KALINA BIESIADNA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez KALINA BIESIADNA
-
JARZEBINKO CZERWONA_________zajrzyj na poczte:)
-
Dobra rada: 6 Zamiast łykać na śniadanie garść syntetycznych witamin, zjadaj szklankę kiełków. Mogą być wyhodowane z nasion lucerny, soczewicy, fasoli mung i adzuki, ciecierzycy, soi, słonecznika, rzeżuchy, siemienia lnianego, rzodkiewki, a także ziarna pszenicy i owsa.
-
Dobra rada: 5 Zjadaj codziennie rozdrobniony duży ząbek czosnku (np. w sałatkach, jako dodatek do masła). Żeby uniknąć przykrego zapachu z ust, przegryź zieloną natką pietruszki. Osłabiony zimą organizm jak kania dżdżu potrzebuje witamin i mikroelementów. Na przednówku najwięcej znajdziemy ich w kiełkach ziaren zbóż, roślin strączkowych i warzyw. Bogate są zwłaszcza w witaminy C, B1, B6, B9, E i H oraz składniki mineralne - mangan, cynk, selen, wapń, fosfor, potas, sód, magnez oraz żelazo. Kiełki są również źródłem wartościowego białka i kwasów tłuszczowych z grupy omega-3. Są dobrym źródłem błonnika (3 łyżki kiełków pszenicy mają go więcej niż kromka ciemnego pieczywa pszennego). cdn
-
Dobra rada: 4 Zacznij od kwadransa codziennej gimnastyki i półgodzinnego marszu. Po miesiącu zacznij zwiększać intensywność wysiłku. To prawdziwa apteka. Czosnek zawiera związki bakteriobójcze, błonnik, cukry, organiczne związki siarki (np. alliina), flawonoidy, flawony i witaminy - A, C, z grupy B - sole mineralne (związki selenu, wapnia, fosforu, żelaza i magnezu). Jako przeciwutleniacz chroni nas przed wolnymi rodnikami. Wspomaga metabolizm tłuszczów, obniżając poziom cholesterolu we krwi. Zawarte w nim związki siarki mobilizują białe krwinki do obrony organizmu przed zarazkami. cdn
-
Dobra rada: 2 Zjadaj codziennie kubek probiotycznego produktu (np. Actimel, Activia, Jogurt bio). Już po 3 tygodniach spożywania produktów z żywymi kulturami bakterii zwiększa się liczba ciał odpornościowych we krwi. Na przednówku sprawdzają się szczególnie preparaty z dodatkiem żeń-szenia. Nie bez kozery roślina ta nazywana jest korzeniem życia. Substancje czynne - tzw. gizenozydy - nie tylko poprawiają odporność, ale również wpływają na ośrodkowy układ nerwowy i pobudzają nas. A taka ożywcza dawka energii jest ze wszech miar przydatna u progu wiosny. Żeń-szeń korzystnie wpływa również na przemianę materii, co poprawia wydolność naszego organizmu. cdn
-
Wiosna tuz,tuz,,,, Przednówek to ciężki czas dla naszego organizmu, ale z drugiej strony to pora, gdy otrząsamy się z zimowego letargu. Jak zrobić to skutecznie i w dodatku przyjemnie? ___pyta Beata Prasałek ,,,, Kłopotliwe przesilenie wiosenne najlepiej zwalczyć, przebywając jak najwięcej na świeżym powietrzu. Tak się bowiem składa, że najlepszym naszym sprzymierzeńcem jest tlen. Systematyczne dotlenianie komórek (ale nie sztuczne, w tzw. barach tlenowych) w warunkach naturalnych, gdy płuca same regulują wymianę gazową, jest bezcenne. Tlen, obok glukozy, jest bowiem najważniejszym napędem wszystkich życiowych reakcji w organizmie. Poza tym - dni są coraz dłuższe i dociera do nas więcej naturalnego światła. Warto pobudzić metabolizm organizmu, a to korzystnie wpływa także na nasz nastrój. cdn
-
Nasze umysły tworzą przyszłość. Jeśli obecnie jesteśmy w niepo¬żądanej sytuacji, to musimy użyć naszego umysłu, aby ją zmienić. A zmiany możemy zacząć właśnie w tej chwili. :):):):):):)
-
dr Raymond Charles Baker, zwykł mawiać: „Jeśli pojawia się jakiś problem, nie chodzi o to, by coś z nim zrobić, ale by go rozpoznać".
