Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aweb

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez aweb

  1. Turkusku, Yeez- potraktujcie panią ewę jako widmo, z tego co widzę, to ona pierwsza jest do oceniania innych, szkoda, ze nie wyciąga żadnych wniosków z Waszych wypowiedzi. Szkaoda na ta kobiete energii bo toksyczna jest na maxa.Teraz ja oceniam, z boku, nie będaz w to wmieszana- jest toksyczna w cholerę, uparta jak osioł i " niczego nie musi", szkoda, że oddychania tez sie to nie tyczy.Bo zatruwa swoim jadem, który ja zdzera od środka. Masakra. Dajmy powrócic topikowi do tego co miał na celu pierwotnie. Bo co niektórym nic do głowy sie nie wbije, ani prośby ani groźby nie działają, to świoadczy o tym jakim człowikiem ta pani jest. Zaśmieczacz topików. Moze taki nick powinna sobie nadac?? :)
  2. Yeez- kochana, napisałas dokładnie to co ja chciałabym powiedzieć :) Dzięki!!!! buziak
  3. Ewo- pozwól,że pozostawię to bez komentarza. Turkusku- pozdrawiam ciepło
  4. Zraniona- świetny pomysł z tym kursem, pamietam jak ja poszłam na studia,żeby sie czyms zając i na prawdę wiele mi to dało. Miałam głowię zaprzatniętą zupełnie czyms innym niz myslenie o toksyku i skupianie sie nad tym co on mysli, co zrobi, dlaczego jest tak a nie inaczej. Poznałam nowych ludzi, zdobyłam nowe doświadczenia. To na prawde działa. Zmien myślenie przede wszystkim i zyj swoim życiem. Trzymam kciuki.
  5. Aha i jesli chodzi o nadinterpretowywanie- to chciałabym zwrócić Tobie Ewo uwagę, że to Ty tak własnie robisz. Ja o żadnym sadyzmie nie pisałam, tylko o tym, ze TY NIC NIE MUSISZ wiec masz w dupie prosbę ogółu. Ale dzieki ze wreszcie sie do niej dostosowałas.
  6. Ewka- dziwię się, ze wszystkie wypowiedzi odbierasz jak atak na swoją osobę. A to nie o to chodzi, nikt tutaj wojen toczyc nie zamierza. Po prostu wiele osób wystosowało prośbę o wklejanie linków zamiast eleboratów, które strasznie ciezko sie czyta a zarazem zawalaja niepotrzebnie strony topiku..I dziękuję ze od 2 dni tego nie robisz :)
  7. Zraniona- nie zadręczaj sie pytaniami dotyczacymi kego. Niech sobie chodzi, skacze, spiewa, randkuje, stoi pod oknem- to wszystko jego sprawa co robi. On zyje swoim życiem, mniej lub bardziej dziwnie, ale zyje. Pamietaj, że i Ty masz swoje zycie. Wiec skup sie na sobie, wmawiaj codzienni9e sobie ze jestes super babka, ze spływa po Tobie to co ten koles wyprawia, nie traktuj tego jak przesladowanie tylko jak durne zachowanie niedojzałego chłopczyka. A poniewaz nie jest ten chłopczyk Twoim mezem ani synkiem- niech robio co chce. A Ty skup sie na tym co jest dla Ciebie najlepsze. W pierwszej kolejnosci proponuje nie wygladac za okno po nocach :), tylko spokojnie spac, zeby byc radosna, wyspaną i usmiechnieta rano jak wstaniesz :) Zaczynaj od maleńkich kroczków i uwierz ze to wcale nie jest takie trudne. Pozdrwaiam
