Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MoniaKat

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez MoniaKat

  1. Ejmi- razem nam będzie raźniej, niestety nie mam w domu urządzeń, ale zacznę od kaset z cwieczeniami i potem siłownia.... Wysyłam Wam cos wesołego, wklejcie swoje zdjecie i zachwyćcie się jak pięknie tańczycie i jakie jesteście zgrabne..... http://www.elfyourself.com/?userid=a5f47a376f832c74052e146G06122804 Buzaki
  2. Cześć Kochaniutkie Poranek nawet dość miły i słoneczny. Jechałam do pracy dziś 7 minut- fantastycznie się jechało, tylko gdyby nie to, ze plyn do szyb mi zamarzał, to byłoby oki- nie wiem co mój szef tam leje, ale nie było fajnie.... Wczoraj mój szef wyjechał na Słowację na deskę (ciekawe czy będzie śnieg?) i zostawił mi samochód- pod warunkiem zaopiekowania się jego kotem. No cóż, to juz taka mała tradycja. Wiecie jak ja uwielbiam jeżdzić samochodem- Kocham to:) Wczoraj odebrałam dumnie mojego męża z pracy i odwiozłam jego koleżankę od Łazisk, dałam radę, choć było ciemno...lubię jeżdzić nocą, bo są prawie puste drogi:) Mozna poszaleć, hihihi.... Elcia, no właśnie mamy wiele wspólnego. Mój tata nadal pracuje na \"wujku\", jego brat, a mój chrzestny brał udział w strajku w 1981 roku, teraz mieszka w Niemczech. Tata akurat w tym czasie miał urlop- mieliśmy jechać na wczasy świąteczne z Sylwesterm do Zakopanego, ale niestety nie było wolno się przemieszczać.... Ale babcia wujkowi nosiła obiadki przez płot:D Moje koleżanki straciły ojców w trakcie tego strajku, zawsze jak oglądam filmy dokumetalne o tym to ryczę, bo przecież to mógł być mój ojciec. Tata musi pracowac do 65 roku życia, bo pracuje \"na powierzchni\". Ejmi, trzymam kciuki za ćwiczonka, ja też sie próbuję zmotywować, ale mi jakos ciężko, moze najpierw zacznę wiecej pić i mniej jeść muszę zmniejszyć zołądek- będzie cieżko.... Tym bardziej, że jestem przed @. Właściwie to czekam już....jestem w 37 dniu cyklu, ale u mnie to norma (30-42 dni). Temperatura z rana wskazuje niestety, że powinnam dziś lub jutro dostać... Od stycznia na siłownię..... Miłego dnia:) M.
  3. No to jestem z Wami i już piszę: Asiulek- najlepsi teściowie to tacy, którzy mieszkają daleko i muszą bardzo zatęsknić, żeby umieć docenić... Być moze ja też jestem wyrodą synową- nie wiem. Traktuję moich tesciów na dystans, choc to wspaniali i ciepli ludzie. Mam niestety straszne doświadczenia własne, jak i osób w mojej rodzinie, że nie powalam sobie na jakieś wieksze uniesienia i widzę, ze ludzie bardziej się starają, kiedy się ich poolewa;) Stosunki z teściową mam całkiem dobre, dzwonimy do siebie, robi nam paczki i zawsze pyta czy mamy co jeść, czy jest na dobrze i czy jesteśmy zdrowi....są napraw3de superanccy- ale kto wie co by było gdyby nie te 260km......naocznie widzimy się raz na 2-3 miesiace. I tak jest dobrze. Moja rodzina w pełni akceptuje Wojtka, kobiety z mojej rodziny są w nim zakochane, a tata sam osobiście zadzwonił do moich teściów podziękować i pogratulować syna...więc pod tym względem jestem szczesciarą. A jeśli chodzi o przykre doswiadczenia, to moja mama miała ich całe mnóstwo, a mój tata był za dobry dla swojej mamy i też nie potrafil uciąż pępowiny.....dochodziło do strasznych scen. Doszło do tego, ze mama była 4 raz w ciąży i babcia (jej teściowa) chciała dać jej kasę na zabieg...oczywiście mama nie chciała słyszeć o niczym, bo to był czas, kiedy ja byłam bardzo chora w szpitalu, tak bardzo, że mama modliła się, żebym przeżyła....zwyczajnie nie mogła modlić się o życie dla jednej córki a drugą uśmiercać. Babcia sie obraziła na mamę i na nas wszystkich. Nie odzywała sie przez 3 lata..... Na urodzinach cioci ja spotkalismy, wtedy mama powiedziała do mojego mlodszego rodzeństwa: \"To jest Wasza babcia....