i dzieci. A picie w domu?? w żadnym wypadku, masz dzieci dziewczyno i nie kaz im oglądac pijacjic libacji. Stwórz im normalny bezpieczny dom, a nie będa ogladac pijane mordy!! Dziewczyno walcz o swoje prawa, o godne zycie, zasługujesz na to!!
  16. mmak- na rozprawę czekałam troszke ponad miesiąc, teraz szybko to idzie, raz dwa.
  17. Optym- kochanie wielkie dzię○ki za wsparcie, noermalnie KOCHAM CIE~!!A mogłabys jeszcze zapytac kolezani o więcej szczegółow, może jhakiegos ma maila, chciałabym bardzo porozmawiac z kimś kto juz to przerobił, jesli byłaby taka mozliwośc, byłabym bardzo wdzięczna. Napiszę jak wyglądała rozprawa, w zasadzie trwała 5-7 minut, sędzia zapytał czy podtrzymuję pozew, a w zasadzie moją adwokat, ona powiedziała, ze tak, nastepnie zapytali M czy wyraza zgodę na rozwód, a on dał pisemko, ze zada badań dzieci w ośrodku, bo ja nimi manipuluje, i strasza córka nie chce sie spotykać z nim. Moja adwokat powiedziała, ze jak najbardziej niech będa przeprowadzone takie badania i ośrodek niech tez ustali jak maja wygladac wizyty ojca. I śedzia powedział, ze w takim razie dzieci na badania a nastepna rozprawa dopiero będzie wyznaczona jak będzie opinia z ośrodka. Powiedział, ze nam już dziękuje, to wszystko. Więcej stresu było, niz to wszystko warte. Faktycznie ich inetersuje tylko na poczatku rozkład pozycia, jak długo, na jakim jesteśmy etapie.
  18. MMak- powiem krótko. zachowanie Twojego M, tego co tobie wmawia, jak wzbudza ciagłe poczucie winy np.sms o którym pisalaś, jak ty po kazdej rozwoie czujesz złośc na siebie, wmawianie chorób psychicznych itp przypomina mi zachowania wiekszości mezów dziewczyn z tego forum. Ja na szczescie mam ten etap za soba, ale powiem tobie, ze przez lata wierzyłam mu, ze faktycznie to ja jestem ta zła, ze to ja ma cięzki charakter, ze to z moją głowa jest coś nie tak, az do momentu, kiedy sama wystraszyłam sie swojego zachowania, goniąc męza z nozyczkami po domu, przeklinajac jak ktoś z pod budki z piwem, tracac kontakt z rzeczywistością. W pewnym momencie świat i zycie stało mi sie obojetne, chciałam tylko spokoju. I uwierz mi kochana, ze do takiego stanu doprpwadziły mnie własnie zachowania M, te jego wmawiania ciagłę, to on lepiej wiedział jak ja spedziłam dzień, wmawiał mi rzeczy jakich nigdy nie mówiłam.Straciłam poczucie rzeczywistosci, nie wiedziałam juz co jest prawdą a co nie. Skończyłam u psychiatry, bo po prostu bałam sie swoich zachowań. I pani psychoatra otworzyła mi oczy,leki pomogły, terapia pomogła, stałam sie kimś silniejszym i na nowo uwierzyłam w siebie.I wtedy, kiedy dopuiero sie wyrwałam z tego chorego małżeństwa dotarło do mnie jak na prawdę to wszystko sie toczyło, kto miał rację, kto w tym związku był chory. I na pewno to nie byłam JA!!. Dlatego powiem Wam wszystkim, ze dopóki tkwicie w czymś co was wyniszcza tak na prawdę, choc nie jestescie tego swiadome, doputy tego własnie nie zrozumiecie. Bardzo chciałabym wam wszystkim pomóc, ale wiem doskonale, ze mówienie odejdź, zrb coś, zacznij działac, zacznij mysleć o sobie nie przemówi do Was, bo nie jestescie jeszcze na etapie desperacji.A niestey uda sie zakończyc to tylko wtedy, kiedy juz na prawde dojdzie sie do wniosku ze na wiecej juz sił nie mam. To sa moje spostrzeżenia, byc może Wy macie inne, może dziewczyny, które już zakończyły jakiś etap w swoim życiu s ainnego zdania. Kazda z nas ma inne doświadczenia, ale mysle, ze w jednym sie zgodzimy, że musi przyjśc ten moment, ze już dalej sie nie da, prawda??
