Mad Max
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Mad Max
-
Napisze tak pokrótce .Mam rodzinę ,dzieci dorosłe .i powstał dylemat ,widać że tylko mi bardziej przeszkadza niż jej .Nie jestem tylko mężem i ojcem ,chcę mieć kobietę w domu a nie matkę . Chciałbym spędzić z nią wiele czasu razem a wychodzi na to że wszystko wokół jest ważniejsze niż my.Dla mnie również jest to ważne lecz tych ważności jest mnóstwo a teraz czuje się tylko jako facet od kasy .
-
Ike miłość już zbudowała to co miała zbudować i wszystko stanęło w miejscu .Ona stanęła w miejscu ,jej wystarczy to co już ma i dalej nie będzie się produkować .
-
Uczciwość ,owszem ale z małym wyjątkiem .
-
Retro stan poprawy związku ,relacje miedzy nami są świetne na płaszczyźnie rodzinnej , gdzieś się pogubiliśmy a rozmowy na ten temat spełzały na niczym .
-
Ike ma sens jeśli masz rodzinę . Nie można wszystkiego ot tak porzucić ,trzeba trwać ale nie jest uczciwe wobec partnera .
-
Już tu pisałem kiedyś ,akurat jestem w takim stanie . A co pcha w taki stan? oczekiwania wobec drugiej osoby minęły się z rzeczywistością a stan poprawy zerowy.
-
Hot jednak może, jeśli trwa to wiele lat i nie ma nic wspólnego z tym że się kocha .
-
Obecność partnera którego się kocha i nie można się z nim dogadać jest bardziej meczące niż samotność.
-
A topik nadal rośnie .
-
Wszyscy zajęci .
-
Widzę że w dalszym ciągu temat się ciągnie. Pozdrawiam.
-
SZOKE SZOKE SZOKE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mad Max odpisał Warkocz Komety na temat w Życie erotyczne
to poka peezde Warkoczyku -
Kuleczko - Trafnie to ujęłaś .Stoję w miejscu i wzdycham . Niestety tylko ja stanąłem w miejscu a cała reszta się kręci. Jednakże poczyniłem pewne kroki i nie wdałem się jeszcze w romans ,bynajmniej fizyczny . Słów także oszczędzam nie raniąc nikogo tylko siebie. Pewne twoje słowa i 1 spotkanie z nią dały mi do myślenia . Postanowiłem spróbować z moją żoną porozmawiać . Jednak efekty są mizerne .Trochę jak nakręcanie zegarka ,gdy sprężyna osłabnie dalej się już nie kręci. Męczy już mnie to wolałbym co jakiś czas wymienić baterię ,dłuższy efekt. Ale nie poddaję się .Chce sprawdzić czy już się wypaliliśmy ( a raczej żona) czy też jeszcze powstanie jakaś iskra .
-
Więc jednak jeszcze przybywa osób.
-
senna*** w pewnym sensie wszystkie nasze decyzje wpływają lub wpłyną znacząco na dalsze losy .U ciebie rozwód może być tym czego potrzebujesz ,nawet nie mogę sobie wyobrazić jak można czuć się meblem .A macie dzieci?.
-
senna*** to przykre co piszesz .Nie mam jak się do tego odnieść więc trzymam kciuki ,powodzenia.
