fffffffffffffffffffffffffff
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
nie jest tragicznie, nie przejmuj się. możesz rozjaśnić włoski kremem Sally Hansen. zresztą zbliża się lato i od słońca pewnie i tak pojaśnieją. a tak na marginesie: nie cierpię lampy błyskowej! obnaża wszystko, co chciałybyśmy ukryć, a na dodatek mam zawsze czerwone oczy. :(
-
tak naprawdę, to wcale. mamy w tym roku inne wesele w rodzinie, więc nie zaprzątam sobie swoim na razie głowy... będę się uczyć na cudzych błędach ;) a tak poważnie, to jesteśmy bardzo wyluzowani, jesli chodzi o takie sprawy; nasze motto to \"jakoś to będzie\" i \"po co się na zapas martwić i stresować z wyprzedzeniem\", haha
-
nie zniknęłam, jestem :)
-
myślę, że podejście do tych spraw w związku zależy też od osoby. jesteśmy razem 8 lat i jak na razei mogę powiedzieć, że powszednienie ciała to pryszcz (nomen omen) w porównaniu ze spowszednieniem osobowości, charakteru itp. jedno z drugim dla mnie się nie wiąże i nie boję się tego 1. mogę za to powiedzieć, że po tylu latach dalej jesteśmy dla siebie w pewnej mierze nieodkrytymi kartami, ale pod względem osobowości, myśli, reakcji itd. a wyciskanie syfków temu nie zaszkodziło, a wręcz przeciwnie - narzeczony jest 1. i jedyną osobą na świecie, której daję takie coś zrobić, która może mnie np. wydepilować w miejscach intymnych (sporadycznie, bo ja robię to lepiej) ;) i która wie, że mam h. to paradoksalnie jeszcze zwiększa naszą bliskość i intymność, choć wcale pożądania nie zabija. o atrakcyjność umysłową dla siebie dbamy bardzo, ja zajmuję się czymś innym, on inną branżą, dyskutujemy o filmach, artykułach, podsuwamy sobie ciekawe książki czy płyty, żeby popolemizować. obok tego istnieje cielesna strona naszego związku. to tylko moje uwagi, więc nie odbierzcie ich opacznie - nie mam monopolu na wiedzę, chciałam się tylko podzielić swoim punktem widzenia, który chyba zbieżny jest z podejściem international. przykro mi się zrobiło, jak z powodu swojej szczerości padła ofiarą ataków i pośmiewisk, więc chciałam ją trochę wesprzeć. to tyle, może uznamy temat za zakończony?
-
najnormalniejsza na świecie, jeśli się jest z osobą, którą się kocha, akceptuje i której się ufa bezgranicznie. w moim obecnym związku tak jest. rzeczy typu sikanie a np. oglądanie wrośniętego włoska w okolicach intymnych to dwie różne sprawy. pomarańczowy autor który się tak pracowicie oburza i zniesmacza albo jest mało dojrzały, albo po prostu nie spotkał takiej osoby. współczuję mu szczerze, bo wiem, jak to jest. w zamierzchłej przeszłości, jak byłam równie młoda i głupia, nie przyszło mi nawet do głowy, że można chłopakowi pryszcza wycisnąć (brzmi strasznie?) czy nawet zwrócić mu uwagę, że mu się opryszczka robi. dzięki Bogu takie etapy i tacy kolesie już za mną, a przed narzeczonym nie mam zahamowań odnośnie mówienia mu np. o syfku, który gdzieś mi wyskoczył itp. normalka. a jeśli komuś się wydaje, że obrzydza go to do nieprzytomności czy wpędza w impotencję lub też od tego momentu ma mnie za istotę aseksualną, to sorry, ale śmiać mi się z niego chce i mu współczuję, życząc takich relacji, jakie ma international.
-
ja tam się nie bulwersuję, bo dla mnie sytuacja, którą opisałaś, jest najnormalniejsza na świecie, jeśli się jest z osobą, którą się kocha, akceptuje i której się ufa bezgranicznie. w moim obecnym związku tak jest. rzeczy typu sikanie a np. oglądanie wrośniętego włoska w okolicach intymnych to dwie różne sprawy. pomarańczowy autor który się tak pracowicie oburza i zniesmacza albo jest mało dojrzały, albo po prostu nie spotkał takiej osoby. współczuję mu szczerze, bo wiem, jak to jest. w zamierzchłej przeszłości, jak byłam równie młoda i głupia, nie przyszło mi nawet do głowy, że można chłopakowi pryszcza wycisnąć (brzmi strasznie?) czy nawet zwrócić mu uwagę, że mu się opryszczka robi. dzięki Bogu takie etapy i tacy kolesie już za mną, a przed narzeczonym nie mam zahamowań odnośnie mówienia mu np. o syfku, który gdzieś mi wyskoczył itp. normalka. a jeśli komuś się wydaje, że obrzydza go to do nieprzytomności czy wpędza w impotencję lub też od tego momentu ma mnie za istotę aseksualną, to sorry, ale śmiać mi się z niego chce i mu współczuję.
