Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Listonosz

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Listonosz

  1. Mam czasem takie głupie wrażenie, że im więcej od siebie dajemy, tym więcej zostanie nam zabrane. jakby było mało tego, że wypruwamy DLA KOGOŚ flaki, to i tak dostajemy w nagrodę zero szacunku, podziękowania, wyrozumiałości i pociechy z tego, że często wywracamy swoje zycie do góry dupą, zeby KOMUŚ (tak, KOMUŚ, a nie nam) było lepiej. Czasem przez chwile, czesem przez resztę zycia. To tak jak w tym kawale. Wraca jasiu z ojcem do domu i widzi na chodniku dwa pieprzące się psy. Tato, co one robią-pyta Jasiu?Widzisz synku, ten piesek na dole złamał sobie nóżkę,a ten nad nim pomaga mu dojść do domu. To tak, jak w zyciu tato - Ty potrzebujesz pomocy, a w tym czasie ktos pierdoli Cię prosto w dupę... Wiem, ze nikomu nie jest do smiechu, ale to jedyne, co teraz przechodzi mi przez myśl, kiedy podsumowuję sobie wszystko to, co zrobiłem dla tego związku. jestem pewny, że zrobiliście tyle samo, a nierzadko więcej, bo tak samo mocno wierzyliście w swoje \"odnalezione\" połóweczki serca, jak ja... i jak tu układać sobie zycie na nowo, jak zaufać komukolwiek, skoro nie mozna zaufać nawet swojemu sercu?
  2. ARCHI Racja, ale pamiętaj o jednym. U jednego ból po rozstaniu kończy się po tygodniu i po prostu się z tym godzi. Ktoś inny nie potrafi, nie chce pogodzić się z tą sytuacją i potrafi cierpieć przed długie miesiące/lata. Byłbym Bogiem, gdybym wiedział, ile to u mnie potrwa i czy opłaca się teraz cierpieć jeśli wiedziałbym, że poznam kogoś 100 razy lepszego. Poza tym... znam wiele dziewczyn dużo ładniejszych i lepszych charakterem (choć "piękno" jest względne) od Mojej Ex, ale dla mnie są tyko koleżankami. Nie chcialbym być z żadną z nich mimo, że znam je o wiele dlużej niż Swoją Ex i mam z nimi dobry kontakt, zwłaszcza teraz...:P nie chodzi o chemię czy jej brak. Po prostu nie chcę. Wiem, jestem tak samo uparty, jak wszyscy nasi Ex, ale jak Oni mogą to i ja chce:)
  3. GAPPA2 Wcale Ci się nie dziwię, ale to nie tylko Ty masz mieć brainstorm... tylko przede wszystkim On. I zapewne też ma, jako facet jestem tego pewny. Choć sposoby na to, by stlumic ból i zapomnieć są diametralnie różne u Kobiet i Mężczyzn, to każdy z nas to przezywa. On także. Połową sukcesu jest to, ze w jakikolwiek sposób się odzywa, ze podświadomie szuka kontaktu nawet po sto razy mowiąc, ze to nic nie da. Jeśli dzwoni to znaczy, że myśli. A jeśli myśli, to znaczy, że nie może zapomnieć. A to już dobrze... dla nas:)
  4. ULUSIA To samo mogę powiedzieć o Twoim mężczyźnie... wielki szczęściarz z Niego, ze pomimo tylu błędów, Ty nadal bardzo Go kochasz. Dlaczego zawsze jest tak, że nie możemy mieć tego, czego najbardziej pragniemy...? ARCHI Zmierzyć się z emocjami... masz rację, każdy na swój sposób walczy. Dla mnie jest to nie odbieranie od Niej telefonów, przychodzenie do Jej domu podczas jej nieobecności. Kiedy zacznie się szkoła, będziemy chodzić jedną drogą do pracy i do szkoły (bo mieszkamy na jednej ulicy). Ale o moim problemie dalej wie mało osób i powiem szczerze, że nie chciałbym teraz od początku komukolwiek o tym mówić. Zwłaszcza rodzinie. Tylko, że 30 sierpnia mamy pojawić się na weselu mojego brata. może do tego czasu coś się odwróci, albo bedę kombinował... nie ma tu nic z mądrości - życie pisze scenariusz, a my tylko odgrywamy swoje role... niestety najtrudniejsze. TACY Z nas KASKADERZY :) DUZO SILY DLA WSZYSTKICH!!!!
