KALINA BIESIADNA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez KALINA BIESIADNA
-
Partner w miłości Anna Maria Jopek i Marcin Kydryński są małżeństwem, jakich mało w polskim show-biznesie. Są ze sobą już 12 lat, a temperatura ich uczuć nie spada, choć razem pracują. – Dawanie wolności, zrozumienie, wielki szacunek – wylicza Anna pytana o receptę na przetrwanie. Kiedyś mobilizował ją do pracy tata, dziś robi to mąż. Marcin też jest w stosunku do Ani wymagający. Podsuwa jej pomysły, muzykę, teksty. Rozmawia w jej imieniu o pieniądzach. „Pracuje na markę AMJ”, twierdzi wokalistka. Byli sobie przeznaczeni. Jest na to kilka dowodów. W dzieciństwie mieli tę samą nianię, o czym dowiedzieli się, będąc już parą. Pochodzą z domów, w których scena była świętością. Anna od zawsze była entuzjastką audycji Marcina w radiowej Trójce. Wysłała do niego pierwsze demo z prośbą o recenzję w 1991 roku. On poprosił o dosłanie zdjęcia. Urażona nie zrobiła tego. Recenzji się nie doczekała. Minęły dwa lata i podczas warsztatów jazzowych w Puławach spotkali się znowu. Marcin zapowiedział występ Anny Marii Jopek, po czym musiał przeszukać cały budynek, bo artystka przeoczyła swoją kolej, spokojnie siedząc w łazience. W 1996 roku Anna Maria dawała koncert kolęd. Marcin podszedł do niej po występie i zaprosił do siebie na herbatę. Od tej pory już się nie rozstawali. „Ania wprowadziła się do mojego mieszkanka na Powiślu z fortepianem i obietnicą na piśmie ze stosownym stemplem, że medycyna nie zna sposobu, by mogła mieć dzieci... Wkrótce zostaliśmy rodzicami”, mówił w „Pani” o wspólnych początkach Marcin Kydryński. W tym roku na 38. urodziny Ani wspólnie z Marcinem wydali „Dwa serduszka, cztery oczy”, czyli zbiór trzech płyt, 88 fotografii i książkę, podsumowujący wspólnie spędzone lata. Piosenką o tym tytule Anna olśniła kiedyś Marcina. Dziś siedzi przede mną spełniona artystka i zadowolona z życia kobieta: – Wychodzę z założenia, że ludzie są dobrzy, a świat – piękny. Może dlatego przyciągam tylko tych, którzy mi sprzyjają. Rzadko kiedy ktoś z gruntu zły staje na mojej drodze. Zawsze trafiam we właściwym czasie do właściwej osoby. Skąd ja to mam? Szósty zmysł? – zastanawia się. A może Anna Maria Jopek odziedziczyła to „coś” po ojcu? To on zawsze mówił, że ma szczęście do ludzi. Sylwia Borowska / Party
-
Jej zespół składa się z samych mężczyzn. W domu ma również trzech: męża Marcina Kydryńskiego i dwóch synów: 10-letniego Frania i 8-letniego Stasia. Przy takim stężeniu testosteronu nie ma wyjścia – musi być kapłanką spokoju. Tak się składa, że mężczyźni jej życia mają bardzo silne osobowości. Synowie uczą się w szkole muzycznej. Starszy gra na wiolonczeli, młodszy – na klarnecie. – Ludzie z mojego najbliższego otoczenia często bywają niełatwi, a ja lubię trudne charaktery – mówi „Party” Anna Maria. – Przyjaciele, którzy pasjonują się końmi, uważają, że jestem idealnym materiałem na zaklinacza tych najdzikszych. To kwestia cierpliwości, konsekwencji i spokoju... cdn
-
