KALINA BIESIADNA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez KALINA BIESIADNA
-
Upajam sie tym wierszem o pieknie,,,:D PIEKNO Cudowna rzecz wyrosla przed zaropialym wzrokiem choc zawsze do ciebie wolala nie zwracales na nia uwagi a teraz zachwycasz sie jej urokiem. Piekna... nieswiadoma swego piekna... Dlaczego boisz sie jej powiedziec? Pieknu nalezy sie prawda gdy je oszukasz - zwiednie i bedzie bolalo sumienie tak jakbys zniszczyl czyjes istnienie. Powiedz... nie bój sie tego... Czy ty o tym nie wiesz ze piekno nie wie, co to ranic? Marta
-
JARZEBINKO___________jakze piekny wiersz.Wzruszylam sie Siedzialas sobie cichutko na BIESIADZIE,a ja nawet tu ponownie nie zajrzalam.Ty wiesz,ze lubie Twoje towarzystwo,,,no trudno... Wypoczywaj kochana.Spokojnej nocy.Do jutra.Pa,pa
-
Przez następne tygodnie prawie nie wychodziliśmy z łóżka. Piotr chciał się kochać niemal bez przerwy. Było w tej jego popędliwości coś niezdrowego, jak gdyby za wszelką cenę chciał mi udowodnić, że jest wspaniałym kochankiem. A nie był, choć się starał. Tak bardzo, że o mało co byśmy nie zawalili egzaminów na studia. No ale się udało – ja zdałam na germanistykę, on wybrał informatykę na politechnice. Tyle że w październiku, tuż po rozpoczęciu roku akademickiego, okazało się, że jestem w ciąży. Piotr oczywiście zaproponował mi małżeństwo, ale kiedy mi się oświadczał, wyczułam w jego głosie strach. A wtedy i ja straciłam nieco pewności siebie. Nie na tyle jednak, by zrezygnować. Ślub odbył się pod koniec grudnia, a od nowego roku mieszkaliśmy już razem w wynajętym mieszkaniu, za które płacili wspólnie nasi rodzice. To był najstraszniejszy okres w moim życiu. Piotr męczył się od samego początku. Było jasne, że życie małżeńskie mu nie odpowiada. Coraz mniej rozmawialiśmy, coraz rzadziej się kochaliśmy. Zaczął mnie unikać, pod byle pretekstem wychodził z domu. Podejrzewałam, że się z kimś spotyka, bo często gdy wracał, przez krótką chwilę jego oczy lśniły radością i szczęściem. Zaraz jednak wszystko wracało do normy, pojawiał się znany mi chłód i obojętność. Aż któregoś dnia, kiedy byłam już mocno spuchnięta, powiedział wprost, że się mną brzydzi, że nienawidzi widoku mojego ciała. To był koniec. Tyle mniej więcej opowiedziałam Tomkowi tamtego wieczora. Złagodziłam nieco fragmenty dotyczące seksu i w ogóle intymnych spraw damsko-męskich, których 15-letni chłopiec nie powinien słyszeć od swojej matki. – No, a w kwietniu ty przyszedłeś na świat – zakończyłam i spojrzałam na syna, który słuchał mojej opowieści w milczeniu. – I dokładnie tego samego dnia twój ojciec odszedł. Zostawił tylko ten list. Wyjęłam złożoną na cztery pożółkłą kartkę kratkowanego papieru i podałam Tomkowi, który wziął list drżącymi rękami. Kiedy czytał, krew odpłynęła mu z twarzy, w pewnym momencie zakrył dłonią usta, jakby chciał zdusić jęk. Nagle, nie kończąc lektury, zerwał się z fotela. W oczach miał łzy. – Mój ojciec jest gejem?! – ryknął i zaczął jak oszalały biegać po pokoju. Wywrócił krzesło, strącił ze stołu gazety. – To niemożliwe!!! Boże! To niemożliwe!!! Płakał i wył, a ja siedziałam nieruchomo, starając się nie okazywać żadnych emocji. W gruncie rzeczy nie było to trudne. Już nie. Ból, przerażenie, rozpacz – wszystko to przeżyłam dokładnie piętnaście lat wcześniej, kiedy mój mąż zostawił mnie dla mężczyzny. Przyjemnej lekturki
