Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Olguchna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Olguchna

  1. http://www.marthastewart.com/photogallery/redecorating-skylands?lnc=1a89cf380e1dd010VgnVCM1000005b09a00aRCRD&rsc=lpg_home&lpgStart=1¤tslide=11¤tChapter=1 Mam nadzieję, że to się da otworzyć. Bardzo lubię w ogóle ta stronkę, Martha Stewart jest dla mnie genialna, a domek ma całkiem, całkiem. Zobaczcie zdjęcia!
  2. Kobitki, tepoduchy kanapy i inne ustrosjtwa to jest to! Teraz coraz wilgotniej, zimniej, ciemniej to fajnie tak się zanurzyć w kanapie w poduszkami, rozpalić latarenki, do łapki pilot tudzież książka i raj po prostu! Emmi, kurzy się, kurzy. Ale jak wygląda!:p
  3. Cześć Dziewczynki! Ślubny nadal na kursie \"Jak to zrywać jabłka bez pączków\" u rodziców, więc w domku czyściutko, pachnąco i przytulnie. Nie wiem, dlaczego mój kochany wprowadza ze swoją osobą tyle chaosu. Emmi, cieszę się, że mogłam pomóc. Co do półek- wierz mi, jestem bardzo praktyczna. Na wystawie są tylko te rzeczy, które często używam i przez to nie osiada na nich kurz. Są wystarczająco wysoko, żeby zagubione dziecko je nie ściągnęło. Poza tym wszędzie się kurzy, w szafkach też, więc? Ale każdy woli po swojemu. Poza tym zdecydowaliśmy się na taki koncept z tego powodu, że to domek wynajmowany, który szafek kuchennych nie ma prawie wcale, a gdzieś te rzeczy trzeba było trzymać. Półki tańsze niż szafki- ekonomia się pokłoniła i została.:) Turmo, pamiętam ten zegar, piękny. Cieszę się, że udało się go naprawić. Co do skałek brawo, brawo, bo są piękne i naprawdę dodają klimacik. Farmerko, podziwiam mężów, którzy coś działają. U mnie szefc w dziurawych butach chodzi- niby stolarz, niby się zna, a jak się za łeb nie chwyci, nie postraszy odcięciem kurka z żarciem tudzież z piwem to ni du-du!:) Oglądałam dwa dni temu film, przyznam się że Bollywood, więc żadne tam rozrywanie szat i domyślanie się, co poeta miał na myśli. Proste i kolorowe. Czasami tak trzeba, ale ja nie o tym. Pokazany był tam dom- nieziemski w wystroju. Schody na górę- kamienne, cokoły w kamieniu, dużo zielonych kwiatów, kanapa- na oko wygodna i zapraszająca i okno od podłogi do sufitu. Zakochałam się po prostu. Wszędzie kamień i miękkie dywany, materiały. Cudo!!!:) Myślę, że kiedyś będę tak miała.
  4. Z samego rańca! Widzicie jak się wczuwam???:) Emmi, lodówka nie jest pomalowana. To okleina, którą możesz kupić w każdym sklepie meblarskim, tudzież Casto, Leroi, Obi, czy inne ustrojstwo. Wybierasz sobie rodzaj okleiny (są różne wzory i kolory), ryzujesz na nich wzory, odlepiasz tył i naklejasz. To takie naklejki dla dorosłych. A jaka radocha!:) Co do renowacji mebli. Sprawdź, czy to nie okleina, tylko lite;p. Później, co na nim siedzi (lakier, farba, to i to?). Następnie wyposażasz swoją kanciapę w najlepiej dwa rodzaje papieru ściernego (gruboziarnisty- do zdarcia wszystkiego i drobnoziarnisty- do wypolerowania) oraz taki bloczek (kostkę) -wygląda jak kostka pumkeksa. Ona jest po to, żebyś sobie palcy nie poździerała przy pracy. Po zdarciu wszystkiego przyglądasz się czy ma jakieś ubytki, które zapychasz w zależności od głębokości dziur- może być kit do drewna (są w różnych kolorach) czy inną pastą szybkoschnącą (też są w innych kolorach). Jak wszystko wyschnie, na oczyszczoną powierzchnię nakładasz w zależności od twoich planów- albo farbę, albo bejcę (bardziej naturalnie) albo wosk (naturalnie uwypukla słoje ale trzeba proces powtarzać). Jak przeschnie farbę możesz pomalować lakierem, co by błyszczał stolik. I już:). Ale przede wszystkim jedź do sklepu, w którym są takie rzeczy pomocnicze i spytaj fachowca. U mojego Ślubnego w pracy bardzo chętnie odpowiadają na takie pytania. Ja się nawet nie zbłaźniłam za bardzo.:p Dobrze dziewczynki, lecę do pracy ale spróbuję się odezwać wieczorkiem. Buziaki!:)