-
Zatrzymaj się na moment i uchwyć swoją myśl. O czym myślisz teraz? Jeśli prawdą jest, że twoje myśli kształtują życie, to czy nie zechciałbyś już teraz zacząć tworzenia czegoś, co mogłoby stać się prawdą dla ciebie? Jeśli martwisz się, złościsz, czujesz się zraniony, myślisz o rewanżu lub boisz się, to jak sądzisz, co cię spotka? Niełatwo jest uchwycić i zatrzymać myśli, które tak szybko biegną. Jednakże teraz możemy od razu zacząć je obserwować i słuchać tego, co mówimy. Jeśli usłyszysz samego siebie mówiącego coś negatyw¬nego, zatrzymaj się w pół słowa. Przekształć to zdanie lub zmień je od razu. Możesz mu także powiedzieć: „Jazda stąd!" Wyobraź sobie, że stoisz w kolejce w barze lub przed suto zasta¬wionym stołem luksusowego hotelu, gdzie zamiast różnych dań podano myśli. Możesz wybrać sobie, co tylko chcesz, według własnego uznania. Myśli te stworzą twoje przyszłe doświadczenia. Jeśli wybierzesz myśli tworzące problemy i ból, będzie to głupotą. To tak, jakbyś decydował się na jedzenie, po którym rozboli cię żołądek. Możemy to zrobić raz czy dwa, ale z chwilą kiedy przekonamy się, że jakieś pożywienie nam nie służy, nie decydujemy się na nie więcej. Tak samo ma się rzecz z myślami. Trzymajmy się z dala od myśli tworzących problemy i ból. cdn
-
Jakże często mówimy: „Po prostu taki już jestem" lub: „Tak to już jest". Te charakterystyczne sformułowania świadczą w rzeczy¬wistości o tym, w co wierzymy i co jest naszą prawdą. Zazwyczaj to, o czym jesteśmy przekonani, jest tylko opinią kogoś innego, opinią, którą mimo woli włączyliśmy do naszego systemu poglą¬dów. Bez wątpienia pasowała ona do wszystkich innych naszych przekonań. Czy jesteś jednym z tych wielu ludzi, którzy wstając rano i widząc deszcz mówią: „Och, jeszcze jeden okropny dzień"? To nie jest jeszcze jeden okropny dzień. To tylko mokry dzień. Jeśli założycie odpowiednie ubranie i zmienicie swoje nastawienie, możecie nieźle się bawić w ten deszczowy dzień. Jeśli rzeczywiście jesteście przekonani, że dni deszczowe są okropne, to zawsze będziecie witać taki dzień bez zapału. Będziecie walczyć z pogodą zamiast korzystać z tego, co niesie ze sobą chwila. Nie ma pogody „dobrej" lub „złej". Jest po prostu pogoda oraz nasze indywidualne reakcje na nią. Jeśli chcemy mieć radosne życie, musimy skoncentrować nasze myśli na radości. Jeśli chcemy pomyślnego życia, powinniśmy my¬śleć o pomyślności. Jeśli chcemy życia w miłości, niech nasze myśli będą przepełnione miłością. Cokolwiek wyrażamy myślą bądź słowem, urzeczywistni się dla nas w podobnej postaci. cdn To, w co wierzysz, staje się prawdą!!!!!!!!!