-
Jednak platoniczna miłość już mi nie wystarczała. W szkole jeszcze jakoś wytrzymywałam, ale w domu ogarniał mnie taki smutek, że całe godziny potrafiłam przepłakać w poduszkę. Myślałam tylko o nim, pragnęłam jego miłości, jego ciała, wyobrażałam sobie nas razem nago, czułam jego dłonie delikatnie muskające moją szyję, piersi, uda. Szalałam z pożądania. Najgorzej było w weekendy. Wpadałam w prawdziwy obłęd i żeby nie zrobić sobie czegoś złego, spotykałam się z ludźmi z klasy. Chodziliśmy razem do kina, na dyskotekę. Szybko jednak okazało się, że to jeszcze gorsze, bo nagle zaczęli się mną interesować chłopcy z naszej klasy. Zaczepiali mnie, proponowali randki, niektórzy nawet starali się mnie obmacywać. Wszystkich ich zbywałam, czasem bardzo ostro i nie przebierając w słowach, bo przecież ja miałam już swojego chłopaka i to jemu chciałam oddać swe dziewictwo. Ale oni nie rozumieli. No i w końcu przestałam gdziekolwiek wychodzić. Chłopcy stracili dla mnie serce. Na koniec nazwali jeszcze zarozumiałą lesbą i wreszcie dali spokój. A ja stałam się takim samym odludkiem, jak Piotr. "Jakże wiele nas łączy" – myślałam. "Dlaczego więc tak trudno jest nam się ze sobą spotkać? Czy on nie widzi, co się ze mną dzieje? Przecież jest taki mądry, taki dobry, taki piękny! Co muszę zrobić, żeby mnie dostrzegł?". To były takie romantyczne dyrdymały, typowe dla nastolatki marzenia o mężnym rycerzu, który ją zdobędzie i uwiezie do zamku na szklanej górze, gdzie z dala od zgiełku tego świata będą w cudownej harmonii pielęgnować swą miłość po wsze czasy. To we śnie, na jawie zaś wiedziałam, że na aktywność ze strony mojego "rycerza" nie mam co liczyć. To ja musiałam go zdobyć i to jak najszybciej, bo byliśmy już w czwartej klasie i zostało tylko kilka miesięcy do matury, po której nasze drogi mogły się rozejść na zawsze. Łatwo mówić. Ile się nadenerwowałam, zanim odważyłam się zaproponować mu, abyśmy razem zatańczyli Poloneza na studniówce. Okazało się, że wcale niepotrzebnie, bo Piotr od razu się zgodził. – Pewnie – powiedział krótko, patrząc mi z uśmiechem w oczy, a zabrzmiało to tak, jakby dla niego było jasne od zawsze, że ten taniec zatańczymy wspólnie. Ze szczęścia rzuciłam mu się na szyję. Moja egzaltacja chyba wytrąciła go z równowagi, bo się nieco spłoszył i spoglądał na mnie dosyć przerażonym wzrokiem. Potraktowałam to jako ostrzeżenie przed zbytnim pośpiechem. Jeśli nie miałam go stracić, nie mogłam narzucać zbyt dużego tempa. Na studniówce tylko razem tańczyliśmy i dużo gadaliśmy; a potem on mnie odprowadził do domu. I choć wcześniej postanowiłam, że i tak się nie zgodzę, było mi trochę żal, że nie zapytał, czy może na chwilę wejść. Ale i tak było cudownie. Wykonałam pierwszy, najtrudniejszy krok – zwróciłam na siebie jego uwagę, nareszcie przestałam być tylko koleżanką z klasy. Od tamtej pory nasz związek się zacieśniał. Rozmawialiśmy