Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

cyna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez cyna

  1. Mija --> Fajny przepis na chleb tam właśnie znalazłam. Koniecznie muszę przetestować :)
  2. Karola --> Trzymam kciuki za dziadka!! Nat w nocy znowu musiała dostać pyralgin :( M dziś pojechał znowu na 3 dni do Wrocka, ale pod wieczór wpadnie ze wsparciem moja mam i zostanie do jutra. Martwię się o Nat, jest już bardzo osłabiona. Do kojca jej nawet nie wkładam bo się łatwo przewraca i jest płacz. Najlepiej jej u mnie w chuście, więc noszę i przytulam. Jeść nie bardzo chce, dobrze że chociaż w nocy piersią bardzo nadrabia, pić też nie bardzo, więc staram się wmuszać choć troszkę. Ta cholerna dwójka coś się nie może przebić :o :o Czego mała do buzi nie weźmie to zaraz łzy lecą i ryk potworny, tak bardzo ją to boli :( :( Zamówiłam jeszcze inny żel na ząbkowanie - Baby Orajel. Spróbujemy, może ten coś pomoże, o ile mała pozwoli sobie włożyć palec do buzi, co jest mało prawdopodobne..
  3. Mama wykopała. Irys jak malowany, żadnych piwonii w ogródku nie miała. Tylko Irysy i tulipany, to raczej się nie da pomylić. No nie wiem czemu to tak? :o
  4. Hehe :D Z tymi 17-latkami to niezła akcja :D :D A propos histeryzowania - znajoma rodziców ganiała któregoś dnia z wiadrem ogórków pod pachą (to na wsi było) i jej się najzwyczajniej w świecie odcisnęło i bolało następnego dnia. No i zrobiła mega jazdę dookoła tego że na pewno to rak piersi, nawet tomografię miała pilnie robioną :D Słuchajcie, na ząbkowanie nie polecam tego patentu z korzeniem irysu, no chyba że ja miałam jakiś dziwny egzemplarz. Nie kupowałam, tylko wzięłam od mamy z ogródka (ponoć to taki właśnie zwykły irys). Umyłam, obrałam i przed suszeniem postanowiłam przetestować na sobie. Powąchałam - zapach taki \"chwaściany\". Spróbowałam zębami i językiem - prawie bez smaku, ok. Po paru minutach tak mnie zaczęło w paszczę palić, zwłaszcza w język, że mi oczy z orbit wychodziły :o Popijałam, zagryzałam i nic. Żarło jak wściekłe prawie cały dzień... Nie wiem co jest grane ale wypierniczyłam do kosza i tyle testów :P
  5. Karola --> masz rację z tym przesadnym reagowaniem, a najbardziej mnie dziwi jak rodzice nalegają na antybiotyk. Ja akurat wręcz przeciwnie, unikam jak się da, a szpital to dla mnie w ogóle absolutna ostateczność i boję się jak ognia :P. A z drugiej strony czasem trudno się dziwić że rodzice z maluchem od razu do szpitala pędzą. Jak chodzi o własne dziecko (zwłaszcza pierwsze), to trudno o trzeźwość umysłu jak się coś ostrzej dzieje, no i dużo złej roboty zrobiło po pierwsze to całe straszenie przez producentów szczepionek (i niektórych lekarzy. Wiesz - nie zaszczepisz dziecka na pneumo czy coś to na pewno umrze :P Pamiętam jak nas lekarka z przychodni straszyła jak powiedziałam że na rota nie będę szczepić - wyszło na to że na 99% moje dziecko na to zachoruje i to ciężko, od rozwolnienia odwodni się dosłownie od razu i wyląduje w szpitalu :o No to potem każdy leci z byle sraczką.. A druga sprawa, że zawsze więcej słychać o błędach lekarskich itp niż o przypadkach prawidłowego rozpoznania i wyleczenia. Przecież nie tak dawno trąbili o dziecku którego nikt nie chciał przyjąć (a niby dziecko z temperaturą \"tylko\") i maluch zmarł bo ważna była każda godzina. Ja wczoraj też usłyszałam w przychodni, że jak to dopiero teraz (trzeciego dnia z gorączką) przychodzę i że lepiej by było od razu do szpitala (w dodatku po drugiej stronie miasta, a przychodnia pod balkonem :P). Rodzice głupieją po prostu. Nat dziś zdecydowanie lepiej :) :) Wczoraj na dobranoc był jeszcze ostry kryzys z temperaturą i płaczem, nawet ja się w końcu poryczałam tak mi było przykro że małą cierpi i nie mogę już nic więcej zrobić. Potem pół nocy nie spałam bo mała się wybudzała z płaczem, no i sprawdzałam czy temperatura spada. A czy Hipp jadalny? A cholera go wie :P Tego królika jeszcze nie próbowaliśmy. Owoce ma jadalne. My BoboVity nie możemy (jeśli chodzi o takie dania i zupki), bo tam jest mleko/seler/soja. A Nat generalnie za mięskiem i warzywami nie przepada. Cuduję zawsze żeby choć ciut przemycić. pulinusia --> Czyżby to \"kara\" za to że się zdecydowałaś na dziecko i macierzyński? Któraś z Was pytała o reklamy - Nat reklam nie ogląda to nie wiem. Puszczamy jej tylko wieczorynkę, rano kilka teledysków dla dzieci i czasem się \"załapie\" na kawałeczek tvn24 i wtedy macha do wszystkich ludzików na ekranie :D A z zabawek to jeszcze się sprawdza książeczka o kotku.
