Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aweb

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez aweb

  1. do aweb- nie, nogdy nie chcialam zmieniac mojego ojca, jest super facetem, kocham go jak cholera, szanuje za to jaki jest, jaki był. Ale teraz wlasnie zadalas/les mi cwieka do myslenia. Wiesz jak tak analizuje, to zaczynam dostrzegac w czym rzecz. Ja chyba chcialabym faceta na obraz i podobienstwo mojego taty. Tzn nie fizycznie, ale mentalnie, duchowo. Sa takie rzeczy ., ktore u mojego ojca mnie wkurzaja, ale kazdy jest inny i ja to akceptuje. On taki jest i tyle ale przenigdy nie przyszlo mi na mysl by go zmieniac. Ja nie mam traumy z dfziecinstwa, co to to nie. Moi rodzice bardzo sie kochalil , kochaja, sa ze soba szczesliwy, to widac, jak nad morzenm spaceruja sobie za raczke a maja prawie 70 lat na karku.I to jest cudowne. Pomagaja swoim dzieciom, wnukom jak tylko moga, no i jak zaczelam stawiac swoje granice coraz mnie wpiwprzaja sie w moje zycie. Bo ta kontrola troche mnie denerwowala, a nawet bardzo. To wynikalo z wieklu czynnikow, ale jest juz dobrze, przynjamniej na razie. Moja trauma bylo moje malzenstwo, ktore tez na szczescie jest poza mna juz. Choc dlugo trwalo zanim doszlam do siebie, chyba dopiero kilka miesiecy temu udalo mi sie tak na prawde emeocjonalnie to zakonczyc. Czasami zastanawiam sie, czy ja w ogole nadaje sie do zwiazku. Ja sie bardzo zmienilam po rozwodzie. Obiecalalm sobie, ze juz nigdy przenigdy nie bede tak zyla. Zaczelam wreszcei myslec o sobie bardziej, kiedys stawialam siebie na ostatnim miejscu, nie robie czegos co mi nie pasuje tylko dlategfo ze tak wypada albo trzeba albo nie umiem powiedziec nie. Ale mam wrazenie, ze przez to chyba przegielam w druga strone, bo jestem egoistka w kontaktach z facetami. Lubie tez byc sama, nie mam ochoty na zadne poswiecenia ze swojej strony, nawet na kompromisy. Zrobulam sie trudna i bezwzgledna we wspozlyciu. Masakra jakas. Wiec chyba lepiej mi w moim swiecie bez nich., przynajmniej na razie. Bo masz racje ze samych nieudacznikow przyciagam i slabeuszy. To sie zgadza, a ja nie chce byc ani Matka Teresa ani opieka spoleczna. Kurde, porabane to zcycie.... :) Ale fajne tez ;) Cos sie dzieje Dla wszystkich dziewczyn [ kwiatek] na dzien dobry :) i usmiechu na Waszych slicznych buzkach zycze
  2. Turkusku- heh, mozemy sobie podac rece, bo ja zawsze wyrzygam co mnie boli. Podobnie jak Ty walę z grubej rury. I teraz uwazaj- nie zawsze jestem taktowana, nie zawsze chce taka byc, a czasami zrobie tak niezamierzenie. Ludzie tez za mna nie przepepadają, zwłaszcza nowo poznani. Moi starzy przyjaciele i znajomi znaja mnie nie od dzis, wiec jakos to znosza ;). Bylam teraz na weekendziew lesie. Zrobilismy sobie ognisko, fajna, pzrednia zabawa, dolaczya sie do nas ekipa9 nie proszona ale mi to nie przeszkadza). Okazało sie jednak, ze jak panowie polili za duzo, to zaczeli pokazywac swoje " atuty" w posatci chamstwa na maxa. A zaznaczam, ze na tym ognisku były tez dzieci. I co Aweb zrobiła?? Jazde bez trzymanki, taki agresorek mi sie wlaczyl, ale powiedzialam co mi sie nie podoba i czego tolerowac nie bede. Bez ogrodek, bo cham zrozumie Ciebie tylko wtedy kiedy nadajesz jego alfabetem. Zrobiłam to i poskutkowało, choc na drugi dzien nawet dzien dobry mi nie powiedzieli :). Ale mam to w dupue, jestem jaka jestem, ja to w sobie lubie i ciesze sie ze nauczylam sie wreszcie mowic to co mi sie nie podoba ( po tych latach w niewoli malzenskiej chyba sie wyzywam za wszystkie czasy ;) ) Luzik Turkusku ;), siwat jest piekny
  3. " do zrozpaczonej..."- a stawianie granic to swoją drogą- musza byc jasne, ale przede wszystkim wyznaczone. A ja mam wrazenie, ze Zrozpaczona dala sie stlamsic jak pies. Bo tak na prawde ona nie ma nic do powiedzienia w tym domu, nawet dzieci ja olewają. Cos jest nie tak i nalezaloby sie za to zabrac jak najpredzej. Ale to tylko od zainetresowanej zalezy co z tym zrobi....