-
WITAJ BIESIADO KOCHANE DRZEWKA____________witajcie Dziekuje JARZEBINKO CZERWONA_____________pieknie dziekuje[ za kolejne opowiadanie.usta]Jak milo:))) Raczysz nas cudownymi opowiadaniami.Nie raz sa smutne,ale prawdziwe>takie jest tez zycie:) Dziekuje Ci rowniez za mile slowa.Faktycznie____relaksuje sie tu na maksa.Ostatnio jestem na rozjazdach____zwiedzam te przepiekna Floryde:)A jest co!!!! Wracam do naszej psychologicznej lektury:):):) W cokolwiek będę chciała wierzyć, stanie się dla mnie prawdą___mowi Louise Hay. A w cokolwiek ty będziesz chciał wierzyć, stanie się prawdą dla ciebie. Nasze myśli mogą być całkowicie różne, bo nasze drogi życiowe i doświadczenia są całkowicie różne. To, w co wierzymy, staje się dla nas prawdą. Gdy spotkała cię nieoczekiwana klęska finansowa, to być może gdzieś w głębi ducha uważasz, że nie zasługujesz na to, by mieć pod dostatkiem pieniędzy, albo wierzysz w konieczność zastawiania majątku i zaciągania dłu¬gów. Jeśli zaś sądzisz, że to, co dobre, nie trwa długo, to czyż nie jesteś przekonany, że życie tylko czyha, żeby cię chwycić za gardło i powtarzasz, co często słyszę: „Nie może mi się udać\"? Jakikolwiek byłby to problem, jest on wytworem wzorca myślowego, wzorzec myślowy zaś może być zmieniony! Wszystkie problemy, z którymi się borykamy w naszym życic można uważać za prawdziwe. Mogą się wydawać prawdą. Jednakże bez względu na to, jak trudna jest sprawa, z którą mamy do czynienia, jest to wyłącznie zewnętrzny efekt działania naszych wewnętrznych wzorców myślowych. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie
-
Widzenie siebie jako dziecka Gdybyśmy postawili pośrodku pokoju trzyletnie dziecko i zaczęli na nie krzyczeć, wymyślać mu, że jest głupie, że nigdy niczego nie potrafi zrobić dobrze, że powinno to zrobić tak, a nie inaczej, gdyby¬śmy kazali mu przyjrzeć się, jaki zrobiło bałagan, a przy tym jeszcze uderzyli je kilkakrotnie, zobaczylibyśmy, że to wszystko zakończy¬łoby się albo przerażeniem dziecka, które ulegle siądzie w kącie, albo jego agresją. Dziecko wybierze jedno z tych dwóch zachowań, my zaś nigdy nie poznamy jego możliwości. Jeśli temu samemu dziecku powiemy, że je bardzo kochamy, że bardzo nam na nim zależy, że kochamy je takim, jakie ono jest, kochamy za jego uśmiech i mądrość, za jego zachowanie, że nie mamy mu za złe błędów, które popełnia w trakcie nauki i że bez względu na wszystko będziemy dla niego oparciem - okaże się, że możliwości, jakie to dziecko zaprezentuje, przyprawią nas o zawrót głowy. W każdym z nas tkwi takie trzyletnie dziecko i większość swojego czasu tracimy na karcenie tego dziecka w sobie. A potem dziwimy się, że nie układa nam się w życiu. Jeśli masz przyjaciela, który zawsze cię krytykuje, czy chciałbyś ciągle przebywać w jego towarzystwie? Być może w ten sposób traktowano cię jako dziecko, i to jest smutne. Ale przecież było to dawno temu i jeśli teraz tak samo się ze sobą obchodzisz, to jest to jeszcze smutniejsze. Masz przed sobą listę negatywnych przekazów, które usłyszałeś w dzie¬ciństwie. Porównaj je z twoimi przekonaniami o tym, co jest w tobie nie w porządku. Czy listy te nie są podobne? Prawdopodobnie tak. Nasz scenariusz życiowy oparty jest na tych wczesnych przeka¬zach. Jesteśmy wszyscy dobrymi małymi dziećmi i posłusznie akcep¬tujemy to, co „oni" przekażą nam jako prawdę. Bardzo łatwo byłoby oskarżać za wszystko rodziców i odgrywać rolę ofiar do końca nasze¬go życia. Ale nie byłoby to zbyt przyjemne i z pewnością nie spo¬wodowałoby zmiany naszej uciążliwej sytuacji.