ze sobą coraz swobodniej i dużo się o nim dowiedziałam. Był bardzo wierzący i praktykujący. Chodził na mszę w każdą niedzielę i spowiadał się co miesiąc. To mi naprawdę zaimponowało, bo przecież młodzi ludzie raczej nie chodzą do kościoła, a jeśli już chodzą, to się tym nie chwalą. A Piotr mówił o kwestiach wiary z największą powagą. Zrozumiałam wreszcie przyczynę jego dystansu do spraw związanych z seksem. I zdałam sobie sprawę, że pierwszej kobiecie, z którą pójdzie do łóżka, pozostanie wierny na całe życie. To się stało po balu maturalnym. Piotr mimo straceńczych prób, nie wymigał się od wypicia kilku kieliszków szampana, które wprawiły go w nieznany mu dotąd stan upojenia alkoholowego. Był zaskoczony, ale mu się podobało. Wszystko mu się tej nocy podobało. Spacer przez miasto do mojego domu. Krótka szamotanina w przedpokoju, kiedy próbując zdjąć spodnie przewrócił się na stojak na parasole i dotkliwie poranił sobie brzuch. Potem moje usta całujące go po całym ciele i wreszcie to jedyne w swoim rodzaju cudowne doświadczenie, kiedy dwoje ludzi staje się jednością. Nie było to w gruncie rzeczy nic oszałamiającego, ale i tak czułam się spełniona. Piotr zasnął od razu, a ja jeszcze długo leżałam obok niego i cicho płakałam. Wtedy byłam najszczęśliwszą osobą pod słońcem.
-
Spotkaliśmy się po wakacjach i na jego widok po prostu zwariowałam. W ciągu dwóch miesięcy zmienił się nie do poznania – nie był już tamtym urwisem z wiecznie poobijanymi kolanami i brudnymi paznokciami. Stał się młodzieńcem o ślicznej twarzy, cudownych czarnych włosach i smukłych dłoniach. Mogłam patrzeć na niego godzinami. Zresztą nie tylko ja. Dziewczyny rozmawiały właściwie tylko o nim. Każda marzyła, by zostać jego sympatią, chodzić z nim do kina, trzymać się za ręce, całować. Ale żadna nie miała odwagi, by choćby spróbować go poderwać. Mnie to nawet odpowiadało, bo byłam o niego strasznie zazdrosna, ale rzeczywiście Piotr był raczej wyniosły i sprawiał wrażenie niedostępnego. Mógł mieć każdą, a nie zabiegał o żadną, i to czyniło go jeszcze atrakcyjniejszym. Ja starałam się ukrywać swoje uczucia. Trochę ze strachu przed odrzuceniem, ale bardziej z przekonania, że co ma być, to będzie. Po prostu wierzyłam głęboko i niewzruszenie, że Piotr i tak zostanie moim mężem, że to kwestia czasu i nie trzeba poganiać losu. Po prostu czekałam na odpowiedni moment. W duchu śmiałam się z koleżanek, które aż popiskiwały, gdy sobie o nim opowiadały. Jedna widziała go na basenie ("Jezu, jak on jest zbudowany!"), inna na boisku ("Ale on ma kopnięcie, i jak się cudnie kiwa!"). Kolekcjonowały te opowieści i licytowały się przed sobą, która ma ich więcej, że niby daje to większe prawo do Piotra. On nie zdawał sobie z tego wszystkiego sprawy, a w każdym razie nie dawał po sobie poznać, że go to jakoś mocno obchodzi. Miał wielu kolegów, właściwie wszyscy go lubili, ale był jednak samotnikiem i poza szkołą prawie w ogóle nie udzielał się towarzysko. Nie chodził na dyskoteki, ani na koncerty, rzadko bywał na prywatkach, a już nigdy nie zostawał na noc. Nie pił alkoholu, nie palił papierosów. W końcu dziewczyny przestały się nim interesować. W kolejnych latach dochodziły nowe roczniki, pojawiło się mnóstwo chłopaków z młodszych klas, którzy okazali się bardziej towarzyscy i przystępniejsi. Piotr przestał być numerem jeden i nareszcie miałam go wyłącznie dla siebie. cdn
