kasiako80
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kasiako80
-
Męczy mnie cos potwornie i musze to napisać .... choć z pewnością komuś się narażę (ale w sumie zapewne nie pierwszy i nie ostatni raz...) Kierowane jest to m.in. Prawnik-Kornat, Teolożki i wielu podobnym...macie chęć niesienia pomocy - róbcie to na forum. Odpowiadajcie bezpośrednio na pytania na PUBLICZNYM forum - skoro Wasza pomoc jest bezpłatna niech będzie tez powszechna, Ktoś ma chęć, jasne może i napisze do Was bezpośrednio ale po co ponawiac te same pytania wiele razy... wystarczy, że odpowie się raz tutaj i wszyscy będą zadowoleni. No chyba że ktoś jednak później upatruje sie w tym KASY.....a nóż dylikwetnt poprosi o pomoc w napisaniu skargi, poprowadzeniu przez zawiłości procesu.... Pozdrawiam wszystkich takich jak ja, laików którzy chcą się dzielić tym co wiedzą z własnego doświadczenia, bądź z dociekliwej lektury.
-
Teolożko - wszyscy to chyba dokładnie wiemy - jednak prościej jest posługiwać się potocznym stwierdzeniem \"unieważnienie małżeństwa\" (choć nie jest ono poprawne, ale wiadomo w czym rzecz i tutaj to jest najważniejsze) - to chyba na tyle ;-) Pozdrawiam
-
sakrum - to przykre, że tak Cię potraktowali :-( Ostatecznie jedyny plus to, to że na końcu należy podpisac swoje zeznania i zawsze można coś dodać bądź też usunąć. Przesłuchujący powinien do tego się przyłożyć, dla Ciebie to może najważniejsza chwila w przebiegu całego procesu (nie licząc wyroku) dla niego... niestety zapewne kolajna sprawa tego dnia i wciąż te same monotonne pytania :-( Głowa do góry :-)
-
Dor - niestety co do terminów to chyba nigdzie nie są dotrzymywane :-( Przykre to ale prawdziwe. Sądy są obłożone pracą ponad swoje siły. Wspominałam już o Sądzie Warszawskim, gdzie cały Sąd to kawałek pietra budynku, ta jakieś 10 pokoików i bardzo mało osób które zajmują się tym wszystkim. W pokoju gdzie załatwia się wszelkie formalności na biurkach, podłodze piętrzą się sterty papierów, akt - byłam, widziałam i niestety wiem jak to tam wygląda :-(. Do tego dochodzi bałagan - znam osobiście parę której dokumenty zostały zagubione i sprawa stoi... w martwym punkcie. Ja składałam pozew w marcu 2007 dziś mamy już listopad czyli minąło 20 miesięcy... Co do biegłego jego obecność jako „świadka z wiedzy” jest bardzo istotna jeśli sprawa nieważności małżeństwa prowadzona jest z kan. 1095, który wprost mówi o niezdolności osoby do małżeństwa, sytuując ten defekt w jej sferze psychicznej. Konsultacja z biegłym w dziedzinie psychologii bądź psychiatrii jest w takiej sytuacji konieczna. W innych sytaucjach różnie bywa...psycholog nie zawsze jest niezbędny ale w syuacji powyższej czyli kiedy sprawa jest prowadzona z kan. 1095 - jest on niezbędnym !!
