Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

cyna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez cyna

  1. Link do artykułu o tym maluszku: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1348,title,Koreanska-szczepionka-zabila-noworodka,wid,10476673,wiadomosc_prasa.html?ticaid=16d67
  2. Pytanie za 100 punktów - ile nakłuć na piętkach powinien mieć maluszek? Chodzi mi o te badania w szpitalu. Dziewczyny - wieść smutna i przerażająca - w naszym województwie właśnie zmarł maluszek wskutek zaszczepienia Euwax\'em!!! Info potwierdzone, a co gorsza okazuje się że to nie pierwszy przypadek! Ponoć biedna kruszynka umierała w strasznych konwulsjach w szpitalu :( :( :(
  3. U nas wczoraj była ciężka noc - dzisiaj \"tylko\" kilka standardowych pobudek, a właściwie \"wierciochów\", żeby pocycować ;) A wczoraj ciągle pobudki takie całkiem - z turlaniem, gadaniem i takie tam. Myślałam że oszaleję :o A propos pieluch - czy któraś z Was testowała może Pampers \"Sleep and Play\"? Zastanawiam się czy są tak samo chłonne i wygodne jak te normalne, a szkoda mi kupować całej paki żeby się przekonać że np. przelatują przy pierwszym siku :P Te normalne z aloesem mała teraz toleruje ale muszą być bardzo często zmieniane i pupa wietrzona za każdym razem, a na noc tylko Bellę zakładam. Dostałam ciekawą radę od dermatologa - stosuję i muszę przyznać że bardzo fajnie działa. Na zaczerwienioną jeszcze pupę smaruję Bepanthen maść zmieszany pół na pół z Tormazolem - działa lepiej niż sam Bepanthen. W oryginalnym przepisie co prawda zamiast Tormazolu jest Tormentiol (to samo ale z kwasem bornym), ale wiecie że ja wpadam w panikę jeśli chodzi o kwas borny, sterydy, rtęć, szczepienia itp :P :P A Tormazol w ogóle jest super tani - dałam niecałe 3zł za tubkę - najważniejsze jest podobno to że ta maść zawiera wyciąg z pięciornika. M wraca dziś wieczorem - może się załapie na kąpiel malutkiej, to się bobo ucieszy :) A co do łóżeczka, to jak wybieraliśmy to stanęło na tym że drewniane bo te turystyczne wydały mi się wtedy trochę mniej stabilne, a teraz to w sumie nawet żałuję, bo Nat jak leży w łóżeczku to się wierci strasznie i ciągle muszę pilnować, bo wkłada nóżki między szczebelki i tak próbuje się przeturlać. Ochraniacze mam ale tylko takie na wezgłowie - w szczycie i trochę po bokach (prawie do połowy długości łóżeczka), a drugie pół łóżeczka niechronione i stąd ciągle takie przygody. Wiem że są takie ochraniacze na całość i się zastanawiam czy nie kupić, ale trochę mi szkoda zasłaniać małej cały widok. Turystyczne chyba byłoby lepsze pod tym względem - nic się nie obije i wszystko widać przez siatkę. A piękne te łóżeczka teraz robią. tylko ja bym Wam proponowała kupić osobno normalny materacyk - kokos albo kokos-gryka i włożyć, bo są dużo zdrowsze dla malucha.
  4. Żurkowa - a wiesz, że ja też bym się bała szczepienia w takiej sytuacji :( Może załatw jakieś odroczenie do momentu kiedy się sprawa wyjaśni? Neurolog powinien Ci jakiś papier wystawić.
  5. Żurkowa --> Tylko nie schizuj za bardzo!! Wiem że jeśli chodzi o nasze maluszki to bardzo łatwo sobie nakręcić jakąś schizę chorobową czy rozwojową. A tak z ciekawości - jak on te nóżki krzyżuje? Taki \"x\" na wyprostowanych nóżkach robi czy jak??
