mosca tse-tse
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mosca tse-tse
-
Tyle na razie. Reszte myśli przeleję wieczorem z domu ;) Miłego dnia życzę
-
Polu O zegarze tykającym nie rozmawiajmy. Mój chyba już przestał tykać. Albo i nigdy nie tykał, bo jakoś specjalnego parcia na posiadanie dzieci nie czułam. Nie rozczula mnie widok niemowląt, nie zazdroszczę koleżankom w ciąży. Nie mówię, że absolutnie nigdy dzieci. Jak sie uda to będę je mieć, jak nie to trudno :) Zawsze chciałam trójkę, lecz zwyczajnie mnie na to nie będzie stać... A nie jestem wyznawczynią teorii, że jak Bóg dał, to i da wychować. Wg mnie to skrajna nieodpowiedzialność. Ten Twój facet z dwójką dzieci i żoną... szkoda słów. Też mi się kiedyś zdarzyła podobna sytuacja. Nie rozumiem, co kieruje takimi typami i z czego to wynika. Nie wiem też, jak powinno się zachować, aby było dobrze. Poinformować żonę, czy lepiej się nie wtrącać? Trudna sprawa. Ja chyba wolałabym wiedzieć, gdybym była taką zdradzaną żoną... Tylko czy bym uwierzyła kochając szaleńczo swego męża?
-
Polu Oczywiście fragment, że za wcześnie o tym pisać, zaciekawił mnie najbardziej :) ;) Podobnie jak Ty zbojkotowałam święta. Upiekłam tylko jabłecznik, wszystko z wierzchu ogarnęłam i oddałam się błogiemu leniuchowaniu. Książka, muzyczka, winko i ja ;) No dobrze, w niedzielę to błogie lenistwo dzieliłam z kimś jeszcze, ale zupełnie mi nie przeszkadzał ;) Ostatnio staram się nie narzekać ;) Choć czasem, gdy spoglądam w lustro i widzę jednak upływający czas - mam coraz więcej zmarszczek mimicznych :( zdarza mi się podsumować to i owo i raczej na to owo ponarzekać. Człowiek to jednak taka istota, która zawsze będzie skupiać się na tym, czego mu brak, a nie na tym, co posiada ;) Ale pracuję nad tym :) Teraz też pracuję nad własnym M, acz droga do niego daaaaaaleka... Tak ze 40 lat chyba... Ech...
-
Pracujecie dziś? Ja niestety tak... A tyle jeszcze do zrobienia w domu na święta... :( Chyba je zbojkotuję :P
-
Pitaya Już myślisz o weekendzie majowym? :) Ja wiem na pewno - urlopu dużo nie dostanę... :( A wyjechałoby się gdzieś przed siebie... oj wyjechało...
-
Bywałam tu i tam :) Ale tak naprawdę wsiąknęłam w pracę, szkolenia, kolejne studia... Trochę też sobie pochorowałam, ale o tym nie warto wspominać :) Ogólnie jakoś żyję, cieszę się wiosną, wkurzam na ceny mieszkań i bardzo wkurzam z racji PMSu :) A co tam u Ciebie Polu?