-
Opowiem ci o twoim ojcu___zwierzenia Julii K,,, Z trudem zebrałam myśli, by zacząć najtrudniejszą opowieść mojego życia... Wiedziałam, że syn kiedyś spyta o to, co się stało z jego tatą? I że odpowiedź nie przyjdzie mi łatwo... Dlaczego mi nigdy nie opowiadałaś o tacie? – zapytał Tomek pogodnym głosem, a mnie ziemia usunęła się spod nóg. – No chyba musiałem mieć tatę, każdy ma... – dodał z uśmiechem, jakby chciał mnie delikatnie sprowokować do zwierzeń. Właściwie powinnam była przewidzieć, że któregoś dnia o to zapyta, lecz jakoś tak oddalałam tę myśl. No i oto właśnie nadszedł czas. Tomek stał przede mną z figlarnie przekrzywioną głową i przypatrywał mi się spod przymrużonych powiek. A ja nie mogłam wyksztusić z siebie słowa. – Przecież rozwód to nic takiego, u mnie w klasie tylko Szymon, Antek i Klaudia mają pełne rodziny... Ta dygresja dała mi moment na pozbieranie myśli. Akurat tyle, żeby zdecydować, że opowiem mu wszystko. Tu i teraz. Bez żadnych tajemnic. – Jeśli naprawdę chcesz się dowiedzieć, to siadaj i słuchaj – powiedziałam spokojnie. Albo tylko mi się wydawało, że trzymam nerwy na wodzy, bo dostrzegłam, jak Tomkowi rzednie mina. Był naprawdę zaciekawiony. I chyba nieco przerażony... Musiało coś być w mojej twarzy, coś takiego, że zmroziło mu krew. A w moim sercu szalały żywioły. Wróciły najbardziej bolesne wspomnienia. Tłumione przez tyle lat, odżyły i wiedziałam, że znów muszę się z nimi zmierzyć. Może tym razem je pokonam. Może uda mi się w końcu pogodzić z losem. Piotra znałam od zawsze. Razem chodziliśmy do podstawówki, potem do liceum. Zakochałam się w nim w szóstej klasie. To była pierwsza dziewczęca miłość – czysta, niewinna, nie oczekująca wzajemności. On był jeszcze niedojrzałym dzieciakiem, wspinającym się na drzewa, grającym w piłkę i biegającym po podwórku z plastikowym karabinem. I oczywiście nie zwracał na mnie uwagi. A i ja nie miałam śmiałości, żeby się do niego zbliżyć. Tylko wzdychałam po nocach i pisałam listy miłosne, których nigdy nie wysyłałam. Rysowałam nas w ślubnych strojach, bo wierzyłam, że kiedyś naprawdę będziemy małżeństwem. Trwało to dwa lata, do końca szkoły. I pewnie by się na tym skończyło, gdybyśmy nie trafili do tej samej klasy w liceum. cdn
-
Dedykuje wiersz\"Gdyby tak,,,\" Gdyby tak,,,, 1.Znajde szlak, ale nie droge Podaruje ksiazke, ale nie wiedze Kupie zegar, ale nie czas- Gdyby tak kazdy z nas dostal szanse drugi raz... Ref. Gdyby tak pozbyc sie uczuc (serce bedzie bilo) Gdyby tak podrzec kalendarz (dni ciagle plyna) 2.Przyniose lek, ale nie zdrowie Dam milosc, ale nikt sie nie dowie Kupie skrzydla, ale nie wolnosc- Gdyby tak majac dosc mozna bylo oddac cos... Ref. Gdyby tak pozbyc sie uczuc (serce bedzie bilo) Gdyby tak podrzec kalendarz (dni ciagle plyna) /lunatyczka/
-
JARZEBINKO____________bardzo madre slowa Dziekuje!!!
