Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

cyna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez cyna

  1. achaja --> U nas \"zadziałała\" tylko wymiana łóżeczka drewnianego na turystyczne ;) juusta - NAt się budzi ok 6 i dosypia przy piersi do ok 7, ale ona śpi z nami cały czas. camomilla --> No to super!! iskierka --> nat w dzień śpi 2 razy - łącznie godzinę do dwóch max. Karola --> O rany, to faktycznie masakra :o Dobrze że dziadek ma taką dzielną wnuczkę lekarkę :) sysunia --> Tak jak Stelka - też zazdroszczę ekologicznego i jednocześnie mam świadomość że na razie Nat by nie skorzystała. Ale naprawdę super że masz taki dostęp. mam nadzieję że i my w przyszłości namierzymy coś takiego. pyzucha --> Upss :( Faktycznie musiałam coś pomieszać przy pisaniu, a na 100% chodziło mi o Florę! Nat wygląda lepiej ostatnio, ale do ideału jeszcze trochę brakuje. Wyrzuciłam właśnie kolejnego winowajcę - wychwyciłam że od jednej z bluzeczek mała dostaje strasznego świądu i pokrzywki na karku i jeszcze to w biegu rozdrapuje, więc kark wygląda dramatycznie :o A bąbel niby zniknął, jest jeszcze czerwony ślad po nim, ale parę dni temu w nowym miejscu zaczął się robić następny, więc się podłamałam. Smaruję też tą maścią z antybiotykiem i na szczęście przystopowało i też znika. Zastanawiam się skąd ona to mogła podłapać, bo to w sumie wina bakterii - jakiegoś paciorkowca chyba. My nie mamy żadnych \"atrakcji\', więc kurczę skąd?? Mieszkania oglądam z kamery - M mi ponagrywał swoje wycieczki ;). Zdążyłam obejrzeć mieszkania i okolice na Przymorzy Wielkim i przyznam że mi się tam bardzo podoba, zwłaszcza że rzut beretem do plaży, dużo zieleni i z drugiej strony sklepy, szkoły itd. Jutro obejrzę mieszkania z Kamienic nad Motławą. Wstępnie wygląda na to że i tu i tu są duże plusy i minusy, więc mamy nie lada dylematy. Dziewczyny, namierzyłam fajne ciekawe buciki, ale takie bardziej na cieplutką wiosnę i lato, ew. po domu. Może znacie firmę GUCIO - polskie ręcznie robione, podbijają świat (podobno nawet Angelina Jolie kupuje swoim dzieciom ;)) Tutaj strona producenta i opis: http://www.gucioshoes.com/pol.html
  2. Miało być "z 12-go tygodnia" :D :D :D
  3. paulinek --> Ja daję tylko wit.D. Jak dajesz tran to uważaj żeby nie przedobrzyć bo to też wit.D. Co do ciemiączka to chyba Ci nie pomogę - jakoś nie potrafię go \"zmierzyć\", a na oko to mogę tylko powiedzieć że nadal jest i nie powiedziałabym żeby było jakoś dużo mniejsze niż na początku. Ostatnio jak byłam z małą u lekarza to usłyszałam że jest w porządku jak na ten wiek. A zarastać powinno chyba przez ok 18 m-cy jeśli dobrze pamiętam, ale mogę się mylić. stelka --> Ho ho! :) jak sobie przypomnę nasze USG z 2-go tygodnia to łezka się w oku kręci! Pamiętam jak mała ziewnęła :) U nas ostatnio dieta wygląda mn.w. tak: - sinlac + pół słoiczka gruszek Williamsa (lub jabłko-dynia, jabłko-marchew) - słoiczek typu risotto z brokułami/marchewką i królikiem/indykiem (mała uwielbia) - tarte uduszone jabłko (czasem z bananem) + trochę sinlacu lub kaszki bananowej / kisiel z owoców i soku - sinlac / kaszka bananowa z Pepti 2 (dość rzadko w sumie) Poza tym czasem dodatkowy słoiczek owoców (mała się ostro domaga), kilka chrupków kukurydz. lub gryczano-kukurydz., jak robię szarlotkę to mała obgryza ogryzki ;) No i w sumie tyle. czasami jeszcze dawałam kawałek chlebka bezglutenowego. Jak próbuję jej coś sama upichcić w ramach głównego dania to raczej pluje tym naokoło :o A gdzie kupiłaś te wafelki? Nigdzie nie mogę namierzyć Karola --> Jak tam Ludwiś? Koniec kłucia?
