Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

KALINA BIESIADNA

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez KALINA BIESIADNA

  1. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Co było, to było; przeszło, minęło. W chwili obecnej masz moż¬ność zajęcia się sobą w sposób dla siebie najdogodniejszy. Przerażone dziecko potrzebuje uspokojenia, nie zaś skarcenia. Karcenie samych siebie powoduje jeszcze większy przestrach, od którego nie ma dokąd uciec. Jeśli dziecko w tobie czuje się niepewnie, uczucie to powoduje dużo kłopotów. Przypomnijcie sobie, jak się czuło zbagatelizowane kiedy byliście mali. Obecnie czuje się tak samo wewnątrz ciebie. cdn
  2. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Prawie całe nasze zaprogramowanie, tak negatywne, jak i pozy¬tywne, zostało zapisane w naszym wnętrzu, kiedy byliśmy w wieku około trzech lat. Nasze późniejsze doświadczenia opierały się na tym, co przyjęliśmy i w jakie prawdy o samych sobie i o życiu wówczas uwierzyliśmy. Sposób, w jaki nas traktowano, kiedy byliśmy mali, jest zazwyczaj sposobem, w jaki traktujemy sami siebie. Osoba, którą karzesz, jest trzyletnim dzieckiem w tobie. Jeśli jesteś zły na siebie z powodu obawy i strachu - pomyśl o sobie jak o trzyletnim dziecku. Gdybyś miał przed sobą takie przestraszone trzyletnie dziecko, co byś uczynił? Gniewałbyś się na nie czy też przytulił do siebie, uspokoił i pocieszył? Dorośli żyjący wokół was w odległych czasach dzieciństwa nie wiedzieli, być może, jak was uspokoić. Teraz ty jesteś tym dorosłym i jeśli nie uspokoisz dziecka w sobie, to jest to rzeczywiście bardzo smutne. cdn
  3. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    WITAJ BIESIADO KOCHANE DRZEWKA______________witajcie SREBRNA KACJO Zapraszam WAS na spotkanie z Louise Hay:) Od dzisiaj bede kazdy post z tego \"spotkania\" ozdabiac kwiatkami/5/___by latwiej mozna bylo znalezc i przypomniec sobie JEJ madre,pouczajace slowa. Louise Hay o samokrytycyzmie,,, Mam pacjentkę, która w chwilach, kiedy nie może sobie poradzić z napływem negatywnych myśli, zjada ćwiartkę masła i wszystko, co jej wpadnie w ręce. Następnego dnia jest wściekła na siebie z powodu nadwagi. Kiedy była małą dziewczynką, potrafiła obejść cały stół i wyjadać pozostawione na talerzach resztki jedzenia oraz całe porcje masła. Rodzina zaśmiewała się i chwaliła ją za spryt. Była to jedna z nielicznych pochwał otrzymywanych przez dziewczynkę od rodzi¬ny. Gdy siebie karcicie, gdy macie sobie za złe, kiedy się sami „zagry¬zacie\" - czy zastanowiliście się kogo traktujecie w ten sposób? cdn
  4. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Eleni - Nic miłości nie pokona (unikatowa wersja) http://www.youtube.com/watch?v=xdApH1vsp_U&feature=related
  5. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Eleni-Trzeba żyć http://www.youtube.com/watch?v=nlx6S2jpO0A&feature=related
  6. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Seweryn Krajewski-Obudź serca http://www.youtube.com/watch?v=CIKQBN_KiUQ&feature=related
  7. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Seweryn Krajewski-Posłuchaj siebie http://www.youtube.com/watch?v=rN6LbZM0T80&feature=related
  8. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Przyjaciele są jak ciche anioły http://www.youtube.com/watch?v=SESSqK_xdvA&feature=related
