Olguchna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Delektuję się nową Werandą Country. Całkiem miło mi się ogląda te domki. I dyskutuje z mężem co by tutaj zrobić, a co nie. Kwiatuszkom zdjęcie zrobię dopiero jutro, bo wczoraj miałam wieczór czarownic i nie byłam w stanie już klikać. :) Pozdrawiam!
-
Hej Emmi! Ja właśnie dzisiaj poczułam wiosenkę i poprzesadzałam kwiatki (połowę z nich) do nowych, większych doniczek. Tym razem nie do ceramicznych tylko plastikowych, a i tak z ledwością je uniosłam! Poza tym wsadziłam stokroteczki do doniczek z wikliny na dwór i przystroiłam zielistką. W domku zrobiłam bukiet z gałęzi z zawieszonymi pisankami i kwiatkami. Strasznie mi się takie pierdułki podobają. Mam też nową serweteczkę z żółtego filcu na stole. Wszystko mi mówi, że wiosna jest dookoła. Aż chce się żyć!!! A mieszkanko nadal w stanie oczekiwania, przeglądania rzeczy w sklepach, ale jeszcze nie kupowania. :) Poza tym troszkę jest roboty w pracy, więc nie za bardzo miałam czas. No i doszło ciężkie przesilenie wiosenne. Nie wiem, czy u Was tak samo, ale u nas koszmar- wszyscy zakatarzeni, z zapaleniem zatok i ogólną niechęcią do świata. Ale już wszystko co złe- mija!!! :) Teraz wiosenki czas!!! Pozdrawiam serdecznie!
-
Cześć Dziewczynki! Przebolałam kuchnię i stwierdziłam, że a może wygram w totka i kupię sobie dziesięć takich kuchni? A co! ;) Na razie odpoczywam po 10h zmianie. W weekendzik na wieś. Czy u Was też widać wiosenkę?
-
Okazało się, że kuchnia, którą wybralam, kosztuje 10 tysi, wyobrażacie to sobie??? Nie wiem, jka dla Was, ale dla mnie to astronomiczna suma!!! Więc nic z tego! :( A poza tym spoko. Nic nie zrobiłam. Poczytałam troszkę topiku i się okazało, że co kawałek coś planuję tylko nici z tego!! Chyba mam doła. Przeprasaza, idę na wino. Miłego wieczoru!:)
-
Dziewczynki!!!! Jestem absolutnie szczęśliwa!!! Pisałam, że mam doła, bo kuchnię będziemy mieli venge i próbowałam się do niej przekonać, do domu w bloku w nowoczesnym stylu itd. Nawet przestałam tu zaglądać, żeby mnie nie kusiło. A musimy mieć kuchnię z Casto, bo... długi temat, mąż pracuje tam i po prostu tak już musi być. Wczoraj jechaliśmy do kina, więc wpadłam do Casto po męża. Musiał jeszcze coś dokończyć, więc poszłam do tych kuchni i patrzę na tą cholerną vengę i wzdycham. I nagle... Spojrzałam w dół, w prawo... Nigdy tego nie widziałam!! Nie zauważyłam, a przy tej venge stałam milion pięćset razy!!! Obok jest kuchnia, której "dąb" pozostawia wiele do życzenia. Ale obok są wywieszone małe próbki z czego jeszcze może to być. I przeglądałam te próbki, a tego nie zauważyłam. Piękny front, w starym stylu, taki jak sobie wymarzyłam wisiał na samym dole w rogu, bez światła. Może dlatego go nie zauważyłam? Ale czemu teraz go zauważyłam nie wiem? Grunt, że zdjęłam go ze ściany i pognałam do Ślubnego i pytam, czy z tego może być kuchnia. On na to, że tak, ale przecież mi się country nie podoba, bo to wisi już od pół roku i nawet na niego nie spojrzałam! Żachnęłam się tylko! Facet!!!:) Zdjęcie frontu umieściłam na garnku ale ten kolor wyszedł jakiś inny. Ale wierzcie mi, front jest pięęękny!!! Jak to mało człowiekowi potrzeba do szczęścia!