-
Danka74 - dziękuję za miłe słowa :-) ... ale popatrz co nam pozostaje - musimy się jakos podtrzymywac na duchu, wspierać, idziemy tą samą drogą więc kto nam pomoże jak nie ktoś kto zmaga się z podobnymi rozterkami (jedni sa o krok dalej inni dwa kroki za nami) Pozdrawiam sedeczenie wszystkich wędrujących do celu ;-)
-
dor - jakiś miesiąc po rpzesłuchaniu świadków otrzymałam pismo z info, kto został przesłuchany, a kto się nie stawił oraz info że niebawem zostane wewzana na przesłuchanie u biegłego (tj. psychologa) i tak sobie czekam już miesiąc....na tym etapie niestety tymczasowo utknęłam. Pozdrawiam
-
Danka74 - zgodnie z wezwaniem najpierw Ty i Twój były Mąż zostaniecie przsłuchani ( z reguły w tym samym terminie przesłuchiwany są obie strony, tyle tylko że oczywiście oddzielnie). Dopiero potem po jakims czasie dostaniesz info o terminie przesłuchania świadków. W moim przypadku - moje przesłuchanie odbyło się w kwietniu, świadków we wrześniu (moja sprawa toczy sie w W-wie). Na wszystko przyjdzie pora - trzeba tylko być cierpliwym...niestety, bo to nie najłatwiejsze ;-) Pozdrawiam
-
Świadkami powinny być osoby, które znają okoliczności kojarzenia się małżeństwa, pożycie poślubne i przyczyny jego rozpadu. Dlatego należy podać aktualne i dokładne adresy tych osób oraz zaznaczyć relację świadka do stron (np.: ojciec, matka, siostra, krewni, obcy itp.). Na świadków najlepiej wybrać 4 osoby, które znają osobiście okoliczności narzeczeństwa, pożycia małżeńskiego stron oraz przyczyny jego rozpadu. Generalnie 3 tez jest ok, al eweź pod uwagę że np. ktoś się nie stawi...
-
i jeszcze jeden przykład z tej samej p[ozycji książkowej ;-) SKARGA POWODOWA W dniu 15 lipca 1991 r. zawarłem związek małżeński z Marią Nowak w kościele parafialnym p.w. bł. Jolenty w Gnieźnie, Archidiecezja Gnieźnieńska. Poznaliśmy się na dyskotece w grudniu 1990 r. Spotykaliśmy się sporadycznie(około raz w miesiącu), gdyż mieszkałem w tym czasie w Krakowie, gdzie studiowałem. Spotkanie odbywało się wtedy, kiedy ja przyjechałem do domu. W tym czasie spotykaliśmy się chętnie. Decyzję o małżeństwie podjęliśmy wspólnie. Datę ślubu ustaliliśmy również razem. Znaliśmy się od poznania do ślubu przez siedem miesięcy. Zaręczyny odbyły się prywatnie między mną i narzeczoną. Nie było żadnego uroczystego przyjęcia z tego powodu. W czasie mojej obecności w domu zdarzały się przypadki zbliżeń cielesnych. Były przy tym wszystkie z tym związane poufałości. Inicjatywa była obopólna. Było to kilkakrotnie przed ślubem. Przed małżeństwem mówiłem z moją narzeczoną o chęci posiadania potomstwa. Maria raczej uciekała od tego tematu. Mówiła, że na to przyjdzie jeszcze czas. Przed ślubem pozwana wyraźnie nie wyrażała na ten temat swoich zastrzeżeń. Na temat przyszłego potomstwa rozmawiałem głównie z moją mamą. Mówiłem o tym, że chcemy mieć w małżeństwie dzieci. Nie mówiłem nic na temat poglądów mojej przyszłej żony. Po zawarciu małżeństwa Maria wykluczyła posiadanie dzieci. Mówiła, że ona nie poradzi sobie z dziećmi, z domem, mówiła, że nie dorosła jeszcze do wychowania dzieci. Mówiła to wielokrotnie, za każdym razem, kiedy próbowałem o tym z nią rozmawiać. Miało to miejsce wielokrotnie w trakcie małżeństwa. Nie potrafię teraz powiedzieć, jakie były rzeczywiste zamiary i przyczyny wykluczenia potomstwa. Podejrzewam jakiś uraz psychiczny związany ze zbliżeniami z mężczyzną. Mogę się jedynie domyślać, że w jej życiu była jakaś niedoszła i