-
Ćwiczenie: Negatywne przekazy Następne ćwiczenie polega na sporządzeniu na dużej kartce papieru zestawienia wszystkich zarzutów czynionych wam przez rodziców. Jakie to były zarzuty? Nie spieszcie się i przy¬pomnijcie sobie jak najwięcej. Pół godziny zazwyczaj wystar¬cza, by to uczynić. Co mówili na temat pieniędzy? Co mówili na temat twojego ciała? Co mówili o miłości i związkach uczuciowych? Co mówili o twoich twórczych zdolnościach? Co w ich wypowiedziach było ogranicza¬jącego, powstrzymującego lub negatywnego? O ile to możliwe, popatrzcie po prostu obiektywnie na te sprawy i powiedzcie sobie: „Właśnie stąd bierze się to przekonanie". Teraz weźmy nową kartkę papieru i spróbujmy dokopać się do głębszej warstwy. Jakie były inne negatywne wypowiedzi, które zasłyszałeś w okresie dzieciństwa? Od krewnych __________________________________ Od nauczycieli ____________________________ Od przyjaciół _________________ Od osób, które są dla ciebie autorytetem W twoim Kościele Zapisz je. Nie spiesz się z tym. Bądź świadomy odczuć, jakie pojawiają się w twoim ciele. To, co napisałeś na dwóch kartkach papieru, to myśli, które powin¬ny być usunięte z twojej świadomości. Są to właśnie te przekonania, które powodują, że czujesz się „nie dość dobry".
-
Nadeszła pora, aby przyjrzeć się nieco dokładniej naszej prze¬szłości: rozpoznać przekonania, które nami powodowały. Tę część procesu oczyszczenia niektórzy uważają za bardzo bolesną, nie musi jednak tak być. Zanim posprzątamy, musimy przyjrzeć się naszemu stanowi posiadania. Jeśli chcecie dokładnie wysprzątać pokój, rozglądacie się najpierw dokoła i dokonujecie przeglądu. Ulubionym przedmiotom poświęci¬cie więcej uwagi; trzeba je odkurzyć, wypolerować, przywrócić im dawną świetność. Dostrzeżecie, że niektóre sprawy będą wymagały dokończenia, a pewne rzeczy naprawy. Trzeba to sobie zanotować w pamięci. Przedmioty, które uznacie za bezużyteczne, przeznaczy¬cie do wyrzucenia. Stare gazety, czasopisma, brudne papierowe tale¬rze można spokojnie wyrzucić do śmieci. Nie trzeba się złościć robiąc porządki w mieszkaniu. To samo dzieje się, gdy sprzątamy dom naszego umysłu. Nie ma powodu denerwować się tylko dlatego, że niektóre nasze przekonania są już niepotrzebne. Należy się ich pozbyć z taką samą łatwością, z jaką wyrzuca się resztki z talerza. Czy naprawdę zaryzykowaliby¬ście grzebanie we wczorajszych odpadkach, by przyrządzić dzisiejszy posiłek? Czy warto grzebać w starym śmietniku psychicznym tylko po to, by tworzyć jutrzejsze doświadczenia? Jeśli jakaś myśl lub przekonanie nie odpowiada wam, wyrzućcie ją! Nie ma takiego prawa, które nakazywałoby przez całe życie trzymać się niewolniczo tego lub innego przekonania! cdn
-
Myśli i słowa budują naszą przyszłość. Więc dlatego ludzie mają akurat takie ,a nie inne swoje problemy . Słowa, jakie wypowiadamy, ujawniają nasze wewnętrzne myśli. Czasami słowa te nie pasują do doświadczeń opisywanych przez te osoby. Ne zdają sobie sprawy z tego, co się wokół nich naprawdę dzieje, lub po prostu kłamią. Jedno lub drugie jest punktem wyjścia, wskazuje podstawę, od której należy zacząć.
-
W Bezkresie życia, w którym jestem, wszystko jest doskonale, calkowite i pełne. Zawsze chroni mnie i prowadzi Opatrzność. Bezpieczne jest patrzeć w glab siebie. Bezpiecznie jest patrzeć w przeszłość. Bezpieczne jest poszerzenie mojego poglądu na życie. Jestem czymś więcej niż moja osobowosc przeszła, obecna czy przyszła. Postanawiam wznieść się ponad problemy mojej osobowości, 6y móc poznać wspanialość mego bytu. Pragnę nauczyć się kochać siebie. Wszystko jest dobre w moim świecie. Loiuse Hay
-
Hura, hura! Nareszcie dotarliśmy do sedna sprawy. Ludzie kryty¬kują siebie, ponieważ przyswoili sobie przekonanie, że „są nie dość dobrzy". Pacjenci są zawsze zdumieni, że tak szybko do tego doszli¬śmy. Teraz nie musimy martwić się już takimi efektami ubocznymi, jak na przykład kłopotami z sylwetką, związkami emocjonalnymi, problemami finansowymi bądź brakiem twórczej ekspresji. Całą energię możemy skierować na usunięcie przyczyny wszystkich tych rzeczy: NIEKOCHANIU SIEBIE.