  4. Turkusku- Nie wkurwiaj sie na siebie, to bez sensu. Nic na to nie poradzisz, ze dupki, dla ktorych szmal , tapeta i marka to wyznacznik czlowieka. Szkoda czasu i energii. Wioesz co w Tobie najbardziej cenie- ta zniewalająca szczerosc!! Jestes wielka!!
  5. Nie zgadzam sie z tym, nier tylko czyn, mam sama dzieci i zawsze z nimi rozmawiam, zawsze, wiem, ze czasami trudno zlamac sterotypy, ktore w domu panuja od lat, ale trzeba mowic o tym co zle, co sie nie podoba. W jaki sposob niby dzieciom pokazac?? Zwalszcza kiedy zachowuja sie tak samo jak ich ojciec?? Tyklko rozmawaic trzeba umiec. Nie na zasadzie kazan, ale na zasadzie zadawania im pytan. U mnie bynajmniej to skutkuje i nie mam takiech problemow. A kiedy iskrzy czasami, siadamy, rozmawiamy i szukamy rozwiania... Szkoda, ze w zwiazkach z facetami tak nie potrarfie ;)
  6. Zrozpaczona- wspolczuje serdecznie, dobrze, ze zaczynasz trzzwiec w tym zwiazku. Nie masz czasami wrazenia, ze jestes jak w klatce?? jak w więzieniu?? bo nawet pierdnac bez zgody m nie mozesz?? Poruszylas bardzo wazny jak dla mnie temat- dzieci. One to widzą, one to obserwują, one wrecz zaczynaja sie zachowywac jak ich ojciec. Uwazasz ze to jest normalne?? Oni w swpoich zwiazkach beda te same bledy popelniac, beda kontrolowac partnera na kazdym kroku. Zreszta to chore, zeby dzieci kontrolowaly matke?? To jest wrecz niedopuszczalne!! Przede wszystkim powinnas w pierwszek kolejnosci rozmowe z dziwcmi przeprowadzi, poiweidziec im, ze to co wyczynia ich tata jest bardzo złe, karygodne i ze w ten sposob sie nie postaepuje z osobami, ktore sie kocha i szanuje, ze nie zyczysz sobie kontrolowania i uwag z ich strony, bo to nie ludzkie, bo nie zyjecie w obozie koncentracyjnym. Przede wszystkim musisz postawic granice, bo inaczej zwariujesz. Powodzenia i trzymam kciuki, a Ty zacznij zyc swoim zyciem, nie jestes marionetka, tylko ludzka istota.