Zaklinaczka koni Anna Maria Jopek w dzieciństwie grała na fortepianie. Kończyła zabawę na trzepaku, kiedy słyszała słynne zawołanie taty: „Ania, do grania!”. Dziś jest mu za to ogromnie wdzięczna. Wykształcenie muzyczne daje jej poczucie wolności. – Mogę wziąć notes, napisać na kolanie kilka nut i być muzykiem wszędzie. To cudowne uczucie być zawsze przygotowanym. Tata miał hysia na moim punkcie. Rozpieszczał mnie strasznie, ale kiedy w grę wchodziła muzyka, był moim najsurowszym krytykiem. Zawsze miał rację – wspomina artystka. Jej młodsza o cztery lata siostra ćwiczyła w dzieciństwie na skrzypcach. – Córka Jopków, wydanie drugie poprawione – mówi Anna o Patrycji. Jest mniej znana od Jopkówny wokalistki, ale gra w najlepszej orkiestrze kameralnej Sinfonia Varsovia, jest koncertmistrzem orkiestry „Tańca z Gwiazdami”, tworzy kwartet Forte, który wystąpił w eliminacjach do finału programu „Mam talent!”. cdn
-
Przedszkole za kulisami Kilkuletnia Ania głaskała w Sali Kongresowej pluszowe fotele i wpatrywała się z podziwem w wielki sufit. W garderobie mamy zbierała cekiny, które opadały z kostiumów. Kiedy rodzice kończyli próbę, wychodziła na pustą scenę. – Ten moment wyczekiwania, ciszy, tuż przed podniesieniem kurtyny był dla mnie magiczny. Wiedziałam, że cokolwiek się zdarzy w moim życiu, muszę stać w tym miejscu – zwierza się „Party” Anna Maria Jopek. I stoi na scenie nieprzerwanie od 10 lat. Nie tylko na polskiej. Na jej koncertach nigdy nie ma pustych krzeseł. Bilety na grudniowy występ w Teatrze Polskim w Warszawie rozeszły się w ciągu dwóch godzin! Anna Maria Jopek dużo koncertuje w Niemczech, bez kompleksów występuje w Japonii, Stanach Zjednoczonych czy Holandii. Od debiutu w 1997 roku (album „Ale jestem”) wydała 14 płyt. Nagrywa ze sławnymi muzykami jazzowymi z całego świata. Jako jedyna artystka z Polski została wraz z mężem Marcinem zaproszona przez Stinga na kameralny koncert do jego rezydencji w Toskanii. Piosenkarz Peter Gabriel, w którego londyńskim studiu Ania nagrywała jedną z płyt, nosił za nią walizki. Artystka żartobliwie zdementowała to w „Sukcesie”: „Przez kwadrans trzymałam go za rękę, skacząc wokół jak masajska kobieta i opowiadałam, jak cudownie pracowało mi się w jego królestwie (...). Byłam tak przejęta tym spotkaniem, że kiedy podjechała taksówka, wyściskałam go i wskoczyłam do środka. Marcin nie mógł się zająć wszystkimi bagażami, więc Peter je zaniósł”. cdn
-
Pierwszy Furman Rzeczypospolitej Rodzice Anny Marii, Stanisław Jopek i Maria Stankiewicz, wierzyli, że dawanie dobra się opłaca. Byli ufni i otwarci. Lubili ludzi. Pamiętali wojnę, więc potrafili cieszyć się drobiazgami. Poznali się w Państwowym Zespole Ludowym Pieśni i Tańca „Mazowsze”. Ona była śpiewaczką i tancerką, on – solistą o przydomku Pierwszy Furman Rzeczypospolitej. Pieśń „Furman” była popisowym numerem Stanisława Jopka – śpiewał ją pół wieku. „Pierwsze 10 lat musiałem zabiegać o Marię, chodzić wokół niej jak kogucik, zanim powiedziała »tak«. Mamy z tego dzisiaj dwie cudowne córy – Annę Marię i Patrycję Katarzynę”, wspominał kilka lat temu Stanisław Jopek w wywiadzie dla „Kuriera Lubelskiego”. Rodzice Anny Marii żyli we wspaniałej wspólnocie Mazowsza, w której panował ostry dryl