  8. Noowa... widzę, ze po mału zaczynasz układac sobie plan ucieczki i dobrze. Wiesz juz ze ten zwiazek nie daje Ci szcescia, wrecz przeciwnie cierpisz w nim strasznie a razem z Toba Twoje dzieci. Mysle, ze wychodzac z dzieckiem na spacer powinnas bardiej poznac Londyn, przynajmniej najblizsza okolice. Byc moze na Twojej drodze poajwi sie jakas przyjazna polska dusza. Siedzac w domu niczego nie osiagniesz. Powrot do Polski jest bardzo dobrym pomysłem, ale nie czekałabym az do swiat. Moze wymysl cos innego?? skontaktuj sie z rodzina w Polsce, moze kupiliby Tobie bilety i dzieciom, niech wymysla pogrzeb, chorobe cokolwiek, byleby Ciebie sciagnac. opowiedz im jak jest, a jemu powiedz ze musisz leciec. Skoro przez kilka dni schudłas 6 kg to zastanawialas sie jak bedziesz wygladała za 4 miesiace?? bedziesz w ogole miala siely zeby zajac sie dziecmi?? Wez sie w garsc, wiesz juz czego chcesz a czego nie, wiec realizuj po malu swoje plany ale dbaj o siebie bo za chwile okaze sie ze twoje zdrowie i wyczerpanie organizmu nie pozwoli Tobie na ich realizacje. Ty musisz byc silna teraz dla siebie i dzieci. Twoj facej jest jebniety i tego noc nie zmieni, jest gnojem do potegi, toksycznym czlowiekiem, alkoholikiem i sadysta.Zrobilabym wszystko zeby zebrac sily na odejscie, musisz teraz byc odwazna, wez wozek, jedz do parku moze akurat jakis Polak sie tam trafi, a moze po drodze ktos kogo zapytasz o to gdzie sa Polacy, gdzie mogłabys sie zwrócic.Uwazaj na siebie, jedz, zbieraj sily. Pomysl jakby tu szysbciej wyrwac sie od niego. I pisz ile wlezie tutaj. W kazdym badz razie na pewno zawiadomiłabym na Twoim miejscu nablizsza rodzine i powiedziala im co jest grane.Poprosiła o pomoc, bedziesz czula sie pewniej jak bedziesz wiedziala ze nie jestes sama. Na pewno Tobie pomoga. A co starsze dziecko na ta cała sytuacje?? Co mowi gdy widzi Ciebie w takim stanie?? Jaki ma stosunek do Twojego partnera??
  9. Mam dość- może wejdz na jakąs stronę i poczytaj o alkoholiżmie, idz do AA, tam sa kobiety, ktore tez sie z tym zmagaja i na wszystkie pytania odpowiiedza, Jesli jakikolwiek napoj zawiera choc gram alkoholu to nie moze, bo to nakreci go do picia. Poza tym to nie Ty powinnas sie pytac co on moze pic a co nie. Z tewgo co piszesz to on wcale nie chce sie leczyc wymigujac sie brakiem czasu. Jakos na picie miał czas. Dla mnie to mydlenie oczu Tobie i dzieciom.
  10. Noowa- masz bardzo trudną sytuację, ja nie znam parwa angielskiego, ale z tego co wiem, na formum sa dziewczyny, ktore tam mieszkają i borykaja sie lub borykały z podobnymi problemami. Zaczekaj moze az sie odezwą, jest okres wakacyjny i byc moze sa one akurat poza zasiegiem tego forum. One z pewnościa będa starały sie Tobie pomóc i wskazac placówki do ktorych mozesz a wrecz powinnas sie udac. Z tego co sie orientuję w WB absolutnie nie jest dopuszczalne takie traktowanie partnerki i dzieci. Tam jest to karalne. Zacznij myslec o sobie i o dziecku i nie trac energii na człowieka , kotry niejednokrotnie Ciebie zawiódł, nie szanuje nie kocha ani Ciebie ani dziecka. Ja jako rozwiązanie widze tylko odejscie jak najszybsze od niego. Moze idz w niedziele do kosciaoła gdzie chodza Polacy, moze tam spotkasz osoby, ktore by pomogły. Na pewno mozesz udac sie do polskiej ambasady i zapytac jak wyglada sparwa z apszportem dla Twojego dziecka, opowiedz im o swojej sytuacji, myslę, ze pomogą. Nie wiem co mogłabym jeszcze Tobie doradzic, ale z tego co piszesz to z Twojego partnera przebija wielka nienawisc do Ciebie, wiec uwazaj na siebie. On rowniez jest alkoholikiem. Jakby co to pisz, postaramy sie jakos Ciebie wspirac. Przede wszystkim wyjdz do ludzi i rozmawiaj, moze ktos cos wie i pomoze. Trzymam kciuki i pozdrawiam mocno.