  9. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Weronika. Jak mogła?! Miałem ochotę niemal ją zabić. Tylko czemu było tak ciemno? – Karol, chyba przyśniło ci się coś złego, krzyczałeś... – Bo znowu piłaś! – warknąłem, siadając i strącając jej dłoń. – Ja? Kiedy?! – Weronika zerwała się z posłania, zapaliła światło. – No w Sierakowie – bąknąłem skołowany. – Poszłaś po papierosy, a wypiłaś piwo i na tarasie hotelu, gdzie mieszkaliśmy, zamówiłaś kolejne... – My w hotelu, a nie pod namiotem? Niby zimą... zrozumiałe. Zerknąłem za okno. Padał śnieg. – Boże! – opadłem na poduszkę. – Więc to był tylko koszmar. Na szczęście! Tak się bałem...! Przepraszam cię, Weroniczko. Naprawdę ci wierzę. Na jawie. Ale gdy rozum śpi, budzą się upiory, rozumiesz... – Aż za bardzo i przykro mi. Sądziłam, że tylko ja lękam się powtórki z rozrywki... Dostrzegłem jej smutny uśmiech, nim zgasiła światło. Potem, moszcząc się w moich objęciach, szepnęła: – I bez twoich snów wiem, że po jednym piwie stracę kontrolę, sięgnę po następne. Na logikę wiem. Czasem jakiś zły głosik podpowiada: a może ty jesteś inna, specjalna...? Ale go nie słucham. – I bardzo dobrze, skarbie.... Tamto to już przeszłość... – Niemniej jednak – nigdy nie mów nigdy. Ja sobie nie ufam, nie wolno mi. Pycha niejednego już zgubiła. Muszę być czujna. Ale ty, kochanie, śpij spokojnie. No chyba, że masz ochotę na coś zupełnie innego... – wymruczała. Wkrótce przekonałem się, że w tym jednym aspekcie sen nie kłamał. Choć była zima, nie upalne lato, opalenizna dawno zeszła, jej skóra naprawdę pachniała gorącą czekoladą...
  10. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Nie rozumiem tego dziwnego sformułowania. "Mąż ważka"? Cóż to za dziwna metafora? Jakieś pojęcie terapeutyczne? Moje spojrzenie pada na stół, gdzie siedzi ważka. Monstrualnie duża, aż nienaturalnie. Stąd owo skojarzenie? A może Weronika już się wstawiła i bredzi? Upiła się jednym piwem?! Absurd... Ufałem jej. Wierzyłem. Jak mogła mi to zrobić? Jak mogła to zrobić nam, sobie?! Wbrew logice i instynktowi samozachowawczemu! – Co czułaś, kiedy wypiłaś to piwo? Miałaś choć śladowe wyrzuty sumienia, cień wstydu? – pytam. – Z początku... – odpowiada wolno. – A potem ulgę, szczęście i wolność, jakiej nie czułam od dawna. Jakbym się wyzwoliła z okowów. To chciałeś usłyszeć? – Nie! – krzyczę. – Nieee!! Kłamiesz! – Karol, nie drzyj się tak, sąsiadów pobudzisz – ktoś potrząsnął mnie za ramię. cdn
  11. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Tylko gdzie ona jest? Naprawdę zaczynam się martwić. Może coś jej się stało? Wstaję i wtedy ją dostrzegam. Idzie w moim kierunku, z wdziękiem omijając stoliki. Je loda. Zachłannie i... bardzo seksownie. Uśmiecham się. Nie odpowiada tym samym, a gdy próbuję ją pocałować – uchyla się. Czemu unika mojego wzroku? Siada i dziwnie podniecona, przegląda kartę. Ogarnia mnie irracjonalny lęk, który zmienia się w rzeczywiste przerażenie, gdy Weronika woła kelnera i zamawia... piwo. Nie wiem, co zrobić, jak zareagować. Szok odbiera mi mowę. A ona? Patrzy na mnie zimno, wyzywająco. Tak, jak kiedyś, gdy potrafiła ranić słowami niczym nożem. Byle bym tylko dał jej spokój, pozwolił pogrążać się w pijackiej malignie. – Chyba tego nie wypijesz? – mówię w końcu. – Dla jednego piwa chcesz wyrzucić do kosza dwa lata abstynencji? – To będzie drugie... – przyznaje się. – Boże, Weroniko! Dlaczego, się złamałaś?! – Nie wiem... – wzrusza ramionami. – Po prostu miałam ochotę. Gorąco jest. Może chciałam sprawdzić... – Czy potrafisz powstrzymać się od wypicia następnego? To już wiesz, że nie! Jesteś uzależniona. Z tego nie da się wyleczyć! Myślałem, że to rozumiesz. Co cię napadło? Chcesz powtórki z tego, co było?! – coraz trudniej było mi opanować nerwy. – Nie! – w jej głosie słyszę panikę. – Wrócisz na terapię? Zamyśla się długą chwilę. Mnie serce wali jak młotem. – Jak na męża ważkę przystało – cedzi wreszcie – powinieneś zapytać, kiedy wrócę na terapię, a nie... czy w ogóle wrócę. cdn
