mosca tse-tse
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mosca tse-tse
-
Cześc Kochane... :) Miał byc topic mądrych bab, a zrobił sie miejscem moich szlochów ;) Dziś mi zdecydowanie lepiej. Wciąz sobie popłakuje po kątach, ale mimo wszystko jakoś lepiej... Nie będzie powrotu. Jeśli by mu naprawdę na mnie zależało, to wszystko by sie nie stało. A gdyby sie wydarzyło, to by walczył... Nie walczył... Dwa zdania to żadna walka. Szkoda mi, że tak się stacza. Żal faceta, ale przeciez ma to wszystko na własne życzenie. Jego poszczególne wybory, doprowadziły go do miejsca, w którym teraz jest... W końcu przestanie pić, otrząśnie się i zacznie normalnie żyć. Może nawet szybko sie z kimś ożeni...
-
Jestem strasznie skołowana :( Może, jak mawia moja koleżanka, już tak zjechana przez świat, iż nie wierzę w wielkie przebudzenia w miłości do kogoś... Kiedy się ze mną rozstawał, wierzył chyba, że będzie z tą, która kocha. Może ona dawała mu jakieś znaki? Nie wiem. Wydaje mi się jednak teraz, iż coś się nie udało. A może po prostu to, co sobie wyobraził o niej rozpadło sie w kontakcie z rzeczywistością. Może nie całowała tak jak sobie wymarzył. Może na charakter w związku też ma inny niż on sobie wyśnił... Nie robie nic, bo nie wiem, co mam zrobić. Zdaje się na los... Niech on zadecyduje... Ja nie umiem kochać dwóch facetów jednocześnie. Żebym pokochała kogoś drugiego, muszę się odkochać w pierwszym. Bez odkochania nie umiem.
-
Wiecie Dziewczynki. Ze mnie dziś żadna kompanka. Ani do picia, ani do gadania.Jakby mną potrząsnąć to by pewnie człowiek usłyszał szum kawałków. Bo na takie dziś się rozpadłam... Były wkroczył w moje życie... I wszystko jasne :( Trzymajcie się Kochane
-
Wybaczcie... Byłam się wyryczeć. Głośno i histerycznie. Też jestem za dobra... dla ludzi...
-
Hela... to tak jak ja...
-
Wiadomo, że ja :D
-
Dobranoc heluś Tez się zaraz kładę. Może usnę dziś jak normalny człowiek :O
-
Ja dostałam wczoraj od koleżanki i tylko dlatego mam co pic. Ale... nie mam nawet chleba w domu, bo mi sie ubrać właśnie nie chciało ;)
-
Ja jestem Heluś :) Snuje się jakaś bez energii, życia i taka bleee... Dobije Was, jak powiem, że łażę cały dzień w piżamie ?:)
-
Ja wczoraj miałam niespodziewanego gościa - koleżanke z dalekich stron przybyłą. Posiedziałyśmy do północy, wróciłam do domu i czułam sie taaka zmęczona. Położyłam sie i co?? Guzik! Nie mogłam w ogóle usnąć. Szamotałam sie po łóżku. Obejrzałam jakis film w tv, przeczytałam książkę. Zastał mnie ranek i... usnęłam... Wstałam niedawno. Jestem totalnie rozbita. Dobudzam się kawą, ale żadnych efektów. Na temat tego, co pisałyście powiem tylko - opisujecie moje uczucia. Dobrałyśmy sie idealnie tutaj ;) Miłego popołudnia
-
Uczę się twojej nieobecności... Przy stole Na ulicy Gdy sięgam po książkę Uczę się twojej nieobecności... Na poduszce przechowującej wspomnienie Zapachu twego ciała Gdy dzień pochmurnieje a wiatr tłucze Pięściami w okiennice wieczoru Wybacz, że nie potrafię jeszcze Nauczyć się twojej nieobecności we śnie Uczę się twojej nieobecności... Na poduszce przechowującej wspomnienie Zapachu twego ciała Gdy dzień pochmurnieje a wiatr tłucze Pięściami w okiennice wieczoru Wybacz, że nie potrafię jeszcze Nauczyć się twojej nieobecności we śnie
-