  4. Karola --> To padaj spać jak najwcześniej i odpocznij!! Akinom --> Ja jestem grafikiem komputerowym. Robię wszystko po trochu: strony internetowe, flashowe rzeczy, projekty do druku, dtp, obróbka foto, zdarzają mi się też sztuki typu wizualizacje do koncertu, czołówka dla tv czy tapety na komórki ;) Ja się dużych zmian raczej nie boję. Czasem pomyślę z żalem że będziemy daleko od najbliższych znajomych. Ale z drugiej strony, dziś wszyscy tacy zabiegani albo dziećmi zajęci, że w sumie to czasem ciężko się spotkać. Myślę do Gdańska na weekend czasem ktoś wpadnie ;) A rodzina - od teściowej oby jak najdalej :P, moi rodzice mieszkają jakieś 45km od nas więc też nie widzimy się specjalnie często, mój brat jest tak zainteresowany rolą jedynego wujka że ostatnio był u nas przy okazji Świąt i widział małą w sumie może z 5 razy, z czego aż jeden raz przyjechał do nas sam z siebie. No i trochę przyzwyczajona jestem do jakiś zmian. Gdzie indziej chodziłam do podstawówki, w innym mieście do liceum, w innym studiowałam. Myślę też że jak się teraz nie ruszymy, to potem będzie trudniej jak już mała pójdzie do przedszkola. A tak, najwyżej pozaczepiam inne mamusie w piaskownicy, może nie będzie tak źle :) A wiesz, moja teściowa zazwyczaj też działa w białych rękawiczkach, tylko ostatnio już nie wyrabia. Właśnie dziś miałam z nią ostre ścięcie przez telefon. W końcu jej parę rzeczy wygarnęłam, więc jest tym bardzie wściekła, ale cóż, dość mam już tych jej kłamstw, szantaży, wjazdów. Aż się trzęsłam z nerwów po rozmowie, ale szybko ochłonęłam i teraz czuję ulgę. ja tam mam taki charakter że wolę grać w otwarte karty.
  5. Klaudia --> U nas na katar zawsze się sprawdzał spray do nosa Euphorbium - to jest lek homeopatyczny. Poza tym też olejek do aromaterapii - my akurat stosujemy Inhalol. paulinek --> Pudło ;) Ja jestem maniaczka głównie od filmów SF, horrorów, fantasy itp, więc padło na \"Strażników\". Fakt - M jest jedynakiem :P Ale większym problemem jest chyba to, że jego matka też jedynaczka i całe życie wszyscy tańczyli jak im zagrała, a synowa wredny babsztyl i się nie da :P :P Do tego synek sam od mamusi ucieka gdzie pieprz rośnie, zresztą mąż też uciekał. A M jak był jeszcze na etapie liceum i studiów, to miał wesołą metodę na \"testowanie\" nowych dziewczyn. Przyprowadzał dziewczynę do mamusi i jak się mamusia z nią dobrze dogadywała, to M od razu z tą dziewczyną zrywał, a jak mamusia dziewczyny nie polubiła to dopiero zaczynał związek traktować poważnie :D :D
  6. Karola --> No to się nieźle męczycie teraz oboje z Ludwisiem :( :( Oby jak najszybciej przeszło!!! Ja znowu sama z Nat siedzę. M pojechał rano do trójmiasta oglądać mieszkania. No ciekawe co z tego wyniknie. Daliśmy już ogłoszenie że sprzedajemy tutaj mieszkanie po M babci. Teściowa się wściekła totalnie, że jej \"nie uwzględniamy w planach przeprowadzki\". Przez kilka dni udawała ciężko chorą, dzwoniła do M że np. leży nieprzytomna i sparaliżowana drugi dzień itp. A jak on do niej dzwonił i znienacka proponował że do niej pojedzie, to się okazywało, że np właśnie siedzi u dziadka, a wieczorem idzie z koleżanką do teatru i tak ciągle. Przedwczoraj na niego nawrzeszczała że to przez niego ona jest chora, samotna i tak się okropnie czuje i że on jej śmierci życzy.. No mówię Wam, ja to bym ją do psychiatryka wysłała! I jeszcze się nie chwaliłam - w piątek udało mi się wyjść do kina! :) Po raz pierwszy od półtora roku czy jakoś tak. Do tej pory jak już udało mi się gdzieś wyjść bez małej, to baaaardzo rzadko - albo do sądu na rozprawę albo do marketu po pieluchy i inne rzeczy dla małej (w biegu oczywiście), więc to wyjście to dla mnie przełom ;)