-
nie wiem, czy się Wam chwaliłam, ale do stołówki ptasiej zaglądają nie tylko sikorki i jemiołuszki, ale także piękne dzięcioły! Ja wiem, że dla Was to pan Pikuś, ale dla mnie to wieeelkie wydarzenie! Pamiętacie jak zachachmęciłam kufer i mi go odebrali? Nadal stoi w komórce i szlag mnie trafia, że się marnuje. Bo młodemu już przeszło z naklejkami i teraz sobie poprostu stoi. Ale ten drugi, co go schowałam w domku, nadal mi służy, tylko już myślę o wiośnie. Bo na wiosnę zawiozę go do rodziców i tam spokojnie odrestauruję. A co, a jak! I dodam nowy zamek- może taki z piratów? Bo jak na niego patrzę to widzę kufer piratów, na serio! Taki śmieszny, półokrągły. Tylko niech te śniegi stopnieją, bo jak tu pchać samochód poprzez zaspy z kufrem na pace? :)
-
Czytam teraz taką książkę "Obóz dla prawdziwych mężczyzn" , fajna książka, która właśnie skupia się na tym, co powiedziała EW. Mężczyźni są, tylko jakoś tak inaczej. Mój też woli poprasować, niż odśnieżyć. Wybierają sobie prace, które lubią, a te, których nie- może same się zrobią? I jakoś się robią.:)
-
Chylę czoła, bo ja tylko wąską dróżkę zrobiłam i wolałam zaszyć się w domku i prasować. :o Mój mężuś nie lubi odśnieżania i strasznie przy tym, po tym i przed tym klnie. Ale pocieszam go, że za dwa tygodnie wiosna, więc będzie miał z głowy.. Patrzy na mnie tylko jakoś dziwnie... Fajnie ma twoja rodzina- ty zrobisz, oni się bawią. Też tak chcę!!! :)
-
A ja powróciłam z rodzinnych stron wyspana, za to leniwa. Ale nic to! Z poniedziałkiem zaczynamy! Cały poniedziałek przygotowywałam kwiaty z papieru, karigami czy inna japońska cholera, grunt, że piękne girladny są już przygotowane na strojenie sali, które pewnie odbędzie się pod koniec lutego. :) Na gazie już perkocze krupnik, nie wiem, czemu, ale ta zupa kojarzy mi się z ciepełkiem domowym. :) Gazek atakuje męża na dworze, który odśnieża podjazd. Śliczny obrazek. Prawie się wzruszyłam! :p Byłam u koleżanki, która ma zrobiony kamień na ścianie i meble venge i super to wygląda. Do tego ma kanapę i jakiegoś sierściucha na niej. Wygląda tak cieplutko i domowo jak tylko może! Mniam! :)
-
http://www.meblekuchenne.pl/styl_rustykalny.htm Znalazłam coś takiego. Podoba mi się szczególnie drugi rząd.
-
Nie wiem, czy to przez pączki na Tłusty Czwartek, czy co, ale strasznie dużo dziewczynek tu zajrzało!! Jestem pod wrażeniem! I od razu opisuję. Kuchnia jest mała, z oknem kwadratowym. Myśleliśmy o kuchni w stylu rustykalnym ale jest ona mała, kwadratowa, boimy się, że jak dojdą te moje kubki, miski, to z kuchnią rustykalną będzie przesyt. Dlatego venge, z tym, że prawdopodobnie góra będzie jasne fronty z tego samego tworzywa, a dół ciemny. Blat- podobny do trawertynu jasny. Podłoga- droga Turmo, moja bratnia duszo- trawertyn- jasny. Nie martwię się sprzątaniem, bo raczej Mężuś jakieś zacieki widzi ale zdajemy sobie sprawę, że może niepraktyczne są ciemne meble. Dlatego będą sosnowe, chyba. :) To prawda, że o gustach się nie dyskutuje, i że robię to dla siebie, i że mi się ma podobać, tylko mam takie myśli, że jak to już zamontują to stwierdze- Ale lipa. I wtedy będzie przykro! Dlatego dziękuję za wszystkie podpowiedzi!! :) Emmi, czy masz jakąś stronkę z tymi małymi rustykalnymi? Bo ja zawsze sobie tak wyobrażam kuchnię- drewnianą i z dużym stołem. Sielsko anielsko. Ale to nie za bardzo pasuje do mieszkanka w bloku. :( Idzie wiosna!