nieplanowana ciąża z wcześniejszego okresu, może molestowanie seksualne ze strony innych mężczyzn, może gwałt, który zaważył na jej psychice. Starałem się od żony wydobyć przyczynę tego, dlaczego nam się w małżeństwie nie układa, stąd powyższe domysły. Nigdy jednak nie dała konkretnej odpowiedzi. Przed ślubem nie miałem podejrzeń co do wykluczenia potomstwa przez pozwaną. Znajomość była za krótka, by poznać rzeczywiste poglądy Marii na temat rodziny i małżeństwa. Po ślubie pozwana otwarcie powiedziała, że nie chce mieć dzieci. Po ślubie zamieszkaliśmy razem, w wynajmowanym przeze mnie mieszkaniu. Od początku wspólnego zamieszkania głównym problemem było ustawiczne odmawianie przez Marię współżycia małżeńskiego. Nie doszło do dopełnienia małżeństwa w noc poślubną. Później, tak. Nie mieliśmy żadnego potomstwa. Nie było również zajścia w ciążę. Inicjatywa doprowadzenia do współżycia małżeńskiego leżała tylko po mojej stronie. Usiłowałem do tego doprowadzić przynajmniej dwa razy w tygodniu. Sporadycznie były stosowane środki antykoncepcyjne z mojej strony, gdyż Maria nie chciała dopuścić do współżycia bez odpowiedniego zabezpieczenia. W sprawie pożycia małżeńskiego były zdecydowane trudności. Występowała w dłuższych okresach całkowita oziębłość płciowa ze strony żony. Przez kilka miesięcy nie dochodziło z tego powodu do zbliżeń cielesnych między nami. Próbowaliśmy nawet zasięgać porady medycznej seksuologów. Według mojego uznania, mam wątpliwości, co do zdolności współżycia seksualnego pozwanej. Powody takiego zachowania leżały przede wszystkim w jej sferze psychicznej. Rozeszliśmy się w roku 1997, w miesiącu wrześniu. Rozejście poprzedzone było długą poważną rozmową na temat naszego nieudanego pożycia małżeńskiego. Stwierdziliśmy bezsens dalszej kontynuacji tego współżycia. Jednym z tematów tej rozmowy był również brak potomstwa. Sytuacja rozchodzenia miała miejsce kilkakrotnie. Pozwana wyjeżdżała wówczas do swojej matki. Podejmowałem próby godzenia się. Uważałem, że zawierając katolickie małżeństwo, powinna być prawdziwa rodzina. Okazało się to bezskuteczne i po kilku dniach wszystko wracało do stanu poprzedniego,czyli do rozkładu małżeństwa. Przeprowadziliśmy rozwód cywilny 23 października 1998 r. Rozwód cywilny był z mojego powództwa, bez orzekania o winie. Po przeanalizowaniu całej sytuacji, zwracam się do Prześwietnego Trybunału o orzeczenie nieważności mojego małżeństwa z tytułu wykluczenia potomstwa przez pozwaną, oraz z tytułu niezdolności psychicznej pozwanej do podjęcia i wypełnienia istotnych elementów małżeństwa, w tym przypadku niezdolności psychicznej do zrodzenia i wychowania potomstwa. Mam nadzieję że pisemka te pomogą Wam w skonstruowaniu własnej skargi :-)
-
i jeszcze jeden przykład z tej samej p[ozycji książkowej ;-) SKARGA POWODOWA W dniu 15 lipca 1991 r. zawarłem związek małżeński z Marią Nowak w kościele parafialnym p.w. bł. Jolenty w Gnieźnie, Archidiecezja Gnieźnieńska. Poznaliśmy się na dyskotece w grudniu 1990 r. Spotykaliśmy się sporadycznie(około raz w miesiącu), gdyż mieszkałem w tym czasie w Krakowie, gdzie studiowałem. Spotkanie odbywało się wtedy, kiedy ja przyjechałem do domu. W tym czasie spotykaliśmy się chętnie. Decyzję o małżeństwie podjęliśmy wspólnie. Datę ślubu ustaliliśmy również razem. Znaliśmy się od poznania do ślubu przez siedem miesięcy. Zaręczyny odbyły się prywatnie między mną i narzeczoną. Nie było żadnego uroczystego przyjęcia z tego