Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

corina-2

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez corina-2

  1. marzenie a moze powinnas isc dojakiegos psychologa? ja sie powaznie nad tym zastanaiwam. szczegolnie w czasie jak czekam na @ nie radze sobie z ta cala sytuacja, trace poczucie ze mi sie kiedys uda na rzecz totalnej beznadziei moze udaloby sie zebys sie nauczyla troszke inaczej do tego podchodzic. byloby to mysle z duza korzyscia dla ciebie. moze mniej bys cierpiala przez ta sytuacje
  2. marzenie, wiem, ze moje gadanie pewnie nic nie zmieni w twoim postrzeganiu samej siebie....ale nie mozna myslec o sobie jak o ulomnej osobie. to nie nasza wina ze nas to spotkalo, jest to cos co w wiekszosci przypadkow da sie wyleczyc (dzieki bogu), wiec tego sie trzeba trzymac. oczywiscie najlepiej jakby czlowiek sie nauczyl nie miec nadziei i nie chciec miec tych dzieci. wtedy by nie cierpial i wszystko by bylo ok ale tak sie nie da. dlatego musimy sobie jakos z tym radzic, a postrzeganie siebie w ten sposob jak mowi marzenie, nie pomoze nam w tym niestety
  3. lucy, strasznie zazdroszcze takiego wypadu.... z moim to taka podroz nie przejdzie...on musi miec wszystko zaplanowane, nie chce sie tluc autem tyle kilometrow. najlepiej rozwalilby sie nad basenem pod palmami i leniuchowal:) ja tam bezczynnie to moge wytrzymac 2-3 dni, potem mnie juz nosi. dlatego marzy mi sie wlasnie taka jazda przed siebie i zatrzymywanie sie tam gdzie akurat mi sie podoba
  4. no to przejdzmy do tematu urlopow...pochwalcie sie gdzie i kiedy wyruszacie.... ja na razie na 4 dni od czwartku,a potem moze na 2 tygodnie we wrzesniu- marzy mi sie czarnogora, albo poldniowa chorwacja.....
  5. lucy, ja tak mowie bo wlasnie jestm w srodku cyklu..wiadomo nowy cykla, nowa cicha nadzieja. oczywiscie naprawde tak uwazam jak napisalam, co nie zmienia faktu ze za 2 tyg wcale nie bede dostrzegac tego, nie bede z siebie dumna, tylko zla , placzaca i nie bedzie mi sie chcialo zyc...bo tak mam co miesiac teraz wy jestescie w gorszym stanie, to musze was starac sie podtrzymac w jakis sposob na duchu, moze ta moja gadanina niewiele pomoze, ale sie staram:) wiem ze za 2 tygodnie to wy bedziecie mnie pocieszac i starac sie pokazac jasniejsza strone:D
  6. kazika, nie wiadomo juz co powiedziec po kolejnym rozczarowaniu....:( zadne slowa czlowieka juz nie pociesza. marzenie, dokaldnie tak,. oni sie wszyscy tak madrza ze to niby nic, ze przeciez nie kazdy musi miec dzieci. a inaczej by spiewali gdyby to ich ten problem dotyczyl. dlatego uwazam ze jestesmy naprawde wyjatkowe. ten problem szczegolnie od kobiet wymaga naprawde duzej sily psychicznej, bo tak to juz jest ze kobiety maja silny instynkt maciezynski i jednak jego niezaspokojenie (ze sie tak brzydko wyraze) jest bardzo dotkliwe. tak ze w tej calej przykrej sytuacji mozemy byc z siebie dumne, ze zobie z tym jakos dajemy rade (raz gorzej raz lepiej, ale zawsze), bo naprawde uwazam ze to jest mega wyzwanie
  7. dobrze ze nam @ wypadaja w roznychterminach. bo przynajmniej sie wymioeniamy w humorami...ja za 2 tyg bede miec doline, a wtedy Wy bedziecie optymistycznie nastawione do zycia:D
  8. boberka, tak to uzaleznienie:D tez to mam;) czasem jak mam duzo roboty i nie moge zajrzec to sie wkurzam na kolejnych ludzi ktorzy smia mi przeszkadzac telefonami w siedzeniu na kaffe:D ale wydaje mi sie ze to takie pozytywne, zreszta to forma terapii jak by nie bylo, w dodatku atrakcyjna cenowo;)
  9. kurde, cos mi sie komp wiesza ja wiesiolek bralam moze 3 cykle, chociaz nie mialam problemu ze sluzem. mezowi dawalam salfazin a sobie wiesiolek zeby nie czul sie pokrzywdzony ze on musi a ja nie... u mnie zauwazylam ze faktycznie sluzu mialam jeszcze wiecej, az sie dziwnie czulam;) ale przestalam, jak sie okazalo ze u mnie w zasadzie nie ma co kombinowac, bo mamy gdzie indziej rzeczy do poprawki. a co do twojego przypadku marzenie, tak jak mowisz to mogl byc zwykly zbieg okolicznosci, kto to wie.... jest tak wiele czynnikow ktore maja wplyw na nasza plodnosc, ze naprawde ciezko jednoznacznie powiedziec co jaki ma wplyw na nas dlatgo lekarze tak sceptycznie traktuja te specyfiki tylu wiesiolek, mace, l-karnityne itp
  10. boberka to akurat zly wybor;) slyszalam ze to jest straszny syf, do tego stopnia, ze chyba we francji zakazali go sprzedawac (tak slyszalam)
  11. ja sie tez juz przestalam przejmowac. jem co chce, pile alkohol jak mam na niego ochote, robie wszystko na co mam ochote, nawet foliku juz nie zazywam. bo jakos lepiej to znosze jak mi on nie przypomina o tym niebyciu w ciazy. niby sie powinno 3 miechy wczesniej zazywac przed planowana ciaza, ale ja i to olalam.