  12. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Oczywiście zgoda na terapię była dopiero pierwszym krokiem na ciernistej drodze wychodzenia z nałogu. Niełatwo wyrwać się z objęć demona... Ale dobry Boże, udało się! Choć statystyki wyglądały kiepsko, Weronika się trzymała. Zrozumiała, że jest chora i wzięła się za siebie. Znów zaczęła zajmować się domem, gotowała, sprzątała, podśpiewując pod nosem, Planowała remonty. Wspominała nawet o adopcji. Po roku terapii wróciła do pracy. Nasza sytuacja finansowa poprawiała się z miesiąca na miesiąc. Ja też mogłem w spokoju pracować, nie martwiąc się, co zastanę po powrocie do domu. Czy Weronika po pijaku nie puści mieszkania z dymem albo nie zaśnie w wannie pełnej wody... Jaką ulgą było pozbycie się tego strachu! I wówczas moja miłość rozkwitła na nowo... Teraz kocham ją bardziej, niż sądziłem, że jest to możliwe. Za siłę i odwagę, za uśmiech i odzyskaną pewność siebie. Za to, że wreszcie mogę na niej polegać, bo z kuli u nogi stała się partnerem, przyjaciółką i... kochanką. Tak... znowu pociąga mnie seksualnie. Jeszcze jak! Czuję się niczym młody żonkoś, wciąż mam na nią ochotę. Choćby w tej chwili, gdy pomyślę o jej opalonej skórze, pachnącej jak czekolada... cdn
  13. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Przestaliśmy starać się o dziecko. Ja przestałem. Żadna to przyjemność i kompletny brak rozsądku zapładniać pijaną kobietę. Ale przecież wciąż ją kochałem – nawet wtedy, gdy pogrążała się w alkoholowym ciągu, gdy nie było z nią kontaktu, gdy wybuchała złością. Ale z czasem moja miłość zwyrodniała, otorbiła się troską, smutkiem, strachem, wreszcie... obrzydzeniem. I nic nie mogłem zrobić! Prosiłem, groziłem, apelowałem. Daremnie. Po paru dniach wstrzemięźliwości zaczynało się od nowa. Dwa lata temu, bez wielkiej nadziei, zaszantażowałem ją rozwodem, jeżeli nie zacznie się leczyć. I stał się cud – zgodziła się! Chyba sama była już przerażona tym, co robiła ze swoim życiem. Przyznała mi się później, że miała nawet myśli samobójcze. Tkwiła w niekończącej się beznadziei, dręczona ciągłym bólem fizycznym i psychicznym, który nie mijał bez względu na to, ile wlała w siebie alkoholu. cdn
  14. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Tylko gdzie jest Weronika? Poszła do kiosku kupić papierosy i długo jej nie ma. Może powinienem jej poszukać, sprawdzić, co porabia? Mój spokój pryska, spłoszony podejrzliwością. Wstydzę się jej, ale jest silniejsza ode mnie. Może w ogóle nie powinienem puszczać żony samej? Parę lat temu byłoby to nie do pomyślenia. Nie odstępowałem jej na krok, bojąc się, co wywinie. Zabrzmi to okropnie, ale ulżyło mi, gdy w ostatnim okresie picia przestała w ogóle wychodzić z domu. Była jak wampir – stroniła od światła, ludzi, tyle że zamiast krwią żywiła się alkoholem. Cieszyłem się wtedy, że nie mamy dzieci, bo musiałyby patrzeć, jak ich matka się niszczy. Choć to właśnie tęsknota za macierzyństwem i kompleksy Weroniki, iż nie jest pełnowartościową kobietą, stały się pożywką dla nałogu. Kiedy kolejna próba zajścia w ciążę kończyła się niepowodzeniem, szukała pociechy w alkoholu. W końcu zapomniała o powodzie picia, które stało się celem samym w sobie. cdn