powodu. W czasie mojej obecności w domu zdarzały się przypadki zbliżeń cielesnych. Były przy tym wszystkie z tym związane poufałości. Inicjatywa była obopólna. Było to kilkakrotnie przed ślubem. Przed małżeństwem mówiłem z moją narzeczoną o chęci posiadania potomstwa. Maria raczej uciekała od tego tematu. Mówiła, że na to przyjdzie jeszcze czas. Przed ślubem pozwana wyraźnie nie wyrażała na ten temat swoich zastrzeżeń. Na temat przyszłego potomstwa rozmawiałem głównie z moją mamą. Mówiłem o tym, że chcemy mieć w małżeństwie dzieci. Nie mówiłem nic na temat poglądów mojej przyszłej żony. Po zawarciu małżeństwa Maria wykluczyła posiadanie dzieci. Mówiła, że ona nie poradzi sobie z dziećmi, z domem, mówiła, że nie dorosła jeszcze do wychowania dzieci. Mówiła to wielokrotnie, za każdym razem, kiedy próbowałem o tym z nią rozmawiać. Miało to miejsce wielokrotnie w trakcie małżeństwa. Nie potrafię teraz powiedzieć, jakie były rzeczywiste zamiary i przyczyny wykluczenia potomstwa. Podejrzewam jakiś uraz psychiczny związany ze zbliżeniami z mężczyzną. Mogę się jedynie domyślać, że w jej życiu była jakaś niedoszła i nieplanowana ciąża z wcześniejszego okresu, może molestowanie seksualne ze strony innych mężczyzn, może gwałt, który zaważył na jej psychice. Starałem się od żony wydobyć przyczynę tego, dlaczego nam się w małżeństwie nie układa, stąd powyższe domysły. Nigdy jednak nie dała konkretnej odpowiedzi. Przed ślubem nie miałem podejrzeń co do wykluczenia potomstwa przez pozwaną. Znajomość była za krótka, by poznać rzeczywiste poglądy Marii na temat rodziny i małżeństwa. Po ślubie pozwana otwarcie powiedziała, że nie chce mieć dzieci. Po ślubie zamieszkaliśmy razem, w wynajmowanym przeze mnie mieszkaniu. Od początku wspólnego zamieszkania głównym problemem było ustawiczne odmawianie przez Marię współżycia małżeńskiego. Nie doszło do dopełnienia małżeństwa w noc poślubną. Później, tak. Nie mieliśmy żadnego potomstwa. Nie było również zajścia w ciążę. Inicjatywa doprowadzenia do współżycia małżeńskiego leżała tylko po mojej stronie. Usiłowałem do tego doprowadzić przynajmniej dwa razy w tygodniu. Sporadycznie były stosowane środki antykoncepcyjne z mojej strony, gdyż Maria nie chciała dopuścić do współżycia bez odpowiedniego zabezpieczenia. W sprawie pożycia małżeńskiego były zdecydowane trudności. Występowała w dłuższych okresach całkowita oziębłość płciowa ze strony żony. Przez kilka miesięcy nie dochodziło z tego powodu do zbliżeń cielesnych między nami. Próbowaliśmy nawet zasięgać porady medycznej seksuologów. Według mojego uznania, mam wątpliwości, co do zdolności współżycia seksualnego pozwanej. Powody takiego zachowania leżały przede wszystkim w jej sferze psychicznej. Rozeszliśmy się w roku 1997, w miesiącu wrześniu. Rozejście poprzedzone było długą poważną rozmową na temat naszego nieudanego pożycia małżeńskiego. Stwierdziliśmy bezsens dalszej kontynuacji tego współżycia. Jednym z tematów tej rozmowy był również brak potomstwa. Sytuacja rozchodzenia miała miejsce kilkakrotnie. Pozwana wyjeżdżała wówczas do swojej matki. Podejmowałem próby godzenia się. Uważałem, że zawierając katolickie małżeństwo, powinna być prawdziwa rodzina. Okazało się to bezskuteczne i po kilku dniach wszystko wracało do stanu poprzedniego,czyli do rozkładu małżeństwa. Przeprowadziliśmy rozwód cywilny 23 października 1998 r. Rozwód cywilny był z mojego powództwa, bez orzekania o winie. Po przeanalizowaniu całej sytuacji, zwracam się do Prześwietnego Trybunału o orzeczenie nieważności mojego małżeństwa z tytułu wykluczenia potomstwa przez pozwaną, oraz z tytułu niezdolności psychicznej pozwanej do podjęcia i wypełnienia istotnych elementów małżeństwa, w tym przypadku niezdolności psychicznej do zrodzenia i wychowania potomstwa. Mam nadzieję że pisemka te pomogą Wam w skonstruowaniu własnej skargi :-)