  19. Witam i przeparaszam, ze sie nie odzywałam,miałam kilka dni wolnego, brak dostepu do neta a w czoraj juz szkoła dzieci i przedszkole. Jutro rozprawa, dopada mnie3 dół kompletny.Ten typek jeszcze sarsza córke molestuje psychicznie, wmawia jej, ze nagrywała go jak była u niego na wakacjach a teraz przed rozprawa ja to zgrywam i bede wykozystywc przecuiwko niemu.Chory człowiek, ocenia nawet córkę po sobioe.To że on nagrywał nas przez wiele lat,to smie teraz 10 letnie dziecko o o oskarzac?? Mi sie to w głowie nie mieści. Poryczałam sie wczoarj na maxa. Rozmawiałam z córka, ona wrecz boi sie taty a na jego widok dostaje bólu brzucha.Masakra jakaś?!! Sama juz nie wiem o czym chce powiedziec na tej rozprawie, czy w ogóle dadza mi sie wypowiedziec, kurde, wiem ,ze mówicie, pocieszacie, ale ja nadal jeste przerazona tym jutrzejszym dniem.Tak bardzo pragne juz tego spokoju. Renta 11- kochana czy ty jestes z Poznania?? bo pomyslałam o jakiejs kawusi?? Piszesz, ze na ropzrawie sedziego będzie inetreswał trwały rozkład pozycia, zawsze tak jest?? Dziewczyny, poradźcie co mam mówić?? Cztery umowy- powiedziałaś " wiesz jak było, nie bój się", ale ten strach jest silniejszy ode mnie.Co z tego ze ja wiem jak sie czuła podle przez te lata, jak ten facet pieknie kłamie.Najgorsze jest to, ze on na zawnątrz uchodzi za człowieka zrównoważonego, ułozonego, kulturalnego co muchy by nie skrzywdził.Nikt nie wiedział co działo sie w czterech ścianach, jak potrafił szpile wbijać po malutku tak, ze ja nawet nie zauwałazyłam kiedy wpędził mnie w depresję, ze zaczełam tracic konatkt z rzeczywistością. Pisałas że znalazłas melinę toksyka, dokumenty-moja rada, zabierz to wszystko, schowaj w dobrym miejscu, bo z tymi typami nigdy nic nie wiadomo, zawsze masz asa w rękawie.Widze z własnego doświadczenia, ze na takich typków trzeba zbierac masę dowodów. Współczuję Ci serdecznie, ze w takim zakłamaniu zyłaś.Nie wiem co powiedzieć.Moja kolezanka miała dokładnie taki sam przypadek, w tej chwili ma straszne problemy a jest juz dwa lata po rozwodzie.Była niedawno u pani adwokat, bo komornik chce zając jej dom za długi męza.Kochana rób czym prędzej podział majatku!! Anna 66- moje gratulacje!! że zdobyłas sie na odwage, ze jesteś juz blizej niz dalej końca, dumna jestem z Ciebie ze odwieszasz to postepowanie.Napisz jak sie czujesz Consekwencja - dzieki wilekie :) mam tylko nadzieje, ze tych sił starczy mi do końca. Na pewno nie wycofam sie co to to nie, ale boje sie jego ataków, tego ze ta trauma wróci!!
