Listonosz
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Listonosz
-
RUDY222 Przywilej \"młodości\"... są ludzie, którzy żeby przeżyć godnie życie, muszą spróbować \"wszystkiego\"... włącznie z wymazywaniemn tablicy swojego życia raz na jakis czas. I niewazne, co ba tej tablicy było napisane - Oni wymazują ją bez żadnych skrupułów, nie pytając nawet, czy ktoś oprócz nich jeszcze to czyta... Oni MUSZĄ, Oni wszystko MUSZĄ zrobić, mieć, zrozumieć, oparzyć się kilka razy, żeby tylko na swojej głowie przekonać się, że czasem warto słuchać innych. Ale czy my sami kiedyś tacy nie byliśmy? Jedyne czego Oni NIE MUSZĄ, to... słuchać nas i ufać nam... a im bardziej nalegamy i chronimy, tym gorzej - złota klatka, prawda? A wtedy Oni przegryzą kratę i uciekną...
-
ULUSIA Gratuluję, dojrzałaś do tego, żeby odrzucić t, przez co cierpiałaś, a zająć się tym, co sprawia Ci przyjemność. Trzymam kciuki, zeby tym razem Ci się udało. U każdego czas, zanim oswoi się z myślą, że poprzednia miłosć się skonczyła, jest inny. Chciałym być na Twoim miejscu i mieć już tak wszystko poukładane w głowie. Zamknąć pewne rozdziały i zająć się czymś nowym. Jeśli odnalazłaś jakiś rodzaj szczęścia w życiu, to korzystaj z niego pełnymi garściami. Pozdrawiam:)
-
ARCHI Haha albo "Dziewczynę moich koszmarów" :P Dla każdego coś miłego:) Ok to nie topic filmowy choć Twój film też jest godny polecenia... Jak nasza gra? Kto wymiękł a kto trzyma się dzielnie?
-
RUDY222 Co to za film?? Dawaj tytuł...:) T oja Ci moge polecić też2 dobre filmy... \"Notebook\" i \"Apartament\". O ile ten pierwszy daje naprawdę do myslenia i pobudza nadzieję na to, że nigdy nie nalezy mówić \"nigdy\", o tyle w ym drugim wątek nas interesujący jest raczej wątkiem pobocznym. Mimo wszystko polecam. A jeśli kimś tagrają nerwy i chce się odegrać w jakiś sposób to polecam wszystkie 3 części \"Szkoły uwodzenia\"... nasmiałem się co nie miara... że tez ludzie mają pomysły na obrzydzenie życia innym...:)
-
DARKO Niepewność jest zawsze, a uwierz mi, że czasem trudniej jest odbudować zaufanie do swojej Ex kiedy już się zejkdziecie, niż budować nowe relacje i zaufanie z kimś z Twoją \"Next\". Zastanów się, czy potrafiłbyś przbaczyć Jej wszystko w jednym momencie, gdybyś \"wybłagał\" u Niej Wasz powrót. Ochłoń trochę, pozwól, żeby emocje opadły, daj SOBIE i \"Wam\" trochę czasu. Przez 2 tygodnie spróbuj się do Niej wnie odzywać. Nie wchodź na Jej porfil na naszej-klasie, nie czytaj Jej opisów na gg, nie pisz smsów, nie odbieraj połączeń. Każdy powie Ci, że to naprqawdę dużo daje - przede wszystkim uczy hartu ducha i choć na początku wydaje się to niemożliwe do zrobienia, po pewnym czasie zaczniesz odczuwać pewien rodzaj satysfakcji, siły i radości ze swojego postepowania. A gdy Ona zrozumie, że świat i Ty nie kręcicie się wokół Niej - przemyśli pewne rzeczy i NA PEWNO będzie chciala się spotkać. A co z tego spotkania wyniknie... to już całkiem inna kwestia. Trzymaj się chłopie:) Pozdrawiam RUDY222 Samotność w każdym wieku jest denerwująca, choć teraz taka zachodnia moda do nas dotarła... kariera, praca, wyścig szczurów, niezobowiązujące