-
Witam Wszystkich, rozmawiałam ostatnio z wieloma osobami - miło mi że do mnie piszecie :-) i masa ludzi ma problem jak pisać i co pisac w skardze powodowej. Pomyśłałam że zamieszczę taki wzór pisma. Jest to wzór z książki o której często piszę. Proces o stwierdzene nieważności małżeństwa. A. Sobczak. W razie pytań jak zawsze służe pomocą :-) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Imię i nazwisko . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dokładny adres . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . , dnia . . . . . . . . . . . . . . r. miejscowość data Prześwietny Trybunał Biskupi (Metropolitalny) w . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . STRONY: Powód: Jan Kowalski, ur. 27.04.1968 r. w Gnieźnie, z zawodu inżynier budownictwa, zam. ul. 3 Maja 45, 62-200 Gniezno, parafia bł. Jolenty, ul. Wawrzyńca 16, 62-200 Gniezno. Pozwana: ........, ur. ...................... w ................, zam. .....................parafia .................... SKARGA POWODOWA W dniu 25 grudnia 1994 r. zawarłem związek małżeński z Marią Nowak w kościele parafialnym p.w. bł. Jolenty w Gnieźnie, Archidiecezja Gnieźnieńska. Marię Nowak poznałem pracując w Gnieźnie w firmie X . . ., niecały rok przed ślubem. Ona kończyła wówczas swoje studia. Na początku były objawy miłości. Nie było pożycia cielesnego przed ślubem. Później Maria jakby coś ukrywała. Po zakończeniu studiów, a przed podjęciem swojej pierwszej pracy, przychodziła dosyć często do firmy, w której pracowałem. Spotykała się wówczas nie tylko ze mną, ale także z kolegami, z którymi pracowałem. Chciałem zawrzeć z nią małżeństwo i ją kochałem. Raz w tygodniu odwiedzałem pozwaną w jej domu. Zamiar zawarcia małżeństwa wyszedł z obu stron. Przed ślubem pozwana zaczęła wyrażać pewne wątpliwości, co do naszego małżeństwa. Uważałem wówczas, że pozwana nie mówi tego poważnie. Przed ślubem nie było widać u pozwanej, aby była związana uczuciowo z innym mężczyzną. Ale krótko po ślubie, po około miesiącu powiedziała mi, że mnie nie kocha i jest związana z innym mężczyzną, moim kolegą z pracy, i że jest z nim w ciąży. Przed ślubem pozwana nie mówiła mi, że jest w ciąży. Pozwana powiedział mi wprost, że jest w ciąży około miesiąc po ślubie, mówiąc przy tym, że to nie jest moje dziecko, że w ciążę zaszła kilka dni przed ślubem. Nie wiem, co było powodem, że ukrywała ten fakt i chciała zawrzeć ze mną małżeństwo. Uważam, że pozwana świadomie wprowadziła mnie w błąd, wiedząc, że gdybym znał tę prawdę przed ślubem nie zawarł bym z nią małżeństwa. Później ja sam powiedziałem o tym moim rodzicom i teściom. Uważam, że zawierała małżeństwo nieszczerze. Ślub odbył się normalnie, ale po ślubie powiedziała mi, że miała powiedzieć nie, ale nie wie co ją powstrzymało, i że właściwie chciała zobaczyć jak to jest ze względu na koleżanki, które śluby zawarły, lecz krótko po nich się rozwiodły. Po ślubie podjęliśmy normalne pożycie małżeńskie. Mieszkaliśmy razem około 2 miesiące u jej rodziców. Po pierwszym miesiącu pozwana mówiła