  7. Oneill- jestes niemozliwa :), niezla z Ciebie aparatka:) Mozemy sobie pdac rece :: jesli chodzi o jazde autem, moja mam to az boi sie wsiadac ze mna, ciagle tylko wrzeszcy uwazaj!!, Pewnie, ze szkoda kasy na mandaty, ale jak mnie złapl fotoradar, to zaplacilam bez zadnego jakniecia jak pomyslalam ilez to razy lamalam przepisy. Ale ostatnio sie wkurwilam, gdy zatrzymala mnie baba policjanntak gdy odwozilam mala do pzredszkola. Chuj- nie mialam pasow co jest norma, a ona 100 zl i 2 pkt, tlumacze wiec babie, ze moze upomnienie, bo to droga osiedlowa, ze nie stawrzam zadnego zagorzenia dla ruchu nie majac zapiuetych pasow, ze tutaj jezdzi sie 5 km/h, itd. Policjantjka nieugiwta w cholere, a ja ze za chwilke musialam leciec do pracy nie mailam czasu na dyskusje, zresztya ona im bardziej ja nadawalam, tym bardziej ona sie irytowala, wiec poprosilam o bardzo szybkie wypisanie mandatu i odjechalam. Nie zaplacilam go do tej pory:) bo jestem wsciekla. Pociesz sie tym, ze lamiesz przepisy codziennie, wiec jeden mandacik na rok to zadna kara. Milego weekndu Wam zycze, ja sie wybietam z dziewczynkami do lasu na weekend na grzyby, do znajomych do lesniczowki. Opowiem jak wroce a Wy bawcie sie dobrze, sciskam mocno
  8. Zagubiona- wiesz juz w czym problem, teraz musisz sama popracowac nad tym jesli chcesz, czujesz sie na sile. Nie zalalmuj sie, ze kolejny zwiazek to nie wypal, lepiej teraz sie wyplakac w poduszeczke niz potem cale zycie zalowac, ze sie tego nie zrobilo. Bedziesz miala dolka przez jakis czas ale nie cale zycie. Parcujac nad soba masz szanse na normalnego partnera, ktorego Tobie zycze. Zastanawiasz sie, czy moze faktycznie to Ty przesadzasz. Odpowiem Tobie, nie, nie przesadzasz, jestes w zwiazku, w ktorym zle sie czujesz, a skoro zle sie czujesz, masz hustawki bo raz jest super a raz beznadziejnie, to chyba masz jasny obraz tego. Gdybys przesadzala, to nie znalazalbys sie tutaj, nie czulabys sie smutna, przygnebiona. Wiesz, na poczatku naszej drogi wile z nas pisałao: czy moze to ja przesadzam?? Moze on ma racje?? Moze to ze mna jest cos nie tak?? Owszem, z Toba jest tez cos nie tak, bo masz zle doswiadczenia z przeszlosci, nie kochasz samej siebie. jesli nad tym popracujesz zobaczysz, ze na wiele rzeczy sie nastepnym razem juz nie zgodzisz, bedziesz jasno stawiala granice. Jesli nie bedzie Tobie cos pasowalo, z pelna swiadomoscia bedziesz potrafila to uciac. Wiec glowa do gory
  9. Ale sie rozpisalyscie :) Turkusku , Oneil, Absi, Majka, Ewka :) Wiecie co, chyba nie chce juz mi sie analizowac siebie, zadawac czesto pytania samej sobie, chyba mnie to meczy. Nie mam ochoty wiecznie sie zastanawiac dlaczego tak jest a nie inaczej. Moze warto mi przyjac to co jest i jakie jest , bez rozkladania na czesci pierwsze, przyjmowanie tego co chce a olewanie tego co mi nie pasuje. Yeez- chyba nie do konca zrozumialas o co mi chodzi, moze to ja zle sie wyrazilam, opisalam swoje odczucia. Wiesz, ja nie chce zeby ktos za mnie zycie przezył, bo kocham w nim uczsetniczyc. Nie jestem mala dziewczynka ani w srodku ani na zewnatrz. Fakt, ze potrzebuje czasami bliskosci i czulosci to chyba normalna sprawa. Chcialam powoedziec, ze czasami oczekuje aby ktos pomyslał za mnie w zupelnie przyziemnych sparawach