związki, wieczorne imprezki ze znajomymi, drinki i ... powrót do cichego pustego mieszkania, gdzie czeka tylko kanarek, albo kot... witamy w świecie \"Magdy M\", \"Aly Mc Beal\" i innych spod znaku \"ALONE IN THE DARK :P \" Z góry rpzepraszam wszystkich fanów seriali za porównianie, ale tak to widzę... MUSSA92 Nic nie jest skończone, dopóki się nie skończy... a tej pewności nigdy nei masz, tak samo jak każdy z nas. Tak naprawdę to od nas zależy, czy to sie kiedykolwiek odrodzi. Rada? Nie będę oryginalny... czas, czas , czas... i pomyśl o sobie... pozdrawiam:)
-
Nikt nie wie, co się stanie, gdy nagle w drzwiach stanie nasz Ex ze skruszona miną... podejrzewam, że części z nas doskwiera brak sexu wlaśnie z Ex (bo mimo wszystko był najlepszy:) )i być może to będzie jakaś motywacja żeby nie trzasnąć im drzwiami przed nosem. Może faktycznie zdołają nas przekonać, ze się zmienili, że chcą być z nami. Ja robię głupie rzeczy, bo każdej nocy zostawiałem włączone światło w kuchni, żeby Ona widziała, ze jestem w domu o każdej porze i nie śpię, że w razie, gdyby coś Jej się stało, albo chciała pogadać, to zawsze może dzwonić... Głupie prawda?:) Śmiać mi się teraz chce... a od kilku dni wieczorami wszystkie światła u mnie gasną, zapalam świeczkę, biorę lampkę dobrego wina (docelowo pusta jest cała butelka...:P ) i oglądam jakiś dobry film albo obrabiam zamówione fotki przez pół nocy. ARCHI Myślę, że jesli pewnego pięknego dnia Ona do Ciebie zapuka, to na pewno wyczujesz, czy chodzi Jej o kasę. nie wiem, czy zyczyć Ci tego, aby Ona właśnie po to do Ciebie przyszła, czy raczej modlić się o odnowienie Twojego związku, bo kochasz Ją tak samo jak ja swoją. Ale coś Ci powiem.Pracuję w mieście, gdzie bezrobocie sięga 27%. Pracuję w jednej formie a po południu prowadzę swoją. W mieście, gdzie średnia miesięczna płaca wynosi 1200 zł na rękę ja wyciągam tyle w ciągu 3 dni. Zasuwam od rana do wieczora ale póki co jestem młody, mam siłę i praca sprawia mi przyjemność. I wiesz co? Tutaj nie chodzi o kasę, bo moja Ex wie, że ze mną jest do końca życia ustawiona. Być może to Ją właśnie przeraża tak samo, jak Twoją. Że czasem nadmiar kasy tez potrafi być nudny, bo wiadomo, ze nic nie sprawia przyjemności kupowania, dostawania. Bo przecież jutro można iść kupić to samo jeszcze w 5 egzemplarzach... dziwne, ale wydaje mi się, że mój związek padł miedzy innymi przez to. Na pewno nie przez brak czasu, bo swoją firmę prowadzę w domu a Ona pomagała mi w sprawach księgowych - więc tak naprawdę spędzaliśmy go ze sobą dość dużo... ULUSIA kochasz tego wariata i niewazne, co On zrobi, albo napisze... sztuka jest wierzyć, kochać, ale schować to głęboko i nie pokazywać tego. Mieć to tylko dla siebie, a kiedy On będzie chciał wrócić, Ty otworzysz tylko jedną szufladkę i już:) A jeśli nie wróci... cóż... czasem w szufladach też robi się porządki... trzymam za Was wszystkich kciuki i zyczę miłego weekendu:)
-
ULUSIA Pocieszyć Cię? Na starym telefonie to wszystko zostało wiec nie dawaj go nikomu ani nie sprzedawaj jeśli wczesniej nie wykasowałaś tych rzeczy... to jest w pamięci telefonu a nie pamięci SIM więc... ale plus dla Ciebie, że nie rzuciłas się od razu na jego fotki i nie przekopiowałaś na nową komórkę:) Trzymaj się;)