  5. ULUSIA Wiem, że to najgorsze i zarazem jedyne rozwiązanie. Ja też na nowo uczę się cierpliwości. To jest tym gorsze, że nie wiadomo, czy to czekanie opłaci się nam. Gdyby przynajmniej była pewność, że kiedyś (niewazne kiedy, chocby za 30 lat nawet) wszystko wróci do normy i będzie jak dawniej, to czekałbym i codziennie zrywałbym z radością kolejną kartkę z kalendarza...
  6. ULUSIA Więc daj mu czas, bo co innego Ci pozostaje? jeśli definitywnie nie powiedział KONIEC, to jesli tylko będziesz cierpliwa i będziesz umiała znów mu zaufać, to coś z tego może jeszcze być. Ale teraz na to za wcześnie...
  7. RUDY222 Czy szanse są marne? Raczej nie. Tyle samo związków odradza się na nowo, ile ginie bezpowrotnie. Znam pary, które schodzą się po miesiącu czy dwóch, bo okazuje się, że nie mogą bez siebie wytrzymać. Ale znam też takie, które schodzą się po latach. Albo nie schodzą się nigdy. Ciężko to przewidzieć statystykami, nie ma się co sugerować tym, że mało który związek się odradza lub całkiem na odwrót. Dlatego każdy na tym forum powtarza... czekać, czekać, i jeszcze raz czekać... ale czekać biernie - czyli zająć się w końcu sobą nie zamykając jednak serca na 10 spustów...
  8. ZAŁAMANY RAFAŁ My sobie też z Moją Ex powiedzieliśmy stanowcze NIE, ale z doświadczenia wiem, że to różnie bywa. Moja ma trudny charakter, jest zawzięta i uparta i raczej całe zycie się do mnie nie odezwie, ale będzie cierpieć i płakać z tego powodu, kiedy zrozumie, że popełniła błąd. Kobiety działają pod wpływem emocji (przewaznie), a kiedy już się uspokoją, zaczynają myśleć... my nie mamy kontaktu, ale dużo mówi mi Jej mama i starsza siostra. Stąd wiem, że u Kobiety KONIEC rzadko jest prawdziwym końcem... POCIESZKA87 Trudno mi doradzić, co powinnaś zrobić. byłem (jestem) w bardzo podobnej sytuacji i wiem, że chocbyś się starała, pisała, dzwoniła, pojechała tam i prosiła Go o szanse, to przyniesie to całkiem odwrotny skutek. Ludzie nie lubią, gdy się coś na nich wymusza. Stąd jedyny wniosek - najlepsze, co możesz zrobić, to nic nie robić... myślę, że większosć ludzi zgodzi się ze mną... pozdrawiam:)
  9. nie zamierzam... chcę tylko udowodnić Jej, że dokonała złego wyboru... choć pewnie takich jak ja są miliony na świecie, więc niespecjalnie się tym będzie przejmować. jest młoda i ładna, czego więcej Jej potrzeba teraz? Za kilak lat tym sie zajmie, jak buźka juz nie będzie tak piekna, jak pojawią się pierwsze znaki wieku średniego, jak coraz mniej młodych facetów będzie zwracało na Nią uwagę, a do zaoferowania będzie miaął tylko... charakter... zajebiście trudny charakter... nie chcę być egoistą, ale podejrzewam, że mało który facet będzie mógł z Nią wytrzymać. Oby miała jeszcze raz takie szczęście i znalazła takiego, dla którego Jej wady będą tak samo idealnie piękne, jak i zalety. A wracając jeszcze do kasy - nigdy nie zarzuciła mi jej braku czy nadmiaru. Pozwalalismy sobie na tyle, na ile było pieniędzy. Może 2 razy podczas naszego związku pozyczylismy od siebie kasę. Tu akurat problemu nie było.