  6. Dzięki dziewczyny za wsparcie, i Tobie Karola za to dawkowanie!! Faktycznie przeżywam, to w końcu pierwsza choroba Nat i to z takim przebiegiem :( Wyspała się teraz u mnie w chuście (na tej pyralginie) i po raz pierwszy od trzech dni jest w miarę spokojna i w miarę radosna :) Tak się cieszę z tych chwil jak głupia, całe to moje zmęczenie i niewyspanie się nie liczą przy tym :) Ach, Karola --> Z Hippa jest słoiczek \"Potrawka z ziemniakami i królikiem\". Skład: woda, ziemniaki, królik, koper włoski, cebula, płatki ziemniaczane, olej kukurydziany, sól jodowana (niestety musieli dodać). Może się nada dla Ludwisia?
  7. U nas dziś ostrzej. Ani paracetamol ani ibuprofen już nie pomaga :( Gorączka spora więc pobiegliśmy do lekarza. Do ząbkowania doszedł jakiś wirus. Trzeba było dać pyralginę :( Od wczoraj mała ciągle wyje z bólu, nie śpię też już trzecią noc :o Dobrze że mam chustę, bo bardzo pomaga. Nawet nie chodzi o moje ręce, ale na małą działa to bardzo uspokajająco! Tak sobie myślę - mam w domu Engystol w tabletkach, może dawać Nat? Tylko jak to dawkować? Na opakowaniu nie ma rozpiski dla dzieci. Karola, co Ty o tym?
  8. Koliban --> Dopiero doczytałam :( :( Też coś poślę. A najbardziej mnie wkurza że na takie rzeczy musimy sami zbierać kasę, że nasze cholerne państwo nie sfinansuje leczenia, operacji, że trzeba szukać pomocy z zagranicznych klinikach a NFZ umywa ręce
  9. STelka --> Mnie się też coś o uszy obiło, że maluchom nawet do 3-go roku życia nie warto robić żadnych testów, bo są po prostu niemiarodajne, poza tym maluchy potrafią jakby \"zmieniać\" często alergeny. Karola --> Jak tam Ludwisiowa sraczka? ;) Mam nadzieję że lepiej Dziewczyny, jak dużo/często przeciwbólowych dawałyście dzieciom przy ząbkowaniu? My już pełne 2 dni i 2 noce pakujemy na zmianę paracetamol (czopki), Ibum (zawiesina), trochę Viburcolu i Bobodent. Boję się że to już za dużo, a jednocześnie nie wystarcza żeby małej pomóc :( Ciągle wyje z bólu!
  10. Pulinusia --> Powodzenia i trzymaj się tam karolinna --> Teraz taki etap że zabawki sklepowe mało się sprawdzają, bo nauka siadania, wstawania itp są ciekawsze. My mamy żyrafkę - samą żyrafą Nat się nie bawi bo nie kuma jeszcze wrzucania klocków do środka. Klockami się interesuje \"falami\" - czasem leżą w kącie kilka dni, a czasem jest szał. Myślę że to zależy od kolejno zdobywanych umiejętności - np. jak odkryła świadomie że czymś można pogrzechotać, to przez kilka dni grzechotała. Mamy też te klocki FP co się wkłada jeden w drugi - dostała na gwiazdkę. Na początku zero zainteresowania, a teraz ostatnio załapała że przedmioty można wkładać jeden w drugi, albo wsadzić tam łapkę i już klocki zrobiły się ciekawe (też z przerwami). Czasem się bawi w wyciąganie kawałków maty - takie puzzle piankowe duże kupiłam na podłogę żeby amortyzowało i izolowało i się zdziwiłam że mała się tym trochę bawi. Tylko trzeba było na razie te malutkie elementy (np. oczka) pochować żeby nie połknęła. I zaczyna się w kocu interesować słuchaweczką FP - też dlatego że załapała naciskanie i związek przyczynowo-skutkowy :D Tak czy inaczej myślę że na sklepowe zabawki dopiero idzie zainteresowanie, chodzi o jakąś umiejętność manipulacji różnymi elmentami pewnie. Acha - metkami się nadal interesuje bardzo, więc zamówiłam \"Pana Metkę\", jak przyślą to dam znać czy \"zaskoczyło\" ;)
  11. Idziaaa --> Ja nie szczepię. Uważam te szczepienia za niepotrzebne i nieskuteczne. Ale ja w ogóle jestem \"odszczepieniec\" - z obowiązkowych zamierzam się nie zgodzić na szczepionkę odra-świnka-różyczka.