  15. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Cierń przeszywa mi serce. Próbuję odpędzić czarne myśli, jednak dopadają mnie one jak stado wron. Boże, przecież bywały okresy, kiedy piła codziennie, kiedy nie trzeźwiała, bo kaca leczyła klinem! Co gorsza, sam biegałem po alkohol dla niej, żeby nie łaziła niedopita do sklepu, narażając się na komentarze sąsiadów i ekspedientek. Chciałem ją chronić. Zły wybrałem sposób. Ona była chora, ja – współuzależniony. Teraz już to wiem. Jednak nie ma co do tego wracać. To już zamknięty rozdział. cdn
  16. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    WITAJ BIESIADO wieczorowa pora! Posluchajmy zwierzen Karola/informatyka/ Mówi się, że prawdziwa miłość przetrwa wszystko. Kochałem moją żonę, ale czasami myślałem, że już dłużej nie dam rady, że nie wytrzymam jej upadlania się. Siedzę na tarasie hotelu. W bermudach i rozpiętej hawajskiej koszuli. Nie pamiętam, skąd ją mam... Nieważne. Jest upał, piję mrożoną herbatę i patrzę na jezioro. Nieznaczny wiaterek marszczy jego toń, białe chmurki płyną wolno po niebie. Mnie też nigdzie się nie spieszy. Czuję się świetnie – wyluzowany, spokojny. Kocham swoje życie. Takie, jakie jest teraz. Co złe już minęło, i mam nadzieję – nie wróci. Swoją drogą, niesamowite jak ten czas przeleciał! Dopiero co była zima, święta. A teraz skwar leje się z nieba. I jeszcze to luksusowe miejsce, w którym mieszkamy. Zupełnie nie w naszym stylu. Zwykle spędzaliśmy wakacje pod namiotem. Weronice szkoda było pieniędzy na hotele, ale... na kolejny kufel piwa, na kolejną butelkę wina sobie nie żałowała. cdn
  17. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Krytykowanie siebie to całkowicie błędna droga Wzmaga tylko ociąganie się i lenistwo. Należy skoncentrować energię mentalną na porzucenie starego i stworzenie nowego wzorca. Powiedz: „Chcę uwolnić się od potrzeby bycia kimś bezwartościo¬wym. Jestem godny tego, co w życiu najlepsze, i teraz mogę sobie na to pozwolić ". „Jeżeli przez kilka dni będę powtarzał tę afirmację, zewnętrzne efekty mojego wzorca odkładania na później automatycznie zaczną zanikać". „Skoro to ja tworzę mój wewnętrzny wzorzec własnej wartości, nie ma już potrzeby odwlekania mego dobra". Czy widzicie, jak można zastosować to do niektórych negatywnych wzorców lub zewnętrznych efektów w waszym życiu? Przestańmy tracić czas i energię pomniejszając siebie za coś, na co nie ma rady, jeśli mamy właśnie takie wewnętrzne przekonania. Zmieńmy przeko¬nania. Bez względu na to, jak do tego podejdziesz lub o jaką sferę spraw będzie chodziło, mamy tu do czynienia tylko z myślami, a myśli mogą być zmienione. Jeżeli chcemy zmienić jakąś sytuację, powinniśmy powiedzieć: Chcę odrzucić ten mój wewnętrzny wzorzec, który odpowiada za stworzenie takiej sytuacji". Możesz to powtarzać wielokrotnie, ilekroć myślisz o swojej cho¬robie lub problemie. Z chwilą wypowiadania tego zdania wychodzisz jak gdyby z roli ofiary. Nie jesteś już bezradny, potwierdzasz swoją własną moc. Mówisz: „Zaczynam rozumieć, że ja sam to stworzyłem. Teraz odbieram tym ideom władzę, która należy do mnie. Mam zamiar porzucić ten stary sposób myślenia i pozwolić mu odejść".
