Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aweb

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez aweb

  1. AAA i zapomnialam dodac ze alimentow na corkę tych zadłuzonych nie splacil, co mnie tez wkur....ło na maxa. I ze znowu pracuje na czqarno, ze ma jakies marzenia o wlasnej dzialanosci i klapki na oczach ze to na pewno wypali. Powiedziaalm mu ze nie jestesmy razem juz i ma mi dac spokoj, a on ze nie odpusci :(. Boje sie ze znowu uwierze i znowu sie rozczaruje. Bo jako do czlowieka nie mam mu nioc do zarzucenioa, czuluy, kochajacy pomagajacy we wszystkim, poza wlasnie ta niezaradnoscia zyciowa. Dla mnie to jest brak odpowiedzialnosci.mYLE SIE??
  2. Hej dziewczyny, poczytuje Was od czasu do czasu. Wspólczuję bardzo, ale czas najwyzszy wy;leczyc sie z toksyków. I to jest tez powioedem mojego dzisiejszego wpisu. Znowu wpakowalam sie chyba w cos chorego mam nadzieje ze mi pomozecie zrozumiec co w trawie piszczy. Po rozwodzie a w zasadzie w trakcie poznałam faceta, czuły, romantyczny, czułam sie doceniana, szanowana na kazdym kroku. Facet po rozwodzie, ma corkę, z która regularnie spędza weekendy i wakacje. Jestesmy ze soba, jest fajnie mijaja dwa lata decydujemy zamieszkac sie wspolnie( czytaj: on wprowadza sie do mnie). Zna moje wraunki, ze stała praca, gdyz wczesniej co chwila tracil, co chwila zmienial, zyl jakimis marzeniami dziwnymi i niezrozumialymi dla mnie. Kolejnym warunkiem jest: splacone stare długi, miedzy innymi alimentacyjne, ktore wyn8kały z jego nieodpowiedzialnosci sprzed lat i nadal sie ciagneły. Nastepny warunek, ze doklada sie do wspolnego zycia. Po dwoch miesiacach, ktore byly super, bo jako partner w codziennym zyciu sprawdza sie super, traci prace. Nie odwazyl sie porozamwiac ze mna, za to byla zone poinformowal, ze ociagnie sie alimentami.Ja zostalam tylko poinformowana ze brak pracy. Niby chodzil gdzies, wychodził na jakie sczarne roboty ale nic z tego nie wynikalo. Ktos mu cos tam oboecal, wiec czekal, nawet gazety nie kupil, bo tam z czegos cos wyniknie. Mialam po jakims czasie dosc utrzymywania go, bardzo zle sie z tym czulam. Kazalam mu sie wyprowadzic. Obrazony, oburzony, o co mi chodzi . Teraz mnie nagabuje, ze on sie zmieni, ze stanie na nogi, ze udowodni ( rok tyemu byla podobna sytuacja ale wtedy nie mieszkalismy razem), ze tylko ja i zadna inna bla bla.Wierzyc?? ze facet ktory ma 40 lat sie zmieni, gdzie odkad go znam to stale zmienia prace?? Ja powiedzialam mu, ze chce miec podstawowe poczucie bezpieczensta, ja mam dzieci i nie bede mu dawac kodsztem corek.Ze to on powinien mnie mobilizowac do dzialanioa a nie ja wiecznie jego.I dlaczego stale bierze sie w garsc dopiero jak z nim koncze?? Dziewczyny, jestem zdrowa juz od chorych milosci, nie musze byc z kims na sile. Mimo iz cos do niego czuje, nioe bede sie trzymala kurczowo jego spodenek, Oj nie, te czasy juz minely. Chodzi mi tylko o to, zebyscie mi doradzily tak z boku... obiektywnie.Please!! Buziaki dla Was wsztystkich
  3. Witam Was kochane i dziękuję za zainteresowanie moją sprawą. Wszystkie po czesci macie rację,chciałabym odnieśc sie przezde wszystkim do słow Cosekwencji :) Masz rację, gdy sie dowiedziałam, ze on nie płacił alimentów narychmiast zareagowałam, powiedziałam co mysle na ten temat, pokazał on nie raz ze bardzo kocha dziecko, troszczy sie o nie, udowodnił mi, ze to sie zmieniło ( na szczescie bo tez mogłabym z kims takim byc). Powiedziałam, ze musi natychmiast byłej zonie spłacic zaległosci jesli mamy byc razem a sowje