  10. Są takie momenty w życiu, że człowiek myśli "ej, chyba nawet dobrze się stało"... ja tez takowe mam. I choć strasznie mi tego brakuje, to nauczyłem się już uśmiechać. Może trochę na przymus i czasem przez łzy, ale jednak. Ja też mam mozliwość otworzenia lokalu, ale jeszcze myślę nad tym, jakiego typu to będzie pub. Może coś bardziej eleganckiego, może nawet jakieś miejsce na galerię się znajdzie. Wiem, że Ona będzie na pewno zaglądać, bo ma całkiem niedaleko. Myślę o tym, żeby zorganizować wystawę własnych fotografii - bo oboje strasznie lubimy zdjęcia. Nie twierdzę, że jakiekolwiek zachowanie, pokazanie Jej, że stoję twardo na nogach, że sobie radzę nawet na takim zadupiu i zarabiam niezłe pieniądze, zmieni Jej stosunek do mnie. mogę tym raczej nabić punkty u Jej rodziców - którzy patrzą trochę bardziej perspektywicznie na "przyszłego zięcia". To dla nich tak naprawde jestem kąskiem a nie dla Niej. Ale to nie z nimi chcę przeżyć resztę zycia...
  11. To jest bardzo potrzebne. Coś , co można robić tylko dla siebie, albo przynajmniej nie dla Niej. Ja też wracam do tego, co porzuciłem zeby mieć wiecej czasu dla Niej. Wracam do treningów, do projektowania, do muzyki. Wznawiam funkcjonowanie swojej firmy. A najbardziej cieszę się z tego, że nie mam internetu w domu. Wieczorami, kiedy najtrudniej jest wytrzymać, nie moge nawet sprawdzić Jej opisu na gg i innych... i to jest bardzo dobre:) Całe szczęście, że nie zakładałem tego netu:)
  12. ARCHI Ja teraz mieszkam na dalekim wschodzi, gdzie wrony nawet zawracają. ostatnie większe miasto pod Ukraińską granicą. bezpieczne jak kurwa w zakonie, ale piękne i zabytkowe. Ja tak radykalnie nie postepuję - nie kasuję telefonów ani gg, bo to nic nie da - znam je na pamięć. Na gg nie zaglądam, na komórce mam Ją wpisaną pod nazwą NIE ODBIERAĆ - więc nie odbieram jak dzwoni:) Za to Ona ma prezencik ode mnie - wziąłem na swoje nazwisko telefon dla Niej więc teraz przez jeszcze około 2,5 roku przychodzić będą do Niej rachunki na moje nazwisko - taki mały konik trojański XXIw:) mam wrażenie, że już gdzieś to pisałem... takie teżewe... anyway...nie wiem, czy leppszą karą jest to, że Ona jest świadoma tego, że mieszkam 50 metrów od Niej, że nasze wspólne łóżko wieje chłodem, a wieczorami nie mamy się do kogo przytulić. Doskonale wie, że nikogo nie mam, ze wieczorami raczej nie wychodzę, bo cały czas byłem przy Niej i teraz mam tylko 1 znajomego oprócz Niej. i mimo, ze tak blisko jestesmy, to jednak tak daleko... a też prosiła, zebym wyjechał...:)
  13. ARCHI No brawo! Nie chodzi o poniżanie się tylko o to, żeby Ona zrozumiała, że nie może do Ciebie dzwonić z każdą pierdołą czy prośbą, zwłaszcza jeśli chodzi o kasę. Nie ma Cię dla Niej i tyle. Ja przeprowadziłem się do nowego dużego miasta pół roku temu, znalazłem dobrze płatną pracę, skończyłem studia, mieszkam sam w dużym mieszkaniu. Jestem niezależny, nie tłumaczę się nikomu gdzie wychodzę, z kim i o której wrócę. Powinienem olać swój związek 6 miesięcy temu, zacząć poznawać nowe panienki, zaliczać jak przedmioty na sesji, powinienem być nowym człowiekiem w nowym mieście. A co robiłem? To, co każda zakochana osoba. Nie ma znaczenia, czy ma się lat 17, 25 czy 40 - jak się kocha, to robi się Raj na ziemi, ale nie dla siebie... tylko dla Tej, która wydaje się być Tą Jedyną... I mimo, że Ona wie, że może na mnie liczyć, nie wiem, czy przy jakiejkolwiek błahej (w moim odczuciu) sprawie, nie odmówiłbym Jej. Z czystej przekory. bo czasu na pomoc Jej miałbym aż za dużo.