  12. katrina, ales walnela elaborat:D dla wiekszosci "zrobienie dziecka" to prosta sprawa, nawet nie wyobrazaja sobie ze moze byc inaczej.... a moj juz raz na badaniach byl i wie ze musimy zrobic drugi raz, zeby miec pewniejszy obraz stanu naszej armii (chociaz armia to przesadzone slowo;)) ale jakos nie moze sie zebrac:(
  13. lucy, juwazam ze jenak w wiekszosci przyczyna naszych problemow jest fizjologia, ale niestety po jakims czasie dochodzi do tego tez i psychika. niestety nie da sie, zeby czlowiek sie nie martwil, a przeciez wiadomo ze organizm w stresie zaczyna szwankowac, lub tez leczenie fizjologii przebiega w takim stanie bardziej opornie. z tego co ja wiem to zalozycielka topiku wlasnie zaciazyla, o tej drugiej osobie to dowiedzialam sie wlasnie z wczorajszego/(lbo dzisiejszego) wpisu. moze to nie jest imponujaca ilosc, ale daje nadzieje, ze i nam sie to przytrafi:)
  14. ja wlasnie jednej rzeczy nie moge scierpiec. jak mi ktos mowi "wyluzuj, zobaczysz ze sie uda". normlanie szlag mnie trafia. 99% ludzi ktorzy nie maja problemu z zajciem wlasnie tej "zlotej" rady udziela. a ja uwarzam ze nie da sie wyluzowac. to tak jakby choremu na raka powiedziec wyluzuj, samo sie wyleczy. moze porownanie troche przesadzone, ale ja to tak odbieram. przeciez wiem ze u nas jest cos nie tak, ze musimy sie wyleczyc zeby miec szanse na dzieci. "samo" sie nic nie zrobi no to se pokrzyczalam troche;) lucy, mnie troche dobijaja problemy ktore na nas spadly(a w zasadzie to b dobijaja), oprocz problemu z dzieckiem mamy problemy ze zdrowiem meza. o problemach w pracy i z mieszkaniem nie bede wspominac, bo to akurat b przyziemne i staram sie tym juz tak nie przejmowac. moj chlop tez jest naprawde dobry, cierpliwy i wyrozumialy dla mnie (czasem az za bardzo:) ) tylko chcialabym zeby wlasnie podejscie do staran troche zmienil, tzn zeby przestal sie bac o tym mowic i zachowaniem poswiadczal ze mu naprawde zalezy. ja marzenie nie uwazam zeby wtajemniczanie meza w cykl bylo czyms dziwnym. ja bym chciala zeby moj sie tym interesowal. w koncu oboje sie o dzieci staramy i to powinno byc normalne. fakt ze jakos tak mi czasem dziwnie sie wywnetrzac przed nim na te tematy, ale kurde to w koncu normalna rzecz u ludzi wiec trzeba to traktowac normalnie:)
  15. marzenie, niestety tak juz jest, ze my ktore nie mozemy zaciazyc zdajemy sobie sprawe z tego jaka to wspaniala rzecz, ci ktorym przychodzi to latwo, az tak tego czasem nie doceniaja ze wszystkim tak jest, nie doceniasz wartosci czegos, poki ci tego nie braknie
  16. 4mala, jak widac orkiesty dete sa dobre na wszystko;) ciesze sie jak moja glupota poprawila ci humor:D marzenie, moj maz nawet nie wiedzialby gdyby mi sie okres spoznial. on nie wie kiedy mam dni plodne ani kiedy ma przyjsc @ za czasow panienskich doskonale sie orientowal w tym i to on pilnowal zebysmy nie zaliczyli wpadki, na kursie przedmalzenskim najlepiej obcykany mial kalendarzyk. za to teraz nie interesuje sie tym w ogole (a przynajmniej takie sprawia wrazenie) a ja do niego nie bede lazic i sie prosic o sex bo akurat mamy czas na dzialanie. wkurza mnie to jak mi dni plodne mina, ale doszlam do wniosku, ze jesli mu naprawde zalezy to sie w koncu zainteresuje i wykaze jakas inicjatywe
