Witam wszystkich
Od kilku dni przyglądam się Waszym \"rozmowom\" i w każdym z Was odnajduję cząstkę siebie. Jednocześnie jestem ogromnie zdziwiona, że rodzina chorych na nerwicę jest tak ogromna i że średnia wieku jest tak niziutka:-( Jeśli chodzi o mój przypadek, to (nie chcę się licytować), ale jest chyba najbardziej skomplikowany ze wszystkich tu przedstawionych..... Nie będę Was obarczać kochani moimi problemami, ale chcę tylko napisać, iż do TEGO WSZYSTKIEGO cierpię na anoreksję. Jest to atypowa anoreksja, która na dzień dzisiejszy zagraża mojemu życiu..... Wszystko to sprawia, że jestem więźniem okrutnej choroby....Nie wiem , czy z tego wyjdę....Póki co trzymam za Was wszystkich kciuki i pamiętajcie-NIE JESTEŚCIE SAMI