Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

cyna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez cyna

  1. Jezuuu, Peletka, chyba bym padła trupem na miejscu na taki widok!
  2. Hu hu! Ale Was wywiało poświątecznie ;) U nas niespodzianka w postaci nowej 3-ciej trójki. Przebił się tylko taki czubeczek jak szpilka, ale jest, więc chyba mamy rozwiązaną zagadkę co do wczorajszego i przedwczorajszego buntu drzemkowego. Teściowa oczywiście źle się czuje, bo gdyby się dobrze czuła, to musiałaby się pofatygować na cmentarz :P :P
  3. Klaudia --> A z mieszanki jakiś też ostatnio testowałam - smaczny ale suchy i też kiepsko rośnie. Do dzisiejszego dorzuciłam suszonej cebuli, zobaczymy co wyjdzie, bo jeszcze gorący ;)
  4. Klaudia --> Spróbuj ten przepis: * 500g mąki pszennej * 150g maki żytniej (najlepsza razowa moim zdaniem) * 1 łyżka cukru * 1 łyżka soli * 1,5 szklanki wody * 2 łyżki oliwy lub oleju * 1 torebka suszonych drożdży * ew. dodatki (ziarna słonecznika, suszona bazylia, pestki dyni itp) Z podanych składników ugnieść dokładnie ciasto tak aby miało jednolita konsystencję (nie dodawać dodatków). Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Po wyrośnięciu dodać dodatki i ugnieść jeszcze raz. Odstawić do wyrośnięcia. Ugnieść ciasto i uformować z niego bochenek chleba - jeśli ciasto jest bardzo klejące delikatnie podsypać mąką. Bochenek układamy blaszce z papierem do pieczenia. Pieczemy w temperaturze około 200 stopni. Pod koniec pieczenia smarujemy wierzch chleba rozmieszanym białkiem z jajka i jeszcze podpiekamy do zarumienienia. ----------------- Od razu dorzucam swoje wskazówki. Ja robię wersję ekspresową, bo nie mam czasu na bawienie się z tym ciastem. Do tej pory robiłam bez dodatków, więc po wyrobieniu ciasta (ręką), od razu pakuję do blaszki z papierem i jak wyrośnie (uwaga: u mnie jakoś długo rośnie) to do piecyka. Nie smaruję też jajkiem. Soli i cukru radzę dać takie raczej płaskie łyżki. Mam malutki piekarnik, więc piekę w 180st. Aha - jak się upiecze, to najlepiej żeby sobie stygł na jakiejś kratce czy jakoś tak, żeby miał "przewiew".
  5. paulinek --> Mój M to już desperat, wycałowałby na zawołanie :P Tylko ja jakaś oziębła od porodu jestem :o U nas doszedł koszmar z usypianiem dziennym - dziś znowu bunt :( Już nie wiem co jest grane. Niby bardzo śpiąca, ale usypiać się nie da. Najpierw się złości, wyrzuca zabawki na podłogę, ryczy bo nie może założyć czapki ale pomóc sobie nie da itp, potem wpada w histerię, chce do piersi, ale od niej ucieka po chwili i tak parę razy, krzyczy już przez łzy że chce się przytulić, ale mnie odpycha z całych sił i tak w kółko :( :( W końcu ululałam, ale to był istny koszmar, nie wiem w ogóle jak z nią postępować w takiej sytuacji, a histeria taka, że aż ją zatyka. Nawet brzuszek obmacałam czy nie boli, ale raczej nie. Miała któraś taki przypadek?