by wyreczyc mnie od nadmaru obowiwazków. Uwierz mi mam ich na prawde tyle, ze czasami doba powinna mies 48 godzin. I wszystko jest na mojej glowie. Wiem, moj blad, sama tak nauczylam, ze nie prosze, robie sama.Moja wina, bo nie umiem a moze nie chce sie prosic o pomoc. Jesli poprosze raz, a ktos to oleje albo pusci mimo uszu, to ja robie to sama. Chodzilo mi o to, ze chcialabym aby ktos wpadl sam na to, ze trzeba np skosic trawe przy domu, czy wziac odkurzacz i posprztac, zrobic zakupy. Nie chce ciagle ja powtarzac i myslec co nalezy zrobic. Chcicialbym kiedys miec taki choc jeden dzien tylko dla siebie, bez myslenia o przyziemnych obowiazkach, wrocic do domku a tam wszystko jest tak jak powinno byc. I to nie jest zaden despotyzm z mojej strony, ze wymagam. Mysle ze w normalnych relacjach takie sprawy sa oczywiste. No wlasnie, w normalnych... a mije nie sa normalne, bo wybieram partnerow, ktorzy sa nieudacznikami i nie potrafia zadbac nawet o siebie a co dopiero o mnie i moje dzieci. Wiesz, po tym jak postanowilam zakonczyc ten zwiazek, doszlam do wniosku, ze tak mi jest dobrze. Choc jestem w srodku pelna zalu i jakas taka niezaspokojona , to jestem szczesliwa. Nie ma go, wiec ja sie nie nakrecam, ze znowu cos tam, nie oczekuje niczego wiec nie czuje sie zawiedziona, nikt mi nie obiecuje czegos czego nigdy nie dotrzymuje. Zostalam po raz ktorys wykorzystana ale to nauczylo mnie kolejnych rzeczy, pozwolilo glebiej spojrzeec w siebie. Ale tez tym jestem zmeczona. Moze ja w ogole jestem przemeczona i czas odpoczac i odpuscic.... Pozdrawiam Was serdecznie
  10. Zagubiona- dopoki Ty nie wyleczysz siebie, nie pokochasz, nie zaczniesz stawiac granic to nie masz szans na zdrowy zwiazek. Zwiazki, w ktorych my bylysmy czy jestesmy nie byly normalne, stad nasza choroba z tym zwiazana, słabosci, brak asertywnosci itp. My musimy byc zdrowe, by normalnie zyc. Od nas to zalezy, bedziemy mialy to na co pozwolimy. A dopoki bedziemy chore tak dlugo bedziemy przyciagac toksycznych facetow. Bo zaden zdrowy sie nami nie zainteresuje, bo zaden zdrowy nam nie bedzie odpowiadal.Dlaczego?? Bo bedziemy dwoma roznymi swiatami. Dopiero gdy staniesz na nogi, dopiero gdy wyleczysz sie z toksycznoesci, nabierzesz siel, wtedy tak, jest wieeelka szansa na mezczyzne, ktor bedzie odpowiedzialny, bedzie kochal i szanowal Ciebie i z takim mozesz myslec o dzieciach. Bledem bedzie wpakowanie sie w chory uklad, rodzenie w nim dzieci i uczenie ich od podstaw ze taki chore zycie to normalka. Na prawde czytaj ile wlezie ten topik i na pewno uzyskasz na nim mnostwo przydatnych informacji, wskazowe takich nie z terapii ale z zycia wziete. Z naszych doswiadczen. obaczysz na jakim etapie wiele z nas bylo, na jakim jest teraz, w jakich zwiazkach zylysmy to Tobie sie nawet w glowie nie miesci, tez nam sei wydawalo, ze bez oprawcoe swiat sie zawali. A gowno prawda, jestesmy tuu, zyjemy 9 nie zginelysmy bez nich0, jestesmy o wile silniejsze, madrzejsze i szczesliwsze. Ale zrobilysmy to MY, dla SIEBIE. I tego tez Tobie zycze. Chcicialbys aby Twoja corka pakowala sie w takie zwiazki w jakich Ty sie obracasz??? Na pewno nie, wiec zanim zdecydujesz sie na dziecko, wylecz sibie, zaakceptuj, pokochaj a potem szukaj kandydata na meza i ojca.