zobowiazania płacic na biezaco. I tak tez sie tez stało, nie dośc, ze płaci regularnie, to gdy tulko ma małą u siebie, niczego jej nie brakuje, kupuje jej ciuchy, dba o nia, namawia na dodatkowe zajecia za które zamierza płacić. Wiecv tutaj sie zmieniło na plus. Teraz duga srawa- mieszkanie- on nie ma swojego mieszkania, nie ma nic, i tez mnie to zastyanawiało ze facet 40 letni niczego sie zw zyciu nie dorobił, po prostu chyba mało na czym mu kiedys zalezało, nie chce go tłumaczyc ani usparwiedliwac, bo nie w tym rzecz, nie ma niczego i taki jest gakt, wiec tym samym nie musi płacic rachunków, dokłada sie swojej matce u której zamieszkał po powrocie z Anglii, ale ostatnimi miesiacami jakby żadko tam była, bo mieszkał u mnie. Jesli chodzi o remonty to owszem, za robbote nie wział pieniedzy, za wszystko pozostałe płaciłam ja, wiec chybna jestesmy kwita tak?? On równiez przebvywa w pomieszczeniach gdzie jest teraz miło i przytulnie, korzysta z tego tak samo jak ja i moje dzieci, nie robił teg wyłacznie dla mnie, zreszta sam zaoferował swoja pomioc, ja sciany tez potrafie malowac. Po czesci czuje sie nie halo, aLE PRZEMYSLAŁAM SOBIE TO WSZYSTKO, i Cosekwencjo, ja poki co zamieszkac z nim nie chce, choc i tak prawie ze mieszkamy, a nie chce bo boje sie, ze ja bede go utrzymywac. Gdy wspomniałam tydzien temu na temat pieniedzy i dizelenia sie finansami on stweirdził ze kupuje jedzenia, wiec chyba ok tak?? Tyle, ze jakims trafem ja jedzenie tez kupuję. Ale doszłam do wniosku, ze jego odpowiedz znam, skoro wiec nie dokłada sie, to ja tez mam zwis pod tym wzgledem, po prostu dzwonie do niego i mowie, ze dzisiaj i jutro sie nie widzimy, skoro jak to sam okreslił, nie czuje sie jakby u mnie mieszkała. Jestem złosliwa wiem, ale musze dbac przede wszystkim o mije dzieci i tak jak niektóre dziewczyny napisały, ze on ma po prostu high live, takie tez jest moje zdanie, szczerze powiem, ze chciałabym aby sytuacja była odwrotna, to ja mieszkam u niego i od czasu do czasu wlecę do Lidla i kupię triochę jedzonaka, czyz to nie jest super układ?? Dlatego nie zgodze sie juz na to by przebywał u mnie całymi tygodniami, owszem mozemy sie spotkac na wekend, wtedy moge go traktowac jak gościa, bo czemu nie?? Tylko pytanie kolejne, do czego wiec to prowadzi?? sama nie wiem, zastanawiam sie nad tym, ja musiałam go wychować, wyprowadzic na dobrą drogę, bo on miał jakies dziwne poglady kiedys, sama jego rodzina twierdzi ponoc., ze on sie zmienił. Nie wiem co o tym myslec, kasa nie jest najwazniejsza, na razie dam sobie spokój bo tylko sie nakręcam. Ale na pewno tak tego nie zostawię. Ale jest jeszcze inna sprawa która conajmniej dziwna mi sie wydaje, spotykamy sie prawie dwa lata, on poznał cała moją rodzinę, przyjaciół, znajomych a ja?? Żadnego jego kolegi ( nie zauważyłam żeby w ogole ich miał), jego matke widziałam raz. Z jego strony nie wychodzi tez zadne : mama zaprasza nas na kawe, albo wez dziewczynki i wpadnijce teraz do mnie. Nie zeby mi na tym zależąło, bo nie, ale jakos dziwnie sie czuję, jakies to jest nie swoje, nie tak jak dla mnie powionno to wygladac, ze spotykamy sie ciagle u mnie, jak on ma córkę na weekend, to był czas ze u mnie byli, w koncu ja sie postawiłam, teraz jest z nia u mamy, ale nie powie np przyjedz z dzieciakami, cos porobimy razem, tylko np, wpadniemy do Was np o 18. Wkurza mnie to!! Jak gzdies wychodzimy to do moich znajomych, jak ktos przychodzi do nas, to tez to sa moi znajomi, a jego mama nawet nie widziała moich dzieci. Czy to nie dziwne??
