Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

cyna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez cyna

  1. Karola --> Ja używam tego: http://www.pieluszkarnia.pl/product-pol-112--Bio-D-Nappy-Fresh-proszek-do-prania-pieluch.html Sypie się tego łyżeczkę na pralkę, więc dość wydajne to jest. A miałam też Cię zaczepić o to pranie. Bo widzisz, u nas na początku sprawdzało się pranie w orzechach z tym Nappy i było super, a potem pieluchy zaczęły jechać na kilometr :o Po upraniu ok, ale po siknięciu masakra jakaś - przez ciuchy jechało aż w oczy gryzło! Więc miałam zapytać czy Twoje nie jadą :P Przekopałam na chustowym i co się okazuje, że jeden przypadek to taki, że jak dziecko ząbkuje to mocz jest mniej przyjazny w zapachu, ale co ważniejsze - można między bajki włożyć że tym pieluchom wystarczy takie zwykłe pranie. Raz na jakiś czas dziewczyny robią tzw. Stripping i metody są różne. Chodzi o to, że w tych grubych wkładkach robią się takie złogi ze środków piorących i one wiążą mocz i właśnie po siknięciu uwalnia się ten stary amoniak i on tak wali. Ja raz zrobiłam rewolucję i zadziałało, ale to trzeba powtarzać (jak widzę to co miesiąc góra) . Najpierw uprałam normalnie, potem wkłady i bambuski na 90st w pralce z dodatkiem sody oczyszczonej (odkamienia też ładnie) i potem moczenie w kwasku cytrynowym, najlepiej jak najdłużej (nawet na noc) - gorąca woda i z 3 torebki kwasku. Wkładki to nawet wygotować w tym kwasku i zostawić do moczenia. Na koniec dobrze wypłukać (ja wkładki jeszcze raz na 90st zrobiłam bo mnie już szaleńtwo opętało). A teraz co jakiś czas robię samo gotowanie wkładek i działa tak średnio bym powiedziała, więc znowu muszę zaszaleć. Ale jak u Ciebie nic nie jedzie amoniakiem, to może ten Vanish dobrze działa? Ty w tym prałaś czy moczyłaś? Acha - tak na codzień, to wszystko piorę w 60st. Niby kieszonki powinno się w chłodniejszej wodzie, ale wyszłam z założenia, że poniżej 50st to ja nie ufam żadnym środkom piorącym i najwyżej mi się te pieluchy rozlecą. camomilla --> Powiem Ci że ja kiedyś też nieufnie to takich środków odplamiających podchodziłam, ale gdzieś wyczytałąm, że mamy alergików używają Vanisha i jest ok. Spróbowałam i faktycznie. jak Nat była malutka to reagowała ostro nawet na Jelpy i inne cuda, a Vanish nic jej nie robił. W końcu to nie żaden chlor tylko tlen czy woda utleniona. Tylko zawsze pilnuję dopłukania porządnego.
  2. No aż takiego chusto-zboczenia nie mam :D :D Sporo tam ostatnio siedzę na zdrowiu, ekologii i wychowaniu w sumie, no i pieluchy ;) Wywiało dziewczyny chyba :P U nas zasypane ostro. Wczoraj mnie ominęła wizytacja" - teściówka chyba nie miała ochoty wyściubić nosa z ciepłego mieszkania :P Usypianie bez piersi znowu się udało, czyli niby mogę już wszystko ;) To teraz muszę się bujnąć po lekarzach - coś na deprechę, na nery, może na kręgosłup, no i najgorsze - rwanie ósemki mnie już teraz nie minie :( A jutro sobie porządnie chlapnę winiasza jakiegoś, normalnie się urżnę przed telewizorem :P Tak się już przyzwyczaiłam do tej swojej diety, że M musi mi przypominać, że już WSZYSTKO mogę, a nie korzystam.
  3. camomilla --> No dzięki :P :P Ja właśnie na tym forum chustowym siedzę trochę już :P :P Karola --> Czyli najciemniej pod latarnią (a tą mamą lekarzem) :o O rety..