  11. Ewka- oczekuje, nie dostaje tego, potem sie nakrecam, jestem wsciekla na tego kogos. A jak prosze, to... albo dostaje czego chce albo słysze nie. jak słysze NIE to znowu jestem wsciekla, a jak dostane od kogos to o co prosze, to ja jestem zadowolona, ale czy ta druga strona tez jest zadowolona?? czy moze on przypadkiem nie zrobila tego, bo ja tak chcialam, aona wcle nie tak potrzebowala?? Wtedy to jest manipoulacja?? A gdzie moje potrzeby?? Mam ciagle patrzec na siebie co ja chce ale tez na innych czego oni chca?? Dlaczego mam nie skupic sie tylko na sobie?? Tak bardzo mi tego brakuje- skupienia sie tylko na sobie, na swoich potrzebach, nawet nie wiesz jak..
  12. Zagubiona- słuchaj Yeez, kobieta madrze gada :) Taka jest prawda, ze aby byc kochana, czuc sie kochaną, trzeba najpierw pokochac sama siebie. Wtedy bedziesz potrafila postawic granice, one Ci powiedzą" dotąd i ani kroku dalej", bedziesz potrafiła odróznic toksyka od normalnego faceta. Mi sie wydawalo ze juz umiem to wszystko, bo teorie mam opanowaną, okazalo sie sie nadal wkrecam sie w jakies glupie sytuacje, ale jest ich coraz mniej, coraz wiecej wiem o sobie, przede wszsytkim mam szacunek do samej siebie i potrafie odroznic dobro od zal, nie zastanawaiajc sie dlaczego knie ono dotyka, czy to znowu moja wina, nie czuje sie winna juz temu, ze ktos ma focha, ze ktos ma mnie w dupie, ze komus cos nie pasuje. Slowo NIE jest dla mnie bardzo wazne, jak je wypowiem, znaczy ze na prawde NIE. Tak to TAk. Mam zawiechy czasami tez, przeciez nie ma ludzi nieomylnych. Ale to Ty musisz cos zmienic w swoim życiu, nikt inny za Ciebie tego nie zrobi, dopoki Ty nie poukladasz sobie swojego swiata nie bedziesz szcesliwa, bo tak na prawde sama nawet nie masz swojego szczesliwego miejsca na ziemi. I słowa typu " przesadzasz" niczego nie rozwiazuje jak sama zauwazyłas. Ty mowisz co Ciebie boli, co sie Tobie nie podoba i co z tego wynika?? Czy ktos, komu na Tobie zalezy lekceważyłby Twoje pragnienia a tym bardziej zle samopoczucie? Moze faktycznie zamny w zyciu zacznij od zminy faceta?? A moze najlepiej przez jakis czas bez faceta?? Zeby pokochac siebie?? Nauczyc sie dystansu do siebie i swiata. A potem budowac cos silnego i pieknego?? " nie umialabym zyc bez niego" - na prawde?? Jest taki bezcenny?? Jest twoim tlenem?? To musisz byc cholernie szczesliwa z nim... Nie odbieraj tego jako zlosliwosc, po prostu chce Tobie otworzyc oczy na niektore sprawy. AAaaa i najwazniejsze, wiekszosc z nas tez taki kiedys mowila ;). i jakos zyjemy :) Trzymaj sie kochana
  13. A ja czuje sie z siebie dumna, na razie to trwa zbyt krotko zeby ocenic , ale nie odbiram tf, pousuwalam wszeslkie mozliwe kontakty, nie odpisuje na smsy, ba!! nawet ich nie czytam tylko usuwam i jest mi tak dobrze:)
  14. Yeez- dokladnie tak jest, ja staram sie zawsze mowic o swoich oczekiwania, no prawie zawsze, bo zdarza mi sie czasmi popelnic ten blad o ktorym wspomnialas :) Dzieki
  15. "slowami potrafi mnie ranic do zywego,"- uwazasz ze to zachowuje sie ktos kto kocha, zawsze sa jakies kłotnie, ale gdyby takie zachowania zdarzaly sie sporadycznie, to nie robilabys z tego problemu, czyz nie tak?? a co Ty wtedy robisz?? "zaczynam wierzyc ze to ze mna cos nie tak" To mi wyglada juz na molestowanie psychiczne. Wejdz prosze na pierwsza czesc topiku , poczytaj aa i na pierwszej stronie bylo wypunktowane cos waznego. Odpoiedz soebie samej w jakim tkwisz zwiazku. Moim zdaniem to toksyczny uklad....
