Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

3 grosze

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez 3 grosze

  1. 3 grosze

    Kącik naszej poezji.

    odc. 10 Dzisiejszego dnia do walki stanęli Zloty Koralik i po raz pierwszy Mały Zielony Rycerzyk (tzn. bardzo udana kopia). Ponieważ król rozkazał aby do walki nie używać mieczy wiec trzeba było użyć szczerbulców (co to jest patrz wyjaśnienie w odcinku 7). Niestety Złoty Koralik nie bardzo potrafił posługiwać się tym rodzajem broni wiec i tym razem król musiał zareagować. Król ujrzawszy niepełny uśmiech Koralika kazał zabierać mu się do domu, co o mały włos nie doprowadziło do wybuchu wojny z sąsiednim złotym królestwem. Wszystko na szczęście zostało załatwione na drodze dyplomatycznej i przy użyciu bardzo dobrego i drogiego dentysty... W szranki tego dnia także stanęli Malinowy Ziutek i Granatowy Mysliwy. Wszyscy byli przekona ze i tym razem pojedynek nie odbędzie się jednak (był piątek 13 godzina 13 nut 13 i tego dnia odbywała w błękitnym królestwie się XIII Wystawa Czarnych Kotów) Jednak Ziutek nie miął tego dnia pecha (no po za nadwerężona ręka z przed kilku dni, załamaniu psychicznym z powodu straty ulubionej kanapki i paru pomniejszym wydarzeniom z innej bajki) Pecha miął natomiast Granatowy Myśliwy, na początku puściła mu sprzączka w spodniach, potem rozpadły mu się szczerbulcem, a na koniec król wezwał go do siebie na rozmowę i rzekł: Nie rób z siebie pośmiewiska potrafisz walczyć ale jeśli nie chcesz dostać ręki księżniczki to powiedz. Odrzekł na to Myśliwy: - Panie pragnę ręki księżniczki, musze się jednak zmierzyć z małym zielonym rycerzykiem. Król postanowił mu ułatwić zadanie i nakazał sędziemu przerwanie walki w związku z nie sportowym zachowaniem Ziutka, jakim było wyśmiewanie się z Myśliwego. Ponieważ mały zielony jeszcze nie dotarł do zamku (tzn. oryginał) do walki mieli przystąpić księżniczka oraz zły Myśliwy. Tymczasem mały Zielony Rycerzyk stal już u wrót błękitnego zamku, jako ze było już strasznie późno nikt mu nie otworzył (widać pewne powiązanie z niejakim Jurandem ze Szychowa - ale jest ono czysto przypadkowe). c.d.n. odc. 11 Niestety mały zielony rycerz nie został dziś wpuszczony do miasta. Odbywał się wielki finał turnieju o rękę księżniczki, wiec król nakazał zaostrzyć środki ostrożności. Do dziś kopia Zielonego Rycerzyka walczyła bez udziału rumaka ale król zdecydował ze dzisiejsza walka musi odbyć zgodnie z prastarymi zadami wg których o tym kto wygra zadecyduje walka z użyciem ciężkiego sprzętu a ktoś ten sprzęt musi dźwigać. Niestety, o tym nie pomyślała nasza księżniczka (ostatni taki turniej odbył się przed trzema stuleciami). Tymczasem trójka kamratów nadal stała pod zamkiem i czekała aż opuszczą zwodzony most. Nie mogąc się tego doczekać mała pomarańczowa sarenka wpadła na genialny pomysł. Ja i niebieski zając przedostaniemy się do zamku - rzekła - ale ty, musisz pozostać tutaj bo straże zorientują się , że coś nie gra. Jak pomyśleli tak zrobili, mały Zielony Rycerzyk stał w deszczu, a sarenka i zając poszli aby poszukać tajnego przejścia, które znała mała pomarańczowa sarenka. Po niedługim czasie byli już po drugiej stronie murów. Od wewnątrz cały zamek był rozplakatowany informacjami o finałowej walce małego Zielonego Rycerzyka z Granatowym Myśliwym. Kamraci popatrzyli na siebie z niedowierzaniem (bo jak mógł walczyć ktoś kto stoi za bramą i nie został wpuszczony do zamku). Tymczasem księżniczka poszukiwała odpowiedniego dla siebie wierzchowca. Niestety wszystkie końskie komisy były pusta, a nowej dostawy spodziewano się następnego dnia po walce. Kiedy szła tak samotnie po ulicy (w przebraniu Zielonego Rycerzyka) na jej drodze stanęli pomarańczowa sarenka i niebieski zając... c.d.n. odc. 12 … po niespotykanie długim zmierzeniu się wzrokiem, cała trójka, w tymi mały Zielony Rycerzyk (kopia, dla tych co nadal maja problemy, oryginał nadal marznie pod bramą czekając na opuszczenie mostu). Po dłuższej chwili Rycerzyk zaprosił kumpli oryginału do gospody „Pod kulawym Edkiem”, gdzie opowiedział im swoją historię, a oni mu to co im się przytrafiło (jak ktoś nie ma co robić to proszę przeczytać sobie jeszcze raz w odcinki od 5 do 11) . Gdy skończyli opowiadać było już bardzo późno, a Rycerzyk wciąż nie miał rumaka. Myśląc już o poddaniu walki, wpadł na kolejny genialny pomysł. Sarenko – rzekł(a) – czy zechciałabyś być moim wierzchowcem? Sarenka bardzo długo zastanawiała się nad odpowiedzią... c.d.n.
  2. 3 grosze