-
ARCHI Boso to lepiej niech Ona nie chodzi bo nie mamy najczystszych chodników w Europie:P A mówić może sobie, co Jej ślina na język przyniesie... myślę, że już nasłuchałeś się od Niej tyle, że czasu marnować na więcej nie zamierzasz... nie chodzi o to, zebyś Jej unikał, bo wtedy naprawdę w pewnym momencie zrezygnuje. Chodzi moim zdaniem tylko o to, żebyś traktował Ją jak powietrze, i z wielkim dystansem gdy się zobaczycie. Po co przyszłaś, czego potrzebujesz - to tyle. Nie może być tak, że Ona zaserwuje 2 miłe smski, zrobi Ci "niespodziankę" czekając na Ciebie w mieście, napisze dwuznaczny opis na gg albo "przyjdzie do Ciebie bosa"...:P Bo Ona w ten sposób sprawdza, jak mocno jeszcze jesteś z Nią związany emocjonalnie, jak bardzo może jeszcze na Ciebie wpływać i do jakiego momentu potrafisz oprzeć się Jej wdziekom. A nie potrafisz (tak myslę), zresztą każdy facet nie potrafi oprzeć się SWOJEJ Kobiecie. Ale uwierz mi - nie ma większej satysfakcji dla faceta, niż odmowa sexu z Kobietą, która tańczy na Tobie jak na rurce:P Jesli więc jednak przyjdzie i zacznie bezwstydnie się do Ciebie łasić - zbierze wszystkie siły i podziekuj za taki pomysł spędzenia wieczoru...:)
-
ULUSIA Nie zaczną... Oni nie myślą kategoriami "źle zrobiłem ,dobrze zrobiłem". Oni biorą to, co im przynosi życie. Jeśli życie skieruje Ich z powrotem do nas to dobrze, jeśli nie... to sama wiesz, mogą jęczeć w duchu, cierpieć, ale są na tyle dumni, że nie zadzwonią... albo odezwą się w tak oficjalny sposób, że tylko nas do siebie zrażą. Chociaż... moja znajoma - miała podobną sytuację ze swoim facetem. Ona miała wtedy około 26 lat, On jest od Niej młodszy o 2 lata. Odszedł uparciuch od Niej tak naprawdę w ciągu kilku dni z zamieszkał z nową dziewczyną a Ją zostawił z 2 ślicznymi małymi córeczkami. Widywali się czasem w mieście, bo to nieuniknione, Ona paradował ze swoją nową "miłością" za rączkę, Ona czekała. Zabiegała o Niego ponad pół roku, w końcu powiedziała sobie DOŚĆ. Dość płaszczenia, błagania, proszenia i łez - bo to tylko Go odpycha, zamiast przyciągać. Zrezygnowała i przez 3-4 miesiące wszystko było dobrze. W ten sposób minął Jej rok. Pewnego dnia On zapukał do Jej domu. Głupia wymówka, że czegoś szukał i nie mógł znaleźć więc na pewno to musi być tutaj, choć gdy się wyprowadzał, to wszystko zabrał. Pół godziny rozmowy i koniec. Przez następny rok powoli, bardzo powoli zaczęły się spotkania, przychodził "niby po coś tam", chciał, żeby podpisała papiery rozwodowe (których On sam nie podpisał), raz Ją opieprzył, ze przyszedł do Niej do domu, chciał się Z NIĄ SPOTKAĆ, a Ona wyszła w tym czasie gdzieś z koleżankami. Ona z wielkim dystansem podchodziła do Niego i tego, co On mówi, bo w jakiś sposób się z tego wyleczyła. Ale z czasem ich spotkania stały się częstsze. Zamiast wynosić swoje rzeczy, zaczął je przynosić. Zostawił "przypadkiem" koszulkę, spodnie (On remontuje mieszkania i to była odzież ROBOCZA :P ). Moja znajoma opowiadała mi, jakiego szoku