  14. ARCHI No tośmy prawie jak równolatki...:P Szkoda że się razem na jakiś zalew nie możemy zgadać:) A jeleniem nie jest żadna z osób, która wypowiada się na tym forum, więc i Ty także. Czasem po prostu człowiek kocha jak gówniarz, jak dziecko zabawkę. I wiek czy płeć nie ma znaczenia. Im dłużej to trwa, tym większą pewność powinna mieć druga strona co do szczerych intencji naszych uczuć. Co do naszego oddania, braku zdrady, i zawodów. Tylko jak podajemy Im wszystko na tacy, a Oni nie muszą o nic dbać, to cały smaczek w \"zdobywaniu\" i delektowaniu się związkiem odchodzi. ja nie zwracałem żadnej uwagi na inne dziewczyny, kiedy byłem w związku, doszło do tego, ze Ona nie mogła być o mnie zazdrosna. Mogłaby mnie zamknąć w saunie albo w haremie z 400 panienkami i miałaby pewność, że żadnej nawet palcem nie ruszę. MAGNESIK88 Swoje wady nosimy w portfelu w tylnej kieszeni.Rzadko tam zaglądamy i dlatego ich nie widzimy. Wady innych nosimy wytatuowane na koszulce z przodu, dlatego nas tak rażą...
  15. każdy sam okresla granice swojego poświęcenia dal ukochanej osoby. Najgorsze jest jednak to, że walcząc niczego nie nauczymy ICH... mozemy tylko przyzwyczajać naszych Ex do mysli, że cokolwiek złego zrobią, my zawsze wybaczymy, będziemy silni, będziemy trzymali ich stronę. Za jakiś czas nie będziemy potrafili wyciągnąć konsekwencji z ich zachowania, oni będą bezkarnie nas ranic, olewać i smiać nam się w oczy, a my... będziemy dzownić, pisac, płakać i poić się wiadomościa, że może teraz będzie lepiej... czasem zastanawiam, się, czy bardziej Oni ranią nas, czy my bardziej ranimy samych siebie pozwalając na taką bezkarnośc względem naszych uczuć...
  16. ARCHI I cały misterny plan też w pizdu... ale poczekaj jakiś czas nie odzywając się KOMPLETNIE do Niej. Nie utrzymując ŻADNEGO kontaktu. Człowiek jest z natury stworzeniem niedoskonały i radzi sobie z tym doskonale:P Więc prędzej czy później i Ją zacznie zastanawiać, jak sobie radzisz, gdzie jesteś i co robisz. Myślę, że Ona zacznie Cię szukać za jakiś czas, kiedy Ty nie będziesz się odzywał. Nawet z głupiej ciekawości.
  17. GAPPA2 NIE PISZ BO NIE CHCE? Ucieszyłaby Cię taka odpowiedź? Może lepiej, ze wogóle nie odpisuje niz miałby Cię uraczyć takim smsem... A nawet, gdyby tak odpisał. Posłuchałabyś go? Przestałabys pisać? jasne... może przez kilka dni cierpiałabyś na nowo, bo znów rozdrapałabyś ranę. Ale za jakiś czas znów zaczęłabyś szukać kontaktu. Jak kazdy z nas zresztą. Ale nie wierzę, że dałabyś sobie całkiem spokój. Fakt, zachowuje się dziwnie, ale nie Twoja już sprawa, żeby dociekać jego reakcji na Twoje zainteresowanie jego życiem. To On powinien być ciekawy, czym się zajmujesz, czy masz kogoś i jak sobie radzisz. I powiem Ci, że zacznie go to ciekawić dopiero wtedy, gdy przestaniesz się na jakiś czas odzywać. Tak mi się przynajmniej wydaje... u mnie to zdaje egzamin. Może na razie pośrednio, ale jednak. MAGNESIK_88 Masz rację, kobiety są niezdecydowane i my tego nie zmienimy:) A Twój Ex zachowuje się co najmniej głupio (bez obrazy, ale tak to wygląda). nie bedę rozwodził się prawnie na temat nakłaniania do czynności sexualnych 15-latek, ale... to jakiś sposób faceta na dowartościowanie się... przynajmniej jako samca. A jeśli to jego sposób na ulgę w cierpieniu, to nie zazdroszczę jakiejkolwiek kobiecie, która będzie miała z nim do czynienia...