  12. elunia --> Ja owoce daję same na deser albo dorzucam do Sinlacu. My mamy nadal mało urozmaicone menu - z warzyw to na razie marchew, ziemniak, dynia i ostatnio szpinak (ale nie smakował), a z mięsa indyk i królik ale tyko ten co jest w słoiczku (jarzynka z królikiem czy coś takiego). Ostatnio ani warzyw ani mięsa Nat nie chce jeść w ogóle, nawet jak coś pomieszam i oszukam to wyczuje i protestuje. Przechodzi tylko marchew lub dynia w połączeniu z jabłkiem. Z owoców - jabłko, banan, gruszka, brzoskwinie (dopiero wprowadzam drugi raz bo podejrzewałam alergię), Do tego SInlac - ulubione danie Nat i właściwie koniec diety :o Kaszki smakowej nie mam jak dać - parę razy zrobiłam bananową na wodzie i nawet małej zasmakowała, ale po kaszce czy kleiku ryżowym na bank jest zaparcie, więc odpuszczam. Dobrze że ktoś wymyślił ten SInlac! Ząbkowania ciąg dalszy - dziś już temperatura, wycie itd. Noce dalej przegwizdane. Szkoda mi jej bardzo :(
  13. Żurkowa --> Jak NIki po ostatnim szczepieniu? kareczka --> Jeszcze trudno powiedzieć kiedy dokładni się przeprowadzimy, ale coś zaczyna się właśnie krystalizować - chyba jutro zarezerwujemy mieszkanie :) Jakby dobrze poszło to w wakacje remont.
  14. Dziewczyny, jest promocja BoboVity - rozdają jakieś polarki: http://www.bobovita.com.pl/promocje.php?m1=10&check_cookie=1
  15. Dzięki za wsparcie . A i tak przyda się jeszcze raz, bo sprawę mi znowu odroczyli . Nosz jasny placek! Reszta dokumentacji (czytaj: 2 malutkie stroniczki) spłynęła do sądu dzisiaj, więc sąd ani pełnomocnik ZUS\'u nie zdążyli przeczytać... To było czwarte podejście... DO tego mam chwilowo wszystkiego dosyć. Nat ząbkuje i końca tego ząbkowania nie widać. Górne 1-ki wyszły i chyba idą 2-ki. Nie mogę się dokładnie przyjrzeć ani domacać, bo Nat protestuje. Wszystkie gryzaki lecą w kont, daję Viburcol (ale coś efektu specjalnie nie widzę), Bobodent na dziąsła (ciut pomaga) i czasem Ibum (ten działa najlepiej). Mam już tyle całkiem zarwanych nocy że nie wyrabiam, czasem rano jest mi słabo i pikawa coś mi zaczyna dziwnie się zachowywać. Jak tak dalej pójdzie to wyląduję na pogotowiu ze skrajnym wyczerpaniem :o Widzę że buły poszły w ruch :) Ja jutro też znowu upiekę. Idziaaa --> Witaj :) Akinom --> Co do myśli czy się dobrze małą zajmuję - miałam takich masę na samym początku. Nawet parę razy byłam święcie przekonana że skręciłam jej kark, złamałam rączkę czy nóżkę i takie tam :P Teraz to mi się z tego śmiać chce, ale wtedy miałam takie głupie stresy :D A aktualnie ciągle się przejmuję że mam z domu bajzel i że to źle wpływa na małą, no i że kiepsko dbam o jej emocjonalność. Nie wiem czy się jasno wyrażam - że za mało jestem cierpliwa, radosna i wyrozumiała dla niej. Mam nadzieję że kiedyś z perspektywy czasu też do zobaczę że to niepotrzebnie.. gusika --> Główki niczym nie smaruję, ale kiedyś jak była super przesuszona to myłam w wodzie z Emolium i pomogło. Oliwka się u nas w ogóle nie sprawdziła, nawet w przypadku ciemieniuchy - tylko pogarszała sprawę. elunia --> Jak się nie uda teraz a jest szansa za jakiś czas to ja i tak chętnie skorzystam, bo innej alternatywy nie mam póki co, a smarowidło pewnie będę używać dość regularnie co jakiś czas. Karola --> Jak nie urok to Rota :P A Ty nie szczepiłaś na Rota?? Wydawało mi się że tak?