  11. Mam dość....cieszę sie, ze próbujesz ratowac swoje małzenstwo, każda z nas ten etap przechodziła. Pamiętaj jednak, że alkoholik potrafi ucid=szyć otoczenie, by potem wybuchnąc ze zdwojoną siłą. Dlatego błagam Cie badz ostrozna i czujna. Oni pieknie mowia, obiecuja. Porozmawiaj koniecznie z tym panem -byłym alkoholikiem. Na pewno wiele Tobie powie, przekaze istotne wskazowki. Ty miej teraz siebie i dzieci na uwadze, a mezowi jak najbardziej mozesz probowac pomoc, ale nie sowim i dzieci kosztem. Jesli da sie on namowic na leczenie bo sam bedzie tego chcial, jest jakas szansa na wyjscie z tego piekła dla Waszej rodziny. Pamietaj, ze dzieci cierpia najbardziej.I tym sie kieruj, by je uchronic, ale tez przede wszystkim siebie, bo one potrzebuja spokojnej, kochajjacej mamy, ktora nie skupia sie na problemach ojca ale na dzieci problemach.Dla nich Ty jestes wzorem do nasladowania, Ty masz być ich ostoja i dawac im poczucie bezpieczenstwa. Dobrze tez ze zaangazowałas rodzinę w to wszystko, wiesz nie jestes sama. Wstepne pojecie na temat choroby meza juz masz, teraz edukuj sie dalej. Moze warto zapisac sie do AA do grupy wsparcia dla osob współuzaleznionych?? To na pewno duzo by Tobie dało. Podjełas próbe walki z nałogiem męza i bardzo dobrze, ale pamietaj, ze musisz byc teraz konsekwentna w swoich decyzjach. Jesli teraz mezowi pokazesz ze dałas sie urobic gdy on na nowo zacznie pic, i nie podjełas kroków, o których wspominałs jak np.odejscie od niego, to udowodnisz mu, ze jestes miekka i moze po Tobie jechac za kazdym razem, Dlatego konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja. Jak powiedziałas A to w razie czego musisz powiedziec B. To jest wazne w związkach, gdy jeden z partnerów ma problem z alkoholem.Dlatego tez zachecam Ciebie do zapisania sie do AA na terapie dla osób wspóluzaleznionych.
  12. oneill- bardzo sie ciesze, ze w nowym domku odnalazłas swoje miejsce. To zajebiste uczucie prawda?? Nawet nie wiesz jaika radośc sprawiło mi przeczytanie tego co napisałaś, o domku, u pubach- super. Treraz będzie tylko lepiej. Buziaki
  13. Witam dziewczyny! Do Mam dość, doskonale rozumiem co przechodzisz, bo mialam podobną sytuację w zyciu choc nie tak daleko posuniętą. Po pierwsze chce zebys wiedziała, ze tkwisz w chorym i toksycznym zwiazku , który jest taki dzięki Twojemu męzowi. Mąż jest alkoholikiem!!! I niech to do Ciebie dotrze. Zreszta masz na to swiadków w postaci znajomych i rodziny. Alkoholizm to choroba, która niszczy nie tylko osobe pijącą ale przede wszystkim niszczy zycie i psychikę osób z nia zyjacych. Dlatego dla dobra sowjego i dzieci powinnaś uciac to jak najprędzej. Mąz leczyć sie nie pójdzie, pamiętaj, ze dopoki on sam nie będzie chciał podjąc leczenia nikt go do tego nie zmusi. Alkoholik musi osiagnąc dno, zeby cos z tym zrobic. A z tego co piszesz dna Twoj mąz nie osiągnie, ponieważ : Ty we wszystkim go wyręczasz, on nie ponosi konsekwencji swoich decyzji, ma pieniądze, jest niezależny, nie ma motywacji by przestac pic Pisałaś, ze on trzyma kasę, ze Ty nie masz pracy, że boisz sie co będzie. Ja rozumiem, ze teraz kieruje Toba strrach i przerażenie, boisz sie czy dasz sobie radę, boisz sie przede wszystkim jego. pamiętak: krowa, która duzo ryczy mało mleka daje. Z tego związku nie masz nic, nie masz miłości, nie masz wsparcia, nie masz poczucia bezpieczeństwa, nie jestes szczesliwa, nie masz swojego miejsca. Chcesz aby Twoje dzieci własnie w takicgh związkach żyły?? Wiesz, że