ciągle, że chce rozwodu. Po dniu, gdy powiedziała mi, że jest w ciąży z kimś innym, życie między nami już się nie układało. Lekceważyła sobie dom, wychodziła, spotykając się z kolegami. Dziecko, chłopiec, urodził się 14 września 1995 r. Sąd później orzekł, że nie jest to moje dziecko. Rozstaliśmy się na początku marca 1995 r. Sprawę do sądu o rozwód cywilny wniosła Maria. Dziecko urodziło się już po wyroku sądowym. Do mnie mówiła, że chce rozwodu, bo jest w ciąży i kocha kogoś innego. Całą tę sytuację znali i mogą o niej zaświadczyć moi rodzice, brat i bratowa, oraz teściowie, którym nieraz żaliłem się. Z powodów wyżej wymienionych, zwracam się do Prześwietnego Trybunału o orzeczenie nieważności mojego małżeństwa z tytułu umyślnego wprowadzenia mnie w błąd, oraz z tytułu symulacji zgody małżeńskiej po stronie pozwanej, gdyż wykluczała ona wierność i nierozerwalność naszegozwiązku. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Czytelny podpis Załączniki: - metryka ślubu kościelnego; - sentencja rozwodu cywilnego wraz z uzasadnieniem; - lista świadków; - inne ewentualne dokumenty, np. w tym przypadku, wyrok sądu cywilnego o ustalenie ojcostwa. DANE OCZYWIŚCIE FIKCYJNE ;-)
-
SAndra 99 - głowa do góry :-) Cieszę że mogłam pomóc, a teraz trzymam kciuki za powodzenie Twojej sprawy :-) Pozdrawiam, kasiako80
-
sandra 99 Obecność drugiej strony w procesie nie jest niezbędna i nie jest warunkiem stwierdzenia nieważności małżeństwa. Podejrzewam jednak że Sąd uznał iż zebrany materiał dowodowy jest zbyt słaby na stwierdzenie nieważności Waszego małżeństwa - stąd też chciałby przeprowadzić przesłuchanie drugiej strony. Zadzwoń i dopytaj czy możesz zgłosić np. inneg o świadka - przy czym wiadomo że nowy świadek musi też wnieść coś nowego do sprawy aby Sąd mógl zmienić zdanie co do ostatecznego dekretu.
-
Tleniona26 - koszt procesu dot. stwierdzenia nieważności małżeństwa to z reguły wysokość miesięcznych dochodów osoby która składa pozew. Dodatkowe koszty związane są np. z przesłuchaniem przez biegłego sądowego tj. psychologa ok. 250 zł. Pozdr
-
Jeśli chodzi o to który sposób jest lepszy... trudno mi cos powiedzieć :-/ W tej sytaucji proponuję wizytę w Sądzie i konsultacje z którym z księży którzy są z tym obyci - myślę że doradzą najlepsze rozwiązanie. A tylko pamiętaj - nie daj się im zbyć ;-) Może da się połączyć te dwie drogi w jedną... nie wiem... ale życzę powodzenia. W każdym razie widac tu światełko w tunelu więc powolutku idź a dotrzesz do celu :-)
-
Hmmm… gdzie podziała się moja wiadomość?? No cóż powtórz ę ją – choc i tak wiele tu ostatnio powtórek związanych z faktem, iż chyba, iż jakiś moderator mało interesuje się tym faktem…a coś się tu sypi e;-) Jedną z przesłanek, dla których można rozpocząć proces o orzeczenie nieważności małżenstwa, jest wykluczenie potomstwa. Przytoczone przez Ciebie okoliczności świadczą o spełnieniu tej przesłanki. Swoim postępowaniem Twoja żona neguje jeden z celów małżenstwa jakim jest urodzenie i wychowanie potomastwa. Odrzuca nature i cel małżenstwa, jak i ignoruje naukę kościoła w tej kwestii. Do tego jak piszesz padały słowa „jeśli mnie kochasz to dziecko nie jest nam potrzebne" – jeśli było to jeszcze przed zawarciem związku to Wasze małżeństwo było zawierane pod warunkiem co też jest jednym z powodów do unieważnienia małżeństwa. Twoja żona nie miała też rozeznania, co do obowiązków małżeńskich skoro podchodziła do tego tematu w taki sposób.