  4. stelka --> Tak na szybko - jak chcesz nosić bardzo długo, to tkana, a jak teraz już i nie do roczku, to elastyk będzie Ci łatwiej zawiązać itp., no łatwiejszy ponoć w obsłudze. Wada właśnie taka, że jak dziecko już zaczyna konkretnie ważyć, to materiał tak "osiada". Ja do następnego dziecka na początek elastyka wezmę, a tkaną mam po Nat ;)
  5. stelka --> No ja w temacie tuneli, bo moi rodzice warzywa uprawiają :P :P Podrzucam wygłupy mojego małżonka i znajomych: http://www.youtube.com/watch?v=oh0RV7VYCNE
  6. O właśnie Karola, my nie straszymy, tylko przeżywamy że tak to ujmę. Ty znasz szpital od podszewki i dla Ciebie to oswojony przyjazny teren, a dla nas jednak pobyt dziecka w szpitalu brzmi przerażająco. Dobrze że Ciebie mamy i że Olcia może do Ciebie trafić :) Akinom --> Mogę się mylić, ale coś mi się kojarzy, że jako najbliższa rodzina masz prawo do informacji o stanie zdrowia ojca. Czyli że jakbyś poszła do jego lekarza, to powinien Ci naświetlić sytuację. Ale to chyba też Karola będzie lepiej wiedziała czy rzeczywiście. A tort (czekoladowy z wierzchu przynajmniej) Nat widziała, bo był na rocznicę ślubu i moje urodziny. Przy okazji jak chciała kawałek zjeść, to mówiliśmy że tylko odrobinkę i robiliśmy zmyłkę - tak naprawdę dostawałą jakieś domowe ciacho zamiast (kawałek na widelcu od razu że niby to z tortu). Czekoladę jako taką poznała w Mikołajki, właśnie jako nagrodę za usypianie w dzień "bez lulusia" :P :P Ale dzisiaj to się bez torciku chyba nie obejdzie ;)
  7. juusta --> Czekamy na wieści piątkowe. Współczuję jak cholera!! Dobrze że Karola może Cię pocieszać (no i uspokoić!!), dla mnie dziecko w szpitalu to masakra :( :( W sensie że bym chyba osiwiała z wrażenia :( kika --> Ja tak jak Ty - zrezygnowałam z badania przez grypę i teraz też się stresuję. Może by faktycznie na jakieś "normalne" usg brzucha iść prywatnie? Tylko nie wiem, czy ono wykazałoby takie zmiany jak u juusty?? Haris --> Dawno Cię nie było Co do zgrzytania zębami - może być jeszcze jeden powód - robale :P :P Ja mam robalofobię, więc musiałam to napisać :P A teraz uwaga - dziś pierwsze nocne usypianie BEZ CYCA!!! Tamtaram!! Tak się bałam panicznie i normalnie jestem w szoku jak poszło! Otóż.. powiedzieliśmy stworowi, że jak chce to może dostać super mega nagrodę jutro - torcik czekoladowy, ale żeby go dostać, to musi usnąć bez cyca i że będzie trudno ale możemy spróbować. No i zapytałam czy chce - powiedziała że tak. No i pogadaliśmy poprzytulaliśmy, trwało to może z pół godziny, może ciut dłużej i śpi!! Normalnie szoking :D :D
  8. :D :D To może i ten mniejszy rozmiar :D
  9. Karola --> Ale masz pomysły :D :D A rozmiary zazwyczaj są aż dwa. Jedynka dla kobiet poniżej 25 roku życia i nie rodzących, a potem dwójka dla kobiet powyżej 25 bądź po porodzie. Także jakby nie patrzeć, tylko dwójka dla nas :P :P
  10. O rety, Nat zapadła w sen zimowy :o Będzie znów wesoły wieczór.. Dziewczyny, nie wiecie jak to jest z przemeldowaniem się? Ja jestem ciągle zameldowana u rodziców (młoda też) i jak się przeniesiemy do Gdańska, to chcę się tam zameldować. Wystarczy że się zgłoszę już tam, czy muszę iść po jakiś papier do urzędu u rodziców? Właścicielem domu jest mój ojciec, więc może on nas powinien wymeldować? Kombinuję jak uniknąć wypraw z Gdańska do urzędu w Piątku.. Jak się dorwę do skanera, to Wam pokażę jakiego misia Nat wczoraj narysowała.