  7. Karola --> Obawiam się że Ludwisia mogą uciskać. Ogólnie są fajne, ciepłe też bardzo, ściągacz nie jakiś super wąski i super ciasny ale jednak - jakby całe skarpety takie dość obcisłe. Nat ma dość drobne nóżki, skarpety sięgają jej pod kolana więc niby w węższym miejscu wypada ściągacz, a i tak po paru godzinach ganiania zostaje lekki ślad na nóżce. ABS\'y mają super. Czyli mam takie same wrażenia jak Szczęśliwa Mama :) Jak Ludwiś? renka --> A pewnie że mała próbuje wymuszać płaczem, krzykiem, ogólnie histerią ostrą czasem. Wykańcza mnie tym psychicznie :o Najbardziej mnie wpienia, jak przy karmieniu zabiera mi kolejne łyżeczki i po chwili zabawy wyrzuca na podłogę. Jak stawiam twardo sprawę że może zabrać tylko jedną łyżeczkę i następnej nie oddam, to jest ryk potworny, jakby jej kto straszną krzywdę robił i jeszcze zaczyna wtedy kopać tak żeby mi wytrącić z ręki miskę z jedzeniem - wczoraj jej się udało.. juusta --> Nat bardziej chodzi niż raczkuje więc siniaków nie ma na kolanach, ale jeszcze do niedawna miała poobijane tuż pod kolanami bo na przewijaku bawiła się różnymi zabawkami i się tak uderzała :P Nat ma nóżkę ok 11cm, buty dopiero w planie ;) A jeśli chodzi o pokazywanie różnych rzeczy, to najlepiej jej wychodzi jasny komunikat \"am!\" i zaciąganie nas do kuchni do szafki ze słoiczkami :P :P Poza tym w książeczkach pokazuje krówkę, czasem biedronkę i pająka ;) Kombinezon szarpie jak chce na spacer. Jak sobie zasłużymy, to w nagrodę dostajemy \"noski\", czyli dotyka noskiem do naszych nosów bo wie że nas tym rozbraja. Czasem robi \"noski\" pluszakom, pokazuje którą książeczke chce czytać i takie tam. Dużo nawija, najzabawniej jest jak zaczyna szeptać w skupieniu i trzaskać miny. Ostatnio kiedyś tłumaczyła tacie że \"bodzio bodzio nie\" i kręciła główką że nie, tak z poważną przejętą miną. Nie wiem co to \"bodzio\", ale wystarczy jej podrzucić hasło i od razu poważnieje i kręci głową że nie :D :D
  8. Karola --> Wysyłam Wspieraki Mnie już słabo jak czytam o tym nakłuwaniu :( :(
  9. paulinusia --> Normalnie szok :( najbardziej mnie zaskoczyło że facet nie ma potrzeby widywać częściej swoje dziecko :( :( W głowie mi się nie mieści! elunia --> Broń boże tym Elocomem buzię smarować!!! Sterydami nie wolno smarować buzi ani owłosionej skóry! No hcyba że jest bardzo ostro a naprawdę nic innego nie pomaga - to jest ostateczność bym powiedziała. Wiem że lekarze niestety często przepisują właśnie Elocom (a są słabsze sterydy!) i że zalecają też na buzię, ale to jest nieodpowiedzialne! NIE wolno, nie wolno i jeszcze raz nie wolno! Dziecko ma szansę m.in. mieć na stałe oszpeconą buzię - białe plamy, cieniutka \"woskowa\" skórka, - to są bardzo bardzo częste skutki uboczne takiej terapii. Jeśli już coś na buzię, to bezpieczniej nie sterydy, tylko leki immunosupresyjne (miejscowo obniżają odporność), albo ten Parfenac o którym Ci pisałam - najbezpieczniejszy ze wszystkiego. My w razie ostateczności używamy kremu Locoid Lipokrem i on jest dużo słabszy a działa (dostaliśmy od dermatologa) - smaruję tylko nadgarstki i bardzo cieniutko, góra 3 dni po 2 smarowania. Podrzucam Ci linki do forum o dzieciakach z AZS - kopalnia informacji: Tu o lekach: http://www.atopowe-zapalenie.pl/forum/viewforum.php?f=10 Tu ogólnie: http://www.atopowe-zapalenie.pl/forum/viewforum.php?f=10 Tu wazne - o stosowaniu sterydów (wytłuszczone o nie-stosowaniu na twarz): http://www.atopowe-zapalenie.pl/atopedia/Kortykosterydy A tutaj strona główna całej Atopedii: http://www.atopowe-zapalenie.pl/atopedia/Strona_g%C5%82%C3%B3wna