  6. elunia --> U mnie to samo! Normalnie się czuję jakbym z jakiegoś buszu wyskoczyła :o A w ciąży miałam odwrotnie - włoski odrastały jakoś tak wolniej niż zwykle. Nat w końcu usnęła - czas coś wszamać :)
  7. Chodzika też nie planujemy. Jak już dziewczyna będzie mobilna to pewnie jej sprawimy taki pojazd gdzie się samemu pedałuje - są teraz takie fajne niby-rowerki, nie wiem jak to nazwać, bo trochę jakby odbiega od tych rowerków które ja pamiętam z dzieciństwa ;P
  8. Dziewczyny, a jakie macie blendery? Zastanawiam się czy warto inwestować w jakiś lepszy, czy nie ma specjalnie różnicy między droższymi i tańszymi? W ogóle muszę w końcu się rozejrzeć za krzesełkiem do karmienia, tym blenderem i zastawą dla małej. W końcu za miesiąc zaczynamy dokarmianie :) Dermatolog nam powiedziała żeby traktować dziecko jak alergika (przez to azs cholerne itp), więc będzie zabawa z wprowadzaniem pojedynczo wszystkiego, w odstępach kilkudniowych i mamy zacząć od rzeczy gotowanych - surowe jabłuszka ito dopiero potem. Karola --> Jak będziesz miała chwilkę to daj znać co myślisz o tej szczepionce - tam wyżej pytałam i pewnie Ci umknęło :) \"To i ja mam do Ciebie pytanie tym razem.. Właśnie dostaliśmy zaproszenie na trzecie szczepienie. Pierwsza była Hexa, drugą nam dali IPV+Hib (czyli to samo ale bez żółtaczki). Myślisz że mogę wziąć teraz Hexę i już nie szczepić tej żółtaczki co powinna być w 6/7 miesiącu? Wiem że jak się leci samą Hexą to nie ma tej żółtaczki, a jak wersją 5x1, to żółtaczka jest właśnie w 6/7 m-cu. Jakoś mi się nie uśmiecha szczepić oddzielnie za miesiąc\" kareczka --> Ja jeszcze nic na rozstępy nie testowałam (a przydałoby się), bo karmię i się boję się bo nie wiem co mi wolno z takich kosmetyków. Nat też już próbuje pupę dźwigać do góry :)
  9. Żurkowa --> Ja ten egoizm trochę jakby rozumiem ;) Sama bym chętnie poszła na jakieś fajne zabiegi typu SPA, tak mi się marzy ech.. W ogóle to trzymajcie za mnie kciuki - w poniedziałek mam pierwszą rozprawę z ZUS'em w sądzie okręgowym. Wspominałam Wam kiedyś, że mi ZUS zanegował umowę o pracę i złamanego grosza od nich nie dostałam. Będzie wesoło, bo idę z małą - nie mam jej przecież jak i komu podrzucić, zwłaszcza że ona nadal tylko pierś toleruje.
  10. Karola, Nat też chodzi spać ok 22-giej, a ostatnio coś jej się pomerdało i potrafi usnąć dopiero koło 23-23:30. Podziwiam Twojego chłopa, nie każdy by się tak poświęcił! To i ja mam do Ciebie pytanie tym razem.. Właśnie dostaliśmy zaproszenie na trzecie szczepienie. Pierwsza była Hexa, drugą nam dali IPV+Hib (czyli to samo ale bez żółtaczki). Myślisz że mogę wziąć teraz Hexę i już nie szczepić tej żółtaczki co powinna być w 6/7 miesiącu? Wiem że jak się leci samą Hexą to nie ma tej żółtaczki, a jak wersją 5x1, to żółtaczka jest właśnie w 6/7 m-cu. Jakoś mi się nie uśmiecha szczepić oddzielnie za miesiąc A my znowu same przez 3 dni - M pojechał do Wrocławia. Myślałam że mnie dzisiaj Nat wykończy, chętnie bym uciekła do łazienki i się tam zamknęła na pół dnia :o No i usypiałam ją prawie półtorej godziny, szarpiąc się z nią przy tym, bo znowu coś ją dopadło (może mój wczorajszy jogurt malinowy?) i drapała się jak wściekła - musiałam za łapy trzymać bo by się zmasakrowała. Chyba jej wykupię ten Zyrtec. A było już tak pięknie - łapki się wygoiły po tym kremie sterydowym.