  16. Zagubiona- z tym facetem masz hustawke nastrojow, jestes szczesliwa gdy on jest mily, kochajacy, a gdy on ma zly dzien odbija sie to na Twoim samopoczuciu. Uciekanie od rozmow na ten temat, obwiniajac Ciebie za wszystko lub twierdzac, że przesadzasz to jest brak szacunku i odpowiedzialnosci z jego strony. Tak ja to widze...
  17. Yeez- masz rację, ze nasze pragnienia na moga byc na kims wymuszane, tak jak napisałas super, gdy ktos sam sie zorientuje w czym rzecz i to zrobi. I wtedy jest tak jak powinno byc. Tyle, ze czesto ja odnosiłam wrazenie, ze o wszystkim musiałabym mowic, zeby cokolwiek zostalo spełnione. Ale masz racje, ze takie uklady sa chore. Pokocham wiec siebie :) Zagubiona- witam serdecznie,mam wrazenie, ze czytam o moim byłym mezu. Radzilabym Tobie poczytac troche wiecej na ten temat tutaj, na tym topiku wiele dziewczyn opowiadało swoje histtorie, o tym jak sie czuly w zwiazku. Nie jest normalnym, zebys Ty cioagle czula sie winna, bo kazdy ma prawo do swojego zdania. Jesli Twoj partner popelnia błedy, tez ma do nich prawo, ale absolutnie nie moze winic za to Ciebie. Rozumiem doskonale jak sie czujesz. A mozesz mi powiedziec dlaczego boisz sie panicznie, ze Ciebie zostawi?? Bo odnosze wrazenie, ze teraz jestes w stanie zrobic wszystko by tego nie zrobil. Jestes szczesliwa w takim ukladzie??
  18. Yeez- pragnien i czekiwac nie nazawlabym manipulacja. Wiesz to wszystko zalezy od tego jakie kto ma podejscie. W skrajnych przypadkach na pewno zahacza to o manipulacje. ale nie sadze by w normalnych ukladach takie cos mialo miejsce. Bo uwazam, ze jesli bysmy niczego nie pragneli, nioe oczekiwali to swiat stanałby w miejscu, nie rozwijalibysmy sie. Fakt, ze nie mozemy oczekiwac od innych by domyslali sie co maja zrobic bo mamy kaprysy, mam bardziej na mysli pdstawowe zasady wpsolzycia spolecznego, ktore kazdy powinien w jakis tam sposob miec wpojone. A nie kazdy ma. I tak jak Renta napsała, najpierw trzeba wyzdrowiec, stanac na nogi, by moc stworzyc zdrowy zwiazek, wtedy jest szansa na tzw " gotowca" :) I najsmieszniejsze ze ja to wsztystko wiem, w teorii, w praktyce jest gorzej. Ale mam mooocne postanowienie zmiany teg, zmiany siebie, swojego myslenia, pokochania siebie to konca by faktycznie mało oczekiwac, albo i wcale, biy moc dac "czastke" siebie a nie cąłosc, by nie musiec robic rachunku zyskow i strat. Skonczyłam juz grac w te chora grę, mam tylko nadzieję, ze uda mi sie w tym wytrwac, na razie czuje sie silna, i wiecie co, dziekie Wam, jak sobie to wszystko poukladalam w mojej głowie, to nawet mi tak fajnie jest, bez niego. Czyzbym pokochala wolnosc??? Dla wszystkich Was
  19. Rento- serdeczne wyrazy wspolczucia, przykre, ze tak wile musialas przejsc, ale ciesze sie, ze jak sama to nazwalas , doprpwadziłas do zdrowienia rodziny chorej od pokoleń. To cudowne, jestes WIELKA Przytulam mocno...