  11. Tutaj w skrócie jak tych kubeczków używać ;): http://www.youtube.com/watch?v=7l2QpWfrXhM&feature=related Karola --> Ogonkiem zdecydowanie do dołu :D Ale jak masz uczulenie na lateks, to chyba faktycznie odpada. Ja tam przetestuję, a co :P :P Podobno bardzo wygodne, o i nie wchłania naturalnej wydzieliny tak jak tampon, więc nie prowokuje infekcji itp. Przy okazji jaka oszczędność :P
  12. kasiacool --> Możesz też z wodą, tyle że nie będzie to pełnowartościowy posiłek, więc musisz i tak uzupełnić. Jak chcesz coś na wodzie, to polecam Ci Sinlac - nie wiem czy znasz. To jest taka "kaszka" z firmy Nestle. Robi się tylko na wodzie (jest wtedy pełnowartościowym posiłkiem) i jest polecane dzieciom alergicznym i ze skazą. Karola --> No to możemy sobie rękę podać jako matki masochistki :P :P Ja też muszę hamować odruchy, bo czasem to bym młodą gwizdnęła w ucho :P A swoją drogą to nie wiem co tak naprawdę stało się z moim pokarmem. Albo mi gdzieś po drodze wcięło od nadmiaru stresu, albo młoda przestała potrzebować czy coś i produkcja powoli ustała. W sumie obstawiam bardziej wersję drugą, bo jakby tak mleko wcięło znienacka, to Nat by się piekliła raczej :D No i wygląda na to że wrócił mi regularny cykl - już druga @ i objawy owulacji ;) A było tak pięknie.. A pamiętam że ty tamponów używasz, więc podrzucę Ci ciekawostkę alternatywną (może widziałaś już): http://kubeczek-menstruacyjny.ladycup.eu/ Ja już zamówiłam przez dziewczynę z chustowego i na razie pierwszy test na sucho wypadł całkiem nieźle ;) Płaciłam 100zł za kubeczek z woreczkiem (wzięłam "Lotos"). Akinom --> Pozwala jak pozwala ;) Muszę się nakombinować w opowieściach i takie tam, bo okres buntu też w toku, więc są akcje, że jest mega śpiąca, ale jak biorę na ręce to zaczyna płakać i się wyrywać właśnie. Ostatnio już była historyjka o smoku i 3 elfach co poszły do lasu na grzyby, bo smok sobie zażyczył na śniadanie jajecznicę z grzybami :D :D to ja cc --> Podziwiam z tymi pieluchami. Super!!
  13. O rety, pogodziłam się z tym, że Was nie nadrobię :( Udało mi się ciut wstecz tak piąte przez dziesiąte i tyle :o Akinom --> Współczuję . U nas też cyrki z usypianiem, ale przynajmniej młoda śpi ok 21-21:30. Nie dziwię Ci się że padasz na twarz i że dałaś te syrop. Jak tam próby obudzenia wcześniejszego? Karola --> Ja jeszcze cycuję, ale to takie smoczkowanie całkiem. Zostało raz przy usypiaiu wieczorem, ale od dłuższego już czasu wyraźnie czuję że mała nie je ani nie pije z piersi, tylko traktuje ją jak smoczek. Dlatego nie widzę sensu przeciągać sprawy. Mnie też mała pieprzyki zdrapuje i boli. Usypianie to zazwyczaj koszmarek - ciągnięcie za brodawkę, drapanie pieprzyków i dłubanie w moim pępku - zazwyczaj też bolesne. Czasem jak się zaczyna wiercić i mnie szarpnie zębami za brodawkę to wymiękam, a takie smoczkowanie trwa tak pół godziny minimum - do godziny :o :o Najgorzej że nie mam metody na zastąpienie cycowania. W południe młoda usypia bez, ale muszę ją a rękach nosić żeby padła. Jak mam tak robić w 2 razy dziennie to chyba skończę na wózku, bo mój kręgosłup wysiada (tym bardziej że jest awariowany). A leżenie z małą nie działa :( kasiacool --> Możesz. Tylko sprawdzaj żeby to była kaszka która nie ma mleka w składzie. Na pewno są takie z Nestle - my robiliśmy a Papti.
  14. No nie mogę Was nadrobić po tej przerwie świątecznej :( :( Jak tylko uda mi się usiąść do kafe, to góra jeden krótki post zdążę przeczytać, a Wy tu szalejecie i szalejecie. Obiecałam dziś młodej pączki pieczone, więc zaraz znikam w kuchni ;)
  15. A niech tam..: http://elfyourself.jibjab.com/view/l5dH3IVquL3kR2Nz SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO!!!
  16. My nadal na wsi - przedłużyliśmy sobie święta do jutra :P :P U moich rodziców jesteśmy, w centrum Polski, czyli rzut beretem od Piątku. Teściowa była na Wigilię i oczywiście się wprosiła na dłużej pomimo umowy, więc M ją grzecznie naprostował i pojechała niezadowolona w pierwsze święto do siebie :P Wczoraj odwiedziliśmy moich przyjaciół z lat dziecięcych - jedno ma 2 dzieci, a drugie 1 sztukę + nasza Nat i przedszkole gotowe. Ubaw mamy z młodej, gada jak najęta. Bajki nam opowiada, wierszyki po kawałku, śpiewa przy choince itd. Wczoraj jak wracaliśmy po ciemku, to narobiła hałasu :D : "mamo! tato! widzisz księżyca!!?". Pogoda do pupy, wózek w błocie utytłany, buty rozwalone - wkurzyłam się na Bartki, bo tydzień czasu i już się urwał pasek z rzepem!! Nosz cholera nie tego się spodziewam po butach za 160zł . Widzę Karola, że u Was burzliwie - u nas też :o :o Ech..