    Kącik naszej poezji.

    To nie jest poezja, ale... PS. Jakby co to będzie na Ciebie Jagoda Lee 701011 ;) Przepraszam, jeśli w czytaniu będzie za zbyt lukrowane ale pisałem to dawno temu :D i jakby co to wszelkie prawa zastrzeżone :) odc. 1 Dawno, dawno temu (no może nie dawno) pewna osoba chciała żeby opowiedzieć jej bajkę a zaczyna się ona tak... W pewnym królestwie za górami za lasami mieszkała smutna księżniczka była strasznie smutna... bardzo chciałaby ktoś opowiedział jej bajkę niestety w całym królestwie nie było takiego bajarza, który by mógł opowiedzieć taka baśń, która stałaby się rzeczywistością. Pewnego dnia do jej zamku dotarł mały Zielony Rycerzyk, który postanowił spróbować opowiedzieć jej taką właśnie baśń... c.d.n. odc. 2 ... po paru tygodniach wytężonej pracy z księżniczka, której opowiadał bajki mały Rycerzyk udał się w powrotna drogę do swojego małego zielonego zamku. Gdy wspominał księżniczkę drżało cos w jego małym zielonym serduszku. Jednak był od niej bardzo daleko, jedyne, co ich mogło połączyć to kolejne wezwanie jego księżniczki. Niestety ono nie nadchodziło. Mimo to nie poddawał się wierzył ze znów ja kiedyś zobaczy. Nie radowało go nic nawet zabicie małego rozwago smoka ani pozmniejsza pieczeń z tegoż gada. Tęsknił, co raz bardziej i usychał... Po paru miesiącach okazjo się ze jest jeszcze mniejszym zielonym księciem niż wcześniej... Odetchnął głęboko i podparłszy głowę o parapet swojego małego zielonego okna stal na krześle (małym zielonym) i wsłuchiwał się w wiatr, który błądził po jego małym zielonym królestwie czekając na glos księżniczki c.d.n. odc. 3 Mały Zielony Rycerzyk stęskniony się za swoją księżniczka zrobił się bardzo mały. Tak mały ze jego małe zielone łóżeczko stało się tak wielkie ze, aby je przejść tracił na to cały dzień, aby wdrapać się na swoje okienko potrzebował dwóch długich godzin... Wtem usłyszał glos swojej księżniczki. Jego serduszko zabiło mocniej i stawał się, co raz większy... i większy... i większy... Już do okna nie musiał się wspinać na małych zielonych paluszkach. Uradowany wyruszył w podroż do królestwa księżniczki. Droga wiodła przez las duży i ciemny. W tym lesie czekało na niego wiele niebezpieczeństw oprócz jednego, małego różowego smoka (którego zjadł w poprzednim odcinku). Nie zrażony niczym mały Zielony Rycerzyk parł do przodu na swoim małym zielonym rumaku. Wtem na jego drodze stanęło pierwsze niebezpieczeństwo wielki niebieski... zając. Spojrzał na rycerzyka swoimi wielkimi czarnym oczami (bo był dalekowidzem) i krzyknął (bo miął kloty ze słuchem): - Musisz mnie przeprowadzić przez ten las, ja sam boje się tędy chodzić. Rycerzyk spojrzał na niego i rzekł: Zrobię to dla ciebie jeśli i ty mi kiedyś pomożesz. Zając zgodził się na ta propozycje. I powędrowali razem on wielki niebieski zając, mały Zielony Rycerzyk i jego wierny rumak. Gdy nagle... c.d.n.
  3. 3 grosze

    Kącik naszej poezji.

