idrisi
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
dzisiaj ja nie mogę wejsć :(
-
Mój własny interes-BUTIK Z ODZIEŻĄ...
idrisi odpisał na temat w Praca (dam/szukam), własna firma, CV i rekrutacja
idrisi@wp.pl -
Mój własny interes-BUTIK Z ODZIEŻĄ...
idrisi odpisał na temat w Praca (dam/szukam), własna firma, CV i rekrutacja
jeśli ktoś jest zainteresowany ubrankami dla dzieci w super jakości i wzornictwie to zapraszam do Rzgowa do Ptaka, dokładny adres na maila ;) -
wkurzające to jest...
-
ja też nie mogę od rana wrrrr....
-
ale sobie dziewczyny popisałyście w kryzysowej sytuacji ;) mnie dzis sie muli forum i mnie wkurza wrrrr....;)
-
heh i znowu nie działa :(
-
zajrzałam tu, bo coś nie halo z naszym forum jest... czy to tylko u mnie?
-
hej jeszcze nie czytałam co u Was,ale nadrobię, widziałam tylko, ze u alantoinki jakaś katastrofa ze sklepem, mam nadzieję, ze się uda wszystko wyprostować... melduję, że żyję... pracuję, a jeśli mam wolne to siedzimy na działce i stąd moje zaległości w forum, zaraz też lecę do pracy niestety:( Zosia tydzień bez cyca, ale ulga! chociaż noce i tak niewyspane, bo budzi się ze 4 razy na picie... ale i tak to lepsze niż cyc... czasami to byłam tak zła, ze myślałam sobie, że kolejnego dziecka już piersią karmić nie będę... o ile je będę miała ;) moi rodzice kupili małej ostatnio kaloszki, i wreszcie mam rano spokój na działce, bo zawsze był problem bo rosa była, a teraz to śmiga w kaloszkach i luzz:) Zosia mówi po swojemu oczywiście, ale mówi - żaba - co brzmi jak "łaaba" - pokazuje przy tym na żabkę w oczku wodnym, i dzisiaj próbowała po mnie powtórzyć bąbel, ale wychodzi jej bardziej bonbon:) i ogólnie napraawdę duzo powtarza, a ostatnio taki numer odwaliła że mi mowę odjęło na działce mamy huśtawkę, taką normalną jak na placu zabaw, która z boku wygląda jak literka A no i właśnie Zosia ostatnio uwiesiła się na tej poprzeczce, nogi oderwała od ziemi i wisi... normalnie szczena mi opadła... i tak jej się spodobało, ze robiła to potem cały dzień... mąż wczoraj dał jaj troszkę kapusty kiszonej, chociaż byłam przeciwna... no i oczywiście wzdęcie było... Gosiaczek GRATULUJĘ DZIEWCZYNKI!!! :)))) buziaczki
-
acha, a ostatnio na kolację wypija właśnie sok a nie mleko, sama rezygnuje z mleka i wybiera sok, wstaje około 8, ale nie śpi mi w dzień już praktycznie w ogóle, sporadycznie to się zdarza jak wstanie wcześniej... ale za to pada nam ok 19-20 jak wracamy z działki najczęściej... więc też mi pasuje:)) no ale jutro wracam do pracy, niestety... Zosię zabiorą na działkę moi rodzice, o ile pogoda będzie, a my teraz też spadamy:)))
-
hej, byłam na działce, więc się nie odzywałam, nalatałam się za Zosią, ze hej.... Zosia też z nami siada przy stole w kuchni, i oczywiście nie chce w krzesełku do karmienia, muszę jej bardzo pilnować wtedy, bo mamy stołki a nie krzesła... teściowa raz jej pokazała i nie ma odwrotu... najgorsze, ze ona ją kiedyś posadziła i sobie wyszła z kuchni, wprawdzie ja tam byłam, ale odwrócona tyłem...no aż zareagowałam na to... zresztą nauczyła ją a teraz sama narzeka, ze musi ją sadzać, choć np chce z kuchni właśnie wyjść... no cóż .... ja uważałam, ze to za wcześnie, bo nie daj boże nie upilnować... kafelki mamy w kuchni... dziś Zosia wypiła w nocy 4 butle po 150 ml soku...normalnie szok... ale to jest pierwsza noc, gdzie udało mi się obronić