  16. Ja na razie tylko na sekundę ;) Właśnie ruszam na 11:00 do sądu - czwarte starcie z ZUS\'em :o
  17. Stelka --> My mamy taki: http://www.maxaudio.pl/sklep/artykul/id/6316 Nie jest najtańszy ale ma sporo mocy więc szybko mi gotuje. Generalnie jestem z niego bardzo zadowolona. Wrzucam do niego na raz np. kotleciki (robię mn.w. tak jak zwykłe mielone), mrożoną mini-marchem i ziemniaki i za 30-35 minut mam gotowy cały obiad. Szybko, no i nie muszę pilnować, bo się robi samo. A co do diety - folguj sobie póki możesz ;) ja od kilku miesięcy mam dietę ze względu na alergię Nat i mogę tylko pomarzyć różnych frykasach.. :P Dziewczyny znalazłam fajne wózki Brevi! Strasznie mi się podobają wzory, ale nei wiem jak z wykonaniem i wielkością siedziska - trzeba by gdzieś \"na żywca\" pomacać. Waga super - 5,9kg. Tu na stronie producenta są: http://www.brevi.eu/en/prodotti-prima-infanzia/a-passeggio/grillo/i-colori.html
  18. Mija --> Nat jak przeciera ząbki to nie chce żadnego gryzaka, a ma różne :o Woli coś drewnianego (łychę z kuchni np. albo taką pałeczkę do nabierania miodu). mama mi przywiozła z ogródka korzeń irysa i zamierzam go przetestować. peletka --> Ja kupiłam taki niedrogi (ok 20zł) elektroniczny gadżet który się nazywa "stacja pogody" i on mi mierzy temperaturę i wilgotność, stąd mam pewność że u nas było sucho jak pieprz. Ale teraz na zewnątrz zrobiło się ciepło (czyli i wilgotność poszła w górę), więc chyba możesz sobie nawilżacz odpuścić i tylko wieszać mokre szmaty, chyba że wróci mróz. U nas jest w tej chwili 40 procent bez nawilżania.
  19. Przepis: 50 g drozdzy 1 lyzeczka cukru 250 ml wody cieplej 500 g maki 40 g oleju 1 lyzeczka soli Składniki dodawać wg. kolejności i wyrobić. Odstawić do wyrośnięcia (ok 15 min), kulać, piec w nagrzanym piekarniku 210 stopni - ok 15-20 min. Ja robiłam tak z 20 stopni mniej bo mam taki mały elektryczny piekarnik i on bardziej przygrzewa. No i sól można by ciut wcześniej dać bo na końcu to się ciężko rozprowadza (jest nierówno słone), ale nie sypać na drożdże bo podobno nie urosną. Wychodzi z tego coś w rodzaju kajzerek - mnie wyszło 12 sztuk. Można dodać jakieś ziarna, można posmarować białkiem i czymś posypać, można zmienić mąkę (żytnia, kukurydziana itd), można też dać jakiś inny olej - np. kukurydziany (ja dodałam oliwę z oliwek), czyli można z tym poeksperymentować.
  20. Mnie też nie pytaj, w nocy jemy, cycujemy i nie śpimy :P Zrobiłam dziś bułki, przepis bardzo prosty. Myślę sobie żeby następnym razem użyć mąki kukurydzianej i dać bułę Nat do ciamkania.
  21. agulcia --> Jak kapie i paruje to zdecydowanie za sucho nie macie :D
  22. Camomilla --> Nat też czasem krzyczy, chociaż teraz już dość rzadko. jakiś czas temu jak załapała że może takie dźwięki wydawać, to ciągle krzyczała, piszczała i takie tam. Mija --> Ja daję czasem Viburcol. Np. teraz jak Nat ząbkuje - właśnie wyrżnęły jej się górne siekacze i podejrzewam że od razu dwójki idą. Noce mam raczej nieprzespane :o agulcia --> A sprawdzałaś jaki masz poziom wilgotności w mieszkaniu? Ja u Nat też już podejrzewałam jakąś nową alergię przez zatkany nos i było coraz gorzej, a wilgotność przy mrozach spadła u nas poniżej 20% i dopiero nawilżaczem poprawiliśmy. Po kilku dniach nos się na stałe odetkał.