  18. GAPPA2 Skoro zmienił numer, to po co trzyma stary i jeszcze go włącza? Czyżby czekał na jakieś smsy od tych, którym nie podał swojego nowego namiaru? Reallllly? Ciekawe...Jak chcesz wysylać puste lub niepuste smsy, sprawdzać, czy żyje i wogóle, to tez kup sobie za 5zł starter i zawsze możesz być anonimowa. Ostatecznie przeprosisz za "pomyłkę". Tylko czy naprawdę chcesz wiedzieć, co się w jego życiu dzieje? Zawodów nie przegrałas, zawsze mozesz zacząć od nowa, może ktoś inny się wykruszy i wskoczysz na wyższą lokatę:P Pozdrawiam:)
  19. ARCHI Ale to Jej niczego nie nauczy. Za jakiś czas będzie to samo, bo to znów JA będę się starał o Nią. Dopóki nie dorośnie i nie zrozumie, ze świat nie jest dla Niej, tylko Ona dla świata, nie będzie szczęśliwa w żadnym związku. Bo prędzej czy później wyjdzie Jej trudny charakter. za kilka lat zniknie piękna buźka i kuszące ciałko i zostanie ów trudny charakter, a wtedy będzie jeszcze gorzej. To Ona musi nauczyć się walczyć o coś w co wierzy. Poświęce siebie i swoje uczucie, być może robię największy błąd w zyciu, ale wolę, żeby Ona coś zrozumiała, nawet za 30 lat, niz utrzymywać Ją w błędzie, że cokolwiek Ona zrobi, to ja i tak Jej wszystko wybaczę i bedę głupio walczył. Pewnego dnia miłośc mijego zycia mnie zdradzi i bez żadnych konsekwencji będzie to robić nadal, nie szanując ani mnie ani tego związku. Mylę się? jeśli tak, to powiedz, jak Ty to widzisz...
  20. Wiesz ,wlaśnie zastanawiam się od kilku dni, czy również nie podjąłem swojej decyzji... nie chcę się z Nią widzieć, bo to i tak niczego nie zmieni. To za krótki czas, Ona niczego się nie nauczyła. Może tylko zmarnowała sobie wakacje, ale to niewiele w porównaniu do tego, co zyskała - wolność, spontaniczność na własną rękę, niezależność, brak wyrzutów sumienia podczas imprez i wiele innych, nowe doświadczenia, szaleństwo i te cholerne "porównania". Piszę w ten sposób, bo mimo, że Ją kocham, to nie chcę Jej przy sobie przez długi czas. Rzadko się widzimy, mijamy się na ulicy, Ona usmiecha się jak Anioł, mówi słodkie "cześć" i mach rączką... ja udaję, że Ją pozdrawiam i szybko odwracam głowę. Nie umiem pojrzeć na Nią z usmiechem, jakby nic sie nie wydarzyło. Wolę więc wogóle Jej nie widzieć. Onaciągle ma klucze do mojego mieszkania, a że mieszkam sam, to doskonale wie, kiedy pracuję a kiedy ejstem w domu. nawet jeśli nie odbieram Jej telefonów i olewam spotkania, to gdy naprawdę będzie Jej zależało, to postawi mnie przed faktem dokonanym - pewnego dnia wrócę do domu, w którym bedzie Ona. Do tego czasu nie ma mnie dla Niej. Radykalnie. I to nie z nienawiści. Nie umiem Jej nienawidzić. raczej nie chcę ranić Jej i siebie. Na razie to sie udaje.
