Dead_girls_dont_say_no
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Dead_girls_dont_say_no
-
Hej dziewczynki A ja się złamałam...zadzwoniłam do niego i zaprosiłam do siebie na obiad...domyślam się, że zgodził tylko dlatego, ze głodny i nie chce mu sie gotować dla siebie:P Ale miałam postawione zadanie - nie odzywać się,niech sam poszuka kontaktu...Bo do tej pory to ciągle albo on wpada, bo coś jeszcze chce, czegoś nie babrał, coś zapomniał, albo ja ma m do niego sprawę..A chciałabym zobaczyć po tej przeprowadzce jego , że zatęsknił...że chce mnie zobaczyć, bo po prostu mu mnie brak...
-
A mój przed chwilą byl u mnie...niezapowiedziana wizyta, chciał mi zrobić niespodziankę, a w gruncie rzeczy skorzystał tylko z Internetu, bo on nie ma jeszcze w nowym miejscu założonego. Najgorsze dla mnie jest to, że mam przeczucie, że on już nie zechce nigdy ze mną zamieszkać. Strasznie do niego przywykłam, do jego obecności...a teraz ta pustka, cisza, jestem tu sama...a on cieszy sie ze swobody, którą zyskał, choć najwyraźniej zrywać nie ma zamiaru ze mna. Czy taki związek, kiedy sie ze sobą mieszkało, ale na skutek nieporozumień przestało, ma szansę przetrwac? Czy myślicie, że on zechce kiedyś zamieszkać ze mną znów? :(
-
mała - to musze teraz poczekac na jego propozycje spotkania...tylko ciekawe, kiedy mi ją złoży;)
-
Mała - widzisz, wystarczy zająć sie soba, zajrzeć w swoje życie i już człowiek czuje się lepiej..A ja się ciesze, że jutro ide do szkoły, mimo, że mam ten egzamin i niewiele jeszcze umiem:P W ogóle to oglądałam przed chwilą prognoze pogody - ma być bardzo ciepło pod koniec tygodnia..Pocieszyło mnie to...W końcu do wiosny bliżej jak dalej:)
-
Kurcze, mała, ja chciałabym tak jak mówisz, ale nie wiem, czy potrafię...Zawsze miałam z tym problem, po prostu nie potrafię byc niemiła...Co ja mówię - nawet nie potrafię być ZDECYDOWANA, co jest jeszcze gorsze..:(
-
A do mnie sie dziś odezwał. Mowi, ze przyjedzie - ja juz cala w skowronkach. Za chwile dzwoni - nie przyjeżdza, bo cośtam załatwia. I dłużej mu zejdzie. No oki, trudno. Zaraz znów sms - jednak przyjeżdza. Czekam, czekam...w końcu dzwonie - będziesz? Odpowiada - jednak nie, bo nic nie zjadłem, kupiłem jedzenie w KFC i mam zamiar zjeść je z domu, a potem nie bedzie mi sie chciało wychodzić. Mam nadzieję, że pocieszyłam Was przykładem kompletnego kretyństwa mojego faceta.
-
o proszę:) to jak nas deprecha z nóg zwali to mozna będzie sie wygadać,a nie tylko wypisać na kafe:)
-
zaczynam od nowa - moim też...ale chyba to błąd...nie można zamykac sie na ludzi a ja to zrobiłam. Teraz staram się ten błąd naprawic...
-
Ramonko, tak bywa...a ja też to przerabiałam. Ludzie przychodzą i odchodzą, i czasem naprawde mozna nie wiedziec, kto tak naprawde nam dobrze zyczy, póki się nie przekonamy w cięzkich chwilach o tym. Księżniczka :)
-
Ramona, bo niektórzy ludzie nie potrafia zmierzyc się z aż tak wielkim ludzkim cierpieniem, popycha do próby samobójczej..
-
a ja na dziś mam w planach tylko naukę do egzaminu...:/ bleee. A w szafie też musze posprzątac - po jego przerpowadzce mam wiele wolnych pólek, które muszę jakos zapełnić...