-
WITAJ JARZEBINKO Bardzo dziekuje za kolejna porcje lekturki.Piekne opowiadanie.{usta] Prawdziwy problem Louise Hay,,,, Oto mam więc przed sobą osobę, która patrząc w niewinne lusterko popada w zły humor. Uśmiecham się z zadowoleniem i mówię: „Do¬brze, teraz widzimy ten «prawdziwy problem» i nareszcie możemy zacząć usuwać przeszkody stojące na twojej drodze\". Mówię o ko¬chaniu siebie. O tym, że dla mnie ten proces zaczyna się od niekry¬tykowania siebie, bez względu na okoliczności. Nigdy. Obserwuję ich twarze zadając pytanie, czy siebie krytykują. Re¬akcje mówią mi wiele: No tak, oczywiście. Cały czas. Nie tak bardzo jak kiedyś. A jak mam się zmienić, jeśli nie będę krytykować siebie? Przecież wszyscy to robią. Na tę ostatnią odpowiadam: „My nie mówimy o wszystkich, mó¬wimy o tobie. Dlaczego siebie krytykujesz? Co ci się tak bardzo nie podoba?\" W trakcie wypowiedzi sporządzam listę. To, co mówią, często jest zbieżne z ich „listą powinności\". Ludzie sądzą, że są zbyt wysocy, zbyt niscy, zbyt grubi, zbyt chudzi, zbyt głupi, zbyt starzy, zbyt młodzi, zbyt brzydcy (bardzo często twierdzą tak ludzie naprawdę piękni lub przystojni). Albo uważają, że jest na coś za późno lub za wcześnie, są zbyt leniwi i tak dalej, i tak dalej. Proszę zwrócić uwagę, że prawie zawsze występuje słowo „zbyt\". Ostatecznie, gdy zbliżamy się do końca, mówią: „Nie jestem dość dobry\". cdn
-
Nadwaga to inny dobry przykład tracenia energii na rozwiązanie problemu, który nie jest tym prawdziwym problemem. Ludzie nie¬jednokrotnie przez wiele lat bezskutecznie walczą ze swoją nadwagą. Wszystkie swoje kłopoty przypisują nadwadze. A ona jest tylko uzewnętrznieniem poważniejszych, głębszych problemów. Według mnie, jest to zawsze lęk oraz potrzeba opieki i oparcia. Kiedy czujemy się zagrożeni, niepewni lub „nie dość dobrzy", przybieranie na wadze jest naszą obroną. Spędzanie życia na wymyślaniu sobie z powodu nadwagi i obwi¬nianie się za każdy kęs spożywanego jedzenia oraz robienie sobie tych wszystkich numerów, gdy usiłujemy schudnąć, jest po prostu stratą czasu. Za dwadzieścia lat będziemy w tej samej sytuacji, ponieważ nie rozpoczęliśmy nawet pracy nad prawdziwym problemem. Wszy¬stko, co osiągnęliśmy, to doprowadzenie się do stanu jeszcze większe¬go przerażenia i niepewności, a wtedy właśnie potrzebujemy jeszcze większej wagi dla ochrony. Rezygnuję więc z koncentrowania się na nadmiernej tuszy lub dietach. Diety nie zdają egzaminu. Z wyjątkiem diety psychicznej, polegającej na ograniczeniu negatywnych myśli. Mówię pacjentom: „Odłóżmy to na bok i na razie skoncentrujmy się na innych spra¬wach". Pacjenci często twierdzą, że nie mogą siebie pokochać, ponieważ są grubi lub - jak ujęła to jedna z dziewczyn - „zbyt zaokrągleni". Wyjaśniam, że są grubi, bo nie kochają siebie. Z chwilą gdy zaczy¬namy kochać i akceptować siebie, nadwaga cudownie znika. Czasami pacjenci nawet złoszczą się na mnie, kiedy im wyjaśniam, jak łatwo mogą zmienić swoje życie. Odnoszą może wrażenie, że nie rozumiem ich problemów. Pewna kobieta bardzo zdenerwowała się i powiedziała: „Przyszłam tu, by otrzymać pomoc w mojej dysertacji, a nie uczyć się, jak kochać siebie". Dla mnie było oczywiste, że jej główny problem stanowiła wielka niechęć do siebie samej. Przenikała każdy szczegół jej życia, łącznie ze wspomnianym pisaniem dyserta¬cji. Nic jej się nie udawało dopóty, dopóki czuła się tak bezwartoś¬ciowa. Nie mogła mnie słuchać i rozpłakawszy się wyszła. Wróciła mniej więcej po roku z tym samym problemem oraz dodatkowo wieloma innymi. Czasami ludzie nie są jeszcze gotowi i nie należy tego osądzać. Decydujemy się na dokonanie zmian we właściwym czasie, miejscu i kolejności odpowiedniej dla nas. Ja zaczęłam dopiero po czterdziestce.