  5. Witam koleżanki, poznane i te dopiero, które poznaję!!!:) Zmęczona wojną z myszami (codziennie wypuszczam je na dwór- bo głupie wciąż wskakują do tego samego, pustego kosza, i nie mam serca zabić- mają takie śliczne oczka) troszkę potraktowałam po macoszemu topiczek ale teraz, gdy Ślubny na wyjeździe urlopowym, ja mogę ponadrabiać zaległości. Bobasku, mam u mojego dziadka w domu taką toaletkę, o jakiej piszesz- ze składanym lustrem. Nawet na lustrze są takie kwiatowe rzeźbienia. Fajne, z duszą, tylko, że lepiej mu w tamtym domu. Ale cyklicznie tam chodzę i się przeglądam, kiedyś go odnowię. Co do odnawiania- kufer nadal czeka. Wiem, powinnam, ale zupełnie jakoś nie mam werwy. Takie kolory na dworze, tyle do zrobienia, myślę, że w listopadowe długie wieczory do niego siądę. Kupiłam telewizor. Nie pasuje do starego stylu? Pewnie tak, ale prezentuje się pięknie. Na starym, drewnianym stoliku taka nowoczesność. I powiem Wam, że bardzo mi się podoba. Była u mnie dziś przyjaciółka i zachwycała się moimi bibelotami, a zwłaszcza wszystkimi latarenkami, świecznikami, świecami. Fajnie tak od czasu do czasu usłyszeć, że fajnie to wszystko zagrało.:) Pozdrawiam!
  6. Witam Kobietki! Zaczynam łapać, że jak chcę odpowiedzieć na wszystkie Wasze posty to nie muszę otwierać dodatkowej strony, tylko mam na dole w odpowiedzi. Po trzech miesiącach! Jestem genialna!!!:) Mówiłam, że farbuję włosy na ciemno? Ssama nie wiem, czemu;p Pani z takiego domku, co mam trudności z przepisaniem nazwy (:)): bardzo szybciutko ten domek powstał! Czy to domek z tych Kanadyjczyków? A co oznacza \"płaszcz wodny\"? Domku tuż-tuż wiem, że można się wgapiać w kominek godzinami, bo u siostry mojej mogę tak robić tak całymi dniami. Jednak- jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Nie ma co sobie włosy z głowy rwać. Może za jakiś czas? Natomiast jestem przeciwniczką, nie to złe słowo, nie jestem zwolenniczką TV, gdyż mój Ślubny by się wgapiał w niego godzinami znowu i jakkolwiek przy kominku można gadać, to przy wiadomościach nie za bardzo. ;) A Weranda-c będzie dopiero w październiku, bo to kwartalnik. No, idę do moich zuchów. I taka anegdota na koniec: \"Podczas leżakowania Kacper zrywa się z leżaka i krzyczy: Kacper: Pani, pani, pięta mi odpadła!!! Pani: Śpij, Kacperku, to tylko sen. Kacper (podnosząc z leżaka swoją skarpetkę): Mam ją! Leżała na leżaku!\" Pozdrawiam!:)
  7. Witam wszystkich i każdego z osobna!:) NAkomiady- witam! Czyatłam o Nakomiadach w Werandzie, właśnie tej Country z lata. Tam taka ładna pani chodziła po ogrodzie. W białych spodniach. Matko! Ja od razu na pierwszym zdjęciu bym się wyrżnęła w te rabatki niszcząc piękne odzienie. Ale pani ta pewnie nigdy się nie przewraca. Piece kaflowe cudne, z niebieskimi obrazkami. Więc Farmerko, w Werandzie czytałaś koleżanko moja. Domku tuż-tuż- bez kominka też się nada klimat. Pozwól, że przytoczę Cicho-borowską, o której ostatnio cicho: \", bo \"w starym stylu\", to wcale nie znaczy koniecznie ze starociami i pełen bibelotów. Zagadnienie jest znacznie bardziej złożone. Są przecież domy w starym stylu na wsi, na przedmieściach, w mieście... Są domy w różnych miejscach kraju, mad morzem, na nizinach, w górach... Są domy w starym stylu z różnych epok, lat narzucające pewien styl. Są regionalne hafty, regionalne wzory malowane...