  21. ARCHI Jak to ktoś mądry kiedyś powiedział... KOŃCA NIE WIDAĆ... tak samo, jak nowy partner nie jest przeszkodą, tak samo ślub nie jest przeszkodą. jedynym problemem jest charakter i ślepa wiara w to, że podjęło się słuszną decyzję. Czasem naprawdę jest słuszna. A czasem duma nie pozwala przyznać się do błędu i przez długi czas tkwi się w takim nieładzie psychicznym. W pewnym momencie cierpi aktualny partner, bo okazuje się, że sytuacja staje się nie do wytrzymania. ZAŁAMANY RAFAŁ Do mnie jeszcze nie pisała, ostatni raz dzwoniła chyba 14 lipca - nie odebrałem. Nie wiem, czy odczytam smsy jeśli wogóle wyśle, czy od razu je skasuję. Na pewno nie odpiszę. Może za jakiś czas się z Nią umówię... i na pół godziny przed spotkaniem zrezygnuję. Ona doskonale wie, że wcześniej zawsze miałem dla Niej czas. Teraz to się bardzo radykalnie zmieni. Może to chamskie, ale myślę, że mnie to umocni. Odmówić Jej czegoś to naprawdę trudna sprawa.
  22. ARCHI Chcesz wiedzieć, jak facet potrafi walczyć o Kobietę? zajrzyj na www.listyniedostarczone.blogspot.com - tam wypisuje się facet, który postawił wszystko na jedną kartę i przez prawie 3 lata walczył o dziewczynę jak by poznał Ja zaledwie jeden dzień wcześniej. Każdego dnia się o Nią starał, podrywał, adorował, dbał i rozpieszczał. Codziennie. Niektóre pomysły miał niezłe, sam kilka wypróbowałem i muszę przyznać, że jest efekt. Masz rację, że trzeba walczyć do końca - ale każdy sam indywidualnie ustala sobie swój "koniec".
  23. Coś w tym jest... macie rację, aczkolwiek dużo czasu i wyrzeczeń zajmuje przejście z Ex partnerem na stopę koleżeńską. Ale nie wiem, czy to jest dobre rozwiązanie, bo zawsze przynajmniej jedna ze stron nie będzie czuła się w 100% komfortowo z takiego układu. No i dochodzi jeszcze sprawa "zabezpieczenia" sobie drogi powrotnej... jesli nawet za jakiś czas okaże się, że popełniliśmy błąd, to ciągle jesteśmy w kontakcie ze swoim (swoją) Ex i wiemy, czy aktualnie jest szansa na ponowną próbę... tak to widzę...
  24. ZAŁAMANY RAFAŁ Niech pisze, niech dzwoni... tylko to jest tak, jak już kiedyś pisałem. Musisz bardzo uważać, żeby nie przeciągnąć. jeśli o jeden raz za dużo nie odbierzesz od Niej telefonu, to faktycznie Ją stracisz. Chyba, że tego chcesz. Co byś zrobił, gdyby nagle postawiła wszystko na jedną kartę i tak, jak pewnie rozstała się z Tobą, tak byłaby pewna, że chce wrócić? Mi też dużo mówi Jej mama i siostra. Lubię tego słuchać, jeśli to są "dobre" wieści, a z reguły takie są. Co nie znaczy, że Ona po 2 czy 3 nieudanych pseudo-związkach nagle będzie chciała wrócić. Poza tym im dłużej jestesmy osobno, tym bardziej się zastanawiam nad swoją reakcją gdyby Ona nagle chciała wrócić. Wolałbym, zeby nie odbiło Jej teraz, bo miałbym naprawdę duży problem i to nie dlatego, że kogoś mam (bo nie mam), ale przede wszystkim z braku zaufania... Zresztą Moją Ex wkurza, że się tak dobrze dogaduję z Jej siostrą i jej koleżankami... ale cóż:P
  25. Wiesz, ja się zastanawiam nad tym cały czas. Nie wiem jak to będzie. W jakiś dziwny sposób w mniejszym stopniu cierpię utrzymując kontakt z Jej rodzicami i siostrą niż nie robiąc tego. podejrzewam, ze gdyby Jej rodzice byli wrogo do mnie nastawieni, albo nie chcieli utrzymywać ze mną kontaktu, to nie robiliby tego wszystkiego, co obecnie robą. Nie mówiąc o planowaniu wspólnego interesu. Ale masz rację co do wspólnych interesów - teraz powinienem być 100 razy bardziej ostrozny...
×