Olguchna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Olguchna
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7
-
Cześć dziewczynki! Witaj Mati , czy 84 to rok Twoich urodzin?:) Żuczki, czytałyście już Werandę-C? Po ostatniej, kiedy byłam baaardzo rozczarowana, ta jest po prostu cudna! Chociaż papier gorszy:o ale to nic, bo są świetne domki, boskie po prostu i te artykuły, super! Tym razem polecam z całą świadomością!!!:) Ja przeżyłam moje zatoki i kupiłam nowego kwiatka. Tak, tak, Ślubnego jednak coś w nocy udusi, znaczy jakaś liana nie ja;) Ten kwiatek wygląda jak palma ale czy nią jest nie wiem, bo to dzisiejszy zakup, jeszcze nie zdążyłam się dowiedzieć- w Biedronce za 14 zeta. W ogóle w Biedronce są bardzo ładne, duże doniczki z no i z czego, Olga, z czego? Hmmm, tego nie wiedzą najstarsi górale, jednakowoż (ja napisałam takie słowo???) są bardzo ładna i tylko po 20 zeta ale znowu bez podstawek. Wiem, że piszę jednym ciągiem ale jakoś straszny mam ślinotok dzisiaj. Za dużo kawki???:p Jeszczę tu wrócę!;) P.S. Terakota? Glina? tylko że pomalowana! P.S.2 W poprzednim peesie była mowa o doniczkach!:)
-
Cieszę się, Emmi, że się odezwałaś:) Na kurniku namalujcie jakąś szczęśliwą kurkę, co? Taką, co to szczęśliwie sobie biega pod wesołym słoneczkiem. Co do terminów, jak rzecze przysłowie: \"Co masz zrobić jutro zrób pojutrze- będziesz miała dwa dni wolnego!\" I takim to optymistycznym akcentem macham łapką \"Papatki\", gdyż jadę do Mamusi na rosołek z kluseczkami ze szczęśliwej kurki i wesołych warzywek! :) Wracam w niedzielkę! Do zobaczenia:)
-
Nie ma Was ale coś napiszę. Dostałam cukierniczkę, zupełnie nie w starym stylu, z Afryki od mojej Siostrzyczki. Jest piękna, misternie wykonana i żałuję, że u nas nie ma takich rzeczy więcej. Wysłałam na garnek zdjątko. Poza tym pomidorki jeszcze nie wzeszły. Emmi gdzie jesteś? Farmerko gdzie jesteś? Turmo plus sadzonka w środku gdze jesteście? A Honorek? Gruby Miś? A Częsta Podglądaczka? Hmm, niemożliwe, żeby w tą zawieję tak pracować w ogrodzie!:o Miłego dnia wszystkim życzę!:)
-
Podejrzewam, że wszyscy pognali do ogródków, bo weekendzik ładny i ciepły. U mnie już się zrobiło pochmurno, więc posiedzę troszkę przy kompie. Dziś porobiłam te rzeczy, których nie mogłem zrobić wczoraj, a więc: przesadziłam kwiatuszki, posiałam pomidorki, wsadziłam zioła na ogódek ziołowy. Jeszcze dłonie mi rozmarynem pachną. Gdzie jesteście dziewczynki? Głupio tak gadać do siebie!:(
-
Pamiętacie koszamrnych właścicieli, którzy zabrali mi kufer? Przyjechali dziś tutaj, a ja miałam sobie tyle rzeczy zrobić! :o Pracują od 7 do teraz, pod okienkami, a ja się ukrywam. Akcja \"kret\" trwa od 7 i będzie trwała do momentu jak sobie pojadą. Na czym akcja polega? Zostały zaciągnięte zasłoneczki moje śliczne, a w salonie pełzam po deskach. Przyczyna- nie chcę z nimi gadać, poglądy mają nie z tej ziemi, dzieci niegrzeczne- muszę je znosić w przedszkolu ale w domku już nie, prawda? Wszystko by było nówka, bo siedzę sobie z Gackiem przy kompie i mamy troszkę więcej czasu niż zwykle tyle że... nie zasłania się zasłonka w kuchni. Toteż oprócz picia mam w żołądeczku tylko wspomnienie paróweczki...:(. Miejmy nadzieję, że szybko pojadą, bo schudnę szybciej niż myślałam:p Kupiłam ziemię, kwiatki, pomidorki też mam i będę sadzić, siać, aż miło. Ponadto kupiłam jeszcze wrzośca i hiacytny. Miodzio!!!:) Czyżby jechali??? Jeść!!!:)
-