doznała, gdy pewnego ranka weszła do łazienki i zobaczyła Jego maszynkę do golenia... po niedługim czasie spędzili ze sobą noc. Ona cały czas zdystansowana, ale w duchu płakała ze szczęścia. Kilka razy odmawiała pewnych rzeczy i spotkań tłumacząc się brakiem czasu i dziećmi. Ale On stał się częstym gościem w Jej domu. Po roku wrócił i nigdy nie przeprosił... nigdy sie nie przyznał... nigdy nie powiedział "wracam"... nigdy nie przyszedł spontanicznie, nie przytulił Jej w drzwiach i nie zaczął bez słowa całować... wszedł do Jej życia tak cicho, że Ona nawet tego nie zauważyła. Dziś moja znajoma ma 47 lat, a On 45. ich córki mają 18 i 20 lat i są jedną z najszczęśliwszych rodzin, jakie znam... Przepraszam za to przydługie opowiadanie:P KU POCIESZENIU DLA WSZYSTKICH NA TYM FORUM...:)
-
RUDY222 ALOHA:) Dobrze postąpisz przepraszając Ją w ten sposób, a póxniej oczywiście cisza w eterze...:) Co do naszej klasy - na początku mnie to fascynowało, ale teraz... śmiać mi się chce, schodzi to na psy i robi się z tego kolejną fotkę.pl i tym podobne... sam się zastanawiam, czy nie usunąć konta,. nie wchodziłem tam miesiąc choć na maila cały czas przychodzą powiadomienia o nowych wiadomościach. W większości ludzie polują na kontakty, chcą mieć jak najwięcej jak \"najładniejszych\" znajomych, żeby błyszczeć. Sam kilka razy dostałem zaproszenie od panienek, które widziałem zaledwie przez 2 godziny na jakieś imprezie. Pierwotny zamiar naszej-klasy był chluby i brawa dla autorów. Teraz - kto, kiedy, po co i w jaki sposób odwiedzał Twoje konto, kto jest \"onlajn\" i reszta gówien, które są znamienne dla ilove.pl. fotka.pl itp itp... czekam tylko na możliwość oceniania fotek może dla kontrastu w skali od 1 do 100, żeby już totalnie nie zrzynać pomysłów z innych tego typu portali... nie wiem, czy moja Ex ma mnie dalej w kontaktach, pewnie tak, nie wiem, czy zablokowała mnie na gg, pewnie nie...:) Ale wiesz co? Nie obchodzi mnie to wogóle i mam to w swojej 24-letniej dupie:P
-
NADZIEJA UMIERA OSTATNIA Szczerze Przyznam że to dziwne zachowanie z Jego strony. Widać, że nie zależy mu specjalnie na kontakcie z Tobą ale nie wie, jak CI to w oczy powiedzieć. Choć cały czas chce Cię kontrolować, żebyś przypadkiem nie odeszła zbyt daleko nie zostawiła Go samego. Moja Ex twardo milczy już od dłuższego czasu, wnioskuję stąd, że nie przemyślała sobie pewnych rzeczy, albo utwierdza się w swojej decyzji. Ale wiesz... spróbuj zagrać podobnie do Niego - nie odzywaj się, a jak będzie dzwonił albo pisał, to kilka razy spław go tym, że masz np. okres, coś Cię boli i nie masz ochoty gadać, albo czymś naprawdę błahym... ewentualnie pogadaj z Nim 5 minut a w połowie rozmowy powiedz, że musisz coś pilnie zrobić, pożegnaj się szybko i rozłącz się... jestem ciekawy, jak zareaguje...:)
-
Powiedziałbym Ci chętnie - olej faceta, ale doskonale wiem, że tego nie zrobisz, podobnie jak każdy, kto się tutaj udziela:) Taka nasza natura, cierpimy i zaciskamy zęby podczas, gdy Oni w swym zachowaniu nie widzą niczego złego. Ale skoro unosi się dumą to znaczy, że coś go zabolało... próbowałaś dowiedzieć się, co?