-
http://www.youtube.com/watch?v=UpxqpTkebKw&feature=related
-
http://www.youtube.com/watch?v=Tw9VIXX6RJY&feature=related
-
http://www.youtube.com/watch?v=Diijgytqggc&feature=related
-
jeszcze na chwilke zajrzalam,by zostawic WAM filmik z pokazow http://www.youtube.com/watch?v=RvIt-ujx1u0
-
WITAJ BIESIADO KOCHANE DRZEWKA____________witajcie Weekend ucieka mi tak szybko,ze nie mam czasu pobyc sama z soba. Ostatnio rzadko przesiaduje w domku,ciagle poza ,,,. Zreszta,odbywa sie tu wiele bardzo ciekawych imprez i trudno w nich nie uczesniczyc.,,,, I tak____od piatku do dzisiaj trwaly pokazy Air & Water Show z Billem Murrayem i Gary Sinise. Sa oni goscmi jubileuszowego ,50-tego pokazu Air and Water Show. W pokazach zaprezentowaly sie U.S.Navy Blue Angels i U.S. Army Parachute team Golden Knights. Pokazy odbywaly sie nad brzegiem jez.Michigan. Muzycy zagrali piekny koncert,,, Pokazy na wodzie wczoraj i dzisiaj odbywaly sie w godz.rannych , natomiast w powietrzu w godzinach popoludniowych. Na plazach wokol jeziorach tlumy ludzi. Jakiez akrobacje w powietrzu i na wodzie oraz popisy spadochroniarzy____brak slow. Bylo cudownie.Dopisala piekna pogoda.Wrazen mnostwo,,,zdjec takze,,, A dzisiaj starym zwyczajem odwiedzilismy restauracje francusko--wietnamska.Ale o tym w kolejnym poscie :D Pozdrawiam bardzo serdecznie.
-
WITAJ BIESIADO Przede wszystkim biegne powitac KOCHANA JARZEBINKE! Buziaczki dla Ciebie Piekne motto.Dziekuje kochana,ze dotarlas do nas.Natychmiast w sercu robi sie cieplej. Zagladaj tutaj i pisz kochana,bo uwielbiamy Twoja obecnosc,Twoje posty___a przede wszystkim KOCHAMY CIEBIE i to baaaaaaaaaardzo! Witam cieplutko SREBRNA AKACJE Dzisiaj juz zdazylam poodwiedzac nasze wspolne miejsca____napisze wiecej wieczorkiem.Teraz pracuje jak pszczolka Maja,bo lada moment wybywam !!Weekend przede mna! Wybieram sie na show akrobatyki powietrznej,,,,Beda zdjecia. KOCHANE DRZEWKA______DLA WAS Jestem z marzenia Dzien co szczesciem dzisiaj tworzony Usmiechem serdecznym co w nim sie kryje , Dzien od dawien tak upragniony Co lze wczorajsza z lica wnet zmyje . Dzien co mówi - jestem Kochanie , Jestem z marzenia Twojego wyjeta , Bo serc jest to naszych gorace wezwanie Co milosc nasza w nich jest zakleta . Jezeli to sen to nie chce sie budzic Niech mnie ogarnie , otuli pieszczota , Bo po cóz na jawie daremno sie trudzic Oddychac ma dusza - jesieni slota . Tadeusz/czarny63.... sroda, 30 kwietnia 2008 06:04:03 Pozdrawiam bardzo serdecznie
-
KOCHANE DRZEWKA_____dedykuje WAM wiersz :D Dzieje Chodniki mych marzen puste sa jak byly; Grzmot slychac pod ziemia, gdzie nie siegam wzrokiem; Hefajstos tam krolem, gdzie zelaza bryly Na bialosc przekuwa cyklop z jednym okiem. Niedlugo juz wulkan pod nieba kopuly Wyrzuci ogromny energii ladunek. Jam wulkan, Hefajstos i cyklop nieczuly; Plomienie mych bogactw - rozpalony trunek! Gleboka twa studnia, wzrok nie siega dalej, Gdzie rzeczki, strumyki w jedno z nia sie lacza; Lecz sila spokoju wzburzy metne fale, Az wszystko sie stanie fontanna swiecaca. Dwa ptaki, jak niegdys, na niebo wyfruna, Z wysoka zywioly obserwowac beda; Gdy ptaki juz wolne miasta ziemskie runa, A milosc przestanie byc tylko legenda. Rafal