\"- dzieci zrobiły zdziwioną monę, a jaj było przykro, bo nie okazały zadnych uczuć, jak miały okazać, jak pierwszy raz ja widziały......mój brat był za mały, żeby pamiętać, a siostra nawet o niej nie słyszała.... Babcia potrafiła isć drugą stroną ulicy z koleżankami i n ie zwrócić uwagi na mamę idącą z czwórka dzieci, w tym 1 dzieckiem w wózku.....do tego tatę nastawiała przeciwko nam wszystkim.... Tata pracuje na Kopalni Wujek, ona mieszka obok, ściagała go po pracy, to na obiadek, to na inne duperele, żeby tata nie jadał w domu, aż pewnego dnia mama powiedziała mu, ze spakuje mu walizkę i jak chcre moze zamieszkać z mamusią- chyba zrozumiał..... Po tej imprezie u cioci babcia zaczęła sie starać, opłacała przedszkole dla mojej najmłodszej siostry, zaczeła nam pomagać finansowo. Ale to też dlatego, że dwóch jej synów ywjechało do Niemiec i została sama.....a bardzo wcześnie owdowiała (ja miałam 3 lata jak dziadek umarł). Do tej pory babcia jest największym wrogiem mamy, to widać po jej zachowaniu....mam do niej o to sporo żalu...tu chodzi tylko o to, ze MAMA NIE JEST ZE SLĄSKA, TYLKO Z ZAGŁĘBIA... U mnie w domu nie mówi się po śląsku, mama jest głową rodziny, a tata....tata biedny jest na posyłki. A babcia opowiada jak to nam pomaga i jak to sama wszystko sobie musi- pierdolenie o szopenie.....od lat całe zimy siedzi w domu, a tata lata jej z receptami, z zakupami, śmieciami, pomaga i angazuje całą moja rodzinę do pomocy babci, bo nagfle sobie przypokmniała, że jest sama i nie da rady....zmadrzała, ale zal nadal pozostanie. Babcia kończy w nast roku 80 lat. Najlepiej czuje się u wujka w Niemczech, tam jej nic nie dolega, biega jak szesnastka, gotuje, sprzata, robi pranie, prasowanie......i wraca zupełnie inny człowiek. Mama mówi, ze ona nas jeszcze przeżyje. Od kiedy sie przeprowadzilismy blisko babci, to non stop coś jej trzeba zalatwiać. Jak była w Niemczech w końcu tata odetchnał, a ja i Wojtek pomalowaliśmy jej pokój. Jest bardzo zadowolona. Polubiła Wojtka, a bałam się, ze go nie zaakceptuje i, ze będzie resztę rodziny przeciw niemu nastawiać, ale Wojtek jest taki \"amant\", ze wszystkie kobiety go uwielbiają. Mówi do niej \"babuniu\", zawsze zapyta o zdrowie i przychodzi bez zapowiedzi. A babcia sie cieszy, ze ktoś ją odwiedził. Człowiek zaczyna doceniać to co miał, kiedy zostaje sam.... Buziaki
  4. Czesć Dziewczyny i Chłopaku Kilka dni mnie tu nie było, czytalam Was, ale nie pisałam, bo nie miałam czasu. Ogólnie święta minęły szybko i bez większego obrzarstwa, ale doszłam do wniosku, jeśli się okaże, ze nie jestem w ciąży, to od stycznia idę na siłownię i biorę się za siebie- od maja nie ćwiczyłam. Tak sie składa, że już mnie męczy to staranie o odpowiednią wagę i te wszystkie inne rzeczy......wiem, ze nie mogę być za chuda, zeby zajść w ciążę, ale oststnio się zaokrągliłam. Ostatnio nawet spuchłam, nie wspomnę o moich piersiach, są nienaturalnie duże , brzuch mi wywaliło i powinnam dostać niebawem okresu. Po okresie na siłownie i scisła dieta. Może jak coś zmienię w trybie życia i przestanę się przejmować tym wszystkim to zaciażę. Człowiek na siebie chucha i dmucha, a tu nic..... Doczytam Was do konca i się ustosunkuję... Miłego dnia:) M.