-
do Beznadziei --> forum nie jest ani, tajne, ani poufne, ani zarezerwowane, ani elitarne. jesli jeszcze nie zauwazylas, wypowiadaja sie tu stale bywalczynie, ktore w 90% maja czarne nicki i sa osobami godnymi zaufania. oprocz tego roi sie od dzieci, ktorym sie nudzi i chyba tylko z tego powodu wypisuja tu rozne brednie, myslac, ze kogos to ruszy, niedojrzalych typow, reklamodawcow, fascynatów owłosienia i dyskutantów, a obok tego okazjonalnie wpadających dziewczyn, ktore chca o cos spytac - pojawiajacych sie i znikajacych jak meteoryt. jak chcesz sie udzielac, to prosze bardzo - bywaj tu czesciej, zarezerwuj nicka itd.
-
ugh, kobiety bywają okropne. sorry, ale takie babska, jak w Twoim biurze mialabym ochote przepedzic na cztery wiatry. doskonale umiem sobie wyobrazic, jak to jest miec taka atmosfere w pracy. mnie spotkalo takie cos przez krotki czas, na wolontariacie - bylam wiec w o tyle komfortowej sytuacji, ze moglam sie z tego wycofac. i rzeczywiscie tak bylo. co do meza, wiem, ze trudno Ci jest mu powiedziec, ze masz problemy. ja jednak powiedzialabym mu o tym, poniewaz wychodze z zalozenia, ze trzeba byc ze soba szczerym, a kazdy problem podzielony na pol latwiej jest niesc. gdy padnie sakramentalne \"a nie mowilem\", wytlumaczylabym mu, ze bola mnie te slowa i sprawiaja przykrosc. co sie tyczy osob z mankamentami - mam kolezanki, ktore wlasnie takie sa: same wcale nie przypominaja miss world, a obgaduja, nasmiewaja sie, az przykro sie slucha. moze dogadywalysmy sie, jak mialysmy po 16 lat, ale od tej pory minela cala epoka (przynajmniej dla mnie - one niewiele sie zmienily) i nasze kontakty bardzo sie poluznily. po tym jak mam h. (choc nie tylko on wplynal na zmiane mojego nastawienia do ludzi), nie odwazam sie na krytykowanie czyjegos wygladu.
-
a, no właśnie, epicare to się nazywało, z ebay. co do tej metody z nitką, to raczej nie wyobrazam sobie siebie wyrywajacej wloski w ten sposob - chyba wymaga to sporo wprawy, a ja nigdy nie bylam biegla w takich rzeczach; podsumowujac - pesetka to jedyne, co preferuje :) ale moze na jakims kawalku skory sprobuje, kto wie?
-
czy mozesz podac linka, bo przeoczylam? ja swego czsu wklejalam filmik o usuwaniu wloskow taka sprezynka jakby, ale nikt sie nie zainteresowal. a szkoda, bo podobno tanie i skuteczne
-
hm, z tym trymerem to ciekawa sprawa. moglabys napisac cos wiecej, jaki jest efekt i gdzie mozna go stosowac (na ktore partie ciala)? bede wdzieczna.
-
jesli mowisz, ze nikt sie nie domysla, to widocznie Twoj problem potrafisz bardzo dobrze ukryc regularna depilacja itp. wiec polowa problemu z glowy, bo nie masz na czole napisane \"mam hirsutyzm\", a wiele lasek upieksza sie przed wyjsciem z domu - w naszym przypadku polega to m.in. na tym, ze przy pomocy pesety ;) a swoim problemem mozesz sie wirtualnie dzielic z nami, a w realu - z doktorem. moja rodzina tez nie wie, ze mam problem z h. widza wloski, ale mysla, ze nic nie robie. jestem po badaniach, ale nie chwalilam sie nikomu ze je robie - oprocz forum i narzeczonego. wiec glowa do gory.
-
agnes, coz Ci moge poradzic... idz do lekarza! znajdz osobe, do ktorej bedziesz miala zaufanie i ktora rzeczywiscie sie Toba zajmie. zrob maly wywiad, ktos moze Ci polecic jakiegos dobrego dra. nie wstydz sie! wiem, wiem, trudno sie otworzyc przed lekarzem - ja tez 1. raz o malo sie nie poplakalam, mialam szkliste oczy i glos mi sie lamal. ale potem stwierdzilam, ze musze byc silna. poza tym pamietaj, ze nam z reguly sie wydaje, ze jestesmy jedynymi pacjentami, ktorych on leczy i ze pewnie bedzie patrzyl na nas jak na jakies dziwadlo. mysle, ze tak nie jest, w koncu to problem do rozwiazania jak kazdy inny. co do facetow - nikt Ci nie kaze sie obnazac na 1. randce. a jesli rzeczywiscie poznasz kogos wyjatkowego i zrodzi sie uczucie, to gwarantuje, ze nie bedzie mu przeszkadzac Twoj problem, a bedzie Cie wspieral. tylko jest pare warunkow: gosc nie moze byc niedojrzalym kolesiem, a Ty musisz byc z nim szczera. to wymaga duzej bliskosci, delikatnosci i zaufania.
-
popieram, juz od po pierwszych zdaniach bije sciema po oczach. widac, ze osoba, ktora tak zywo sie tu ostatnio udziela, ma za duzo czasu i nie ma jak spozytkowac swojej energii. radze wziac sie za jakas ciekawa ksiazke, sport, ewentualnie korzenioplastykę... ;)
-
zrymuję: piłam i nic nie stwierdziłam...