Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

cyna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez cyna

  1. camomilla --> GRATULACJE!!! I zazdroszczę takiego porodu :D
  2. A my dostaliśmy już wezwanie na szczepienie MMR (kilka dni temu). A ponoć nie wolno szczepić w upały :o
  3. Akinom --> U nas też cyrki z zębami, raz lepiej, raz gorzej. Na szczęście je w miarę normalnie. kareczka --> Jak tam zakup mieszkania? My mamy znowu obietnicę kredytu, tym razem z WBK. Ale stwierdziłam, że na razie się nie zapalam, póki nie dostanę tego na piśmie ;) W sumie to chcielibyśmy jakieś nowsze mieszkanie, nie koniecznie nowe, ale żeby chociaż po 80-tym budowane, a tu lipa z tymi finansami :( Mamy do wyboru kupić większe i nowsze u nas na Retkinii, abo starsze i mniejsze (choć większe od aktualnego) w Gdańsku. Trudny wybór, ale chyba postawimy na Gdańsk, bo inaczej nigdy się stąd nie wyrwiemy.
  4. paulinek --> Dzięki za namiary na kremy :) Ten Z L\'Oreala to chyba faktycznie ten sam. Dziwne że mi kiedyś w sklepie powiedzieli że już takich nie robią - może ściemniali ;) kareczka --> Co do mleka, to ja nie pomogę, bo nadal cycujemy :P Poza tym Nat dostaje mleko w kaszce (raz dziennie), czasem uda się ją namówić, żeby wypiła \"aż\" ok 100ml. Haris --> Współczuję nudności. Aż mi się przypomniały moje przeboje z pierwszych 4 miesięcy, brrr.. Akinom --> Nat chodzi, a właściwie biega, bo na chodzenie to ona jest zbyt żywiołowa :D Ale robi to trochę niepewnie jeszcze, tak się trochę jakby zatacza czy gibie, co mnie przeraża jak manewruje gdzieć koło futryny (guzy już zaliczyła). Dlatego na spacerach nie puszczam jej solo, tylko trzymam za rękę, żeby mi kolan czy buzi nie pozdzierała. A kontakt z dziećmi ma tyle co na placu zabaw czasem i jakieś krótkie kontakty na spacerach się trafiają. Nie mamy blisko żadnych znajomych czy rodziny z maluchem, więc nie mamy możliwości takich dłuższych spotkań, żeby maluchy się razem bawiły. A że dziecko ciągnie do innych dzieci to chyba norma, z tego co widzę, to większość tak ma. stelka --> Chyba mokną. Czytałam, że niektóre mamy nie zmieniają zawsze całej kieszonki jak jest w miarę sucha, ale przecież ta warstwa przy pupie jest przesikana. Właśnie doszła do mnie kieszonka Bumgenius, więc napiszę Ci więcej jak przetestuję. NA razie widzę, że ta warstwa zewnętrzna i przy pupie, to są raczej cienkie, a ten wkład do środka jest taki solidny gruby i jest jeszcze dodatkowa mała wkładka. sysunia --> To jest normalny etap i trzeba przeczekać. No i uspokajać, że się nie porzuca, nie znika itd.