Szerszeń, moje drogie, to nasz samochód- seicento. Jak go kupiliśmy to ja go nazwałam Wisienką, bo jest wiśniowego koloru. Ale Ślubny stwierdził, że on owocami nie będzie jeździł i że trzeba go przemianować, co by groźniej brzmiał. No i jest Szerszeń. Faktycznie buczy jak sama nazwa wskazuje- bo kolor daleko od niego upadł.:)
-
Farmerko, piękna nóżka i nie mówię tu o Twoich, zapewne równie uroczo się prezentujących. Popieram szklany bądź marmurowy blacik.:) Dzisiaj kupiłam pudełka, co by pięknie wszystko uporządkować na wiosnę. I udało się- mam pudełeczka jak ta lala i dwa przecięcia na palcach. Ale nie będę się Ślubnemu przyznawać, bo buziaczek buziaczkiem ale potem nie mogę nic fajnego robić \"bo sobie zrobiękrzywdę\". Więc tylko Wam się skarżę. Aua, szczypie!!!:o Ale efekt wart jest moich cierpień.:)
-
Misiu, dziękuję za przypomnienie, będę to robiła mimo wszystko! Borosiu z tą datą ważności to jest dobry pomysł, ci powiem, może go wprowadzę w mojej zagrodzie.;)
-
Mój Ślubny stwierdził, że te moje serwtki to jak u starej baby i nie podobają mu się wcale. :( Ja mu na to, że on mi się też wcale nie podoba, a komentatrzy nie głoszę. Teraz ja mu się nie wtrącam do jego wkrętarki, a on do mojego szydełkowania. Za 20 zeta kupiłam zasłoneczki -3, na szeleczki. Jedna wisi w kuchni, a dwie w okienkach w oknie. Oczywiście musiałam to robić przy Ślubnym, bo jak na złość miał na ranne zmiany, więc ta wkrętarka była mu potrzebna (karnisz zerwałaś cały prawie, co ty z tymi zasłonkami robisz, i takie tam). Po prostu Maruda i tyle mi się trafiła. Ale zasłoneczki wyglądają pięknie!:) Wiosna idzie, wiosna idzie . Anegdotka na koniec? A co tam! Niech będzie! Ola, grupa I: -Proszę Pani, a pani Marzenka ma na nodze świniaka! -Świniaka? -Tak, taki jak na wsi, tylko niebieski! (jakby ktoś nie wiedział, o jakiego świniaka chodzi!). Pozdrawiam.
-
Cichutko ostatnio tutaj... No cóż, sama też nie miałam czasu ani weny na pisanie, jak Emmi. I też chwyciłam za szydełko. Cały czas to zaczynam to pruję, bo nie wiem, jak się robi na szydełku ale przynajmniej wiem, jak robić kwiatki. :) Ilustracji też nie skończyłam, nie było czasu. Ale idzie wiosna, będzie cieplej, będzie się chciało coś robić. :) A tak abstrachując (jak to się pisze?), anegdota z ostatnich dni: Radek, grupa II, opowiada, jak spędził niedzielę, na forum grupy. -Wczoraj byłem w Zamku Królewskim i jadłem cukierka, i się zachłystnąłem. -I co się stało? -Tata tak mnie klepnął, że się pożygałem. (Po chwili milczenia) Dobrze, że mnie nie wziął do góry nogami, bo co to by wtedy było, to nie wiem. Takie teksty zawsze przekonują mnie, że dobrze wybrałam swoją pracę.:) Pozdrawiam serdecznie.
-
Po romansie z Picassem pochodziłam troszkę po blogach o fajnych domkach i znalazłam coś dla siebie. Może któraś z Was też zachwyci się tymi rzeczami? Wszak każda z nas kocha ogród i piękne rzeczy. Pozdrawiam. http://www.oranzeria.com/product_info.php?cPath=38&products_id=1391
-
Ja dziś połowę dnia spędziłam na malowaniu farbami. Dostałam od siostry pod choinkę taki obrazek do malowania dla opornych. Wcześniej nie chciałam go nawet dotknąć, stwierdziłam, że sobie nie poradzę. A dziś mnie coś naszło i maluję od rana. Proste, a jakie fajne! Póżniej oprawię w ramkę i powieszę moje dzieło na ścianie! (Mam nadzieję, że wyjdzie dobrze, inaczej będzie wisieć w ganku za drzwiami:p). Ja też nie wiem, kto to Katarzyna Miller.:(
-
Dziewczynki, ja nie mam żadnych stron. Jest pierwsza niezapisana. Ale i tak rzadko tam wchodziłam, taki odludek jestem, mol domowy.:) Farmerko masz wiadomość.