-
WITAJ BIESIADO KOCHANE DRZEWKA___________witajcie Dziekuje za wiersze i informacje Gorace pozdrowienia przesylam naszej KOCHANEJ JARZEBINCE U nas zachmurzylo sie i pewnie bedzie padac.Dni sa juz znacznie chlodniejsze,ale cieple.Lubie czasami deszcz,ktory dzwoni o szybe,,:D tylko wzmianki,,,, „Nie mamy sprzetu.I kazala im jechac do szpitala oddalonego o kolejne pol godziny.Imogen urodzila sie w zamartwicy i jeszcze przez tydzien nie otwierala oczu.Lekarze nie byli w stanie ustalic,co spowodowalo,ze mozg dziecka przestal rozwijac sie___komplikacje porodowe,uraz w czasie ciazy? Nie umieli ocenic,jak bardzo Immie bedzie uposledzona. ___50% szans____zawyrokowala pediatra.___Ale postawienie rzetelnej diagnozy zajmie miesiace,moze lata. Dla Julii i Jaya te 50% brzmialo prawie jak 100.Nie bylo szampana ani kwiatow.Rodzina w ciszy witala nowo narodzona coreczke,przygladajac sie,jak lezy inkubatorze,posrod rurek. Ktos odwazyl sie szepnac tylko:__”Jest taka podobna do ciebie,Julio”. Kiedy wreszcie wypisano je ze szpitala,z bateria lekow stabilizujacych,jedna z pielegniarek powiedziala:”Niech pani tylko nie porownuje jej ze starsza corka”. A pediatra rzucila na pozegnanie:”Udawajcie,ze ostatnie dwa tygodnie nie mialy miejsca.Traktujcie ja jak normalne dziecko”.” cdn Pozdrawiam bardzo serdecznie!
-
cd o Julii Oboje zdecydowali sie zostac wolnymi strzelcami,zeby miec wiecej czasu dla dziecka. Wynajeli dom z ogrodem,duza kuchnia,pianinem i pracownia. Czasem wpadali do nich znajomi z Londynu,aktorzy,rezyserzy,malarze,eksentryczni i pelni historyjek z wielkiego swiata. Pod koniec drugiej ciazy Julia wyobrazala sobie,ze usiadzie na laweczce na ganku,bedzie karmic niemowle,obserwowac Elinor skaczaca pomiedzy rabatkamialbo przyjmowac gosci. Wieczorem w czworke,przytuleni do siebie w wielkim lozku beda sluchac oper. Porod zaczal sie nagle,2 tygodnie przed terminem. Zamiast regularnych skurczow___jeden przeszywajacy bol.Polozna nie odbierala telefonu.Potem pedem samochodem do najblizszej przychodni.Pielegniarka obwiescila tylko\"Nie jest dobrze\" Puls dziecka zanika!!! cdn
-
przypomnienia,,,,sorry____zjadam literki :D
-
WITAJ BIESIADO Dla przpomnienia,,,,:D Tam, gdzie jest miłość... Pewna kobieta podlewała rośliny w swoim ogrodzie, kiedy zobaczyła trzech staruszków, z wypisanymi na twarzy latami doświadczeń, którzy stali naprzeciw jej ogrodu. Ona nie znała ich, więc powiedziała: - Nie wydaje mi się, abym was znała, ale musicie być głodni. Wejdźcie, proszę, do domu i zjedzcie coś. Oni odpowiedzieli: - Nie ma w domu męża? - Nie, odpoczywa, nie ma go w domu. - W takim razie nie możemy wejść - odpowiedzieli. Przed zmierzchem, kiedy mąż wrócił do domu, kobieta opowiedziała mu to, co się zdarzyło. - A więc, skoro wróciłem, zatem poproś ich teraz, aby weszli. Kobieta wyszła, aby zaprosić trzech mężczyzn do domu. - Nie możemy wejść wszyscy do domu - wyjaśnili