  17. lucy....musze przyznac ze Twoj maz mial odwage ze Ci to powiedzial. ja chyba bym nie potrafila tego przyznac na jego miejscu. a swoja droga to dobrze ze zalozyl dobre rzeczy, ja pesymista urodzony wyobrazalabym sobie na jego miejscu jakies niestworzone historie... pewnie nie bylo to dla Ciebie mile, ale przynajmniej potwierdza ze on o Tym mysli i jak mu na tym zalezy. dla mnie taki znak ze strony meza bylby b wazny. bo on tylko raz na czas cos mi powie na temat naszych staran, zazwyczaj unika tematu, nie umie o tym rozmawiac i nie chce
  18. ale zeby nie bylo ze ja taka samarytanka, to musze przyznac ze ciesze sie z ciaz i braku problemow u bliskich znajomych, ale tez mnie wkurza ze to na mnie spadaja wszystkei cierpienia i problemy tego swiata.... no ale moze to juz taki urok moj i meza, ze nam sie wszystko przytrafia:O
  19. lucy, ja nie mowie ze gdzies w srodku mnie nie dotknelo, ze kolejna kolezanka nie planowala a ma i to przy pierwszym strzale. ale tak bardzo ich lubie, ze to schodzi na dalszy plan. szczerze sie ciesze ze nie beda musieli przechodzic tego co my wszystkie tutaj.
  20. marzenie, tak jak mowilam mam takie odczucia tylko co do naprawde bliskich mi osob. za to jak widze na miescie tabuny zaciazonych babek (i to w wiekszosci duuzo mlodszych sadzac po wygladzie) to juz mi tak wesolo nie jest.... a moj maz zareagowal zupelnie odmiennie ode mnie. zrobilo mu sie mega przykro, ze to znow nie my. podlamal sie biedak:( on by juz tak bardzo chcial miec to dziecko....dla niego to tym trudniejsze ze niestety ciagle uwaza ze to jego wina ze nie mozemy miec dzieci. no fakt ze plemniorki u nas slabe, no ale to przeciez nie on temu winien....echhhh chcialam mu poprawic humor a go tylko podlamalam. a swoja droga, to on tak bardzo chce, a juz 2 miesiace nie moze sie zebrac na badanie armii...no i wkurza mnie to, no bo jak tak bardzo chce to czemu nie idzie sie zbadac, zeby w koncu mozna bylo jakis plan dzialania z lekarzami ustalic:O
  21. lucyi 4mala, jak juz zaczelyscie pisac co was wzrusza, to ja sie przyznam ze wczoraj sie poplakalam ogladacjac koncert orkiestry detej:O a jestem tuz po @ wiec nie mam wymowki ze to hormony szaleja... na szczescie udawalam ze to oslonce mi w oczy swieci i dlatego mi lzy leca....normalnie kompromitacka na maxa:D
  22. 4mala, wystarczy jeden raz, przeciez wiesz;) ta moja znajoma o ktorej pisalam ze wlasnie nam obwiescila nowine, bzyknela sie raz, bo potem juz mieli wstrzemiezliwosc przed slubem, no i jakos wyszlo:D
  23. hej, witam poweekendowo Klempa zycze udanego, beztroskiego wypoczynku:) asha, podobnie jak marzenie uwarzam, ze powinniscie najpierw naprawic relacje miedzy soba, tak, zeby Wasze dziecko bylo owocem prawdziwej milosci i wiezi. ja sobie nie wyobrazam staran o dziecko gdyby miedzy mna i mezem bylo cos nie tak. 4mala, a moze ty powinnas wziac przyklad z klempy i porzadnie odpoczac?? no chyba ze te Twoje dolegliwosci sa spowodowane tym, ze wzielas przyklad z lulu;) ja dzis siedze w pracy i od rana podobnie jak lucy, nie mam checi do roboty... ale humor poprawila mi kolezanka, ktora wlasnie powiedziala nam ze jest w ciazy:D normalnie jestem w szoku, bo sa miesiac po slubie. strasznie sie ciesze prawie taj jakby to bylo moje) to tak apropo kiedysiejszej rozmowy na temat reakcji na cudze ciaze:)
×