  10. Karola --> Tak ostro z tym czołem Ludwisia? Serio będzie blizna?
  11. pyzucha --> Nat teraz leci na tym Zyrtecu już ok 5 tygodni - codziennie na dobranoc 6 kropli. Już myślałam że to na nic, ale gdzieś od tygodnia widać że w końcu się poprawia. Poza tym jeszcze podaję małej wapno w syropie. paulinusia --> Ja na Twoim miejscu też bym tak zrobiła!! inez --> Dużo zdrówka dla Karolka elunia --> No to witam w klubie mam alergików :( Dietę Karola już Ci wypisała. Dodam że w ramach margaryny \"naprawdę\" bezmlecznej i bez konserwantów, barwników itp, - upolowałam Ramę Original i tą polecam. No i musisz obserwować, bo mimo że jest lista tych rzeczy które można, to i tak coś z niej może uczulać. U nas np. odpadły morele i śliwki. Poza tym czekamy jeszcze z wprowadzaniem jajek i glutenu. kareczka --> Też planuję zakup bucików w najbliższym czasie :) Coś ze sztywną piętką i żeby podeszwa się zginała nie w połowie stopy, tylko bliżej palców - zobacz jak stawiasz stopę to gdzie się zgina. Po domu puszczamy małą w rajtuzkach i skarpetach takich z solidnym abs\'em. Mamy takie: http://www.allegro.pl/item569212423_k_sterntaler_skarpetki_abs_19_20_lato_nowosc.html Tzn tej firmy tylko akurat inne wzory. Sprawdzają się super, tylko są też bardzo ciepłe. sysunia --> No moja się ostatnio depresją zasłania :P karola --> O rany :( :( I żeby infekcja.. Pewnie nikt by się nie spodziewał.. Na ciemieniuchę akurat u nas nie sprawdziło się oliwkowanie, tylko grube wecowanie Linomagiem przez kilka dni. O roczku jeszcze nie myślę, ale pewnie będą moi rodzice i teściowa. jakiś tort z cukierni, na który będę mogła tylko popatrzeć :o :( Ech.. Dzięki dziewczyny za odpowiedzi o owocach. Wygląda na to że Nat się domaga za dużo :P Daję jej pół słoiczka do Sinlacu rano, potem przed obiadem chętnie by zjadła cały słoiczek i potem jeszcze na podwieczorek coś owocowego, np. kisiel własnej roboty. Do tego jak robię szarlotkę czy jem banana, to ona chętnie mi podjada. Hmm..