  18. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Poczucie własnej wartości otwiera wiele drzwi Pewnego razu pojawiła się u mnie siedemdziesięciodziewięciolet¬nia kobieta. Uczyła śpiewu. Wielu jej uczniów występowało w rekla¬mach telewizyjnych. Sama też miała na to ochotę, lecz obawiała się spróbować. Podtrzymałam ją na duchu i wytłumaczyłam: „Nie ma drugiej takiej osoby jak ty. Bądź sobą". Dodałam: „Zrób to dla zabawy. Z pewnością są ludzie czekający właśnie na to, co możesz zaoferować. Daj im znać o swoim istnieniu". Zadzwoniła do kilku agentów i reżyserów mówiąc: „Jestem senior¬ką, starszą osobą i chcę występować w reklamie". Wkrótce uzyskała możność wzięcia udziału w nagraniu i od tamtej pory bez przerwy pracuje. Często widzę ją w telewizji oraz w magazynach ilustrowa¬nych. Nową karierę zawodową można rozpocząć w każdym wieku, zwłaszcza jeśli robi się to dla przyjemności. cdn
  19. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Uraza spowodowana czyimś dobrem Miałam pacjenta, który uwielbiał skupiać na sobie uwagę i zazwy¬czaj przychodził na zajęcia spóźniony po to, by wywołać zamieszanie. ...Był jednym z osiemnaściorga dzieci i zwykle wszystko dostawał jako ostatni. Jako dziecko obserwował to, co mają inni, jednocześnie tęskniąc za otrzymaniem tego, co mu się należało. Nawet teraz nie podziela radości ludzi, którym się powiedzie. Stwierdza jedynie: „Och, chciałbym też to mieć" lub: „Och, dlaczego ja nigdy tego nie miałem". Uraza spowodowana czyimś powodzeniem była przeszkodą w je¬go własnym rozwoju i zmianie. cdn
  20. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    WITAJ BIESIADO KOCHANE DRZEWKA________SREBRNA AKACJO i DRZEWKO OLIWNE____witajcie Dziekuje Czas na spotkanie z Louise Hay:) Nie ma to nic wspólnego z siłą woli lub dyscypliną,,, To, od czego próbujemy się w naszym życiu uwolnić, jest tylko symptomem, zewnętrznym efektem tego, co tkwi głębiej w nas. Próby usunięcia symptomu bez pracy nad rozwiązaniem przyczyny są bezsensowne. Z chwilą gdy zapomnimy o sile woli lub dyscypli¬nie, symptom pojawi się znowu. Chęć uwolnienia się od potrzeby Louise Hay: Mówię pacjentowi: „W tobie musi być jakaś potrzeba powodująca tę sytuację, w przeciwnym wypadku nie doszłoby do niej. Cofnijmy się o krok i popracujmy nad CHĘCIĄ UWOLNIENIA SIĘ OD TEJ POTRZEBY. Skoro pozbędziesz się potrzeby, nie będziesz pożądał papierosa, nadmiernej ilości jedzenia lub negatywnego wzorca\". Jedna z pierwszych afirmacji, jaką należy zastosować, brzmi: „Chcę uwolnić się od POTRZEBY stawiania oporu lub bólu głowy, lub zatwar¬dzenia, lub nadwagi, lub braku pieniędzy, lub czegokolwiek innego\". Powiedz: „Jestem gotów uwolnić się od potrzeby ...