  5. stelka --> Formowanki wkładasz do otulacza. W tej opcji masz faktycznie jakby dwie warstwy: otulacz + formowanka albo otulacz + pielucha składana (choćby tetra). W kieszonkach wychodzi: warstwa zewnętrzna (nieprzemakalna), potem wkład (jaki wsadzisz taki masz) i potem cienka warstwa mikropolaru żeby izolowało wilgoć od pupy. Co do wkładów do kieszonek - np. w zestawie z Bmgeniusem wkładka już jest (akurat mikrofibra), ale zazwyczaj dokupuje się więcej, bo ponoć wkładki schną wolniej niż sama kieszonka. W Pieluszkarni masz ceny: mikrofibra 15,90zł, konopia 15,90zł, bambusowe 29,90zł za 3 szt., itd (jest tego trochę). Acha - jeszcze jeden patent jest. Jak się obawiasz spierania kupki, to możesz też kupić takie jednorazowe \"papierki\" - wkładasz na wierzch (obojętne jakie pieluchy stosujesz) i jak jest kupka, to z tym papierkiem wywalasz do wc. Tanie to jest w sumie, nawet kupiłam ale nie mam przekonania. Moim zdaniem za sztywne. Co do prania - nic nie wygotowujesz :) Pierzesz w temp. 40/50/60 i najlepiej kupić taki specjalny proszek Bio-D - ten który się dodaje do proszku \"zwykłego\". Dorzucasz małą łyżeczkę i masz pewność że ubije wszystkie bakterie itp ;) Na lato ponoć te wełniane otulacze najlepsze są, bo wełna jakby \"stabilizuje\" temperaturę. i faktycznie, jak mała jeździ w pampku, to pupa spocona, a jak otulacz + bambus, to pupa sucha, nie przegrzana, a upały u nas niemiłosierne :o Rozmiary - zależy która pielucha, która firma. Bumgenius jest jednorozmiarowy, formowanki i takie i takie, otulacze raczej podzielone na rozmiary. A tu masz przykładowe szyjące mamę i ich pieluszi: http://yetta.pcpoint.pl/babyetta/pieluszki/galeria.php?dzial=kieszonki http://miounico.fotolog.pl/19376,kategoria.html Cen nie znam, ale obstawiam, że tradycyjnie trochę taniej niż sklepowe. Może po prostu trzeba zagadnąć mailowo - zapytać o cenę, zamówić co się chce. Ja tak z mai-tai\'em robiłam - dziewczyna mi po prostu uszyła taki jak sobie wymyśliłam.
  6. stelka --> Spróbuję napisać, może na raty, bo mała pewnie niedługo się obudzi.. Otulacz - to jest po prostu taki jakby \"ochraniacz\", coś co ma tylko i wyłącznie zapobiegać wyciekom. Kiedyś się kładło ceratę do tetry i coś na wierzch, a teraz takie nieprzemakalne gatki (nie z ceraty na szczęście), a tetrę/flanelę/konopie/bambus/muślin do środka. I to mogą być albo pieluchy takie tradycyjne do składania, albo formowane. Formowane dłużej schną, ale mniej przy nich roboty, bo wyglądają jak pampers - taki sam kształt i zapięcie na rzepy albo zatrzaski. Kieszonka, to taka jakby pielucha do komponowania - masz zewnętrzną warstwę nieprzemakającą (czyli nie potrzebujesz już otulacza), środek z czegoś tam i w kieszonkę upychasz dodatkowo wkłady z czego chcesz, dziewczyny nawet ręczniki z Ikei pchają, bo ponoć nieźle chłonne toto i tanie ;) W kieszonce, przy samej pupie masz warstwę materiału, np. mikropolar - to odciąga wilgoć i izoluje, przez co dziecko mniej czuje wilgoć. Czyli te wkłady pchasz jakby pomiędzy, w taką właśnie \"kieszeń\". Teraz przykłady (referat mi wyjdzie chyba): formowanka: http://www.pieluszkarnia.pl/p445,disana-pieluszka-bawelniana-formowana.html http://www.pieluszkarnia.pl/p295,bambinex-pieluszka-bambusowa.html pieluszka-kieszonka: http://www.pieluszkarnia.pl/p257,bumgenius-pieluszka-onesize-v-3.html To akurat mój faworyt z kieszonek, do tego jednoromiarowy, więc u Ciebie mógłby posłużyć dla następnego dziecka ;) Mokro będzie czuć i w tetrze i w bambusie - w