  4. Witam Was wszystkie dziewczyny, nie odzywałam sie długo, bo mam atraszny zapieprz w pracy i egzaminy w szkole. Obiecuje nadrobić zaległosci i w miarę mozliwosci postaram sie pomóc. Widzę, ze nowe kwiatuszki do nas dołączyły, przeraża mnie to, ze jest nas tak wiele i ze z kazdym dniem okzauje sie, ze nie jestesmy jedyne.Pocieszające jednak jest to, ze dizęki temu możemy sobie pomóc i wielu z nas udało sie uchronić przed toksykami i uratowac swoje życie. Witam zatem wszystkie nowe dziewczyny serdecznie, stałym bywalczyniom wysyłam buziaczki. Piszę, bo chciałabym abyscie mi cos doradziły. Mam taki mały problemik, który jest dla mnie niekomfprtowy i nie wiem jak to załatwić i rozegrać. Chodzi mianowicie o mojego faceta. Jak już wiecie jestem po rozwodzie i jestem w nowym związku. Sytuacja wygląda tak. Gdy sie poznaliśmy on miał problemy z pracą, wrócił z Anglii po kilku latach, brak kasy, mieszkał u mamy. Do tego ma córkę z poprzedniego zwiazku, na która płaci alimenty. A ponieważ gdy ni8e miał pracy alimentów nioe płacił, to dług trochę urósł. Powiedziałam mu, ze dopóki nie ureguluje spraw finansowych ze swoja byłą żoną nie ma mowy by ze mna zamieszkał. Wiec przyjezdzał do mnie po pracy, wieczorami wracał do domu. I tak trwało to około roku. Potem zaczał od czasu do czasu zostawac na weekend, na noc, a tego lata, gdy córeczki były na wakacjach w zasadzie mieszkał u mnie. I w zasadzie nawet nie wioem kiedy to sie stało, ale mam w szafie jego ubrania., buty, wyprane rzeczy na suszarce, brudne gatki i skarpetki w pralni. I trochę mnie to przraziło, bo generalnie na 7 dni w tygodniu przynajmniej przez 5 mieszka u mnie. Ale ok, pomagfa mi, naprawia, latem zrobiliśmy mały remoncik. Jest mi z nim dobrze, czuję sie kochana ale.... No własnie, problemem dla mnie jest to, ze on nawet nie wspomni by dokładac sie do rachunków. Owszem zrobi zakupy, ale ja tez je robię, zapłaci jak wyjdziemy gdzies na obiad, ok. Ale on ma teraz prace, ja nie zarabioam wiele więcej od niego, mam dwójke dzieci. Boli mnie to, bo juz raz utrzymywałam faceta ( mojego exprzez ostatnie lata naszego malzenstwa).Żle sie czuję z tym.Ostatnio nie wytrzymałam i powiedziałam mu,z e powinin dokładąc sie do rachunków.Ale jest to dla mnie takie krępujące, bo uwazam , ze odf niego powinno to wyjść.Czuję sie wykorzystana. Spi u mnie, prawie mieszka,ale czuje sie zobowiazany, zeby cokolwiek dołozyc. Kiedy o tym wspomniałam, to mi powiedział, ze przeciez kupował jedzenie, a poza tym ja cały czas daję mu do zrozumienia ze na stałe u mnie nie mieszka a poza tym teraz go nie ma bo jest od tygodnia na delegacji. I powiem Wam ze mnie ztakało. Bo skoro nie mieszka, to co robią jego rzeczy w moim domu?? To dlaczego na 30 dni w miesiącu 26 jest u mnie?? Dlaczego po pracy przyjezdza do mnie?? Jest mi starsznie, jestem taka nabuzoewana, wstyd mi, ze dałam sie zrobić po eraz kolejny.Poza tą kwestia oczywiście wszystko jest jak w najlepszym porzadku, ale nie wiem jak powinnam z nim rozmawiać, czy postawic ostro sprawe, ze skoro nie pomieszkuje to niech zabiera swoje rzeczy i spotykamy sie tak jak rok temu?? Może Wy mi cos poradzicie, bo nie chce zostac odebrana jako matrerialistka, ale nie ma tez ochoty fundowac mu darmowego mieszkania, opierunku.Wolę te pieniądze wydac na dzieci.Pomożecie???