-
„Problem" jest rzadko tym prawdziwym problemem Pewna pacjentka była bardzo zaabsorbowana swoim wyglądem. Przede wszystkim zębami. Odwiedzała jednego dentystę po drugim uważając, że każdy z nich tylko pogorszył jej wygląd. Zdecydowała się na operację korygującą kształt nosa i była z niej bardzo niezado¬wolona. Spotkanie z każdym specjalistą umacniało ją w przekonaniu o własnej brzydocie. Jej problem nie polegał jednak na wyglądzie zewnętrznym, lecz na mniemaniu, że coś jest z nią nie w porządku. Przyszła też pacjentka, która miała oddech o nieprzyjemnym zapa¬chu. Przebywanie w jej pobliżu nie należało do przyjemności. Stu¬diowała, by zostać duchownym, i zewnętrznie sprawiała wrażenie osoby pobożnej i uduchowionej. Pod tą powłoką wyczuwało się jednak złość i zazdrość wybuchającą od czasu do czasu na myśl, że ktoś inny mógłby zagrozić jej pozycji. Jej wewnętrzne przekonanie wyrażało się niemiłym oddechem. Była agresywna nawet wtedy, gdy udawała, że jest pełna miłości. Nikt w rzeczywistości jej nie zagrażał, poza nią samą.
-
Ćwiczenie: Lustro Proszę pacjenta, by wziął do ręki małe lusterko i spojrzał sobie prosto w oczy, wypowiadając swoje imię z uzupełnieniem: „Ko¬cham Cię i akceptuję takim, jaki jesteś". Dla wielu osób jest to bardzo trudne zadanie. Rzadko obserwuję spokojną reakcję, nie mówiąc nawet o zadowoleniu z tego ćwiczenia. Niektórzy krzyczą, inni są bliscy płaczu lub wściekają się, niektórzy krytykują swój wygląd lub cechy charakteru, albo twierdzą, że NIE MOGĄ tego powiedzieć. Jeden z mężczyzn nawet cisnął lusterkiem i gotów był uciec. Upłynęło kilka miesięcy, nim zdecydował się spojrzeć w nie ponownie. Całe lata patrzyłam w lustro tylko po to, by krytykować swoją podobiznę. Wspomnienie nieskończenie długich godzin spędzo¬nych na regulowaniu luku brwi, z wątpliwym zresztą efektem, śmieszy mnie dzisiaj. Pamiętam, iż przerażało mnie patrzenie we własne oczy. To proste ćwiczenie mówi mi bardzo wiele. W ciągu niecałej godziny udaje mi się dotrzeć do sedna spraw kryjących się w podłożu zewnętrznego problemu. Jeśli pracujemy tylko na poziomie tego problemu, możemy spędzić długie godziny na wydobywaniu szcze¬gółu po szczególe. A kiedy myślimy, że „rozpracowaliśmy" już wszystko, niespodziewanie wyskakuje coś nowego.
-
Dziecięca doskonałość Jakże byliśmy doskonali jako niemowlęta. Maleńkie dzieci nie muszą nic robić, by stać się doskonałymi. Są takie po prostu i zacho¬wują się tak, jakby o tym wiedziały. Wiedzą o tym, że są centrum Wszechświata. I nie obawiają się poprosić o cokolwiek. Bez zahamo¬wań wyrażają swoje emocje. Wiemy, kiedy dziecko jest niezadowo¬lone. Całe otoczenie o tym wie. Wiemy także, kiedy są szczęśliwe, bo ich uśmiechy rozświetlają miejsca, w których przebywają. Są pełne miłości. Niemowlęta umierają, jeśli nie otrzymują miłości. W miarę dora¬stania uczymy się żyć bez miłości, ale niemowlęta tego nie potrafią. Kochają także każdą część swego ciała; nawet tę, która wydala. Odznaczają się niebywałą odwagą. Wy też byliście tacy sami. Wszyscy byliśmy tacy sami. Potem zaczęliśmy słuchać dorosłych, którzy nauczyli nas bać się. Tak za¬częliśmy negować swoją wspaniałość. Nigdy nie daję wiary, gdy pacjenci starają się mnie przekonać, że są okropni lub niegodni miłości. Moja praca polega na tym, aby pomóc im powrócić do czasów, kiedy wiedzieli, jak siebie kochać naprawdę.