Witam juz weekendowo :) No to sie tłumaczę ;) Teraz samotność nie jest mi groźna. Co dziwne poniekąd, bo dookoła same zamężne tudzież zaręczone koleżanki. Ale nie przerażają mnie samotne wieczory czy weekendy. Potrzebuje tego, by dojść do siebie po ostatnich wydarzeniach - jakich wiecie. Boję sie tylko, że kiedy dojdę do siebie, odnajdę w sobie siebie - masło maślane ;) to samotnośc nadal będzie, a ja już nie będę mogła znieść jej towarzystwa. Że będę bardzo potrzebować wyjścia do ludzi, a brutalnie - nie będzie z kim. Nasz kraj chyba jednak nie dorósł wciąz do np. samotnego zjedzenia przez kobietą kolacji w knajpie. Do kina chadzam sama. Od dawien dawna. Nawet jak byłam w związku z kimś, lubiłam czasem iśc sama na film. Takie moje zboczenie ;) Rozumiecie cokolwiek z mojego tłumaczenia?:)
-
Jutro Wam powiem, skąd te moje lęki nie leki ;) bo jak teraz się rozgadam... Ale Kochane jesteście :):):)
-
Idę spać jednak już. Ktoś musi wstać rano do pracy ;) Dobrej nocy Drogie Panie
-
A ja chyba przewrotnie... Nie boje się samotności teraz. Mimo kryzysów, których czasem doświaczam i wtedy się upijam ;) cieszę się samotnością. Boję się samotności za jakiś czas. A może tego, że zostanie ze mną na dłużej...
-
No w sumie... ;) Boicie się czasem samotności?
-
bezpolotu - czuję bratnia dusze zmarzlaka w Tobie ;)
-
no tak jakbym rumieńców nabrała ;) Ale ogólnie na gorącej herbacie żyję. Ja nie wiem, gdzie ja mieszkam :( Czy u mnie słońce przestało promieniami trafiać?? Idę do pracy - widzę że żyje na niebie, wracam - nie ma. A by sie jeszcze na balkonie zaległo...
-
To ja chyba niedopieszczona jestem :(:( skoro mi tak zimno...
-
Samopoczucie pod tytułem - mam dziś wszystko w dupie ;) Efekt osiągnięty martini wypitym z koleżanką :D
-
Ja zawsze zadawałam się z młodszymi. Ostatni był wyjątkiem starszym i widać, jaka kleska ;) Chociaż powiem Wam, że niedawno mnie 18-latek podrywał i mimo, iz powinnam się poczuć mile połechtana, to jakoś tak... :O
-
I poszły spać pannice :P Dobrej nocy
-
Dziękuje bezpolotu A Ty bys takiego nie chciała?? ;) Cholercia, ja zawsze miałam słabość do muzyków :D
-
Powiem Wam, jak to było z moim klinem po poprzednim związku... Jak już się ogarnęłam w sobie, a trwało to strasznie długo, wpadłam w wir różnych znajomości. Dłuższych, krótszych, ale z żadnym facetem tak naprawdę nawet się namiętnie nie ucałowałam :P Jakoś nie mogłam się przemóc. Blokada czy coś... W końcu poznałam jednego takiego... Ja szczera od początku wciąż powtarzałam, iż luźna znajomość tak, ale za związek dziekuję. Nie jestem gotowa. Było fajnie do czasu. Chłop strasznie się nakręcił dzwonił, pisał, a mówił takie rzeczy, że włosy na karku dęba stawały :D Pomyślałam sobie w końcu, a co - raz kozie śmierć. Znajomość jak między chłopem a babą bywa ;) trwała może z miesiąc, ale była to absolutnie najintensywniejsza znajomość w moim życiu:) Pewnego dnia przyszedł i powiedział - moja była chce do mnie wrócić i myślę, iz ja też chcę. Przegadaliśmy całą noc, wypiliśmy butelke wina, poklepałam go po ramieniu i poszedł... Z była mu nie wyszło, a ja mam fajnego kumpla do dziś ;) I bardzo go szanuję za to, że wtedy szczerze powiedział, a nie bawił się w ucieczki bez słowa czy zwodzenie miesiącami... Teraz chciałabym czegoś podobnego chyba.. Jeśli oglądałyście wczorajszy Sex w wielkim mieście, to chcę takiego jazzmana :) I wszystko jasne :D
-
Nie zrobiłam nic pożytecznego :) Obejrzałam kilka odcinków dr Housa i tyle. Zjadłam też chipsy :O Zakło mnie tęsknotowo, ale szybko przeszło.