  6. Karola --> No normalnie "pediatria ekstremalna" :D :D Powinni Ci dać dodatek za pracę w niebezpiecznych warunkach :D
  7. Karola --> No mnie też wpienia ta nagonka. Jak ja mówię że "jeszcze" karmię, to niektórym szczęka opada i patrzą na mnie jak na jakąś patologię :o :P Znajoma jest polonistką w liceum i jej koleżanka po fachu (babka od biologii!) powiedziała, że dziecko nie ma jeszcze zębów (roczne), bo karmi piersią, więc lepiej żeby przestała, to zęby urosną :D :D To co z tą anorektyczką? Stelka --> Współczuję. Faktycznie wygląda na problemy z brzuszkiem - u nas pomagały kropelki Esputicon. U nas też wesoła noc była, a w dodatku jak poszłam na te lasery, to M nie mógł małej ululać, więc mała nie spała aż do teraz i z kolei padła przed chwilą. Zazwyczaj chodzi spać ok 20:30-21:00, więc ciekawe co mnie czeka w nocy i rano :o A miała być relacja z bikini :D Powiem Wam, że całkiem nieźle. Bałam się jak cholera, ale spokojnie dało się to znieść. Powiem tak - też kiedyś próbowałam woskiem i pastą cukrową i nie dałam rady, taki ból, a laserem bez problemu. Tylko takie kłucie jak igłą, ale lekko, tylko w niektórych miejscach było upierdliwie bardziej, ale krótko :P Poza tym dziewczyna która mnie "laserowała" jest strasznie kontaktowa i fajna, więc tak mnie zagadywała, że nawet nie czułam żadnego skrępowania, także wydepilowała mnie na cacy ;) I na czas zabiegu miałam takie jednorazowe stringi. Także tylko na tych piszczelach było potwornie i jeszcze mam tam przebarwienia - takie centki, ale już się zmniejszają (smaruję Alantanem Plus). Następny zabieg za 6 tygodni, więc teraz czekam na efekty.
  8. Klaudia --> U nas też "gucik" na topie :D :D A z kolei czerwonych warzyw i owoców (poza marchwią) mała nie je i już. Ale fakt, trzeba próbować, pokazywać, dać się pobawić jedzeniem itd. Do winogron mieliśmy kilka podejść, w końcu zaczęła jeść. A Anemii małej nie sprawdzaliśmy :P Apetyt ma.
  9. Akinom --> A duża ta anemia?? Z tego co wiem, to przy karmieniu zawsze (czy prawie zawsze) występuje lekka anemia i tym się nie ma co martwić. Jeśli nie ma dużego problemu, to ja bym kombinowała jednak z dietą - brokuły, natka, czerwone mięso no i kasze przede wszystkim itd. Trzeba poszukać co mały by zjadł jednak.
  10. Nie wiem, czy Wam pisałam - do mojej kochanej teściowej w październiku wprowadziła się jakaś M daleka kuzynka. Młode dziewczę, akurat na studia na pierwszy rok się wybrała tu w Łodzi, a sama jest z dość daleka. Nie znała specjalnie mojej teściowej, więc nie wiedziała na co się porywa. M obstawiał, że wytrzyma 2-3 miesiące. Ja, że góra miesiąc, chyba że nie będzie umiała wybrnąć :P No i dziś właśnie teściowa była u nas i opowiadała cała przejęta, jaka to ta dziewczyna jest "trudna" i jak nie umie sobie poradzić tu i takie tam duperele, no i że.. wyprowadza się już teraz - dziś zabrała część swoich rzeczy :D :D :D Musiała być mocno zdesperowana, bo jeszcze nawet nie zdążyła sobie załatwić innej kwatery :D
  11. :D :D ja tam moich sutków nie ruszam :P :P Szpary raczej też :D :P :D Podejrzewam, że z tej oferty często korzystają dziewczyny z sąsiedztwa gabinetu, bo w tym samym budynku jest klub GoGo :P Dziewczyny, jak Was wkurzają reklamy, to zainstalujcie sobie przeglądarkę Firefox (darmowa) i do niej są takie wtyczki (łatwo zainstalować) - jedna z nich właśnie blokuje reklamy. Ja np. nie wiem o jakiej reklamie w ogóle mówicie, bo u mnie jej nie ma. W ogóle bardzo rzadko mnie jakaś zaatakuje - żadnych okienek itp. Niby drobiazg, a cieszy.