  17. SPOKOJNYCH i RADOSNYCH !!! Dopiero się dostałam do netu - na chwilę. Siedzimy na wsi i pupa z wybiegania się, bo do dziś padało i wiało, błota od cholery. Dobrze że sanek nie przytargaliśmy :P Buziaki!!
  18. Three1983 --> Witamy, zapraszamy i odezwij się :) zizusia -> No Nat kaszkę wcina, ale pod warunkiem, że jest bardzo gęsta. A jeśli chodzi o przymierzanie, to u nas wręcz przeciwnie - od razu chce wszystko zakładać, leci do lustra, paraduje przed tatą itd ;) My na babcię ani nikogo takiego w ogóle nie mamy co liczyć, więc wspólne wyjście bez małej (choćby na 15 min) jest nierealne :( :( Moja mama mieszka daleko i się do tego miga :P, a teściowa blisko dość, ale jakie z nią cyrki to już pisałam :P, więc my nie mamy kogo doceniać :D Karola --> Buźki są ok. Ja dziś sama z małą siedzę - obiad, ciasto na święta, włosy muszę sobie farbnąć i chatę posprzątać chociaż trochę, więc będzie pracowicie. Jutro ruszamy do moich rodziców, ale tam też jest net, więc na pewno się odezwę jakoś w Święta też.
  19. U mnie jakiś klops z Kafe - u Was też?? Od jakiś dwóch dni się wywala ostro, nie mogę w ogóle wejść - teraz fartem mi się udało , ale muszę sprawdzać tysiąc razy dziennie żeby trafić w działającą :o zizusia --> No właśnie - po ciąży miało być lepiej z @ . Ja ostatnio się też zwijałam, a jeszcze żadnych przeciwbólowych nie mogłam brać, więc masakra. Akinom --> Wim co przeżywasz. U mnie też takie porażki się zdarzały parę razy :( :( Tak całkiem nerwów nie unikniesz. Ja ostatnio doszłam do wniosku, że "dzięki" temu jak było w naszych domach, teraz staramy się i przejmujemy aż za bardzo, żeby u nas było tak "idealnie" i nie dajemy sobie prawa do błędów itp. Pomyśl o tym. Odezwę się do Ciebie w końcu, jak tylko przestanę padać na twarz wieczorem. czarna --> Gratuluję córy! kareczka --> Ja to w ogóle nie kontrolowałam wagi i wzrostu, dopiero jak napisałaś to się zastanowiłam :P :P Po prostu widzę że mała je, rośnie, szaleje, więc założyłam że jest ok. Jak ważę na naszej wadze, to wychodzi też ok 11kg (może z lekkim hakiem). Ale widzę na siatkach, że jest jakaś mega rozbieżność - u dziewczynek to wychodzi 50 centyl. Wzrost z kolei ma gdzieś przy górnej granicy, może nawet wypada poza siatkę :P :P, ale ona zawsze była gdzieś w górnych rejonach. Jak piszesz o tym jedzeniu, to nie wiem jakie porcje zjada w sumie. Mogę Ci napisać jak teraz je Nat. Śniadanie: kaszka (na ok 200ml mleka). Potem "lunch" ;): 2 jogurty misiowe z ew. dodatkiem amarantusa dmuchanego lub micha budyniu. Na obiad zupka z solidną wkładką mięsną lub jakieś danie typu kotlet, ziemniaki, surówka czy warzywa na parze. Drugiego dania nie jadamy nigdy (my wszyscy). Podwieczorek - tarte jabłko albo winogrona itp. Kolacja: kaszka (też na ok 200ml mleka) lub jajecznica/placuszki serowe/omlet/ jajka gotowane. Poza tym podjada coś ze słodyczy (w ramach nagrody za drzemki "bez lulusia" :P), coś z naszych talerzy przy śniadaniu. karola --> A ta odpowiedź na szczepienie, to rozumiem, że jest sprawdzana jakoś laboratoryjnie, tak? Kupiliśmy niedawno dzbanek filtrujący - wybraliśmy Annę, bo ponoć jakość jak Brity, a tańsze. No i powiem Wam, że herbata teraz w końcu smakuje super! Nie sądziłam że będzie aż taka różnica. No i mam w końcu swój wyczekiwany prezent gwiazdkowy - mukkę Bialetti "krówkę" :) :) :) Uzależniam się teraz od pysznej cappucino :P
  20. kasiacool --> Tutaj masz art. o tych "znaczkach": http://www.zdrowie.annet.pl/zdrowie/instytuty-naukowej-reklamy-143-2.html Pewnie już tu hulał na forum.