\" Więc bez kominka też jest domek i już!:) Co do prędkości postów- dużo gadam, mało robię. :) Taki już mój urok. Ale część rzeczy zmotywowana ciepłymi słowami koleżanek zrobiłam- kwiatki, rabatki, kufry, naleweczki i haftowanie.:) A jeśli chodzi o gazetkę czy kilka- ja kupowałam do niedawna kilka tańszych ale w nich czytałam artykuł lub dwa, a reszta out. Natomiast Werandę i W- Country czytam od dechy do dechy, w kółko i na okrągło, w te i nazad. Amita, wydaje mi się, że panele są ciut droższe- ok. 10 tysi. Ale może ja się mylę. I facet mówił, że mu podgrzewają wodę w lato, natomiast w zimę ma letnią wodę ale znowu ciepło w domu. Witam też Turmo Cię znowu po powrocie.:) Emmi, lepszy jeden antyś czy mebelek, który czuje klimę, niż wszystko na jeden ściot, niepraktyczne, pozbawione naszego własnego stylu, ciepełka, radości polowania i wspomnień pokoleń ludzi o dobrych sercach.
  8. Kominek, Pani z drewnianego domku, urokliwy i w życiu takiego nie widziałam. Popieram, klimacik tworzy jak trzeba. Co do męża- nie dziwię się rurze, bo mój zrozumiałby tak samo. :) Emmi, ja rzadko ale przynajmniej długo. Zresztą, jak ja miałam te historie opisać, w kawałkach? :) Tym razem będzie krócej ;) Farmerko, mi się również ten artykuł wielce spodobał. Zastanawiam się tylko czy przez to, że ten dom nieimpregnowany to im się długo utrzyma. Ale widoczek z saloniku na gwiazdy cudny. Musi im się pięknie mieszkać. Ale wydaje mi się, że się myją w zimnej wodzie, bo te panele słoneczne to takie malutkie... Zbieram prezenty, a jakże, bo później to mam tyle kwestii do ogarnięcia, że hej! Zwłaszcza, jeśli się mieszka w wynajmowanym domku, a w rodzinnej chacie są całe święta i trzeba wysprzątać należycie i tu, i tu. Poza tym ja strasznie boję się większego tłumu i jak mam kupować przed świętami, gdy wszyscy się pchają i gniotą biednego żuczka, to już wolę od sierpnia. :)
  9. Witam Dziewczynki!:) Te nowe i te jeszcze nowniejsze, sprzed kilku dni! Strasznie się cieszę, że nas się tu jakoś dużo zrobiło i że temacik troszkę się rozwinął. Muszę przyznać, że ostatnio nie odwiedzałam Was za często, a to ze względu na to, że spadły na mnie wszystkie plagi Grodziskie!!! Rety, rety. Po pierwsze primo- mysza. Piękna rzecz ten mój kot. Ostatnio padało i Gacek siedział w domu. Więc, żeby mu się nie nudziło, to wyciągnęłam jego myszki sklepowe z pluszaka, gdzie śpi. Wchodzi mój Ślubny i pyta \"Jak on to robi?\" Ja: \"Niby co?\" Ślubny: \"To, że nie wychodzi, a cały czas Ci przynosi zdechłe myszy\". Okazało się, że połowa tych sklepowych to była naturalna, tylko nie pierwszej świeżości. Ale ja o tym się już nie przekonałam, bo deszcz, nie desz, Olga z krzykiem była pod torami (pół kilkometra dalej uciekając od tych myszy). Sąsiad później pytał lekko ironicznie: I co znowu myszka? Później tegoż Gacka pogryzł inny kot. Siedział więc w domku. Kiedy mu się kuracja antybiotykowa skończyła, to go wypuściłam wcześnie rankiem (piąta!!!!) na dwór. Słyszę, że znów go coś gryzie. To za szczotkę, światło i na dwór! Kot wleciał do domku, a ja w piżdżamie widzę, że Sąsiad o tej porze wyprowadza pieska. Ja w stroju nieformalnym, z napisem \"niegrzeczna dziewczynka\" na klacie, na boso i ze szczotką. A Sąsiad: \"Jak podejrzewam, znowu mysz pani Olgo?