-
Chętnie :):) Witam moje "stare" rozmówczynie i nowe też :)
-
Oj dawno mnie nie było :):) Ale też w pracy nie mam juz możliwości korzystania z internetu - brak czasu po prostu na to, a w domu przejawiam wstręt do tego czarnego pudła :) Jestem tak zmęczona gapieniem sie w jego monitor przez 10 godzin, iż potrzebuje oddechu. Wiele zmian u mnie :) Pracuje już w Łodzi, więc koniec z codziennymi dojazdami do stolicy - niestety koniec też z czasem na czytanie :( Poznałam mnóstwo fajnych ludzi - zwłaszcza kobiet, a jak wiecie na brak fajnych babek w swoim otoczeniu zawsze narzekałam ;) Mężczyzn tez poznałam kilku, niestety żadnej chemii i dzikiej żądzy nie doświadczyłam :P chociaż od kilku dni spotykam sie z kimś - chyba można tak to nazwać :) Facet jest z gatunku takich, na którego nigdy wcześniej nie zwróciłabym uwagi - cichy, spokojny, baaaaardzo dobrze wychowany - i to mnie chyba w nim ujęło. Jak na razie można powiedzieć - taki solidny człowiek, na którym można polegać. Stara się, zabiega i ogólnie po raz pierwszy w życiu czuję sie jak królewna ;) Co będzie dalej - czas pokaże. Nie nastawiam sie na nic, bo wiem, że dam sobie radę. Po 30 latach wreszcie siebie lubię i lubię spędzać z sobą czas. I wierzę w siebie :) Trzymajcie się Dziewuszki :) i obiecuję zaglądać - jak już odkopałam topic :):)
-
Niech się nam ;) wiedzie i szczęści :D Mógłby sie nad nami jakiś róg obfitości rozsypać czy coś ;)
-
dużo ginu mało tonica poproszę ;)
-
Co pijecie? ;) I ja poproszę - byle duzo i byle mocne. Jestem zarypana przez robotę...
-
atrakcyjna a tak se pobeczałam po nocy... Wczoraj poszłam na piwo z koleżankami. Cieszyłam sie strasznie, bo dawno takich okazji nie było i człowiek zawsze pogada, pozytywnie sie naładuję... O jakże sie myliłam... Całe spotkanie dotyczyło dwóch rzeczy - ich facetów i dzieci. Zaczęło sie od wielkiego bum - jedna się zaręczyła. Musiałam sie pozachwycać brzydkim pierścionkiem i poprzekonywać, że je przyszły mąż na pewno zmieni sie na lepsze po ślubie ;) A później inna opowiadała o swoich różnorakich dolegliwościach ciążowych. Biorąc pod uwagę, że wśród nas była dziewczyna, która miesiąc temu poroniła, było to dość niesmaczne :O Wybaczcie dosadnośc, ale kurwa nie rozumiem!! Jak z dziewczyn pełnych pasji, marzeń mogły się zrobić takie monstra?! Już nie chodzi o brak empatii. Studia? W tym wieku? Po co? Nauka języka obcego? Strata czasu. Podróże? Wyrzucone pieniądze. Joga? A po jakie licho? Książki? Szkoda kupować, bo kto dzis czyta... A jak na koniec usłyszałam - jak wyjdziesz za mąż to nie będziesz mieć czasu na pierdoły - prawie się jak ten gołąbek w Shreku o ścianę zabiłam z wrażenia.
-
Nie no spokonie Dziewczynki, moi rodzice nie są źli ;) Akurat ten podział obowiązków, jaki był u mnie od zawsze uważam za bardzo dobrą rzecz. Mój ojciec nie rozrzucał skarpetek, bo wiedział, że i tak musi je sam zebrać i wyprać ;) Nie czekał aż dostanie wyprasowane tylko sam prasował. Tak się powinno chłopa wychować ;) A moja matka uwielbia kluchy pod każdą postacią i ona może je jeśc codziennie. Ja nie ;) Więc już wolę własne obiadki ;) Chociaż jak robi schab ze śliwką... Mniam:D Dzsiś zostałam zapytana, co robię w Sylwestra :O
-
Atrakcyjna mogę z Tobą zamieszkać? ;) Moi rodzice tak do pomocy sie nie wyrywają. Obiady gotuję sobie sama, piorę, prasuję, sprzątam itd. Ale u mnie od zawsze był taki podział. Każdy sam sobie prał, prasował i sprzątał po sobie. Obiady kiedys jadaliśmy razem, ale teraz ojciec jada w pracy, ja czasem też, a matka jest miłośniczką potraw, których żaden inny człoenk rodziny przełykać nie chce ;)
-
Atrakcyjna - bardzo chcę!!!! Już nie mogę ich znieść ;) Jednak przyzwyczaił się człowiek do dobrego życia na swoim i cieżko współegzystować teraz. Koleżanka podobnie. Rozstała się z facetem, wróciła do mamy...