-
RUDY222 Co Ty spać nie możesz że od 8 rano na forum siedzisz??:) Dobrze radzisz TIII, chłopak wpadł chyba w podobną pułapkę, co Ty. Ja też wpadłem w podobną więc doskonale Go rozumiem... pozdrawiam:) NADZIEJA UMIERA OSTATNIA Masz rację w 100% co do TIII- to głupi i szczeniacki wybryk z Jej strony. Związek jest równie nietrwały jak atomy plutonu w bombie atomowej a ich "rozstanie" będzie przypominało jej wybuch:P Co do Ciebie - ja też jestem, proszę Pani , na zakręcie... podobnie jak każdy. Nie słuchaj Jego wymówek, wiem, że interesuje Cię teraz wszystko, co z nim związane bardziej niż kiedykolwiek wczesniej, ale nie sądzisz, że on tak specjalnie gra? Utrzymując Cię w jakiś sposób przy sobie a jednocześnie niczego Ci nie obiecując? Taki trochę pies ogrodnika... skoro on jest niedojrzały do podjęcia decyzji, to Ty to zrób - na facetów często działa to jak kubeł zimnej wody...:)
-
TIII Najgorsze, co może być to odgrzewane związki... może to dziwnie brzmi na tym forum, gdzie każdemu tak naprawdę chodzi o to, żeby wrócić do swojego byłego partnera. Ale problem polega na tym, że choć chcielibyśmy zacząć wszystko od początku, to pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Dlatego w przypadku odnawiania związku ciężko mówić zarówno o kontynuacji jak i o rozpoczynaniu czegokolwiek od początku. Trzeba tylko pokazać, że jednocześnie zmieniliśmy się bardzo (że rozłąka dała nam do myślenia i wiemy, jakie błędy popełniliśmy) a jednocześnie gdzieś w środku jesteśmy ciągle tym samym człowiekiem, w którym zakochał się nasz partner. Nie mów, że chcesz \"dalej\" lub \"od początku\" bo zarówno pierwsza jak i druga opcja osobno jest niemożliwa. Sam zobaczysz, jak się Wam będzie układało, na ile możesz pozwolić sobie na budowanie związku \"od początku\", a na ile będziesz mógł iść \"dalej\"...
-
TIII Są duże szanse, że uda Wam się znów zejść. Jak pewnie zauważyłeś w większości przypadków jest tak, ze niektórzy muszą mieć trochę więcej przestrzeni niż im dajemy i trochę więcej czasu an uporządkowanie pewnych spraw. Często jest tak, że im bardziej my naciskamy, tym bardziej Oni się oddalają. Zachowanie Twojej Ex przypomina trochę zachowanie nastolatki (bez obrazy oczywiście), co dowodzi tylko jednego - jeśli chodzi o pewien typ ludzi, to wiek i płeć nie mają znaczenia. Czasem to wszystko, co chcemy Im zaoferować, to jest mało doceniane. I nie chodzi o to, że dajemy za dużo, za mało, za bardzo rozpieszczamy, lub trzymamy na krótkiej smyczy. Oni (One) potrzebują CZEGOŚ INNEGO. Nie lepszego lub gorszego, tylko INNEGO. Chcą porównania, i każdy na tym forum Ci to powie. Dopiero wtedy czują się spełnione. Dopiero wtedy nie bedą nikomu nigdy zarzucać, że nie czerpały z życia pełną garścią, że przeżyły swoje zycie zgodnie z tym, jak chciały. Daj więc swojej Ex to, czego chce, bo tak narpawdę nie możesz zrobić nic innego, poza wypisaniem się tutaj, prawda? Myślę, że za jakiś czas wszystko się ułoży, zwłaszcza, ze macie zapewne śliczną córeczkę... głowa do góry... OD CIEMNEGO DNA MOŻNA SIĘ TYLKO ODBIĆ W STRONĘ SŁOŃCA...:)