  12. A, dziewczyny - pewnie przegapiłyście.. Nurtuje mnie temat owoców. Powtórzę o co pytałam, może któraś się wypowie: A ile owoców dziennie dajecie maluchom? Słyszałam parę razy żeby nie za dużo bo cukier itd i tak się zastanawiam ile to "za dużo", a ile w normie. Nat uwielbia jabłka, banany, gruszki i się ostro domaga ciągle. Poza tym posiłki je ostatnio normalnie. Przy okazji - moje kochane dziecię od wczoraj dosłownie co godzinę dwie woła "AM!!" i trzeba jej coś do jedzenia dawać! Normalnie szok! Mam nadzieję że to przejściowe, bo inaczej niezły klocek z niej będzie :P
  13. Akinom --> Zapewniam, że do każdego urzędnika na początek podchodzę z założeniem że też człowiek :P :P A akurat na panie w ZUS\'ie mam alergię. Co do wykonywania przepisów, to były właśnie dalekie od tego. Np. wg pragrafów, na kontrolę mają tak naprawdę góra 2 miesiące (normalnie 1 miesiąc), a upierają się że nie mają żadnych ograniczeń czasowych. Dopiero jak człowiek zaczyna im do telefonu czytać ustawy, to zaczynają się choć ciut dostosowywać. Na początku kontroli dzwoniłam codziennie z żądaniem żeby mi podano numer telefonu do osoby/organu który mnie kontroluje, bo takie moje prawo, a te durne baby nie chciały mi podać, tylko przekonywały że mam do nich dzwonić w tej sprawie, a właściwie to też bez sensu - jak się skończy to dostanę decyzję i tyle. I znowu trzeba było powoływać się na paragrafy Po prawie trzech miesiącach, a na kilka dni przed terminem porodu, o już dzwoniłam po dyrektorach poszczególnych działów i dopiero na tym szczeblu okazało się że można było coś przyspieszyć (już po czasie). Pani inspektor telefonicznie kłamała mi, że tyle to trwało, bo mój pracodawca jest niesłowny i się nie mógł z nimi umówić na terminy. A ja wiem od pracodawcy, że przez półtora miesiąca od początku kontroli, nikt do niego się nie zgłosił. Poza tym jedna urzędniczka się chlapnęła w rozmowie ze mną i podała mi datę kiedy sprawa w ogóle ruszyła, więc mam pewność że tamta baba mnie okłamywała I tak od lutego 2008 nie dostałam od nich żadnej kasy, a kontrola zakończyła się kilka dni po moim porodzie, czyli przełom maja/kwietnia! Teraz żałuję jeszcze że ie napisałam na nich skargi gdzieś wyżej. paulinek --> To faktycznie wygląda na deprechę. Przechodziłam i wiem jak to jest. Mój mąż też się wkurzał że nic mi się nie chce i nie mogę się ruszyć ani na spacer ani do sklepu, a znajomi mogli dla mnie nie istnieć. Także wspieraj chłopa zamiast dobijać ;) I wykop nie na spacer, tylko do lekarza specjalisty! Nóżki Nat stawia chyba \"normalnie\". Karola --> A ja się wkurzałam, jak nam remont windy robili, a my na 3-cim :P Mój M też pichci, nawet czasem większe frykasy niż ja ;) Łasuchy jesteśmy straszne. O jezuuuu, już nie mogę na tej cholernej diecie :o (
  14. Karola --> No to niedługo koniec bezbolesnego karmienia ;) :P kareczka --> Oj współczuję :( Oby szybko minęło! Dziewczyny, ja to chudnę masakrystycznie :o Przez tą dietę eliminacyjną, bieganie za małą, no i jeszcze cyc. Też już spadłam poniżej mojej \"granicy przyzwoitości\", czyli poniżej 50kg. Kości mi wszędzie wystają, sucha jakaś się robię :( Jak tylko przestanę karmić to chyba zjem tonę czekolady i dwie tony ciasta :P :P Uwielbiam słodycze i ostatnio już potwornie mi ich brakuje. A ile owoców dziennie dajecie maluchom? Słyszałam parę razy żeby nie za dużo bo cukier itd i tak się zastanawiam ile to \"za dużo\", a ile w normie. Nat uwielbia jabłka, banany, gruszki i się ostro domaga ciągle. Poza tym posiłki je ostatnio normalnie. Nat się uczy jeść samodzielnie :D Łapie za łychę, ciut jej pomagam nabierać, bo jeszcze nie kuma że nie wystarczy wsadzić łychy w jedzenie i się samo przyczepi :P, no i potem sama ładuje do paszczy. Oczywiście się przy tym umazia, ale i tak jest nieźle. No i biega mi po mieszkaniu. Trzymam ją zazwyczaj za jedną rękę, bo jeszcze traci równowagę, ale już się jej nie da utrzymać bez chodzenia. Łapie mi np. konewkę do kwiatków i z piskiem biegnie do pokoju. W kojcu chodzi bez trzymanki, całkiem sprawnie. Czyli muszę jej buty zaraz kupić, bo z wózka też już chce wychodzić.