  5. Witam was dziewczyny Chciałabym odnieśc sie do wypowiedzi odnosnie dawania szans, ratowania małzenstwa, proby naprawiania itd. Fakt, ze teraz coraz czesciej słyszy sie o rozwodach i bardzo łatwo sie je dostaje.Zastanawialam sie nad tym niedawno.Uważam, ze teraz kobiety sa bardziej samodzielne, dlatego maja wiekszą odwagę powiedzieć dość. Kiedys kobieta po rozwodzie czuła sie jakby chodziła z jakims piętnem, była traktowana jak osoba gorszej kategorii. I tu nasunęlo mi sie pytanie, dlaczego własnie kobiety tak traktowano?? Męzczyzna po rozwodzie szlała, zakladal lub nie nowa rodzinę i jakies to normalne bylo, ze mu nie wyszło w zyciu. A kobieta? No coz, same wiecie. Teraz na szczescie czasy sie zmienily. Ale w sumie nie o tym chciałam rozprawiac. Wracając do ratowania i walki o mlazenstwo. owszem, jest to jak najbardziej wskazane ale tu nasuwa sie kolejne pytanie, ile tych szans?? czy maja one sens?? Czy to nie walka z wiatrakami?? Jaką ilośc energii nalezy na to poświecic?? Czy to jest zdrowe by dzieci na to patrzyły i uczyły sie chorych, tak chorych, wzorcow?? Dlaczego kiedy ktos nas krzywdzi my mamy wiecznie wyciagac do niego reke?? Dlaczego kiedy płaczemy to nam nikt tej reki jakos nie podaje, wrecz odwrotnie, jeszcze dokopie?? I w imię czego?? Przeciez malzenstwo kojazy sie nam ze zdrowym ukladem, partnerstwem, miłoscia, szacunkiem na dobre i złe. A co robic kiedy miłosc jest ale nie ma szcunku, partnerstwa, wystepuja naduzycia?? wtedy takie relacje stają sie niezdrowe. Wtedy zaczynamy sie zastanawiac czy ja tak chce, czy warto poswiecic siebie w imię "małzenstwa", ktore nas niszczy?? Czy mam sie dac ponizac, bo ...? Nie moje drogie, tak jak Yeez napisała, kazdy jest kowalem wlasnego losu. Wychodzqc za mąz wiążemy sie z człowiekiem dorosłym, ktory piowinien byc odpowiedzilany za siebie, ale tez za druga osobę oraz dzieci. Ja w opisywanych na tym topiku przykładach nie widziałam tej odpowiedzialności ze strony naszych m.Zauwazyłam natomiast zrzucanie jej na nas. A my co robiłysmy?? Ratowałyśmy!! Dbałysmy!! kochałysmy!! Zyłysmy od szansy do szansy!! I co z tego mamy/ miałysmy?? Na to pytanie kazda niech sama sobie odpowie. Ale wiem, ze kazda z nas z czystym sumieniem powie, ze ratowała, chciała uzdrowic to co chore za wszelka cenę, nawet za cenę samej siebie.I co?? I nic!! pozdrwaima Was serdecznie, sciskam mocno!! I zycze wytrwałosci i wiary w siebie!! kochajcie siebie, czas tak szybko biegnie....
  6. Witam wszystkie. Cos do poczytania :) Pozdrawiam http://www.styl.pl/uczucia/we-dwoje/news-czy-warto-socjalizowac-szuje,nId,300221
  7. Buszujaca- poczucie pustki towarzyszy kazdej z nas na poczatku nowej drogi, bo nagle po ilus tam latach Twoje zycie sie zmienia, ale tak jak moja poprzedniczka napisała, zycie jest jedno, wiec nie ogladaj sie za siebie tylko brnij do przodu.Nie ma sesnu plakac nad rozlanym mlekiem. Nie odbieraj tego jako zyciowej porazki ale jako rodzaj zwyciestwa, bo udało sie Tobie osiagnac to o czym marzyłas czyli spokoj i poczucie bezpieczenstwa. Rzeczy najwazniejsze w naszym zyciu.Wybralas tez szczescie swojego dziecka i masz teraz szanse rozpoczac nowe, normalne, pelne radosci zycie. Ja tez kiedys napisalam Tobie, ze poczujesz zapach powietrza, kwiatow, ze bedziesz chodzic po parku i sie tym uajac. Zobaczysz wreszcie piekno tego swiata i to juz nieglugo, moge to Tobie obiecac. Musisz soebie dac czas, czas na pogodzenie, na zrozumienie. Jestes silna kobieta i wierze, ze przejdziesz przez ten trudny etap predzej niz Ci sie wydaje.Uwierz w siebie, w swoje mozliwosci, fajnie ze znalazałAS DODATkowa prace, moze popoludniami zajmij sie czyms przyjemnym, moze zapisz sie na joge albo na jakies zajecia, na ktore bedziesz mogła uczeszczac ze synem?? Pomysl o czyms, co pozwoli Tobie choc na chwile nie myslec o tym wszystkim?? Zrobcie z synem cos szalonego, cos na co do tej pory nie mialas odwagi lub nie robiłas bo " tak nie ywpadało". Ja poszłam np na studia, jmialam glowe zajeta jakimis