\". Jeśli już w tym momencie poczujesz opór, to żadne inne afirmacje nie będą skuteczne. Pajęczyna, którą snujemy wokół siebie, musi być usunięta. Jeśli kiedykolwiek rozplątywaliście kłębek sznurka, wiecie, że szarpanie i ciągnięcie utrudnia tę czynność. Trzeba bardzo spokojnie i cierpli¬wie rozplątywać kolejne supły. Bądźcie spokojni i cierpliwi w sto¬sunku do siebie podczas rozplątywania swoich psychicznych supłów. Poproście o pomoc, jeśli będzie wam potrzebna. A przede wszystkim okazujcie sobie miłość w tym, co robicie. Gotowość do uwolnienia się od przeszłości jest tu kluczem. Na tym polega sekret. Kiedy mówię o „potrzebie problemu\", mam na myśli, iż „potrzebuje¬my\" pewnych zewnętrznych doświadczeń zgodnie z naszym szczegól¬nym zestawem wzorców myślowych. Każdy zewnętrzny efekt i do¬świadczenie jest naturalnym sposobem wyrażania wewnętrznego wzorca myślowego. Zwalczanie tylko zewnętrznego efektu lub symptomu jest stratą energii, a częstokroć ten problem powiększa. cdn
  21. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    KOCHANE DRZEWKA_______-dedykuje WAM wiersz mojego ulubionego autora. "W cudowny, piękny wiosenny poranek stałem w swoim ogrodzie wśród ziół. Powietrze, łagodne słońce Nowy dzień. Czułem. Otoczył mnie cud. Ogarnęła mnie wdzięczność za życie. Za wszystko co żyje. Widziałem pierwsze krokusy i wiedziałem: Bóg wyciąga do mnie swoje ręce pełne kwiatów. Wszędzie życie. Życie w powietrzu. Życie w ziemi. Pomyślałem: Miejsce, na którym stoję jest święte. Raj jest tutaj, w pobliżu... " - Phil Bosmans Pozdrawiam bardzo serdecznie
  22. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Powtarzane wzorce wskazują na nasze potrzeby__________Każde nasze przyzwyczajenie, każde doświadczenie wielokrotnie spotykające nas w życiu, każdy wzorzec, jaki powtarzamy, jest od¬powiedzią na NASZĄ WEWNĘTRZNĄ POTRZEBĘ. Potrzeba ta odpowiada pewnemu naszemu przekonaniu. Gdyby nie było potrze¬by, nie mielibyśmy takich zdarzeń, nie robilibyśmy tego, co robimy, nie bylibyśmy tacy, jacy jesteśmy. Jest w nas coś, co powoduje, że jesteśmy grubi, że mamy złe związki uczuciowe, robimy błędy, palimy papierosy, czujemy złość, żyjemy w biedzie, jesteśmy poniewierani lub że dzieje się cokolwiek innego, co staje się dla nas problemem. Ile razy mówiliśmy sobie: „Nigdy więcej tego nie zrobię". A po¬tem, nim skończy się dzień, sięgamy po ciastko, palimy papierosy, wygadujemy okropne rzeczy komuś itd.... Następnie pogarszamy jeszcze cały problem, mówiąc ze złością do siebie: „Nie masz wystarczająco dużo silnej woli, żadnej dyscypliny. Jesteś po prostu słaby". To zaś powiększa tylko nasze poczucie winy.