-
ULUSIA Spontaniczność to nie krzywdzenie najbliższych. Można być szalonym i spontanicznym, ale umieć się zachować, znać granice swojej zabawy i mieć przy tym odrobinę zdrowego rozsądku. I to nieważne, czy aktualnie ma się partnera, czy nie. Są rzeczy, których nawet po kilkunastu piwach czy drinkach robić nie można. Gratuluję wytrwałości w grze... :)
-
BULMISTRZ Nic się nie stało chłopie, masz jeszcze kilka "żyć", ale musisz zacząć zabawę od początku. Choć zdaję sobie sprawę, że gdy Ona Ci odpisze, to zaczniecie wymianę przynajmniej 4 smsów tylko dziś. Jeśli uważasz, że to Ci było potrzebne to OK, przecież ta "gra" to nie jest wymóg. Wymyśliłem to tylko po to, aby było nam łatwiej, ale jeśli Tobie większą ulgę przynosi spontaniczny sms to ja nie widzę problemu w tym, żebyś pisał:) ja też od kilku dni (zwłaszcza wieczorami) mam takie momenty, że chcę napisać, ale zaraz odkładam telefon i zaczynam grać w jakąś głupią grę na kompie, albo idę gotować... żeby tylko zapomnieć... każdy ma swój sposób:) Ale gratuluje, że tyle wytrzymałeś:)
-
RUDY222 Może i miłość jest ślepa, ale nie materialistyczna. Spójrz na to z tej strony - jesteście dalej razem, Ona wysysa z Ciebie kasę, dla Ciebie jest błoga sielanka, po jakimś czasie ślub, dzieci - Jej pęd ku wystawnemu życiu, ku pieniądzom, na które Ty ciężko zasuwasz, a gdy jest coś nie tak - robi Ci to, co robi teraz. A w bonusie masz akt małżeński (czyli ewentualny rozwód - a to też niemałe pieniądze), wspólny podział majątku (jaki duży by on nie był) no i zostaje opieka nad dziećmi - lub alimenty, na które najprędzej Ona też Cię skroi. Może niech nauczy się najpierw docenić wartość pieniędzy (które za przeproszeniem \"bezmyślnie\" wydaje), a później może uczyć się doceniać ludzi dzięki którym może je mieć... ale spokojnie - w końcu to zrozumie i być może szybciej niż Ci się teraz wydaje...:) ULUSIA Nie wiem, czy za wierność bądź zdradę w związku odpowiedzialne są geny. Wiem tylko, że dorośli ludzie tak nie postępują. Nawet, jeśli dzięki genom on ma skłonności do tego typu rzeczy, to chyba myśli już na tyle dojrzale, że potrafi rozgranczyć to, co jest dobre, a co złe. 10 razy pomyśl, 1 raz zrób - to powinien sobie powtarzać za każdym razem, kiedy zamierza Cię w jakiś sposób skrzywdzić...