-
Peweks...i jeszcze jedno rozwiązanie małżeńskiego może nastąpić tez z przyczyny niedopełnienia ważnie zawartego małżeństwa. W kan. 1142 KPK czytamy, że małżeństwo zawarte przez ochrzczonych lub między osobą ochrzczoną i nie ochrzczoną, ale niedopełnione może być ze słusznej przyczyny przez biskupa rzymskiego rozwiązane. Prośbę taką mogą wnieść obie strony bądź tylko jedna, nawet wbrew woli drugiej. Rozwiązanie węzła małżeńskiego dokonuje się w tym przypadku mocą władzy papieskiej w formie udzielenia dyspensy od małżeństwa zawartego, lecz niedopełnionego. Postępowanie w celu uzyskania takiej dyspensy może zainicjować biskup diecezjalny, przesyłając zebrane akta sprawy do Stolicy Apostolskiej (kan. 1299) Ufff... to byłoby na tyle. Mam nadziję że pomogłam :-) choć odrobinkę :-)
-
peweks... Moim zdaniem spokojnie można tu rozpocząć proces o orzeczenie nieważności małżenstwa - powód to wykluczenie potomstwa. Przytoczone okoliczności niewątpliwie świadczą o spełnieniu tej przesłanki. Swoim postępowaniem żona neguje jeden z celów małżenstwa jakim jest urodzenie i wychowanie potomastwa. Odrzuca nature cele małżenstwa, jak i ignoruje naukę kościoła w tej kwestii. Do tego słowa: \"jeśli mnie kochasz to dziecko nie jest nam potrzebne\" - świadczą o zupełnym braku rozeznania co do obowązków małżeńskich. Do tego jeśli słowa te padały tuż przed ślubem można sie pokusić spokojnie o stwierdzenie że małżeśńtwo było zawierane pod pewnego rodzaju presją - pod pewnym warunkiem - jesli mnie kochasz to musisz się zgodzić na brak dzieci.Ja uważam że powód jest! Rozwód cywilny bez orzekania o winie - nie stanowi tu kłopotu (w moim przypadku to też było bez orzekania o winie). Korzystają c okazji na Twoją skrzynkę wysyłam lekturę którą ślę wszystkim :-) Pozdrawiam
-
peweks... Moim zdaniem spokojnie można tu rozpocząć proces o orzeczenie nieważności małżenstwa - powód to wykluczenie potomstwa. Przytoczone okoliczności niewątpliwie świadczą o spełnieniu tej przesłanki. Swoim postępowaniem żona neguje jeden z celów małżenstwa jakim jest urodzenie i wychowanie potomastwa. Odrzuca nature cele małżenstwa, jak i ignoruje naukę kościoła w tej kwestii. Do tego słowa: \"jeśli mnie kochasz to dziecko nie jest nam potrzebne\" - świadczą o zupełnym braku rozeznania co do obowązków małżeńskich. Do tego jeśli słowa te padały tuż przed ślubem można sie pokusić spokojnie o stwierdzenie że małżeśńtwo było zawierane pod pewnego rodzaju presją - pod pewnym warunkiem - jesli mnie kochasz to musisz się zgodzić na brak dzieci.Ja uważam że powód jest! Rozwód cywilny bez orzekania o winie - nie stanowi tu kłopotu (w moim przypadku to też było bez orzekania o winie). Korzystają c okazji na Twoją skrzynkę wysyłam lekturę którą ślę wszystkim :-) Pozdrawiam
-
...wiem tez że jst publikacja dot. problemów od strony wymogów prawa kanonicznego, kryteriów niezdolności związanych z psychicznymi i psychoseksualnymi zaburzeniami osobowości oraz niezdolności w opiniowaniu sądowo-psychiatrycznym... ale nie dotarłam jeszcze do niej :-( Gdyby ktoś to odnalazł byłabym wdzięczna za podesłanie :-) "Niezdolność psychiczna do podjęcia i wypełnienia istotnych obowiązków małżeńskich jako przyczyna nieważności małżeństwa kościelnego. Aspekt sądowo-psychiatryczny" dr med. Marian Drogowski