  11. Liliankas --> To też współczuje, na jednym wózku chyba jedziemy :( Mnie się też wydaje że jak największy dystans to jedyne wyjście na tą chwilę. M.in. to też jest powód dla którego chcemy wyjechać z Łodzi do Gdańska, no i już się zaczynają awantury z tego powodu. A co do karmienia to ja zamieram karmić (chociaż 1-2 razy dziennie) nawet do 2-3 lat jeśli tylko się uda. I tak sobie kombinuje że jeśli się zrobi dziwnie z tym domaganiem się piersi, to po prostu będę ściągać i ten raz czy dwa będę podawać w kubeczku normalnie. No ale zobaczymy jak to wyjdzie. A przecież jak się uda zostawić tylko karmienie wieczorne to nie będzie żadnych publicznych scen ;)
  12. Karola, z teściową trudna sprawa. Ona się potrafi przy "obcych" zachowywać całkiem normalnie, dlatego tak łatwo jest jej oszukać innych i wbudzić w nich poczucie litości dla niej i uwierzyć że my tacy nieludzcy jesteśmy. Do tego ciągle nas oszukuje. Podobno była u 3 psychiatrów i każdy jej mówi że to depresja po śmierci męża, każdy jej daje Promolan do łykania i Relanium bądź Hydroksyzynę (nie wiem czy dobrze napisałam), poza tym mówią jej że jedynym dla niej skutecznym lekiem jest bliskość rodziny i że to co my robimy jest "chore". Ach, i że bez naszej pomocy (której jej oczywiście od zawsze odmawiamy), to żaden lekarz jej nie wyleczy. Ja nie wiem czy ona po prostu nagada lekarzowi co chce i on takie wnioski wysuwa, czy okłamuje nas co do diagnozy. Obstawiam bardziej to drugie. Żeby było weselej, to wszystkie leki są be - już po połowie tabletki ma wszystkie skutki uboczne plus całą masę dodaną od siebie. Tylko Relanium jest cudowne wręcz. Raz Marr namówił ją na wspólną wizytę u psychologa - oczywiście psycholog był do dupy, bo przecież co tam może wiedzieć młoda kobieta, pewnie nawet dzieci nie ma więc się nie zna.. I tak w koło macieju. A na siłę jej do psychiatryka na obserwację nie damy, bo nie jest na codzień na tyle odjechana żeby ją np. ubezwłasnowolnić. Schizofreni w rodzinie raczej nie mamy, a przynajmniej nic nam o tym nie wiadomo. Więc póki co, teściowa trzyma się wersji że ma deprechę, jest chora (kilka ataków serca, nerki stanęły, dreszcze, paraliże, wymioty, trzustka, kręgosłup i co tam jej jeszcze akurat przyjdzie do głowy) a my jak ostatnie świnie wykopaliśmy ją ze swojego zycia, ukaraliśmy za tą chorobę.. Tak w ogóle, to na początku po śmierci teścia, rzuciliśmy wszystkie zlecenia i niańczyliśmy ją przez półtora miesiąca non-stop, to nie dość że nam zgotowała piekło to jeszcze kłamie wszystkim że nic dla nie nie zrobiliśmy, nawet nie dzwoniliśmy żeby sprawdzić czy żyje. Ech, no dużo by można o tym wszystkim napisać, bo i dużo przez nią przeszliśmy. Jutro ma imieniny i już mi skra cierpnie. jak zadzwonię z życzeniami to znowu pół godziny szantażowania i gróźb będzie, a jak wyślę sms'a to awantury że mi było szkoda 20gr. Najlepiej by było żeby dostała jakiegoś napadu szału publicznie, to może by ktoś ją zwinął do psychiatryka, a tak to tylko my się zamęczamy.
  13. karolinna --> A o co chodzi z tą techniką nakładania tych mineralnych? Koniecznie muszę je wypróbować! stelka --> Ja nie mam turystycznego, ale kiedyś, jeszcze w ciąży buszowałam w hurtowni \"Słoń\" i turystyczne też oglądałam dokładnie. Nie widziałam tam niestety żadnych z wibracjami i innymi cudami (są takie?). Najbardziej patrzyłam na to żeby łóżeczko było stabilne, bo niektóre są takie, że mam wrażenie że jak się dziecko troszkę podniesie i oprze o bok to się wszystko wywali. Z bajerów to tylko widziałam takie uchwyty do nauki wstawania, przewijak, odpinany bok, jakieś kieszenie (czyli w sumie słabe te bajery ;)). No i u nas w końcu stanęło na tradycyjnym drewnianym.