to czego dzieci naucza sie we własnym domu , powieklają w przyszłości?? Może pokaz dzieciom, ze to co widza na co dzień jest złe i nie jest niczym normalnym. Ze nalezy uciekac od takiuch rzeczy?? Jesli Tobie sie uda przełamać strach to będziesz wolna i szczesliwa. Pieniądze?? No coż potrzebnme dio zycia jak cholera, ale na dzieci on alimenty musi płacić, a jak dostraniesz rozwód z ozekaniem o jego winie to i na Ciebie tez zapłaci. Dom?? Zawsze mozna sprzedac , podzielic majatek- jego zachowanie i izolowanie Ciebnie od pieniędzy to przemoc ekonimiczna?? Słyszałaś o tym?? Jesli zdecydujesz sie na waljkę o swoje i dzieci życie i szczescie to pamiętaj: alkoholik umie ludzmi manipulowac, zastraszac, kłamać, stwarzac pozoru, obiecywac, ze juz nigdy wiecej, obiecywac cuda swiata. Wtedy nie mozesz sie poddac i uwierzyc, bo dopoki nim będzie rzadził alkohol, to zycie nigdy normaslne nie będzie-NIGDY!! Dlatego teraz od Ciebie zalezy czy chcesz dac dzieciom NORMALNY dom a sobie prawo do NORMALNEGO życia i szczescia, czy będziesz żyła w zakłamaniu i chorym domu bo sie boisz. Pamiętaj strach ma zawsze wielkie oczy, a z tego co widze to jestes silna, mądrą kobietą, która z pewnością stac na podjęcie walki z człowiekiem, który przez alkohol zatracił poczucie normalności i ma zlasowany mózg. Dziewczyno dasz rade, do brze ze zadzwoniłas na niebieską, wiedz, ze jakakolwiek awantura dzwon na policję, wtedy masz dowody. A jęsli mąz na drugi dzien wypiera sie, moze zrób mu zdjęcia w jakim był stanie, pokaz to rodzicom swoim, znajomym, nagraj go jak zacghowuje sie agresywnie. Pamiętaj, wsztystko zalezy od Ciebie, jesli zbierzesz dowody na jego przemoc wobec Ciebie i dzieci w sądzie jestes wygrana. Nie milcz przed rodzicami, ja taki błąd popełniłam- potem byłam najgorsza. Teraz wiem, ze trzeba im mowic ze źle sioe dzieje, jedz do matki sie wypłakać, powiedz jak on ciebie traktuje.Pieniądze to nie wszytsko, one na pewno szczescia Tobie nie dają. Lespiej miec mniej aler za to byc szczesliwym i wolnum człowiekiem. Dlatego trzymam kciuki, jakby co to pisz. Ja juz mam to za sobą, moje córki mają normalny dom i mogę smiało powiedzieć, ze załuję, ze tak pózno zdobyłam sie na ta odwagę. Jestem teraz szczesliwa, sama z córkami, spokojem, z przyjaciólmi. Jest super. Tego wszystkim życze, pozdrawiam
  14. oneil-domek sliczny, w sam raz dla tak wspanialej kobiety jak TY!!!!
  15. oneil- wpsaniala wiadomosc, gratuluje, teraz zobaczysz jak wszystko pieknie sie ulozy.jetsem z Ciebie dumna.Dzielna dziewczynka :) Powodzenia na nowej drodze :) buziaki
  16. ophrys- no wlasnie celowo zwrocilam na to uwagę, bo moment wczesniej otorzylesice mi szerzej oczy :) piszac o tym własnie. Oneil- czego mi brakowało?? wiesz jak mieszkal to wszystko nibty mialam, poza tym, ze wiecznie sie nakrecalam, ze on kasy nie daje. Pomagał, wspierał i dzieki niemu stanelam na nogi po rozwodzie, bo swaidomosc ze kogos mam, ze jest blisko i kocha dała mi jakas siłe. Natomiast zadałam sobie pytanie czego mi brakuje jak go nie ma??- odpowiedz, niczego, a moze tego ze nie ma kto wieczorem z psem wyjsc ( zawsze to była jego rola) :) wiem ze to chamskie z mojej strony, ale tym sobie udowodniłam, ze tak na prawdę on był obok ale jak go nie ma to tez jest dobrze. Za to straciłam dwa miesiace , bo wiuecznie chodzilam wsciekla o jego biernosc, o to ze jak idiota naiwny czeka az praca sama przyjdzie, az ktos tam zadzwoni, to ze musiałam oplacic wszystkie rachunki sama, o to ze moje dzieci na tym ucierpialy, bo ja utzrymujac jego zabeiralam swoim dzieciom, o to, ze obiecał mi poczucie bezpieczenstwa a nie dał, o to ze po raz kolejny pokazał jak bardzo jest niodpowiedzialny. A ten topik tak, on jest idealny, dzieki niemu spojrzałam na zycie inaczej, dzieki niemu nabrałam sił, dzieki niemu sie rozwiodłam i rozpoczęłam nową, mam nadzieję, ze juz nie chorą, drogę zycia. I tego Wam wszystkim zycze