prezentacjami, poznalam nowych ludzi choc duzo ode mnie mlodszych, z dziewczynkami robilam wojny na poduszki, chodzilysmy do kina, jezdzilysmy rowerami do lasu, na grzyby, robilysmy konkurs karaoke tak glosno, ze sasiadom pewnie uszy puchly.Ale mialysmy przy tym tone smiechu. Moze sa jakies rzeczy, ktore wraz z dzieckiem mozesz robic a dadza Wam duzo frajdy?? Staraj sie nie dolowac., nie nakrecac, bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Stalo sie tak a nie inaczej, i co z tego ze nie tak mialo to wygladac. Nie wyszlo teraz wyjdzie innym razem.Szkoda tracic czas na toksykow, szkoda energii, lepiej spozytkowac ja inaczej, przde wszystkim dla siebie. Zycze Tobie wiele szczescia, samozaparcia, usmiechu i radosci. Wieczorami pozapalaj sobie swieczuszki, wlacz jakis fajny film, muzyke, to co lubisz, od czasu do czasu lampeczke winka, dobrego papieroska i powiedz sobie- jestem pania siebie!!I niech tak zostanie!!Sciskam Ciebie mocno
  8. Na skraju załania- pasujesz tutaj, facet to chory zazdroscnik, przerobiłam to samo, nawet mi mowil, ze gumą śmierdze i z kim sie pieprzylam. Uciekaj, bedziesz tylko coraz bardziej nieszczeskliwa. Wmawianie, obwinianie, oskarzenia o zdrady to nic innego jak przemoc psychiczna. Poczytaj troche ttopik, Wiele dziewczyn opisało swoje zwiazki i sytuacje, niozadko podobne do Twojej. Trzymaj sie Wszystkie dziewczyny- pozdrawiam i miłego, udanego, ciepłego, spokojnego weekendu zycze
  9. Idyllo - wielkie dzieki, wielkie brawa!!! Ta co nie wie czego chce- dlaczego z nim jestes??
  10. Ta co nie wie czego chce- moja droga, Twoj m byc moze ma problem z alkoholem, a alkohol wpływa baaardzo na mozg, na zminy w nim. Nie twoierdzem ze Twoj facet jest alkoholikiem, bo tego nie wiem, ale całkiem prawdopodobne, ze przez alkohol własnie robi sie obojetny. Pytanie co chcesz zrobic?? Na pewno chciałabys aby sie zminił. Z tegpo co tutaj opisujesz nie widze jeszcze bardzo toksycznych zachowan, poza alkoholem, a to ze sie czepia?? To jego obojetnosc w stosunku do Ciebioe. Moze napisz wiecej sczesgolow jesli masz watpliwosci. Czepianie sie o byle co moze byc oznaka braku milosci, Twoja osoba moze go w jakis sposob denerwuje, bo on nie czuje wiezi emocjonalnej z Toba, przyczyna tego moze tez byc naduzywanie alkoholu. Jesli tylko takie rzeczy jak opisalas dzieja sie w Waszym domu to moze Ty sie nie odzywaj, nie dzwon., udawaj obojetną, powiedz, ze to koniec, niektym facetom jest potrezbny kubeł zimnej wody na głowe. moze to sprowokuje rozmowe i wtedy na spokojnie juz po jakim s czasie bez emocji usioadziecie i porozmawiacie??
  11. Wiatr we włosach-to co dziewczyny Tobie napisałay , swoje przemyslenia, doswiadczenia sa bardzo mądre, bardzo!!Zreszta sama to widzisz, ze ich odczucia sa zbiezne z Twoimi. Musisz na prawde wziac sie w garsc i podjac decyzje, ktorej bedziesz sie trzymała, inaczej wykonczysz sie psychicznie. Rozumiem, jak bardzo jest teraz Tobie ciezko i jak sprzeczne emocje Toba szargają, to nie jest łatwe.Ale dla dobra dzieci i wlasnego dezycje jakas podh=jac musisz. Widac jak bardzo go kochasz, jak cierpisz z powodu jego choroby, ale tez i cierpienia i nieszczescia dały Tobie zachowania M. Czy=ujesz, ze z jednej strony powinnas mu pomoc, z drugiej znaasz realia.To jest cholernie trudny wybor. Jesli zdecydujesz sie poleciec do niego, przytulic musisz zdawac sobie sparwe z tego, ze byc moze to spowoduje, ze na nowo dasz mu szanse, w chwili emocji, uniesienia, bo miłosc jest w Tobia. Z drygiej strony gdy nie poleciesz, mozesz miec wyrzyty sumienia ze tegi nie zrobiłas. Mysle, ze powinnas wybrac to, co jest najmniej wbrew Tobie.Bo niestet jjakakolwiek decyzje podejmiesz uczynisz cos, ze bedzie Ci przykro z jakiegos powodu. Bedzie dobrze kochana, pisz pisz, wylewaj swe zale, rozterki, jesli tylko to Tobie pomaga.I nie płacz juz , prosze!! Nie zmienisz swiata, tak juz jest i musisz sie z tym pogodzic. Głowa do gory, całe zycie przed TObą!! Przytulam Ciebie bardzo, bardzo mocno!!