  5. Cześć Dziewczyny i Chłopaku Jestem tu i czytam Was każdego dnia, ale nie miałam czasu ostatnio pisać. Jeszcze 45 minut i mnie tu nie ma, dlatego korzystając z okazji: Z okazji Świąt Bożego Narodzenia oraz Nowego Roku 2007 życzę Wam: samych dobrych Wiadomości, stabilnego wzrostu Gospodarki, ekscytującego Sportu, efektywnej Pracy, braku kolejek na Poczcie, dużo, dużo zdrowia i spokoju w Czterech Kątach… Życzę Wam abyście w szaleństwie zakupów stojąc w gigantycznych kolejkach wysłuchując poraz setny nachalnie puszczanych kolęd z głośników w sklepie pamiętali jednak o chwili zadumy. Monia Apropos kolejek, to kilka lat temu kopalnie wydały górikom Bony na święta w tym samym dniu i wszyscy szturmem przyjechali do marketu...W Geancie była straszna kolejka za karpiem. Poniewaz ktos się komuś wepchnął do kolejki, a Górnicy to taka nacja, co sobie nie da w kaszę dmuchać, jeden wziął drugiego za fraki i wrzucił go do ogromnej balii z karpiami...:) Mozecie sobie wyobrazić, hihihi... A co do rodzinnych świąt, to jednocześnie będą to nasze wesołe i smutne święta. Spędzimy je jak rok temu tylko z moimi rodzicami...do teściów nie pojedziemy, bo to za daleko, a człowiek się nie rozerwie...żal mi mojego męża, ale takie życie wybrał u mojego boku....Z jednej strony szkoda, bo mam fantastycznych teściów, a z drugiej gdyby nie to, to nie dostalibyśmy paczki na święta. Dziś teśiowa przyzłała nam paczkę zywieniową- pierogi, uszka, kiełbasa wiejska, wędlinki, mięsko, ogóraski, powidła, buraki....i opłatek. Nie moge powiedzieć na nich złego słowa. Za to do moich rodziców idziemy na wigilię a na pierwszy dzień swiąt przychodzą do nas. Szykuje się wigilia na 11 osób....ale za to będzie 12 potraw, bo kazdy ma coś przynieść, dzielimy sie obowiązkami... Jutro czeka mnie robienie barszczu i pieczenie szarlotki... Dziś jeszcze wybieram się na zakupy...ale tylko po produkty:) A gdzie jest Mylo? Asiula, za rok na pewno spędzicie już razem świeta i być może na swoim....a na wigilię przyjdziecie w gości i to wszystko. Cieszę się, że Wasze dzieciaczki już są zdrowe, bo po opisach, to nie było wesoło.... Powinnam zmyć naczynia, ale nie mam czym, bo nie mamy wody, dziś wyłączyli, nie uprzedzając, że nie będzie.....Muszę zostawić taki bałagan w biurze, żle się z tym czuję.... Mój maż wrócił do domu po 2 w nocy, jak wychodziłam, to jeszcze spał, przyszedł do mnie do biura tylko po to, żeby mnie przytulić i pobiegł do pracy....nie wiem kiedy dziś wróci, a jutro na cały dzień i do nocy.....Jak ja za nim tesknię.... W ogóle nie czuję tych świąt, nie ubieramy nawet choinki, bo po świętach mamy remont. Najpierw wymiana gniazdek, a potem od stycznia gładzie na ścianach.... Jestem zmęczona.... Uciekam, może uda mi się cos skrobnać jeszcze przed świętami.... Buziaki dla Was.. Wasza M.