\" Hmm, do tego jak lało to się okazało, że wszystkie robale zaczęły zjeżdżać się do Grodziska i szukać waletowania w moim domku. Gardło mnie już boli od wyrażania swojej niechęci.:p Przez te i inne kwestie chyba zachwyt wsią delikatnie mi się zmniejszył, a przez to i częstotliwość bywania. Ale i tak urządzę się w starym stylu. Widziałam ostatnio w Casto piękną kuchnię z dębu postarzanego, z rzeźbionymi drzwiczkami. Bo co, jak co, ale ja muszę mieć kuchnię dużą i starą. Niekoniecznie z serwantkami, choć moja babcia ma taką, ale kuchnia to moim zdaniem najpiękniejsze miejsce w domu. I pomyślałam sobie, że drugi dom na wsi, ten w którym będę mieszkała, jak będę stara, ze wszystkimi moimi kotami (bez mysz) to sobie go sama odnowię, o! Tam jest kuchnia z kaflami i lepką, nie ma nic lepszego niż lepka, szczególnie w takie zimne wieczory jakie nas czekają. Domek tuż tuż- też mi się podobają takie meble. Emmi- trzymam kciuki, żebyś wszystko zdobyła do tego saloniku. Jest właśnie w Werandzie Country taki fajny baldachim, który wygląda świetnie w domku w starym stylu, taki z lnu chyba. Fantastyczny. Kiedy stwierdziłam, że chciałabym mieć coś takiego koło łóżka Ślubny zareagował prawie że histerycznym śmiechem, mówiąc, że on już widzi, jak jak w nocy idąc przez sen na sisuiu mocuję się z tą płachtą. Hmm, no ma rację chłopaczyna, że nie zawsze jestem gramotna, szczególnie przez sen. ale wrażenie robi. Jeśli chodzi o gazetkę, to ją Emmi po prostu zaprenumeruj. Tak prościej. Chyba, że jak dasz adres to Ci wyślę. A, niech tam, miła dziewczynka będę- w końcu Mikołaj tuż tuż!:) Pani z drewnianego domku- dziękuję za pomysł z pułapką ale ja chyba się wcześniej z tą myszą zaprzyjaźnię, niż ją żywą wyniosę, choćby przez słoik. Ja wiem, że to maleństwo mnie nie zeżre, ale może spróbować, tak? A, jeszcze kufer. Głaszczę go od czasu do czasu, bo ma taką przyjemną fakturę drewna. Ponieważ Ślubny do niego nie zagląda wkładam tam już pierwsze prezenty pod choinkę. hehe, sprytna jestem. A nalewkę do piwnicy, bo mój mąż piwnic się boi. Dziwny, wiem, ale zanim pokona własne lęki to naleweczka dojrzeje.
  10. Szansonistko, baldachimy cacuszko po prostu. Jak z 1000 z 1 nocy... Rozmarzyłam się...:)
  11. Jak takie zimno i plucha to już się myśli o cieplutkim domku inaczej. Święta i te sprawy... Kupiłam nowe zapaszki do domku i też o tych zasłonkach myślę... Nadałyby takiego ciepełka, przytulności. Co do dużego okna-nie widziałam ale mam nadzieję, że efekty pokażesz na garnku.:)
  12. No i jak się nam miło zrobiło. Jednak byłyście, tylko gdzieś tam poukrywane po kątkach:) Podobało mi się, że tak poważnie podeszłyście do mojej kwestii. Zastanawiam się tylko nad słowami Emmi: z tym zaglądaniem w siebie. Dobrze jest, jak się zajrzy i się okaże, że wszystko jest z naszymi wyobrażeniami zgodne. Co, jeśli jest zupełnie odwrotnie? No i jest jeszcze kwestia \"zdzierżenia\"- dom u mnie oznacza dwie osoby. Ślubny do niedawna podzielał moje zapatrywania na pewne kwestie wystroju, a teraz jak mi się miesza, to jemu się wcale nie podoba to, co ja wymyślam. I bądź tu człowieku mądry i pisz wiersze. Dogodzi się tym chłopom, czy niekoniecznie? A może w ogóle nie próbować tylko postawić przed faktem- albo zdzierży albo dostanie niestrawności? ;)
  13. No tak, tylko co zrobić, jak się nam dom podoba u kogoś, robimy go podobnie, a w końcowym efekcie stajemy przed kwestią, że to niekoniecznie my, to nie nasza bajka itd. I że czasami to, co kiedyś było spójne, teraz wydaje się zupełnie obcym tematem. Cicho-borowsiu, myślę, że nachodzą mnie takie myśli nie tylko w kwestii domu, tylko życia ogólnie. Do czegoś dążymy, bo myślimy, że to jest właśnie to, a w końcowym efekcie okazuje się, że pasujemy do tego jak przysłowiowy kwiatek do kożucha. Jak rozpoznać coś, co faktycznie jest nasze? Przepraszam, widzę, że dzisiejszy dzień nastraja mnie niekoniecznie w dobrym kierunku.. Być może pogoda ale nie ma co zrzucać wszystkiego na tą biedną jesień, może dojrzewanie (nareszcie, ile można czekać), a może po prostu za mało mam roboty i rozprawiam o pierdołach.