  12. Wrzosowe- musisz obserwowac, skoro juz odczułas jego zachownie jako nie do konca Tobie odpowadajace, to byl jakis sygnał, wiec badz ostrozna
  13. Wiatr we włosach- przytulam mocno, nie wiem co powiedziec.....
  14. Mamo30- owszem, nie znamy Waszego zwiazku, jak sie poznaliscie, dlaczego zaczeliscie byc razem. oceniamy tylko postepowanie twojego m, wiedzialam, ze bedziesz teraz go bronila :) ze bedziesz sie ludzila, ze bedzie pieknie i fajnie, ze dostal nauczke wiec teraz sie zminei i nie bedzie Zle traktoewał twojej corki.O tobie juz nie wspomne, bo Ty sie sama pchasz w ten chory uklad. Nie odpowiedzialas mi na pytanie, jak zareagowala corka gdy on przeszedł?? Posłuchaj, zroisz jak uwazasz, jesli Twoje wyrzucenie go z domu mialo tobie dac tylko nadizeje na to ze to sie zmieni, to szkoda bylo Twojej fatygi. Ty mialas chronic dziecko. Chcesz to badz z nim, zal mi tylko malej. oczywiscie, ze Twoje dzieci sa cudowne i najwspanialsze. Szkoda tylko tego co musza przezywac, bo ich matka musi miec faceta. Sory za sarkazm, ale mi sie to w glowie nie miesci co ty wyrabiasz!!!! Musiosz byc z nim co?? Sama nie potrafisz funkcjonowac?? niewazne ile szkod wyrzadzil, wazne byle byl... Szkoda gadac. Jestes wspołuzalezniona wiesz?? Molze popracuj najpierw nad soba!! Daj Wam czas, daj sobie czas bez niego na jakis miesiac dwa.Odnosze wrazenie po twoich wpisach, ze Tobie o to cghodziło, cos tam mu pokazac, ze niby sie nie dasz, ale w sumie nie udało ci sie to, bo sie dałaś?!1 jedno przyjscie jego, skulony ogonek i cio mamusia robi?? Wybacza, przyjmuje spowrotem nie liczac sie z nikogo uczuciami(corki i synka). Wiesz, zycze tobie jak najlepiej, wiem, ze i tak on dzis juz z Wami zamieszka na nowo, do uslyszenia za tydzien dwa. A moze postaw sie w sytuacji corki, jakbys sie czula gdyby ktos, facet, ktory jest z matka tak Ciebie traktował, co bys czula, wiedzac, ze masz matkę, ktora i tak nic nie zrobi. Wiesz ze narobilas malej nadziei na lepsze jutro i po 24 godzinach jej to zabralas?? Wiesz, ze liczysz sie tylko TY??? Tak ja Ciebie widzę, sorki jesli urazilam, bio nie taki zamiar mialam, ale to co wypisujesz to dla mnie jakas kpina jest, kpina w stosunku do dzieci. Szanuj sie kobieto!!
  15. Matko30 jak to czytasz to nawet Ci powiem co myslisz- z jednej strony te beby maja rację, a z drugiej skad one to moga wiedziec, przeciez go nie Znaja, kazdy jest inny, u mnie na pewno bedzie incazej, przeciez te baby nie znaja ani mnie ani jego, nigdy nie były swiadkiem tego co sie dzialo....... Myle sie???