staruszkowie. - Dlaczego? - chciała się dowiedzieć kobieta. Jeden z mężczyzn wskazał na pierwszego ze swoich przyjaciół i wyjaśnił: - On ma na imię \"Dostatek\". Następnie wskazał drugiego: - On ma na imię \"Sukces\", a ja mam na imię \"Miłość\". Teraz wróć i zdecyduj razem z Twoim mężem, którego z nas zaprosicie do waszego domu. Kobieta weszła do domu i opowiedziała swojemu mężowi wszystko, co powiedzieli jej trzej mężczyźni. Ten się ucieszył: - Jak pięknie!! Zaprosimy Dostatek, aby wszedł i wypełnił nasz dom!!! Jego żona nie zgadzała się i spytała: - Mój drogi, dlaczego nie mielibyśmy zaprosić Sukcesu? Ich córka słuchała tej rozmowy i weszła im w słowo: - Nie byłoby lepiej, gdybyśmy pozwolili wejść Miłości? W ten sposób nasza rodzina byłaby pełna miłości. - Posłuchajmy rady naszej córki, powiedział mąż do żony. Pójdź i zaproś Miłość, niech będzie naszym gościem. Żona wyszła i spytała: - Który z Was to Miłość? Niech wejdzie, proszę i będzie naszym gościem. Miłość usiadła na wózku i ruszyła w kierunku domu. Także dwaj pozostali podnieśli się i ruszyli za nią. Trochę zdziwiona kobieta pyta Dostatek i Sukces: - Zaprosiłam tylko Miłość, dlaczego idziecie także wy? Oni odpowiedzieli razem: - Jeżeli zaprosiłabyś Dostatek lub Sukces, pozostali dwaj zostaliby na zewnątrz, ale zaprosiłaś Miłość, a tam gdzie idzie ona, idziemy i my. Tam, gdzie jest Miłość, jest też Dostatek i Sukces. Autor nieznany Pozdrawiam bardzo serdecznie
-
Obiecalam dzielic sie z WAMI,,,,wiec dotrzymuje slowa,,, "Do 35 roku zycia w moim zyciu nie bylo miejsca na dzieci"____pisze Hollander.W ekskluzywnej szkole dla dziewczat w Oxfordzie,do ktorej chodzila,macierzynstwo bylo postrzegane jako brak ambicji.A ona chciala odniesc sukces w dziedzinie,ktora pod koniec lat 80_tych byla w Anglii niedostepna dla kobiet. Udalo sie.Byla pierwsza kobieta,ktora wyrezyserowala przedstawienie w Narodowej Operze Angielskiej na West Endzie,a pozniej zostala jej dyrektorka. Kiedy okazalo sie,ze zawodowo osiagnela juz wszystko,co mogla,pojawil sie Jay.Nauczyciel akademicki i kompozytor,ktory dzieli z Julia pasje do teatru i muzyki. Piorytety Julii sie zmienily.Trzy lata pozniej urodzila sie ich pierwsza corka__Elinor.W czasie porodu polozna krzyczala:"Jestes prawdziwa bohaterka". Jeszcze tego samego dnia wrocily do domu. W podziekowaniu za triumfalny porod polozna dostala szampana i kwiaty.Przeniesli sie z Londynu na wies pod Oxfordem. cdn
-
WITAJ BIESIADO SREBRNA AKACJO KOCHANE DRZEWKA______witajcie Powiem wam,ze,,,,ksiazka bardzo mnie wciaga,,,,, W czerwcu 2002 roku Julia urodzila Imogen.Po 5 m-cach,kiedy coreczka trafila do szpitala po kolejnym ataku epileksji,Julia postanowila jej stamtad nie odbierac. Tydzien pozniej zrzekla sie opieki nad nia.Dziecko trafilo do matki zastepczej. Ksiazka jest zapisem tego,co dzialo sie z Julia i jej rodzina podczas tych pieciu miesiecy i dlaczego zdecydowala sie podjac taka decyzje,,, Chwilami jestem bardzo oburzona na bohaterke,,,niektore jej mysli sa przerazajace.,,,,Chwilami straszna!!! Pozdrawiam bardzo serdecznie!!!