  20. Aniu SSSS- bardzo prosze, pytraj, ja chetnie pomogę :) Blondyneczko-dziekuję kochanie za wsparcie, jestem bardzo wdzięczna.Wynika z tego , że zalezy na jakiego sedziego sie trafi. Ja z moim m pocżatkowo próbowłąma sie dogadac, poniewaz jemu chodziło tylko o majatek, w końcowej fazie postanowiłam, ze niech bierze wszysko do czego rościł prawa i da mi wreszcie normalnie zyc. niestety tydzień przed pisanie pozwu miał dostarczyc dokumenty do adwokata i dupa!! Więc o podziale majatku nie ma mowy. Jesli chodzi o Twoja kolezankę, to szczerze jej zazdroszczę, bo prawdopodobnie oni musieli sie dogadac z mężem przed rozprawą. A ja mam dziwne przeczucie, ze to u mnie nie przejdzie. Napisałam soebie przemowe, na 3-4 minuty mówienia, w skórcie jak sie czułam, jak on sie w stosunku do mnie zachowywał. Nie chcę wojny, żal mi dzieci, ten rozwód w zasadzie to tylko formalnosć.Ja wiem jak było i żadne orzeczenie tego nie zmieni.Wiem jak sie czułam przez te wszystkie lata, na co musiałam sie godzic chcac utrzymac rodzine, której tak na prawde nie tworzyliśmy. Nie wiem co robic, mam doła z kazdym dniem, ale to strach przed ponownymi atakami mnie.Juz odwykłam od tego, on teraz molestuje córke, opowaida jej,z e mam kłamczucha, ze zła itp.Szkoda gadać.
  21. Piglet 27- powiem krótko masz duzy problem.jakbys poczytała sobie moje wypowiedzi sprzed roku, to czytałabys dokładnie to samo co ja czytam w tej chwili to co sama napisałas. Chyba kazda z nas przechodzi ten etap, ale gratuluje odwago, ze odeszłaś.Zrobiłas pierwszy krok do przodu.Nagbywanie do powrot i udawanie nieszczesnika, to standard, klasyczne zachowanie.U mnie akurat okres tren trwał króciutko, bo maż miał juz inna kobiete wuięc mu wisiało czy będzie ze mną, robił tylko pokzaówki.Ale przeczytałam mnóstwo ksiazek, artykułów na ten temat i uwierz mi, ze tak własnie wygląda premocowiec po odejściu żony, biedny, zrozpaczony, bo stracił kogos kto był mu uległy.Uwierz mi ze nastena kobieta jaka będzie miał będzie tez osoba słabsza, po której będzie jeździł jak po Tobie. Rozumiem dokładnie co czujesz w tej chwili, bo szargaja Tobą sprzeczne emocje, z jednej strony postawiłas na swoim, wrezcei odwazyłas sie zrobić krok do przeodu, a z drugiej widzisz jakies swiatełko nadziei że może on sie zmieni, ze teraz będzie inaczemj, ze jestescie rodziną, ze jest uczucie. Wiedz kochana, że dokładnie to samo pzrerobiła kazda z nas odchodszac od faceta. nie nawmaiwam Ciebie, zebys nie próbowała ratowac, bo jednej na tytsiąc sie udaje, ale musisz bc świadoma, ze tacy ludzie, którzy manipulują, sprawiają,mze kobieta przez nich płacze, ze nie jest szczesliwa, którzy perfidnioe wzbudzaja w człowieku poczucie winy, nigdy sie nie zmieniają.NEVER!!! Wiem, ze teraz powiecie, co ona gada, mój sie zmienie, jak to żaden blablabla ale prwada jest własnie taka i teraz dopiero to rozumiem, po roku normalnego życia, spokojnego. bez głupich