szefowej Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej. Zwiedzili wszystkie kontynenty, bywali w trasie przez pół roku. – W tamtych czasach nie można było jeździć na tournée z dziećmi, aby uniknąć pokusy pozostania na stałe za granicą. Kiedy rodzice podróżowali, my z siostrą tęskniłyśmy. Nigdy nie miałam do nich żalu, bo widziałam, że są ludźmi spełnionymi. Zresztą kiedy wracali, byli tak skoncentrowani na nas, że wynagradzali nam tę rozłąkę – przyznaje Anna Maria Jopek. Jako dziecko nie mogła zrozumieć, że rodzice na scenie i w domu to ci sami ludzie. Tam błyszczeli oklaskiwani przez tłumy, tutaj byli tacy zwyczajni. – Wiedliśmy normalne życie. Nie pamiętam, żeby rodzice przywozili nam z zagranicy jakieś drogie ubrania czy niezwykłe zabawki – mówi Anna. Jej ojciec kiedyś powiedział, że w Mazowszu nie można było się dorobić, ale niewiele osób miało takie pieniądze, by prywatnie móc zobaczyć to, co on widział, podróżując z zespołem. cdn
-
Anna Maria Jopek Anna Maria Jopek ćwiczyła godzinami grę na fortepianie, zamiast wisieć z koleżankami na trzepaku. Było warto. Dziś Anna Maria Jopek jest jedną z najlepszych polskich wokalistek i jedyną, która odniosła spektakularny sukces także poza Polską. Pierwsze wyraźne wspomnienie z dzieciństwa? – Mam trzy lata. Rockefeller Center w Nowym Jorku. Śpiewa Demis Roussos. Wokół niesamowity ruch. Mała, plastikowa choinka, którą trzymam w rękach, ginie pod kołami autobusu. Przyjechaliśmy na święta Bożego Narodzenia do siostry mojego taty – mówi Anna Maria Jopek w rozmowie z „Party”. Miała siedem lat, kiedy z kartką na szyi przyleciała do cioci do Nowego Jorku po raz drugi. Dziewiętnaście, gdy zaczęła studia w Manhattan School of Music. Trzydzieści dwa, kiedy stanęła na scenie prestiżowej Carnegie Hall. Anna Maria od małego miała odwagę spełniać swoje marzenia. Od rodziców nauczyła się, że w życiu trzeba robić to, co się kocha. Dziś jest zjawiskiem: niekomercyjną artystką, która odnosi komercyjne sukcesy. Sprzedała w Polsce ponad 700 tysięcy płyt, choć jej nastrojowych piosenek nie grają na okrągło w stacjach radiowych. Jej nowy album „Jo & Co” zdobył zaś status złotej płyty jeszcze przed oficjalną premierą. cdn
-
Bylam tu w sklepach Barbie____Moj Boze,czego tam nie ma!!! Zawrot glowy!!!!I ceny wcale nie sa wysokie! Pozdrawiam bardzo serdecznie
-
Jak przystało na prawdziwą gwiazdę, urodziny Barbie obchodzone będą hucznie na całym świecie. Podczas nowojorskiego Tygodnia Mody 50 największych projektantów zaprezentuje kolekcję inspirowaną najsłynniejszą lalką świata. Jednocześnie firma Mattel wydała 128-stronicowy kolekcjonerski album prezentujący biografię, kreacje i role życiowe Barbie. W Polsce dostępna będzie limitowana seria lalek, stylizowanych na pierwowzór Barbary Millicent Roberts. To gratka dla kolekcjonerów. A prawdziwych fanów nie brakuje – dla przykładu pierwsze egzemplarze Barbie (z roku 1959), w stanie nietkniętym, osiągają ceny nawet do 27 450 dolarów. Tyle zapłacono za niezwykle rzadką lalkę z pierwszej serii na aukcji zorganizowanej przez Sandi’s Doll Attic w roku 2006. Wcześniej, w roku 2003 najdroższą lalkę Mattel kupiono za 25 527 dolarów.