  23. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Praca z lustrem____________Lustra odbijają nasze uczucia do siebie. Ukazują dokładnie te obszary, które wymagają zmian, jeśli mamy wieść życie radosne i pełne. Zachęcam wszystkich, by ilekroć przechodzą kolo lustra, spojrzeli w swoje oczy i powiedzieli coś dobrego o sobie. Najlepszym sposobem stosowania afirmacji jest wypowiadanie ich na głos, patrząc w lustro. Uświadamiamy sobie wtedy natychmiast nasz opór i tym samym mo¬żemy go szybciej pokonać. Dobrze jest też mieć lustro przed sobą podczas czytania moich slow. Używajcie go często, gdy czytacie afirma¬cje, i sprawdzajcie, w którym momencie powstaje w was opór, a kiedy się otwieracie i pozwalacie swobodnie przepływać myślom. A teraz spójrz w lustro i powiedz do siebie: „Pragnę się zmienić". Zwróć uwagę na swoje odczucia. Jeśli się wahasz, opierasz lub nie chcesz zmiany, spytaj dlaczego. Jakiego starego przekonania kurczowo się trzymasz? Nie pora jednak, aby łajać siebie. Zwróć jedynie uwagę na to, co się dzieje, i jakie przekonanie wypływa na powierzchnię. To ono przysparza ci wielu kłopotów. Czy wiesz, skąd się bierze? Jeśli wypowiadamy afirmacje, a one wydają się nam nieprawdziwe lub na pozór nic się nie dzieje, łatwo jest stwierdzić: „Och, afirmacje nie działają". Nie w tym rzecz, że one nie działają. Po prostu powin¬niśmy zrobić jeszcze jakiś inny krok, zanim przystąpimy do afirmacji. cdn
  24. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Gdy coś przynosi pozytywne rezultaty nam samym, chcemy często podzielić się tym z innymi. Osoby te jednak nie zawsze są gotowe, by w tym akurat czasie dokonać takich zmian. Jest sprawą wystarcza¬jąco trudną zmienianie nas samych, gdy tego chcemy, a próbować zmieniać kogoś innego, gdy on tego nie chce, jest po prostu niemoż¬liwością i może zniszczyć nawet bliską przyjaźń.
  25. KALINA BIESIADNA

    BIESIADA

    Louise Hay :Zgłosiła się do mnie pacjentka, ponieważ wszystko ją bolało. Złamała kręgosłup, szyję i nogę w kolanie w trzech różnych wypad¬kach samochodowych. Teraz spóźniła się do mnie, poplątała drogę i utknęła w korku ulicznym. Z dużą łatwością opowiedziała mi o wszystkich swoich kłopotach, lecz z chwilą, gdy powiedziałam: „Pozwól, że ja będę przez chwilę mówić", okropnie się zdenerwowała. Soczewki kontaktowe zaczęły jej przeszkadzać. Chciała przesiąść się na inne krzesło. Musiała pójść do łazienki. Następnie musiała wyjąć szkła kontaktowe. Nie mogłam utrzymać jej uwagi już do końca sesji. Wszystko to było skutkiem oporu. Nie była jeszcze gotowa do otworzenia się i bycia uzdrowioną. Dowiedziałam się, że jej siostra również dwukrotnie złamała kręgosłup, podobnie jak i matka. Innym pacjentem był aktor, mim, artysta uliczny, całkiem dobry w tym, co robił. Chwalił się, jak sprytnie oszukiwał innych, w szczególności instytucje. Wiedział, jak sobie dawać radę ze wszystkim, a jednak nic mu się nie udawało. Zawsze był bez grosza, zalegał z uregulowaniem czynszu co najmniej miesiąc i często wyłączano mu telefon. Ubrany był niechlujnie, pracę dostawał od przypadku do przypadku, trapiły go różne bóle, spra¬wy uczuciowe zaś nie istniały. Wymyślił sobie teorię, iż nie może przestać oszukiwać, dopóki nie spotka go w życiu coś dobrego. Oczywiście to, co z siebie emanował, nie mogło sprowadzić niczego dobrego do jego życia. Najpierw musiał przestać oszukiwać. Jego opór polegał na tym, że nie był gotów pozbyć się starych nawyków. cdn
×