tetrze bardziej mokro. Bambus droższy i dużo dłużej schnie, ale antybakteryjny i bardziej chłonny. Czyli do wyboru do koloru ;) Ja mam w tej chwili 3 bambusowe foremki, bo testuję, ale już widzę że kupię więcej, tak z 5-6 na dzień żeby było. Musisz pokombinować ile chcesz zapasu, bo coś zakładasz kiedy pieluchy wyprane i schną. Tetra tania, to możesz kupić całą stertę, z bambusem gorzej. Ten otulacz to mim zdaniem świetny wybór do pieluch i formowanych i składanych. Jakoś sobie nie wyobrażam naciągać takich gatek na składaną pieluchę, przy ruchliwym dziecku, a ten się zapina jak pampek, więc można podłożyć pod pupę już ze składaną w środku i zapiąć. Jeszcze taki może być fajny, ale stawiam, że też wygodniej do formowanych: http://ekobaby.pl/sklep.php?cat=9 No i są otulacze z polaru, pulu itd. Jeśli chodzi o wybór, to zależy też ile chcesz kasy wydać. Jeśli np. planujesz kolejnego malucha w wielorazówkach trzymać, to możesz zaszaleć, bo kasa się naprawdę zwróci. Acha - Nat już po pierwszym dniu testowania bambusów, nauczyła się, co to \"siusiu\". Do tego stopnia, że dziś w nocy (w zwykłym pampku) mnie poinformowała że zrobiła :D Reszta później, bo Nat wstała. Może jakieś pytania Ci dojdą ;)
  7. Karola --> Welcome back i udanej zabawy :) paulinek --> Nasze drzwi od kilku dni też ledwo się zamykają - trzeba z kopa i tylko na środkowy zamek się da zamknąć, bo góra i dół odstają od futryny tak, z można paluch włożyć :o
  8. Koliban --> O matko, z tymi fachoffcami od rozwarcia :P :P Dobrze że uciekłaś z tamtego szpitala.. Swoją drogą jakoś dziwnie z tym Twoim otwarciem/zamknięciem. Ale grunt że wszystko gra :) stelka --> JA kupowałam w sklepie internetowym tutaj: http://www.pieluszkarnia.pl/ Najpierw się jeszcze przekopałam przez masę informacji o wielorazówkach, bo rodzajów jest naprawdę sporo, ale można je podzielić na kilka grup. Tutaj \"pigułka\": http://www.pieluszkarnia.pl/i44,w-pigulce.html Ja na razie wybrałam opcję otulacz wełniany (wbrew pozorom nie dogrzewa w upał) + pieluchy formowane bambusowe. Dla mnie najważniejsze było, żeby to były w pełni naturalne materiały, no i antybakteryjne. Ale jak się nie boisz polaru, mikrofibry itp, to pewnie wygodniej i bardziej sucho byłoby w kieszonkach. Ja zamówiłam jeszcze jednego Bumgeniusa na próbę, ale dojdzie do mnie dopiero w przyszłym tygodniu. Wzięłam też pieluchy konopne składane, ale widzę że w upał za bardzo grzeją w pupę, zwłaszcza z wilgocią. Otulacz niby najdroższy wzięłam, o ten: http://www.pieluszkarnia.pl/p45,imse-vimse-otulacz-welniany.html Ale jest naprawdę super - nic nie przecieka, nie grzeje, nie śmierdzi, no i jak na razie uprałam tylko raz przed założeniem, bo jeszcze mi w środku nie zmókł, więc na całe pieluchowanie na wszelki wypadek zamówię jeszcze jeden, żeby 2 były i wystarczy. Te np. otulacze (wełna) są prawie o połowę tańsze: http://www.pieluszkarnia.pl/p324,disana-welniany-otulacz-ze-sciagaczami.html Jak chcesz, to do różnych otulaczy i kieszonek możesz pchać nawet zwykłą tetrę czy flanelę - najtaniej, najszybciej schnie, ale mniej chłonie. Ach - jeszcze fajna sprawa - jak chcesz kieszonki, to mam namiary na dziewczyny z forum chustowego - same szyją takie piękne pieluszki, że można spokojnie założyć latem koszulkę i pieluchę i strój gotowy ;) Jakbyś miała pytania, to pisz. Trochę już jestem poorientowana co i jak. Na inne sklepy z pieluchami też mogę dać Ci namiar.
  9. karolinna --> Hej hej :) Naprawdę ciekawe z tym olejem! Warto spróbować!