  6. Asiulek No to widzę, ze robisz sie za bóstwo, superancko, tylko uważaj, bo mąż Cię nie pozna, albo stwierdzi, ze takl swietnie wyglądasz, że rozłąka Ci sluży......żartuję, pewnie strasznie się stęskniliście i w ogóle to takie fajne uczucie jak się kogoś długo nie widziało i ktoś ma wrócić i w ogłóle... pewnie jak już będziecie razem, to pewnie tu nie zajżysz, żeby się podzielić szczesciem, bo będziecie bardzo zajeci...,co??? No w kazym razie czekamy na same dobre wiadomości.... buziaki
  7. Czesć moje Miłe Koleżanki i Kolego:) Elcia, dziękuję za kwiatek, wiem, ze chciałaś dobrze tylko jakiś czech administruje tą stronką;) Ejmi, grunt to dobry humor. Wczoraj widziałam, jak ludzie sa beznadziejnie wkurzeni przed swiętami, starają się zdażyć ze wszystkim, opluwają się pokontnie....kolejki do kas, nikt nie mówi przepraszam, byłam w szoku....widzisz, co się stało z tymi swietami? Niby takie rodzinne i wspaniałe, a nikt nie ma czasu się zatrzymać na chwilkę.... Na poczcie wczoraj straciłam godzinę, tylko po to, żeby wysłać kartkę i zdjecia oraz film z wesela do mojego chrzesnego w Niemczech....masakra. Dlatego Kochane, będzmy lepsze od tych wszystkich wkurzonych ludzi:)uśmiechajmy się i niech stać nas na dobre słowo. Miłego dnia:* M.
  8. Dzięki b.ona...teraz już wiesz dlaczego tak chciałam odzyskać starego bloga, te zapiski, zdjecia, to jak pamiętanik z pięknego czasu jakim jest narzeczeństwo, to czas naszego wesela i tego co po nim nastąpiło.... Będę go już kontynuować na Onecie, Buziaki
  9. Cześć Kochaniutkie i Kochaniutki;) Mój blog już nadrobiłam jeśli chodzi o zaległosci...jeszcze muszę dokonać wpisu podsumowującego grudzień, coś o swiętach, o starym i nowym roku....czekam na wenę, może mój maż mi coś podsunie:) Znów mnie zabiera do Pizza hut.....aż sie boję, że wrócę dzięki temu do starej wagi, choć się staram, żeby było oki...,.trzeba bedzie to potem spalić, hihihi Buziaki
  10. Cześć, ale jestem zadowolona z mojego Bloga, na razie uzupełniam go o stare wpisy i zdjątka...http://moniaiwojtek.blog.onet.pl/ Miłego czytania:) miłego dnia
  11. Ejmi, nie wiem czy to dobry pomysł...ja bym nie czekała, szkoda czasu. Gwarantuje Ci, ze Castagnus jest naprawde bezpiecznym i skutecznym środkiem. Sama sprawdziłam. Ale oczywiscie to Twoja sprawa co zrobisz.