tłumaczen, dlaczego białe jest białe a on i tak widzi czarne, bez cholernego ścisku żołądka, bez poczucia winy ze pomalowałm paznokcie, moge iść przez zycie z podniesioną głowa, bo nie ma sie czego wstydzić, teraz jestem z siebie dumna. A swoja droga polecam Wam super ksiązkę " dlaczego męzczyźni kochaja zołzy". Mysle, ze tak własnie zobaczycie jakie powinnyscie być, a jakie jesteście. pozdrawiam wszystkie i trzymam kciuki za wasze szczęscie
  22. Silniejsza- dokładnie jest jak piszesz, jesli facetowi pali sie grunt pod nogami i nadal jest olewający oznacza to, ze ma inna kobiete. Ja nie wierzyłam nigdy w to ze mój mąz potrafiłby mnie zdradzić, ale jak po rozstaniu analizowałam na trzeźwo ostatnie lata naszego małzenstwa, to wszyatko zaczęło układac sie w jedną calośc. Nie twierdze, ze tak jest tez u Ciebie, ale z tego co piszesz to wszystko na to wskazuje. AgaSSSS- tez odnodszę wrażenie ze to była wymówka, moze jest coś o czym nie chciał powiedziec, a moze uznał ze nadszedł juz czas żeby sie pożegnac, ale uwierz doświadczonej kobiecie, ze będziesz sie cieszyć ze tak własnie sie stało. Trzymam za to kciuki
  23. Prawde powiem, oczywiscie,tylko prawdę, wierze mimo wszystko w sprawieliwosc instytucji Sądu. Poa- jeszcze wracając do Twego wpisu, chciałam Ci powiedziec, ze skoro przez półtora roku nie jestes z tym tyranem, skoro zdobyłas sie na odwagę by odejśc, mysle, zxe juz najwyzszy czas uczynic kolejny krok na przód.I to nie dla papierka , ze będziesz miała rozwód, ale wierze święcie w to, ze wtedy poczujesz sie na prawde sobą.Wiem jedno, ze jesli nie zamkniemy jednego działu, nie będziemy miały najmniejszej szansy na normalne zycie.Wiem jedno, ze jesli będe po rozwodzie, to z pewnoscia rozpoczne nowy etap w moim zyciu, bez chorych emocji, chce wreszcie poznać smak szczescia, nie tłumaczyc sie z tego że nie jestem wielbłądem, móc cieszyć sie tym ze jest wiopsna, albo inna pora roku . Jak zaczęłam chodzic do psychoterapeuty to robiłam soebie taki spacerek przez park za kazdym razem.Pewnego dnia usłyszałam śpiew ptaków.I doznałam szoku!! te ptaki cwierkały przeciez zawsze, co tydzień, gdy tamtedy przechodziłam, pachniało jesienia, potem zima, następnie wiosna, a ja tego niegdy nie czułam.Nie czułam, bo moje mysli, moje emocje skierowane były tylko na M.A kiedy zaczełam sie uwalniać z tego piekła odkryłam, ze wokół mnie jest zycie i to piekne, cudowne, ze smakiem i zapachem. To było straszne przezycie, bo z ręka na sercu powiem Wam że dostałam szoku, jakbym przez lata siedziała pod ziemia i nagle wyszła na zewnątrz. i pamietam ten yusmiech co wreszcie pojawił sie mojej twarzy.Napisałam to, bo wiem, ze jak będziesz miała juz wszystko choc tylko formalnie zalatwione, nie bedziesz juz jego żoną, to odkryjesz piękno siwata.Zobaczysz.Bierz sie w takim razie za pisanie pozwu.Skaładaj go, teraz czeka sie krótko, jakies półtora miesiąca na sprawę.Trzymam kciuki kochana!