-
W drodze powrotnej zahaczylysmy o ksiegarnie.Kupilam "Kiedy lamie sie galaz.Opowiesc matki." Julii Hollander. Ponoc ksiazka ta znajduje sie na liscie najlepiej sprzedajacych sie biografii i podzielila czytelnikow na tych,ktorzy podziwiaja autorke za odwage,szczerosc i przelamywanie tabu,oraz tych,ktorzy uwazaja ja za cynicznego potwora. Po przeczytaniu,podziele sie swoimi wrazeniami.,,,
-
WITAJ BIESIADO KOCHANE DRZEWKA______witajcie Dziekuje za piekne posty! JARZEBINKO_____mam nadzieje,ze pogoda na wyjezdzie dopisala. Wrocilam dosc wczesnie i zabieram sie do relacji.,,,, Otoz dzisiaj biesiadowalismy w restauracji skandynawskiej. Dania przygotowywane w niej charakteryzuja sie delikatnym,wyrazistym smakiem. Potrawy kusza nie tylko zapachem,ale i estetyka podania na talerzach. Jest tu bardzo duzy wybor dan.,,,, stockholm omlet ze szwedzkimi kielbaskami Falukory. Z zup polecono nam cebulowa z bialym winem___zupa lokksopa/nazwa szwedzka zupy cebulowej/ podawana jest w kokilce z duza iloscia sera zapiekanego w piekarniku. Oczywiscie byl tez Quiche___jest to rodzaj wypieku skladajacego sie z nadzienia warzywnego zalanego jajeczno__smietanowa masa zamknietego w pieczonym kruchym ciescie. Nadzienie zawiera rozne gatunki miesa,sera,warzyw,a takze ziola i przyprawy. Z dan podstawowych w tej restauracji kroluja,jak przystalo na skandynawska kuchnie,oczywiscie ryby. Sill Tallrik to marynowane sledzie. Krabbakor sa to kotleciki z krabow z majonezem miodowo-pomaranczowym. A z ryb,,,? Wspaniale przyrzadzony norweski losos Norsk lax zapiekany z serem doslownie rozpuszcza sie w ustach,pozostawiajac na dlugo w pamieci,,hihihi____jego niepowtarzalny smak. W jadlospisie byly tez szwedzkie klopsiki Kottbullar,podawanych z salatka z ogorkow. Reasumujac_____restauracja ta slynie ze znakomicie podawanych sledzi i ryb,czesto o lekko slodkawym smaku. Musze tez podkreslic,ze lokal urzeka skandynawska prostota i recznie malowanymi motywami na scianach. Bylo to idealne miejsce dla nas.Ceny ,powiedzialabym niskie.:D Pozdrawiam bardzo serdecznie!
-
KOCHANE DRZEWKA! http://www.samre.info/kartki/87/kartka87.html
-
A teraz zapraszam na racuchy ze śliwkami Talerz puszystych racuchów ze śliweczką i cukrem pudrem zadowolą każdego! Składniki: - 25 dag mąki - 1,5 dag drożdży - 1 szklanka mleka - 5 dag cukru - 2 jajka - 3 dag masła - olej do smażenia - słoiczek śliwkowych powideł Drożdże rozetrzeć z łyżką cukru, rozprowadzić ciepłym mlekiem, wymieszać z 3 łyżkami mąki, odstawić w ciepłe miejsce. Żółtka oddzielić od białek, z białek ubić pianę, wsypać cukier i ubijając dodawać kolejno żółtka. Do podrośniętego rozczynu dodać resztę mąki, stopione i ostudzone masło i ubite jajka. Wyrabiać drewnianą łyżką, aż ukażą się pęcherzyki. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany. Ponownie odstawić do wyrośnięcia. Na patelni rozgrzać olej, nakładać łyżką nieduże porcje ciasta, smażyć z obu stron na rumiano, zdjąć z patelni. Na gorące placki kłaść po łyżeczce powideł, można posypać cukrem pudrem. S M A C Z N E G O !!!!!!