  23. Karola --> Super te skarpety, to jest taka jakby miękka podeszwa chyba w nich? Też chyba kupię. A co do niań to też mam pietra, dlatego mam nadzieję że uda mi się wymanewrować jakoś ze zleceniami, albo z nianią razem - ja przy kompie a niania z Nat w pobliżu. Zobaczymy. A dziś sobie poradziłam bez wózka :D Wyciągnęłam jakąś szeroką dużą kurtkę (trochę już zużytą :P ), ubrałam Nat ciepło, zamotałam w chustę, oplątałam nas długim szalikiem tak żeby jej nie zawiewało nigdzie i jakoś się zapięłyśmy. Winda już w remoncie. Tylko trochę dziwnie na nas ludzie patrzyli. O ile w samej chuście było \"o jak ślicznie\", to w wersji gruba czarna kangurzyca, było raczej coś w rodzaju spojrzeń pt. \"o jezu wariatka\" :P :P :P A jedna babka nawet na głos jęknęła (niby pod nosem) \"o jezu\". :P A co tam, ważne że spacer się odbył, nawet do lasu, a mała zadowolona bardzo :)
  24. Fajnie że wklejacie linki do spacerówek! ja ze swojej jestem zadowolona tak ogólnie i gdyby nie ten remont windy to bym nic nowego nie kupowała na razie (albo i wcale), ale ten mój mam ciężko nawet pusty wnieść po schodkach z półpiętra, a z trzeciego to nie dam rady na pewno :o Chyba się jeszcze wybiorę do hurtowni i pomacam :P Też bym chciała żeby był podnóżek i żeby można było dziecko "ułożyć" do spania, nie musi się super składać. Ten Graco wygląda obiecująco. Jak wybieraliśmy swój ABC to oglądałam inny model i był super lekki i chętnie bym tamten wzięła, ale trzeba go kupić w opcji wielofunkcyjnej, czyli wydać dużo więcej kasy i gondolę odłożyć w kąt, więc odpada.
  25. Stelka -->Nat na razie chodzi w skarpetkach z \"ABSem\". Z tego co się wywiedziałam to teraz są dwie szkoły czy zakładać buciki czy nie. Chodzi o to żeby dziecko miało jak najbardziej \"naturalnie. Kiedyś wszyscy chodzili na bosaka po świecie. Dlatego jak dziecko chodzi po trawie, piasku itp, a w domu po dywanach i miękkich wykładzinach, to bucików się nie powinno zakładać, żeby mięśnie stopy sobie pracowały ładnie. A jak się ma łytki, panele itp (my tak mamy), to już nie jest naturalne podłoże i poprzez stopę przenoszą się jakieś mikrowstrząsy na kręgosłup (tak w skrócie). No i tutaj te dwie szkoły - jedna że wtedy zakładać buciki (pytanie czy twarda podeszwa jest czymś naturalnym i czy mięśnie stopy pracują jak trzeba), a druga że wystarczy założyć jakieś grubsze skarpety, co wystarczy do lekkiej amortyzacji (chyba Zawitkowski jest z tej \"szkoły\"). Ach, no i szkoła trzecia lansowana przez całe starsze pokolenie - buty ortopedyczne zawsze i wszędzie :P Ja się jeszcze zastanawiam, ale chyba poprzestaniemy na skarpetkach z abs\'em i tych skarpetkach z doszywaną skórkową \"podeszwą\" (po domu), a buciki na spacery i do biegania za czas jakiś. Akinom --> Ja małej do żłoba nie poślę. Jakby co to będę brać zlecenia do domu (ja akurat mam taki zawód że mogę) i ew. wezmę opiekunkę na parę godzin czasem. Instytucja żłobka do mnie nie przemawia, uważam że dziecku bardziej jest na razie potrzebna więź z mamą i resztą rodziny (u nas akurat opieka babć odpada), a nie integracja w grupie pod słabym nadzorem i dostosowywanie się do wszystkich naokoło. Uważam też że opieka w żłobkach jest do bani. Potem ją wyślę do przedszkola jak będę widziała że to będzie dla nie dobre i przyjemne (niech się wtedy integruje z innymi dziećmi). Ale to jest moje zdanie i nie obraźcie się na mnie jeśli macie inne :) Poza tym rozumiem że czasem żłobek to jedyna opcja żeby jakoś wyrobić finansowo i nie stracić też pracy. A co do trenowania układu odpornościowego to się zgadzam, ale wolę żeby się trenował parę lat później, zwłaszcza jak słyszę ile antybiotyków dostają maluszki.
×