-
RUDY222 Powiem szczerze, że już mnie to męczy. To ciągłe gadanie i myslenie, co zrobiłem źle. Swój rachunek sumienia sporządziłem już dawno, nie wiem, czy Ona to zrobiła. Czy wogóle Ją to obchodzi. A ja, jakbym przynajmniej zdradził Ją z połowa miasta rozpamiętuje, analizuję, myślę, czekam i pierodlę farmazony o tym, co jeszcze mozna zrobić... owszem, było dobrze. Mi było idealnie dobrze mimo, że żyłem z NIE-IDEALNĄ Kobietą. godzilem się na to i uważam, że na więcej szczęścia nie zasługiwałem, bo sam nie jestem święty. Wystarczało mi tyle, ile Ona mi dawała i to dziwne, ale nie chciałbym dostawać więcej nawet od innej Kobiety. Od nadmiaru słodyczy też można się porzygać... ona nawet o tym nie mysli, więc po co ja mam sobie tym głowę zawracać. Olać to. ARCHI Emocje, emocje... mną też targają. przed chwilą skończyłem pisać to słowa powyżej i mi lepiej:) Ale kto wie, jakbym się zachował, gdyby ona nagle z pewnością w oczach powiedziała PRZEPRASZAM. Żaden z nas, nie wie, co by się wtedy stało. Brakuje mi JEJ ciepła, JEJ sexu, JEJ marudzenia i narzekania. Wszystko to moge mieć natychmiast z kilkoma innymi dziewczynami, ale... nie wiem czego z tego nie korzystam i tego nie chcę. Z taką sama pewnością, jak napisałem, że OLEWAM TO WSZYSTKO, tak chciałbym zamknąć Jej drzwi przed nosem, kiedy wróci skruszona. Tylko który z nas będzie miał na tyle siły? Słowa to jedno, ale skoro dalej siedzimy na tym forum, to znaczy, że nasze Ex jeszcze siedzą w naszych sercach zbyt głęboko, zebyśmy potrafili samodzielnie egzystować. \"Wróci skruszona\"... dobre:) Tu raczej nie o litość chodzi, tylko o zwykłe ludzkie uczucia... bez nich nie chce nawet wiedzieć, czy Ona zyje, czy nie...:)
-
ARCHI Wiesz... racja jest jak dupa - każdy ma swoją:) To, co sprawdza się lub nie w moim związku wcale nie musi być dobre u Ciebie:) A czy to mądre, czy nie - cały czas sądziłem, że robię dobrze... ULUSIA Wiesz, nigdy nie jest na nic za późno. To tylko kwestia tego, jak bardzo człowiek jest uparty i niedojrzały do tego, aby przyznać się wszystkim, że popełnił błąd. uparty człowiek nawet, jeśli dojdzie do wniosku, że zerwanie to błąd - będzie to tłumił, zabijał i w końcu może mu się uda, ale zobacz, ile swojego serca zabije... "Teraz może mieć to inna"... to duże uproszczenie. Faktycznie - fizycznie może mieć koszyk róż, ale... On kupując różę czy inny prezent, zawsze choć przez chwilę będzie miał przed oczami Ciebie. Minie naprawdę sporo czasu (a może nigdy to nie minie), że on tylko fizycznie będzie to dawał innej... będzie szukał innej róży, innych upominków, żeby nie kupowac tego samego, co kupował Tobie... a to trudne:)
-
ULUSIA Wiesz, faceci kiedy naprawdę kochają, potrafią zrobić swojej Kobiecie wielką krzywdę - rozpieszczą do przesady spełniając każdą Jej prośbę. Kobieta staje się mało zaradna, mało samodzielna, leniwa... w pewnym momencie już sama chyba nie wie, o co prosić swojego Faceta, bo i tak wie, że dostanie to, czego pragnie. Życzenia są o tyle dobre, że to tylko zyczenia - nie mozna ich spełniać codziennie, bo nawet to po pewnym czasie staje się nudne i monotonne. Ginie spontaniczność, niespodzianka, i nawet głupia róża ni cieszy, jak kiedyś, bo co tydzień dziewczyna dostaje ich cały kosz... wina nigdy nie leży po jednej stronie - my też zawiniliśmy w jakiś sposób, dlatego nie udały nam się nasze związki. Dobrze, jeśli obie strony wykorzystają czas rozłąki na przemyślenie tego, co było złe i na to, aby tych samych błędów w przyszłości nie popełnić. Źle - jeśli osoby są na tyle butne i zarozumiałe, że idą dalej przed siebie uważając, że "zrobiły wszystko, nie mają siły, że jakoś to będzie", bo spotka ich w życiu jeszcze nieraz większe szczęście... powodzenia dla takich... dobrze, że zrozumiałaś, ale pamiętaj, że każda osoba ma inny czas na przemyślenie i podsumowanie tego, co było dobre, a co złe. To, że Ty jesteś gotowa, to nie znaczy, że Twój Ex też jest. Ale będzie... jestem tego pewien:)