  14. Jeszcze jedno sprostowanie - przy małej nie wrzeszczy, bo ma warunek - jak zawrzeszczy to koniec wizyt.
  15. Karola --> I Ciebie dół dopadł?? Oj, to już kiepsko z nami ;) Ja Cię podziwiam za cały ten zapał, za radzenie sobie z dwójką chłopaków i jeszcze pomoc na forum! Ja @ dostałam chyba z 2 miesiące temu - już nie pamiętam dokładnie, ale Wam pisałam kiedyś. I od tamtej pory następnej @ nie widać. Ale wpadki się nie boję bo musiałabym byc chyba wiatropylna ;P ;P ;P Liliankas --> Nie wszystkie kaszki są z mlekiem, na pewno znajdziesz taką bez. Dziewczyny ale jazda z tymi teściowymi :o Z tym rosołem to wymiękłam. No ale po swojej też mogę się takich szopek spodziewać, dlatego nie zostawię z nią małej ani na chwilę sam na sam! W ogóle moja to jest typ psychopatki i zapewniam że to nie przenośnia. Zawsze były z nią problemy, ale od śmierci teścia (ok półtora roku temu), to jest jazda bez trzymanki - ciągle nas szantażuje, zastrasza, opowiada o nas ludziom takie rzeczy że szok. Zresztą teścia to ona doprowadziła do śmierci (samobójstwo niestety). Przez nią też miałam taką ostrą jazdę z nerwami że poroniłam pierwszą ciążę, na którą zresztą czekaliśmy prawie 2 lata.. Teraz \"wyznaczamy\" jej wizyty raz na 2 tygodnie, bo jakby nie patrzeć ma prawo do kontaktu z wnuczką, ale co nas to nerwów kosztuje :( A i tak rodzinie rozpowiada że dziecka prawie nie widuje. Potrafi wrzeszczeć, rzucać przedmiotami, udawać atak serca, wydzwania o 2-3 w nocy z awanturą że się właśnie zabija przez nas itp. Raz nawet próbowała nasłać na m policję, że on niby ją maltretuje :o No dużo ostrych akcji nam robi. Dlatego rozumiecie chyba że nie chce dawać jej dziecka na ręce i nie zostawię ich samych. No i ma o to pretensje, a że nie przeforsowała nic, to próbowała mi Nat z rąk na siłę wyszarpać.
  16. A ja się pożalę że wczoraj była teściowa i znowu mnie wyprowadza z równowagi :o Najbardziej mnie rozłożyła jak próbowała mi na siłę zabrać Nat z moich rąk!
  17. Ja tradycyjnie - nie mam specjalnie dostępu do kompa bo weekend pracujący (M pisze) ;)
  18. A ja tez nie chodzę za często do kosmetyczki. Ale sobie obiecałam że po porodzie, jak już mała mi na to pozwoli, to trochę zaszaleję żeby nie było że się zrobiłam taką mamuśką ze ścierą w kieszeni ;) I też się obawiam dziwnego potraktowania, bo ja generalnie nie spędzam pół dnia przed lustrem i w łazience, a rzeczy typu regulacja brwi robię sama.
  19. paulinek --> A masz może jakiś pomysł na fluid dla baaardzo suchej skóry? Próbowałam już różnych i jest masakra - zawsze jest efekt jakbym się najpierw posmarowała spirytusem :o No i całą tapetę wtedy widać - takie suche placki się robią. Ja w ogóle mam dość dobrą cerę poza tym że suchą jak pieprz, no nie mam żadnych tam naczynek, zmarszczek, krostek itd więc zależy mi tylko na delikatnym wyrównaniu koloru. Pamiętam że kiedyś kiedyś miałam próbki kremu tonizującego z Vichy i używałam ich zamiast fluidu i było super, ale nie wiem czy teraz by były dla mnie ok a nigdzie nie mogę wyżulić próbek. Trochę głupio byłoby kupić całe opakowanie i wyrzucić po nieudanym teście. Z samą skórą już sobie umiem radzić (dzięki poradzie jakiejś miłej kosmetyczki) - w ogóle ie myję wodą i żadnymi płynami. Tylko mleczko lub śmietanka i potem tonik (najfajniejsze dla mnie z Dermiki) - super efekty! Dzięki temu nie muszę wklepywać kremu nawilżającego kilka razy dziennie.