  17. onil- wodze, ze przeszłas w dziecinstwie dramatyczne chwile. To fakt, ze to co nam wpajają rodzice, najbizci od małego siedzi w nas. Ja tez byłam nauczona, ze jak ktos zrobi mi przysługę, czy w czymś pomoze to ja musze koniecznie wdzeczniosc okazac i gotowosc by zrobic dla tej osoby to samo. Ok, w zdrowych układach jest to jak najbardziej w porzadku, tylko ja lubie robic cos bezinteresoenie, nie za cos, nie oczekując niczego w zamian. I to wlasnie było wykorzystywane, naduzywane przez innych. Cieszę sie ze jestes juz zdrowa, lub prawie zdrowa, ze widzisz co było chore i tego unikasz.To wazne
  18. No dokładnie, święte słowa napisałaś :) Bo słowa, ze udowodnię, ze pokazę, to nadal tylko słowa.I teraz juz wiem, ze najwzniejsze sa czyny, ktorych bylo tak niewiele. Nie wiem tylko czy ja chce czekac , bo czekając az udowodni dam kolejną szansę, a tego juz nie chce.Jestem rozczarowana nim, tym co zrobil i robi.Juz nie wierzę w cuda. Teraz pozyje sama, zajme sie do konca dziecmi, domem, skoncze studia, bo zostalo mi juz tak nieiwele, Na tym teraz chce sie skupic. A nie na Panu, ktory jęczy, błaga o szanse i w kółko powtarza ze mnie potrzebuje i ze nie umie zyc beze mnie. Bo ja bez niego potrafię, bo jestem silna, nioe rozczulam sie juz nad sobą, biore zycie za bary i ide przed siebie. Nie chce sie cofac, a wtym zwiazku tak wlasnie to wygladalo. Bedac z nim cofalam sie.Po cholere mi facet, ktory nie wyjedzie z nami na wakacje, bo nie ma kasy, wypad na wekend tez nie bo nie ma kasy, na rower rozwniez nie, bo takiego nie posiada. A ja nie zameirzam pozyczac wiecznie samochodu, bo on cos musi zalatwic, i masz rację, mowienie, ze nie wyszło ale nie z jego winy. Faktycznie tak było.
  19. ophrys- wiesz ze ja myslalam cały czas tak samo, od szansy do szansy, wiara w czlowieka, wiesz to jest dziwne, my wierzymy w nich, bo wierzymy w siebie, oceniamy kategorioami nas samych, jak my bysmy sie zachowały i liczymy na to ze oni wlasnie tak zrobią. Ale tak nie jest, oni mysla inaczej, oni sa wygodni i oni nie wierzą, oni WIEDZĄ, ze my musismy sobie radzic i jeszcze ich za soba ciagnąć.
  20. dzieki dizewczyy, utweirdzilyscie mnie w tym co sama zrobilam i tweirdzilam. Potrrezbna byla mi taka ocena kogos z zewnatrz, zebym nie plula sobie w brode ze taka zolza bylam i nie pomoglam. Bo owszem powiedzialam pas, wiecej pomagac nie zamierzam. Nauczona malzenstwem i utrzymywaniem exa, wiem czego unikac. Na szczescie wyciagnęłam z tego porzadne lekcje i wdrazam je w moje zycie. Super ze jestescie kobietki!!! Widze ze4 coraz silniejsze jedna, inne wchodza w ta drogę trzeżwienia dopiero, a inne sa w połowie. Będzie dobrze zobaczycie, tylko nie ma co bac sie przyszłosci, trzeba pokazac ze szanuje i kocha sie siebie, nie tyle w zasadzie pokazac co uwierzyc w to samemu. A ja szans juz wiecej nie dam, to nie ma juz sesnu, nie ma co sie łudzic ze bedzie leoiej, kiedy od dwoch lat jest tak samo. I tak jak ktoras z Was napisala, ze czlowiek odpowiedzialny, kiedy wie jaki bład zrobil, tp zaraz go naprawia, udowadnia, ze jest wart .Swiete słowa