  21. Dziewczyny, jak u Was ze spacerami teraz? Wychodzicie codziennie? Czy przy sporych minusowych nie wypuszczacie maluchów na dwór? Ja trochę zgłupiałam - niby chyba lepiej spacerować, ale mnie jest ZIMNO :P :P :P
  22. iskierko --> Jak alergie, grzyby itd, to ja radzę jeszcze robale sprawdzić - serio! Najlepiej z 3-4 próbki w odstępie 2-3 dni, bo ciężko to wyłapać. Moje cudo dopiero usnęło :o Więc dołączamy do klubu nocnych marków..
  23. Ja dziś trochę jak z konopii, bo mi brakuje czasu. Nie nie, nie przez szmatę :P :P Więc wybaczcie, że ostatnie 3 strony przeglądam "po łebkach" i nie wszystko zajarzę. to ja CC --> Czuję się dosłodzona :D :D Karola --> My Dexa oglądamy namiętnie - dziś przed nami ostatni odcinek 4-tej serii. Akcję "świnka" zajarzyłam po dłuższej chwili :D :P W pierwszym momencie się zbulwersowałam, że niby jak tak do Ciebie :P :P Żurkowa --> U nas pobudki bez płaczu. Młoda wstaje ok 6:30-7:00 i od razu gada - że pora wstawać, albo że tata pojedzie do pracy tramwajem, że wszystkich na zamku trzeba obudzić i takie tam ;) U nas ostatnio frustracje rosną. Mieszkanie nie sprzedane, terminy gonią, a do Świąt już raczej nikt się nie odezwie - martwy sezon :( :( Teściowa zaczyna "akcję święta", czyli tradycyjnie już w moje urodziny bardzo źle się czuje - wszystko po to, żebyśmy się za dobrze nie bawili :o Serio! Zawsze tak jest. A po urodzinach już coraz więcej szantaży, coraz gorzej się niby czuje, mdleje, paraliżuje ją itd. takie ściemy że szok. Plan mamy taki, że jedziemy na Święta do moich rodziców na wieś, a ona jest zaproszona "tylko" na Wigilię (z możliwością noclegu :P), więc jest wściekła. Wygląda na to, że powinna być zaproszona na całość i to jeszcze trzeba ją ładnie zapraszać i długo, jak królową angielską. A prawda jest taka, że ani moi rodzice jej tam dłużej nie strawią (zapraszają tylko ze względu na nas), ani my z nią tyle byśmy tam nie wytrzymali. Jak wpada do nas, to góra 3 godziny daje radę wytrzymać bez jakiejś większej afery, a i to nie zawsze, więc rozumiecie. Do tego zlecenia nam siadły, konto topnieje. Już się godzimy z wizją zabierania do Gdańska wszystkich starych gratów, bo na żaden remont czy wymianę mebli kasy nie będzie na razie. A dziś właśnie dostaliśmy info, że nas koleś na zleceniu wyrąbał na ponad 3tysie .. Jakby to kurczę jakieś grosze były! Zlecenie przez przyjaciółkę szło, więc M miał zaufanie (a mówiłam - zero interesów ze znajomymi, zwłaszcza bez jasnej umowy), no i teraz przyjaciółka gra równie poszkodowaną jak my . Po prostu super..
  24. Widzę że Kafe nam wczoraj szalało. Ja najpierw przez pół dnia nie mogłam kompletnie nic wysłać, a potem mi powieliło. to ja CC --> O kurczę, że niby jaka ja jestem?? :D :D A do ściskania Karoli to kolejka jest :P :P :D Akinom --> A jakoś tak się w córce zakochałam, że ogonek mi do szczęścia już nie potrzebny ;) Karola --> Podrzuć jeszcze raz link do tych kredek. Gdzieś mi umknęło, a właśnie wyciągnęłam z pralki kolejną załatwioną niedopraną koszulkę w piękne kompozycje :o Te kredki można kupić w sklepie czy tylko w necie?
  25. Jeszcze raz dziękuję! czarna --> A ja właśnie poproszę drugą córę do kompletu :D :D
×