-
belka87 - no tak te starania i nawet nie musi być papierek ,chyba gubią się gdzieś po drodze .Niektórzy stwierdzą że tak już jest ,takie życie. Ale to nie prawda uczucia nie stoją w miejscu ,nie są tak stałe jak budynki czy góry nawet one ewoluują . Jeśli ktoś zdaje sobie z tego sprawę to je podgrzewa i nie poprzestaje tylko na tym bo już ma. Jak widać sporo osób boryka się z tym problemem i niema tu reguły .Dla mnie osobiście teraz najgorsze jest ( w mojej głowie) że zaczyna się budowanie drugiego świata .Trudno jest mi opisać co się dzieje tam we mnie ,wszystko jest zbyt chaotyczne . Na razie tkwię pomiędzy tym co we mnie a tym na zewnątrz ,a dookoła dzieje się samo i czuję się jak centrum do którego się wchodzi i wychodzi bez zamykania drzwi a ja przez szparę widzę co się dzieje i zastanawiam się o co tu chodzi. Właściwie nie wiem dlaczego się tak otwieram ,może to wpływ anonimowości a może braku kogoś do rozmowy.Fakt faktem faceci raczej się nie obnażają w obliczu problemów są twardzi więc jakoś w sobie załatwiają te sprawy .Jesteś silny dasz radę to niemęskie jest załamywanie się .W życiu bym się nie przyznał że czasem serce mi pękało i jakaś łza poleciała ,trzeba trzymać sztamę . kuleczko to dobrze że tobie się układa ,taki pozytywny akcent . Doświadczenia innych są ważne ,ale nie korzysta się z nich tak jak powinno a to dlatego że nie możemy ich przeżyć ,mamy tylko mgliste spojrzenie na to co może nas spotkać ,nie odczuwamy ich. Pewnie stąd bierze się powtarzanie błędów ,jak to mówią na własnej skórze.
-
Witam wszystkich. kuleczko \"naprodukowałem\" taki myślowy skrót. Oznacza dosłownie że włożyłem dużo wysiłku emocjonalnego i miłości w ten związek .Z tego powodu też napisałem że \"nic nie chcę tracić\". Pewnie wiesz jak to jest spotkałem kobietę życia i chciałem żeby było jak najlepiej więc się starasz i starasz kosztem własnego ja .Wszystko musi grać . Może to egoistyczne podejście ale chciałem żeby nasz związek był najlepszy na świecie \"bo ja chcę\" .To co ja myślałem jest nieważne ,ważniejsze było dla mnie jak to czuje żona ,dzieci - ich potrzeby. Wtopiłem się w to nasze życie całym sobą ale tu był błąd .Była rodzina lecz nie było nas. Zdałem sobie sprawę że między nami psuje się łącze które kiedyś było, coś co nas ciągnęło do siebie że chcieliśmy być razem .A wyszło tak że żyliśmy przez lata dla budowania rodziny a sami przestaliśmy zabiegać o siebie. Bo i po co skoro jesteśmy ze sobą tyle lat to już nie trzeba . Żona nie straciła na świeżości ,dla mnie jest bardzo atrakcyjna (wielu ogląda się za nią) co może tylko utwierdzać mnie w tym. Nigdy nie byłem kochliwy żeby zaraz latać za \"nowszym towarem\" ,najzupełniej w świecie wystarczała mi . Możliwe że problem jest we mnie jak to piszesz to nawet wydaje mi się że tak jest .Jestem otwartym człowiekiem i rozmowy już prowadziłem z żoną na te tematy ,nawet więcej chciałem żebyśmy byli znowu razem ( w kontekście bliskości) więc adoracja i zabieganie o nią od nowa sprawiały mi przyjemność .Właściwie cały czas tak było ale zacząłem to robić z większym zaangażowaniem .Mogę tu pisać tylko o sobie i o tym jak to widzę . A czy jej się chce czy nie to nie wiem, jak to kiedyś skwitowała \"nie czuje takiej potrzeby\". Tak jak piszesz potrzeba emocji jest, była we mnie jakby uśpiona ale tego nie da się tak wyleczyć .Dobrze by było wziąć tabletkę i po kłopocie. Jakbym się czuł gdyby mnie zdradzała ,no cóż nie wiem co bym czuł ale zadawał bym sobie pytanie dlaczego ,co było nie tak ,gdzie popełniłem błąd . Jeśli by to zrobiła na początku małżeństwa jak byliśmy młodsi mogłoby a nawet skończyłoby się to źle. Ale teraz sam nie wiem ,jeśli by mnie nadal kochała to mógłbym jej wybaczyć może poprzez to drgnęłoby nasze pożycie nabrało nowej jakości . Ale wolałbym nie wiedzieć o tym mimo wszystko . Jak już pisałem mam dłuższy staż ,dłuższy od glizda81 więc inaczej na to teraz patrzę co nie zmienia faktu zdrada to zdrada . Oj dziewczyny oj chłopaki - strach przed cierpieniem współmałżonków i rozbiciem naszych małżeństw dobrze napisane.