  15. Dzięki za gratulacje :) W końcu ulga - w sumie w sądzie byłam 6 razy i za każdym się stresowałam. Tak się ciesze że to już koniec. Oczywiście jeśli ZUS nie złoży apelacji.. peletka --> Na 100% poleciałaby na policję zgłosić groźby :D :D Akinom --> Ja ostatnio kupowałam w hurtowni Słoń (stacjonarnie) - wybierałam firmy Kolorino i są fajne porządne. Karola --> Nadal trzymamy kciuki za dziadka!! No trochę go \"pokroili\" :( Jedyny pradziadek Nat właśnie walczy z rakiem prostaty, ale juz mu nic nie robią oprócz jakiś magicznych zastrzyków które mają mu dać jeszcze kilka lat życia.
  16. KArola --> Jak dziadek? peletka --> Dzięki za info o Borasolu :) inez --> Spadła już gorączką? Koliban --> No to już kawał człowieczka widać!! :) Aż pozazdrościłam zdziebko ;) :P Monia --> Nat też próbuje wymuszać histerią, dlatego jej nie ulegamy bo potem może być gorzej. A czas na pisanie mam jak mała uśnie albo akurat coś robi z tatą. Takie \"skradzione\" minutki ;) Oj to przegapiłam Dzień Teściowej, tyle że teściowa do nas przyjechała. Wygląda na to że jestem kiepską matką :P W domu mamy za ciepło i od tego małej się te bąble zrobiły, a w nocy to powinnam zakładać małej skarpetki. Skaza białkowa przejdzie.. (i tu są 3 wersje): a- zacznę jej dawać NORMALNE jedzenie, czyi nie te trucizny słoiczkowe, tylko np. zwykłą zalewajkę czy rosół; b- przestanę karmić piersią i dam jej NORMALNE mleko czyli krowie ale koniecznie z folii (to w kartonie też trucizna) i b- zacznę wychodzić z małą na dwór CODZIENNIE (uwaga - to jest teoria jej lekarza, tego samego co jej odradził wizytę u psychiatry twierdząc że psychiatra to jej tylko \"mózg uszkodzi\"). Poza tym ona to sobie lepiej radziła z dzieckiem, bo jej mąż nie pomagał (coś nie może przeżyć że M się tak angażuje w opiekę i wychowanie). Tutaj zapomina o jednym szczególe - jej matka była u niej codziennie i jej gotowała, sprzątała, prała, zajmowała się dzieckiem, a ona wracała z pracy o 18tej i miała wszystko zrobione :P Ach, no i źle robię że daję małej do picia wodę bez glukozy, złych kosmetyków i lekarstw używam, dziecko jest przeze mnie zalęknione i się wszystkich boi (bzdura akurat kompletna bo Nat jest bardzo odważna) i takie tam.. Ogólnie mnie wkurzała nonstop. A najlepsze że podrzuciła nam gazetę żeby M poczytał o depresji. Gazeta wielce szanowana, mianowicie \"Twoje imperium\" - teściówka podkreśliła długopisem tekst że to choroba śmiertelna i że ważna jest pomoc rodziny. No wkur** mnie totalnie Pamiętacie, pisałam Wam kiedyś jak to u nas wygląda. Generalnie mam ją w nosie ale jeszcze mi ciśnienie skacze jak kłamie wszystkim że jej nie pomogliśmy wcale zwłaszcza na początku po śmierci teścia. Aż żałuję że wtedy byłam tak głupia i tak się poświęcaliśmy. Nie zauważyła nawet że przez prawie 2 miesiące żadne z nas nie pracowało, a więc i nie zarabialiśmy tylko zużywaliśmy swoje oszczędności, byle tylko być z nią i ją wspierać. Grrrrr!! Na koniec dobre wieści - WYGRAŁAM Z ZUS\"EM!!!! Tarararam!!!