  10. paulinek --> A polecasz jakiś krem nawilżający na ten upał? szukam czegoś super lekkiego, nawet jakiś krem-żel. Kiedyś był fajny z L\'Oreala, taki z pompką, ale chyba już nie produkują. Mam ciekawy sposób na doczyszczenie pralki. Jeszcze nie testowałam, ale lada dzień sprawdzę. Kilogram zwykłej sody oczyszczonej i zrobić \"pranie\" puste, czyli bez ciuchów i na wysokiej temperaturze. Ponoć świetnie czyści, dezynfekuje i trochę odkamienia, a mnie od prania w płatkach jakąś stęchlizną zalatuje, więc muszę coś zrobić.
  11. sysunia --> Za dużo z tymi potówkami raczej nie zdziałasz, to trochę jak walka z wiatrakami ;) Ale z różnych metod, to możesz przemywać roztworem nadmanganianu potasu - ja robię roztwór w szklance i wacikiem przemywam potówki, no i tego biednego pupiszona moczę. Poza tym puder - u nas najlepiej się sprawdza puder Nivea - pudruję paszki, trochę fałdki w szyi i dekold, za uszkami, w pachwinach - najlepsza metoda zapobiegawcza. Pupiszon ma się dużo lepiej :) :) Czyli maść działa! Kamień spadł mi z serca, mimo że do pełnego wygojenia jeszcze długa droga. Testujemy też pieluchy wielorazowe i jak na razie jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Najfajniejsze są bambusowe - po zasikaniu nawet nie śmierdzą, bo są antybakteryjne (takie właściwości ma bambus), są milusie w dotyku, po prostu super! Mogły by być tańsze w sumie, ale jak policzyłam, to mi wyszło, że zapas na 2 dni - pieluchy otulacze, detergenty (to na dłużej oczywiście), to mi wyjdzie tyle co za pół roku używania pampków. No i mała dobrze się w tym czuje.
  12. paulinek --> Ja Ci nie doradzę ile wypada dać na ślub, bo nie mam pojęcia. Ale też się muszę zorientować, bo też będę świadkową - ślub we wrześniu. Tylko ja raczej prezent kupię. A co do Twojego kombinowania z chorobami i szczepieniami - szczepienia bardzo osłabiają układ odpornościowy, resztę dopisz sobie sama ;) elunia --> Masakra z tym małym :( Karola --> Super z tym HorrorHouse!! Zazdroszczę! stelka --> A gdzie te placki? Może jednak kontaktówka? kareczka --> Super że już po zabiegu :) Cieszę się że dobrze poszło! Siuśków nadal nie możemy złapać :o Żeby mała chciała butlę, to by pewnie łatwiej poszło, a tak, to nie przewidzisz. Wczoraj sterczeliśmy nad wanną, potem w kojcu. Polewaliśmy wodą, kran odkręcaliśmy.. Dziś byliśmy u rodzinnego - na wizytę czekaliśmy 3 dni i dopwiedzieliśmy się, że to może liszajec, a może inna bakteria i żebyśmy poszli do dermatologa dziecięcego. To drugi koniec miasta z zerowym dojazdem w sumie, trzeba by małą w taxę zapakować i przez godzinę patrzeć jak wrzeszczy, szarpie się i dławi :( No ale skoro to prawie na pewno liszajec, to zaczęłam ją smarować antybiotykiem na liszajca (kiedyś przy tych bąblach dziwnych dostałyśmy). No wiem, że nie powinnam, ale jestem zdesperowana. Wygląda na to, że maść jednak trochę działa - zobaczymy co dalej. Z innych atrakcji, to zapchał się nam odpływ od pralki, a pralka w kuchni, więc woda z pralki wpychałą mi sie do zlewu z garami. Musiałam zapauzować pralkę, żeby się górą na mieszkanie nie wylało. A jak zapauzowałam, to odblokowały się drzwiczki, no i Nat podleciała i otworzyła.. Ona sie tylko strachu najadła, a my sprzątaliśmy kuchnię i pokój, bo wody po kostki :o Nie wiem czy u sąsiadów na dole ok, bo są w pracy.. Hydraulik wpadnie jutro, więc kuchnia nieczynna, wszędzie jeszcze syf po akcji ratunkowej..