-
Takich jak Ty jest tylko Jedna... nieważne, czy była chodzącym ideałem, czy wręcz zaprzeczeniem Ideału Kobiety... nie miała pochlebnych opinii wśród znajomych, dała się lubić tylko przez chwilę. Na kilka godzin była w centrum uwagi, była rozśmieszana i sama śmieszyła. Była zabawna i chętnie wszyscy spędzali czas w Jej towarzystwie. Była szalona, otwarta, spontaniczna. Na pokaz, dla innych. Wystarczy pobyć z Nią trochę dłużej... czar Piękna, które zawładnęło moim sercem znika. Wychodzi prawdziwe oblicze, które nie jest już tak radosne, jak przy barowym stoliku czy na parkiecie. Jest trudne. Cholernie trudne. Ale właśnie to pokochałem bardziej, niż to, czym uraczyła mnie na początku, czym raczy wszystkich, wśród których przebywa. Pokochałem Ją za to, że tylko przy mnie czuje się w 100% swobodnie nawet, jeśli oznacza to trudny charakter i niemożliwe do wytrzymania wady. Tego nie pokaże innym, ponieważ boi się stracić uznanie w ich oczach. Bo nie jest ich pewna. Znajomi mają to do siebie, że póki jesteś \"kochany, lubiany i na szczycie\", to są obok Ciebie. A ja byłem zawsze, nawet kiedy zachowywała się w sposób, który przyprawiałby innych o zawrót głowy. Dlaczego? Bo była pewna, że nie odejdę... idiota ze mnie:)
-
RUDY222 Wiem, że z jednej strony robię źle, szkodzę sobie przede wszystkim (i w jakiś sposób Jej), ale z drugiej strony Ona nie wie, że do Niej przychodzę. A nawet jeśli się domyśla, to bardzo szybko i sprawnie można Jej te domysły wybić z główki. Wie tylko, że Jej rodzina ma ze mną kontakt i od czasu do czasu ze sobą rozmawiamy ale to wszystko. Poza tym - pisałem to już wcześniej - mam wspólne sprawy i interesy z Jej rodzicami więc niemożliwością jest odcięcie się od wszystkiego, co mnie z Nią w jakiś sposób łączy - musiałbym wyprowadzić się z miasta. Bo skoro przeprowadziłem się tutaj tylko dla Niej, mam pracę w której razem z Nią pracowaliśmy i ćwiczyliśmy codziennie, mieszkanie, w którym przesiadywała całymi dniami i nocami, to jak mam teraz zabawić się w łóżku z inną Kobietą? Kiedy pościel jeszcze pachnie Nią...? Kiedy połowa moich ciuchów była przez Nią noszona ( a który facet nie lubi, gdy Jego Kobieta nosi Jego ubrania?:P ) Masz rację... jest ryzyko, że utrzymując kontakt z Jej rodziną grzebię tym samym szanse na nasz powrót. Ale dobrze też, że Ona o tym nie wie.
-
LIBERO1989 Skoro powiedziała NA RAZIE, to daj Jej to "na razie". Nie popełniaj tylko błędu większości ludzi z tego forum ( w tym także mojego) i nie naciskaj Jej. Nie żądaj od Niej decyzji, a tym bardziej tego, żeby ta decyzja usatysfakcjonowała Ciebie. Na razie czekaj...
-
Może i słusznie, bo czasami głos rozsądku przeze mnie przemawia:P Ale tylko czasami:) Dawno go nie słyszałem, ostatni raz jakieś 2,5 roku temu. oduczyłem się go słuchać tak samo, jak oduczyłem się samotności. A teraz smacznego... właśnie zabieram się za roladki wieprzowe ze nadziewane sliwkami w sosie serowo-koperkowym... do tego 3 rodzaje surówki i świeże ziemniaczki... myslicie, że "teściowa" mnie rozpieszcza? Ja się zabiję:P