-
Do spowiedzi to jeszcze troszkę, ale cieszę się, że się ubawiłaś. :) Pozamiatałam, pomyłam, podlałam kwiatki, dałam sikorkom jeść, Gackowi również, padłam na pysk. :) A teraz sobie pooglądam kuchnie! A jak! Dowcip: Pani pyta dzieci: Jak woła krowa? Madzia się zgłasz i mówi: Muuu. Pani: Dobrze. A jak woła kot? Kazio się zgłasza i mówi: Miał! Pani: Dobrze, a jak woła pies? Jaś się zgłasz i mówi: Na ziemię gnoju, nogi szeroko i ani drgnij!!! :) A do mnie zadzwoniła jakaś dziewczynka i pyta: Czy był u pani prąd? A ja: Był. A ona: I co mówił? Nie załapałam. Dopiero jak się rozłączyłam zrozumiałam, że to żarcik. ;P
-
EEEE, tam! Ja w zimę zapadam w hibernację: jem, śpię, chodzę po omacku i chociaż czasami mam venę twórczą, to napada ona mnie przed Świętami z choinką, po już mnie nic nie napada oprócz lenistwa. Czekam tylko na wiosenkę. Nie żebym na wiosnę była pracowitsza, nie :p , tylko lżej się żyje! :) Mój nowy zegarek tyka tak, że poleciałam zakręcać wszystkie krany i mówię: cholerka, coś przecieka. A to on! Nie przecieka, tyka sobie, jak kapiąca woda. Fajny dźwięk. :) Zaraz wróci mój Ślubny i pogoni mnie spać, więc mówię wszystkim poukrywanym, czytającym w skrycie, a nie piszącym ,skrzatom i Tobie, Emmi, Duszku Topiku, Dobranoc i kolorowych snów!!!
-
Koleżanki drogie! Podejrzewam, że zastoje na topiku są spowodowane śniegiem i tym, że nie za bardzo są warunki do prac wystrojeniowych. Mój zastój był spowodowany tym, że nie miałam się czym pochwalić, bo na nic do robienia w domku nie miałam czasu. Wzięłam sobie tyle na głowę, że w końcu na nic nie miałam ochoty. Do tego jeszcze doszła nowa dieta (na diecie jestem cyklicznie), aerobik dwa razy w tygodniu. Skutki? Przemęczenie. A waga bujnęła się o dwa kilo i zdziwiona stwierdziła: "O co ci chodzi? Czemu się ciągle ważysz? Mniej ci nie pokażę". Myślałam, żeby podyskutować filozoficznie. Świat otaczający lata, bo już nie biegnie. Co robicie, żeby dom był przytulny? Nie pytam tylko o puchate podusie. Jak połączyć chęć "bycia na czasie" z "przytulnością"? Jak pogodzić to, że się chce być atrakcyjnym dla partnera z tym, że się gniecie kopytka? Czy nie wyklucza jedno drugiego? Serwujcie patenty!!! I czy to nie za mocne pytania? Na zachętę możecie sobie obejrzeć mój nowy zegar- zakupiony za złoty 10, malowany jak obraz, do typowo dziecięcego pokoju. Nie mam dzieci. Jeszcze. Ale obraz... Nie mogłam przejść obojętnie!!! :) Emmi... przeczekaj ! Oby do wiosny!!! :)
-
Dziękuję bardzo za miłe komplementy z samego ranka!!!:) Dzastus, lecz się, leż w łóżeczku, pij syropek,a najlepiej weź kota na te części ciała, co bolą!!! I wyzdrowiej szybciutko! :) A te kwiaty to tak na ozdrowienie! Przyszły ptaszki- jemiołuszki to są spore kwoki, myślałam, że mi tą gruszkę połamią. No i sikorki ale bardzo nieśmiało. Nie łamią sikorki tylko przylatują nieśmiało. ZAstanawiam się co można jeszcze zrobić, żeby im było lepiej. Miłej niedzieli!