  24. Witam Was kochane dziewczyny i dziekuje wszystkim za zainetresowanie moją sprawa, choć wiem, ze same macie mnóstwo problemów i serdecznie współczuję. Bardzo chcetnie zostane z wami, jesli tylko moja decyzja i moje postepowanie w ajkikolwiek sposób mogłyby Wam pomóc, to będe bardzo szczesliwa Kasia27- bardzo chetnie pomoge Tobie w pisaniu ksiazki, jesli ona ma być przestroga dla innych kobiet.Przez wiekle lat prowadziłam pamietnik, sprzed slubu jaki i kilka lat po, jest tam wiele cennych informacji, jesli mogłyby sie na cos przydac, bardzo proszę. Sama nawet myślałam, zeby taką historię opisac i opublikowac. Cztery umowy- jak dobrze rozumiem ten ciagły towarzyszacy nam strach, kazda moja wizyta u adwokata to cały dzien myslenia od rana jak to będzie, co ona powie, co zaproponuje, a faktycznie wychodze zawsze od niej podbudowana.Zreszta to ja bardzi chciałam jak najszybciej otrzymac ten rozwód, to ja wystapiłam z pozwem, ale kiedy otrzymałam termin rozprawy obudziły sie lęki, nie o małżeństwo, nie o niego, ale o siebie, strach, ze znowu wróca te chore emocje,ze znowu zacznie sie jakies wygadywanie. Poa kochanie dziekuję bardzo za wsparcie, Wasze rady sa niezwykle cenne, kazda ma za sobą jakis inny bagaz doswiadczeń inne przezycia z jakże podobnymi do siebie osobnikami :( Siódemko- ja tez mam fceta sędziego, zadzwoniłam do sadu i zapytałam.Mam nadzieje, ze nie będzie trzymał strony facetów. A mój M przez całe zycuie uchodził za inteligentnego, ułozonego i spokojnego faceta.Dlatego jak moim rodzicom powiedziałam jak wygladało moje zycie z nim , a przyznałam se do tego po 10 latach, nie chcieli mi uwierzyc, Zresztą mało kto wierzył. Koleznaka moje, z która na nowo zaczełam sie przyjaźnić po odejściu od M powiedziała mi, ze gdyby mnie nie znała, to w zyciu nie uwierzyłbay w moje słowa, ze ten człowiek mógł w ten sposób sie zachowywac. Dlatego wiem, ze w sadzie będzie dokładnie tak samo, to on biedny, to ja zła zona, co go zdradzała na kazdym kroku, to mi nie mozna było ufać. pamiętam histoei jak krótko po slubie poszliśmy na balet na Jezioro Łabedzie i po wyjściu mój mąz mi wmawiał, ze ja niczego innego nie robiłam tylko patrzyłam sie na genitalia aktorów tańczacych w rajstopkach. Nie wiedziałam wtedy czy mam sie śmiac, czy płakac.Ale teraz jak sbie to przypomne, to oczy łzami mi nachodzą. Rento- Kochana, Twoja rada odnosnie krótkiej wypowiedzi w sadzie wydaje sie sensowna, ale czy ja nie mam nic mówić na temat tego jak wyglądało nasze małzenstwo, o tym ze mnie inwigilował, śledził, nagrywał, oskarżał o zdrady, o to że nie łozył na rodzine i naduzywałm alkoholu?? On jest nieswiadom tegp dlaczego ja z nim nie chcę byc, on taki dobry, biedny, a ja straszna zgreda co w dodatku pali papierosy, co sie puszczała na parwo i lewo.Nawet ostatnio jak dzwoinił ustalic wizyte z dziećmi, to zapytał " z kim sie teraz pieprzysz?? z dyrektorem??" Sama nie wiem co robić. Ale dzięki, ze uświadomiłas mi, ze to on musi moją wine udowodnic a nie ja. O tym ze rozprawa będzie krótka poinformowała mnie adwokat, ona uwaza ze jakieś 15 minut. A może jakbym powiedziała coś takiego: Wysoki sadzie, małżenstwo nasze od samego poczatku było oparte na braku miłosci i zaufania ze strony męza,od roku nie mieszkamy ze soba,prosze u orzeczenie rozwodu bez orzekanai o winie" Sama nie wiem kurcze, mam metlik w głowie.
×