-
Jeśli w jakikolwiek sposób odrzucamy nasze dobro, jest to dowód niekochania siebie. Przypominam sobie pacjentkę, która nosiła oku¬lary. Pewnego dnia pracowałyśmy nad uwolnieniem się od lęku ż okresu dzieciństwa. Następnego dnia rano obudziła się ż uczuciem, że przeszkadzają jej szkła kontaktowe. Rozglądając się dokoła stwier¬dziła, że jej wzrok jest beż zarzutu. Przez cały dzień powtarzała sobie jednak: „Nie wierzę! To nie¬możliwe!" Następnego dnia musiała ponownie założyć szkła kontak¬towe. Z naszą podświadomością nie ma żartów. Ta osoba nie mogła uwierzyć, że wróciła jej normalna ostrość widzenia. Brak poczucia własnej wartości to inny przykład niekochania siebie.
-
Popatrzmy teraz, jakie są przejawy niekochania siebie: Karcimy i krytykujemy siebie beż końca. Źle się odżywiamy, nadużywamy alkoholu i rożnego rodzaju narkotyków. Chcemy wierzyć w to, że nie jesteśmy godni miłości. Obawiamy się zażądać stosownej ceny za nasze usługi. Tworzymy choroby i bóle w naszych ciałach. Zwlekamy ż załatwieniem spraw, które przyniosłyby nam ko¬rzyść. Żyjemy w chaosie i bałaganie. Doprowadzamy do długów i obciążeń. Swoim zachowaniem przyciągamy partnerów i towarzystwo, które nas nie docenia. A jakie są twoje sposoby niekochania siebie?
-
WITAJ BIESIADO KOCHANE DRZEWKA__________witajcie Dziekuje pieknie JARZEBINKO CZERWONA__________dziekuje za golabka Dzisiaj udalo mi sie dotrzec na poczte:) Odpisze wieczorkiem.Moze uda mi sie wyslac kolejne zdjecie??? Dziekuje za kolejne piekne opowiadanie.Z utesknieniem czekam na ciag dalszy. Kochana moja___nawet nie wiesz, jak mnie ratujesz!!To,co mialam do przeczytania,przeczytalam.Nie mam tu mozliwosci kupna ksiazek do czytania,wiec delektuje sie Twoimi opowiadaniami. Jestem Ci niezmiernie wdzieczna A dzisiaj wspomoge sie wspaniala lektura Louise Hay.Przeczytajmy ja z wielka uwaga:)To o nas,dla nas,,,___dla kazdego!! Kochanie siebie "Staram się wytłumaczyć, że jakikolwiek byłby problem danej osoby, podstawową sprawą, nad którą trzeba pracować, jest kochanie siebie. Miłość jest cudownym lekarstwem. Kochanie siebie czyni cuda w naszym życiu!!!!!!!!!!! Nie mówię o próżności czy zarozumiałości bądź wyniosłości - to nie jest miłość. To tylko lęk. Mam na myśli odczuwanie szacunku dla siebie oraz wdzięczność za cud naszego ciała i umysłu. Dla mnie słowo „miłość\" oznacza cenienie czegoś do tego stopnia, że uczucie to przepełnia i rozpiera. Miłość może kierować się w różne strony. Mogę odczuwać miłość do: Samego procesu życia jako takiego. Radości istnienia. Piękna, które oglądam. Innej osoby. Wiedzy. Procesów naszego umysłu. Naszego ciała i sposobu jego funkcjonowania. Zwierząt, ptaków, ryb. Roślinności we wszystkich formach. Wszechświata i jego mechanizmów działania_ Co można jeszcze dodać do powyższej listy?