  14. Witam! Dziękuję, Turmo, za link do przepisu. SZczerze, długo szukałam, bo to zdjęcie nie kojarzyło mi się absolutnie z grzybami, tudzież zawijaskami, tylko z kurczakiem. Hmm, wiem, że to dziwne. Pozdrawiam serdecznie!
  15. Zawijaska z pieczarkami? A co to takiego? Dawaj przepisik!:) Kwiatki z głowy ale zrobione na szablonie. Zmieniane, ulepszane i są. Od razu ta lodówka ciekawsza się robi. Jeszcze mam chęć namalować drzewo na ścianie i na gałęziach powiesić wieszaki. Ale myślę, że to dopiero za jakiś czas, żeby Ślubny mi na zawał nie zszedł. On nie lubi zmian.:) Gratuluję, Turmo, ukończenia roboty. Jest satysfakcja, czy na razie zmęczenie daje o sobie znać, a cieszyć się będziesz później?:)
  16. Pomiędzy odsypianiem całego tygodnia i części weekendu postanowiłam rozpocząć rozkoszną twórczość i zaczęłam niuchać dookoła. Na początek wyciągnęłam stary kuferek, zdrapałam go papierem ściernym, umyłam i wysuszyłam. Jest gotowy do bejcowania.:) Później wyciągnęłam gąsiorek( raczej wielki gąsior:)) , żeby go umyć i przygotować do zlewania jeżynówki.:) Na koniec znalazłam okleinę, bardzo podobną do podłogi w naszej kuchni. To było to!:) Wycinałam, odrysowywałam i naklejałam. Mam ładniejszą (moim zdaniem) lodówkę, drzwi oraz kawałek lusterka! Wyniki możecie zobaczyć na garnku!:)http://www.garnek.pl/olguchna/2881876/radosna-tworczosc Teraz kawusia poobiednia i mogę próbować uratować moje paznokcie. Mogę... Ale nie muszę...:p
  17. Turmo, ostatnie słowa chyba usłyszałeś od mojego przyszłego byłego męża;) . Marudzi zawsze i wszędzie na wszystko. Ale rano na słoneczku z kawką posiedzi i dobrze, a wieczorkiem grilla ze znajomymi zrobi i dobrze, muzyczkę puszcza głośno i nikt mu na głowie kołków nie ciosa, że za ścianą może dziecko śpi. Dlatego walczę, walczę, bo widzę, że warto. A on by chciał na łatwiznę. Cóż, to na dłuższe posiedzenie przy dobrym winku, a nie na czacie. Zastanawiam się, czy tak jest ze wszystkimi mężczyznami, czy ja mam tylko takowe szczęście, że ze smerfów trafił mi się maruda? Ale zostawmy i to. Przeczytałam i zrozumiałam o co chodzi z tym tarasem. A nie powiększasz go czasami? Zdjęcia zaraz przejrzę to będę miała wgląd na prace. Powiedz mi tylko, jak znajdujesz czas, siłę- przede wszystkim to drugie- pracując i wychowując dziecko? Ja wyszperałam znowu jakiś kuferek, tylko tym razem nikomu się chwalić nie będę. Pokażę zdjęcia, jak go już wypacykuję.:)
  18. Ponieważ dziś mam zmianę popołudniową mogę w przerwach pomiędzy odgruzowywaniem domku pisać i czytać ten topik od początku. Fajnie jest tak usiąść z kawką i popodglądać o czym pisałyśmy wcześniej. Nienawidzę pająków, dodam, że piszę to już kolejny raz. Dziś po raz ostatni weszłam do piwnicy pod kuchnią i powiedziałam \"Moja noga więcej tu nie postanie!!\" Wyjęłam wszystkie słoiki i powpychałam je do szafy w ganku. Dość wojny pomiędzy mną a pająkami, którą to te drugie wygrały w świetnym stylu. Chciałabym tym wszystkim słoiczkom dorobić takie falbankowe przykryweczki, wiecie o co mi chodzi. Pewnie ma to swoją nazwę. Takie coś z materiału lub papieru, co się kładzie na wierzch, żeby pięknie wyglądało. W gazetach takie rzeczy widziałam. Tylko cały czas brakuje mi czasu na takowe przedsiemwzięcie!:( Nie sądzicie, że chyba będzie wczesna zima? Strasznie mi się myszy pchają do domu, Gacek dostał nowego futra i poleguje po łóżkach, no i te wszystkie pająki!!!:p Pozdrawiam.