  21. i dodam, ze jak poprosilam go zeby sie wyprowadzil, tyo mu zaznaczylam, ze ja doceniam jego pomoc, ale ja sprzataczki i kochanka nie potrzebuje, tylko prawdziwego, odpowiedzialnego faceta. Wiec staneło na tym, ze on obiecywał, ze mi udowodni tylko mam dac szanse. Tyle, ze tych szans juz bylo dosyc i moja miarak a sie przebrala. To co slyszalam ty,m razem, moglabym skopiowac do jego wypowiedzi z przed roku. Obietnice bez pokrycia. Jest wiec tak jak myslalam, on ma dobre sece, moze ma i checi, ale to on chce sie ustabilizowac dzieki mnie, a chyba powinno byc odwotnie , czyz nie?? Czyli sie nie zmieni :)
  22. Dzieki dziewczyny, jest tak jak myslalam. Dlaczego wporwadzil sie do mnie?? :) coż, sam nie ma mieszkania, mieszkal z matką, nie mial wlasnego kata. Szok prawda?? wiem, facet, ktory ma 40 lat a nie dorobil sie w zyciu niczego i jeszcze dopuscil do stanu, ze nie placil alimentow. Ja to wszystko widze i wiem. Zgadza sie, to on trzyma sie mojej spodnicy, baaardzo kurczowo. Nie jest tak, ze on mi wisi, pokochalam go takiego jakim był, ale myslalam, ze wykaze sie odpowiedzialnoscia i zardnoscia.A jak on chce byc glowa rodziny skoro nie stac go na utrzymanie siebie??a co dopiero rodziny. Mówicie ze to kolejny toksyk?? Czyzbym tylko takie typki do siebie przyciagala?? :)
  23. A to ze facet chodzi i opowiada niestworzone historie, to tylko swiadczy o jego chorym umysle. Przestancie sie tym przejmowac, niech sobie gada, nie macie wplywu na to.A ludzie ktorzy Was kochają, znają w to nie wierzą, i przed nimi nie musiscie sie tłumaczyc, bo Was znaja i wiedża jaka jest prawda.A reszta ktora wierz w te bzdury?? No trudne, chyba tacy ludzie do szczescia i Wasego zycia nie sa Wam potrzebni prawda?? Musiscie spojrzec na to inaczej niz zwykle, niech sobie gada, bo gadac bedzie. Moj tez gada, ze jestem zla, ze sie puszczam, ze mam kocghankow, ze manipuluje dziecmi, ze klamie i tylko to potrafie. Ale ja juz mam gdzies to co on mowi. Nie interesuje mnie to i kiedy corka z wizyty wraca z nowymi sensacjami o mnie mowie jej krotko: kochanie , mnie to nie inetresuje co mowi tata, Prosze nie mow mi tego.
  24. a nawiazując do Waszych wpisów powiem tak, przerabialam z ex to samo, jak nie odebraklam teklefonu to wlasnie sie rznelam z kochankiem, wiec tf wszedzie, bo strach nieodebrac, nie sluchalam co dzieic do mnie mowia, bo myslalmi bylam przy nim, z czym wyskoczy tym razem, na zewnatrz kochanie ., skarbie a w domu wyzwisk nie bylo, tylko ciagle wypytywania co dizsiaj robilam, z kim rozmawialam, kontrola kazdej minuty mojego zycia, łacznie z obwacchiwaniem majtek, o ktorym kidys wspomnialam, co wywołało niezla zabawe na forum, choc dla mnie wtedy smieszne to nie było. Powiem Wam tak, udało mi sie z tego wyjsc, dojrzec, pokochac siebie, szanowac. Ale musialam odciac sie calkowicie, najpierw rozwod, potem po malu odsuwanie wszystkiego co z nim zwiazane. Trwalo to dwa lata, dotarlo do mnie wiele, jaka bylam glupia przede wsztytkim, choc wtedy on byl moim calym swiatem. Dzis wiem, ze to gnojek , czlowiek psychicznie chory, i ze odejscie od niego to byla ostatnia szansa na normalnosc. I Wam tego wszystkim zycze, uda sie na pewno, pokochajcie siebie, a kiedy nauczycie sie byc same, bez faceta, kochac siebie i szanowac, zobaczycie ze stwat na prawde jest piekny i zlapiecie sie za glowe i zapytacie: dlaczego bylam tak glupia, slepa, wierzylam w cuda?? Cudownie to jest teraz bez niego.
×