  12. http://moniaiwojtek.blog.onet.pl/
  13. CZesć Dziewczyny i Chłopaku:) Przede wszystkim mam nadzieję, ze u Yasmin niebawem znów zaswieci słońce i wróci do nas szybko. Yasmin, trzymamy kciuki za Ciebie cokolwiek sie stało, gdziekolwiek jesteś.... Ejmi, myślę, ze Castagnus pomoze Ci odzyskać równowagę...i już niebawem razem bedziecie sie cieszyc z mężem urokami oczekiwań na Wasze Dzieciątko... My z Wojciechem wciaż sie staramy...muszę kilka dni poczekać, zeby było jasne, czy bedziecie wirtualnymi ciociami. :) Bling, własnie na tym polega problem. Jedzenmie za granicą jest przesycone chemią, nie ma to jak polska zywnosć. Naszych producentów nie stać na sztuczne ulepszacze, dlatego moze ma krótki termin ważnosci, ale za to sa zdrowsze. Odezwę sie do Ciebie na Maila. Moja pani stomatolog twierdzi, ze bardzo psuja się zęby ludziom wyjeżdzajacym za granicę, własnie z tego podwodu, a znajomi, którzy wrócili ze stanow, byli w szoku. Zdrowe jedzenie tam kosztowało naprawde straszne pieniadze. Milej niedzieli duzo radości, przesyłam Wam troche promyczków słonka, o taka strasznie szara ta niedziela... |||||||||||||||||||||||||||| |||||||||||||||||||||||||||| |||||||||||||||||||||||||||| :D
  14. Kuleczkaaa, co miałaś na myśli? Co z Yasmin??? Weszłam na chwilkę, bo robię aktualizacje kompa a korciło mnie Elcia, no wiem właśnie, pomyślałam, ze pomyslicie o mnie jak o jakiejs bałaganiarze, ale ja nia nie jestem, w papierach i kasie lubię mieć porządek. Dobra, teraz to juz na serio idę spać :*
  15. bobaslekm- pytam, bo mnie też mdli od pewnego czasu, ale mozliwe, ze to autosugestia, albo stres. Znalazłam sposób na mojego Bloga...postaram sie go stworzyć od nowa, niestety miłych komentarzy juz nie odtworze, ale udało mi sie wygenerować tsesć moich wpisów, umieszcze te same lub lepsze zdjatka i będzie oki... Dla mnie ten blog miał wielką wartosć sentymentalną, powstał w prezencie ślubnym dla mojego meża i prowadziłam go w okresie naszego narzeczeństwa, a dowiedział się o nim dopiero w trakcie naszego ślubu:) Juz niebawem Wam go przedstawie w nowej szace. Dobranocka
  16. Cześć Dziewczyny, rozmawiałam z szefem przez 20 min. przez tel. i kazał mi sie niczym nie matrwić, bo ostatnio mamy taki zapieprz, wiec w poniedziałek zaradzimy cos na to. Powiedział, ze mamy nadwyzkowe materiały w magazynie, które mozemy sprzedać bez FV z rabatem, co i tak sie klientowi opłaca...na koniec roku jest inwentaryzaj\\cja, wiec trzeba będzie gdzies nadwyzki upchnąć.... Wiem, ze to niezgodne z prawem, ale skoro on tak mowi. Ale wiecie co, ja naprawde nie wiem co mogło się stać. (7.12.2006)przeliczylam kasę i zgadzało się co do 1 grosza., 8.12.2006 byłam na urlopie, a potem byl weekend. Po powrocie z Weekendu nie liczyłam kasy, ufajac, ze wszystko gra, z reszta nie było zadnych wpływów. I nagle okazuje sie w piątek, ze nie zgadza sie i to o taka duzą kwotę... Nie noszę kluczyka z kasy przy sobie, bo jak juz wspomniałam mamy do siebie zaufanie i kazdy z nas wie gdzie on jest- W razie potrzeby wzięcia zaliczek lub rozliczania z klientami. Wiem, ze to mój błąd, bo powinnam w poniedziałek przeliczyć, ale do głowy mi nie przyszło, ze moze sie nie zgadzać. Mam nadzieję, ze mój szef pomoze rozwikłać ten problem tak jak mowi, bo inaczej to chyba bedę musiała odejsć z pracy..... Dziekuuję Wam za dobre słowo, w takiej sytuacji to naprawde pomaga.... Bobasekm- czyli mniej wiecej w którym dniu jesteś (tygodniu?) 