-
to może da znac jak doczyta do tej strony;)
-
no i świetnie!!! zawsze łatwiej przestać narzekac siedząc w damskim gronie na kawce czy na piwku niż stukac samotnie w klawiature... Ramona - jak ja bym chciała mieć 21 lat...ech..:) A nie ma tu żadnej marudziary w Warszawy?;)
-
ja mam 24...prawie 25. A pytałam o miejsce zamieszkania, bo może z tego narzekania wspólnego będzie można kiedys stworzyć zalązek znajomości juz nie tylko na kafe...:)
-
A ja mam zamiar zająć się sobą. Nie będe czekała na jego telefon - mam jutro ważny egzamin, muszę sie pouczyć. Gdyby on zdawał cos jutro, na pewno czułby sie usprawiedliwiony tym, ze moze sie nie odzywać. Dlatego ja mam zamiar dzis myslec tylko o sobie. I Wam wszystkim tez polecam:)
-
Ramona, pamiętaj, że emocje to tak naprawde tylko kwestia poziomu hormonów i substancji chemicznych w organizmie. To wszystko zalezy od dnia cyklu, od stanu organizmu, nawet od ciśnienia. To podlega zmianie- - teraz czujesz sie tak, za godzine mozesz czuć sie zupełnie inaczej...nie wiem, czy to co pisze Ci pomoże, ale dla mnie, jak sobie spłycę te wszystkie uczucia do zwyklej fizyczności, to mam mniejsze wrażenie, ze emocje mną rządzą. Wtedy czuję się bardziej panią swoich własnych myśli i uczuć, a nie jakimś poinkiem skazanym na wahania nastroju... -----------> dla Ciebie:)
-
anaaa - ja nie zapomne ot tak..tego jestem pewna.
-
Ale wiecie co? dlaczego dziewczyny nie potrafią być takie zdecydowane jak faceci? Nie słucham Beyonce, ale ta jej poisenka "If I were a boy" zawsze mnie skłania do refleksji, szczególnie ten jej fragment: If I were a boy I would turn off my phone Tell everyone it's broken so they'd think that I was sleeping alone Ja się zawsze zastanawiam, dlaczego on jak wychodzi z kolegami na impreze to nawet jak dzwonię i piszę smsy on nigdy nie odpisze wcześniej niż następnego dnia jak sie wyśpi. A gdy ja wyjdę i dostane od niego wiadomość, to zawsze mu odpiszę od razu, jeszcze nawysyłam 1000 buziaczków i nazwę kochaniem, głupia gęś jedna...a niechby sie choć przez jeden wieczór pozastanawiał, czy aż tak dobrze się bawię, że nie mam czasu odpisać...
-
ale taka wesołą stype;)
-
wiecie co, a ja mam tak, ze mogę się zaorać w pracy a i tak nie zapomne...nie wyrzucę go z myśli i nie przestane zerkać na telefon i czekać na wiadomość. Wprawdzie dziś jakoś sie trzymam, nie mam zamiaru się odzywac pierwsza, ale i tak myslami krażę wokól niego...co robi...z kim się spotyka... Pamiętam, ze jak rozstawałam sie z moim poprzednim chłopakiem, to miałam tak samo, nigdzie nie mogłam zapomnieć o tym bólu - ani w pracy, ani w domu, ani wśród znajomych. Do życia przywrócił mnie dopiero przelotni romans z dawno nie widzianym kolegą, który po prostu pojawił się w odpowiednim momencie i sprawił, że moje myśli zajął inny mężczyzna. Ale teraz nikogo takiego nie ma, żadnego zastepnika i muszę w sobie siły poszukać...ech:(
-
Ale już efekt jest - ochłodziłaś troszke kontakty ze swojej strony i on zaczął znów zdobywać. Tak myslę, że oni potrzebuja po prostu traktować nas jak zdobycz, która nie do konca dała się usidlić - kiedy im dajemy wszystko na tacy tracą zainteresowanie. stara prawda... ;) Również życzę powodzenia, mam nadzieję, że będziemy się tu wszystkie wspierac:)
-
ja również:) wprawdzie u mnie sytuacja jest nieco inna...my sie nie rozstaliśmy, on po prostu się wyprowadził ze ze względu na to, że zaczynało nam się robic duszno w tym związku, zaczynało się psuć, więc uznaliśmy, że przerwa w mieszkaniu wspólnym dobrze nam zrobi. I na razie jest lepiej jak byo, tylko że zdałam sobie sprawę z tego, że to ja inicjuję ten kontakt ciagle...Dlatego teraz chciałabym się troche wycofać, zobaczyc czy on będzie dążył do jakiegos kontaktu, spotkań, czy będzie dzwonił.. Co wymyśli w walentynki i czy w ogóle coś wymyśli... Dlatego też chcę obserwować te najbliższe 2 tygodnie:) wszystkim odważnym, dzielnym kobietkom:)
-
Hej dziewczyny...śledzę ten topik od wczoraj..mogę się dołączyć do klubu 15.02.09?:) mój chłopak sie wyprowadził ode mnie też...