  13. Doczytam Was jutro, bo padam na twarz. Nie przespałam nocy przez ząbkowanie Nat, a od rana wzięłam się rozpędem za większe domowe porządki i skończyły mi się baterie :P :P stelka --> Dobrze pamiętam, że łapałaś już siuśki na posiew? Trudno było? Kojarzę żeby polać zimną wodą, tak? Żurkowa --> Nat robi 1 do 3 kupek dziennie (te 3 to raczej rzadko).
  14. gusika --> Trzymaj się kochana :( Bardzo mi przykro..
  15. Karola --> Nos do góry! Pomyśl, jak bardzo tym ptaszydłom pomagasz. Może faktycznie taki los im pisany, ale zrobiłaś dla nich tak dużo, no i może jeszcze skończy się to ptasim happy endem ;) elunia --> Wiesz, ja Cię rozumiem, sama teraz na pupę Nat stosowałam waśnie steryd z antybiotykiem. Tylko uczulam z tą buzią, bo po tym też mogą zostać ślady na całe życie. U nas teraz -odpukać - z buzią wszystko ok, więc niczym nie smaruję. Raz ją wysypało tylko na buzi i pupie, to smarowałam głównie Alantanem, trochę maścią z mocznikiem (Dardia), ale przede wszystkim dałam Zyrtec i wapno, no i czekałam cierpliwie. No ale ropnych wykwitów nie było. Z tą korą, to też nie pomyślałam, ale gdzieś się natknęłam na informację i mnie oświeciło :P Żurkowa --> No to gratulacje :) A z naszym pupiszonem średnio :( Wczoraj zauważyłam znaczną poprawę (w końcu), ale skończyliśmy używać steryd (był 4 dni) i dziś wieczorem znowu się pogorszyło. Wygląda to naprawdę tragicznie :( Na środę się pewnie umówię do lekarza. Zdecydowałam się przejść na te wielorazówki, bo naprawdę ileż można się tak szarpać z pampkami rozmaitymi, jak pupiszon tak reaguje. Będzie wesoło :P Na \"próbę\" zrobiłam zamówienie za \"jedyne\" 320zł :o Krótko mówiąc: płacz i płać.. Udało nam się dziś wyjść do zoo, chociaż upał nas złapał okrutny. Mała już dużo kumała, więc miała radochę wyraźną. Chciała nawet zrobić noski z kozą :D Poza tym miała problem z określaniem zwierzaków - np. zobaczyła szopa i kombinuje: hau-hau, ko-ko, miś... :D :D
  16. elunia --> Zlituj się z tymi sterydami na buzię :( Jeszcze z domowych sposobów na pupę - ostatnio dołożyłam kąpiele w naparze z kory dębu i na moje oko - całkiem nieźle to działa. Co do kupek i dupinki, to może to być wina pieluch, ale też ząbkowania (albo jedno z drugim). U nas dużo lepiej z pupiszonem, no i dziś ostatnia dawka sterydu. Boję się, że po odstawieniu znów się pogorszy :( Jutro pierwsza próba łapania siuśków na posiew :P Nat raczej mało pije. Czasem ma jakieś zrywy, ale rzadko. Też mnie to martwiło, ale tak jest od dawna i nie ma objawów odwodnienia, więc jest ok. Poza tym je dużo owoców (słoiczkowych w sumie), a w nich przecież sporo wody jest. Jeśli chodzi o gadulstwo, to Nat mnie zadziwia. Kilka dni temu, z ciekawości, zrobiliśmy listę słów które zna i używa i wyszło nam 25 sztuk, nie licząc takich niby-słów (np. papa, miau itd.). I już się zdążyła nauczyć kilku nowych (lamba czyli lampa, siusiu, bodi, buła, lama - i tu pokazuje zdjęcie naszego lamy, coś jeszcze ale teraz nie pamiętam)! Zaskakuje mnie też skojarzeniami. Np. wyjmuję paczkę drożdży z lodówki, a ona zadowolona i mówi \"buły!\" - fakt, zamierzałam zrobić bułki :D A z abawnych scenek, to niedawno na placu zabaw - mała zaczepia starszego chłopczyka, gada itd. Mama chłopczyka: \"Patrz Igorku, taka mała dziewczynka, a zna takie trudne słowa jak \'dzidzia\', widzisz?\" A Nat zadziornie do niego: \"Idziś?\"