  17. Dzięki za odpowiedzi o tym spirytusie, no i Karola Tobie tradycyjnie za całą poradę :) Smaruję dziś tą maścią, na razie brzydko to wygląda. Po pęcherzu został obrzęk taki czerwony i w środku niby trochę przyschnięte ale pod spodem jakby ropa jednak, taka białą :o mam nadzieję że ta maść pomoże. Jutro po 14-tej idę do sądu na ogłoszenie wyroku w sprawie kontra ZUS. Mam kiepskie przeczucia.. camomilla --> Trzymaj si dzielnie! Dużo zdrówka! inez --> A wzięli go ze względu na tą gorączkę czy coś jeszcze? Bo może faktycznie ta trzydniówka? Nat miała też pod 40 stopni i nie pomagały paracetamole, ibupromy, tylko pyralgina w czopku na trochę zbijała i też nie do końca, tylko tak do ok 37,5 najniżej.
  18. I jeszcze mam pytanie: Czym się różni w działaniu spirytus zwykły od salicylowego? Do tej pory używaliśmy zwykłego jak trzeba było coś małej przetrzeć - odkazić (do pępka robiliśmy mieszankę z wodą wg wskazówek położnej). Tymczasem moja teściowa mnie przekonuje że lepiej stosować salicylowy bo "lepszy". Faktycznie tak jest? I jeśli tak to na czym polega jego "lepszość"? :P
  19. Słuchajcie, ciśnienie mi się u lekarza dziś podniosło :o Poszliśmy do tego dermatologa. Dodam że prosiliśmy o kogoś kto ma doświadczenie w leczeniu dzieci. Wizyta trwała może z 3 minuty max (innych pacjentów potrafiła nawet w 2 załatwić). Na początek dostaliśmy wyrzut że nie poszliśmy z tym do pediatry tylko do niej więc od tego momentu musiałam się opanowywać żeby nie wybuchnąć, no nie wiem - może za nerwowa jestem na takie rzeczy.. Pani doktor obejrzała, a raczej rzuciła okiem w ciemnym kącie i to z odległości i przez dosłownie chwilkę. Ponarzekała jeszcze że to do pediatry powinniśmy iść. Przepisała Borasol i Fucidin i chciała się nas już pozbyć. Ponieważ się dopytywaliśmy co to, od czego itd, to niestety musiała poświęcić chwilę i nas zdawkowo poinformować że to na pewno liszajec zakaźny bo dzieci alergiczne często go łapią. I tyle.. Mój małżonek stwierdził właśnie (był tam ze mną) że pani doktor zaprezentowała poziom średnio rozgarniętych drzwi od stodoły.. Zapisaliśmy się już do innego (prywatnego) dermatologa ale wizyta dopiero w piątek. Dzisiaj jestem wkurzona Karola --> Jestem ciekawa co Ty o tym?
  20. pyzucha --> Ja na razie robiłam chleb z takiej gotowej mieszanki chlebowej. Producent \"Bezgluten\" - koncentrat ciasta chlebowego. Tam jest na opakowaniu przepis - dodaje się wodę, olej i drożdże instant. http://www.bezgluten.pl/sklep/produkt,99,koncentrat_ciasta_chlebowego_bezglutenowego_1000g.html Czytałam w necie że niby z tego \"Bezglutenu\" najlepszy chleb wychodzi, ale przyznam że dla mnie to on jest mało jadalny i bardziej taki \"ciastowaty\" niż \"chlebowy\". Nat to jadła, porównania nie ma to musiało jej smakować. Poza tym próbowałam zrobić bułki kukurydziane - na razie bez sukcesu :( Problem jest taki że to gluten spaja ciasto i bez niego jest ciężko (w tej mieszance zagęstnikiem jest m.in. guma guar niestety). Teraz zaopatrzyłam się w mąkę kukurydzianą, gryczaną i ryżową, pewnie jeszcze jakąś skrobię dokupię i będę testować jakieś przepisy z forum bezglutenowców. Jak coś wyjdzie sensownego to Ci napiszę. Z ciekawostek to wczoraj udało mi się kupić takie chrupki z mąki gryczanej i ryżowej, bez bez żadnych dodatków - mała wcina bardzo chętnie. Załamać się można, tak szkoda tych dzieciaczków :( :( Co do czosnku - ja uwielbiam i faszeruję się od lat. Dodaję do każdego dania w ogromnych wręcz ilościach. Trochę pofolgowałam teraz przy karmieniu. Niestety mimo takiej diety czosnkowej, moja odporność nie poprawiła się jakoś konkretnie. Dziwne w sumie. Raz próbowałam się też kurować takim syropem domowym z czosnku i cytryny i też na mnie nie zadziałał. Sysunia --> Ten balsam to też takiemu maluszkowi można? Nat przy trzydniówce miała tą wysypkę przez jakieś 2 dni taką konkretniejszą i przez następne 2 dni zanikała w tempie ekspresowym. Dziś po 17-tej mamy wizytę u dermatologa. Na razie pęcherz pękł i przysycha (spirytusem smarowałam), choć wcale nieładnie wygląda. Temperatura spadłą pewnie w momencie kiedy już pękło, bo potem już nie rosła. Zanim pękło to wyglądało jeszcze duuużo gorzej niż na tych zdjęciach co pokazałam - urosło jeszcze z dwa razy, podbiegło jakby krwią, no masakra po prostu :o Mała się nie dawała dotknąć. No i musiałam trochę plastrem i watą zakryć (zanim pękło), bo akurat jest w takim miejscu gdzie jest \"nogawka\" od pieluchy i ją obcierało. Coś ciężki tydzień mam. jakoś nie mam siły, niedospana jestem bardzo, a kończę po nocach projekt, jeszcze jutro wpada moja \"ukochana\" teściowa, a pojutrze chyba będzie wyrok w mojej sprawie kontra dziadowski ZUS..