-
Fenomen Barbie Pięćdziesięcioletnia historia filigranowej supermodelki obfituje w liczne metamorfozy. Barbie zawsze podążała z duchem czasów. Wzorowała się na najpiękniejszych i najmodniejszych kobietach świata, była jednym z dzieci kwiatów, wcielała się m.in. w postać stewardessy, astronauty, chirurga czy wolontariuszkę UNICEF. Jej portrety tworzyli Andy Warhol, Peter Max, Kenny Scharf czy Karl Lagerfeld. Urokowi Barbie nie oparli się również najwięksi projektanci mody: Calvin Klein, Cartier, Gucci, Galliano, Dolce & Gabbana czy Gianni Versace. Zawsze piękna i elegancka, zawsze wierna swoim wartościom. Oczarowała świat dzieci i dorosłych. - Barbie udowodniła światu, że kobieta nie jest skazana na odgrywanie klasycznych ról. Pokazując różne oblicza, wykreowała wizerunek kobiety niezależnej, która dokonuje w życiu wyborów i decyduje o swojej przyszłości. Przebojowość i wolność, której jest uosobieniem, zagwarantowały jej stałe miejsce w historii popkultury. Celebrowana w tym roku 50. rocznica narodzin lalki, to okazja do tego, żeby pokazać światu wszystkie obszary, w których Barbie jest obecna - mówi Richard Dickson, Dyrektor Generalny i Wiceprezes Mattel. cdn
-
WITAJ BIESIADO KOCHANE DRZEWKA__________witajcie SREBRNA AKACJO,DRZEWKO OLIWNE i JARZEBINKO CZERWONA_ Dziekuje. Ciesze sie,ze jutro znow podelektuje sie lekturka:) Szukalam ciekawego wywiadu,tymczasem natknelam sie na art.o Barbie.Zostawiam WAM dla informacji. W marcu br. mija 50 lat odkąd świat poznał Barbarę Millicent Roberts - pierwszą lalkę Barbie Obecnie lalka Barbie to najpopularniejsza zabawka świata. Dziś co 3 sekundy kolejna lalka znajduje dom i przyczynia się do spełnienia marzeń dziewczynek na całym świecie. Skąd pochodzi Barbie? Twórcami lalki Barbie byli Ruth Handler, córka polskich emigrantów i jej mąż Elliot, którzy pierwszą lalkę Barbie przedstawili 9 marca 1959 r., podczas Targów Zabawek w Nowym Jorku. Dzisiaj ta data symbolizuje początek nowej epoki w świecie zabawek oraz oddzielny rozdział w historii popkultury. Pomysł stworzenia lalki wyglądającej jak dorosła osoba to efekt obserwacji Ruth. Widziała jak jej córka podczas zabawy obsadza w roli dorosłych kobiet lalki wyglądające jak niemowlęta. Wówczas Ruth zdała sobie sprawę, że zabawa dzieci jest projekcją ich marzeń i ideałów. Dostrzegła, że potrzebują one bodźców, które uruchamiają różne poziomy ich wyobraźni, dzięki czemu przygotowują się do pełnienia w dorosłym życiu różnorodnych ról. cdn
-
WITAJ BIESIADO KOCHANE DRZEWKA___________witajcie.Dziekuje Podaje przepis na pyszne gofry.Sprawdzony i dlatego go polecam. Przepyszne sa z sosem truskawkowym :) Mniam,,mniam,, Ciasto na gofry - składniki 3 żółtka 1/3 szklanki oleju 1 1/2 szklanki mleka 1 3/4 szklanki mąki 2 łyżeczki proszku do pieczenia 3 łyżeczki cukru 1/2 łyżeczki soli sposób przygotowania: Wszystkie składniki dokładnie zmiksować. Na końcu dodać ubitą pianę z 3 białek i delikatnie wymieszać. Pozdrawiam bardzo serdecznie
-
Noce i dnie ________walc http://www.youtube.com/watch?v=qdkguiAp-js&feature=related
-
Grażyna Brodzińska i B. Morka - Nikt Nie Kocha Tak Jak Ty http://www.youtube.com/watch?v=lNmRMhZuFiU&feature=related
-
Ryszard Tarasewicz - Wielka sława to żart http://www.youtube.com/watch?v=izrHyFG-4u8&feature=related
-
KOCHANE DRZEWKA_________-dla WAS:) Wielka Sława http://www.youtube.com/watch?v=fllkKjjpGSk&feature=related
-
JARZEBINKO CZERWONA DLA CIEBIE,,,:) Grażyna Brodzińska i B. Morka - Usta milczą, dusza śpiewa http://www.youtube.com/watch?v=P4FCIAf8Sdk
-
JARZEBINKO CZERWONA____a moze jakas kolejna historie? Prosze:)
-
KOCHANE DRZEWKA___________-pozdrawiam WAS bardzo serdecznie JARZEBINKO CZERWONA___________buziaczki Zycze milego dnia
-