  16. Turkusku- czy udało Ci sie dotrzec do pani psycholog w szkole?? jesli tak to??? To co napisałas do mamy30 jest celnym stweirdzeniem rzeczywistości. Brawo!! Wiatr we włosach- przytulam mocno!!!! Wrzosowe- Ciebie rowniez przytulam.Bedzie dobrze tylko daj sobie czas i pozwol emocjom wyjsc na zewnatrz. Jak synek?? Mama-30 pozwol ze dodam cos od siebie. Napisalam Tobie, ze musisz teraz przygotowac sie na manipulacje ze strony M. Kazdy perzemocowiec stosuje sztuczki.Oni dobrze wiedza co żle robia i doskonale zdaja sobie sprawe z tego jakimi my chciałybysmy ich widziec. I władnie wtedy, kiedy grunt pod nogami im sie pali pokazuja nam ze potrafia byc super tatusiami i mezami. My poniewaxz cos tez tracimy, zaczynamy widziec, ze wcale nie sa tacy żli, cieszy nas ze o nas zabiegają (bo kobiety tego potrzebują), pragniemy dac szansę, n-tą szanse, bo marzymy o normalnej rodzinie. Taka jewst prawda. A poniewaz zarowno Twoj jak i inni M to doskonale wiedza, to zeby wpasc w łaski swojej malzonki takie wlasnie sztuczki stosują. Ty sie łudzisz, dajesz nabrac a za tydzien dwa masz znowu gnój w chacie!! Przede wszystkim jak sama napisałas, ze coreczka sie cieszy. moze powiedz jak ona zareagowała gdy on przyszedł? Tez sie cieszyła?? Rzuciła mu sie na szyje steskniona?? Nie, bo ona sie go do kurwy nedzy BOI !!!!! Wiec pomysl do cholery o niej., nie funduj jej hustawki, daj wreszcie to czego ona potrzebuje- poczucie milosci i bezpieczenstwa!!! Powiedziałaś A to powiesz tez B, C....Z. Zrob cos, nie łudz sie, jesli to zrobisz to za chwilke znow tu wrocisz i powiesz, miałyscie racje. Co to znaczy, ze kazdy zasługuje na szanse?? Nie kazdy- ktos kto morduje zwierzatka, zabija psychike dzieci, zabija w nich dobra i miłosc nie zasługuje na szanse, wrecz przeciwnie, zasługuje na lincz. Jestes naiwna, po swoich poprzednich doswiadczeniach powiinnas dbac o to by w Twpoim domu były harmonia, ciepło, bezpiecznie dla dzieci i dla Ciuebie. Dając jermu szanse dajesz przyzwolenie na złe traktowanie. Wiesz jak oni to widza?? bede teraz milutki, ona sie złamie, a potem dam jej poaplic za to ze wyrzucila mnie z domu. Twoj facet to psychol!! Rozumiesz? Psychol!!!Przemocowiec, nie potrafiacy kochac, bez serca, bez wspolczucia, bez poczucia jakichkolwiek norm moralnych!!! Do cholery- otworz oczy- ON SIE NIE ZMIENI!!!!! Przypierdoli teraz podwojnie!! Wspomnisz moje słowa!!!! Tylko wtedy wspolczuje Twojemu dziecku, bo Tobie nie, masz swoj rozum, jestes dorosła.Ale jesli teraz pozwolisz mu wrocic i robic to co robił pokazesz jak bardzo jestes nieopdpowiedzialna i jak bardzo masz w dupie alesne dziecko a jak bardzo myslisz o sobioe. Boisz sie samotnosci?? I co z tego, pomysl do choleruy o dziceku, daj jej szcescie!!! Daj jej to czego teraz tak bardzio potrzebuje!!!
  17. Mama30 - wielkie brawa!!jestes cudowna!! Zobacz i nie bylo tak zle. Ale wiedz, ze teraz najgorsze przed Toba. Nie mozesz sie zgodzic by wrocil, on moze teraz zachowywac sie jak suoer maz i takus, udawac czarujacego, zeby tylko Ciebie na nowo omamic. Ale niekoniecznie, moze tez byc na odwrot, ze pokaze cala swoja chamska |"klase". Musisz byc na to przygotowana. Wiesz co powinnas robic?? Jak sie zachowywac?? najwazniejsza zasda to nie wdawac sie w zadne niepotrzebne dyskusje!! Mowisz tylko to co chcesz zakomunikowac, krotko i na temat. Gdy on bedzie chcial cignac temat, ty ucinasz krotko, typu: ja juz skonczylam, nic wiecej nie mam do dodania. Trzymam kciuki, a co coreczka na to?? moze powinnas z nia teraz usiasc i porozmawiac?? Wiesz, zrobilas na prawde bardzo duzo dla sowich dzieci decydujac sie na ten krok. Brawo