  21. Karola --> Dzięki CI ogromne za konsultację No to się teraz dopiero przestraszyłam :( Najgorzej że dziś niedziela, więc mam związane ręce. Jutro od rana będę dzwonić po lekarzach. A tymczasem Nat ma 38,7 stopnia :o Idę się załamać..
  22. KArola --> I jeszcze - glutenu faktycznie nie daję, raz nadgryzła mi chlebek ale to dawno temu (jeszcze zanim miała zęby). Ze specyfików to mam jeszcze w domu maść Beneocin - smarowałam tym jak Nat miała tą nadżerkę (czy ropień) wtedy na wargach sromowych. Może tamto teraz i te pęcherze aktualne mają ze sobą coś wspólnego?
  23. Karola --> Te krostki to już z półtora tygodnia temu zaczęły wychodzić, a ten pęcherz to powiedzmy z trzy dni już jest. Od wczoraj np. powiększył się chyba dwukrotnie. Wydaje mi się że jest czerwone pod spodem. Wrzuciłam dwie fotki tego bąbla: http://s5.zapodaj.net/3544984.jpg.html http://s5.zapodaj.net/22115063.jpg.html
  24. Karola --> Potrzebna mi Twoja porada Mała ma jakiś pęcherz na pośladku :o Jakiś czas temu wyskoczyło jej kilka krostek - na pośladku, nie żadne tam że przy odbycie czy coś. Akurat wtedy Nat zachrypła więc przy okazji lekarza pokazałam i te krostki - stwierdził że pewnie alergia, ale mnie to wyglądało trochę \"konkretniej\". Potem się tam zrobiła taki mały bąbel - smarowałam spirytusem i Sudokremem i zeszło. Teraz się zrobił drugi bąbel i nie schodzi tylko się powiększa. Wygląda jak taki pęcherz po oparzeniu np. Czerwony placek, w środku wypukły bąbel - już ok pół centymetra średnicy, widać że wypełniony płynem (półprzezroczysty, ciut białawy). Małą to bardzo boli :( Normalnie marudzi, a jak jej się to dotknie, np biorąc ją delikatnie na ręce, to płacze bardzo :( Masz może jakiś trop co to za cholerstwo może być?? No i co z tym zrobić? Wpadła mi myśl żeby może przebić wyparzoną igłą, ale się boję żeby jakiegoś zakażenia z tego nie było.
  25. KArola --> No właśnie Nat nie gryzie tak po prostu tylko memła jak smoczek. Jak je to jest ok, ale jak zaczyna przysypiać, to się robi nieuważna i wtedy mnie skrobie ostro. W sumie moja wina że ją przyzwyczaiłam do usypiania przy piersi, a teraz nie potrafię z tego wybrnąć :o No i nie potrafię jej wyjąć piersi z paszczy tak żeby sobie krzywdy nie zrobić. Jak nie miała zębów to umiałam - wkładałam palec w kącik ust między dziąsła i już, a teraz jak włożę palec, to zęby i tak trzymają. Jest jakaś metoda na zębate dzieci??
×