-
kuleczko zyski i straty myślisz że ja nie wiem .Cały czas o tym myślę . Teraz mam spokój stabilizacje i to czego każdy chce . Nic nie chcę tracić ale też świeżości w tym niema . Moja żonka jest wspaniałą kobietą ,naprodukowałem się w nasz związek żeby tak było ale wszystko stanęło w miejscu jakby osiadło na laurach. Dlatego się wstrzymuję od posunięcia o krok dalej .To jest bardzo trudne. Z A.znamy się pół roku ona też mężatka .Nie mogę się jej pozbyć ot tak sobie ponieważ łączy nas praca. Znaczy nie pracuje w mojej firmie lecz jej firma ma powiązania z moją więc musimy się spotykać na tle zawodowym. Nie mogę więc patrzeć na nią ,spotykać się i nic nie czuć .To ona jest tym motorem napędzającym całą sytuację. Rozmawiam z moją żoną mamy super relacje ale czasem czuję się samotny ona uważa że już tak jest w małżeństwie że nie musi się tak starać o nas bo ma wszystko czego jej potrzeba i wierzy że będziemy zawsze razem ale kolorów do życia nie wnosi. Nie wiem dlaczego uważasz że dziwne jest że kochamy swoje żony ja swoją kocham ale to nie są motyle w brzuchu tylko bardziej jak to piszą dojrzalsza miłość jeśli taka istnieje. Może różnimy się tym od kobiet że kobietom to wystarcza taka opiekuńczość ,troskliwość ,stabilizacja. Mnie też to wystarcza ale czegoś brakuje w tym wszystkim . Przecież tworzymy związek między kobietą i mężczyzną i tu musi się coś dziać . Mam już matkę i drugiej mi nie potrzeba .Co z tego że obiad ugotuje - sam też mogę , pranie i inne rzeczy też niema problemu wszystko po równo ,ale to jest codzienność gdzie ta iskra w takim układzie . Właśnie teraz podczas pisania zdaję sobie sprawę że brakuje mi spędzania z nią więcej czasu tylko we dwoje ,zabawy - zapomnienia od codziennego trybu ,odskoczni .Ale jej się nie chce a ja sam już nie mam siły sztucznie tego napędzać i czekać na coś czego nie będzie . Poddałem się i żyłem tak do czasu kiedy spotkałem A. Coś we mnie odżyło .
-
kuleczko nie wiem co tu opisywać .Tak jak wszyscy spotkali na swojej drodze kogoś kto staje się coraz bliższy .Nie wiem jak mogło do tego dojść przecież ja kocham swoją żonę albo już sam nie wiem .Długoletni staż wszystko jest w porządku . Czy można zakochać się jeszcze raz ? Gdyby czegoś mi brakowało to mógłbym stwierdzić że szukam czegoś .Ale nie ,mam to czego chciałem i nie szukałem a teraz co, mam tylko wyrzuty chociaż do niczego nie doszło a wiem że dojdzie ,nie umiem się powstrzymać . Odwlekam to jak można może mi przejdzie mam nadzieję .Nie chcę doprowadzić mojego małżeństwa do rozpadu ,mam dzieci .Rozsądek rozsądkiem nie wiem jak będzie.
-
Tak, banalne to ale prawdziwe.
-
Co ja mogę tu dodać jak wszystko właściwie zostało napisane .Serce nie sługa rządzi się własnymi prawami co z tego że mamy rozum i możemy to okiełznać jak i tak niema tak silnej woli by nad nią zapanować. Ach te uczucia potrafią wykończyć człowieka.
-
jaki znajomy temat i taki bliski mi.
-
Nie możesz uwierzyć bo cię to nie spotkało .
-
piekny -- \"nie każdy może trafić na swoją połowę, ale po co się w takim razie na siłe wiązać z kimś, kto tą połową nie jest\" takie myślenie jest chore samo w sobie ,wszystko się układało pomyślnie ale po kilku latach mogę stwierdzić że to co było na początku i jest teraz to wielka różnica.A poważne rozmowy to pic na wodę ,jednym pomagają innym nie lub pomagają na krótko.Mimo wszystko kocham swoją połowę ale dogadać się nie umiemy .