  12. stelka --> Zaufaj mi że wyjdzie - robiłam to ciacho średnio 2-3 razy w tygodniu przez cały okres diety eliminacyjnej, czyli tak ponad 9 m-cy :P Ja za pierwszym razem też nie wierzyłam - taka standardowa reakcja na ten przepis :D Także nic nie mieszaj z masłem, zrób jak w przepisie. A manna bez znaczenia czy zwykła czy błyskawiczna. Pierwszego dnia ciacho jest zazwyczaj chrupkie, a następnego mięknie. Dla mnie było najlepsze od razu na ciepło. juusta --> Trochę bolało, ale najgorzej było tuż po. Ja mam cholernie wrażliwą skórę na nogach z przodu, tam gdzie piszczele i tam mam sajgon po prostu - obrzęk już zszedł, ale przebarwienia mam ostre, mają też zejść, póki co smaruję Alantenem. Reszta łydek i pachy całkiem w porządku - prawie nie widać że coś się działo, po wosku miałabym większą masakrę. Zabieg mam podzielony na 2 tury, więc w sobotę rano idę na uda i bikini. Karola --> Ceny różnie w różnych miastach. Ja za cały pakiet (całe nogi, bikini, pachy) płacę 1200zł za zabieg, a trzeba zrobić kilka w zależności od tego jak u konkretnej osoby włosy reagują. Zazwyczaj jest to 3 do 5. A tu masz cennik poszczególnych "części" - z mojego gabinetu: http://www.depilacjalux.pl/strona/viewpage.php?page_id=27
  13. stelka --> A włochy będę laserować :P :P Po całości - nogi, pachy i bikini ;) Szarlotka sypana szklanka mąki szklanka cukru szklanka kaszy manny kostka masła 1 kg soczystych jabłek łyżeczka proszku do pieczenia cynamon cukier puder Jabłka zetrzeć. Mąkę(przesiać) połączyć z proszkiem do pieczenia, cukrem i kaszą manną. Sypką masę podzielić na 2 części. Jedną wsypać do wysmarowanej tłuszczem formy, na niej ułożyć starte jabłka, posypać cynamonem, przysypać drugą częścią sypkiej masy. Schłodzone masło pokroić w plasterki, ułożyć na wierzchu ciasta. Całość wstawić do piekarnika nagrzanego do 160 st. i piec 60 min. Wyjąć z formy jak przestygnie, posypać cukrem pudrem. Smacznego. Szarlotka pychotka, nie trzeba słodzić jabłek, bo będzie za słodka. JA przy Nat nie dodawałam cynamonu bo go podejrzewałam o alergię. Pudru na wierzch też nie, bo i tak było słodkie. No i zamiast masła - Florę tą bezmleczną układałam. Możesz też część mąki zastąpić mąką kukurydzianą (dla lekkiej zmiany smaku) - nie więcej niż 1/3 kukurydzianej żeby była. Cukru też możesz ogólnie mniej, jeśli jabłka słodkie.
  14. pyzucha --> U nas kiedyś też sie zdarzyła kupka z kłaczkami krwi. Też byliśmy przerażeni, ale kontaktowałam się wtedy ze znajomym lekarzem i kazał nam obserwować ,ale też nas uspokoił. Potem jeszcze tylko raz się pojawił mały kłaczek i było wszystko ok. Wiem, że u znajomych też tak bywało. U nas trójek ciąg dalszy. Dwie kawy już mnie nie stawiają na nogi :o Widzę, że sporo piszecie, a nie mam kiedy doczytać, no i skupić się nie daję rady. Rozkojarzona jestem strasznie. Do tego nadal akcje sprzątania przed oglądaniem mieszkania i zdecydowałam się na te lasery - byłam już na próbie i dziś idę na pierwszy zabieg. Mam nadzieję że nie utopię całej kasy :P
  15. Hej dziołchy. Się nie odzywam się, bom zmęczona okrutnie i padam na twarz. Trójki nadal w natarciu :o Się ciut uspokoi, to się odezwę.
  16. Klaudia --> Zanim Karola Ci odpowie - pierwsze co zrób to odstaw wszelkie mazidła - chusteczki, pampki. Przejdź na wielo (kojarzę że masz) i mycie samą wodą plus dobre osuszenie. A dalej to już Karola ;)
  17. Karolinna --> Pamiętamy, pamiętamy :) Właśnie - które mleko kokosowe polecasz? Przepis kupuję od razu ;) Kupiłam dziś młodej śpiwór - zobaczymy co z tego wyniknie. Na razie chętnie się w niego zapakowała, tyle że najfajniejsza zabawa to jest "włozić!... źdąć!" :D A w ogóle to młoda mi naprawdę na mądralę rośnie. Wczoraj M zaczął jej czytać wierszyk 'Mam 3 latka...", a dziś już sama kończy każdą linijkę. Słonia Trąbalskiego też już jakąś 1/4 na pamięć zna. Jest "sioń Tombaśki" ;) I gada ciągle jak najęta, normalnie się z nią wszyscy dogadują, nie to że parę słów. I co ja mam z nią zrobić? :P :P
  18. Jeszcze co do odstawiania, to mi się obiło o uszy, że najłatwiej odstawić malucha jak ma ok 8-9 m-cy. Nie wiem czemu. A ten bidon - fajnie wygląda. Łatwo się go myje? Zwłaszcza tą słomkę? My mamy 2 kubki po prostu z dzióbkiem i 1 niekapek aventu. mieliśmy też 2 różne niekapki canpolu i co jeden to gorszy. Przez słomkę mała potrafi pić.