  19. Witam znad porannej kawki!:) Turmo, mieliśmy taki sam plan, tyle że wydaje mi się, że mi się spodobało, natomiast Ślubnemu nie za bardzo. I teraz jest zagwostka, bo to są sprzeczne pragnienia, tak? Taras będziesz rozbudowywać? Na werandę?
  20. Cześć Dziewczynki! Dzięki za miłe słowa, zrobiło mi się ciepło na serduszku:). Przecież mnie nie znacie, a tak miło piszecie. Kochane jesteście!!:) Borosiu, zgadzam się z Tobą, czasami też sobie tak mówię ale w moim przypadku to Bozia chyba niezdecydowana jest, wiesz? No cóż, skoro tak ma być, niech i tak będzie. Na smutki najlepsza jest praca, jak mówią starsi ludzie, więc zabrałam się dziś do dzieła. I oto ganek sprzątnięty i przygotowany na przetwory, zatrwian już się suszy, śliwki i cukinia pomrożone, nalewka na śliweczkach stoi i się gryzie, no i obiadek ugotowany. Mało co nie padłam po tej robocie ale nie było mi dane bo sąsiadka przyleciała i podarowała nam pyszniutkie, dopiero co zrobione, knedle ze śliwkami i cynamonem. Pycha!!!!:) Nie mam za dużego doświadczenia bo to były moje pierwsze knedle w życiu ale były pyszne. A teraz mam chwilkę, żeby napić się herbatki i popisać. Szczerze powiem, że jak Ślubny będzie naciskał, żeby wrócić do mieszkania na kredyt do Wawy to chyba się zapłaczę. Jak po miesiącach na prawie-wsi, bo Milanówek ni to miasto ni to wieś, mam wrócić znowu do tych murów, buu!!! Ale jak to mówią, trzymajmy się ramy...:) Pozdrawiam serdelecznie!
  21. Cześć dziewczynki! Nie było mnie u Was troszkę, bo byłam na jabłuszkach u Rodziców. Ale już jestem. Zauważyłam, że pytacie o Werandę Country. Owszem, jest, to kwartalnik. teraz wyszedł jesienny. Lubię Werandę jako-taką ale to pismo nowe \"Weranda-Country\" podoba mi się bardzo z kilku powodów: 1. Umieszczają tam rezydencje stare, z klimatem, stare chaty, itp. 2. Artykuły nawiązują do dbania o starocie, otoczenie wokół nas i zwierzęta. 3. Podają fajne pomysły, np. \"Zrób sobie swoją miotłę\" czy \"Woreczki na zioła do szuflady\". Jest to więc pismo, które nawiązuje bezpośrednio do tego topiku i to jest piękne. A oto link. http://www.weranda.pl/place/show/9/country Przywiozłam z domku stare słoiki, takie jak kiedyś się robiło z tymi gumkami i drutami. Czysto dekoracyjnie, bo przetwory robię w nowych słoikach. Ale te beczułki bardzo ładnie wyglądają. Farmerko jakie grzyby już zbieracie? Kurki? Co do werandy popieram. Nie pada na głowę, blisko do kuchni, żeby zrobić sobie drugi kubek kawki. A patent z kocem Turmo jest the best na porchu że spadają klapersy!:)
  22. Na szczęście tydzień się właśnie skończył. Mam wrażenie, że moje koleżanki z pracy mają tylko pracę nic więcej nie robią w domu. Ale może się mylę. Yenny, nie chciałam Cię urazić, rozumiem, że każdy ma jakąś pracę. Oglądam najnowszy numer Werandy-Country i znowu obudziła się we mnie tęsknota. Ślubny obiecał zbudować dla mnie regał drewniany na przetwory. Więc nie będę już odgruzowywać szafy, przymknę oko na te jego zabawki. Pozdrawiam serdecznie.