– Myślę, że i Pani, i Miranda macie jeszcze jedną wspólną cechę. Obie jesteście perfekcjonistkami w swoich dziedzinach. Co ma pani na myśli? – Kiedy przygotowywała się Pani do roli w filmie „Koncert na 50 serc”, codziennie po sześć godzin przez wiele tygodni ćwiczyła Pani grę na skrzypcach. Kiedy podpisuję kontrakt, to nie ma zmiłuj. Nie wyobrażam sobie, bym mogła przyjść na plan nieprzygotowana i tym samym marnować czas całej ekipy. Dlatego, że sama nie znoszę takich sytuacji. Tak... w tym sensie jesteśmy z Mirandą podobne, ale na tym analogie się kończą. Powiem więcej, jestem strasznie roztargnioną osobą. W życiu nie mogłabym kierować tak ogromną firmą, jak „Vogue”. To wymaga koncentracji uwagi 24 godziny na dobę, nawet jeśli ma się zastęp asystentek. – Z tym roztargnieniem to prawda. Kiedy zdobyła Pani pierwszego Oscara za film „Kramer kontra Kramer”, zaraz zostawiła Pani statuetkę w toalecie. Co mam powiedzieć? Chyba faktycznie musiałam być wtedy bardzo zamyślona. – Jak to się dzieje, że otrzymuje Pani ciekawsze propozycje filmowe niż inne aktorki w tym samym wieku? Cóż! Jestem otwarta na różne propozycje, bo kiedy skończy się 50 lat, to trudno wybrzydzać. Czytam wiele scenariuszy, ale mało jest takich, które mi się podobają. Z drugiej strony rozumiem niechęć hollywoodzkich producentów do obsadzania dojrzałych aktorek. Publiczność, szczególnie amerykańska, nie lubi oglądać na ekranie starszych osób. W końcu film to fantazja. Jeżeli jestem obsadzana częściej niż moje koleżanki, to może dlatego, że od początku kariery stawiałam na aktorstwo. Nie zaś na urodę czy seksapil. Jest mi teraz dużo łatwiej.
-
– Jest Pani feministką? Jeśli powiem, że tak, to film od razu odnotuje gorsze wyniki finansowe (śmiech!), ale co tam... Proszę tylko zwrócić uwagę, jak niewiele kobiet, które ogólnie są lepiej od mężczyzn wykształcone, kieruje wielkimi firmami albo zajmuje się polityką. A jeśli już takie się spotka, to dręczy je poczucie winy. – Dla Pani praca nie jest tak ważna, jak dla Mirandy. Jestem matką czwórki dorastających dzieci i nawet gdybym chciała, kariera nigdy nie mogłaby przysłonić tego faktu. Na szczęście w tym zawodzie nie trzeba od rana do wieczora siedzieć w biurze. Zdarzało mi się brać rodzinę na plan, jeśli zdjęcia trwały dłużej. Jeżeli nie mogłam mieć dzieci przy sobie, to faktycznie nie czułam się z tym najlepiej. Kiedy mogę sobie pozwolić na to, by rocznie nie kręcić więcej niż jeden, góra dwa filmy, to wszystko da się pogodzić. I taką równowagę staram się zachowywać. W przeciwieństwie do Mirandy nigdy nie byłam pracoholikiem. Uwielbiam długie przerwy między filmami i okresy leniuchowania. Natomiast wspólne z nią mam to, że kiedy już pracuję, to nie znoszę się rozpraszać. Nie lubię marnować czasu na pogaduszki przy kawie czy plotki o wszystkim i o niczym. cdn
-
– Jak zareagowała? Siedziała dwa miejsca dalej, prawie obok mnie. Przyszła z synem i córką, cały czas się śmiała. Wyglądała na bardzo rozbawioną. Fizycznie nie ma między nami żadnego podobieństwa. – Może tylko dobrze się maskowała? Słyszałam, że próbowała wywierać naciski na słynnych projektantów, by nie zgodzili się na wykorzystanie swoich kolekcji w filmie. Myślę, że to zwykłe plotki. W każdym razie nic na ten temat nie słyszałam. – W przeciwieństwie do książkowej bohaterki powieści „Diabeł ubiera się u Prady”, filmowa Miranda Priestley w Pani interpretacji potraktowana została mniej diabolicznie. Dlaczego? Dla mnie Miranda, kobieta sukcesu, przed którą drżą podwładni, to postać niejednoznaczna. Zależało mi na tym, aby pod maską demona, który nie cofnie się przed niczym, by dopiąć swego, widzowie ujrzeli kobietę, która osiągnęła swoją pozycję na drodze wielu ustępstw i wyrzeczeń. Miranda płaci najwyższą cenę za zawodowy sukces. Praca jest jej jedynym celem, ale i przyjacielem, zastępuje nawet rodzinę. Podwładni jej nienawidzą, bo jest bardzo wymagająca i krytyczna. Najwięcej jednak wymaga od siebie. Pracuje więcej niż inni i tego samego oczekuje od współpracowników. Co ciekawe, kiedy mężczyzna stawia karierę i pracę na pierwszym miejscu, to na ogół mało kogo to oburza, ale jeśli tak samo postępuje kobieta, to wszyscy solidarnie ją krytykują. Jeśli zaś popełni błąd, to czeka ją surowsze niż mężczyznę napiętnowanie. Myślę, że to nie fair. cdn