  20. Dziewczyny- wszystko co napisalyscie sie zgadza, ja o tym juz teraz wiem, dotarla do mnie bolesna prawda. Pan zrzucil maske i wyszlo szydlo z wora.Dlatego moja decyzja jest ostateczna, bo wiem, ze trzeba to uciac a im predzej tym lepiej. Bo nie chce tak zyc, nie chce czuc sie wiecznie wykorzystana, nie chce by moje coreczki braly taki przyklad, nie mam zamiaru byc opieka spoleczna jak to Oneill kiedys nazwala. I przede wszystkim, gdybym po tym wszystkim, po tym szambie wywalonym na mnie dala sie przekabacic, to wierzcie mi, ze nie mogłabym na siebie patrzec, bo stracilabym szacunek do siebie. Jak to dobrze ze umiem juz trzezwo myslec, szkoda ze tak pozno, ze tyle to trwalo. Ale jak zwykle dzieki Wam mam oczy i uszy szeroko otwarte i umiem odroznic dobro od zla, a nie zyc zludzeniami. Juz nie. A ze to boli, no coz, nie ma lekko w zyciu :) Ale i tak nie zaluje, bo zdobylam nowe doswiadczenia i teraz bede jeszcze bardziej ostrozna. Sciskam Was baardzo mocno ,
  21. AAggaaa, Oneil - dziekie, własnie w ten sposób sobe to tłumacze, ze skoro on ma swoje zdanie na ten temt to jego sprawa. Ma prawo, ja znam prawde i nkomu sie z tego tłumaczyc nie musze, zwłaszcza jemu. Tak, to mnie wiele nauczyło, z pewnoscia o sobie, znam swoje pragnienia, oczekiwania i z pewnoscia był to chory uklad. Baaardzo dziekuje, ze jestescie i potraficie postawic na nogi. Oczywiscie on juz zaczyna na nowo swoja spiewke przysylajac smsy, ze wczoraj przegial, ale ja jego zrki nie chce zaakceptowac , ze mnie kcoha bla bla bla. Pousuwałam wszystkie smsy, numery tf, gadu. Koniec i basta!! Dosyc tego jezdzenia na moich plecach ciagle. Juz nie tym razem. Boze daj mi siły!!!! Buziaki dla Was, za to ze jestescie, za to jakie jestescie. A jestescie cudowne, na prawde, szkoda ze nie mozemy tak na zywo ;)
  22. Hej wszystkim, ale dzisiaj sie czuje dziwnie. Doszlam do wniosku, ze wszelkie moje proby tlumaczenia o mi sie w zwiazku nie podoba spełzły na niczym i były jak grochem o sciane. Staneło na tym, ze koncze ten zwiazek o głupie 300 zł i to, ze nie potrafie jego corki zaakceptowac. Poczułam sie jakbym dostała w twarz. A no koniec dodal, ze mam sie walic z ocenianiem innych, ze ma to w dupie, ze nigdy go nie kochalam, ze byl dobry tylko wtedy gdy mi to pasowało, ze wiecznie sie czepialam i ze zaluje ze kiedykolwiek mnie poznał, a teraz usuwa mnie ze swojego zycia.... Porazka. Generalnie tym mutwierdza mnie w przkonaniu o slusznosci mojej decyzji. Tylko teraz tak mysle, czym sobie na takie słowa zasluzylam?? Przykro mi, ze tyle dawalam z siebie a on tak mnie potraktowal. Nawet nie styac go na kulturalne rozstanie.... No coz, znowu oczekiwalam, znowu popelnilam blad. Coz na bledach czlowiek sie uczy Mimo deszczu zycze wszystim Wam sloneczka w zyciu