  19. Coś mi wywala przeglądarkę i zawsze na Kafe :o Napisałam wczoraj posta i poszedł w kosmos.. Karola --> Buty Nat - jesienne 22, a domowe 20-21 zależnie od rozmiarówki. A tą mannę to możesz zrobić na mlekozastępczym jeśli używasz - coś mi się kojarzy, ze kiedyś pisałaś o Matim, że je płatki na Pepti czy Nutra? Gotujesz na wodzie i jak przestygnie to dosypujesz "mleko", mieszasz i gotowe. Albo na soku takim typu Gerber czy Hipp, albo na rosołku ;) czarna --> Moją to często trzeba przypilnować, żeby piła. Sama z siebie to rzadko pamięta. Podajemy jej wodę, herbatki Hipp (z dziką różą bardzo lubi), albo kompot gotuję z mrożonek. paulinek --> my mamy buty takie raczej jesienne. Za kostkę są ale nie takie jak kozaki i nie mają żadnego ocieplacza w środku. Wydaje mi się że na razie starcza. Na mrozy myślę żeby kupić coś w stylu Emu. mamma --> A podpowiedz, jak sobie radziłaś przez te najtrudniejsze kilka dni przy odstawianiu - jak wyglądało usypianie i pobudki nocne, co robiłaś zamiast piersi? Z tym odstawianiem, to już nawet M mnie namawia. Niby teraz kiepska pora grypowa, ale potem znowu mamy tą przeprowadzkę (styczeń/luty), więc jak "dobrze" pójdzie, to dobra pora będzie dopiero latem :P Także sie zbieram w sobie, czekam aż wyjdą całkiem trójki i może spróbuję gdzieś listopad/grudzień. Ech.. Ciężka sprawa.
  20. Klaudia --> Jakby wina leżała po stronie naszego mleczka, to by mi mała spała całą noc, bo na kolację dostaje kaszkę na modyfikowanym albo jajecznicę, placki itp, więc "napakowana" na noc jest :D
  21. mamma --> To nie kwestia tego że pokarm nie taki czy słabo leciało - po prostu cycowe dzieci bardzo często robią sobie z nas smoczki :P Widzę po swoim potworze cycowym. Zazdroszczę, że masz już odstawianie za sobą. Ja się boję jak cholera i nie dziwię się, że się poryczałaś pierwszej nocy.
  22. Haris --> Ja bym zaczekała. Nat trójki idą i widzę, że jej to bardzo dokucza, więc nie dokładałabym nowych wrażeń. Zresztą mnie też czeka nauka usypiania bez mamy i bez cyca. Przeraża mnie ta wizja :o Ale też czekam na wszystkie trójki ;) Dotąd w zasypianiu ani przesypianiu nie pomaga żadna syta kolacja - kaszki, omlety, jajecznice, placki serowe itd. Cyc jest cycem i bez niego nie da rady :( U nas dziś zamieszanie z mieszkaniem. Jedno właśnie sprzedaliśmy ostatecznie - mamy od dziś kasę na koncie :) A nasze właśnie od dziś pokazujemy, co jest trochę upierdliwe. Tymczasem druga trójka się przebiła - jak szpileczka, tylko czubek drapie. W nocy dziś spałam znowu jakieś 4 godziny.. ech.
  23. stelka --> Ja wiem jaka jest "domowa" metoda na pleśniawki, ale nie sądzę żebyś się skusiła :D Podobno trzeba założyć dziecku tetrówkę i jak zasika, to na świeżo buzię i język tą zasikaną tetrówą powycierać :P :P Nam położna polecała Aphtin czy jakoś tak, ale nie stosowałam, bo wyraźnie było widać, że młoda ma biały język od mleczka a nie żadne pleśniawki. Karola --> Czyżby Ci się pogorszyło znowu??
  24. U nas zębów ciąg dalszy. Noszenie na rękach, marudzenie itd, więc wybaczcie że się nie odzywam :(
×