-
Twoje wiersze___mialo byc,,sorry:) ============================================================================== – Domyślam się, że po tym filmie mimo wszystko zmienił się Pani stosunek do mody. O tak! Cieszę się, że mogłam zajrzeć za kulisy tego świata, zobaczyć, jak potężny jest to biznes, ile w nim zabawy i gdzie się ona kończy, a kiedy zaczyna się niebezpieczne szaleństwo na punkcie mody. Sama jestem matką nastoletnich córek, które się nią interesują. Staram się więc teraz w dwójnasób nadrabiać „zaległości”, ale powtarzam, że nigdy nie byłam i nie jestem niewolnicą nowych trendów. – Anna Wintour, legendarna szefowa „Vogue’a”, którą portretuje Pani w filmie, uważa, że trendy w modzie rodzą się zarówno na ulicy, jak i wśród namaszczonych kreatorów. To legło u podstaw jej sukcesu. Anna Wintour rzeczywiście zerwała z kreowaniem mody wyłącznie dla elit, i to jest jej niezaprzeczalna zasługa, ale ja nie portretuję jej w filmie. To nieporozumienie. Wprawdzie za podstawę scenariusza filmu „Diabeł ubiera się u Prady” posłużył bestseller Lauren Weinberger, asystentki Anny Wintour, która przedstawia ją jako bezwzględną szefową z piekła rodem, ale ja nie chciałam robić dokumentu o naczelnej „Vogue’a”. Zresztą nic o niej wcześniej nie wiedziałam. Po raz pierwszy spotkałam ją na pokazie filmu. cdn
-
JARZEBINKO CZERWONA__________-piekne te Twoje wiersza o drzewach.Dziekuje
-
– To bardzo szlachetne, ale nie było Pani jednak choć trochę szkoda? Podobno Patty Field, była stylistka serialu „Seks w wielkim mieście”, zgromadziła na potrzeby filmu „Diabeł ubiera się u Prady” ubrania i dodatki za ponad milion dolarów. To prawda, ale ja nie żałuję tej decyzji. Nieustająca konieczność przebierania się na planie okazała się dla mnie o wiele bardziej wyczerpująca niż wymagająca fizycznej sprawności rola w filmie „Dzika rzeka”, kiedy to musiałam opanować umiejętność kierowania tratwą. – Chyba Pani żartuje? Nie! Widzi pani, kiedy musiałam wybierać spośród setek torebek, biżuterii, okularów, butów na niebotycznie wysokich obcasach, pomyślałam sobie: „Meryl, co z ciebie za dziewczyna? Przecież to cię w ogóle nie kręci!” Wszystkie te ciuchy kosztowały górę pieniędzy. W filmie wystąpiłam w ponad 60 kreacjach, do których trzeba było starannie dobierać najdrobniejsze dodatki. Do jednego kostiumu miałam do wyboru kilkanaście torebek. Niektóre za 10–12 tysięcy dolarów. Nic dziwnego, że potem torba za „jedyne” 3–4 tysiące dolarów wydawała się po prostu nieprawdopodobnie... tania. To szaleństwo! – A co z bardzo twarzową fryzurą Mirandy? Myślałam, że chociaż ją Pani zachowa. Tymczasem pozostała Pani wierna swoim długim, lekko upiętym z tyłu, ale jednocześnie swobodnie rozpuszczonym włosom. Lubię się i akceptuję. Dla potrzeb filmu musiałam się jednak poddać woli stylistów – J. Roya Hellanda oraz Liz Tiberis. Szybko zrozumiałam, że mieli rację. Fryzura, podobnie jak ubranie, wiele mówi o człowieku. Miranda musiała się wyróżniać w tłumie, wzbudzać respekt. Stąd jej białe, nowocześnie, asymetrycznie przycięte i wycieniowane włosy. cdn
-
",,,,,Dumna brzozo milcząca, tobie dziś dziękuję, przyjacielem serca jesteś, w twych ramionach zawsze spokojna się czuję...." JARZEBINKO CZERWONA__________dziekuje za te piekna dedykacje.Ze wzajemnoscia____to samo moge powiedziec o Tobie!