    Ja bym "coś" wkleił z mojej nędznej \"twórczości\" ale to by zajeło chyba za dużo miejsca :P choć i tak mielibycie niezły ubaw ze mnie. Pozdrawiam po , choć sam nie wiem po co wpałdem na topic :O
  4. 3 grosze

    Kącik naszej poezji.

    Niestety, nie było mi zmienić zakończenia przedostatniego wiersza... Ehh :O Pozdrawiam niedzielnie i hmmm może czas się pożegnać z Wami Wszystkimi Było mi miło Was poznać pa i na pożegnanie: Niezmienność Wciąż sam przemierzam ten świat I kolejny nadszedł smutny dzień Nade mną kaci się pochyla cień Moje życie płynie jak z za krat Już nie wierzę w jakieś zmiany Moje puste serce potrzebuje miłości Nie chcę współczucia i litości Tak mija mój dzień nie doskonały... Nie chce Wam już smęcić.
  5. 3 grosze

    Kącik naszej poezji.

    Chciałbym... dla K*** Chciałbym móc Ci powiedzieć... I ubierać to w bukiet róż Wyrazić to najpiękniej jak umiem Krzyczeć na cały świat... Chciałbym móc Ci okazać... I dotknąć płatkiem róży Wymówić najdostojniej Wyszeptać do Twego ucha Chciałbym móc Ci napisać... I wyryć na płatku róży Wydeklamować najpiękniej Przemilczeć każdą chwilę Chciałbym być tylko Twój Wsłuchiwać się w Twe słowa Ciebie całować tak jak umiem Żyć dla Ciebie a nie dla siebie Lecz zapewne powiesz mi: “Nie” Więc i ja nie powiem już nic... Może w innym życiu spotkamy się I wyznamy sobie: Kocham Cię! Pozdrawiam serdecznie po dla kobiet
  6. 3 grosze

    Kącik naszej poezji.

    Przepraszam, że nic nie piszę ale jeszcze nie spotkałem się z muzą :D Pozdrawiam serdecznie :)
  7. 3 grosze

    Kącik naszej poezji.

    Nasze pory roku Wiosna - znów utopiłem marzannę Nagle zakochaliśmy się w sobie Mija kolejny miesiąc a my razem Lato - żar leje się z błękitnego nieba Nasze ciała w namiętnych splotach Tak spedzamy nasze pierwsze wakacje Jesień - liście opadły już z drzew Chłód czuć w naszym związku Czemu oddalamy się od siebie? Zima - śnieg skrzypi pod butami Między nami już nic nie ma Już nie długo będzie wiosna... Pozdrawiam :D
  8. 3 grosze

    Kącik naszej poezji.

    Ujrząłem ją Po raz pierwszy gdy stała na przystanku Spojrzła na mnie uśmięchnęla się i... Odjechała autobusem Po raz drugi gdy kupowałem pieczywo Spojrzała na mnie uśmiechnęla się i... Odszła w nieznane Po raz trzeci gdy byłem w parku Spojrzała na mnie uśmiechnęla się i... Zniknęla wśród drzew * * * Po raz kolejny gdy o niej śniłem Spojrzała na mnie usmiechnęla się i... Wtedy się obudziłem Ona wciąż przy mnie była Wciąz mnie obserwowała... Ta moja samotność * * * Ostatni raz widziałem ją Gdy się zakochałem... Powiedziała mi: \"Żegnaj\" :) pozdrawiam Was Wszytkich :)
  9. 3 grosze

    25 lat, nadal dziewica

    Witam z wieczorka :) Gdyby któraś z Was miała jakieś pytania, tak jak to robi Magnolia... to moje gg: 2411886 Pozdrawiam :) , no tak teraz będziecie znały mój inny nick ale co mi tam nie mam nic do ukrycia... no prawie nic ;)
  10. 3 grosze