3-4 tydzień własnie zaczynaja nabrzmiewac piersi....a czujesz juz mdlosci?? Ejmi, chciałabym Ci pomóc, szkoda, ze nie mieszkamy w jednym miescie, pewnie bysmy sie zaprzyjażniły nie tylko topikowo:) Trzymam za Ciebie kciuki...I nie zlość się na swojego Męża, faceci zupełnie w takich sytuacjach nie wiedzą o co chodzi. Nie rozumieja nas kobiet, a nawet jesli mówią. ze rozumieją, to kłamią dla swietego spokoju;) Są zupełnie inaczej skonstruowani niz my i nie ulegają zmiennym nastrojom, nie wiedza co to huśtawka hormonalna...dlatego jestesmy dla nich takie...nieodgadnione i tajemnicze...hihihi To taki żarcik, Mylo, nie obraź się:) Bling- wielkie postanowienie: od stycznia zaczynasz dietę, koniec ze słodkosciami i goloneczką, jesteś w stanie poświecić kilka miesięcy na to, żeby latem zalozyc kostium? Jesli tak, to Ci pomogę jak chcesz...SERIO! Yasmin- tesknimy za Toba Skarbie, odezwij się gdziekolwiek jesteś.... Elcia, a moze Ty zatrudnisz Ejmi, bedziesz miała pomocnika, a Ejmi bedzie szczesliwa, ze ma prace, tak \"dwie pieczenie na jednym ogniu\":) Ejmi, głowa do góry, to fakt, mogli w ogole przemilczeć fakt, ale pojdejżewam, ze musieli tak zrobić, bo mieli juz osobę na to stanowisko. To pewnie była formalność...przepraszam, ze tak piszę, ale też mnie to wkurza. Robią konkursy, egzaminy, jakies głupie rozmowy typu \" co zabrałaby Pani na bezludna wyspę?\", choc doskonale wiedza, ze juz mają osobę i to z gorszymi kwalifikacjami niż Ty, tylko jest siostrzenicą szefa....albo wnuczką ksiegowej... Z drugiej strony wysyłając list nie mają sznsy na odbicie piłeczki, tzn jest reakcja tylko w jedną stronę. Wiesz co kiedys robili z posłańcami, którzy przynosili złą wiadomość? Buziaki Życzę Wam wszystkim słodkich snów i cudownego jeszcze przedświątecznego weekendu, niech spełniaja sie Wasze marzenia:D Wasza M.
  17. Ale my tu jesteśmy tylko w 3 osoby i mamy do siebie zaufanie. Nasz kierowca- handlowiec był swiadkiem na naszym weselu, a Szef zawsze jest uczciwy jeśli chodzi o kasę, tym bardziej, że zarabia duuuuzo wiecej ode mnie.....jesli ja nie brałam, to kto??? Nikt nie wie, gdzie trzymamy kasę z osób odwiedzających nas i nie zostawiamy nikogo w biurze bez \"opieki\"....Zwyczajnie rozpłyneło się....poza tym ktos wyjął tylko 1000zł, jak to, w kasie było ponad 17 tys.....?
  18. Cześć, miało mnie tu juz nie być, ale się właśnie załamałam, jak zwykle w piątek przeliczam kasę, brakuje w niej 1000zł- fajnie zaczynam tydzień, co? ;( Boże, mam nadzieję, ze się wszystko wyjaśni w poniedzialek, może kasa została wprowadzona, a któryś z kolegów jeszcze jej nie przywiózł, ale z tego co mówią, to raczej nie..... Załamka, dziewczyny, ja wiem, ze to tylko kasa, ale....dla mnie to strasznie dużo pieniędzy, a idą święta;( Do konca roku mamy wyzerować pieniążki i wpłacić utarg do banku..... Rany, co robić? Szef kazał mi isć do domu i się nie martwić, bo to nie mozliwe, zeby 1000zł znikneło, ale jak tu sie nie przejmować....