  23. No i ani się człowiek obejrzał, a tu środek tygodnia! Witam miłe Panie i ukrytych Panów! Mój tydzień jest bardzo pracowity, przygotowuję bowiem salę dla moich Żuczków. Wycinam kwiatki, przestawiam meble, maluję, upiększam, dopieszczam, żeby im było miło. Nawet przybiłam dziś nową zasłonkę w misie w kąciku dla lalek. No po prostu bajer! Co za tym idzie w domu nie mam siły cokolwiek robić. Po sobocie z przesuwanymi meblami wszystko stanęło. Marzenia o szafie na zapasy odstawione na boczny tor. Niestety. Ale zrobiłam woreczki na zioła do szuflad i łóżka. Po nocach z koszmarami, śpię teraz w oparach lawendy i budzę się jak nowonarodzona. Polecam! Turmo, może jakieś zdjęcia tych kamieni, co? Wspieram Cię myślami. Emmi, gdzie jesteś? Yennyfer, to samo pytanie? Farmerko, jak zdrówko? No, to buziaki!:)
  24. Cześć Dziewczynki- Domowniczki! Dzięki Farmerko za tą myszołapkę- fajna jest ale ta cena. Cholerka! Ale trzeba by było zacisnąć zęby, bo Gacuś drogi jest mi wielce! Oczywiście planów miałam co niemiara na dzisiejsze popołudnie, a skończyło się jak zwykle. Cóż, porządki w gankowej szafie muszą być odstawione na wekendzik i tyle. Dziś troszkę muszę popracować do przedszkola. Farmerko, jeszcze coś. Mój Tatuś miał ten sam problem co Ty. Też go bolał kręgosłup. I wypadał dysk. Był u lekarza, przepisał mu zastrzyki i przeszło- do najbliższej pracy. A przy jabłkach trzeba się nadźwigać. Ale teraz nosi taki pas na kręgosłup, sprowadziła go moja siostrzyczka z Anglii ale podejrzewam, że na allegro też go znajdziesz. Jest długości kręgosłupa i na odcinku lędźwiowym wzmacniane. Zakładasz na ręce i spinasz w pasie. Od tej pory Tatuś nie ma problemu, więc polecam. U nas reklamują to jako Kosmodysk czy coś w tym stylu. Ale pomaga. Turmo, ja też nie chciałam zasłaniać okienek ale tak chyba będzie trzeba zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Żeby mi się kto nie ślinił pod parapetem na mojego Ślubnego.;) Bo o siebie się nie boję, kobieta potrzebuje odrobinę adoracji, tak???;) To tak szybciutko! Buziaki!!!
  25. Emmi, dziękuję za wykładzik. Tak się zastanawiałam, co z tą belą "Jak bela ma, to ma" i mam się nie upierać:). Ale wyjaśniłaś i jest ok, tylko te paski jeszcze. Co z tymi paskami? Dodać do beli czy odciąć paseczek dł pasków? Katalog już zamówiłam, przez internecik też oglądałam ale zaczekam z zamawianiem na ten katalog. CZeść, Yennyfer, miło Cię tu widzieć. Wiem, każdy ma swój gust i niektórzy lubią firanki inni nie. Ja preferuję zasłonki, bo po piersze primo- nie zasłania okna, po drugie primo- nie denerwuje Gacusia, który by się pewnie na nie wspiął;). Co do stylu rustykalnego- bardziej mi pasują zasłoneczki i ew. zazdrostki, ale co tam. I tak każda rozumie każdy styl inaczej. Mam Dziada Borowego przy drzwiach wejściowych. Chcieli go wyrzucić, ocaliłam, teraz strzeże mojego domostwa. Miałam dziś w planach przestawiać mebelki i szyć woreczki na lawendę do szafy, a skończyło się na drinku i filmiku, bo po dzisiejszym dniu po prostu nic nie sprawia mi radości. W takich dniach myślę, że pomyliłam się z zawodem i to nie moja bajka. Ale do jutra, przez sen, mi przejdzie i jutro ruszę z nowym zapałem.:)
×