    25 lat, nadal dziewica

    Jakby co to znów będzie na mnie :D Bo miłość mój drogi to: ... to chcieć czynić drugiego wolnym, a nie uwodzić go, to uwolnić go z jego więzów, jeśli pozostawał więźniem, aby on także mógł powiedzieć: \"kocham ciebie\", nie będąc do tego zmuszonym nieposkromionymi pragnieniami. Kochać, to wejść do drugiego człowieka, jeśli otwiera tobie bramy swego tajemniczego ogrodu, po drugiej stronie okrężnych dróg, kwiatów i owoców zrywanych na skarpie, tam, gdzie zadziwiony potrafisz wykrztusić: \"ty moje kochanie...\", \"ty jesteś moja jedyna...\" Kochać, to chcieć ze wszystkich sił dobra drugiej osoby nawet z pominięciem siebie, to czynić wszystko, by ona wzrastała i rozwijała się stając się z każdym dniem człowiekiem jakim być powinna, a nie takim, jakiego chciałbyś ukształtować według swoich marzeń. Kochać, to ofiarować swoje ciało, a nie zabierać ciała drugiej osoby, lecz przyjąć je, gdy daje siebie. To skoncentrować siebie i wzbogacić, aby ofiarować ukochanej całe swoje życie skupione w ramionach twojego \"ja\", co znaczy więcej niż tysiące pieszczot i szalonych uścisków. Kochać, to ofiarować siebie drugiej osobie, nawet jeśli ona przez moment się wzbrania, to dawać, nie licząc tego co inny ci daje, płacąc bardzo drogo, nie domagając się zwrotu. Największa miłość wreszcie, to przebaczyć, gdy ukochana niestety odchodzi, usiłując oddać innym to, co przyrzekła tobie. Kochać, to zastawić stół, aby przy nim zasiadł twój gość i nie sadzić, że możesz obejść się bez niego, ponieważ pozbawiony żywności, jaką on ci przynosi na twoje świąteczne przyjęcie nie postawisz dań królewskich, lecz tylko suchy chleb biedaka. Kochać, to wierzyć drugiej osobie i ufać jej, wierzyć w jej ukryte siły, w życie które posiada, jakiekolwiek byłyby kamienie do usunięcia dla wyrównania drogi. To zdecydować się rozsądnie i rozważnie wyruszyć na drogi czasu. Nie na sto, tysiąc czy dziesięć tysięcy dni, ale na pielgrzymkę, która się nie skończy, bo jest pielgrzymką, która trwać będzie zawsze. Powinienem ci to powiedzieć, aby oczyścić twe marzenia, że kochać, to zgodzić się na cierpienie, śmierć sobie samemu, aby żyć i ożywiać, ponieważ tylko ten, kto może bez bólu zapomnieć o sobie dla drugiego, może wyrzec się życia dla siebie tak, żeby nie umarło w nim cokolwiek z niego. Kochać wreszcie, to jest to wszystko o czym powiedziano i jeszcze więcej, bo kochać, to otworzyć się na nieskończoną MIŁOŚĆ, to pozwolić się kochać, być przejrzystym wobec tej miłości,która przychodzi zawsze w porę. To jest, o wzniosła przygodo, kochać tego, którego ty w sposób wolny decydujesz się kochać!!! M. Quoist \"Rozmowy o miłości\" Pozdrawiam i
  11. 3 grosze

    Kącik naszej poezji.

    Samotny statek Jam statek co samotnie stoi w porcie Gdzież mój kapitan? Nie wiem! Jesteś tu mój kapitanie? Proszę Cię wejdź na mój pokład... Nie! Ja będę Cię o to błagać.. Lecz... Wybierz się ze mną Bo teraz kołyszę się samotnie Rozbijam swe burty o nabrzeże Tak, zostań moim kapitanem I wypłyńmy w ten nasz rejs Po morzu naszej miłości Mój kapitanie... Kocham... Cię! Właśnie świeżo co go napisałem :D więc proszę o wyrozumiałość :) Pozdrawiam wierszokletki i wierszopisarzy :)
  12. 3 grosze

    25 lat, nadal dziewica

    ...fabetka --> Jakby się ktoś pytał ;) to jest wiosna więc stąd ma te kwiatki :D od sąsiadów :D tylko cicho sza :D
  13. Ja niestety patrzę nienormalnie na ten świat dlatego przesyłam Wszystkim singielkom ten wiersz :) Anakreon - Do młodej dziewczyny Ejże, tracka ty źrebico! Cóż poglądasz tak z ukosa, Boczysz się, uciekasz? Myślą, Że-ć rozumu jeszcze brak... Wierz mi, pięknie bym wędzidło W lot założyć ci potrafił, Mocno wodze dzierżąc w dłoni, W szranki twój skierował bieg. Jeszcze się na łąkach pasiesz, W lekkich skokach igrasz wolna... Ejże, w konnej biegły sztuce Mądry być się jeździec zdał! Pozdawiam
  14. Właśnie siezasanawiałem kirdy wpadnie tu TMT i a ja mam 25 lat :D Widże ze byli długo przede mną. Aco do ruszania z domu to sieruszam :) tylko że płcie przeciwne nie bardzo :D Dla nie wtajemniczonych jestem facetem :)
×