  20. paulinek --> Ja Ci napiszę jak to jest ze mną, ale uprzedzam że mogę być raczej nietypową klientką :P Denerwuje mnie np. brak cennika - mam na myśli nawet jakiś orientacyjny (widełkowy), byle w widocznym miejscu. Lubię wiedzieć jaki mam wybór - czyli cała lista zabiegów, no i jakich cen się spodziewać. Może nawet nie chodzi o samo liczenie kasy, ale o pewną przejrzystość zasad, no i nie lubię sytuacji typu: spodziewam się że wydam np. 30zł, na wszelki wypadek biorę 50zł, a potem zonk bo cena jest 60zł i mi głupio że przy sobie nie mam (zazwyczaj nosze kartę a nie gotówkę). A w takich sytuacjach jeszcze pani kosmetyczka potrafi zrobić minę pt. skąd ty się urwałaś wieśniaro :P Drugi w kolejności jest wygląd salonu - ma być widać że tu pracuje profesjonalna załoga, a nie fryzjerka która przy okazji przytnie mi paznokcie. Trzecia choć chyba równie ważna - podejście do klienta - nie lubię się czuć zaszczuta, czyli na siłę namawiana na jakieś zabiegi czy kosmetyki (bo bez tej super duper odżywki na pewno mi włosy wypadną, a to tylko koszt 150zł, co, nie stać mnie?? Mam ważniejsze wydatki??). Lubię nawiązać kontakt miły, niezobowiązujący ale i usłyszeć dobrą radę. Nie lubię jak kosmetyczka (dentysta, fryzjer itd) ma podejście na zasadzie \"ja to pani zrobię dobrze bo widzę że tamten fachowiec to sknocił strasznie, no ale on to partacz jest\". Super jest wygodna kanapa czy fotele żeby nie czekać na zabieg na twardym krześle jak w przychodni. I na mnie działa też taki jeden prosty chwyt - czekam sobie na zabieg albo jestem w trakcie a ręce mam wolne - i jestem częstowana kawką albo dobra herbatką. Niby proste i niewyszukane a działa. Jak mi coś jeszcze przyjdzie do głowy to dopiszę. Rabaty dla Majówek przewidujesz? ;)
  21. Super linki!!! Właśnie się wczoraj zastanawiałam skąd wytrzasnąć teksty kołysanek i jakieś rymowanki :)
  22. zizusia --> Odezwę się do Ciebie na NK i podeślę tabelkę. Żurkowa --> A jak Ty to kochana zrobiłaś z tymi szczepieniami? Nie stawiałaś się czy podpisałaś im oświadczenie jakieś że się nie zgadzasz? Ja nie zamierzam w ogóle szczepić MMR, tylko w późniejszym okresie samą różyczkę i już się martwię jak to zrobić żeby uniknąć. Ponoć drogą oficjalną nie da rady - prędzej czy później zmuszą i jeszcze karę wlepią, mogą nawet ograniczyć prawa rodzicielskie :o Będę chyba kombinować najpierw odroczenia od alergologa albo neurologa, a potem to nie wiem :(
  23. My dziś mieliśmy sporą atrakcję - wybraliśmy się na Akademię Pampersa czy jak to tam się nazywa. Małą wpakowaliśmy w wózek i jestem w szoku bo nie protestowała, a mało tego, nawet w tym wózku usnęła!! Ja wiem że dla Was to norma, ale u nas to po raz pierwszy tak, bo poza tym to już Wam pisałam jakie afery małą w wózku wyrabiała ;) Mam nadzieję że to nie jednorazowy dzień dobroci dla rodziców ;) No ale po raz pierwszy wózek był ustawiony \"przodem do świata\". Całą wycieczkę po domku Pampersa zniosła super - bałam się że się wystraszzy tłumu a ona była tak zaciekawiona wszystkim że nawet nie chciała jeść :D Przy okazji zrobiliśmy eksperyment. Było tam nagranie dźwięków jakie słychać w brzuchu mamy i założyliśmy Nat słuchawki na uszy na chwilę. Ale odjazd! Aż się wszyscy oglądali - mała wyglądała jak na prochach - banan na paszczy, przymrużone oczka, głowa odchylona do tyłu, no jak naćpana :D :D :D I druga atrakcja dzisiejszego wieczoru - kąpiel wspólnie z mamą w dużej wannie. A wczoraj z rozpędu polizała lampę solną i od tej pory jest to jedyna rzecz w domu jakiej już językiem nie ruszy. Najpierw złapała w łapki, potem obśliniła i wykrzywiła się potwornie, oczy szeroko otwarte i patrzy na nas, a my w śmiech, to ona też w śmiech! Potem robiła kilka podejść - w łapki, start z dziubkiem i parę milimetrów od lampki hamulec. Pociesznie to wyglądało, jakby lampka miała jakieś pole siłowe :D
  24. I ja prawie tylko i wyłącznie karmie na leżąco! Jak nie mam innego wyjścia to wtedy na siedząco ale dla mojego kręgosłupa to mordęga straszna. To trochę nas jest tych \"połamanych\" ;) :P
×