-
Właśnie... Atrakcyjna, bo słuchaj... jakbys znalazła pracę tutaj, to ja będę szukała mieszkania za jakiś czas razem z koleżanką ;) Ona też po ciężkich przeprawach tegorocznych z facetem - jak Ty i ja ;) We trzy byłoby taniej ;)
-
Poluś, szukam tych busów i nie ma :( Może źle szukam :( Atrakcyjna - w administracji w Łodzi, szczególnie w urzędach kiepsko płacą. Koleżanka w banku po studiach zarabia 900 zł :O Pod tym względem moje miasto w ogóle nie jest atrakcyjne ;)
-
Polu dziękuję ;) Zorientuję się, ile taka przyjemność teraz pociągiem wynosi i jak tam noclegi. Lata całe w Krakowie nie byłam :(:( Chce mi się :P
-
Atrakcyjna, a w jakiej branży szukasz pracy? ;) Wyjazd do Niemiec... podziwiam :) Dla mnie niemiecki język to bardzo obcy język :) Ale jak ma Ci to pomóc i dzięki temu nie tylko zarobisz, ale i odzyskasz równowage psychiczna po rozwodzie - jedź! Tylko kartki ślij ;)
-
A mój ex nie wiem, co robi i nie chcę wiedzieć. Coś sie na dnie serca jeszcze kołacze, ale wielka miłość to juz nie jest ;) I też powiem - ufff ;)
-
Heluś Z pracą to wyszło tak... Bardzo dobrze mi się tam pracowało, ludzie sympatyczni - nawet szefostwo ;) praca satysfakcjonująca. Niestety, musieli zmienić siedzibę i... okazało się, że dojazd do nowego miesjca będzie mi zajmował prawie 2 godziny przez samą W-wę :( A gdzie do W-wy :( No i musieliśmy się rozstać :( W Łodzi pracuję od niedawna, na razie mi sie podoba :) Ta sama branża, ale trochę inna specjalizacja. W ogóle chciałabym sie wybrać do Krakowa :D Daaawno nie byłam ;)
-
atrakcyjna A u mnie w nocy już padał śnieg :O Faktycznie działo się u mnie, ale i powiem Wam, że akcja z prawie narzeczonym ;) uświadomiła mi, jak to wciąż trzeba słowa wypowiadane przez mężczyzn dzielic przez 1000 i jeszcze z tego, co zostanie wyciągnąc pierwiastek ;) Kłamczuchy straszne ;) Na szczęście - łez po nim nie lałam, serca mi nie złamał i świata nie zburzył. Uffff :D Atrakcyjna będziesz pracować w Łodzi? Bo ja już pracuję ;)
-
Wcale nie zapomniałam hasła :P To nie byłam ja ;) Nie odzywałam się trochę, bo i wielkie zmiany u mnie. Zmieniłam pracę, zostałam wolontariuszką i znów studiuję ;) W życiu uczuciowym było wielkie zawirowanie - ktos prawie oświadczył mi sie po 2 tygodniach znajomości, a po kolejnym... wymienił na inny model :D:D Jednak racja, że co nagle, to po diable ;)
-
Ja mam dziś wolne. Ciężko przeżyłam weekend :( Świeże odejście koleżanki jednak wciąż jest we mnie rana głęboką :( A za tydzień dłuższy weekend sie szykuje. I co ja będę robić? :O W zeszłym roku byłam w górach. W tym nie mam z kim :( Co prawda jeszcze kilka tygodni temu umawiałam się z koleżanką, iż pojedziemy razem, ale kilka tygodni temu ona była sama, a teraz ma faceta i wybrała jego towarzystwo. Troche smutno :( Nie słuchajcie mnie dziś - mam doła chyba :(
-
Witajcie Kochane Smutny ten wczorajszy dzień...