-
Dziewczynki, co się stało z Zagrodą Babuszki? Ja jakoś nie mogę jej otworzyć!:(
-
Widzę Amitko, że mój Ślubny ma ten sam problem jak i Twój. Oglądaliśmy w grupie jakiś teleturniej z małżeństwami w roli głównej, a tam pytanie \"Jakiego koloru są włosy Twojej żony?\". Mój przyjaciel pyta mojego męża: Jakiego koloru Olga ma włosy? A mój mąż rezolutnie: Zależy, w jakim miesiącu\". Dostałam właśnie Werandę Country. Powiem Wam, że wnętrza troszkę mnie rozczarowały ale to może tak na pierwszy rzut oka. Za to wstęp redaktorki jest akuratny do sytuacji.:) Powróciłam do serwetek z szydełka. I wreszcie mnie natchnęło jak się robi takie wachlarzyki! (Nawet nie wiem, jak się to prawidłowo nazywa, bo jestem amatorem-poszukiwaczem). wracam do pracy!:)
-
Witam koleżanki! Dziś już jestem spokojniejsza, więc nawet mi pomarańczowy w oczy nnie razi. Jestem dziecko kwiat dzisiaj i kocham wszystkich. Właśnie się dowiedziałam, że dziś jest Dzień Przytulania. Wiecie o tym? To trzeba się przytulać! Ja już wyściskałam Ślubnego i Gacusia (obydwaj się wyrywali, nie wiem, który bardziej), teraz na Was kolej!:) Ilnicka- piękne te strzechy. Moim zdaniem ładniejsze od polskich, choć i te mają swój urok.:) Misiu- gratuluję gromadki i chylę czoła. Mam większą w pracy ale w domu! Czasami czekam tylko aż mi się zmiana skończy. Dzielna Dziewczyna!!:) Podglądaczko Dominatorp- witam na topiku. Mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej, bo widać, że wyraźnie podnosisz ciśnienie, a to wiąże się z dyskusjami na tematy, które mnie bardzo interesują. Wczoraj przeniosłam wersalkę pod okno. Później ławę i fotele na miejsce wersalki. Następnie zmieniłam zasłonki. Po tym zamieniłam wersalkę z fotelami miejscami- czyli wszystko wróciło na swoje miejsce. Zmieniłam zasłonki w kuchni. Posprzątałam. Zmieniłam zasłonki w pokoju. Zrobiłam nowe dekoracje. Przyniosłam nowe kwiaty do saloniku. A Ślubny wrócił do domu z pracy i stwierdził: \"Coś się zmieniło... Wiem! Przefarbowałaś się!!! :)
-
Pogdlądaczko, przepraszam, nie chciałam być niegrzeczna. Czasami po prostu tak mi wychodzi. Jeszcze raz sorki, jeśli Cię uraziłam.
-
Jeśli brak mi doświadczenia w kolorze to i w rodzaju farby Ci nie pomogę, prawda?
-
Uważam, ja, osobiście, że można cały dom wystroić w jedwabie i Ludwiki, a wszystko będzie pasować jak pięść do nosa albo jak hurtownia mebli francuskich. Dom musi mieć duszę, czasami meble, które pozornie do siebie nie pasują nagle w którymś momencie zagrają i będzie cudnie- styl eklektyczny, mili Państwo! Poza tym... niewarto dyskutować i psuć sobie humoru. Co do koloru farby- niestety, nie pomogę, nie mam doświadczenia. Ale poprzednią warstwę będziesz musiała na bank zeskrobać lub opalić. Buziaczki!
-
Jestem jestem! Przyleciałam! Cebulko Droga, ja na tym topiku to w ogóle nie widzę, gdzie mam wejść. Już się z Farmerką umawiałam ale nie wyszło, bo jak zwykle się spóźniłam, bo musiałam po łachudrę do pracy jechać. I nie mówię tu o naszym kochanym koteczku.;) Przeczytałam poprzedniego wypowiednika, tego co napisał że jedwabie pod strzechą nie pasują i tak dalej i tak sobie pomyślałam CO CI DO DOMU, SKORO CHAŁUPA NIE TWOJA!!!! A poza tym miłego dnia.:) Zaplanowałam sobie mnóstwo rzeczy, a że mam dzień wolny to korzystam. Ale będę się pojawiać!:)
-
Lepiej, dziękuję. Już mnie głowa tak nie boli. Ale Ślubny za to chory. No, lecę.