  17. My nadal w trójkę śpimy, no i cycujemy w nocy, więc się nie wypowiadam :P
  18. U nas wczoraj był niezły Meksyk.. Drzewo z korzeniami wyrwało - prawie spod okna. Najpierw mi padł internet i telewizja, coś się zjarało i winda wysiadła, a dziś od rana dodatkowo nie było ciepłej wody i prądu :o Nat nic się nie poprawia, mimo że to już trzeci dzień sterydu z antybiotykiem w trakcie :( Jak rano nic lepiej nie będzie to nie smaruję - i tak nie pomoże. Najgorzej, że jutro startuje weekend, więc lekarzy niet. W poniedziałek spróbuję łapać siuśki i na własną rękę zrobię posiew. Jezu, jak to wygląda dramatycznie, normalnie szok :o stelka --> Próbowałaś sama robić wieprzowinę małej? Ja ostatnio zrobiłam tak - mielona wieprzowina (szynka konkretnie), marchewki dużo, trochę pietruszki, troszkę cebuli, sól, pieprz (troszkę do smaku bo i ja to miałam jeść), suszony koperek i majeranek. Udusiłam i zrobiłam do tego kuskus. Jadła aż jej się uszy trzęsły, alergii nie odnotowałam.
  19. Żurcia --> U nas ostatnio działa tylko piłka i odkurzacz-zabawka. Teraz chcę kupić drewniane malowane klocki. Karola --> Może sikory do Polski za Wami dolecą :P
  20. Acha - i jeszcze dostałam radę, żeby jak najszybciej nauczyć małą z nocnika korzystać, bo jest już w takim wieku, że już można :o To dopiero wyzwanie.. Spróbuję na razie z wielorazówkami, bo co innego mi zostało :(
  21. paulinek --> Mój brat, kiedy chłopięciem jeszcze był :P, to co chwila miał katar, kaszel, dalej zapalenie oskrzeli i z 2 razy zapalenie płuc. Tak w kółko. Też się okazało że to alergia i niestety zrobiła mu się konkretna astma, na szczęście zaleczona skutecznie, zwłaszcza że to było przed okresem dojrzewania. A alergizowały go głównie cytrusy (nawet samo ich obieranie rękoma), roztocza i sierść. Ty też mi lektury dostarczyłaś ;) Byliśmy dziś u lekarza z Nat.Prawdopodobnie odpieluszkowe zapalenie plus ostre nadkażenie bakteryjne :( Dostaliśmy do smarowania dwie rzeczy - Dermazin (ze srebrem) i niestety Bedicort G. Niestety, bo to steryd + antybiotyk :( :( Ale mimo że się boję sterydów, to trochę ją posmaruję. Lekarka jakaś sensowna, pouczyła nas przynajmniej żeby nie na błony śluzowe, że cieniutko, krótko itd. Poza tym zalecenia dokładnie takie jak nasza kochana Karola mi wypisała.
  22. paulinek --> masz tu jeszcze notkę z tamtej konferencji o szczepieniach: http://www.chusty.info/forum/showthread.php?t=6601 stelka --> U nas podobnie, tyle że nie bóle brzuszka a zielona sraczka :P Jak zje ziemniaki czy marchew gotowane na kranówie to ok, a po zupce sensacje. Podejrzewam kranówę, ale cholera wie, może ta pietruszka?
  23. Mija --> Nat jeszcze żaden komar nie odważył się dziabnąć :P :P Ale fakt, trzeba coś na przyszłość zakupić ;)
  24. stelka --> A na jakiej wodzie gotujesz? Jeśli nie na kranówce, to może spróbuj na mineralce i zobacz czy będzie różnica.
  25. paulinek --> My na szczęście jesteśmy zgodni w tym temacie.
×