przed dawaniem cyca... no trudno... będzie piła jak smok, bo ja mam już naprawdę dość... zdaję sobie sprawę, ze u niej nie chodzi właściwie o jedzenie, ale też o emocje i bliskość, no ale mam nadzieje, ze wreszcie może się uda... niestety ubocznym efektem jest przesikana pielucha i mokry rampers, także niestety w nocy mam przebieranie w nową piżamkę...jak z niemowlakiem...ale już nie mam na to pomysłu... Zosia mówi nowe słowa: gdzie, a ty..., nona ( noga), nano ( kolano), i jajo - którego za nic w świecie nie chce jeść:( co do jedzenia, to nadal nie chce jeść mięsa gotowanego, np kurczaka, ale za to pieczonego wcina aż się jej uszy trzęsą, a z grilla ja akurat daję troszeczkę, tylko pieczone w folii aluminiowej, a Zosia wprost uwielbia... no a kiełbasę to uwielbia po prostu... wędliny daję, ze sklepu, ale robione tradycyjną metodą, smakują tak jakbym sama upiekła:) dziewczynki czy dajecie maluchom kakao, jeśli tak to jakie??? Zosia uwielbia jak pijemy kawkę rozpuszczalna i bardzo wtedy domaga się łyka...dałabym jej kakao wtedy...tylko nie wiem jakiej marki... odzywajcie się, buźka
-
my właśnie ruszamy na działkę, każdą wolną chwilę tam spędzamy, dlatego sorry że nie piszę, zresztą ostatnio mam wątpliwości gdzie w końcu pisać i tak to potem wychodzi, ze nie piszę...:P wczoraj byli u nas na działce znajomi z 3,5 letnim synkiem, który jest po zabiegu na stulejkę, i na wędrujące jąderko... bidulek... dziewczyny, naprawdę smętnie to wygląda, mały musi na wózku jeździć przez przynajmniej tydzień, ale chyba nie jest z nim tak źle, bo wczoraj się tak dobrze bawił, ze się nie mógł powstrzymać przed chodzeniem albo chociaż podskakiwaniem... ale teraz wiem jaki to może być kłopot u chłopczyka... mam nadzieję, ze u Was te maści pomogą:)))
-
kluska dzięki:)))) też mężowi pokazałam Twojego posta, dumny teraz jak paw chodzi:)))
-
oj Sylwia dobrze zrobiłaś, bo faktycznie oporna ta strona jak nie wiem;) ja lecę do pracy, ale tez Was zapytam opinie nt pralek ariston aqualtis, może któraś z Was coś wie na ich temat...muszę jednak kupić pralkę..... ewentualnie wchodzi w grę candy wąska na 33cm... może coś wiecie...
-
hej ja już w pracy, teraz całe dwa dni tu będę się kisić do 22, a pogoda taka że ehhh, mam nadzieję, że jak będe miała wolne to tez taka będzie:) Tilli ale masz sprytną dziewuszkę, normalnie szok!!! Moja też na pieluchę pokazuje i faktycznie ma mokro wtedy, ale na nocnik nie za bardzo chce siadać:( także jakoś tego nie widzę... Wczoraj latała tylko w koszulce i bawiła sie w baseniku i efekt był taki, że zrobiła do baseniku kupkę, sekundę za póxno ją wyjęłam, i jeszcze głupia kazałam jej na trawę robić, dopiero po chwili spostrzegłam, że już dawno po fakcie:P no i mam problemna działce, bo Zosia w swoim baseniku średnio się chce bawić, za to szaleje za dużym basenem, tylko, że to taki murowany i woda tam nie podgrzana, bo do jej baseniku to wiadomo dolewam ciepłej i z głowy... no i na działce mam schizę straszną, ze chora będzie... i w dodatku oczy naokoło głowy plus chodzenie za nią krok w krok bo sie boje, że mi wpadnie do tego basenu, albo sie potknie i przewróci... własnie w poniedziałek na dzień dobry wpadła w krzak róż i całą rączkę ma podrapaną:( ale nie płakała:) mamy jednak tę skazę białkową, jestem załamana jadłospisem Zosi, dziś na śniadanie zjadąl suchą bułkę i ogórka zielonego....:(