  18. Buszująca- odezwij sie, daj znac czy sym wrocil i jaka jego reakcja byla??
  19. Optym- kochana, nawet nie wiesz jak sie ciesze, mogłabym napisac dokladnie to samo. pamietam jak pisałysmy, ze nasi m sa bardzo podobnmi do siebie, widze, ze to co odczuwałyśmy było dokładnie takie same. Ja tez sie rozwiodłam, ostatecznie sparwe zakoczyłam na poczatku tego rolu ale od dwoch lat byalm juz sama z dziecmi. Jestem szczesliwa kobieta, ktora nie zyje z dnia na dzien, a zyje korzystajac z zycia pełna piersią.Dzieci sa radosne i usmiechniete a ja potrafie je wysłuchac a nie udawac, ze słucham. kiedy mamy ochote powariowac- robimy to, ja zniżam sie wtedy do ich poziomu i jest chata pełna smiechu. I nie wiem jak mogłam dopuscic wtedy do tego aby to wszystko utracic.Żałuję, ze tyle lat pozwalałm na chorą zazdrośc, na oskarzenia, na wymagania niewiadomo czego, na kontrolę. Jeszcze we mnie siedzi ten zal.,ale staram sie o tym nie myslec i cieszyc tym co mi dzień przyniesie. Ciesze sie, ze Tobie tez sie udało!! Mam nadzieję, ze wszystkie , ktore tutaj piszą oraz te co nie pisza a tak wlasnie zyją, znjada wreszcie swoj swiat i sowj wymarzuny spokój. Trzebba tylko wierzyc w siebie, byc silnym i konsekwentnym.Dla dzieci przede wszytski no i dla siebie :) Sciskam Ciebie mocno, moze razem uda nam sie pomoc dziewczynom?? Myslę, ze to co mozemy im przekazac, to co zrobilysmy z naszym zyciem jest juz nadzieją dla dziewczyn w to, ze im tez sie uda. A ond nadziei, marzen do realizacji planow wtym przypadku juz niedaleka droga :) [ serce]
  20. Mama- generaklnie jest tak ze naszym oprawcom sie wydaje ze sa niezastapieni :) Moj ex tez twierdzil, mze bez niego to ja bym zgineła.Tylko nie rozumiem dlaczego gdy bylo cos waznego do zalatwienia to zawsze mnie wysyłał?? Niewazne,, masz rację dasz sobie rade, bardzij, Ty dajesz jakos rade w tej cholernie ciezkiej sytuacji, wiec bez niego tym bardziej sobie dasz. jestes silną kobietka, ktora nie dała sie złamac. I bardzo dobrzew, bo potrzebujesz sił dla dzieciaczkow. No to kochane, do dzieła!! Wiesz juz co masz robic!!
  21. Optym- witaj, ja Ciebie pamietam :) Buziaki Pieknie opisałas te fazy, ja nie zrobiłabym tego lepiej.Nazwałas rzeczy po imieniu. Mysle, ze wielu dziewczynom sie to przyda. Dla Buszujacej to świetna rada , recepta, przykład z wychodzenia z choroby. Sciskam mocno, napisz co u Ciebie teraz sie dzieje.
  22. Annniaaa - poczytaj topik, odpowiedzi sa tutaj zawarte. Piszesz ze chciałabys sie poradzic, w czym?? Czy byc z nim czy nie?? To przeczytaj co napisałas w swoim poscie i powiedz, co bys mi poradziła, gdybym to ja Tobie napisała ten tekst. Pozdrawiam cieplutko
  23. Matka-30- nier dziekuj, bo nie ma za co. Piszesz, ze zmienilabys zamki w drziwaxh ale nie potrafisz tak po prostyu tego zrobic.... Coz, Twoj M jakos potafi bez wyrzutow sumienia niczszyc Was?? Moze masz racje ze pospiech jest zlym doradca, ze poczekasz co Ci prawnik powie. Ale czy tez z drugiej strony nie uwazasz, ze juz za wiele sie wydarzyło?? Seperacja?? po co??? Chcesz, zeby z takim gnojkiem jeszcze cos Ciebie łaczyła prawnie?? Nie sadzisz ze rozwod to jedyne rozsadzne wyjscie z tej chorej sytuacji?? Zreszta poadz sie prawnika. W tej chwili najwazniejsze jest szcescie i spokoj Twoich dzieci. Sama piszesz, mze dosalas od zycia w dupe, faktycznie, przeszlas juz swoje. Nie czułas sie w tym dobrze prawda?? Pomysl wiec o dzieciach jak one sie czuja widzac Ciebie smutna, zaplakaną, wsciekla rzucajaca talerzami. Błagan chron te malenstwa, bo one niczemu nie sa winne!! Im szybciej to dla nich zrobisz tym lepiej . Posłuchaj wszystkich dziewczyn tuataj, zobacz praktycznie wszystkie mamy podobne zdanie, ze nie ma co czekac. W tym przypadku uwierz mi, kazda godzina jest cenna. Po depresantach nie tyle co jest sie bardziej odwaznym, ale czlowiek chemicznie troche sie wycisza i potrafi spojrzec z mniejszymi emocjami na sytuacje i ja ocenic. Tez tak mialam. Zreszta czy to wqzne co m teraz pieprzy?? Dosc juz krzywde wyrzadził, powiedz mi, czy chcialabys by został za to ukarany??
×