-
Ocharuszyłam troszkę domek (jak się pisze ocharuszyłam? i co to właściwie znaczy???):) Co zrobiłam? Zaczęłam od kuchni, poprzekładałam wszystko co się dało, znowu Ślubny będzie się musiał przyzwyczaić do nowych warunków. Okazało się, że mam cztery rozpieczętowane pieprze, trzy curry (również otwarte), a także 8 torebek z żurkiem. No to teraz będziemy cały tydzień na żurku na pikantno.;) Później wyruszyłam do łazienki i tam mnie olśniło (bynajmniej nie z nadmiaru czystości!). SZkło! Nie flaszka tylko ogólnie! :) Jak byłam mała to często się podkradałam do babci mojej toaletki. Ta toaletka nadal stoi, ale w środku niczego nie ma. A szkoda. Co tam były za cuda!! Najróżniejsze flakoniki, pojemniczki szklane, tubeczki. Każdy był innego koloru i wydzielał inną woń. Pomyślałam sobie,że fajnie byłoby coś takiego zacząć wprowadzać w mojej łazience- bo plastik niezdrowy i brzydki. Zatem wyszperałam jakieś słoiczki i powlewałam różne specyfiki właśnie do szkła. Nie wiem, czy Wam się to podoba- wiem, może to mało praktyczne, bo primo: się kurzy, secundo: się tłucze, ale jakie wnosi ze sobą nastroje! Od razu poczułam się jak jakaś królewna (bynajmniej nie z drewna i nie ze spalonego zamku i nie ta, co to niewiadomo, w którym zamku straszy, chociaż skłaniałabym się ku tej trzeciej, bo po tym sprzątaniu to kompletnie byłam an face nie do przyjęcia). Teraz fragmencik pokazuję na garnku. A łazienka świeci czystością. Dom pustkami, bo Gacek odmówił wdychania domestosu. Znowu zablokowało mi się ucho. Może to i lepiej, bo zaraz Ślubny z pracy wraca;).
-
Hej Emmi! Też tak właśnie myślałam, żeby tam były jakieś kwiatki co kwitną. Bo wtedy te ptaszki będę ładnie wyglądały. Ale teraz inaczej- kupić cebulki czy takie już gotowe w doniczce wstawić? Te gotowe zazwyczaj piękne są dwa dni, bo mają obcięte korzonki, więc może kupić nowe i posadzić? Tylko po przekwitnięciu co się robi z takimi cebulkami? Suszy?
-
Dzisiaj kwiatki! Zaplanowałam sobie, że popodlewam, pomyję, zerwę stare listki, itd. Zastanawiam się co wsadzić do tego buta (zdjęcie na garnku). Coś sezonowego z małej doniczce, czy coś na stałe? Mam dylematy, co? Wiecie, że wiosna idzie? Czuję to normalnie wszędzie!!! I takie piękne niebo dzisiaj! Aż się chce pracować!!!:) (Oczywiście w domku, nie w pracy).
-
Obiecuję, że będę się kurować! Dziś przyszedł do mnie przyjaciel i łopatologicznie wytłumaczył, dlaczego nie mogę kasować różnych plików, których nie używam i nie znam, bo może komputerek zna i lubi, i będzie mu smutno, jak się je gdzieś przepędzi? Więc już nic nie kombinuję, jak jest tak musi być. Gacka na zatoki położyłam- wytrzymał do pierwszego chrapnięcia, tak to jest z tymi chłopami, niby dzielni, a byle chrapania się boją!:) Z zaległości nie zrobiłam nic, bo dziś Ślubny miał wolne, a jak ma wolne, to nie wiadomo jak ten dzień ulata. Ale przyjemnie go spędziłam, nie powiem, nie powiem. Opowiedzieć Wam kawał? Tylko strasznie jest męski, że się tak wyrażę, więc co delikatniejsi niech nie czytają, oki? I po cichutku: Czym się różnią stringi od piły spalinowej? Niczym- chwila nieuwagi i palec w pizdu... To taki sprośny dowcipas na zakończenie dnia. Odezwę się jutro! Ściskam mocno machając na odchodnym chusteczką!:)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7