-
arriwa ... Sama jestem jeszcze przed przesłuchaniem... ale Biegły psycholog lub psychiatra, na zlecenie sądu sporządza swoją opinię. Czyni to na podstawie badania, bądź sporządza ją w oparciu o akta sprawy (częściej na podstawie badania=przesłuchania). Jego obecność jako „świadka z wiedzy” jest bardzo istotna jeśli sprawa nieważności małżeństwa prowadzona jest z kan. 1095, który wprost mówi o niezdolności osoby do małżeństwa, sytuując ten defekt w jej sferze psychicznej. Konsultacja z biegłym w dziedzinie psychologii bądź psychiatrii jest w takiej sytuacji konieczna. W innych sytaucjach różnie bywa...psycholog nie zawsze jest niezbędny ale w syuacji powyższej czyli kiedy sprawa jest prowadzona z kan. 1095 - jest on niezbędnym, ponieważ powód stwierdzenia nieważności to nijako \"skrzywiona\" psychika w chwili zawierania małżeństwa... Frag. książki: \"Dużą rolę w ustalaniu przyczyn owej niezdolności psychicznejczy osobowościowej do podjęcia obowiązków małżeńskich posiada Biegły Sądowy, którego Sąd Kościelny powołuje do każdej tego typu sprawy, ażeby autorytatywnie i z fachowością oraz znawstwem psychologii i psychiatrii orzekł ewentualną niezdolność do funkcjonowania danej osoby w małżeństwie. Należy pamiętać, że małżeństwo staje się nieważnie zawarte jedynie na skutek niezdolności psychicznej lub osobowościowej kontrahenta do podjęciaistotnych obowiązków małżeńskich, a nie na skutek trudności realizowaniaprawdziwej wspólnoty życia, dobra i miłości we wspólnocie małżeńskiej.Niezdolność psychiczna, osobowościowa, aby mogła być przyczyną nieważności zawarcia małżeństwa musi być rzeczywista i ciężka,udowodniona w postępowaniu procesowym, a także uprzednia, tzn. istnieć już przed zawarciem małżeństwa. Niezdolność psychiczna powstała po zawarciu małżeństwa i w czasie jego trwania nie może być przyczyną nieważności małżeństwa\" \"Proces o stwierdzenie nieważności małżeństwa kościelnego\" A.Sobczak Wiem również że rozmowa często opiera się na Twoich zeznaniach i Twojego męża - psycholog musi wybadać jak wówczas myslałaś, co Tobą kierowało...to trudne bo w moim przypadku to cofnięcie w czasie o 8 lat....ale takie jest jego zadanie. Ksiądz przyjmuje Twoje zeznania,ale teoretycznie zawsze jest ryzyko że Ty, mąż i świadkowie mogli kłamać - psycholog stara się wybadać podłoże psychiczne. Jego opinia jest bardzo ważna w oczach Sądu Metropolitalnego. jak to przedę z pewnością podzielę się z Wami dokładniejszymi spostrzeżeniami.
-
\"Wazny czy nie\" - fakt procesu prowadzonego przed Sądem Metropolitalnym nie ma żadnego wpływu na ewentualny ślub cywilny. Sama jestem tego dowodem :-) W marcu 2007 złożyłam skargę powodową, a w lipcy wzięłam cywilny ślub...ale to nie wszystko... - mamy już nawet wspólne dzieciątko :-) Na przesłuchaniu oczywiście wspominałam o tym i nie usłyszałam nic złego :-)
-
Skarge powodową zawsze mo zna wysłać pocztą :-)
-
KKreseczka - moje wywody trafiają na Twoją skrzynkę :-)
-
MOje wywody trafiają na Twoją skrzynkę KKreseczko :-)