  23. Ewka- lepie bym tego nie nazwala, w zasadzei czulam tak jak piszesz ale nie potrafilam jakis racjonalnie tego wytlumaczyc. Ale trafilas w sedno.Dzieki wielkie buziak I dzieki Tobie zadalam sobie te pytania i teraz wreszcie wiem co robic, nawet nie wiesz jak mi otwoerzylas tym oczy Sunny- napisalas to co ja chcialoam tylko nie umialam. Pieknie to ujelas, wyjasnilas . Pozdrawiam serdecznie Majka- ja staram sie zawsze powiedziec cos delikatnie ale wprost, i nie to czy ktos pozuje sie urazony czy nie zalezy od jego podejscia do sprawy, bo istnieja tzw uparciuchy, ktore potrafia tak obrocic kota ogonem ze bedziesz czula sie winna ze w ogile sie odezwalas. Dlatego ja mowie, co czuje, jak sie czuje, nie rzadam ale po mojej wypowiedzi oczekuje :) i kiedy jak krowie na rowie przedstawie problem, a ta druga strona nadal robi swoje to juz cos jest nie tak, a mimo to ja oczekuje. I tak jak Ewa to napisala, nalezy sie zastanowic czy to jest odpowiednia ososba. A facet o ktorym ostatnio pisalam, o problemie, wlasnie wylal wiadro pomyj na mnie, kwitujac ze zaluje ze mnie w ogole poznał. I co mam zrobic?? dolowac sie czy olac|?? Bo wiem, ze moje granice zostaly dawno przekroczone a treraz to sie tylko utwierdzilam w przekonaiu, ze moja decyzja byla sluszna. Ale i tak i przykro, to moje ego wiem..... :(
  24. Majka- jak czytam co piszesz to jakbvym czytala o sobie. Dokladnie w twn sam sposob sie nakrecam, wiem, ze to zle, ale ja ten nie poteafie sie prosic, bo za duzo w swoim zyciu uslayszalam odmowy. Cigle slyszalam, pozniej, nie teraz, nie zrobie tego, to mi sie nie podoba, a ty nie mozesz?? I jakos tak sie zamknelam w sobie jesli chodzi o prosby, ze w zasadzie wszystko robie sama. I podobnie jak Ty czasami oczekuje, by ktos sie zorientowal w czym rzecz, zeby sam wpadl na jakis pomysl ( a masz racje ze wcale nie musi) ze gdy ta osoba tego nie zrobi czuje sie rozczarowna i zla. Ale nie dokonca sie zgodze z tym, ze nie musi ta druga stona myslwec. Gdy sie kogos kocha i szanuje to chce mu sie zrobic niespodzinke, wyreczyc go, pomoc bez zadnego insynuowania czy proszenia. Przynajmniej ja to tak widze. A swoich slow nie obserwuje :) moze to i blad , zawsze mowie to co mysle, ale dzieki temu nikogo nie oszukuje , samej siebie tez nie. Wiem, ze czasami powiem za duzo, potem tego zaluje. Ale nie skupiam sie nad tym zbytnio. Moze musialabym zaczac?? Ewka - mowisz, ze oczekiwanie od osob bliskich to kontrola tych osob, dlaczego tak uwazasz?? jesli ja np oczekuje, ze ktos sam z sibie pomoze mi np posprzatac w domu, w ktory przebywa i wyreczy mnie w czyms, albo dolozy sie do rachunkow to jest to kontrolowanie tej osoby?? Wydaje mi sie, ze raczej wynikaloby to z przyzwoitosci tej drugiej strony zeby sama na to wpadla. To moje zdanie. Czy kontrolą zatem jest oczekiwanie od osoby z ktora tworzy sie zwiazek podstawowych zasad kultury, obycia i poczucia przyzwitosci?? Nie wiem Ewka, moze ja cos zle zrozumialam.....?:) Niebo- pozdrawiam Cie serdecznie
×