  19. Ejmi, warto spróbować od zaraz, one nie kolidują z innymi lekami, są naprawde bezpieczne. A wszelkie hormonalne robią spustoszenie w organizmie. Poza tym może masz problem ze schudnięciem właśnie z tego powodu....? Hormony rządzą nami, naszym życiem, zachowaniem, nawet nie wiesz w ilu sytuacjach zachowujemy sie inaczej- w zależnosci od cyklu. Pomyśl o tym Słońce:)
  20. No i jestem już prawie odrobiona:) Wczoraj tak szybko zniknęłam, bo umówiona byłam z meżem na zakupki...mieliśmy sobie kupić po drobiazgu na święta i ja mu kupiłam krawat jedwabny a on mnie skórzany portfel. Obydwoje jesteśmy bardzo zadowoleni, bo mój mąż bardzo lubi takie eleganckie dodatki (dosłownie jak mój tata), a ja zwyczajnie potrzebowałam portfel. Chciałam czarny, jest czerwony, skorzystalismy ze zniżki świątecznej 10% u Ochnika.Jest śliczny:) Miłego dzonka Wam Skarbeńki życzę
  21. Ejmi, a moze cos naturalnego na unormowanie cyklów...? Elcia, Ty to normalnie antyradar jesteś:)
  22. Elcia, no to faktycznie nie źle z tymi policjantami.... Ja też miałam dziś kryminalną historę. Siedzimy sobie w firmie przy kawce, odbieram tel., wystawiam FV, aż tu nagle wchodzi dwóch wyrostków i się rozgląda jakby chcieli nam wynieść sprzęty jak tylko przestaniemy na nich patrzeć:) Pomachali odznakami i pytają czy mogą pogadać w pewnej sprawie. Zapytali o sąsiadów, bo moja firma wynajmuje lokal w biurowcu, a lokal obok była taka firma, która zniknęła....podobno nacięgnęli ludzi na kasę i zniknęli....pogadalismy, wypili z nami kawę i ogólnie było wesoło, komisarz zostawił długopis, jak myślicie była tam pluskwa??? Hihihi, nie mamy nic do uktycia, a długopis lezy tam gdzie lezał :D
  23. ...to chyba gad stresior się odezwał w spóźninym tempie i razem z gadem jadłowstretem działają w moim brzuchu:)...
  24. Ejmi, hahaha, ja w domu rządzę kasą, tzn. ja wydzielam kase na życie, płace rachunki i kupuję przez internet. Mój maż jest od rozrywek (wiesz, dostaje napiwki, z których stać go zaprosić mnie do kina czy na kolację), płaci za czynsz i ratę za mieszkanie. Więc jak jedzie na zakupy, to wywyłam go albo z kartą bankomatową albo z kasa i listą...wtedy stara się szybko zrobić zakupy. Oststnio wynegocjowałam u niego, ze on będzie jeżdził na zakupy- nie mamy samochodu, a jestem za słaba, zeby przytachać siaty z jedzieniem dla nas dwoje.... Pranie robimy na zmiane, on prasuje, ja kupuję ciuchy, których nie trzeba prasować...ja gotuję, choc miło by było, gdyby częściej gotował zamiast trwonić na jedzenie na mieście, ale dzięki temu czasem gdzieś wychodzimy.... Generalnie dzielimy sie obowiazkami, tylko chyba obydwoje nie lubimy zmywać... On ma tego w pracy pod dostatkiem, bo czasem trzeba zmyć kilka kufli, czy kieliszki do wina, bo porcelanę myje zmywak, a ja zmywam po 3-ch osobach w biurze, bo niestety ja siedzę w biurze cały dzień i staram sie zachować tu porządek...Pracowałam kiedys 2 miesiace na zmywaku, na stołówce kolonijno wczasowej i wiecie co, prasowac, zmywać i obierać ziemniaków nie nawidzę!!!!!! Dlatego jemy glównie ryż:) Za to gotować uwielbiam i zatracam sie w tym..... A co do sniadania, to męczę go nadal, chyba stresior mnie złapał, u mnie działa to w opóźnionym tempie..... Wciaż czuję macicę, moze powinnam się zbadać?
×