Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Olguchna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Olguchna

  1. :) Zapowiada się rewelacyjnie! Popluskać się w takiej wannie, rozkosz! A Wy tak same z siebie to wymyśliłyście? Świetny pomysł! Ale chyba potrzeba jakiś fachowców, żeby tą wodę zainstalować tam, prawda?
  2. No, jak to miło kogoś mądrego posłuchać. Tak mi się zdawało, że z tym winem coś nie tak skoro go do kufra kładą :> Wanna... hmm, w ogrodzie powiadasz? W ten gorąc- raj...
  3. Co to jest kanwa? To to samo co takie beczki na wino?
  4. Uwaga Emmi: podaję Garnek:)http://www.garnek.pl/olguchna Nie wiem, czy dobrze wyszło ale spróbuj. Powinnaś widzieć moje kwiatki na parapecie. Wiem, parapet obdrapany, powinna umalować ale tyle jest rzeczy do zrobienia! :) Duszek? Taki dwutonowy chyba;) Trafiłam na ten link bo szukałam, jak odnowić te kufry, co je znalazłam. I tak mi się tu spodobało, że zostałam. Ale jakoś mało osóbek tu jest i czasem mi się wydaje, że piszę pamiętnik.:) Poprzednie posty nawiązywały do takich bardzo starych domów ale muszę przyznać, że ja bez łazienki tobym chyba nie wyżyła. Uwielbiam wanny, bieżącą wodę i sprawne działające ogrzewanie! Niech żyją ZAsada Newtona i ten gość co wymyślił rury! A Ty co porabiasz w tą piękną pochmurnę niedzielę?
  5. Zaśpiewajmy tak na mój znak, a pracować będzie lżej:) Nabierzemy tyle sił, że hej!:) Do sprzątania niech się tutaj każdy bierze:) Zmiatać kurze, myć talerze w rytm piosenki tej:) Nawąchałam się tej bejcy czy jak? :) Kolonia pająków przeniosła się na stanowiska obserwacyjne w rogach komórki i planują defensywę na moje nowe meble. Ale co to to nie!:) Wzmocniona drinkiem i szczotą ryżową stanęliśmy w szranki z pozostałościami po zmartwionej myszy. Ja bym się tak nie martwiła jakbym miała taką przemianę materii;) Teraz usłużny sąsiad (Jak dobrze mieć sąsiada... ale oscypków nie rozdaje, pech!;)) przeniósł kufry do garażu bo deszcz pada. A gdzież Ślubny? Skręcił nogawice, biedaczyna, bo nie sprecyzowałam pojęcia \" lżejsze obuwie\" i założył klapki do gry w babingtona (czy jak to się tam pisze). Sąsiadka stwierdziła, że jak nie mam co tam do tego kufra wsadzić to zawszę mogę na karną godzinkę wysłać Ślubnego, żeby przemyślał swoje postępowanie. A z piwkiem to może siedzieć nawet cały wieczór;) Gackowi też się kufer spodobał (Gacek to kot, że tak powiem- ładny inaczej, jak sugeruje imię). Wskakuje i wyskakuje, ale myszę musiałam wyjąć sama. Cóż, sama tego chciała, tak? Coś mi się wydaje, że tylko ja tutaj piszę. Hmm, schizofrenia? A może założyłam blog, tylko zapomniałam?:)
  6. Ok, muszę tu przyznać: NIENAWIDZĘ PAJĄKÓW!!!!!!!!!!:| Cóż, że właśnie odbywał się Coroczny Ogólnopolski Zjazd Pająków pod przewodnictwem Zdechłej Myszy w Kufrze Wielkim! Trzeba było poradzić zielonej koleżance, żeby nabyła miotacz płomieni, zanim otworzyła puszkę Pandory! Mój krzyk słychać było pod Krakowem (nic to, że mieszkam pod Warszawą). Tak, tak, ta trąba jerychońska to nie był przejeżdżający transport z węglem- to byłam ja! Wojnę uważam za wygraną, gdyż ze wsparciem sił wodnych i miotłowych pokonałam zastępy nieprzyjaciela. Myszy było wszystko jedno. Taka jakaś smutna, czy coś. Może ma depresję. Niestety, nie mam aparatu, żeby Wam pokazać co po umyciu wstrętnej farby spod niej wyszło. A szkoda. Na razie wszystko przygotowane pod zdrapywanie. A ja potrzebuję drinka. Buziaki!
  7. Kufry stały tyle czasu, więc w kilka dni nic im się nie stanie!:) Ale bardzo dziękuję za rady:) Pojechałam do Castoramy, gdzie mój Ślubny pracuje (lub usilnie się stara) i porozmawiałam sobie z miłym panem od drewna. Ten pochodził ze mną po sklepie i mam już: dwa rodzaje papieru ściernego, kit do drzewa, bejcę i klocek. Z takim ekwipunkiem i nadzieją w sercu wyruszam jutro na wojnę. Ale już nie będę go chyba malować. Koleżanki- szklanki odradzają takie zabiegi. Mówią, że po miesiącu mi się znudzi i będę przemalowywać.;( Tak czy inaczej zeskrobać trzeba. A poza tym, jak wyciągałam kufer, to spod klocków drzewa wyciągnęłam jeszcze toaletkę z litego drewna na takich śmiesznych nóżkach. Ją też odnowię:) Ślubny się pyta, czy w tej komórce nie obił mi się o oczy nowy telewizor?:)
  8. Do Joanki: Kobieto, nie znam Cię ale już Cię kocham! Śliczne szabloniki! Właśnie o to mi chodziło! Jeszcze razz dziękuję:))
×